PDA

Zobacz pełną wersję : Co z Lutkiem?



piotrrz
20-01-2011, 00:49
W najnowszym numerze "n.m.p" jest wywiad z Lutkiem.
Bardzo fajnie tam opowiada o swoich kolejach losu i jak trafi na Wetlińską.
Opowiadał dlaczego w schronisku są takie a nie inne warunki.
Na koniec okazuje się że Lutek już nie gospodarzy na Wetlińskiej.
Czy to prawda ?

http://www.npm.pl/index.php?action=site&pid=426&id=74

kasia laszlowa
20-01-2011, 02:45
gospodarzy, ale kto wie jak długo...

Markela
20-01-2011, 09:31
Lutek jest gospodarzem Chatki Puchatka

buba
20-01-2011, 10:11
http://www.npm.pl/index.php?action=site&pid=426&id=74

to byly bieszczady... ech.... do cisnej na pace ciezarowki lub z kurierem, bazy wysuniete zbieraczy jagod, opustoszale na zime baraki...

Basia Z.
20-01-2011, 11:11
http://www.npm.pl/index.php?action=site&pid=426&id=74

to byly bieszczady... ech.... do cisnej na pace ciezarowki lub z kurierem, bazy wysuniete zbieraczy jagod, opustoszale na zime baraki...

No przecież to samo masz teraz po ukraińskiej stronie granicy.
I ciesz się tym, ze tak jest, bo to się też mija.

Za 15 lat to już tylko nad Bajkał, a za 30 to już nie wiem gdzie.

B.

machoney
20-01-2011, 12:50
Za 15 lat to już tylko nad Bajkał, a za 30 to już nie wiem gdzie.

Nie dramatyzowałbym aż tak bardzo :)

calanthe
20-01-2011, 13:22
"(...)rozmowa została przeprowadzona przed świętami Bożego Narodzenia, Ludwik Pińczuk ostatecznie przedłużył umowę (...). Spór o schronisko między PTTK a Parkiem Narodowym trwa nadal, jeżeli więc wciąż nie dostanę zgody na modernizację obiektu, to kto wie, czy nie zejdę na dół." n.p.m. luty 2011

to chyba jakoś leży w interesie Parku pewnie żeby nie modernizować Chatki...
bo ja to jeszcze mam takie marzenie żeby zachód i wschód słońca na Wetlińskiej zobaczyć i się przespać w Chatce...

Krysia
20-01-2011, 13:31
Spokojnie, Chatki tej akurat nikt nie spali tfu nie zamknie, nie zażyna się kury znoszącej złote jaja;-) więc się prześpisz i zobaczysz to co chcesz.
Pytanie czy z Lutkiem jako gospodarzem.
Ja sobie nie wyobrażam kogoś innego w tym miejscu, no ale czas nieubłagalnie płynie więc prędzej czy później to i tak nastąpi.

calanthe
20-01-2011, 13:40
Ja Lutka z opowiadań tylko znam...i z tego co przeczytałam:) i oby jak najdłużej tam jeszcze był... :)
tak to kurcze już jest... że miejsca to też ludzie no :)

byłam na Wetlińskiej ale było wtedy strasznie dużo ludzi... lipiec chyba to był, więc jak szybko weszłam tak szybko zeszłam... i jeszcze pamiętam jakaś szkolna wycieczka śpiewająca coś.. a właściwie wrzeszcząca :D

Basia Z.
20-01-2011, 15:26
Ja Lutka z opowiadań tylko znam...i z tego co przeczytałam:) i oby jak najdłużej tam jeszcze był... :)
tak to kurcze już jest... że miejsca to też ludzie no :)

byłam na Wetlińskiej ale było wtedy strasznie dużo ludzi... lipiec chyba to był, więc jak szybko weszłam tak szybko zeszłam... i jeszcze pamiętam jakaś szkolna wycieczka śpiewająca coś.. a właściwie wrzeszcząca :D

Bo to jest takie miejsce jak też np. Morskie Oku.
"Kultowe" - ale tak na prawdę bywa fajne wieczorem, kiedy wszyscy już sobie pójdą i można spokojnie zasiąść przed schroniskiem i popatrzeć na widok, wypić spokojnie piwo, pogawędzić z Gospodarzem.

Na Wetlińskiej nigdy nie spałam, bywałam tam tylko w dzień.
Natomiast w Morskim Oku spałam wiele razy i zawsze wieczorami było fajnie, zaś w dzień - szkoda gadać.

B.

dziabka1
20-01-2011, 15:48
Sam Lutek jest w porządku. Natomiast jego zona (?) to dramat. Tak niesympatycznej baby to dawno nie widziałam. Byliśmy tam w listopadzie z dużą grupa ze wcześniejszą rezerwacją. Na początek dostaliśmy zje... od Pani. Potem też. A od Gospodarza w prezencie dwa czajniki wrzątku.
Przyznam, ze chyba się poważnie zastanowię, zanim tam zanocuję kolejny raz. A szkoda, bo w to miejsce można by wracać.

don Enrico
20-01-2011, 16:01
Madziu ! To nie jest dokładnie tak, aczkolwiek pozory mogą zostawiać takie wrażenie.
Uwierz mi że to pozory. Dorotka nie jest taka, jaką tworzy ten zewnętrzny pancerz.
...ale dużo by o tym pisać - a właściwie mówić.
Ot , rzekłem swoje zdanie.
Kto chce to niechaj wierzy .......

dziabka1
20-01-2011, 16:06
Heniu, wierzę ci na słowo. Ale sposób, w jaki potraktowała mnie i grupę, dyskwalifikuje. Było bardzo, bardzo niemiło.

Aleksandra
20-01-2011, 19:17
Hej, a ja 28 grudnia miałam możliwość poznać nowego gospodarza Chatki. Oczywiście wszystko dzięki jeździe autostopem. Zabrał nas z Wetliny, miał podwieść tylko do Przełęczy, ale w efekcie dojechaliśmy wspólnie do Ustrzyk Górnych. [Wielkie mu dzięki za to]. Jechał przezimować na górze, sprawdzić samego siebie. Plan zapowiada się mniej więcej tak: że Lutek schodzi w dół i ma otworzyć lokal w Wetlinie [takiego jeszcze tam nie ma]. "Młody" zostaje na górze, na razie z Dorcią. Co i jak pewnie czas zweryfikuję. Życzę powodzenia, choć to bieszczadzkie szaleństwo w oczach raczej mu da siłę przezimować w Bieszczadach ;)

Z nowych anegdot chatkowych: ojciec obiecał synowi, ze jak dojdzie do Chatki to dostanie lody. Zjawiają się na górze, dziecko zamawia lody ... ojciec uprzedza reakcję Dorci - synu, to prawdziwe górskie schronisko, bez prądu, lody by się rozpuściły bez lodówki, dostaniesz je jak zejdziemy. Odwraca się uśmiechnięty i dumny z siebie, to ja kawę z ekspresu poproszę...

Dziabka - czasem niektórzy są jak cebula...

vm2301
20-01-2011, 19:26
Heniu, wierzę ci na słowo. Ale sposób, w jaki potraktowała mnie i grupę, dyskwalifikuje. Było bardzo, bardzo niemiło.

A za co była ta zjebka? Co oznacza "sposób potraktowania"?

Marcin
20-01-2011, 21:24
A skąd w ogóle tu, na samej grani, wziął się ten dom?
Do roku 1952 granica państwa prowadziła przez Bieszczady nieco inaczej niż obecnie, na przykład Lutowiska i Ustrzyki Dolne należały wówczas do Związku Radzieckiego. Budynek ten postawiły wojska obrony przeciwlotniczej, celowo wybierając najbardziej wyeksponowane miejsce, z którego można doskonale obserwować niebo w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. A nawet więcej, bo przy ładnej pogodzie widać stąd Gorgany. Po korekcie przebiegu granicy Połonina Wetlińska utraciła jednak znaczenie strategiczne i wojsko ją opuściło.

to w którym roku powstało to schronisko...? zna ktoś konkretną datę...?

don Enrico
21-01-2011, 00:11
Chodzi Ci o datę powstania schroniska ? - czy raczej o datę powstania obiektu wojskowego, na bazie którego powstała adaptacja na schronisko ?
To dwie różne daty.

dziabka1
21-01-2011, 19:00
A za co była ta zjebka? Co oznacza "sposób potraktowania"?

Przede wszystkim sposób wypowiedzi - agresywny, podniesiony głos, bo według pani gospodyni przyszliśmy za późno (był zmrok, to fakt, ale moze godzina 17 lub 18, a nocleg był rezerwowany dobry miesiąc wcześniej i potwierdzony dwa razy). Juz nie pamiętam dokładnie wszystkich wypowiedzi, ale sam ton odnoszenia się był bardzo niemiły. Na moje pytanie o ewentualną dostępność zimnej wody było burknięcie, ze wode to se mozemy kupić. A za chwilę dostaliśmy dwa czajniki wrzątku (od Gospodarza - za darmo!). Jakbyśmy nie mogli z tego czajnika otrzymać szklanki zimnej.
Ogólnie to totalna zlewka, reakcja agresją na każde moje pytanie lub prośbę. Dodam, że grupa była cicha, bo zmęczona :) a ja nigdy w tym schronisku nie nocowałam, więc chciałam się czasem czegoś dowiedzieć.

Zastanowię się solidnie, czy chcę tam nocować znowu, kiedy ta pani tam gospodarzy.

Nie wątpię, że ludzie są jak cebula, ale bez przesady - na pierwsze słowo - wrzask i agresja.

pozdro
madzia

marcins
21-01-2011, 19:04
Dziabka marudzisz. Ludzie są jacy są. Taka już jest przyroda. Jakby wszyscy byli mili to by nuda była ;)

dziabka1
21-01-2011, 19:26
Może i marudzę :)) Za to widoki z Wetlińskiej nam wszystko zrekompensowały.

Budynek powstał w połowie lat 50 jako strażnica WOPu ówczesnego, siedziały tam patrole wypatrujące balonów z ulotkami i stonką :) podobny był też na Łopienniku.

Po opuszczeniu budynku przez WOP wprowadzili się tam harcerze w ramach akcji "Bieszczady 40". W przewodniku Krygowskiego z 1965 roku jest informacja, że gospodarują tu latem harcerze i budynek nosi nazwę "Republiki Wetlińskiej".
Lutek zagospodarował to jako schronisko na początku lat 70, na początek samodzielnie, potem przez PTTK. No i od lat 70 siedzi na Połoninie wytrwale, tworząc legendę tego miejsca.

don Enrico
21-01-2011, 19:31
Sam się zastanawiam jak to działa ?
Dziabka pierwszy raz nocowała w tym schronisku i spotkała się z nieprzyjemnym podejściem - o czym napisała na forum.
Ja nocowałem tam może kilkanaście, może kilkadziesiąt razy i wielokrotnie spotykały mnie tam fantastyczne klimaty, przefajni ludzie, świetne relacje z gospodarzami, niezapomniane imprezy, niezniszczalne wschody słońca.
Żadne inne schronisko nie zapisało mi się w życiorysie tak głęboko - ale nie pisałem o tym na forum.
No, więc jak to działa ?
Dlaczego łatwiej dzielimy się złymi wiadomościami niż dobrymi ?
Czy ja popełniam błąd nie pisząc o tych niezatartych, przepięknych wspomnieniach
czy Madzia , która dzieli się chętnie tymi nieładnymi ?
Zauważcie proszę że ja nie polemizuję z faktami, tylko staram się wyważyć ich ocenę.

dziabka1
21-01-2011, 19:49
Sam się zastanawiam jak to działa ?
Dziabka pierwszy raz nocowała w tym schronisku i spotkała się z nieprzyjemnym podejściem - o czym napisała na forum.
Ja nocowałem tam może kilkanaście, może kilkadziesiąt razy i wielokrotnie spotykały mnie tam fantastyczne klimaty, przefajni ludzie, świetne relacje z gospodarzami, niezapomniane imprezy, niezniszczalne wschody słońca.
Żadne inne schronisko nie zapisało mi się w życiorysie tak głęboko - ale nie pisałem o tym na forum.
No, więc jak to działa ?
Dlaczego łatwiej dzielimy się złymi wiadomościami niż dobrymi ?
Czy ja popełniam błąd nie pisząc o tych niezatartych, przepięknych wspomnieniach
czy Madzia , która dzieli się chętnie tymi nieładnymi ?
Zauważcie proszę że ja nie polemizuję z faktami, tylko staram się wyważyć ich ocenę.


I znowu wątek dryfuje na oftop :) nie szkodzi - przynajmniej jest pożyteczny.

Czy popełniam błąd... zastanowiłam się nad tym.

Chyba jest tak, ze łatwiej jest nam podzielić się z kimś rzeczą, która nas zabolała, wkurzyła, jest niewygodna.. Zwróć uwagę, ze ludzie głównie narzekają. Tu źle, tam niedobrze, tak było fatalnie bo wiało, deszczyło, był upał i zywe słońce. Jak zimno i pada śnieg - źle. Jak słońce i upał - źle. Rzadziej mówią - było cudownie, było pięknie, nic mi nie przeszkadzało, na nic nie narzekaliśmy. Ludzie mają w sobie chyba taki naturalny pęd do narzekania, nie wiem, skąd się to bierze.

Przyłapałeś mnie :)
I dobrze, bo zastanowiłam się i powiem do mojego narzekania, ze na samej Wetlińskiej przezyłam już kilka przepięknych wschodów słońca, ale nie oglądanych ze schroniska, tylko okupionych wczesnym wstawaniem, dyrdaniem z dołu itp. Ten wschód słońca też był piękny. A wcześniej podejście w nieprawdopodobnie gęstej mgle, przy bardzo ostrym wietrze, który w nocy łomotał w ściany i nie dawał spać. Cieżko było podejsć do kibla, bo przewracało :) I to mi się podobało!
O - wiem dlaczego tak pomarudziłam. Ponieważ nie spodziewałam się podobnej nieżyczliwości i po prostu było mi przykro i jest nadal. Było mi przykro, że jako gość schroniska jestem traktowana w tak nieżyczliwy sposób. Tym bardziej, że wcześniej w Kolibie byliśmy przyjęci z ogromną sympatią w też zapełnionym schronisku.


Szkoda, ze nie piszesz o tych ładnych. Warto :)

maciejka
21-01-2011, 21:51
Chyba jeszcze w oftop nie wpadliśmy;)
Mnie ta różnica wrażeń zaintrygowała i pospiesznie udam się, w owe miejsce, żeby naocznie sprawdzić...:)
Dziabkę troszku znam, jest zapaleńcem i entuzjastką gór, które schodziła już wzdłuż i wszerz; wiem, że z niejednego pieca chleb jadła; surowe, trudne warunki jej nie obce...a im gorzej tym lepiej:)))
Ale wyobrażam sobie jak prowadzi grupę, prawie ciągnie z mozołem do kultowej chatki, podtrzymując na duchu wizją ciepła domowego ogniska (wprawdzie bez prądu i wody, ale za to...) a tu masz...mrozem duje na powitanie:? To ja też bym się głupio poczuła, jako pojedynczy człowiek i jako organizator...
A dziabka nie weszła w noclegi, żeby naskarżyć, ale skoro się tamat pojawił, to podzieliła swoimi wrażeniami, mieszanymi co do gospodarzy i to też jest potrzebne...

vm2301
21-01-2011, 22:54
Czasami zdarza mi się spotykać z niemiłym zachowaniem ze strony osób, których klientem jestem. Nie oczekuje traktowania jak szejk arabski, ale ludzie prowadzący taki, czy inny biznes powinni wiedzieć, że własnych humorów wyładowywać na klientach nie wolno. Jeśli nie ze względu na maniery, kulturę osobistą, to choćby z powodów marketingowych.
Dziabka jest puchem marnym, delikatną istotą, więc pochlipała w świetle świecy. ja w takich sytuacjach "niemiłych" traktował z odpowiednim namaszczeniem i tyle.;)
Nie ma sensu dramatu z tego robić. Kiedyś trafi kosa na kamień i to tej pani się przykro zrobi.;)
Ale też nie wolno tego bagatelizować i przechodzić do porządku dziennego, bo się jeszcze przyzwyczai i rozbestwi;)

dziabka1
22-01-2011, 09:14
Ja ci dam - pochlipała ;))) Jam się hamowała, bo by tej pani nie przyrżnąć z rozbiegu.

No dobra, ale koniec końców kto w końcu siedzi na Połoninie?

Marcin
22-01-2011, 11:39
Chodzi Ci o datę powstania schroniska ? - czy raczej o datę powstania obiektu wojskowego, na bazie którego powstała adaptacja na schronisko ?
To dwie różne daty.

chodzi mi o to kiedy powstał obiekt wojskowy... czy rzeczywiście był to początek lat 50 czy jeszcze wcześniej... i jak początek to dokładnie kiedy... akcja HT miała miejsce w 1951 w listopadzie... więc musiało to być najmniej w 1951 albo wcześniej (bo po co stawiać tam strażnice skoro granica znacznie została przesunięta?)... kto to dokładnie wie... mało tego... już w dwóch książkach wyczytałem że obiekty strażnicy były stawiane z materiałów po rozbiórce okolicznych cerkwi... skoro tak to ciekawe czy materiał pod budowę były konsekrowany...?

cytat z rewasza:

budynek postawiło wojsko w latach pięćdziesiątych jako obserwacyjny posterunek przeciwlotniczy
trochę za mało

dziabka1
22-01-2011, 12:17
Sądzę, Marcin, że dokładna data powstania może być trudna do ustalenia. Pred latami 50. raczej ciężko było o ruch turystyczny w tamtym rejonie. Może w materiałach wojskowych jest jakieś info. Skoro strażnica jest kamienna.. czy w okolicy były jakieś murowane cerkwie?
Hm.. ciekawy temat poruszyłeś.

coshoo
22-01-2011, 14:11
Skoro strażnica jest kamienna.. czy w okolicy były jakieś murowane cerkwie?


W Wetlinie była kamienna cerkiew którą w 1950 r. WOPiści wysadzili w powietrze.

vm2301
22-01-2011, 14:35
Wg "Cerkwi w Bieszczadach" Krycińskiego, cerkiew w Wetlinie została wysadzona w powietrze ok. 1950, ale materiału użyto do budowy strażnicy WOP, obecnie Straży Granicznej, a resztki leżały do niedawna na cerkwisku, w 95 jeszcze dynamitem coś rozwalali.

coshoo
22-01-2011, 15:13
Sądzę że kamienia z cerkwi wystarczyło też na strażnicę na Wetlińskiej i jeszcze zostało.

vm2301
22-01-2011, 17:07
Nie widziałem ile tego kamienia leżało jeszcze w Wetlinie te paręnaście lat temu, ale cerkiew była dość duża...kto wie.

bartolomeo
22-01-2011, 17:24
Cerkiew w Wetlinie, jeżeli mnie pamięć nie myli :wink:, była murowana a nie kamienna.

tomas pablo
22-01-2011, 18:03
Tak, klasyczny beton.
Była jedną z największa w naszych Karpatach.

barszczu
22-01-2011, 20:14
Heniu, wierzę ci na słowo. Ale sposób, w jaki potraktowała mnie i grupę, dyskwalifikuje. Było bardzo, bardzo niemiło.

Madziu! Przyjedź tam sama albo w wąskim gronie całkowicie po sezonie (koniec listopada np.), z gitarą itp. Gwarantuję, że będzie inaczej!

Krysia
22-01-2011, 20:20
To był listopad ;-)zresztą co za różnica czy sezon czy nie?to jak po sezonie to się jest miłym, a jak sezon to już nie?Mnie osobiście nigdy ta pani nie zrugała, ale byłam świadkiem jak rugała innych. Niekoniecznie miała powód. No ale jest kobietą, ja zawsze biorę na to poprawkę, hormony szaleją itd.

barszczu
22-01-2011, 20:50
Sądzę, Marcin, że dokładna data powstania może być trudna do ustalenia. Pred latami 50. raczej ciężko było o ruch turystyczny w tamtym rejonie. Może w materiałach wojskowych jest jakieś info. Skoro strażnica jest kamienna.. czy w okolicy były jakieś murowane cerkwie?
Hm.. ciekawy temat poruszyłeś.

Schronisko, a raczej obiekt WOP powstał jako drewniany na podmurówce kamiennej. Efektem tego co widać teraz było obmurowanie budynku przez Lutka ale już w późnych latach 80-tych. Poszperajcie na allegro za widokówkami z tal 60-tych i 70-tych. Ostatnio kupiłem nawet takie kuriozum - lata 70.te i przed schroniskiem pasie się... lama! Normalnie wydana widokówka!
Drewna budowlańcy mieli do woli np w Berehach, ze starych chat, nie musieli rozbierać cerkwi, zresztą z Wetliny mieli zbyt daleko - Berehy rzut kamieniem.

asia999
22-01-2011, 22:19
Zdjęcie jeszcze nie schroniska ale już nie strażnicy znajduje się w tej relacji, do której link zamieścił sir Bazyl; :-)
http://www.bieszczady.x.wp.pl/ - tak raczej pod koniec relacji

autorzy w 1957 r. zastali budynek pusty - jak sami napisali - opuszczony w 1951 r.

o początkach WOP m.in. na terenie Bieszczadów można poczytać tu: od str. 84.
http://docs.google.com/viewer?a=v&q=cache:2UJEu-E4aIwJ:www.cos.strazgraniczna.pl/downloads/pliki/biuletyn_biezacy/32008/14.pdf+Grzegorz+Zaremba+Stra%C5%BC+Graniczna&hl=pl&gl=pl&pid=bl&srcid=ADGEESgq_pz8SK-Gd-CSecKekoW_DutO6c-T-7fIX-3UMA6zEsYdViztjkChk7jk5m1Ep42k0ZD1fEDIdx8eCfsyrQqf XvOChUhLTHHC8R4Mpoej6KcrVSjzG47lo0qxT2AHKXdiy1Ly&sig=AHIEtbR9ckwEgAyvzM-vpX42CouHewyKgw

może lektura pozycji wykazanych w przypisach wyjaśniłaby do końca zagadkę?
tak mi się coś przypomina, że kiedyś czytałam o strażnicy niemieckiej w tym miejscu podczas wojny ale możliwe, że coś pomyliłam.

sturnus
22-01-2011, 23:25
Cóż, kiedyś już opisywałem tu traktowanie turystów w Chatce i mało mnie nie zlinczowano za szkalowanie "ikony" Bieszczadu.
http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/3331-Chatka-puchatka?p=72079&highlight=#post72079
Tu widzę, że bądź te same osoby bronią i bądź tej samej motywacji używają. Przyjdź wieczorem, jak nie ma ludzi. Z flaszką może jeszcze? Co mnie to, że zapierdziel mieli cały dzień? Że tłok? Właśnie dlatego że są Ci lepsi, znajomi, którzy właśnie zawitali z butelczyną, gospodarze czsem nie mają czasu, a czasem i sił dla innych. I właśnie Ci znajomi dziwią się najbardziej... JAK? Przecież to złoci ludzie...

Pozdrawiam

don Enrico
23-01-2011, 21:32
Przegiąłeś kolego !!
Widzę że tamta dyskusja niczego Cię nie nauczyła.
Zamiast snuć obrażające (również mnie) insynuacje
sturnus :

dlatego że są Ci lepsi, znajomi, którzy właśnie zawitali z butelczyną, gospodarze czsem nie mają czasu, a czasem i sił dla innych.
.
trzeba było się wybrać na Fotimb i zobaczyć na własne oczy kontakty w schronisku.

sturnus
23-01-2011, 23:33
Nie moja wina że czujesz się dotknięty... Widać coś za masz za uszami... :D Uderz w stół a nożyce.... I nie chcę być lepiej traktowany gdziekolwiek i przez kogokolwiek bo przybyłem tam z kimkolwiek. Chce być traktowany bez względu na to z kim przyszedłem, kiedy, czy gospodarz ma właśnie gości, czy akurat go opuścili. W Chatce byłem nie raz i osąd pozwoliło mi to wyrobić. Nie potrzebuję Fotimbu czy też innej imprezy by wyrabiać sobie zdanie o klimatach i ludziach... Choć aby mieć "kontakty" jak to nazwałes, może trzeba zostać wprowadzonym???

Pozdrawiam

P.S. I Twoje oburzenie też mnie nie nauczy przemilczania niewygodnych dla innych tematów...

buba
24-01-2011, 10:26
P.S. I Twoje oburzenie też mnie nie nauczy przemilczania niewygodnych dla innych tematów...

tak to jest czasem na forum ... ;) jak masz inne zdanie na niektore tematy i smiesz je wypowiedziec to zaraz jestes wrog...

witia-kotia
24-01-2011, 12:19
22266Sylwek 2005 -a to dla wszystkich, tych zadowolonych i nie
sam nie raz doświadczyłem humorów Dorotki ale zawsze tam wracam i będę wracał;
i może wróćmy do tematu, bo rozumiem że jednak jest coś na rzeczy z "zejściem Lutka do Wetliny"

WUKA
24-01-2011, 13:21
Na rzeczy jest, ale niech samo wybrzmi!

machoney
26-01-2011, 14:22
Mnie nigdy nic złego w schronisku na Wetlińskiej nie spotkało i mam dobre wspomnienia z tym miejscem...

Natomiast nie widzę powodów aby "kneblować" ludziom usta za mówienie o tym miejscu tego co ich spotkało... ot wolność słowa.

machoney
31-01-2011, 18:57
Idzie nowe na Wetlińskiej ??
http://www.radio.rzeszow.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=3537:w-obiektach-pttk-w-bieszczadach-i-beskidzie-niskim-bd-kolektory-soneczne&catid=157:podkarpacie&Itemid=211

Krysia
31-01-2011, 19:02
Schronisko na Połoninie Wetlińskiej otrzyma hybrydową elektrownię z turbiną wiatrową oraz panele słoneczne, dzięki którym w popularnej Chatce Puchatka będzie prąd i ciepła woda.


hmmm, ciekawe, a to zimną wodę już zamontowali? że się za ciepłą biorą?;-)

DUCHPRZESZŁOŚCI
31-01-2011, 19:45
Coś takiego! Nie wiedziałem, że "Hotel Górski" w Ustrzykach Górnych jest wyposażony w elektrownię wodną.Jakoś nie przypominam abym na Wołosatym widział jakąś zaporę. Kiedy toto zainstalowano? Czy można takie obiekty budować na terenie Parku Narodowego? Potrafi ktoś dać odpowiedź?

Browar
31-01-2011, 21:30
Coś takiego! Nie wiedziałem, że "Hotel Górski" w Ustrzykach Górnych jest wyposażony w elektrownię wodną.Jakoś nie przypominam abym na Wołosatym widział jakąś zaporę. Kiedy toto zainstalowano? Czy można takie obiekty budować na terenie Parku Narodowego? Potrafi ktoś dać odpowiedź?

A jak myślisz,skąd prąd w schronie w Pięcistawach,leżącym na terenie TPN?

vm2301
31-01-2011, 22:21
I chyba lepsze to dla TPN-u niż spalenie kilkunastu ton węgla i koksu ;)

wtak
01-02-2011, 10:44
Turbina wiatrowa na Połoninie - to nie utopia jakaś ? Szpeci krajobraz, że ho ho. Na Rohu niech postawią - takie "śliczne" ekologiczne śmigło.
I drugą na Wielkiej Rawce - niech i tam mają "ekologiczną" energię.
Dotacja z Norwegii - śmieszny skrót myślowy ;)

trzykropkiinicwiecej
01-02-2011, 11:24
Turbina wiatrowa na Połoninie - to nie utopia jakaś ? Szpeci krajobraz, że ho ho. Na Rohu niech postawią - takie "śliczne" ekologiczne śmigło.
I drugą na Wielkiej Rawce - niech i tam mają "ekologiczną" energię.
Dotacja z Norwegii - śmieszny skrót myślowy ;)
..a może by tak mały reaktorek?

wtak
01-02-2011, 15:06
..a może by tak mały reaktorek?

taki z Powrotu do przyszłości ? ;)

Derty
03-02-2011, 22:54
Ekologiczna turbina:D:D:D Cud. Ostatnio usiłowałem z jakiegoś entuzjasty tej formy ekologicznej wycisnąć argumenty na jej rzecz. I usłyszałem, że wiatrak, pomijając wszystko inne, odstrasza szkodniki na polu. No i już...poległem. I zawsze sobie to wspomnijcie, gdy będziecie zrzędzić na wiatraki:P
Pozdrawiam,
Derty

buba
04-02-2011, 16:33
..a może by tak mały reaktorek?

:-) :-) :-)

maciejka
02-03-2011, 23:59
Ostatnio gościłam w Chatce Puchatka. Było pusto, w kominku hulał ogień, Lutek przywitał nas pyszną fasolką po bretońsku, całym garnkiem:) Dodatkowo wieczorne godziny umilał nam generator, cobyśmy w ciemnościach nie poginęli;-) A jak maszina umilkła to zapłonęły świeczki. Cieplutko było do rana. Toaleta też była na nasze potrzeby:) nie trza było za grań biegać, wystawiać na wiatr i mróz... Na śniadanko wrzątek gratis dostaliśmy, normalnie, jak u Pana Boga za piecem.... A co do zmian, to gospodarz, kręci głową, że jeszcze trochę to potrwa...

don Enrico
03-03-2011, 23:15
No właśnie Maciejko ! To jest prawdziwy obraz schroniska - prymitywnego ale z klimatem.

don Enrico
16-03-2011, 21:20
Plotki mi doniosły ze Lutek podpisał z pttkiem kontrakt na kolejną kadencję.

uszatek_mis
22-01-2016, 10:07
Ci, co nie mieli okazji jeszcze zanocować u Lutka Pińczuka, dostali jeszcze rok czasu.

https://www.bdpn.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1762&Itemid=68

partyzant
02-10-2016, 11:24
Ktoś ostatnio spotkał Lutka? Chodzi, jeżdzi, trunki pije i jak w ogóle żyje? Jak miewa się Dorotka, jak?
Chcę się trochę przygotować do odwiedzin.

Yosarian
02-10-2016, 12:07
23 mijałem się na drodze.Co do reszty ,to nie wiem.

don Enrico
03-10-2016, 21:33
Ktoś ostatnio spotkał Lutka? Chodzi, jeżdzi, trunki pije i jak w ogóle żyje? Jak miewa się Dorotka, jak?
Chcę się trochę przygotować do odwiedzin.
Plotki niosą , że po konsultacjach kliniczych trafił do renomowanej kliniki gdzie został pośpiesznie wypisany jako pacjent wyjątkowo szkodliwy.
Wprowadzał na oddziale zamęnt , organizował imprezy z gitarą tłumacząc przy okazji pacjentom że są zdrowi , tylko się trzeba ruszać.
Nie podobało się to personelowi szpitalnemu i wypisali go dyscyplinarnie.
----
Ile w tym prawdy, nie wiem , pewnie jak w każdej plotce

partyzant
23-10-2016, 23:26
Wszystko jasne. W piątek po południu Lutek przywiózł swoim GAZ-em zaopatrzenie do schroniska na Wetlińskiej.

Slav
09-09-2019, 10:13
<span style="display: inline !important; float: none; background-color: transparent; color: rgb(13, 13, 13); font-family: Roboto,Arial,sans-serif; font-size: 14px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-align: left; text-decoration: none; text-indent: 0px; text-transform: none; -webkit-text-stroke-width: 0px; white-space: pre-wrap; word-spacing: 0px;">
https://www.youtube.com/watch?v=K_G-YYcNBl4

"Pomóżcie nam spełnić bieszczadzkie marzenie. Dzięki filmowi Lutek- Legenda Bieszczadów pozostanie na zawsze w schronisku „Chatka Puchatka” na Połoninie Wetlińskiej. Liczymy na Wasze wsparcie i dobrą energię. Dziękujemy za każde udostępnienie za każdą wpłaconą złotówkę!"
Tu można wpłacać:

https://zrzutka.pl/82vhu5