PDA

Zobacz pełną wersję : foto z 2 wkimb uwaga duzy plik



irek
08-02-2003, 22:43
w ramach ograniczen tylko link www.bieszczady.polandmail.pl/test.htm

asiczka
08-02-2003, 23:05
Oooooooooooo aaaaaaaaaaaaaaa ja chcę jeszcze podpisy who is who oraz relacjęęęęęęę!!!

Bawcie się dobrze i grzecznie!

Piotr
08-02-2003, 23:06
Spoko :)
Przydałby się tylko opis - kto jest kto
pozdr

Piotr
08-02-2003, 23:07
Hehe - w tej samej minucie napisalismy to samo - Iras koniecznie opis! :)

irek
09-02-2003, 09:28
witam
spotkanie udalo sie super (chyba jeszcze trwa:) je niestety jestem juz w pracy z bolem glowy na foto od lewej Irasj, kolega Bartko, Bartko, Agajotek, Sebastian, Szaszka, Aleksandra, Agnieszka i robiaca zdjecie Ania
Przepraszam tez w imieniu Szaszki pewnego admina za zaklucanie snu.
powoli robie fotorep. ze spotkania wiec zerkajcie na www.bieszczady.polandmail.pl - spotkania
dzieki wielkie dla asiczki i geronimo za pozdrowinka

asiczka
09-02-2003, 11:31
W pracy w NIEDZELĘ?????????!!!!!!!!!!! łoooooo matkooooooo...

Jeszcze raz pozdro i czekam na reportaż;-)

Upsarinek C i dużo wody z cytryną;-))))))

Szaszka
09-02-2003, 13:41
No dobra, musze cos napisac, a w zasadzie zdementowac, bo Iras jak zwykle przedstawil mnie jako alkoholiczke i pasibrzucha, a to nieprawda. :)
I w dodatku zwalil na mnie cala wine za Wieslawa Jarzabka. Ja bylam tylko bezwolnym wykonawca, pomysl wcale nie byl moj! Tak czy owak, sorry Stachu...
Całe towarzystwo stoi mi nad glowa i wszyscy mamy nadzieje, ze nie bedziesz sie na nas dlugo gniewal...
Agnieszka (zona Irasa) wola, ze wcale nie jestesmy takimi pijakami, bo jeszcze zostala cala skrzynka Heinekena - zupelnie nieruszona. Zostanie przywieziona na nastepny kongres, w Bieszczady.
To teraz pare slow o tym, co bylo na imprezie. Wypisze moze haslami, miare jak stojace za mna towarzystwo sobie to przypomina:
- droga do Nadarzyna jak w Bieszczdach, nieodsniezona, wpadalismy w zaspy i niekontrolowane poslizgi
- wspaniala wyzerka zapewniona przez Agnieszke
- schronisko zaopatrzone rewelacyjnie: ciepla woda, kominek i bieszczadzkie koty(biesy, nie anioly bynajmniej)
- bieszczadzka muzyka (KSU, Tolhaje, SDM, the Ukrainians, Kapela Drewutnia i Dzemik) Wynikly tu zazarte dyskusje pomiedzy mna i Bartko na temat tego co jest muzyka bieszczadzka a co nie i czyich plyt teraz bedziemy sluchac
- powazne dyskusje na tematy: historyczne(akcja Wisla, UPA), filozoficzne (Platon, Sokrates i Arystoteles), jezykowe (Bieszczad czy Bieszczadow?)
- stan sluzby zdrowia w Ustrzykach Dolnych (Bartko opisywal w jaki sposob zlamal sobie szczeke i urwal ucho zjezdzajac z Dwernika Kamienia. Sadzac z tego jak duzo opowiadal, szczeka nie zrosla sie tak bardzo jak bysmy sobie tego zyczyli - w ogole mu sie nie zamyka)
- wspominalismy nieobecnych i bardzo zalowalismy ze nie bylo z nami Asiczki, Stacha, Stalego Bywalca, Geronimo, Darka, Piotra S, MarkaM, Marty, TB i Żabek i wszystkich innych ktorych trudno tak z pamieci wymienic
- zastanawialismy sie, czy Asiczke naprawde zasypalo, czy tylko wykrecila sie.... sniegiem :)
- bimber bieszczadzki - nie zaciemnil nam wieczoru :), piwo i wino (nie zaden tam sikacz tylko porzadne) nie bedziemy wymieniac marek bo znowu zostaniemy posadzeni o kryptoreklame
- zdjecia Irka i Agnieszki - piekne, pokazujace Bieszczady w kazdej porze roku. bardzo sie nimi wzruszylismy
- opowiesci o: koniach w B., Siankach, wyprawach na Ukraine, dzikich zwierzetach, schroniskach bieszczadzkich
- gadalismy o planach nastepego kongresu w maju - Darku, czekamy na rozwiniecie pomyslu!
- o butach - jakie sa najlepsze w Bieszczady
- o Solinie i utopcach, ktore tam grasuja i wciagaja zielonymi, obslizglymi łapami niefrasobliwych turystow pod wode

I o wielu, wielu innych rzeczach....

Pozdrawiamy,

Aleksandra, Bartko, Agnieszka, Tomek

asiczka
09-02-2003, 14:03
O dziękuję, dziękuję;-) Żeście o mnie pamiętali, ale czy zdjęcia powieszone przeze mnie na forumie w piątek nie mówią same za siebie? Gałęzie uginające się pod zwałami śniegu i pług na chodniku, bo inaczej by się przejść nie dało...

Serio, serio.

Pozdrawiam jeszcze raz serdecznie wszystkich obecnych i wielkich nieobecnych.

Stały Bywalec
09-02-2003, 15:09
Pozdrawiam Uczestników Konferencji. Napiszcie też coś o zapadłych ustaleniach, podjętych uchwałach, harmonogramie pracy na następny okres sprawozdawczy - oczywiście wszystko to w aspekcie piwno - połoninno - otryckim.
Żałuję, że nie mogłem przybyć (mimo indywidualnie otrzymanej zachęty), ale cóż - taki jest mój los.
Co się odwlecze, to nie uciecze.
Aby do wiosny !
Ps. Na tym zdjęciu wyglądacie podejrzanie trzeźwo. Czyżby te widoczne butelki to były tylko atrapy ?

marekm
10-02-2003, 11:14
witam
Dzięki za pamięć i za zdjęcia.

pozdroowka

GERONIMO
10-02-2003, 14:15
Dzięki za pamięć.
Widać, że świetnie się bawiliście a zdjęcia za wcześnie zrobione
Pozdrowienia
Geronimo

T.B.
11-02-2003, 02:09
Pozdrawiam kongresmenów!
Żeby przeżyć taki kongres, to chyba trzeba mieć młodą wątrobę :)

Aleksandra
11-02-2003, 17:34
Witam,
przywołaniem Stałego Bywalca, ośmielę się /choć z pewną dozą nieśmiałości / pokusić o mini sprawozdanie:

Sprawozdanie z 2 Warszawskiej Konferencji Internałtów Miłośników Bieszczad*
dn. 8 - 9 luty 2003r.

Miejscem zbiórki było pewne duże centrum handlowe w Jankach/k. Warszawy, gdzie od 16.00 Zjeżdżali się zapowiedziani przedstawiciele środowisk bieszczadzkich. Gospodarze spotkania - Irek i Agnieszka - jako pierwszych powitali: Bartko i Tomka, następnie: Szaszkę i Aleksandrę. O godzinie 18.00 dołączyła Ania. Dwoma samochodami udaliśmy się do pięknie położonego i przytulnego schroniska w Nadarzynie. Droga okazała się równie biała jak bieszczadzka z komunikatów drogowców. Po przybyciu rozmieściliśmy się na trzech kondygnacjach, zapoznając się ponownie z regulaminem nadarzyńskiego ośrodka...
Obrady rozpoczęło wspólne zajęcie miejsc i przeczytanie krótkich pozdrowień od Asiczki, następnie wzmocniono się bigosem, po czym przemówienie rozpoczął pierwszy prelegent.
Wygłosił wyjątkowo dobitny referat na temat „Niebezpieczeństwa związanego z nie używaniem kasków pod czas jazdy po bieszczadzkich ścieżkach rowerowych”. Referat był studium jednego, konkretnego przypadku – zakończonym dyskusją na temat niefrasobliwości turystów jak i niektórych lekarzy specjalistów. Aby nie ograniczać konferencji do wątków czysto teoretycznych dysput, upewniliśmy się, czy pozostali uczestnicy bezpiecznie zmierzają do wyznaczonego miejsca. Agajotek z Sebastianem okazali się dobrze przygotowani do wyprawy, zapewnili o pełnej kontroli nad sytuacją. Po godzinie 19.30 samodzielnie dotarli na spotkanie. Nastąpiła przerwa w obradach, aby mogły nastąpić serdeczne powitania. Przykładem poprzedniej konferencji towarzyszyła wszystkiemu bieszczadzka muzyka zapewniona przez Szaszke, Irka i Bartko. Niektórzy po raz pierwszy mogli usłyszeć długo oczekiwaną płytę Tołhajów. Następnie roztrząsaliśmy wiele innych kwestii, o których zainteresowani mogli przeczytać w wypowiedzi Szaszki.. Gdy wybiła godzina 21.00, stosując się do próśb nieobecnych zajrzeliśmy na forum i czat.
Do tego w ciągu całego wieczoru mogliśmy naocznie przekonać się, co to znaczy mieć w domu kota przywiezionego z bieszczadzkiej kałuży. W niektórych zrodziło się przypuszczenie, czy to nie jakiś zabłąkany dusiołek zamieszkuje tego kota.
Około północy nastąpiła dość ciekawe wydarzenie, obficie sfotografowane... został wyjęty z jakichś tajnych zakamarków szaszkowego plecaka, tajemniczy napój o żółtawym kolorku. Było go nie wiele, a jak się dowiedzieliśmy, pochodzi jeszcze z jesiennej bytności w tak wytęsknionym przez nas miejscu. Skrzętnie przechowywano go też na specjalną okazje. Niektórzy z dużym niedowierzaniem przyglądali się temu płynowi, gdyż do tej pory nie gustowali w tak produkowanych napojach. Ale nie było siły... zapach połonin, szum traw i tajemniczość bieszczadzkich terenów – ukryte w niepozornie wyglądającej butelce - przyciągały jak magnez. Co by tradycji stało się zadość smakowaliśmy ten napój z jednego kieliszka. Traw chciał, że było go tyle, aby mogli spróbować wszyscy; a jednocześnie było go na tyle mało, aby pozostało uczucie niedosyty. Po tym wydarzeniu nastąpił czas zamknięcia oficjalnej części spotkania, gdyż niektórzy musieli wracać do siebie.
Podsumowując: jednogłośnie przyjęto wniosek, że w jak najszybszym czasie powinno dojść na forum do GŁOSOWANIA dotyczącego Spotkania w maju. Powinno to nastąpić po przedstawieniu szczegółowych propozycji Darka.
Uchwaliliśmy, że Agajotek z Sebastianem powrócą do czynnego uczestnictwa na forum, tym razem obydwoje. Zaś szczegółową propozycją do rozważenia jest promowanie u rowerowych miłośników Bieszczad – obowiązkowego jeżdżenia w kasku chroniącym głowę i uszy.

* spotkanie choć odbywało się w rejonach Warszawy, było ogólnokrajowe.


pozdrawiam
Aleksandra

Xiro
11-02-2003, 23:49
Czesc,
do schroniska nie było po drodze... cóż.
może w maju...

TB - wątrobę młodą, lub wytrenowaną; a takie płyny jak ten od Szaszki to przecież samo zdrówko.... sam bym się napił .. toż to pół roku lezakowało!!!!!!!!! to już VSOP!!!

pozdrawiam - Xiro