PDA

Zobacz pełną wersję : Rowerem na Huculszczyznie



Petefijalkowski
08-04-2011, 10:51
Czesc,

chodzi mi po glowie dluzszy czas by wybrac sie rowerem na spokojne dolinne jezdzenie w rejonie dorzeczy Bialego i Czarnego Czeremoszu, Gor Pokuckich, Putylskich, Wyznicko-Strazowskich - czyli na szeroko rozumianej Huculszczyznie. Generalnie opcje sa dwie, jedna to wypad dorosly w 2-6 osob, a druga ktora jest dla mnie bardziej realna to zona, corka i ja. W obydwu opcjach nie za bardzo mam pomysl jak sie najlepiej przetransportowac ze sprzetem do np takiej Kolomyji(bo potem to sobie wsiade w elektryczke i olewka).

Jezeli moglibyscie podzielic sie pomyslami by jak najmniej uzerajac sie z pociagami, marszrutkami(?!?) - nie wyobrazam sobie podrozowania marszrutka z rowerem... dostac sie w rejon Huculszczyzny.... Bylbym wdzieczny.
Mieszkam w Poznaniu, ale dla uproszczenia mozemy przyjac ze do Warszawy czy Przemysla dostanie sie nie jest wielkim problemem.

Przy opcji z dzieckiej(2 lata - podrozowalaby w foteliku) sprawa sie komplikuje, wiadomo, bo nie jestem tak mobilny jak sam z rowerem i np sakwami typu crosso...

dzieki i pozdrawiam, Piotrek

Krysia
08-04-2011, 10:58
Przy opcji dzieckiej można jednodniowe bez sakw...to ja poczekam na rozwój sytuacji;-) ja mogę z sakwami, ale moje szczęście ma taki rower, że nie da rady tam sakw zamontować(sprawdzałam o 1 w nocy-bo nie wierzyłam), a ja dla 2 osób gratów wozić nie mam zamiaru!;-)

Basia Z.
08-04-2011, 11:05
Czesc,

chodzi mi po glowie dluzszy czas by wybrac sie rowerem na spokojne dolinne jezdzenie w rejonie dorzeczy Bialego i Czarnego Czeremoszu, Gor Pokuckich, Putylskich, Wyznicko-Strazowskich - czyli na szeroko rozumianej Huculszczyznie. Generalnie opcje sa dwie, jedna to wypad dorosly w 2-6 osob, a druga ktora jest dla mnie bardziej realna to zona, corka i ja. W obydwu opcjach nie za bardzo mam pomysl jak sie najlepiej przetransportowac ze sprzetem do np takiej Kolomyji(bo potem to sobie wsiade w elektryczke i olewka).

Jezeli moglibyscie podzielic sie pomyslami by jak najmniej uzerajac sie z pociagami, marszrutkami(?!?) - nie wyobrazam sobie podrozowania marszrutka z rowerem... dostac sie w rejon Huculszczyzny.... Bylbym wdzieczny.
Mieszkam w Poznaniu, ale dla uproszczenia mozemy przyjac ze do Warszawy czy Przemysla dostanie sie nie jest wielkim problemem.

Przy opcji z dzieckiej(2 lata - podrozowalaby w foteliku) sprawa sie komplikuje, wiadomo, bo nie jestem tak mobilny jak sam z rowerem i np sakwami typu crosso...

dzieki i pozdrawiam, Piotrek

Hmm, chyba trzeba by założyć ze trasę Przemyśl - Lwów lub przynajmniej kawałek przez granicę przebywa się rowerem.
A dalej ze Lwowa do Kołomyi to już "normalnie" koleją.

Kiedyś kilka lat temu jeszcze dało się przejechać trasę Przemyśl - Lwów pociągiem (3 x drożej niż autobusem), ale teraz już chyba nie.

Nie wiem dokąd teraz dojeżdżają pociągi ze Lwowa, trzeba by sprawdzić w rozkładach, ale przynajmniej do Gródka Jagiellońskiego chyba tak.

Na przejściu granicznym w Medyce widziałam kilka razy rowerzystów, więc z samym przekraczaniem granicy nie powinno być problemów.


Tak na marginesie - mi już parę lat chodzi po głowie "lajtowa" wycieczka rowerowa od Przemyśla na północ, też piękne tereny.

B.

Petefijalkowski
08-04-2011, 11:09
Rzeczy to akurat nie problem, jezeli nocuje sie pod dachem - gdzie sie znajdzie, to wystarcza dwie sakwy typu crosso i cos tam jeszcze. Tak sie zastanawiam ze teoretycznie moglbym sie wladowac do pociagu Wroclaw - Lwow(drogo, ale bezposrednio), a od Lwowa... Czy do plackarty wezma mnie z 2 rowerami? Miejsce w sumie jest - na koncu wagonu.

P.

Basia Z.
08-04-2011, 11:13
Rzeczy to akurat nie problem, jezeli nocuje sie pod dachem - gdzie sie znajdzie, to wystarcza dwie sakwy typu crosso i cos tam jeszcze. Tak sie zastanawiam ze teoretycznie moglbym sie wladowac do pociagu Wroclaw - Lwow(drogo, ale bezposrednio), a od Lwowa... Czy do plackarty wezma mnie z 2 rowerami? Miejsce w sumie jest - na koncu wagonu.

P.

Oglądałam relacje kolegów z Klubu Karpackiego, gdzie transportowali rowery pociągami przez Ukrainę - i dało się.
Ponadto nawet kupując bilety przez e-kvytok masz możliwość rezerwacji miejsca na jakiś nietypowy bagaż.
Rezerwacja przez e-kvytok jest chyba dobrym pomysłem, masz wtedy pewny bilet.

B.

krzychuprorok
08-04-2011, 11:37
Cześć. Na Ukrainie jeździłem z rowerem w elektriczce, autobusie, marszrutce i w samochodzie kombi, przy czym byłem sam i roweru nie składałem. W twoim przypadku widzę 2 wyjścia: 1 to jazda z Przemyśla ukraińskim autobusem do Kołomyji lub Iwanofrankowska i dalej pociągiem. Jakbyś złożył rowery i dogadał się z kierowcą na pewno by was wziął. 2 opcja to jazda do Medyki na rowerach, przejście z rowerami przez przejście piesze i jazda dalej pociągami. W Szechyni jest przystanek kolejowy, ale lepiej byłoby jechać z dworca Mościska 2, skąd jest chyba 5 elektriczek dziennie do Lwowa. Ewentualnie z Szechyni wynająć jakiś samochód lub bus do Lwowa. Ze Lwowa dalej pociągami lub próbować jakimś autobusem.

krzychuprorok
08-04-2011, 11:46
Tak sie zastanawiam ze teoretycznie moglbym sie wladowac do pociagu Wroclaw - Lwow(drogo, ale bezposrednio), a od Lwowa... Czy do plackarty wezma mnie z 2 rowerami? Miejsce w sumie jest - na koncu wagonu. P.

Najlepiej byłoby zapytać wcześniej we Wrocławiu. Ja kiedyś pytałem w pociągu z Krakowa do Budapesztu to stanowczo powiedzieli, że NIE. Natomiast co do plackarty to nie wiem, nie próbowałem. Można też za przykładem Klubu Karpackiego składać rowery, obwijać czymś i wrzucać na górną półkę. Ja jeszcze tak nie robiłem.

Petefijalkowski
08-04-2011, 12:03
Dzieki za zainteresowanie ;) Mysle ze w tym wszystkim to i tak najtrudniejsze bedzie przekonanie mojej malzonki do takiej eskapady ;) Chmmm pokombinuje moze cos mi sie rozjasni jeszcze... Autobusu z Przemysla szczerze mowiac chcialbym uniknac, jakos po prostu negatywnie jestem nastawiony, wole pociagi ;)
Ta opcja z pociagiem z Moscisk jest sensowna.

Btw, tak mi sie przypomnialo: Kiedys z kolezanka "po omacku" wracalaem z Lwowa na granice pociagiem - az do Szegini byla relacja. Rok pozniej, tyle ze o innej godzinie namowilem 5tke znajomych (cos ok 2:40 nad ranem) by pojechac tym samym polaczeniem. Jak sie okazalo pociag tym razem konczyl juz W Mosciskach 2... No i ok 4-5nad ranem(juz nie pamietam) znalezlismy sie w czarnej dupie ;);) Skonczylo sie na lapaniu stopa(z sukcesem) w nocy spod tej stacji benzynowej na wysokosci Moscisk II ;););)

Wspomnienia ;)

P.
Ps. Przemysl - Mosciska II ok 22km

Petefijalkowski
08-04-2011, 13:20
Tja... napisalem do PKP IC z pytaniem o cene biletow i czy mozna zabierac rowery do sypialnego. W sumie Pan nie odpowiedzial mi na temat rowerow, szkoda, ale cena biletu jest dla mnie dosc zaporowa by na obecnym etapie mojego "bogactwa" odpuscic te opcje. Wroclaw - Lwow dla jednej osoby w przedziale sypialnym dwuosobowym 255zl. Coz, za biedny jednak jestem na te opcje ;) W dwie strony z samego Wroclawia
daje to 1000zl dla nas, za duzo.

Krysia
08-04-2011, 13:40
Szukaj szukaj, bo ja ciągle też kombinuję jakby tu do Czech z rowerem. I na razie poza dojazdem do Cieszyna i dalej już w Czeskim Cieszynie, to nic nie wykombinowałam. Na forach napisali, że w sypialnych/kuszetkach rowery ujdą w przedziale, ale pod warunkiem wykupienia całego przedziału dla siebie. I wchodzą po 2 rowery na łóżko( w kuszetce).
Ja sie jeszcze zastanawiałam nad takim pokrowcem na rower-wielka torba taka, i ciekawe czy wtedy już mogę się władować do zwykłego pośpiechu międzynarodowego, który nie ma miejsca wydzielonego dla roweru?
Bo nie bardzo chce mi się całą noc jechać przy kiblu (przy braku wydzielonego miejsca jest to przedsionek w ostatnim/pierwszym wagonie.

http://allegro.pl/torba-na-rower-tioga-84n-czarna-l1550xw180xh760m-i1547279197.html
o dokładnie o takiej myślałam;-)

Basia Z.
08-04-2011, 14:18
Szukaj szukaj, bo ja ciągle też kombinuję jakby tu do Czech z rowerem. I na razie poza dojazdem do Cieszyna i dalej już w Czeskim Cieszynie, to nic nie wykombinowałam.

To jest na prawdę najrozsądniejsza opcja.

Nie wiem dlaczego ale ciągle jest tak, ze jeżeli jedziesz 800 km po stronie polskiej, a 30 km po stronie "zagranicznej" to sumarycznie płacisz za 830 km w taryfie międzynarodowej, co stanowi majątek.

Tak że zawsze jak jadę pociągiem za granicę - to albo przekraczam granicę pieszo, albo też korzystam z różnych dziwnych promocji wyszukiwanych na stronach tych krajów.

Więc jadąc np. na Ukrainę jechałabym pociągiem do Przemyśla, potem 22 km rowerem do Mościsk i dalej znowu pociągiem.
W Cieszynie odległość pomiędzy dworcami kolejowymi to ok 1,5 km więc jeszcze bliżej, co najmniej kilkanaście razy biegłam tam z wywieszonym ozorem aby w ciągu 15 min. zdążyć na pociąg z Czeskiego Cieszyna na Słowację (a bilety kupowałam w taryfie "maly pohranicny styk" - obowiązującej na granicy czesko-słowackiej do 100 km).

B.

Krysia
08-04-2011, 14:23
No właśnie dla mnie najrozsądniejszym rozwiązaniem jest pociąg Chopin z Wawy i bilecik kupowany w Bohuminie na Czechy.
Ale z rowerem nie bardzo, a do Cieszyna nie dość, że dłużej to jeszcze z kilkoma przesiadkami;(((
No chyba, że rower załadowany w taką wielką torbę nie jest już rowerem, a wielkim bagażem?
Muszę jeszcze poszperać po necie.
Klub Karpacki rozbiera rowery, ale na dużo mniejsze pakunki, tu się tylko przednie koło ściąga, a tyle to i ja potrafię;-)))

krzychuprorok
08-04-2011, 14:25
Tu masz Pete rozkład jazdy, który Ci się może przydać, pociągi ze Lwowa do Mościsk i na granicę: http://www.railway.lviv.ua/index.php?id=21

Basia Z.
08-04-2011, 14:34
No właśnie dla mnie najrozsądniejszym rozwiązaniem jest pociąg Chopin z Wawy i bilecik kupowany w Bohuminie na Czechy.


To jedź do Zebrzydowic a do Bohumina rowerem - to kilkanaście km.

A okolica też bardzo ładna.

B.

krzychuprorok
08-04-2011, 14:38
Szukaj szukaj, bo ja ciągle też kombinuję jakby tu do Czech z rowerem. I na razie poza dojazdem do Cieszyna i dalej już w Czeskim Cieszynie, to nic nie wykombinowałam.

A daleko w głąb Czesz chcesz jechać?? Z Czeskiego Cieszyna bądź z Bohumina jak Basia pisała możesz osobówkami.

Najlepiej i najtaniej z rowerem jeździ się osobówkami, niestety najdłużej. Wielokrotnie to przerabiałem. W pociągach pośpiesznych czasem są wagony do przewozu rowerów, poza tym są problemy. Jedyne wyjście to rozkręcanie rowerów na kilka części i zapakowanie do jakieś torby, ta o której piszesz to jest trochę ciężka - 1,7kg. Niby to mało ale jak się jedzie na wielodniową wycieczkę i wiezie się wszystko ze sobą to jednak już coś jest. Ja do tej pory nie rozkręcałem roweru, jeśli była potrzeba to jedynie opuszczałem siodełko i przekręcałem kierownice