PDA

Zobacz pełną wersję : X KIMB odbył się- Retrospekcje lekko sentymentalne...



trzykropkiinicwiecej
22-05-2011, 17:08
Jako że miejscowy i został, teraz lata nisko kosząc lamperie na szmacie by po Kimbie sobie jakoś posprzątać, rozpoczynam snucie wątków retrospekcyjnych. Zastanawiam się czy napisać co to TO było... czy poczekać aż się pierwsi do domów biesolotami doklepią i sami skrobną jak się bawili... tudzież nie bawili... na chwilę obecną mam małe problemy z równowagą i totalny brak minerałów we krwi i pod kopułą... nie wiem czy iść wspak czy zacząć od początku.... piszcie.. bo ja to sobie siedzę i oglądam jak kurz zamiata pustynię w Wędlinie

trzykropkiinicwiecej
22-05-2011, 19:26
...na początku był Hero

(czyli SRIMB z punktu widzenia pracownika Hołhotelu Horskyego )

Potem z zza górki dało się słyszeć wyraźne mruczenie... i tak poznałem Marcowego z przeuroczą mruczącą Małżonką, w towarzystwie wsparcia sił Brytyjskich, aczkolwiek tylko akcentem bo widzę że duchem już nasz (niewielu te rozpiski zrozumie.... i słusznie). Mruczenie było jedynie preludium do wyraźnego basu jednego z braci Cyferek którzy to zaatakowali parasole Żywca pod Hotelem z właściwą sobie tylko gracją, w ruch poszło ręczne urządzenie rejestrujące, przyłapując mnie na balecie z tacą pełną żarełka (mawiają że całkiem smaczne). Przesłuchanie trwało momencik bo siły wywiadowcze udały się w celach bliżej nieokreślonych ku trawom wiosny rumuńskiej i ichniejszym trunkom rozweselającym, w rurze wydechowej zostawiając NAS na pastwę wszechobecnej kimbokokieterii. Ech miło w końcu zajrzeć w facjaty ludzi dotąd w wersji zerojedynkowej. Dalej... to już pociekło jak psu ślinka na widok suchej krakowskiej.... Ludź wszelki spływał z całej Polski odwiedzić i dobrym słowem pocieszyć. Spłynął też z nieba jednego dnia grad wielkości fasoli, wesoło odbijając się od trawy jak kuleczki w reklamie z fajną muzyką. (http://www.youtube.com/watch?v=Y-qJu20do0o) Zalało nam podparasolnie brzydkie płytki piękną bielą. Spacerując zmęczeni upalnym dniem po łatach granulowanej lodem podłogi, stopy nasze ogarnęła zmrożona radość. Niebawem ekipa mocno krakowska pod wodzą mojego prywatnego Papieża, przewielebnego Biskupa tego forum, Arcykapłana wyzwolenia chwilowej potrzeby i przejrzystości spojrzenia...Pastora, w składzie bliżej lub dalej konkretnym , dobiła do przystani od strony rzeki, abordażem na domek numer 1. Tamże podczas kilkuminutowego rekonesansu Browar przestraszył domniemanego Eskulapa do tego stopnia że zwykle drzewny stwór nauczył się pływać i uciekł drogą wodną czem prędzej. Nigdzie po za Bieszczadami nie spotyka się takiego zagęszczenia dźwięków natury, szczególnie gdy kampanija wesoła... Psssskt, gulp gulp gulp... aaaaaaaaaaaaaaaaaaah ! To je to , dobre ono... z puszki czy butelki nie ważne... byle dobre.. zwykle dobre.. . dużo dobre...... Bez wahań wyruszyliśmy na podbój Bazy ludzi z Mleka by uskutecznić niechybnie zbliżający się koniec Świata... a tam to już całkiem inna historia... niech ktoś wrzuci zdjęcia bo mi się w tym miejscu jakoś taśma nie klei i mam problemy z nałożeniem rolki z odpowiednim filmem.
Pozdrawiam Ekipę... Dziękować Dziękować... Niech moc będzie z Wami...

Hero
22-05-2011, 19:42
Ja jestem pozytywnie zaskoczony ilością osób, które uświetniły swoją obecnością KIMB jak i imprezy towarzyszące. Wiele z tych osób mimo długiego stażu na forum nawiedziło nas pierwszy raz.
Trzykropek ładnie to opisał, a to zapewne dopiero początek.

Browar
22-05-2011, 19:45
Tamże podczas kilkuminutowego rekonesansu Browar przestraszył domniemanego Eskulapa do tego stopnia że zwykle drzewny stwór nauczył się pływać i uciekł drogą wodną czem prędzej.

Po konsultacjach z MarcinemS oraz atlasem gadów ustaliliśmy że to dorodny zaskroniec przed wylinką.

trzykropkiinicwiecej
22-05-2011, 20:07
..duuuuża sztuka.. pokręcę się po okolicy może wylinkę znajdę...

trzykropkiinicwiecej
22-05-2011, 21:22
...bajdełej ... wylinka... brzmi jak Wetlinka, a jak Wetlinka do Wędlinka.. kij w mrowisko, czort na gaciach... WETŁYNA psia mać się gada... nie Wetlina, wierzba... jeno miejscowi "nie wiedzom" i nie "kultywujom" ...a można by całą tą dziurę zapchać żywą wierzbą, wzorki, siakie owakie, cuda wianki, krzesła, ściany, domy , mury... mur, tak mur, jak mur to tylko z jakąś tam prędkością i najlepiej prosto w głowę. Jakoś tak przez mgłę pamiętam wizytę w Bazie, działo się oj działo, wiem że powstała całkiem ciekawa teoria w loży szyderców na temat polskich seriali i podejrzewamy jedną z Forumowiczek o pracę w tv. a jednego z Forumowiczów o tajną służbę na rzecz Baletu Polskiego , a tańce były... najmilej wspominam tajny taniec dzikich plemion powracających z żeru na nocleg, kiedy w niesymetrycznych krokach usiłują wykonać geometryczne wzory długością przez szerokość Wetłyńskiej drogi asfaltowej. Pomiędzy tańcem a Klubem Ludzi z Mleka cuda. Pierwsze objawienie to rozmowa dwóch wielce szanownych Panów na temat tego gdzie kiszą najlepszy ŻUR na świecie.
B -Wy nie umiecie robić Żurku nic a nic...
P -A Wy K...wa nie wiecie co to w ogóle jest żur!
B -Wam nie powinni w ogóle pozwalać robić żurek, gówno wiecie o kiszeniu żuru
P - W macie Borszcz, u nas jest żur!
Do diaska... mógłbym tak słuchać do rana o tych wszystkich fermentacjach i przepisach z orkiszem, jęczmieniem, na płatkach, na zbożu.. tralalala.. gdyby nie to że raczej w bani zakręt i nie idzie ku prostszemu. Dyskusji przyglądał się ze ściany koń.. nawet kilka, sporo ich tam.. całe tabuny... we mgle.. a jeden szczególny
-Ten koń to ma obłęd w oczach, w jednym oku... normalnie szalony jest... obłęd jak nic!
Marcowy: - no... konie są obłędne..
NA mej prawicy ujrzałem wyłaniającego się z chmury tabaki Piskala, który ni ch....ja jak nie przyrósł charakterem do kadzi z Piwem... rzekł bym że wpadł do niej jak Obelix do magicznego kotła i teraz będzie mi się kojarzył z butelką Żywego z napisem Kimbowe 2011, sztuka już pusta zdobi bar w Hołhotelu i przyciąga wzrok turystów zagadkową obudową, tak samo jak otwieracz na magnesie, który przykleił się "zupełnie całkiem przypadkowo" do pipy z Leżakiem za sprawką jednego z "bohaterów".
Uszy...coś o uszach... trzasnęło, zawirowało, huknęło i znikąd teleportowało się dwóch panów z pokrowcami na karabiny maszynowe, wyciągnęli z nich broń dźwiękową obusieczną i puścili serię po tubylcach, krew lała się zagotowana strumieniami, gdy wespół gromada huczała pieśni sławetne, w tym rycerskie, religijne i do kotleta, na 15 głosów litanie do przenajświętszych połonin i traw w butelkach, wiśni na drzewach, cuda wianki, czary na kiju, powiadam Wam. Nieco intrygujący jest fakt, że jeden z gitarzystów przez wieczór nie uronił pewnie ni jednego słowa gadanego bo cały czas wesoły ryj zajęty miał słowiczeniem i szarpaniem strun aż iskry. Stąd też operacja się udała... ale pacjent zszedł, strzałem w tył głowy kalibru Kozel Cerny Trzykropność zapadł na dziwną chorobę usiłującą wywrócić mu liche ciało na lewą stronę, i nogi splątało, a buty odpaliło i świńskim truchtem udał się z Towarzyszem Browarem na spoczynek, po drodze mijając księżyc i inne świecące obiekty na naszej orbicie...

Aleksandra
22-05-2011, 22:47
Niektórym droga na KIMB zajęła dekadę. Ale jak ktoś korzysta z torów, to tak ma ;)

a reszta opowieści trzykropkiinicwiecej - nie śmiem przerywać...

wp.krzysztof
23-05-2011, 01:51
Piątek, 20 maja - i mocne postanowienie: wreszcie spotkam osoby z bieszczadzkiego forum. A więc wyruszamy. Drogą 986, 988, 990, 28 - via Miejsce Piastowe - 28 - dojeżdżamy do przedmieść Sanoka, czyli Dąbrówki Ruskiej. Obowiązkowy postój na stacji Orlenu, kawa i krótka przerwa na papierosa. Następnie skręt na zachód. Drogą na Bukowsko via Sanoczek, Markowce, Pobiedno, Wolicę. Docieram do miejsca, gdzie spędzałem najlepsze wakacje swojego dzieciństwa. Ale nie dzisiaj, z trudem poskramiam przemożną chęć skętu w prawo, na Sanoczki. Dom po Dziadkach przywołuje zbyt wiele wspomień. Nie dzisiaj.

Beż zwłoki ruszmy dalej: Karlików, Płonna, Szczawne. W Szczawnym skręt na Rzepedź, miejsce mojego dzieciństwa. Powoli, majestatycznie, przejeżdżam przez osiedle. Powracają wspomnienia - szkoła, hotel robotniczy - w podziemiach którego przeszedłem młodzieńczą inicjację. Skręcam w lewo, w drogę wiodącą do stacji kolejki wąskotorowej. Niestety - zakaz wjazdu. Jeszcze kilka lat wcześniej można było dojechać do stacyjki. Kilkaset metrów dalej łapałem ryby "na rękę" w Osławicy. Dziś tylko rozczarowanie. Komerja i zakazy.

Ostatecznie zatrzymujemy się w centrum osiedla "B", drobne zakupy, kolejne zdjęcie, i ruszamy dalej. KOmańcza - kościółek - dziś wydaje się mikroskopijny, powracają wspomnienia - pierwsza komunia, bierzmowanie. Nie, nie dzisiaj.

Mijam Komańczę, i drogą 897 kieruję się na Cisnę. Nowy Łupków - i szybka decyzja - jedziemy do Dusztyna. Mijamy Smolnik, Mików i osławione brody przed Duszatynem. Jola jest zachwycona. Pierwszy raz zabrałem ją w miejsca, gdzie spędziłem swoją młodość. Kilka zdjęć, kilka anegdot. W Cisnej obiad. Próbuję załatwić jakiś nocleg. Niestety warunki które postawiłem (łazienka z ciepłą wodą i internet) są, owszem, ale w teorii. Grzecznie zwracamy pokój, stówa wraca do kieszeni, i jedziemy do sprawdzonego lokum - hotel w Bukowcu. Witamy w normalności.

Jest jeszcze wcześnie, więc szybka decyzja - jedziemy do Wetliny. Szybko wskakujemy do Vitarki. Wjeżdżamy do Wetliny,szukamy "Bazy" przejeżdżamy. Na parkingu przy przełęczy zawracamy, (Jola nie wie, gdzie odbywa się zlot KIMB-owiczów) ja zresztą też. Ostatecznie z pomocą mapy trafiamy do Bazy Ludzi Wymarłych ok 6.00. Lokal zaciemniony. Żywej duszy nie widać. Robię głupią minę do jeszcze głupszej gry. Upssss, to chyba pomyłka. Tłumaczę, że obrady główne dopiero jutro, ect ect. Wracamy do Bukowca. Witamy w normalności - uffff.

cdn.

mAAtylda
23-05-2011, 10:13
W dniu 21.05.2011 na X KIMBIE odbyła się licytacja – dla Marcina.
Smykałki handlowej nie mam, ale ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu udało się sprzedać kilka rzeczy, głównie o wartości artystycznej.
Oto lista szczęśliwych nabywców i podziękowania dla nich:

1. Zdjęcie Pierogowego – trzykropkiinicwiecej
2. Ciupaga od Pastora – Joorg
3. Wiersz Wuki – Pastor
4.Grafika Krzysztofa Wrutnika – Marcowy
5. Przewodnik od Wojtka Różyckiego – DUCH PRZESZŁOŚCI
6. Koszulka od Właścicieli Bazy Ludzi z Mgły- Kaśka ( ta od Duchów)
7. Płaskorzeźba Anioła – Polej
8. Rzeźba Dziada – Aleksandra
9. Obrazek od Marty Lipowskiej – Zbyszek

Serdecznie wszystkim – w imieniu Marcina dziękuję, udało się zebrać kwotę 736,11 zł. tj. 736,11 kg nakrętek.
Dziękuje tez za zebrane nakrętki i jeśli to możliwe proszę zbierać nadal - za rok powinien to być pokaźny transport.

tidżej
23-05-2011, 14:42
WIELKIE dzięki wszystkim za spotkanie! Dobrze Was poznać w realu ;)

manio
23-05-2011, 16:10
Składam jeszcze raz wielkie podziękowanie dla wszystkich forumowiczów za piękny prezent,który od Was otrzymałem :-)

Hero
23-05-2011, 16:43
Jak obiecałem wsadzam obiecane zdjęcia ww. prezentu.
Osoby, które zostały uwiecznione na wspólnym zdjęciu przed Bazą proszę o podesłanie adresu e-mail.

DUCHPRZESZŁOŚCI
23-05-2011, 23:32
Jest piątek, zwijam się nieco wcześniej niż zwykle z pracy. Mam cały majdan zwinięty w garbie i ruszam jak ten wielbłąd w trasę. Naipierw parę stacyjek metra. Następnie SKM-ką tunelem średnicowym. Wreszcie jestem przed busem który ma mnie wywieść z Miasta Stołecznego Wa-wy do Miasta Królewskiego Sanoka. Z godzinnym opuźnieniem opuszczamy aglomerację Warszawską, by o godzinie 20 być w Bramie Bieszczadów. W bramę trafić nie problem, ale co z jej przekroczeniem? Dylemat - jak niezmotoryzowanemu dostać się w głąb Bieszczadów? O tej porze żadne autobusy na Wetlinę nie ruszają. Iść do hotelu? Nieco drogo. Kwater prywatnych nie znam. Nawet nie wiem gdzie szukać? No cuż, macham reką i się udaje, jest transport. Dzięki dobrym ludziom jestem o 21 w Cisnej. Zachodzę do znajomych i mam nocleg.
Sobota ranek, telefonicznie umawiam sie z Marcowym, że spotkamy się w Łopience. Ruszam przez Cisną, witam się z Bardem Bieszczadu. Chwilę ze sobą rozmawiamy. Wtem wpada trzech młodych jegomości i pytają o wypał węgla. Mi w to graj. Zagajam o wypale obok "Spisówki". Po kilkunastu minutach zatrzymujemy się na parkingu przy drodze do Łopienki. Dziękuję kolegom za przejazd. Oni zadowoleni, mają obiekt do focenia (chłopaki z koła fotograficznego w Krośnie) ja też. Idę do cerkwi w Łopience po drodze oglądając sągi drewna, drugi wypał. Podziwiam budowle bobrów. Bez projektu, bez pozwoleń, własnymi zębami. A takie praktyczne i trwałe. Wreszcie jestem przy cerkwi. Wewnątrz nowo zrobiona posadzka. Dzwonnica pomalowana i zamknięta. Zaglądam do słynnej dziupli w Lipie i tu niespodzianka. Jakaś gadzina. Długie to to na jakiś metr, może ciut mniej, koloru brązowego. Wolę zostawić zwierzaka w spokoju. Siadam se przed cerkwią. Czas powoli mija. Zjawiają się konni. "Prezes" z klijentami wybrał się na kilkudniowy rajd konny.
cdn.

Pierogowy
24-05-2011, 02:17
po drodze mijając księżyc i inne świecące obiekty na naszej orbicie...
hallo,

ten piątek przed końcem świata;
dziękuję za możliwość zwitaminizowania codzienności-dawka starczy na długo :-)

żałuję,
że nie mogłem przywitać końca świata (sobota godz 18 00) w tak doborowym towarzystwie...znów się okazało ,że nadchodzący koniec cywilizacji to elitarna impreza - nie wszyscy są na nią wpuszczeni,tym którzy się dostali serdecznie gratuluję i proszę o info na privata ,jakim sposobem ?...

Trzykropku-Twoja relacja mnie tak sponiewierała ,że dziś , przed wejściem do samochodu dmuchnąłem w malignie w alkoholotermometr coby mieć pewność...ja, wręcz domagam się nowej kategorii Powsimordy dla Ciebie , w całej Twej wrażenioprozie słyszę frazę...frazę niekoniecznie dwutaktową ale ze wspaniałymi motywami ...kategoria MUZYK ROKU 2011 dla trzykropkainicwięcej !!!!;

Browarze-wybacz mi moją śmiałość i poruszenie tematu ŻUREK ( nie,nie o filmie była dywagacja...chyba,że ),zrzucam moje pyszne zachowanie na opary mgły po południowej burzy i gradobicie ,które nieopatrznie wystukało resztki szarych komórek (zimowa czapka nie pomogła :-( ),ale ...,pozwolisz ,do tematu wrócimy( moja uma nawarzy żuru i w krauzie dowiozę );

Zbyszku-w Twoim towarzystwie enoturystyka po bieszczadzku wygląda zachęcająco i wchodzę w nią bez ceregieli...tequilla plus świetne gruzińskie wino ...mniam (nie zdążyłem się zrewanżować ,ale mam nadzieję ,że dasz mi ku temu szansę );

mAAtyldo-gratuluję licytacji i jeszcze raz ze sto lat ,taka filigranowa dziewczyna ,a taki potencjał...

i wogóle przemiły wieczór,miło było Was Wszystkich Poznać
zaraz,zaraz, co to ja chciałem jeszcze napisać...

aha...,górą 70 ( Ostatni Mohikaninie -howgh )
pozdrawiam

Pastorze-zdrowia

tidżej
24-05-2011, 02:57
górą 70 ( Ostatni Mohikaninie -howgh )

Górą, górą...
...i wtedy całe Bieszczady mają szaloną uciechę... ;)

Dzięki Wszytkim obecnym za piątkowy wieczór również :)
Howgh!

Zbyszek
24-05-2011, 23:33
Dzięki serdeczne za wspólne wędrowanie i wspaniałe spotkanie:)


hallo,
Zbyszku-w Twoim towarzystwie enoturystyka po bieszczadzku wygląda zachęcająco i wchodzę w nią bez ceregieli...tequilla plus świetne gruzińskie wino ...mniam (nie zdążyłem się zrewanżować ,ale mam nadzieję ,że dasz mi ku temu szansę );


Ten mocny trunek to w ramach integracji;) rewanż w Takim towarzystwie z ogromną przyjemnością:D
Pozdrawiam

mAAtylda
25-05-2011, 09:39
Na KIMB zebraliśmy 2,80 kg nakrętek, może nie jest to wilka ilość, ale mam nadzieję ze następnym razem będzie więcej!!!

Wczoraj dzwonił do mnie Marcin i ogromnie dziękuje za wsparcie, zainteresowanie, przekazane pieniądze i dobre słowo!
Nie sądził, ze ta akcja nabierze takiego rozmachu :)

Piskal
25-05-2011, 14:32
Bardzo dziękuję wszystkim obecnym za udział w imprezach/wyprawach/łazęgowiskach okołokimbowych oraz w samym KIMBie. Miło było mi spotkać znajomych i poznać nowych.Ja bawiłem się bardzo dobrze co chyba (niestety) było widać8-)
Bubę, Don Enrico i Pierogowego proszę o adresy na PW, bo czekają na mich okolicznościowe wierszyki powsimordowe. Na razie jestem odcięty od internetu, więc może to chwilę potrwać, ale obiecuję, że jak będę miał dane, to je wyślę.
Pozdrawiam!
P.

Polej
25-05-2011, 23:19
Dziękuję serdecznie wszystkim współbiesiadnikom za miły sobotni wieczór w Bazie.
Szczególne podziękowania składam fundatorom nagród ( które w cudowny sposób trafiły w moje posiadanie): Pastora, Marcinas, Wojtka1121.
Pastorze, chylę czoła przed kunsztem jakim się wykazałeś wyczarowując tak zacną nalewkę, będącą rozkoszą dla podniebienia oraz głębszych czeluści ciała nie wspominając o uciesze ducha towarzyszącej jej spożywaniu.
Marcinie, Twe rydze były wspaniałym uzupełnieniem do pastorowego specjału, rozpływały się w ustach.
Wojtek, mam nadzieję, że nie będę musiał przekopać połowy Bieszczadów aby cieszyć się Twoją nagrodą ;).
Wielkie podziękowania dla Mania – bez Ciebie i Twej muzyki nie byłoby KIMB-u.
Podziękowania należą się organizatorom w osobie Wielkiej Rady, Marcowemu – za wzorowo przeprowadzoną akcję "Powsimorda" oraz wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji KIMB-u, a których tu nie wymieniłem.
Mam nadzieję, że za rok spotkamy się w gronie co najmniej tak samo licznym jak w tym roku.

bertrand236
25-05-2011, 23:40
....
Szczególne podziękowania składam fundatorom nagród ( które w cudowny sposób trafiły w moje posiadanie): Pastora, Marcinas, Wojtka1121.
Pastorze, chylę czoła przed kunsztem jakim się wykazałeś wyczarowując tak zacną nalewkę, będącą rozkoszą dla podniebienia oraz głębszych czeluści ciała nie wspominając o uciesze ducha towarzyszącej jej spożywaniu.
Marcinie, Twe rydze były wspaniałym uzupełnieniem do pastorowego specjału, rozpływały się w ustach.....
Ta.... Znaczy się, że wypili, zakąsili i nic do Pyrlandii nie przywieźli. Nie dość, ze nie byłem, to nawet popróbować nie będzie mi dane.....Jakoś będę musiał to przeżyć.
Pozdrawiam

długi
26-05-2011, 08:31
Godna flaszka Pastorowego specjału czekać będzie na Ciebie do sierpnia, jak zwykle w Duszatynie
;)
Długi

olgaa
26-05-2011, 22:15
Miło było się spotkać w tak zacnym gronie ,dzięki wszystkim za miły wieczór.Kropczasty dzięki za nocleg ;)

krawc
27-05-2011, 21:19
Milo bylo..ale żeby skosztowac nalewki Pastora bede sie musial chyba do Krosna wybrac..wszystko zabrali ze soba:-)

Marcowy
28-05-2011, 21:26
Dotarłem wreszcie do dom. Miał ktoś dłuższy powrót z KIMB-u? :-D Trzeba przyznać, że jubileuszowy Kongres miał godną oprawę. A na pewno zapadającą w pamięć. Notabene, o ile KIMB-y organizowane "Pod Caryńską" nieco mi się w pamięci zlewają (taki wiek...), to spotkanie w "Bazie" na pewno zapadnie mi w pamięć od pierwszej do (prawie) ostatniej minuty. Do najbardziej jaskrawych punktów programu wypada zaliczyć akcję Maatyldy, akcję maniowo-gitarową i prezentację Szymona. Pozycje jakże różne w intencjach, wymowie i charakterze, ale jakże podobne w sile rażenia ;)

Jak zwykle wróciłem z Wetliny zbudowany (najogólniej ujmując) ludźmi. Miło było zobaczyć dawno nie widzianych znajomych (państwo Dłudzy i Polejowie, Zbyszek, Aleksandra, Matylda z Kasią, Jurko, Bob, Manio, Zulus, Browar, Duch Przeszłości...), ale i poznać nowe, fajne, superpozytywne postacie, które do tej pory kojarzyłem wyłącznie wirtualnie (Trzykropek, Pierogowy, Pyra z paniami, państwo Mohikanie, Jorg, Olga...). Jak zwykle KIMB harmonijnie połączył długie pogaduchy, dobre żarcie, obfite picie, chwilę zadumy i obsceniczne pieśni. Gdzie indziej znajdziecie taki miks? :-D

Osobiste wielkie podziękowanie dla wszystkich zaangażowanych w akcję Powsimordową :-) Pastorze, Piskalu, Hero, Jaro, Mavo, Bertrandzie236, Wojtku1121, Marcinie i Ewo, Klubie Rzeszowski - tylko dzięki temu, że Wam się chce, i mnie się zachciewa 8)

długi
29-05-2011, 12:50
Znaczy... podobało się;)
Znaczy... za rok, jak zwykle
Pozdrawiam serdecznie
Długi

mAAtylda
29-05-2011, 14:13
Cieszę się bardzo, ze licytacja spotkała się z tak dużym poparciem tudzież zainteresowaniem. Niemniej zadowolone są tez osoby, które przekazały swe dzieła na ten cel, że przyczyniły się do tej pomocy.
Mam nadzieję że co roku będziemy robić coś równie pożytecznego, ba a nawet będzie się to kręcić cały rok :)

Pyra.57
29-05-2011, 17:38
Dotarłem wreszcie do dom. Miał ktoś dłuższy powrót z KIMB-u? :-D

Właśnie przed chwilą przyjechałem z KIMB-u do pyrlandii - tak jakoś się stało, że zapodziałem się na tydzień w czasoprzestrzeni bieszczadzkiej. Miło było poznać brać forumową. A forumowiczów po KIMBI-e można było spotykać w różnych miejscach bieszczad. I mozna mieć tylko nadzieje, że takich imprez nie zabraknie w przyszłości.

Zbyszek
02-06-2011, 23:28
Poniedziałek pokimbowy.
Cisza, tylko ja i miejscowi. W knajpach taka pustka że Panie mają czas na rozmowę. Zaglądam do kuchni nowych restauracji w Wetlinie /może tylko nowe są dla mnie?/. Czuje sie jak w rodzinie - Bieszczady :) Pies w sali merda ogonem i je razem ze mną kolację. Chyba obaj jesteśmy szczęśliwi chwilą. Mam czas na sączenie wina, rozpieszczania podniebienia i długie rozmowy. To niewiarygodne ile traciłem jadąc zaraz po naszych obradach. Z forum wiem, że część z nas została i tylko być może brak łączności uniemożliwiła wspólne wędrowanie pokimbowe. W nastepnym roku zostaje kilka dni po naszym spotkaniu. Warto zobaczyć i dotknąć tego klimatu tuż po.

don Enrico
02-06-2011, 23:39
Zbyszek :

. Warto zobaczyć i dotknąć tego klimatu tuż po.
i to jest to
kwintesencja

andrzej627
11-06-2011, 19:51
...na początku był Hero

(czyli SRIMB z punktu widzenia pracownika Hołhotelu Horskyego )

Potem z zza górki dało się słyszeć wyraźne mruczenie... i tak poznałem Marcowego z przeuroczą mruczącą Małżonką, w towarzystwie wsparcia sił Brytyjskich, aczkolwiek tylko akcentem bo widzę że duchem już nasz (niewielu te rozpiski zrozumie.... i słusznie). Mruczenie było jedynie preludium do wyraźnego basu jednego z braci Cyferek którzy to zaatakowali parasole Żywca pod Hotelem z właściwą sobie tylko gracją, w ruch poszło ręczne urządzenie rejestrujące, przyłapując mnie na balecie z tacą pełną żarełka (mawiają że całkiem smaczne).

Oto parę migawek z tego spotkania:


http://www.youtube.com/watch?v=A1a2BlD0y-M

maciejka
14-06-2011, 22:01
Andrzej, gdyby nie Twój filmik, to wątpiłabym, że KIMB się odbył...;)

darkangel79
18-06-2011, 01:56
Fajnie....zazdroszczę,mi niestety praca na to nie pozwala,nie wiem jak będzie w przyszłym roku,może....się uda!!!!!!!!!!!!

Piskal
27-06-2011, 18:18
No tak..
Moja Stara;) i mój Młody pojechali sobie do miasta Kopiernika ,a ja mogę wreszcie na spokojnie wczytać się w ten wątek.,
Dziękuję wszystkim, dzięki którym dojechałem w Bieszczady- Julii, która zawiozła mnie do Torunia, obsłudze pociągu Toruń- Warszawa (w przedziale służbowym, czyli u kanarów przechowałem prezent dla Mania, taki był tłok), Wojtkowi 1121 za podróż z Warszawy do Rzeszowa, Zbyszkowi za podróż z Rzeszowa do Wetliny (a przede wszystkim za przystanki)- to była cudowna jazda.I tym, dzięki którym wróciłem do domu (czemu mnie stamtąd wywieźliście!)- Hero za podwiezienie do Cisnej i długiemu z Joasią, którzy dowieźli mnie pod samą kamienicę w Toruniu, w której, mimo późnej pory czekał na mnie mój synek.:lol:

Na KIMBie nie był poruszony wątek przyszłości KIMBu. Po pierwsze nie był SB, a bez niego jakoś nie tak, a po drugie będziemy mieli o czym dyskutować w długie jesienno- zimowe wieczory. Pewne jest, ze Rada KIMB zakończyła działalność. Równie pewne jest, że KIMB odbędzie się znowu, bo jak pokazało życie (pomimo wątpliwości, kłótni i swarów) chcemy się spotykać.
Zeszłoroczna akcja "Przyślij książkę do Komańczy" i tegoroczna licytacja na rzecz Marcina przekonuje, że KIMB to nie tylko spotkania alkoholowo- łazęgowe, ale coś więcej.
Jak i komu pomożemy za rok?...

I za to jeszcze raz wszystkim dziękuję.

mAAtylda
27-06-2011, 21:23
Jak i komu pomożemy za rok?...
.

Mam planopomysł!
Nakrętki wciąż zbieramy, gdy ktoś przypadkiem będzie w Bieszczadach i miał nakrętki to punkt zbiorczy jest u TRZYKROPKA, w Hotelu Górskim w Wetlinie- serdecznie dziękujemy:)

bertrand236
19-06-2012, 22:22
Hero!
Wino Powsimordowe EXTRA KLASA!!!! Dziękuje jeszcze raz.
Pozdrawiam

Marcowy
20-06-2012, 11:56
Post Bertranda wraca na właściwe miejsce. Jam ci to sprawił, przepraszam :oops:
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że w głowie mi się nie mieściło, iż wino Hero uchowa się u kogoś przez dwa lata!

bertrand236
20-06-2012, 21:16
Ale browarca u Ciebie mam. Nie odpuszczę :-)

Albertina
16-07-2012, 09:35
rozumiem, że następne spotkanie kimbowe dopiero za rok. A wcześniej coś powstanie? Może jakieś spokanko wcześniej? np jakoś z początkiem sierpnia tego roku? wtedy będę w moich pięknych Bieszczadach

Marcowy
16-07-2012, 12:11
Tak, KIMB odbywa się raz w roku. Ale są też inne, mniej regularne spotkania w Bieszczadach ub poza nimi (np. ekipa lubelska spotyka się u siebie). Zaglądaj też do wątku "Obowiązek zgłaszania wyjazdu w Bieszczady" oraz do forumowego kalendarza.

Albertina
17-07-2012, 09:45
Już pytałam właśnie ekipę lubelską, zobaczymy czy ktoś się wybiera.