PDA

Zobacz pełną wersję : Jaki sprzęt turystyczny polecacie



skyrafal
20-06-2011, 12:57
Mam takie pytanie dotyczące sprzętu turystycznego, chodzi mi nie tylko o producentów, ale również o konkretne modele - jaki sprzęt moglibyście polecić, który Waszym zdaniem dobrze się sprawdza, jest trwały, odporny na trudy podróży i godny zaufania ? Proszę też określić stosunek ceny do jakości, bo wiadomo, że nie sztuka kupić np. super nóż ze stopu tytanu za 2500zł i opowiadać jaki lekki, że się nie tępi się i można po nim wejść na drzewo.
Ot produkty wysokiej jakości, na lata lub przynajmniej kilka sezonów, ale dostępny na nasze polskie warunki finansowe. Prosiłbym o ile to możliwe wymienić też zalety i wady.
Myślę, że wielu osobom przyda się taka merytoryczna dyskusja (zamiast np. debat o quadach), bo sprzętu jest masa i jadąc na wycieczkę czy urlop ciężko o trafny wybór. Na domiar złego materiały reklamowe i opisy na opakowaniach to stek bzdur.

- scyzoryk
- nóż survivalowy
- toporek/siekierka
- latarkę
- kompas
- termos
- palnik turystyczny
- plecak
- namiot
- menażka
- niezbędnik (nóż/widelec/łyżka)
- akumulatorki R3/AAA i R6/AA

wadera
20-06-2011, 13:57
Namiot hannaha troll s ,użytkowanie 3 lata,częśto w warunkach dość niesprzyjających
-zalety: naprawdę dobra jakość za niską cenę,wodoopdporność(nigdy nie przemókł),waga dosyć niska 3kg w tej cenie nie ma nic lżejszego,przestronny,nic się nie pruje i nie rwie
-wady:wewnętrzny stelaż(kłopot w czasie deszczu),po 3 latach pękł pałąk ale nowy aluminiowy stelaż rozwiązał sprawę i znacząco obniżył wagę

nóż-scyzoryk bundeswehry,niepozorny,tani,niezawodny,bez zbędnych bajerów

skyrafal
20-06-2011, 22:57
scyzoryk BW - fajnie, tylko kup nowy i faktycznie oryginalny Victorinox produkowany dla wojska.
O tym ludzie nie wiedzą - w Niemczech to co ma wojsko i policja nie może być sprzedawane w sklepach, taki mają wymóg prawny. Choćby był to scyzoryk, latarka czy kalesony. Więc pozostaje allegro - albo zużyty demobil, albo chiński "zamiennik" z gównolitu.
Zauważ, że wiele firm, nawet niemieckich, które oferują sprzęt BW, ale produkują to zupełnie inne zakłady niż te które zaopatrują Werhmaht, a po drugie te produkty nie spełniają chyba ani 1 normy wojskowej, no może poza kolorem.

Krysia
20-06-2011, 23:01
sniż te które zaopatrują Werhmaht.
O matko bosko, kogo???
Polecasz sprzęt wyprodukowany dla nich?
Toż te starocie muszą być pieruńsko ciężkie.

Aha, i dojrzałam do GPSa;-)
W Norwegii we mgle, gdzie nie ma dobrych map terenu, GPS uratował mnie z bardzo wielkich kłopotów.
Garmin Dakota-to mój wybraniec.

Browar
20-06-2011, 23:36
O tym ludzie nie wiedzą - w Niemczech to co ma wojsko i policja nie może być sprzedawane w sklepach, taki mają wymóg prawny. Choćby był to scyzoryk, latarka czy kalesony. Więc pozostaje allegro - albo zużyty demobil, albo chiński "zamiennik" z gównolitu.

Całe szczęście dla nas,nie może być sprzedawane w Niemczech,ale u nas może.A magazyny Bundeswehr (nie Wehrmaht ) trzeba "wietrzyć" co jakiś czas nawet z nieużywanych rzeczy więc jest wybór - zużyte za grosze,w miarę świeże za drobne.A ponieważ to chyba najbogatsza armia,na odpowiedniej szerokości geograficznej,to i sprzęt ma syty,nawet używany.W tym wypadku "stosunek korby do torby" czyli cena/jakość w stosunku do sprzętu sklepowo-nowego jest mniej więcej taka jak 'używany rolls royce kontra nowy maluch' :twisted:

skyrafal
21-06-2011, 01:18
Werhmaht, Wehrmaht - z tego się to wprost wywodzi, tyle, że teraz mają inną ksywkę, ale nieważne. Nie ma się co skupiać na scyzoryku, bo czy kosztuje on 20zł, 100zł czy 150zł jest jednym z najtańszych elementów

Hero
21-06-2011, 02:00
Palnik turystyczny - Primus, do butli na gwint. Z wielu modeli tej, czy innej firmy wybierz taki, który będzie miał składane podstawki pod garnek. Jeśli będzie miał stałe, to będzie nieporęcznie zajmował cenne miejsce w plecaku. Butle w kilku rozmiarach, gaz bardzo wydajny. Koszt 100 - 150 zł w zależności od modelu, razem z gazem.
Niezbędnik - tyle tego na rynku, że trudno coś polecić konkretnego. Łyżka, widelec, nóż, to wszystko wkłada się w uchwyt będący otwieraczem, taki mam ja i jestem zadowolony.
Menażka - wybór jak wyżej, ja mam zestaw składający się z dwóch rondelków i pokrywki, przy czym mniejszy mieści się w większym, oba mają składane uchwyty a całość kosztowała 14 zł.
Kompas - posiadam taki elektroniczny, który stanowczo odradzam, ma ładne podświetlenie, termometr, a nawet budzik, co z tego - źle wskazuje kierunki (może taki mi się trafił) i sporo waży. Drugi - plastikowa obudowa, linijka i lupa, koszt ok 20 zł, a działa jak trzeba.

Petefijalkowski
21-06-2011, 07:09
Siekierka - Fiskars 600: http://www.ceneo.pl/598702 (wersja 500 jest moim zdaniem zbyt mała na w miarę porządne rąbanie do ogniska, a większe wersje.... są za duże :) )
latarka - myo xp + ew. zmodowanie Jej za ok 80-90zł, efekt piorunujący: http://www.napieraj.pl/xoops/modules/newbb/viewtopic.php?topic_id=3056&forum=9
palnik - jeżeli całoroczny biwakowy to już polecałbym wielopaliwowy, np primus multifuel, omnifuel, problem w tym że cholery strasznie podrożały, trzeba by szukać czegoś na rynku wtórnym,
a ciężko.....
baterie - gdzieś się naczytałem że baterie dają więcej powera aniżeli akumulatorki, więc pomimo kwestii ekologicznych używam baterii zamiast akumulatorków

don Enrico
21-06-2011, 11:00
Przeczytałem listę Skyrafala :

- scyzoryk
- nóż survivalowy
- toporek/siekierka
- latarkę
- kompas
- termos
- palnik turystyczny
- plecak
- namiot
- menażka
- niezbędnik (nóż/widelec/łyżka)
- akumulatorki R3/AAA i R6/AA
... i wpadłem w stresa.
Nawet połowy tych sprzętów nie posiadam, a tu Krysia jeszcze dorzuca gepeesa.
Po co to wszystko ? Czy bez tego nie da rady chodzić po górkach ?
Niech mnie ktoś oświeci bo łikend tuż tuż i może zdążę coś dokupić.

bartolomeo
21-06-2011, 11:22
Ty masz za to kociołek :wink:

A żeby było bardziej w temacie to niezbędnik jest rzeczą jak najbardziej zbędną, na wyjazdach wystarczy scyzoryk i łyżka. Nóż survivalowy, nóż w niezbędniku i widelec to dla turysty plecakowego zbędne dodatki.

Producent łyżki nieistotny.

tidżej
21-06-2011, 11:23
Nawet połowy tych sprzętów nie posiadam, a tu Krysia jeszcze dorzuca gepeesa.

Sprzęt zapewne do wykorzystania w zależności od celu i rodzaju wyjazdu.
Ja zawsze mam przy sobie w terenie scyzoryk i latarkę ;)
GPS - jeśli znajdziesz się w nieznanym terenie bez szlaku, ze ścieżką przykrytą nieprzedeptanym śniegem i we mgle (ja tak miałem w Pohanym Miscu niedawno), to bez gpsa nie pójdziesz, bo kompas i mapa to za mało.
W znakomitej większości przypadków gps jest gadżetem, np. do zarejestrowania trasy i przeniesienia na mapę lub kompasem
Co kto lubi :)

Krysia
21-06-2011, 11:47
Ja się przekonałam do GPSa teraz w Norwegii, gdy nie ma szlaku, pada śnieg, jest mgła, nic nie widać, a map dobrych terenu nie ma.
Możecie się naśmiewać, ale naprawdę gieps uratował no może nie życie, bo zagrożenia nie było, ale myślę, że gopr ichni by mnie musiał szukać, a strach pomyśleć ile by mnie przyjemność kosztowała.
A z GPSem jak po sznureczku zeszliśmy na dół.
A innego dnia, gdy ja uciekłam jak zobaczyłam łańcuchy to cała grupa też się wracała 800metrów przed celem, bo nic nie było widać.
I znowu-bez giepsa na pewno nie byłoby to takie proste.

skyrafal
21-06-2011, 13:00
Przeczytałem listę Skyrafala :

... i wpadłem w stresa.
Nawet połowy tych sprzętów nie posiadam, a tu Krysia jeszcze dorzuca gepeesa.
Po co to wszystko ? Czy bez tego nie da rady chodzić po górkach ?
Niech mnie ktoś oświeci bo łikend tuż tuż i może zdążę coś dokupić.

No ale tu nie chodzi o posiadanie na raz.
Chodzi o wymianę doświadczeń, bo idą wakacje i ludzie robią ostatnie zakupy. Niech każdy napisze co się mu sprawdziło, a co nie, a jeszcze co jest totalnym gównolitem.
Niestety przy dzisiejszym zakłamaniu takie tematy są jak najbardziej na miejscu
Ja też nie mam połowy z tych rzeczy i wędruję, co nie znaczy, że komuś innemu to i owo się nie przyda.
Bardzo dobrze, że ktoś napisał o GPS'esie. Nie każdy ma orientację terenową i jeśli ma się zgubić czyniąc duże problemy sobie i innym, to niech się wspomaga urządzeniem. Jaki to problem ?

don Enrico
21-06-2011, 13:17
Ostatni Mohikanin :

Ja zawsze mam przy sobie w terenie scyzoryk i latarkę ;)
i tu jesteś lepszy, bo ja mam tylko latarkę. Rzeknij proszę do czego wykorzystujesz ten scyzoryk ?
skyrafal :

Niech każdy napisze co się mu sprawdziło, a co nie,
Teoria, teoretyczna. Przecież mnie może się sprawdzić a komuś nie.
Trzeba by pisać o konkretach (czyli jaki sprzęt w jakich warunkach)
bo w przeciwnym wypadku to powstaje wątek tak ogólny że z niego nic nie wynika, (ale można pisać dla samego pisania)

Krysia
21-06-2011, 13:26
Nie każdy ma orientację terenową i jeśli ma się zgubić czyniąc duże problemy sobie i innym, to niech się wspomaga urządzeniem. Jaki to problem ?
Co ma orientacja w terenie do mgły?
Nie zmieniaj tego co napisałam.
To nie brak orientacji w terenie mnie przekonał do giepsa, a warunki atmosferyczne kiedy ta orientacja w terenie jest zupełnie nieprzydatna.

edit:
Noża też nie mam nigdy, bo ktoś inny ma. Przydaje się do strugania patyka na ognisko i ewentualnie do otwierania puszek, ale ten problem już rzadko występuje, gdyż puszki mają teraz te zamknięcia łatwootwierające się.

tidżej
21-06-2011, 14:01
i tu jesteś lepszy, bo ja mam tylko latarkę. Rzeknij proszę do czego wykorzystujesz ten scyzoryk ?

Nie czuję się przez to lepszy.

Odnośnie scyzoryka, to taka akademicka dyskusja, równie dobrze można zapytać po co latarka? Nota bene latarki mam dwie jedna ledowa, praktyczna i w miarę mocna, druga w etui scyzoryka - taka mikrusowata (dobrze trzyma się ją w zębach, gdy ręce muszą być wolne, a nie mam akurat czołówki). Czołówkę też zwykle noszę, gdy tylko idę z jakimś plecakiem, a z plecakiem idę prawie zawsze. Nie trzymam się ściśle planów i często wędrówki kończą się po zmroku (np. okołokimbowy powrót z Tworylnego).
Wracając do scyzoryka:
- przeważają cele konsumpcyjne (puszki, butelki, krojenia, smarowania)
- krojenie plastrów (wolę nóż od nożyczek apteczkowych)
- otwieracz do butelek
- dziabanie kijków na drobne szczapy w celu rozpalenia ognia
- dzabanie kijków na kiełbaski i obsługa kiełbasek
- krojenie sznurka na pranie
- otwieranie szekli (mam wersję skipper), gdy zmarznięte palce nie dały rady
- pęsetką wyciągałem drzazgę, a wykałaczką coś innego

Często noszę i nie wykorzystuję w ogóle, ale takie mam przyzwyczajenie.

coshoo
21-06-2011, 14:02
Noża też nie mam nigdy, bo ktoś inny ma. Przydaje się do strugania patyka na ognisko i ewentualnie do otwierania puszek, ale ten problem już rzadko występuje, gdyż puszki mają teraz te zamknięcia łatwootwierające się.

To się tylko tak wydaje. Ze 2 lata temu pojechałem sobie sam w Biesy na tydzień pod namiot i pierwszego dnia zgubiłem nóż, ani chleba ukroić, ani sznurka uciąć czy kija naostrzyć. Naprawdę mocno odczułem brak tego noża przez kilka dni.

Krysia
21-06-2011, 14:10
No ja zawsze biorę chleb krojony;-)

don Enrico
21-06-2011, 14:27
Dzięki Mohikaninie za objaśnienie. Znaczy na razie wystarczy mi zwykły nóż i nie muszę gonić do sklepu.
A to że " to taka akademicka dyskusja, "
to fakt.

trzykropkiinicwiecej
21-06-2011, 15:53
...a ja polecam odwiedzić kilka sklepów z używaną odzieżą ( tudzież potoczniej lumpexów, szmatexów, secondhandów) i rozejrzeć się za dobrymi kurtkami czy spodniami znanych zachodnich firm. W tym momencie mam na sobie kurtkę Jacka Wolfskina za 16 zł i spodnie Petera Storma nieprzemakalne i całkiem oddychające za 6 zł... w bardzo dobrym stanie.. a można wyczarować jeszcze więcej ciekawych i przydatnych gadżetów, łącznie z hamakami, które będę niedługo wieszał nad rzeką w ściśle tajnym miejscu :)

Krysia
21-06-2011, 16:56
Chodzimy chodzimy;-)

Wojtek Pysz
21-06-2011, 18:36
... produkty wysokiej jakości, na lata lub przynajmniej kilka sezonów, ale dostępny na nasze polskie warunki finansowe. Prosiłbym o ile to możliwe wymienić też zalety i wady.
Krótka wypowiedź na temat: czym rąbiesz oraz na czym i w czym grzejesz. Wszystkie prezentowane produkty były niezawodne i służyły mi przez długie lata.
1. Siekierka „Kuźnia Sułkowice”, trzonek dębowy, strugany ręcznie na wymiar. Zalety: niski koszt nabycia, dobrze leży w ręce.
2. Uniwersalne naczynie pochodzi z OFNE w Olkuszu. Zaleta: może służyć i do grzania i do picia.
3. Bardzo uniwersalny palnik turystyczny budujemy z dwóch płaskich kamieni. Zaleta: tanie i łatwo dostępne paliwo.

23862 23861 23863

Dlugi
21-06-2011, 18:50
- scyzoryk
- nóż survivalowy
- latarkę
- kompas
- termos
- plecak
- akumulatorki R3/AAA i R6/AA
Te rzeczy mam:
scyzoryk Victorinox - 2.2503 + multitool-a
nóż (nie wiem co rozumiesz pod pojęciem "survivalowy") - ja mam Morę 2000. Tani, solidny nóż.
latarka Ultrafire C3 z diodą Cree Q5 - wersja z przedłużką na 2 AA - małe ale mocne źródło światła + tryby
Kompas jeszcze ze Składnicy Harcerskiej Made in DDR :-)
termos 0.5l chinina
plecak 20l - większość zajmuje jedzenie dla psa :-) - a chodzę na jednodniowe wypady ( :-( )
Akku - polecam Eneloopy (po przetestowaniu Pentagramów i GP Recyko) - wystarczą te 2000mAh, nie ma co przepłacać za 2500mAh. Eneloopy najlepsze, później GP a najgorsze Pentagramy (albo mi się tak trafiło). Zasilanie potrzebne do latarki, aparatu i GPS-a :-)
Co do GPS-a - każdy będzie go stosował tak jak będzie chciał - czy to do orientacji w terenie czy we mgle :-) Ja przed trasą przeglądam różne mapy i zapisuję punkty które chcę odwiedzić. Z tego układam trasę, jak jestem w pobliżu danego punktu a trzeba trochę pochaszczować by go sprawdzić bo jest niewidoczny to przełączam na nawigowanie na punkt. Trasa pozwala mi kontrolować ile jeszcze przede mną a to ewentualnie zaplanować dłuższe opieprzanie lub podkręcić tempo (jak planowany powrót uzależniony jest od autobusu)

Basia Z.
21-06-2011, 22:13
- scyzoryk

Jakiś znaleziony Victorinox

- nóż survivalowy

Nie mam, mam zwykły nóż do chleba

- toporek/siekierka

Fiskars

- latarkę

Petlz - mam akurat Tikkę ale inne też są niezłe

- kompas

Mam w telefonie, poza tym drugi malutki i lekki

- termos

No name z "Biedronki"

- palnik turystyczny

Maleńki składany Primus z zapalnikiem piezo

- plecak

Mam kilka - 60 l Mammut, 40 l Salewa, 30 l VauDe, wszystkie są dobre, każdy ma jednak jakieś wady

- namiot

Mam Fjord Nansen Baffin II-III używam intensywnie już 5 lat i ciągłe jeszcze nie przecieka

- menażka

"Harcerz"

- niezbędnik (nóż/widelec/łyżka)

Łyżka aluminiowa, od której dawno zgubił się komplet.
Widelca nie używam.

- akumulatorki R3/AAA i R6/AA

Najzwyklejsze

- GPS

Nie używam, 35 lat chodzę po górach i nie znalazłam się jeszcze w sytuacji, w której nie poradziłam sobie bez GPS

bieśdziad
27-06-2011, 18:00
niezła też jest dobra karta kredytowa z dużym limitem

don Enrico
27-06-2011, 22:59
bieśdziad :

niezła też jest dobra karta kredytowa z dużym limitemw górach bardzo przydatna :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Browar
28-06-2011, 16:02
bieśdziad :
w górach bardzo przydatna :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Wyczuwam ironię :) A niesłusznie,doskonale się nadaje do smarowania kanapek masłem czy serkiem,sprawdziłem.W tym jednak przypadku limit się jakby mniej liczy :twisted:

don Enrico
28-06-2011, 21:38
Browar napisał :

doskonale się nadaje do smarowania kanapek masłem czy serkiem,
dokładnie to miałem na myśli.
Zgadujesz po prostu moje myśli, oj co to będzie już się boję.

Magda-B
08-07-2011, 13:38
Ciekawy wątek :-) Oto moje typy:

- scyzoryk
Victorinox, o taki: http://www.barsop.net/img_sklep/uvex/VictorinoxOutriderB.jpg
Polecam ze względu na nożyczki, łatwiej się nimi tnie opatrunki niż nożem :-)

- latarkę
czołówka Streamlight Enduro. Duży plus za wodoodporność.

- kompas
Zwykły :-) Został po bracie, który był w harcerstwie.

- termos
No name z supermarketu.

- plecak
Hi-Tec Aimar http://www.hi-tec.com.pl/Aimar%2065l.html

- namiot
Hi-Tec Tybet 2 http://www.hi-tec.com.pl/Tybet%202.html
Dobra relacja cena/jakość

- menażka
Zwykła, też po bracie z harcerstwa

- akumulatorki
Energizer z tej serii http://4.bp.blogspot.com/_pp_q8Tv3NYY/TH0CmVrzlMI/AAAAAAAAAPQ/02Fs59yUT1I/s1600/energizer.gif

Kusto
22-09-2011, 21:54
Siekierka - Fiskars 600: http://www.ceneo.pl/598702 (wersja 500 jest moim zdaniem zbyt mała na w miarę porządne rąbanie do ogniska, a większe wersje.... są za duże :) )

Zamiast siekiery może posłużyć też fiskars tyle że poręczna, bardzo lekka, chowana w uchwyt piła za 30 złociszy (o długości ostrza którą mozna kroić siedmio-centymetrowe średnice)...... Ja nią spokojnie `chechłałem` sobie na ognisko, zajmuje bardzo malo miejsca... dłuższe (te piły) są droższe...
oto i obrazek http://www.twenga.pl/dir-Ogrod-i-majsterkowanie,Narzedzia-reczne,Pila-do-przeswietlania-drzew-1253
jak widać ceny różne, ja kupiłem kiedyś tam 3 razy pod rząd za 3 dyszki... trzy razy bo trzy `trachły`, u nasady dlatego że za bardzo `chechłałem` ... ot co... ostatnia niedawno... ale zakupię tą samą 4 raz, uważam że się opłaca, za każdym razem kolejne służyły średnio przez pół roku używania... nie leżały ;) przydatna zwłaszcza na spływie kiedy drogę zagrodzi jakaś gałąź, a nie chcemy desantować się na brzeg bądź działać figur ekwilibrystycznych (San w pobliżu to i spłynąć można choć gałęzi po drodze tam niewiele a progów skalnych dość... siekierą ciężko operować w kajaku ;)

osobiście mam:
- sierpak Gerlacha http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=1438672
- czołówka energizera zakupioną w pierwszym elektronicznym...działa od 3 lat, nie nawala
http://www.e-gory.pl/index.php/201007273145/Aktualnosci/Nowinki-sprzetowe/Nowe-czolowki-Energizer.html
- kompas - brak
- termos - brak
- plecak - do 40 litrów, nigdy nie chodziłem ze wszystkim w Bieszczadach, zawsze gdzieś zostawiałem część rzeczy, po co `tahać`
- namiot - fjord nansen Korsyka III dlatego że jeżdzimy na rowerach czesto w dwojkę wchodzimy do środka my bety i rowery, waży 4,5 kg. http://www.fjordnansen.pl/site/?mod=offers&kat=26&prod=499
- menazki - brak
- bateria LR3 (te mniejsze paluszki) obojetnie jak firma ale `alkale`
- palnik - brak
- gps - brak (tradycyjne mapy tylko i wyłącznie)
- mam znajomego kowala zrobił mi z resora samochodowego dwa narzędzia w jednym: saperko-siekiera, pokrowiec zrobiłem sobie sam ze starego plecaka

Kusto
22-09-2011, 23:20
jeżeli chodzi o nóż z głownią stałą to polecam
http://www.military.pl/noz-muela-pik-as_12123t.html
http://www.burak.pl/produkt/noz-muela-pik-as/
...strasznie mnie kręcą, scyzoryki, noże, maczety... prawie doprowadzają mnie do podniety ;)
sam posiadam niewiele, nie przekracza to granic rozsądku... lecz ciekawe są różne kształty, które mogą mieć różne zastosowania, np. polecany tu przeze mnie nóż świetnie rozprowadza masło po kromce chleba :D, dobra stal 440C... ;)
bardzo przydatny link na temat stopów różnych metali stosowanych do różnych narzędzi w tym między innymi noży
http://www.militaria.pl/porady/noze/glownie.xml#440A,%20B,%20C

IwonaPatynowska
10-03-2014, 13:50
Podstawa to dobry namiot, w tym roku nabyłam coś takiego [tu był link] już niebawem przetestuję go w terenie :)

stasiuvino
29-04-2014, 12:47
Byłem już na surwiwalu z całym żelastwem i dziadostwem XXI wieku. Każdy miał ciekawe gadżety. A to maczeta, a to GPS, wędki, saperki, palniki itd, itp.

- Dajcie ognia!

Cisza......................
... konsternacja i niezłe wkur.... wszystkich niedzielnych komandosów.

Jakoś nikt nie wspomniał tutaj o zapałkach, hę?

partyzant
29-04-2014, 18:30
Zapałki zabezpieczone folią w plecaku, kurtce, zapalniczka w spodniach. Bardzo przydatne są wklady do zniczy, tworzące nastrój pod wiatą, w domku traperskim a nawet w drewnianym WC. Latarka jedna, druga i na wypadek trzecia. Światło i ogień to ciepło i bezpieczeństwo. Zawsze trochę suchej podpałki i garnek, kamienie na palenisko zawsze przy potoku się znajdą. Pamiętam z dawnych lat (PRL) smak herbaty, kiślu i zupy grzybowo-cebulowej. Szczególnie ten zapach zupy pomieszany z dymem. Gorące danie to podstawa dobrego humoru i kondycji.

Jimi
30-04-2014, 00:25
Ja tak samo, nigdy nie zapomnę smaku kawy z ogniska... a zwłaszcza tej na Jasielu... menażka cała zakopcona, osmolona, woda z jakimiś makroelementami o zapachu dymu ale najpyszniejsza na świecie :) a najlepszy z ogniska jest mus bananowo czekoladowy :> a potem nocleg pod chmurką na karimatce na trawie na Jasielu.. ale się rozmarzyłam :) ja jestem zwolennikiem prostego surwiwalu ;p

Kusto
31-07-2014, 05:04
... mam patencik mały na rozniecanie ognia... domowgo wyrobu... zbiera sie wszystkie posiadane ogarki i topi w garnuszku na malym ogniu, pilnując by nie zaplonelo a tylko stopilo się. Po czym topi sie knoty bawełniane w tej rozpuszczonej stearynie i wyjmuje z takowej susza je. Gdy stwardnieją, bierze sie kapselki po sokach np. tarczyna albo powódkowe jakieś... taki knot wtyka sie do takiego kapselka by oba konce wystawaly za rant wgniatajac go o dno... taki kapselek zalewa sie roztopioną stearyną... kapselki takie duzo miejsca nie zajmują palą się od 5 do 10 minut (zaleznie od wielkości kapsla) ... gwarantuję ogniho ... tylko nie zapomnieć o dwóch albo trzech zapalniczkach, bo to róznie bywa z ich jakością ;)

tolek banan
31-07-2014, 22:24
Witam
Używa ktoś plecaki firmy "Lafuma" Muszę kupić plecak ok 65 L
Mam do wdania "pincet złotych":grin:

Browar
01-08-2014, 00:10
Znakomity szpej, bierz w ciemno

komisaRz von Ryba
15-04-2016, 21:18
ognisko instrukcja jak używać
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/t31.0-8/12970878_10154869270529466_2150132818745546441_o.j pg

Marek W
17-04-2016, 10:05
Gdzie by się nie wybrać- zawsze zabieramy coś do picia, coś do jedzenia i coś przeciwdeszczowego- do tego dobry (dla każdego oznacza to coś innego) nóż i coś co zagwarantuje nam ognisko ( zapałki, zapalniczka, krzesiwo itp.). Cała reszta jest dodatkiem, który uprości nam pewne rzeczy- ale, który trzeba taszczyć, a coś jednak waży. W przypadku zgubienia się (na dłużej) musimy mieć przede wszystkim dostęp do ognia. Znany jest przypadek studenta z plecakiem wypchanym czym tylko się da, który zmarł z powodu hipotermii 20 min drogi do schroniska...

Szkutawy
18-04-2016, 01:35
Tak... zgadzam się i temu służą instrukcje...:grin:... ta harcerska i ta którą przytoczę są na podobnym poziomie....
40372

misha
29-08-2016, 15:42
Dorzucę parę groszy od siebie :)

1. Palnik. Obecnie używam Primus Multifuel. Ciężki, ale niezawodny i uniwersalny. Wolę gotować na benzynie, bardziej ekonomiczna, choć nie nadaje się do gotowania w namiocie. Gotowanie na ognisku ma swój urok, ale owocuje osmalonymi "garami". Jest bardziej czasochłonne i upierdliwe jest regulowanie temperatury - dlatego wolę dobry, mocny palnik.

2. Nóż. Coś typu survival, ale nie wielkości maczety z krakowskich osiedli. Np. Gerber Prodigy. Konstrukcja full-tang, czyli ostrze i trzon rękojeści jest z jednego kawałka metalu. Praktycznie niezniszczalny. Górna krawędź ostrza umożliwia bardzo efektywne odpalanie z krzesiwa.

3. Ogień. Obecne zapałki, tzw. bezpieczne są w górach nieprzydatne. Wymagają dużej temperatury do zapłonu, lekka wilgoć je eliminuje. Kiedyś kupiłem w Rosji duże paczki (po 2000szt.) oldskulowych zapałek - służą do dziś. Noszę w plastikowej buteleczce po tabletkach. 100% szczelne i niezniszczalne opakowanie. Zapalniczka - OK, choć odrobina piasku albo wody potrafi ją skutenicze wyłączyć z akcji.

3a. Krzesiwo. Tylko szwedzkiej firmy LightMyFire. Model Scout albo Army. Warte każdych pieniędzy. Działają zawsze, odpalisz nimi palnik a w połączeniu z odrobiną kory brzozowej da się rozpalić ognisko dosłownie w każdych warunkach.

3b. Kora brzozowa. Pozyskana z powalonych drzew. Niezastąpiona i niedościgniona rozpałka, nawet jak jest wilgotna.

4. Siekiera - nie noszę, bo ciężkie. Dźwigać kilogram, tylko po to, żeby użyć raz dziennie? Wolę dodatkową butelkę wody, albo puszkę piwa :) Za to mam mocny nóż (pkt. 2) i lekką, składaną piłkę do drewna Fiskars. Ten duet jest bardziej uniwersalny i lżejszy.

5. Menażki itp. Nie polecam teflonowych, drogich wynalazków. Czasem myje się gary w potoku przy użyciu piasku i drobnego żwirku (świetna metoda na przypalone naczynia, której używała moja babcia dawno temu). Teflon tego nie przeżyje, dlatego wolę naczynia z nierdzewki, np. Tatonka. Do gotowania na ognisku używam najtańszej menażki alu typu quechua. Sztućce lekkie, plastikowe z dekatlonu, po 7 czy 9zł.

6. GPS. Najprostszy garmin, plus obowiązkowo zwykła papierowa mapa z siatką współrzędnych.

7. Apteczka. Porządna, a nie tylko plasterki, bez których się przecież nie umiera :) Gaza jałowa (dużo), 2 bandaże, dezynfekcja i podstawowe leki.

8. Zestaw awaryjny, m.in. folia NRC, dodatkowa latarka, dodatkowe źródło ognia, taśma srebrna, baterie, repsznur itp.

don Enrico
30-08-2016, 23:19
Dorzucę parę groszy od siebie :)

1. Palnik. Obecnie używam Primus Multifuel.(...)

2. Nóż. Coś typu survival, (..)

3. Ogień. (...)
3a. Krzesiwo. Tylko szwedzkiej firmy LightMyFire. Model Scout albo Army. Warte każdych pieniędzy. (...)

3b. Kora brzozowa. Pozyskana z powalonych drzew. (...)

4. Siekiera - nie noszę, bo ciężkie. (...)
5. Menażki itp. Nie polecam teflonowych, drogich wynalazków.(...)
6. GPS. Najprostszy garmin,(...)

7. Apteczka. P(...)

8. Zestaw awaryjny, m.in. folia NRC, d(...)p.
Jesteś rewelacyjny.
Dzięki Tobie przeżyję jeszcze dwa dni w bieszczadzkiej głuszy,
a potem kaput

Browar
31-08-2016, 12:13
Jesteś rewelacyjny.
Dzięki Tobie przeżyję jeszcze dwa dni w bieszczadzkiej głuszy,
a potem kaput

Silisz się na złośliwostki, ale przecież koledze nie chodziło bynajmniej o Bieszczady, tylko o Góry Byrranga :twisted:

don Enrico
31-08-2016, 20:38
Silisz się na złośliwostki, ale przecież koledze nie chodziło bynajmniej o Bieszczady, tylko o Góry Byrranga :twisted:

Dzięki, teraz wszystko jasne ( a już się zacząłem bać jak ja przeżyję bez tych piór)

misha
12-10-2016, 16:48
Dzięki, teraz wszystko jasne ( a już się zacząłem bać jak ja przeżyję bez tych piór)Ej, kolego. Przeczytaj sobie pierwszego posta w temacie - do niego się odniosłem. Nigdzie nie napisałem, że to są rzeczy wymagane i targam je zawsze ze sobą. I że bez nich nie przeżyję. Autor tematu zasugerował merytoryczną dyskusję, a to co napisałeś chyba zalicza się do innej kategorii.

Nie wiem czemu się przyczepiasz do innych moich uwag, np. odradzania zakupu naczyń teflonowych, czy faktycznie uważasz je za praktyczne? Jeżeli uważasz również, że posiadanie ze sobą apteczki to zbędna fanaberia, to... chyba coś jest nie tak?...

pozdrawiam Cię serdecznie,
misha

komisaRz von Ryba
03-01-2017, 13:27
to super

https://www.youtube.com/watch?v=wo3ZCgchhOU
choć powerbank też dobry

Waldemar
03-01-2017, 14:49
Powerbank jest dobry zwłaszcza, gdy nie wieje...
Chcąc wykorzystać ten ciekawy patent trzeba rozbijać się tam, gdzie wieje! Ba! Trzeba szukać miejsca gdzie wieje najbardziej! Ciekawe, jak się śpi w namiocie, gdy obok łopoczą skrzydła tego wiatraczka?

komisaRz von Ryba
25-10-2017, 00:40
coraz bardziej jestem przekonany że najbardziej potrzebnym i najczęściej używanym sprzętem jest:
-worek na śmieci taki podręczny na puszkę butelkę opakowanie papierki itp.
-naładowany telefon

alex62
11-11-2017, 11:47
Może troszkę nie w temacie ale jeśli chodzi o śmieci . Byliśmy ze znajomymi za miedzą w czeskich górach na jeden dzień . Mnóstwo młodych Czechów zapylało pod górkę na trasie 8,5 km , nie widziałem żeby którykolwiek się zatrzymywał na jedzenie , picie , potrzeby fizjologiczne . Zgodnie stwierdziliśmy iż na szlaku rzucało się w oczy brak śmieci i odchodów od psów / a piesków było sporo / . Można ?

makaroni
15-11-2017, 12:55
No niestety, Polacy są wybitni, jeśli chodzi o śmiecenie na szlaku. Ciężko cokolwiek z tym zrobić.

skyrafal
16-11-2017, 00:46
Jeżeli ta turbinka dużo nie waży to jest jakimś pomysłem na rozwiązanie deficytu enegii. Power bank jest dobry na jeden dzień i w dodatnich temperaturach. Niestety wydajność ogniw dość mocno spada gdy zostaną schłodzone.

Ale tutaj jest znacznie lepszy wiatrak, bo turbiny pionowe mają bardzo małą sprawność przetwarzania energii wiatru. Tylko 1/3 obrotu jest oddawaniem energii, a resztę pochłania pchanie pod wiatr.
https://www.youtube.com/watch?v=SX-I5WksnrM

misha
21-11-2018, 17:56
Jeżeli ta turbinka dużo nie waży to jest jakimś pomysłem na rozwiązanie deficytu enegii. Power bank jest dobry na jeden dzień i w dodatnich temperaturach. Niestety wydajność ogniw dość mocno spada gdy zostaną schłodzone.

Ale tutaj jest znacznie lepszy wiatrak, bo turbiny pionowe mają bardzo małą sprawność przetwarzania energii wiatru. Tylko 1/3 obrotu jest oddawaniem energii, a resztę pochłania pchanie pod wiatr.
https://www.youtube.com/watch?v=SX-I5WksnrM

Wygląda na strasznie delikatne ustrojstwo...

komisaRz von Ryba
30-05-2020, 23:58
ostatnio trafiłem na stronę która oferuje wiszące namioty, znaczy można jeszcze znaleźć nowe koncepcje
https://www.tentsile.pl/public/assets//namioty_kategoria.jpg

więcej na stronie
https://www.tentsile.pl/
nie wiem czy to jedyna firma która oferuje takie rozwiązania

igma
21-07-2022, 09:36
Dużo jest pytań o buty. Ja potrzebuję rad dotyczących plecaka. Jaki jest najlepszy? Potrzebuję modelu, który będzie uniwersalny i nada się do różnych górskich aktywności: trekking, wspinaczka, skitury itp
Zależy mi na dużej ilości kieszeni, bocznych kieszonkach na np bidon czy termos i paskach umożliwiających doczepienie karabińczyków.
Wiem że musi być mocowanie na biodrach i ono ma "brać" na siebie największy ciężar...
Fajnie by było jakby plecak dodatkowo nie "dogrzewał" pleców bo mokre, upocone plecy nie są raczej przyjemne podczas wędrówki w lato.
Mój niestety nie nadaje się w góry. Po pierwszym razie w tzw Wysokich górach odczuwam ból w ramionach, a mięśnie karku są strasznie spięte...
Polećcie mi coś bardzo was proszę, bo kolejne wyprawy o krok, a ja zostałam bez plecaka www.pajacyk.pl ...

mazg
21-07-2022, 12:51
może coś Duter'a ? firma sprawdzona, reszta to kwestia budżetu, dopasowania szelek, no i za mocno nie przeżywać, sam plecak nie pójdzie... :)

Piotr Niedziela
21-07-2022, 14:25
Polecam Deuter, chociażby Groden 30 SL, czy New Deuter 26L lub większe Guide 42 +SL
Sam używam 35 litrowego męskiego i jestem z niego zadowolony.

Browar
22-07-2022, 21:31
Ale jakiej wielkości plecak? Do łażenia z namiotem potrzebny większy (np 55+10). Do wspinaczki (i do chaszczowania) bez kieszeni bocznych. Dobry jest taki z zamkiem wzdłuż - można łatwo grzebnąć bez rozpakowywania. Ja używam Simond Alpinism 55+10 i uważam go za superuniwersalny. Deutery bardzo dobre. Lowe Alpine Metanoia to plecak idealny na długie wyrypy górskie.

ania.m
22-02-2023, 15:22
Nigdy nie byłam fanką gadżetów, dlatego jedyne co mogę polecić to lekki plecak, latarka, no i jak już bardzo chcesz to kompas :D