PDA

Zobacz pełną wersję : Z Komańczy do Cisnej



Leuthen
15-07-2011, 10:37
Niedługo ruszam na wędrówkę odcinkiem GSB w Beskidzie Niskim. Pierwotny plan zakładał zakończenie górskiej wędrówki w Komańczy, ale postanowiłem dodatkowo nadrobić zaległość z 2009 r. i dokończyć odcinek niebieskiego szlaku granicznego na odcinku Przełęcz nad Roztokami-Ustrzyki Górne.
Teraz pytanie - jak się dostać z Komańczy do Cisnej? Na stronie Veolii jest tylko jedno połączenie: o 17.49. W Komańczy będę późnym popołudniem 23 lipca. Próbować złapać ten autobus czy też spokojnie zanocować i z rana w niedzielę 24 VII ruszać (jak?).
Jeździ na tej trasie jakaś komunikacja prywatna (busy)? A może po prostu iść na spontan i liczyć na złapanie stopa (ponoć ludzie biorą w Bieszczadach chętnie ;))?

tomekpu
15-07-2011, 10:47
Ludzie biorą chętnie, spokojnie dojedziesz, to środek sezonu.

bieśdziad
16-07-2011, 01:24
w niedzielę poza tym moze akurat nie chodzić ten autobus...no masz opcję podjechać z Komańczy (z opcją PKP do Łupkowa i tam przenocować) do Woli Michowej i kolejką do Cisnej....jak kolejka chodzi w tym roku.

diabel-1410
25-07-2011, 12:22
A może zboczysz lekko z planowanej trassy i pójdziesz czerwonym do Cisnej:-)

krzychuprorok
25-07-2011, 12:51
Najlepiej stopem, w lecie jeździ sporo samochodów to i szansa na szybkie złapanie będzie większa. Ja zawsze "łapie stopa" zaraz za mostem na Barbarce.

Odpowiedź spóźniona, ale może się komuś przyda.

Leuthen
27-07-2011, 08:58
Leuthen był, czerwonym do Cisnej nie szedł bo już ma ten szlak zaliczony (czas urlopu ograniczony, a plany były ambitne) i może ująć krótko:
tomekpu, lepiej żebyś nie wiedział, co sądziłem o Tobie i Twojej radzie maszerując wzdłuż drogi do Cisnej i bezskutecznie próbując przez godzinę łapać stopa:!: Chyba administracja wyrzuciłaby mnie z tego forum, gdybym zamieścił tu wszystkie słowa cisnące się na klawiaturę :twisted:
W ciągu godziny przemaszerowałem ok. 5-6 km, dochodząc z Komańczy za Radoszyce. Minęło mnie ok. 50 samochodów i żaden się nie zatrzymał:!::!::!: Ok. 1/3 to byli tubylcy, na których najbardziej liczyłem... Z tego miejsca serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów z Górnego Śląska - najwięcej rejestracji było właśnie z woj. śląskiego. Fajni ludzie muszą tam mieszkać :roll: Niestety, jak ustaliłem tego dnia wieczorem z dwójką bardzo sympatycznych turystów z Warszawy, "warszafka" to nie typ mieszkańca stolicy Polski - to typ Polaka... Strasznie dużo tej "warszafki" w Bieszczadach, co bardzo kontrastuje z sytuacją autostopowicza w Beskidzie Niskim (robiłem najpierw GSB Krynica-Komańcza). Tam nie było problemów z łapaniem stopa, najczęściej zatrzymywał się już 1. łapany samochód, a w dwóch przypadkach kierowcy widząc mnie maszerującego asfaltem sami się zatrzymywali i proponowali podrzucenie :!:

Sytuację uratowało małżeństwo (jak myślę z Sanoka, w każdym razie rejestracja RSA), dzięki któremu udało mi się zrealizować zupełnie nieoczekiwanie "Wielki Bieszczadzki Sturmfahrt", bo podrzucili mnie na samą Przełęcz nad Roztokami. Gdyby nie oni, chyba bym już długo nie chciał jechać w Bieszczady :evil:

No, ale wszystko co się dobrze skończyło, więc już nie będę próbował Cię dorwać w ciemnej uliczce, tomekpu :razz:


Czym był "Wielki Bieszczadzki Sturmfahrt":?: Kto zabił lejtnanta Gładysza:?: Dlaczego w bacówce pod Małą Rawką chciałem wrzucić do pokoju granat hukowy:?: Już dziś w mojej relacji z wędrówki znajdziecie odpowiedzi na te i wiele innych pytań. Spodziewany czas publikacji - ok. godziny 15.00 ;)

krzychuprorok
27-07-2011, 10:38
Autostop to jest loteria, tym razem miałeś pecha i nie zrażaj się do tej formy podróżowania. Czasem się "od razu" nie uda i trzeba postać, bądź przejść się trochę. Ja to przerabiałem wielokrotnie, inni na pewno też.

marcins
27-07-2011, 14:18
Godzina to niezły wynik, zwłaszcza w pełni sezonu. Dotarłeś stopem nawet dalej niż chciałeś, więc nie marudź Leuthen jak stara baba. Zawsze mogłeś czekać na autobus kursowy ;)

Leuthen
27-07-2011, 14:25
Przecież napisałem: "No, ale wszystko co się dobrze skończyło, więc już nie będę próbował Cię dorwać w ciemnej uliczce, tomekpu :razz:" :mrgreen:

PS Relacja już dostępna, zachęcam do lektury :wink:

tomekpu
27-07-2011, 14:35
Godzina czekania? Tyle to nigdy nie stałem.

Leuthen
27-07-2011, 14:46
A ja owszem :-|

tomekpu
27-07-2011, 16:35
No ale wyszło w sumie bardzo ładnie. No mnie też się czasem zdarza zmienić trasę jak wiozę garbatych ;)

bieśdziad
27-07-2011, 22:44
Leuthen....warszafki jest dużo...bo oni nie z Warszawy....ja tam podwożę jak się tylko zmieszczą, mnie tez podwozili....ale tymi kierowcami ze Śląska coś jest na rzeczy w Bieszczadzie.... A mówiłem koleją szybciej!

Leuthen
28-07-2011, 14:22
A mówiłem koleją szybciej!
Mówiłeś ;)
Rano jak stałem przed sklepem w Komańczy z rajdowiczami, to akurat jechał szynobus do Łupkowa, a potem - jak już piłowałem asfaltem z Komańczy - wracał do Zagórza.

http://img824.imageshack.us/img824/1386/sdc12003w.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/824/sdc12003w.jpg/)



Nawiasem mówiąc - ciekawe, czy bieszczadzkie torowiska są w lepszym stanie niż drogi? Poniżej znak przy drodze Komańcza-Cisna
http://img810.imageshack.us/img810/417/sdc12004x.jpg (http://imageshack.us/photo/my-images/810/sdc12004x.jpg/)

:D :D :D


PS Z tego, co mówiło małżeństwo, które wzięło mnie na stopa, przejazd kolejką bieszczadzką to droga impreza :/

bieśdziad
28-07-2011, 22:53
polecam kontakt bezpośredni na trasie z obsługą bieszczadzkiego TGV....względem kosztów podróży...