Zobacz pełną wersję : Pragne zostać nowym Połoniną
człowiek wiatr
06-08-2011, 18:28
Witam was na forum,
Mam na imię Piotr ,mieszkam w Bydgoszczy itd
Bardzo zachwyciłem się waszym forum i tym ,że istnieje tyle osób pozytywnie zajaskrawionych Bieszczadem
Ze swoja decyzją i miłością nosiłem się dość długo,dojrzewała we mnie stopniowo ,aż nadszedł ten czas-pragnę wyjechać w Bieszczady i oddać się całkowicie dziczy!
Czytam namiętnie książki Andrzeja Potockiego stały się one dla mnie swoistą Biblią,pewnym drogowskazem i miedzy innymi pod ich wpływem dojrzała we mnie decyzja.
Gdy patrzę na obłudny ,pełen konsumpcji,chciwości i materializmu 21 wiek niedobrze mi się robi i zbiera mi się na mdłości
Moi przyjaciele ze studiów pokończyli je (ja na znak buntu rzuciłem) mają samochody,żony,prace w biurze-jednym słowem są żywymi trupami!Ja pragnę inaczej,pragnę swym życiem złożyć rodzaj ofiary wartością Humanizmu,Panteizmu i Naturalizmu
Pierwszym moim krokiem były próby przetrwania w Borach Tucholskich i Puszczy Bydgosko-Toruńskiej,zerwałem związek z moja dziewczyną ponieważ twierdzę ze w samotności człowiek jest prawdziwszy
Pragnę od jesieni przenieść się w Bieszczady,biorąc z sobą jedynie płyty Starego Dobrego Małżeństwa,książki Potockiego ,Stachury,wiersze Milczewskiego-Bruna,Bursy i Wojaczka i opowiadania Hłaski,oraz laptop by prowadzić blog z mej samotni
Z wszystkich innych rzeczy rezygnuje,pragnę zostać Połoniną Jędrkiem 21 wieku i wiem że starczy mi determinacji by tak spędzić całe moje życie
Pozdrawiam Was i licze na rady,mentalne wsparcie,wymianę doświadczeń a nawet na narodziny przyjaźni
Pozdrawiam
calanthe
06-08-2011, 19:06
laptop zostaw w domu!
powodzenia i może do zobaczenia gdzieś tam ! :))
..
Czytam namiętnie książki Andrzeja Potockiego stały się one dla mnie swoistą Biblią,pewnym drogowskazem ....
Nie obraz się Piotr, ale napiszę to co myślę o tym....i mamy następną "ofiarę " Potockiego komercyjnych dyrdymałów.
Moi przyjaciele ze studiów pokończyli je (ja na znak buntu rzuciłem) mają samochody,żony,prace w biurze-jednym słowem są żywymi trupami!
No, no, ja dlatego nie mam żony i obiecuję, że mieć nie będę!
Pozdrawiam serdecznie
Krysia
;-)
Wojtek Pysz
06-08-2011, 19:46
Pozdrawiam Was i licze na rady, mentalne wsparcie, wymianę doświadczeń...
Och! Widzę, że jesteś zakapiorem z krwi i kości! Sądząc po komplecie wyposażenia, który postanowiłeś zabrać, w szczególności zestawie literatury, nie będziesz potrzebował naszych rad, bo jesteś dobry w "tym temacie". Pamiętaj tylko, żeby zabrać najnowsze, IV wydanie Potockiego, gdyż jest ono (cytuję, strona czwarta a zarazem trzecia tytułowa, 4 wiersz od dołu): znacznie poszerzone.
A rada, by nie brać laptopa jest poniekąd słuszna; podobno zakapior XXI w. powinien posługiwać się tabletem.
sir Bazyl
06-08-2011, 22:36
Się czepiacie! Od razu widać, że Połonina XXI wieku nieźle "rzeźbi"! He, he!
Siodła nie zapomnij kupić!
Siodła nie zapomnij kupić!
I topinamburu!
Koniecznie!;-)
Samotny Włóczykij
06-08-2011, 22:52
Pozdrawiam Was i licze na rady,mentalne wsparcie,wymianę doświadczeń a nawet na narodziny przyjaźni
Mam trochę "Jędrkowych" doświadczeń. Nie dotyczą niestety jeszcze życia jako zakapior, ale ekstremalnego estetycznego przeżywania Bieszczadów.
Nie obraz się Piotr, ale napiszę to co myślę o tym....i mamy następną "ofiarę " Potockiego komercyjnych dyrdymałów.
Te "dyrdymały" nie były kiedyś ani trochę komercyjne i istniały, zanim Potocki się nimi zajął. Ba, na dobrą sprawę istniały, gdy Potocki jeszcze bawił się w piaskownicy (nie mówię tu o Jędrku, tylko w ogóle o tych klimatach). Zresztą bez tej rzekomej "komercji" Bieszczady byłyby dużo bardziej komercyjne. Może legendę Stachury uznasz też za komercyjny wymysł? Jeśli nie, to pewno tylko dlatego, że nie znalazł się żaden Potocki, który by ją w dzisiejszych czasach ciągnął.
Dziwne tylko, że ta "komercja" daje możliwość działania przeciwnikom komercji, którzy by jej bez niej nie mieli.
Mam nadzieję, że z czasem miłośników wolnego życia będzie coraz więcej!
Ja kiedyś miałem pomysł w tych klimatach, i myślę, że go zrealizuję. Nazywał się "Jędrek Połonina wiecznie żywy". Pisałem o nim na forum Stachuriady (http://ch.nstrefa.pl/stachuriada/forum/1-rozmowy-rone/1113-jdrek-poonina-wiecznie-ywy.html), ale ponieważ tam trzeba być zarejestrownym (mieliśmy komercyjne ataki spamerskie), więc umieszczam tekst tutaj:
Mój pomysł polega na stworzeniu funkcji p.o. Jędrka Połoniny. Wyglądałoby to w ten sposób, że istniałaby grupa rzeźbiarzy, wędrujących po Bieszczadach konno w kowbojskim przebraniu, oraz sprzedających napotkanym turystom swoje rzeźby. Co jakiś czas - powiedzmy co 2 tygodnie - wędrujący byłby zastępowany przez następnego, i tak dalej. Nie muszą to być ludzie miejscowi, a z pewnością musieliby to być tacy, którzy nie mają jeszcze ugruntowanej w Bieszczadach famy. Każdorazowo po Bieszczadach wędrowałby tylko jeden taki kowboj-włóczęga.
Prawdę powiedziawszy, miałem zamiar już w tym roku osobiście zapoczątkować realizację tego pomysłu, ale natłok zajęć sprawił, że najwyraźniej nic mi z tego nie wyjdzie. Dżinsy mam, koszulę kraciastą, chustę i kamizelkę też, butów kowbojskich Jędrek nie nosił, a kupić w Bieszczadach kapelusz to żaden problem. Jeszcze musiałbym narobić też odpowiednio dużo moich rzeźb.
Ludziom, którzy pytaliby się takich kowbojów, kim są, odpowiadałoby się, że czasowo zastępujemy Jędrka Połoninę. Czasowo, czyli do końca świata http://ch.nstrefa.pl/stachuriada/components/com_kunena/template/default/images/emoticons/icon_mrgreen.gif.
(...) Punkt honoru p.o. Jędrka musiałby polegać na trzymaniu się z daleka od wszelkich imprez komercyjnych lub mających "promować region" (względnie gminę). Chodzi o to, żeby nie zeszmacić tej ważnej, bo legendotwórczej, funkcji.
człowiek wiatr
06-08-2011, 23:10
Dziękuje za wasz odzew "bracia w Bieszczadzie"
Samotny Włóczykiju z nieba dosłownie mi spadłeś swoim postem, właśnie o cos takiego mi chodzi, by być nowym pokolenie, które tą ideę wolności i walki z komercją kontynuuje.
Widzę ,że i ty masz dość tego obmierzłego świata, który jedzie zgnilizną...
Stachura to dla mnie wyznacznik , a jego "Fabula Rasę" zawsze noszę w plecaku.
Odnośnie stroju to ja propaguję taki "militarny" styl ale kapelusz na pewno sobie kupię.
a Laptop bede używał tylko raz w miesiącu by dzielić się z ludzmi swoimi "metafizycznymi" przeżyciami z ludźmi na swoim blogu
Boże, Ty widzisz i nie grzmisz!!
Ja wcale nie taki długi na jakiego wyglądam. Mam żonę i o zgrozo będę w tym roku obchodził 35 rocznicę = zgniłem do szpiku kości w tym związku dochowując sie 2 synów i wnuczki. Pracuję... o wstydzie pracuję w biurze, też ze trzydzieści parę lat. Niech mnie piekło pochłonie, mam samochód. Dziś, dzisiaj idę na mszę i posypię głowę popiołem, to nic, że jutro nie środa. A w poniedziałek kupię książki Potockiego i wiersze Stachury (ech ta komercja, nikt mi ich nie da za darmo). Może choć paznokcie mi nie sczernieją od tej zgnilizny, co mnie toczy. I obiecuję, że będę czytał "metafizycznego" bloga, może trochę mnie uzdrowi. Pisz Człowieku Wiatrze, pisz; może spłynie balsam na moją zgniłą duszę i ulecę jak ptak nad połoninami.
Tylko jest jeden problem. Po kieliszku czegoś mocniejszego boli mnie głowa. Bardzo boli. I dlatego nie piję. Nawet piwa. Znałem Jędrka. Po jednej dziesiątej tego co on wypił na śniadanie, ja bym umarł. Nie zostanę zakapiorem. Przyjdzie mi zgnić do reszty w małżeństwie i biurze. Sam już nie wiem co gorsze. Bo kocham swoją żonę i kocham swoją pracę. O ja nieszczęsny:sad:
Pozdrawiam Wolnych Zakapiorów
Zniewolony Długi
człowiek wiatr
07-08-2011, 04:04
Hej Długi to ,ze masz żonę, dzieci i pracę w biurze nie świadczy o zniewoleniu,ważne ,że nie zaprzedałeś się mamonie ,bo ona jest najgorsza i z nią walczę jak i z konsumpcyjnym trybem życia.Ja po prostu rezygnuję z tych rzeczy jak rodzina,praca ,kariera,wygody po to by głębiej przezywać i kontemplować rzeczywistość jak i doświadczyć stanu "całej jaskrawości"
Nie mam zamiaru bez krytycznie kopiować stylu życia Jędrka,wiec raczej zatracenie w alkoholu mi nie grozi :)
Tak w ogóle to ja nikogo nie kopiuję ,zwyczajnie mnie takie osoby jak Jędrek Połonina,Sted,Wojtek Belon,Wojaczek,Majster Bieda inspirują i są dla mnie drogowskazami.
Mam do was pytanie,orientujecie się może ile na terenie Bieszczad żyję pustelników,samotników w szałasach itd?
Może znacie osobiście?wdzięczny byłbym za sylwetki takich osób
ważne ,że nie zaprzedałeś się mamonie ,bo ona jest najgorsza i z nią walczę
Człowieku, z nią nie można walczyć !!!
Bądź twardy!
Z tym laptopem!
Albo chcesz przeżywać w samotności, albo chcesz szpanować swoją "samotnością" i za PIENIĄDZE te przeżycia sprzedać jakiemuś Potockiemu, albo komukolwiek.
Swoją drogą czemu mam dziwne wrażenie, że ci dwaj panowie to jedna i ta sama osoba?
To przecież żaden problem pisać z innego IP, a nawet i z 10 innych IP.
Ciekawe kiedy wpadnie na to, że jeszcze "zabawniej" będzie jak się zaloguje jako dziewczyna, która chce zostać zakapiorem;-)
Ani Jędrek, ani Belon czy Nadopta nie żyli życiem samotników, pustelników w szałasach. Wojaczek takoż raczej był towarzyski. Z wieloma zakapiorami miał tylko jedno wspólne - alkoholizm. A Nadopta.. Władek ciężko się obraził na Belona za Majstra Biedę. Długo mu nie mógł wybaczyć, że uczynił Go sławnym. On na pewno nie chciał sławy. Był skromnym pracowitym człowiekiem.
Cieszę się, że nadal mogę żyć swoim życiem. Choć nie ukrywam, że za swoją pracę dostaję pieniądze. Znaczy mamonę biorę.
Pozdrawiam
Długi
mAAtylda
07-08-2011, 10:36
Który ZAKAPIOR ze swoim ZAKAPIORSTWEM obnosił się z tym na forum?
Stary, nie obraź się, ale twoje idee, choć w założeniu piękne i szlachetne,i jakże romantyczne są w gruncie rzeczy baardzo naiwne. Ta rezygnacja z rodziny, ze studiów. To wszystko mnie utwierdza, że po prostu jeszcze nie dorosłeś do pewnych rzeczy. Post długiego, jak zawsze u niego merytoryczny, zawiera samą prawdę, bo dziś rodzina i praca i kasa są tak samo potrzebne jak wiatr od połonin. Czy ty w ogóle byłeś kiedyś w Bieszczadach? Wiedziałbyś, że są coraz mniej dzikie kosztem komercji, i nie łudź się, że znajdziesz dziś Bieszczady takimi, o jakich czytasz u bajkopisarza Potockiego. Zapraszam do Torunia, chętnie z tobą pogadam o tym i owym.
Piskal
Fajnie że świat ma takich lokatorów.
Wiatru w żagle życzę.
Stary, nie obraź się, ale twoje idee, choć w założeniu piękne i szlachetne,i jakże romantyczne są w gruncie rzeczy baardzo naiwne. Ta rezygnacja z rodziny, ze studiów.
Piskal
A co w tym pięknego, szlachetnego i romantycznego?
Pogarda dla pieniądza, życia rodzinnego, społeczeństwa i jego struktur; czysty anarchizm. Trochę z Trockiego, trochę z Che, podlane sosem romatyczno tragicznej poezji. Bez radości życia, miłości w poczuciu misji nieść to światło prawdziwej PRAWDY. Tylko w zgodzie z "naturą" i wiara, że cierpienie uszlachetnia. Nic nowego pod słońcem. Od czasów Arystotelesa wiadomo, że "tylko człowiek samotny jest naprawdę wolny". Na szczęście nie każdy jest filozofem, bo świat by wymarł. Ludzki świat. A natura kojarzy się w pary i mnoży na potęgę mając w nosie męki duszy poetów różnej maści (Wuko, przepraszam, Ty pisz, bo w Twojej poezji jest piękno).
Pozdrawiam
Długi
sir Bazyl
07-08-2011, 11:34
... Post długiego, jak zawsze u niego merytoryczny, zawiera samą prawdę, ...
Jaki tam merytoryczny?! Przecież wiadomo, że najważniejsze to piórko jest! By poczuć się na prawdę wolnym trzeba je sobie we włosy wetknąć! Natomiast, by stać się niczym nieograniczonym w swych zamiarach - bo przecież nie o ich realizację tu chodzi – unosić się ponad cały ten zgniły ziemski padół jak ptak w przestworzach, to wtedy trzeba je wetknąć w całkiem inne miejsce (to taka inicjacja zakapiorska – pawiem zwana). I koniecznie trzeba się zaopatrzyć w długi, ostry nóż do boku przywieszany. Dzięki niemu, nie tylko można zapolować na dzikiego zwierza (żeby w sklepie mamony nie wydawać na żarcie), ale przede wszystkim zawrzeć braterstwo krwi z innymi prawdziwkami. Oprócz klasyki Potockiego polecam książki o Winetou i Panu Samochodziku.
Się cholera zaroi od tych szałasów w "dzikich Bieszczadach".
A jeszcze trza będzie wyciosać sobie z buczyny trochę prądu do laptopa i odtwarzacza, by słuchać SDM.
Samotny Włóczykij
07-08-2011, 13:02
A co w tym pięknego, szlachetnego i romantycznego?
Pogarda dla pieniądza, życia rodzinnego, społeczeństwa i jego struktur; czysty anarchizm. Trochę z Trockiego, trochę z Che, podlane sosem romatyczno tragicznej poezji. Bez radości życia, miłości w poczuciu misji nieść to światło prawdziwej PRAWDY. Tylko w zgodzie z "naturą" i wiara, że cierpienie uszlachetnia. Nic nowego pod słońcem. Od czasów Arystotelesa wiadomo, że "tylko człowiek samotny jest naprawdę wolny". Na szczęście nie każdy jest filozofem, bo świat by wymarł. Ludzki świat. A natura kojarzy się w pary i mnoży na potęgę mając w nosie męki duszy poetów różnej maści (Wuko, przepraszam, Ty pisz, bo w Twojej poezji jest piękno).
Z tego, co pamiętam, Jędrek był raczej antykomunistą. Podobnie jak setki polskich "wiecznych studentów", dla których studia były tylko pretekstem do niezwykłych przeżyć estetycznych i do tego, by Wędrówka nigdy się nie kończyła... Ale teraz taka moda - każdego, kto nie pasuje do modelu konsumpcjonistycznego, nazwać komuchem.
Jeśli chodzi o rodzinę, społeczeństwo - to one już de facto nie istnieją, za wyjątkiem najbardziej "zacofanych" wiosek, np. na Kurpiach. Społeczeństwo zostało zatomizowane i obecnie jest to kosmopolityczna, bezduszna maszyna do utrzymywania w ryzach niewolników dla Systemu. Rodzina jest natomiast maszyną do mechanicznej produkcji nowych niewolników. Mam rozumieć, że inicjatywa Piotra jest protestem przeciw temu modelowi.
Poza tym, Długi - zarzucasz Piotrowi anarchizm. Przypominam, że obecnie dokładnie taki sam indywidualizm panuje w tych "rodzinach" i w tym "społeczeństwie" - bo jest on zasadą ogólnie przyjętą. Na tym przecież opiera się filozofia liberalizmu gospodarczego oraz filozofia nieangażowania się obywateli w politykę, które nieoficjalnie wyznaje dziś praktycznie każdy. Tyle tylko, że tamci są tchórzliwi i nieskłonni do wyrzeczeń, oraz chcą się przede wszystkim urządzić. A zostanie po nich sterta zużytych opakowań po produktach - nic więcej...
Tak w praktyce wygląda ta "radość życia" i "miłość", polegająca na Wielkim Żarciu i na chodzeniu w życiu na skróty.
Zwróćcie też uwagę, że co bardziej radykalni zwolennicy konsumpcjonizmu porzucają życie rodzinne, by żyć jako egoistyczni single. Innym słowem, droga, którą wybiera większość, prowadzi dokładnie do tego samego - tylko że bez estetyki, bez romantyzmu, a za to z obojętnością i cynizmem oraz z beznadziejnym uzależnieniem od każdego, kto ma władzę i pieniądze.
Czy ty w ogóle byłeś kiedyś w Bieszczadach? Wiedziałbyś, że są coraz mniej dzikie kosztem komercji, i nie łudź się, że znajdziesz dziś Bieszczady takimi, o jakich czytasz u bajkopisarza Potockiego. Zapraszam do Torunia, chętnie z tobą pogadam o tym i owym.
Piskal
Gdy wrócą ludzie, którzy nie będą się bać komercji i kapitulować przed nią posłusznie, to komercja sama zacznie się cofać. Zresztą sam znam dosyć miejsc niekomercyjnych - więc po co te strachy?.
I co jest konkretnie u Potockiego bajką? Ja bym go raczej nazwał "gadkopisarzem" czy raczej "gadkozapisywaczem". Z tego, co mi opowiadano, wynika, że stawiał komuś, kto znał jakiegoś człowieka, piwo, i potem wypytywał go do oporu. Bywało ponoć, że miał po takim wywiadzie problemy z wejściem o własnych siłach do samochodu...
E no dołujecie człowieka zamiast go wspierać dobrym słowem.
Miały by Bieszczady obejść się bez tych barwnych postaci
z kim wypić piwo ,komu postawić
wszystko upadnie !!!
żartuję ... pozdrawiam
człowiek wiatr
07-08-2011, 16:00
Witam,nikt mi nie odpisał o współczesnych pustelnikach,samotnikach żyjących w Bieszczadach ,o tym nie ma w żadnej literaturze, a chciałbym się dowiedzieć od was.
Uważam ,że Zakapiorzy w latach 70',80' byli dużym zagrożeniem dla systemu komunistycznego poprzez swój buntowniczy sposób zycia, tak teraz osoby takie jak Włóczykij,ja i wielu innych chcących swym życiem dać dowód wolności i protestu przeciw konsumpcji jesteśmy zagrożenie dla tego chorego systemu liberalnego ,który tak naprawdę niszczy ducha człowieczego nieodwracalnie.
Odnośnie Potockiego to uważam ,że jako jedyny miał odwagę ocalić pamięć o tych wspaniałych,"Niepokornych" ludziach i dzięki niemu nie pozostali anonimowi.
Ja planuję już około Października rozbić się w okolicach na północ od Chryszczatej i pomagać charytatywnie w pracach leśnych w zamian za kromkę chleba i kiliszek wina
sir Bazyl
07-08-2011, 16:30
...Ja planuję już około Października rozbić się w okolicach na północ od Chryszczatej i pomagać charytatywnie w pracach leśnych w zamian za kromkę chleba i kiliszek wina
Człowieku wietrze, nie bądź Samotnym Włóczykijem, robota czeka:
http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/6714-Zosta%C4%87-zakapiorem?p=121922&viewfull=1#post121922
Myślę, że Marcin nawet prądu do laptopa użyczy. Powodzenia :)
człowiek wiatr
07-08-2011, 16:56
Powiem tak,to cudownie ,ze są takie osoby jak Marcin ,którzy rozumieją bieszczadzką duszę -wielkie dzięki,gdy bede w potrzebie na pewno się zgłoszę,również po wymianę doświadczeń chętnie
Na początek jednak pragnę doświadczyć samodzielności pod to też miedzy innymi jadę
I zamierzam w październiku zająć się budową szałasu jak i gromadzeniem zapasów żywności na zimę-zbierać grzyby i suszyć to samo z owocami i ziołami leczniczymi jak i pozyskaniem ryb-dużej ilości...aby je marynować ,solić ,suszyć,niezbędne zimą do kalorycznych zup rybnych
Laptop jak powiedziałem wcześniej to tylko środek! środek by kontaktować się raz w miesiącu miedzy innymi z wami,częściej nie będzie używany.
Nadal czekam na odzew tu prośba do was ,ogromna! ilu takich osób samotników ,pustelników przebywa w Bieszczadzie
I pytanie do Samotnego Włóczykija-czy też tej jesieni zamierzasz się rozbić w Bieszczadach?
Samotny Włóczykij
07-08-2011, 17:12
I pytanie do Samotnego Włóczykija-czy też tej jesieni zamierzasz się rozbić w Bieszczadach?
Myślałem, że mi się uda, ale teraz widzę, że najwcześniej powiedzie mi się na wiosnę. Zapewne jednak jesienią będę jeszcze w Bieszczadach. Mam zamiar zrobić coś w rodzaju zwiadu pod kątem możliwości pozyskania żywności.
Jeśli chodzi o laptop - to sytuacja jest podobna, jak z własnością u zakonników. Przecież chodzi o to, żeby pokazać, że można żyć bez "cywilizacji", a nie - żeby traktować wszystkie wynalazki jako nieczyste. Jeśli będziesz tylko pisał bloga, to nie będzie Ci laptop potrzebny do życia, tylko do propagowania tegoż życia. Kwestia tylko, żeby używać go wyłącznie do tego celu - bo inaczej cały eksperyment diabła warty.
Istnieje jednak inny problem - czy w szałasie, w zmiennych warunkach termniczno-wilgotnościowych, taki laptop będzie dobrze działał.
człowiek wiatr
07-08-2011, 17:17
Ale ja nie bede laptopa w szałasie w ogóle używał,myślę ,że raz ,dwa razy w miesiącu zejdę do miejscowości to wówczas napisze relację na blogu
Podobnie zresztą ma się sytuacja z telefonem-zabieram ale tylko jako ostateczność w sytuacji ratowania zycia,żadnych połączeń nie będę odbierał.
Samotny Włóczykij
07-08-2011, 17:23
Pamiętaj tylko, że w Bieszczadach w wielu miejscach może nie być łączności telefonicznej.
człowiek wiatr
07-08-2011, 17:28
Wiem,ale dzięki za radę,biwakowałem pod gołym niebem 2 tyg w Borach Tucholskich również nie było zasięgu
Sylwek74
07-08-2011, 19:03
SW i CW wybierzcie się razem w te Bieszczady. Pasowalibyście do siebie. Może powstanie 2 część tajemnic brokeback mountain... :-D
Witam,nikt mi nie odpisał o współczesnych pustelnikach,samotnikach żyjących w Bieszczadach.....
Uważam ,że Zakapiorzy w latach 70',80' byli dużym zagrożeniem dla systemu komunistycznego poprzez swój buntowniczy sposób zycia,......
Tak są nowi "zakapiorzy"(pustelnicy) w Cisnej,siedzą często na przyzbie u Szocińskiego i "starają " się usilnie zastąpić Sikorkę , ale daleko im do Niego.
W latach 70' i 80' , a nawet 60 -tych "zakapiory" byli wrogami systemu , masz racje ,....bo kończyli monopol państwowy pijąc jakieś tam "wynalazki", zamiast wspierać przedsiębiorstwa państwowe ;)
Ale mamy ostatnio wysyp zakapiorow na forum!!! :-)
Mnie sie ogolnie wasze idee podobaja... ale jednego nigdy nie zrozumiem... Dzisiejsze bieszczady to juz nie dzikie gory, doliny i zabite dechami, sympatyczne wiochy jak w latach 70- 80 tych..Czy nawet 90 tych... Teraz staly sie modne, tłumne i komercha wylewa sie z kazdego kąta...Splywa wszedzie wraz z kilometrami wylanego swiezutkiego asfaltu, chodniczkami z kostki bauma, morzem nowiutkich pensjonatow i tłumami zgrymaszonych wczasowiczow z grubym portfelem.. Mnie sie to rowniez bardzo nie podoba, wiec nie mam ochoty tam zagladac nawet na pare dni.. No moze w jakis deszczowy listopadowy srodek tygodnia moze byc w miare ok... ;) Ale zamieszkac? Na stale? Nie lepiej swoja pustelnie załozyc gdzies tam w borach o ktorych pisales? Za bieszczadami ciagnie sie mit i legendy z dawnych lat ale g... z tego zostalo.. Bieszczadow z opisow Potockiego juz nie ma.. Odeszly w przeszlosc.. Ja ich przynajmniej juz znalezc nie potrafie.. To tak jakbys przeczytal "Ogniem i mieczem" i potem pojechal w Dzikie Pola wczuwac sie w kozaczy klimat.. Bo byl piekny swiat porohow i "Czertomelik ze swoim labiryntem ciesnin" I co? odbijesz sie w Zaporozu od wielkiej tamy imienia Lenina... Gdzie porohow juz nie ma ale za to sa szare blokowiska..
Zawsze mozna sobie zbudowac swoja pustelnie na pasie zieleni na autostradzie i wmawiac sobie i innym ze jest dziko, ze sie jest pionierem i osiedlilo sie w miejscu ktore 30 lat temu bylo owiane legendami.. Mozna nie zauwac ryku aut w koło i patrzec wgłab swoich marzen i wyobrazni.. Moze i mozna tam byc szczesliwym... Ale czy nie lepiej wybrac inne miejsce..?
Na razie jest was dwoch.. wiec macie male szanse zwalczenia konsumpcyjnego sposobu myslenia jaki wbija ludziom do glowy obecny system.. Ale moze jak bedzie was 200? ;) Mimo, ze z czescia idei sie nie zgadzam bede za was trzymac kciuki! I zycze zeby sie wam udalo! (i jak wam sie uda wasz plan - to moze w koncu zdecyduje sie zajrzec w bieszczady...)
I czekam na jakies informacje z szałasow i lesnych rozpadlisk, a nie tylko niekonczace sie watki na forum o planach i wizjach...
Miejscowy
07-08-2011, 21:50
witajcie "bracia w bieszczadzie" - fajne powitanienie?
Przecież ten człowiek wiatr, to któryś ze "starych" forumowiczów, który parodiuje jednego z "młodych" forumowiczów.
:D
witajcie "bracia w bieszczadzie" - fajne powitanienie?
Przecież ten człowiek wiatr, to któryś ze "starych" forumowiczów, który parodiuje jednego z "młodych" forumowiczów.
:D
hhha ..wiadomo przecie , K..k ;) aparacie zakapiorski
ps. ale sezon ogórkowy....
Z tego, co pamiętam, Jędrek był raczej antykomunistą. Podobnie jak setki polskich "wiecznych studentów", dla których studia były tylko pretekstem do niezwykłych przeżyć estetycznych i do tego, by Wędrówka nigdy się nie kończyła... Ale teraz taka moda - każdego, kto nie pasuje do modelu konsumpcjonistycznego, nazwać komuchem.
Nie napisałem, że Jędrek był komunistą. Znałem Jędrka gdy mieszkał w Wetlinie u ... przyjaciół, później też. Jeszcze czasem rzeźbił, jeszcze czasem malował. Nie wiem jakie miał poglądy polityczne. W tym czasie Jego świadomość raczej ograniczała się do tego skąd wziąć kasę na alkohol. Trocki walczył ze Stalinem. W imię ideałów, wolności dla ludzi, przeciw zniewoleniu. Zabili mu za to syna, a później jego też. W rozumieniu Stalina Trocki był antykomunistą. A Trocki uważał się za komunistę i dla komunistycznych ideałów walczył ze Stalinem. Che negował pieniądz, kapitalizm, własność, pracować należy tylko dla satysfakcji, a towary mają być tylko wymieniane między pracującymi wolnymi ludźmi. Jak ktoś ma więcej to oczywiście ma się podzielić z tym, co nie ma. ZERO komercji. Nie pasuje Ci indywidualizm w "rodzinach" ? Marzysz o życiu w komunie? To też już przerabialiśmy, łącznie z LSD i rockiem. To moja młodość. Nic nie poradzę na to, że poglądy o pogardzie dla dorabiania się, mnożenia wartości dodatkowej ( o tym są te grube tomy Kapitału Marksa) są poglądami lewicowymi, a negowanie podstawowych ról społecznych i rodziny to anarchizm. Tak te poglądy nazwano i tego się trzymajmy. To żaden wstyd mieć lewicowe poglądy i wrażliwość społeczną. Ale żaden z Was nie ma programu społecznego. Nawet nie wiecie na ile Wasze poglądy są zbieżne z Trockim, czy z Che. Chcecie niczym Diogenes porzucić społeczeństwo (on demokrację Ateńską) i żyć życiem minimalistycznym. Diogenes zostawił sobie tylko kubek, kałamarz, pióro i papier do zapisywania myśli (taki starożytny laptop). Gdy udało mu się zaczerpnąć wody dłonią, wyrzucił kubek. Jak chcesz tak żyć jedź do... Indii. Cieplej, jedzenie rośnie przy drodze. W tamtejszej kulturze jest tradycja, by "świętego" mędrca nakarmić, przenocować.
Wietrze, chcesz mieszkać samotnie, Twoja wola, możesz pracować za chleb, znam kilku w Bieszczadach, co tak żyją od lat. Tylko nie dorabiaj do tego ideologii. Bo ani z Ciebie historyk idei, ani filozof. Ja zostanę w biurze, wolny czas spędzę z żoną i wnuczką, może się spotkamy w Bieszczadach. Tylko zrezygnuj z misji udowadniania czegokolwiek, komukolwiek. Udowodnij sobie, że potrafisz żyć jak człowiek, który wie jak chce żyć. Tyko tyle i aż tyle. Nie poświęcaj się dla tych zniewolonych, by pokazać im, że błądzą. Niech błądzą, to ich życie.
Pozdrawiam
Długi
człowiek wiatr
07-08-2011, 22:53
Diogenes chodził również ze świeczką i szukał człowieka...
Indie to była by łatwizna,bieszczadzka zima to jest wyzwanie
Długi masz szeroką wiedzę ,proszę przybliż trochę postacie osób w Bieszczadach które już tak żyją jak ja zamierzam
I nie chodzi mi o dorabianie ideologii tylko o przebudzenie odwiecznego ducha ludzkiego,bo ludzkość została uśpiona i czas ich przebudzić
Daj spokój ludzkości. I ludzkim duchom. Bo obudzisz upiory. Niech śpi kto ma spać. Chcesz żyć po swojemu, żyj. Nie dam Ci namiarów na moich znajomych. To zwykli ludzie, jak Nadopta, którzy tak żyją, bo tak chcą. Pracują na chleb, zarabiają, mają czasem telefon, czasem nie mają na lekarstwo. Edek nie miał ZUSu NIPu i PESELa. Nie miał dowodu. Nie dla misji budzenia ducha w ludzkości. Nie mieli dylematów egzystencjalnych. Praca była w lesie przy zrywce, na wypale lub w gospodarstwie. Nadal ta praca jest. Jak sobie wyobrażasz, że utrzymasz się przy życiu ze zbierania buczyny, uprawy zielska i odganiania wilków od padliny, to pisz książki. Masz dużą wyobraźnię.
Obudź w sobie ducha rozsądku i trzeźwego oglądu świata. Przelicz kaloryczność tego co chcesz zbierać, zamień to na kilogramy i worki, uwzględniając pory roku, możliwe zbiory.
A poza tym pytanie do Wiatra i Ciebie. Dlaczego Bieszczady? Na Kaszubach rosną sosnowe lasy, można wystrugać toporem deski, zbudować łódź, z posianego lnu zrobić żagiel i na wodę... Przedrzeć się przez Cieśniny Duńskie i ruszyć na podbój Wysp śladem Wikingów. Jak dopłyniesz obudzisz ducha EUROPY, ... albo nie obudzisz. Ale co przeżyjesz, to Twoje.
Pozdrawiam życzliwie
Długi
A poza tym pytanie do Wiatra i Ciebie. Dlaczego Bieszczady? Na Kaszubach rosną sosnowe lasy, można wystrugać toporem deski, zbudować łódź, z posianego lnu zrobić żagiel i na wodę... Przedrzeć się przez Cieśniny Duńskie i ruszyć na podbój Wysp śladem Wikingów.
czy to nie lepszy pomysl?
Jakoś Prezes za tę znienawidzoną mamonę organizuje wycieczki konne. Rysiu za kasę sprzedaje swoje książki, Lutek nocleg, piwo, żarcie sprzedawał, o zgrozo!, za pieniądze- to postacie z Potockiego. Może z nimi pogadaj przed rozbiciem szałasu, może oni sprowadzą cie na ziemię...
agnieszkaruda
08-08-2011, 11:45
CW SW tak sobie czytam te wasze pomysły na samotne życie w Bieszczadach i taka myśl mi sie nasuwa ze w Bieszczadach to troche za dużo chaszczowników się kręci po lasach.... którzy z chęcią was wytropią ;)
A może wyróbcie sobie paszporty wystąpcie o wizę na UA i tam się ukrajcie przed tym komercyjnym światem... tylko nie piszcie gdzie będziecie bo też was tam będą szukać...
Tam jest dużo fajnych dolinek gdzie możecie się ukryć tylko czy nie boicie się AŻ TAK daleko uciec od cywilizacji.....
Ciekawe kiedy wpadnie na to, że jeszcze "zabawniej" będzie jak się zaloguje jako dziewczyna, która chce zostać zakapiorem;-)
Nie ma szans. Boguś Sikorka twierdził przecież, że kobieta nie może zostać zakapiorem, ale co najwyżej... wiadomo kim 8)
dyskryminacja!!!! ;)
a co ma zrobic kobieta ktora chce uciekac przed skomercjalizowanym, zlym swiatem? :P
Jak to co ; klasztor o ścisłej regule .
człowiek wiatr
08-08-2011, 16:05
Mam pytanie do was,wiecie może gdzie w Bieszczadach i w jakiej cenie można kupić konia?
Likwiduję mieszkanie w związku z Bieszczadzką przeprowadzką i chciałem kupić konia
Tylko nie wiem czy lepiej na miejscu w Bieszczadach czy może już konno do Bieszczad dojechać
Pierwotnie planowałem w Bieszczady iść pieszo
KONNO!!!
ps-A jakiego konia?
Rasa, płeć, wiek. Bo maść to rozumiem, że czarny;-)
twardziel
08-08-2011, 17:45
Ja tez! Ja tez chce samotnie w Bieszczady! Moze troche pozniej napisze cos o sobie bo teraz trzeba sie spieszyc. Bo niedlugo wszystkie wolne miejsca dla pustelnikow beda zajete a wszystkie konie sprzedane. A tak naprawde - to jaki tam ze mnie twardziel. Sam sie troche boje. Czlowieku, zabierz mnie ze soba! Bede ci wieczorem czytal Stachure i zabiore odtwarzacz hi-fi abys mogl sluchac swoje ukochane SDM.
Mam pytanie do was,wiecie może gdzie w Bieszczadach i w jakiej cenie można kupić konia?
Likwiduję mieszkanie w związku z Bieszczadzką przeprowadzką i chciałem kupić konia
Tylko nie wiem czy lepiej na miejscu w Bieszczadach czy może już konno do Bieszczad dojechać
Pierwotnie planowałem w Bieszczady iść pieszo
Ale jaja! "Gratuluję" pomysłu! Ja pojechałbym w Bieszczady na ośle! ;)
maciejka
08-08-2011, 19:03
Koniem, osłem czy wielbłądem...w każdym razie ruszajcie galopem, bo konkurencja rośnie:mrgreen:
Proponuję każdemu aby po drodze w Bieszczad zjawiał się u mnie, w ciemnej dolinie. Będę chrzcił wszystkich przyszłych zakapiorów nadając im imię Połonina ENTY. Bynajmniej moje bajorko się do czegoś przyda, a i ważki będą miały jakąś atrakcję.
Marcinie chcesz, żeby żaby popękały ze śmiechu??? :)
diabel-1410
08-08-2011, 20:50
Ot i wysyp zakapiorów nam nastał-twardzi i bezkompromisowi-a spróbujcie szanowni panowie przeżyc bez kasy w mieście.Tam łatwiej bo markety jedzenie do koszy wyrzucają.Pomysł zbierania żywności w pażdzierniku nazwę tak jak należy to głupota wysokich lotów.Grzyby nie mają wartości odrzywczych.Żeby najeśc się czym innym to polne myszy,padlina itp. pozostają Nie wiem tylko czy zwierzyna zadowolona z konkurencji będzie.Telefon zostawiony dla wezwania pomocy wytrzyma nawet wyłączony i w cieple może miesiąc.A gdzie zima.Dwa lata temu przejście z Komańczy do Woli Michowej zajęło nam 2 i pół dnia.Byliśmy najedzeni i wypoczęci,a mimo to ledwo szliśmy.Nie opowiadajcie więc panowie baśni z mchu i paproci a jeśli obydwaj cierpicie na depresję to polecam psychologa.
człowiek wiatr
08-08-2011, 22:11
Nie czytałeś uważnie,pisałem ,że bede 1,2 razy w miesiącu zachodził do osad ludzkich więc telefon bezpieczny
Już postanowiłem konia kupie w sierpniu i jadę do was już konno tylko muszę dokładnie trasę przejazdu opracować
Zapasy już zaczynam robić i 60% bedzie pochodzić z moich okolicznych lasów resztę uzupełnię w Bieszczadzie
Aaaa, koń co będzie w zimie jadł?;-)
Aaaa, koń co będzie w zimie jadł?;-)
Końserwy;)
Pachnie mi to SBecką prowokacją.
Podoba mi sie ten wątek..wreszcie gosciu z poczuciem humoru
Na strychu mam konia, takiego konia na biegunach, pluszowo-drewnianego po dawnych mieszkańcach. Czy gdybym go osiodłał mógłbym nazywać się Połoniną lub chociaż Jędrkiem jakim?
MARCINIE !!!
Nie dręcz przyrody. Ja wiem, przyroda szkódna jest... ale dreczyć? Nie godzi się. Nich się chrzczą w Polańczyku, ku chwale ludzkości, z biciem w dzwony, może się ludzkość obudzi
Ano racja Długi. Słusznie mnie ganisz. W takim razie jeno kalny zdrój idzie mi wykorzystać jako chrzcielnicę dla zakapiorów.
a mnie ciekawi ile naprawde ludzi osiedla sie w dzisiejszych czasach po lasach, szalasach i innych chaszczach, nie tylko bieszczadzkich.. tak z wlasnej potrzeby, ucieczki czy sprobowania czegos innego... bez medialnego rozglosu, szumu na forach , gornolotnych idei i wyswiechtanych sloganow i nazw... tak dla siebie...
Bez rozgłosu???
Bez zdjęć na fejsbuku???
eeee, jakaś lipa Buba!bój się Boga!
po co tak???
;-))))))))))))))))))))))
Samotny Włóczykij
15-08-2011, 18:09
Bez rozgłosu???
Bez zdjęć na fejsbuku???
eeee, jakaś lipa Buba!bój się Boga!
po co tak???
;-))))))))))))))))))))))
Żałosne. Najpierw dowodziliście, że w obecnych czasach "nie jest możliwe" zostanie zakapiorem. Gdy Wam dowiedziono, że Wasze argumenty są nietrafione, przerzuciliście się na przypisywanie zakapiorom niskich motywacji: rozgłos, alkoholizm... To jest jakaś chora ideologia konsumpcjonistyczna. Atakować, byle atakować - nieważne, na ile to jest logiczne. Zazdrościcie, że są ludzie, którzy mają w odróżnieniu od zwykłego konsumenta odwagę być wolni?
Samotny Włóczykij
15-08-2011, 18:35
Ot i wysyp zakapiorów nam nastał-twardzi i bezkompromisowi-a spróbujcie szanowni panowie przeżyc bez kasy w mieście.Tam łatwiej bo markety jedzenie do koszy wyrzucają.Nie wiem tylko czy zwierzyna zadowolona z konkurencji będzie.
To, co piszesz, jest całkiem bez sensu. Tu nie chodzi o brak pieniędzy jako taki, tylko o sprawdzenie się w naturalnych warunkach. Zresztą w miastach ludzie, którzy żyją bez pieniędzy, mają ściśle określone miejsce w hierarchii społecznej i Tobie wyraźnie chodzi o to, żeby "udowodnić", że żyjąc na dziko jest się kimś znajdującym się równie nisko. I dzięki temu hierarchia społeczna dalej może być hierarchią konsumpcji.
Pomysł zbierania żywności w pażdzierniku nazwę tak jak należy to głupota wysokich lotów.Grzyby nie mają wartości odrzywczych.Żeby najeśc się czym innym to polne myszy,padlina itp. pozostają
Nonsens. Buk owocuje głównie właśnie w październiku. Części przetrwalnikowe roślin jadalnych - np. rosnącej gdzieniegdzie w Bieszczadach pałki wodnej - zbiera się też głównie jesienią.
Telefon zostawiony dla wezwania pomocy wytrzyma nawet wyłączony i w cieple może miesiąc.A gdzie zima. Dwa lata temu przejście z Komańczy do Woli Michowej zajęło nam 2 i pół dnia.Byliśmy najedzeni i wypoczęci,a mimo to ledwo szliśmy.
Dziwne, że też ludzie te warunki wytrzymywali do tej pory. Ba, że Homo sapiens potrafi żyć w warunkach jeszcze bardziej ekstremalnych.
O tym, jak się chodzi zimą po Bieszczadach, doskonale wiem. Ale też są sposoby na uniknięcie problemów, znane zarówno Indianom, jak i naszym przodkom - jak choćby rakiety śnieżne, które zakapior powinien sam wykonać.
Nie opowiadajcie więc panowie baśni z mchu i paproci a jeśli obydwaj cierpicie na depresję to polecam psychologa.
Ja raczej zapraszam do zapoznania się z Bieszczadami z innej perspektywy, niż piwno-rozrywkowo-wycieczkowa, np. do zdobycia wiedzy przyrodniczej.
Samotny Włóczykij
15-08-2011, 19:04
Nie napisałem, że Jędrek był komunistą. Znałem Jędrka gdy mieszkał w Wetlinie u ... przyjaciół, później też. Jeszcze czasem rzeźbił, jeszcze czasem malował. Nie wiem jakie miał poglądy polityczne. W tym czasie Jego świadomość raczej ograniczała się do tego skąd wziąć kasę na alkohol. Trocki walczył ze Stalinem. W imię ideałów, wolności dla ludzi, przeciw zniewoleniu. Zabili mu za to syna, a później jego też. W rozumieniu Stalina Trocki był antykomunistą. A Trocki uważał się za komunistę i dla komunistycznych ideałów walczył ze Stalinem. Che negował pieniądz, kapitalizm, własność, pracować należy tylko dla satysfakcji, a towary mają być tylko wymieniane między pracującymi wolnymi ludźmi. Jak ktoś ma więcej to oczywiście ma się podzielić z tym, co nie ma. ZERO komercji.
Trocki nigdy nie przestał uważać się za komunistę. Che również.
"Komunistyczne" ideały, o których piszesz, były wcielane w życie wszędzie, gdzie przyroda stawiała na tyle duże wyzwania, że nie było możliwe tworzenie przez ludzką pychę alternatywnego, "lepszego" świata. Innym słowem - Twój wywód sprowadza się do tezy neoliberałów, że kto nie jest możliwie najbardziej radykalnym liberałem, ten komuch. Niczym to się nie różni od tego, co można przeczytać u Korwina-Mikke, który już dawno powinien wylądować dożywotnio w domu bez klamek.
Nie pasuje Ci indywidualizm w "rodzinach" ? Marzysz o życiu w komunie? To też już przerabialiśmy, łącznie z LSD i rockiem.No widzisz, a ja myślałem, że indywidualizm promowali przede wszystkim właśnie miłośnicy "wolnej miłości". Z LSD i SLD. Oraz GW. Niekonsumpcjonistyczną rodzinę trójpokoleniową też rozwalono za Stalina. Jak chcesz, to zapoznaj się z programem lewaków, znajdziesz tam to, co tak bardzo kochasz.
Kapitalistyczne japiszony, które powstają wskutek ewolucji tego tak przez Ciebie chwalonego modelu rodziny, również zresztą nie unikają różnych narkotyków.
To moja młodość. Nic nie poradzę na to, że poglądy o pogardzie dla dorabiania się, mnożenia wartości dodatkowej ( o tym są te grube tomy Kapitału Marksa) są poglądami lewicowymi, a negowanie podstawowych ról społecznych i rodziny to anarchizm. Tak te poglądy nazwano i tego się trzymajmy. To żaden wstyd mieć lewicowe poglądy i wrażliwość społeczną. Ale żaden z Was nie ma programu społecznego. Nawet nie wiecie na ile Wasze poglądy są zbieżne z Trockim, czy z Che. Chcecie niczym Diogenes porzucić społeczeństwo (on demokrację Ateńską) i żyć życiem minimalistycznym. Diogenes zostawił sobie tylko kubek, kałamarz, pióro i papier do zapisywania myśli (taki starożytny laptop). Gdy udało mu się zaczerpnąć wody dłonią, wyrzucił kubek.No proszę. Już w starożytnej Grecji byli komuniści... Czysty korwinizm. A tymczasem gdyby nie ten "socjalizm", to byśmy do tej pory żyli w komunie. A Niemcom i Sowietom w czasie wojny byśmy włazili bez wazeliny, bo konsumpcjonistycznie nastawione jednostki NIE SĄ ZDOLNE DO OPORU WOBEC ZORGANIZOWANEGO WROGA, co zresztą widać dziś w Polsce.
Pozwolisz, że zacytuję Chestertona: "Jeśli jedyną alternatywą dla bycia socjalistą jest bycie niesocjalistą, czyli samolubnym snobem, to ja jestem socjalistą".
Jak chcesz tak żyć jedź do... Indii. Cieplej, jedzenie rośnie przy drodze. W tamtejszej kulturze jest tradycja, by "świętego" mędrca nakarmić, przenocować. Taki z Ciebie znawca, a nie rozumiesz podstawowej sprawy. Tu chodzi o sprawdzenie się - a wszystko inne ma charakter drugorzędny. "Sprawdzenie" się w cieple i na słoneczku ja przynajmniej - a Człowiek Wiatr zapewne też - zostawię zwolennikom życia bez wymagań wobec siebie, "miłośnikom Bieszczadów" widzianych z okien samochodów, pensjonatów i knajp. "Sprawdzajcie się" tam w hotelach. Im więcej będą miały gwiazdek, tym lepiej...
Wietrze, chcesz mieszkać samotnie, Twoja wola, możesz pracować za chleb, znam kilku w Bieszczadach, co tak żyją od lat. Tylko nie dorabiaj do tego ideologii. Bo ani z Ciebie historyk idei, ani filozof.Ty cały czas nic innego nie robisz, tylko dorabiasz ideologię. A dokładnie ją zapożyczasz od człowieka niespełna rozumu. To jest ten "mędrzec", z którego czerpią natchnienie ci, którzy na nas wieszają psy.
Jakoś Prezes za tę znienawidzoną mamonę organizuje wycieczki konne. Rysiu za kasę sprzedaje swoje książki, Lutek nocleg, piwo, żarcie sprzedawał, o zgrozo!, za pieniądze- to postacie z Potockiego. Może z nimi pogadaj przed rozbiciem szałasu, może oni sprowadzą cie na ziemię...
Mnie się niezbyt podoba to, co robi Prezes. Nie dlatego, że robi to za kasę, tylko dlatego, że dostarcza rozrywek zdziecinniałym degeneratkom, zwanym "businesswomen", które profanują Bieszczady już samą swoją obecnością. A w dodatku ich demoralizacja się tylko przez to pogłębia. Ale za bardzo nie mam o to do niego pretensji, bo przecież przez 20 lat kładziono nam do głów, że obniżanie poziomu i produkcja tandetnych podróbek to jedyna możliwość popularyzacji wartości w obecnych czasach.
O Dorci Lutkowej to ja mam jak najgorsze zdanie, i chyba nie tylko ja.
Zazdrościcie, że są ludzie, którzy mają w odróżnieniu od zwykłego konsumenta odwagę być wolni?
Naprawdę myślisz, że budując szałas w Bieszczadach i żywiąc się korzonkami staniesz się wolny? A długi ze swoją ,uroczą zresztą, żoną Joasią, pracą w biurze i czerwoną toyotą już nie?Nie obrażaj ludzi, których nie znasz. Wolność jest w nas, a nie w tym, co nas otacza. Weźże wraz z CW wybudujcie ten szałas ( o ile otrzymacie pozwolenie- cóż znak tych złych konsumpcyjnych czasów ) i niech zima zweryfikuje wasze naiwne ideały.
A może już czas dorosnąć?
Samotny Włóczykij
15-08-2011, 20:23
Owszem, możliwe jest bycie wolnym nawet na stosie rupieci - ale konsumpcjonistyczna (liberalna gospodarczo) ideologia Długiego raczej na to nie wskazuje. I czy nie przyszło Ci do głowy, że to raczej ja, oskarżany o naiwność, komunizm itp. powinienem czuć się obrażony?
Pozwolenie to nie jest znak konsumpcjonizmu, tylko racjonalizmu gospodarczego. Ja dobrze wiem, co się działo w Bieszczadach, gdy nie było ono potrzebne.
P.S. Dorosłość jest od konsumpcji za ile złotych dziennie?
Nie występuję tutaj jako obrońca długiego, bo długi nie potrzebuje obrońcy. Po prostu mam szczęście znać Go osobiście i wiem, jakim jest człowiekiem. I nie wiem, w którym miejscu zostałeś obrażony, ja tego nie dostrzegam. Jeśli wyśmiewamy lub krytykujemy wasz pomysł, to tylko dlatego, że na to zasługuje, a jeśli tego nie dostrzegasz, to właśnie jest oznaką niedojrzałości. Jestem pewien, że czas skutecznie zweryfikuje wasze poglądy.
Pieniądz, owszem, może zniewolić, ale jednostki słabe, ubogie wewnętrzne, lub zdeprawowane. Dla ludzi mądrych jest tylko środkiem do osiągnięcia wolności.
Pisze to z pozycji człowieka poszukującego od dłuższego czasu pracy, marzącego wręcz o przyzwoitej mamonie, bo.. wychowującego małe dziecko. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak brak kasy jest upokarzający, więc nie chrzań mi tu o wolności.
Samotny Włóczykij
16-08-2011, 09:13
Nie występuję tutaj jako obrońca długiego, bo długi nie potrzebuje obrońcy. Po prostu mam szczęście znać Go osobiście i wiem, jakim jest człowiekiem. I nie wiem, w którym miejscu zostałeś obrażony, ja tego nie dostrzegam. Jeśli wyśmiewamy lub krytykujemy wasz pomysł, to tylko dlatego, że na to zasługuje, a jeśli tego nie dostrzegasz, to właśnie jest oznaką niedojrzałości. Jestem pewien, że czas skutecznie zweryfikuje wasze poglądy.
Nie dostrzegasz, bo po prostu uważasz, że wszystko, co się napisze na takich jak my, jest słuszne, a co my napiszemy, jest niesłuszne, dlatego jest obrażaniem. Ale żeby nas do tego przekonać, musiałbyś najpierw nas przekonać, że to wy macie rację, nie my - czy tego nie pojmujesz?
Gdyby wszyscy byli tak "dojrzali", żebyśmy nie przywiązywali wagi do wyższych wartości, tylko do łóżka i żłoba, to byśmy żyli dziś w Korei Północnej. Albo w hitlerowskich Niemczech. Tak na marginesie - to właśnie dzięki tym "naiwnym ideałom" np. Szwajcaria istnieje jako państwo niepodległe, a nie jako prowincja Niemiec. A i harcerstwo swego czasu w oparciu o nie powstało. Natomiast wskutek takiej właśnie "prorodzinnej" dojrzałości jak Wasza Polacy stali się społeczeństwem sybarytów i tchórzy i rządzi nami, kto chce.
Nawiasem mówiąc, liczba dzieci w tym społeczeństwie zdecydowanie spadła w porównaniu z czasami, gdy byliśmy jeszcze "niedojrzali". Co świadczy o tym, że prorodzinna retoryka to tylko zasłona dymna.
Pieniądz, owszem, może zniewolić, ale jednostki słabe, ubogie wewnętrzne, lub zdeprawowane. Dla ludzi mądrych jest tylko środkiem do osiągnięcia wolności. Też zachowujesz się jak Korwin - jak dotychczasowe metody nie skutkują, to zaczynamy atakować od strony poglądu przeciwnego. Trochę dziwna jest obrona konserwatywnego liberała przy użyciu takich pojęć, jak "deprawacja" i "ubóstwo wewnętrzne", których sami konserwatywni liberałowie nie uznają i uważają za zacofany socjalizm. Przypominam też, że zdaniem liberałów gospodarczych lepszy moralnie jest automatycznie ten, kto jest bogatszy, a moralne doskonalenie się to socjalistyczna utopia.
No, ale skoro musicie zapożyczać coś z ideologii przeciwnika, to znaczy, że jesteście pod murem.
Pisze to z pozycji człowieka poszukującego od dłuższego czasu pracy, marzącego wręcz o przyzwoitej mamonie, bo.. wychowującego małe dziecko. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak brak kasy jest upokarzający, więc nie chrzań mi tu o wolności.Mamona to są raczej pieniądze zdobyte nieuczciwie ("nie możecie służyć Bogu i mamonie"), więc chyba chodzić musi o pieniądze "przyzwoite" tylko dzięki swojej wielkości. Czyli uważaj, żeby dziecko się potem nie musiało wstydzić za tatusia. Choć słusznie zauważyłeś - w społeczeństwie konsumpcyjnym wstydem jest przede wszystkim brak pieniędzy, nie nieuczciwość. Każdy ma tyle, ile wyszarpie innym, nie licząc się z dobrem ich i ich dzieci.
Kiedyś u mnie w okolicy jedna lichwiara z Providentu rozwieszała ogłoszenia. Ja zacząłem to zrywać i malować na nich symbole solarne. Ona to zobaczyła i mówi: "Dla czego pan to zdziera? Ja to robię dla dziecka!". A ja na to: "A wie pani, ile dzieci cierpi biedę przez takich, jak pani?". Później ta wspaniała mamuśka, dla której dziecko bardziej się liczyło od przyzwoitości, wyniosła się od nas, chyba sąsiedzi ją wygryźli. Jednak "prorodzinny" konserwatywny liberalizm w mojej okolicy choć w tej jednej dziedzinie przegrał.
Przypominam też, że ja wcale nie mam zamiaru buntować się przeciw pieniądzom. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że pieniądze dają większą możliwość nadużyć, niż gospodarka naturalna, ale to przecież nie powód, żeby być przeciwko nim, bo każdy wynalazek można przecież tak wykorzystać, zwłaszcza dziś, gdy nie ma żadnych barier społecznych po temu. W tym, co pisał Człowiek Wiatr dostrzegam po prostu protest. Ja mam zamiar tylko odizolować się od społeczeństwa konsumpcyjnego bo go nie trawię oraz dlatego, żeby zdobyć różne umiejętności. Trochę pieniędzy chcę mieć np. w rezerwie na wypadek, gdyby coś się nie udało ze zdobywaniem żywności. Ja przecież świetnie zdaję sobie sprawę z tego, że plemiona pierwotne w takich okolicznościach urządzały zwykle wyprawę na sąsiadów, a traperzy beznadziejnie zadłużali się w agencjach. Ja tego akurat nie mam zamiaru naśladować.
to JEDŹ już w te Bieszczady, a nie siedzisz na necie i marudzisz!
Samotny Włóczykij
16-08-2011, 09:36
Nie masz o czym pisać, tylko marudzisz? Chyba powinno się dla Ciebie przywrócić tytuł malkontenta roku.
Ło matko! Dawno tu nie zaglądałem, myślałem więc, że SW dawno siedzi gdzieś w Bieszczadzie i zakapiorzy, a on ciągle przed kompem i pierdoły pisze. To trzeba było mówić, że chodzi o wirtualne zakapiorzenie! A teraz doszedł jeszcze drugi - wirtualny zakapior. Może więc, za radą innych, pojedziecie w końcu w te Biesy? A dopiero potem jakaś mała relacja czy cóś ;)
PS. Profilu na fejsbuku nie mam, ale jak z tego szałasu zapodacie jakiego linka, to może nawet i poczytam ;)
Wirtualny zakapior ha ha ha
piękne!;-))))))))))))))))))))))))))))))
Ale Ty masz 100% racji, to jest właśnie to;-)))))))
Nie macie wrażenia że CW i SW to to samo W?
1. Tym razem mnie obrażasz, ale nie dbam o to. Świadczy to o braku merytorycznych argumentów.
2. Nie dam się wciągnąć w polityczne dywagacje, chociaż rzeczywiście bliżej mi do Korwina (na marginesie- jego nazwisko odmienia się Korwin- Mikkego) a nie do socjalistycznych utopii,
3. Całą tę dyskusję zaczynam uważać za bezzasadną, skoro nie rozumiesz tego, co czytasz.
Rzekłem!
Howk!
KFranczak
16-08-2011, 18:05
to JEDŹ już w te Bieszczady, a nie siedzisz na necie i marudzisz!
Powinny na tym forumie być przyciski "Lubię TO"!
dorota z krakowa
16-08-2011, 19:42
Wszystkim obecnym pragnących zostać pustelnikami, Jędrkami Połoniną, zakapiorami itp. gorąco polecam - przed udaniem się do samotni, książkę "Szkoła przetrwania. Kultowy poradnik survivalowy" autor Bear Grylls. Wydawnictwo Pascal.
Życzę powodzenia.
Koledzy, bez przesady, co za dużo to nie zdrowo! Ja dezawuuję sam pomysł, bo uważam, że jest głupi, ale, proszę, nie uciekajmy się do osobistych wycieczek.:evil:
twardziel
16-08-2011, 21:21
Ja dezawuuję sam pomysł, bo uważam, że jestem głupi
Protestuje! A kto mnie zabierze ze soba! Ja tez chce na zakapiora!
Zostań wirtualnym;-)))))
ja już zaczęłam wirtualnie pić;-)))
trochę lipa, no ale...
bertrand236
16-08-2011, 21:51
Ba! Kiedyś mi zaproponowano, żebym był /nie żebym został/ Zakapiorem. Odmówiem, bo daleko od Bieszczadu wtedy byłem....
Pozdrawiam
Jakby co moja propozycja jest aktualna. Przyjmę zakapiora na staż. Tylko, że czekam i czekam a tu nic. Pewnie mi zaraz odpiszą chłopcy W, że sobie jaja robię, ale jak mam ich przekonać.
PS Jakby co bukiew w tym roku słabo obrodziła, ale leszczyna za to jest choć orzechówki robią wszystko by jak najszybciej jej nie było.
Protestuje! A kto mnie zabierze ze soba! Ja tez chce na zakapiora!
To se zostań, tylko nie zakładaj kolejnego wątku.
Druga prośba: przyłączam się do wniosku Piskala - pohamujcie osobiste wycieczki, bo dosięgnie Was długie ramię prawa i sprawiedliwości. Na razie lajtowa kartka.
I trzecia rzecz: nie wiem, jak ktokolwiek mógł wziąć ten happeningowy wątek na serio i z całą powagą polemizować z autorem :P
Po polemizuje se...
Też mam wrażenie że Zakapior i Połonina a może i inne świeże nicki to ta sama osoba, ale to nie ważne.
Żyć naturalnie bez zbędnych dóbr materialnych można wszędzie, nie koniecznie w Bieszczadach, zapewne w obrębie kilkudziesięciu kilometrów od każdego z nas, są miejsce samotne, urokliwe, trochę zapomniane.
Przez ostatnie lata świat zmienił się bardzo, na codzień korzystamy z Internetu, wielu kanałów TV, poczty elektronicznej, zaawansowanych telefonów komórkowych.
Mieszkamy w wygodnych mieszkaniach/domach, ciepłych, z łazienką, ciepłą wodą, pralką, kuchnię z kuchenką na której można szybko coś przyrządzić. Zapewne blisko są sklepy, markety.
Fajne jest bzdurzenie o życiu naturalnym, gdzieś w chatce, szałasie, ale wątpię, żebyśmy dali radę, wcale by to nie było fajne, przy mrozie -15'C bez jedzenia.
Wielu na oglądało się programów z Bear Gryllsem. Fajnie się ogląda. Ale z nim jest ekipa składająca się z conajmniej kilkunastu osób.
Czytam wiele książek etnograficznych, mam sentyment do starych chat, ale im bardziej zagłębiam się w ten temat, tym widzę, jak ciężkie było życie w tych warunkach. Jesteśmy wychowani w innych czasach, warunkach. Rezygnacja z energii elektrycznej, a więc telefonu, tv, komputera, ciepłego mieszkania, gotowej żywności w wielkim wyborze, ubezpieczeń, opieki zdrowotnej, zabezpieczenia przyszłości. Naturalnie, dobrowolnie... chyba nie ten czas.
Chyba każdy z nas jeździ samochodem, nie jest to jakieś widzimisię, do tego zmusza aktualne życie.
Człowiek Wiatr - napisał, że chciałby kupic konia. Kolejna totalna bzdura, szczególnie jak ktoś jest miastowy i nie ma pojęcia o hodowli zwierząt.
Może wirtualnego konia?
Takiego do Farmville;-)))))))
edit:
eureka!
to by się sprzedało!
Takie Farmville zakapiorskie.
ZAKAPIORVILLE!
Informatycy kasa leży na wyciągnięcie ręki!;-)))))))))))))
Eeee tam, jajowe goscie z tych dwoch:-))))
A raczej z tego jednego, bo sie jemu jazn rozdwoila.
Daj znac Nowy Krolu Bieszczadzkiej Krainy kiedy juz sie osiedlisz, moze cos wypijemy, tak na zapoznanie sie?
A tak na marginesie, to na czym chodzisz?
Dawno sie tak serdecznie nie ubawilam, dziekuje Tobie / Wam za ubaw po pachy.
Slawa Wloczykijowi i Wiatrowi tez slawa:-))))
Tak czytam te wątki i to "Polskie" piekiełko i widzę wyraźnie wielki podział
Podział na większość tzw "normalność" która niestety kojarzy mi sie niedobrze i na dwóch zapaleńców,może idealistów,buntowników w których żyłach płynie krew
Sam co roku jeżdżę w Bieszczady i bliżej mi do osób takich jak "Bury","Jurand","Julek z pod dębu" ,Krzysztof Szymala,Lutek,Nieludzki,Gruby itd
Niestety Bieszczady są zalane obecnie przez "japiszonów" którzy szybkimi brykami rozjeżdżają co się da, robiąc przy tym tyle hałasu i kiełbaso-żerców ,grillowiczów ,piwoszy wszelakiej konsumpcyjnej maści
Cieszę się ,że ktos ma odwagę i wkłada kij w mrowisko
Sam bym całe to dziadostwo przegnał z Bieszczad ,
a samochody kazał zostawiać w Lesku dalej z buta lub konno!!
Samotny Włóczykij
20-08-2011, 03:16
Po polemizuje se...
Też mam wrażenie że Zakapior i Połonina a może i inne świeże nicki to ta sama osoba, ale to nie ważne.
Jednego człowieka, który myśli w sposób inny, niż "należy", można nazwać wariatem. Gdy jest ich więcej, ta prosta diagnoza staje się kłopotliwa... Pewno stąd tego rodzaju domysły. Żeby można było dalej mówić, że to tylko pojedynczy wariat.
Żyć naturalnie bez zbędnych dóbr materialnych można wszędzie, nie koniecznie w Bieszczadach, zapewne w obrębie kilkudziesięciu kilometrów od każdego z nas, są miejsce samotne, urokliwe, trochę zapomniane.Tak, ale mnie konkretnie chodzi o odrodzenie klimatów bieszczadzkich. Moja przygoda nie może mieć charakteru ucieczki. Musi być wyzwaniem, rzucanym społeczeństwu konsumpcyjnemu.
Przez ostatnie lata świat zmienił się bardzo, na codzień korzystamy z Internetu, wielu kanałów TV, poczty elektronicznej, zaawansowanych telefonów komórkowych.
Mieszkamy w wygodnych mieszkaniach/domach, ciepłych, z łazienką, ciepłą wodą, pralką, kuchnię z kuchenką na której można szybko coś przyrządzić. Zapewne blisko są sklepy, markety.
Fajne jest bzdurzenie o życiu naturalnym, gdzieś w chatce, szałasie, ale wątpię, żebyśmy dali radę, wcale by to nie było fajne, przy mrozie -15'C bez jedzenia.Przecież i za komuny można było starać się żyć wygodnie, bez wysiłku, i wielu ludzi to robiło. Ale byli też i inni, dla których życie było wyzwaniem. Mnie dziwi, jak można myśleć, że ten sztuczny świat, który widać w telewizji, jest jedynym istniejącym. Ja żyję od dawna obok tego świata, nic mnie nie obchodzą gadżety, od których inni się uzależniają. Przypominam też, że nawet w okolicy Warszawy w ostatnim domu założono elektryczność zaledwie parę lat temu.
Ja wiem, że dla obecnych ludzi, którym liberalna propaganda po 1989 r. złamała kręgosłup moralny, chodzenie na łatwiznę to jedyna możliwość, a ludzie, którzy po 1989 r. wypromowali się na wszystkowiedzące autorytety, muszą mieć rację. Ale wcale nie każdy tak myśli. Ja włóczę się po świecie od dawna, wcale niekoniecznie wtedy, gdy jest ciepło i pogoda. Sypiało się też w niższych temperaturach niż te, o których piszesz. Głód to też dla mnie nie nowość. Może dla ludzi myślących w kategoriach wartości społeczeństwa konsumpcyjnego wydaje się to dziwne, ale ja najlepiej się czuję, jak zrobię sobie w piątek post o samej wodzie. Ja nawet kiedy nie wyjeżdżam nigdzie, robię sobie próby - np. zrywam pokrzywy gołymi rękami. Tylko po to, żeby nie być cieniasem.
Ja po prostu na te wszystkie utrudnienia patrzę jako na próbę, pewien rodzaj sportu. Świadomość, że udało mi się przekroczyć pewną granicę, jest dla mnie powodem do zadowolenia i dumy.
Telefon komórkowy mam, ale nie użyłem go ani razu - właśnie po to, żeby pozostać wolnym. A mam go tylko dlatego, że dostałem go w prezencie. Telewizji nie oglądam prawie wcale (i wielu ludzi tak robi). Pocztę internetową traktuję jak narzędzie. Zimą uchylam sobie w domu okno.
Wielu na oglądało się programów z Bear Gryllsem. Fajnie się ogląda. Ale z nim jest ekipa składająca się z conajmniej kilkunastu osób.BG skompromitował się w moich oczach, gdy w jednym ze swoich filmów - które maja jednak mieć charakter instruktażowy - dla widowiskowości uprawiał głupie ryzykanctwo, na które mógł sobie pozwolić tylko dzięki owej ekipie. To jest po prostu nieodpowiedzialność.
Tym niemniej, z kolei Les Stroud jeździ sam na takie imprezy. A poza tym istnieje mnóstwo ludzi, których się nie filmuje. Ot, choćby w Szwajcarii uważa się szkołę przetrwania za niezbędny element wychowania obywatelskiego.
Chyba każdy z nas jeździ samochodem, nie jest to jakieś widzimisię, do tego zmusza aktualne życie.Chyba nie każdy. Ja jeżdżę tylko autostopem - np. gdy udaję się w Bieszczady. I wcale nie mam ochoty sprawiać sobie auta.
Człowiek Wiatr - napisał, że chciałby kupic konia. Kolejna totalna bzdura, szczególnie jak ktoś jest miastowy i nie ma pojęcia o hodowli zwierząt. A skąd wiesz, czy on przedtem nie pracował przy koniach? Przecież wielu miastowych robiło tak, że jeździło konno w zamian za robociznę - i przy okazji się uczyło.
Samotny Włóczykij
20-08-2011, 03:43
Jeszcze widzę jedną rzecz, której powinny służyć misje nowych zakapiorów. Chodzi o rzucenie wyzwania irracjonalnemu liberalizmowi gospodarczemu. Po 1989 r. wmówiono nam, że:
- wraz z "upadkiem komunizmu" wszystkie zasady zdroworosądkowe przestały działać, bo "teraz jest zupełnie inaczej". A jak - o tym nas instruowały "autorytety" - Michnik, Balcerowicz, Korwin-Mikke i paru innych,
- kto się trzyma zasad zdroworozsądkowych sprzed "wolnościowej" rewolucji, czyli z "czasów komunizmu", ten jest komunistą,
- bogactwo bierze się z pieniędzy, nie z ziemi, dlatego powinniśmy skupić się na zarabianiu pieniędzy, a ziemię możemy oddać "inwestorom". Bzdura - pieniądze to makulatura, która ma wartość tylko dlatego, że się ludzie umówili, iż ma ona pokrycie w towarach, które są tak naprawdę produktami ziemi lub rzeczami z ziemią związanymi. Zresztą potwierdzi to każdy prawdziwy ekonomista,
- jedzenie bierze się ze sklepu, dlatego wystarczy mieć kasę, jak do wszystkiego, bo za pieniądze Niewidzialna Ręka Rynku nam wszystko zapewni. Idiotyzm, który skutkuje brakiem kontroli nad tym, co jemy.
Oskarżenia o komunizm na szczęście przestały już działać wskutek powstania świadomości, że to postkomuna najwięcej zyskała na "wolności gospodarczej". Teraz czas na demonstrację tego, że to ziemia jest najważniejsza, nie pieniądz, i że aby przeżyć, nie potrzebujemy wcale sklepów.
Samotny Włóczykij
20-08-2011, 04:36
I zamierzam w październiku zająć się budową szałasu jak i gromadzeniem zapasów żywności na zimę-zbierać grzyby i suszyć to samo z owocami i ziołami leczniczymi jak i pozyskaniem ryb-dużej ilości...aby je marynować ,solić ,suszyć,niezbędne zimą do kalorycznych zup rybnych
Aha, i jeszcze z jesiennych zbiorów owoców polecam, oprócz buka, dziką różę, której dużo rośnie w bieszczadzkich dolinach. Nadaje się na przetwory i do suszu. Trochę z tym roboty (małe owoce, a dużo nasion), ale zakapiorowi czasu nie brak, a do mrozów da się ją obrać (po przemrożeniu robi się paćka). Zawiera tyle witaminy C, że nawet w przetworzonych owocach powinno coś zostać. Konfitury z dzikiej róży to jedna z najlepszych rzeczy, jakie znam. Istnieją zresztą sposoby na pozyskanie cukru w przyrodzie, więc nawet tego można nie kupować i potem używać do tych konfitur.
Ponadto od września do października owocuje leszczyna, której pełno jest nad Sanem. Po przymrozkach nadaje się do jedzenia jeszcze jarzębina i tarnina.
Zimą najłatwiej dostępnym źródłem witamin są gałązki jodły i świerka, z których można parzyć herbatkę.
Ja myślę, żeby jeśli chodzi o źródło białka położyć szczególny nacisk na połów raków amerykańskich, a potem szyjki raków konserwować na zimę w słoikach. Ręką najłatwiej raki łapać wiosną, w okresie godowym (gdy się tylko zrobi ciepło), bo wtedy zupełnie głupieją. Ja sobie dodatkowo pomagam siatką-rakołapką, którą sam sobie zrobiłem z ramki z płaskownika i zszytych siatek od skrzynek z owocami. Jak widzę raka, rzucam na niego siatkę i już mi się nie wymknie. Niestety, jesienią z połowami może być kiepsko. Raki są wtedy mało ruchawe, mało jedzą i z powodu zimna nie mają powodu wychodzić grzać się na płycizny, więc lepiej odłożyć to na następny rok.
Tutaj dyskusja na temat połowu raków:
http://www.splawik.com/index.php?showtopic=9146
Wynika z tego, że sak na raki, czyli bucz niestety jest zakazany, ponieważ łapią się tam też ryby. Ciekawe, czy dotyczy to również pułapki na raki, wykonanej w ten sposób - myślę, że raczej nie, bo z tego ryba, w odróżnieniu od raka, bez kłopotu wypłynie:
A taką pułapkę można samemu zrobić np. z wiadra z przykrywką ,wycinasz w nim otwór 15cm powyżej dna przez który rak wejdzie do środka .Wiadro należy wkopać w dno tak aby rak mógł swobodnie dostać się do otworuOczywiście, na dno wrzuca się przynętę, jakieś resztki jedzenia. Jest też taki przepis prawny:
Na pozyskiwanie organizmów żywych innych niż ryby za pomocą narzędzi innych niż wędka wymagane jest zezwolenie właściwego starosty lub zgłoszenie faktu pozyskiwania nie później niż dzień przed zamiarem pozyskania do właściwgo komendanta PSR!!! Przy czym musi byc określony rodzaj narzędzia do połowu i rodzaj organizmów które zamierzamy łowic oraz cel ich pozyskaniaMyślę, że o to się raczej nie czepiają, bo tak na dobrą sprawę to mogliby ścigać na podstawie tego prawa o łowienie np. rozwielitek dla ryb. Ale jak ktoś ma zamiar stale korzystać z jakichś wód, to lepiej zgłosić się, gdzie trzeba, choćby po to, żeby nie podejrzewali Cię nie wiadomo o co. Rzecz jasna, gdy się złapie któregoś z naszych raków, rzeczniaka lub błotniaka, to trzeba wypuścić. Tutaj klucz do rozpoznawania raków:
http://www.nurkomania.pl/fauna_raki.htm
Miejscowy
20-08-2011, 12:21
a co z dziczyzną?
Czy zakapior mógł by raz na jakiś czas upolować sobie (oczywiście używając własnoręcznie zrobionego łuku) jakąś sarenkę?
Czy zostaje zakapiorowi tylko to co znajdzie "po wilkach" ?
dziabka1
20-08-2011, 12:46
Kochani.
Jestem wam szczerze wdzięczna.
Rozbawiliście mnie tym wątkiem do łez, a dziś właśnie trochę śmiechu mi trzeba, śmiechu zdrowego jak źródlana woda.
A jednocześnie trochę żal naiwnych. Niech jadą, życie zweryfikuje szybciutko, a jeśli nie, to my tu wszyscy, niewolnicy złej mamony, będziemy pokłony bić i przyjeżdżać zwiedzać zakapiora w szałasie pod Chryszczatą.
Przypomina mi się sztuka Jana Drdy "Igraszki z diabłem", w której też występował pustelnik, żywiący się jedynie korzonkami i chrząszczami, od których odrywał skrzydełka, bo mogły zawierać alkohol. Pomijając chleb niebiański, który codziennie przynosił mu anioł. :razz:
Może panowie W. też na to liczą.
Poza tym za dużo tu politykowania, jak na ludzi prawdziwie "wolnych".
Po polemizuje se...
Gratulacje wątki założone przez was są super!
Podobnie zresztą ma się sytuacja z telefonem-zabieram ale tylko jako ostateczność w sytuacji ratowania zycia,żadnych połączeń nie będę odbierał.
A gdzie będziesz go ładował? Baterie słoneczne na szałasie, mała elektrownia wiatrowa?
Już postanowiłem konia kupie w sierpniu i jadę do was już konno tylko muszę dokładnie trasę przejazdu opracować
Zapasy już zaczynam robić i 60% bedzie pochodzić z moich okolicznych lasów resztę uzupełnię w Bieszczadzie
Człowiek i koń potrzebują zjeść. Z runa leśnego trudno przeżyć. Może Ty nie, ale koń potrzebuje kalorii i wcale mu nie pasi mieszkać w 25 stopniowym mrozie.
Tu chodzi o sprawdzenie się - a wszystko inne ma charakter drugorzędny. "Sprawdzenie" się w cieple i na słoneczku ja przynajmniej - a Człowiek Wiatr zapewne też - zostawię zwolennikom życia bez wymagań wobec siebie, "miłośnikom Bieszczadów" widzianych z okien samochodów, pensjonatów i knajp. "Sprawdzajcie się" tam w hotelach. Im więcej będą miały gwiazdek, tym lepiej...
Większość osób, jeżeli nie wszyscy na tym forum kocha Bieszczady, uwielbia przyrodę, widoki, klimaty. Ty poniżając innych czujesz się bogiem, zakapiorem całych Bieszczadów. Nie myślałeś o ukraińskich Bieszczadach, są chyba bliższe twoim gawędom, mniej cywilizowane i zadeptane od polskich?
Ale mnie konkretnie chodzi o odrodzenie klimatów bieszczadzkich. Czy nasze Bieszczady tego potrzebują? Jest jak jest, każdy znajdzie w nich coś dla siebie, swoje zakątki, swoje magiczne miejsca. Hmm...
Aha, i jeszcze z jesiennych zbiorów owoców polecam, oprócz buka, dziką różę, której dużo rośnie w bieszczadzkich dolinach. Nadaje się na przetwory i do suszu. Trochę z tym roboty (małe owoce, a dużo nasion), ale zakapiorowi czasu nie brak, a do mrozów da się ją obrać (po przemrożeniu robi się paćka). Zawiera tyle witaminy C, że nawet w przetworzonych owocach powinno coś zostać. Konfitury z dzikiej róży to jedna z najlepszych rzeczy, jakie znam. Istnieją zresztą sposoby na pozyskanie cukru w przyrodzie, więc nawet tego można nie kupować i potem używać do tych konfitur.
Ponadto od września do października owocuje leszczyna, której pełno jest nad Sanem. Po przymrozkach nadaje się do jedzenia jeszcze jarzębina i tarnina.
Zimą najłatwiej dostępnym źródłem witamin są gałązki jodły i świerka, z których można parzyć herbatkę.
Ja myślę, żeby jeśli chodzi o źródło białka położyć szczególny nacisk na połów raków amerykańskich, a potem szyjki raków konserwować na zimę w słoikach. Ręką najłatwiej raki łapać wiosną, w okresie godowym (gdy się tylko zrobi ciepło), bo wtedy zupełnie głupieją. Ja sobie dodatkowo pomagam siatką-rakołapką, którą sam sobie zrobiłem z ramki z płaskownika i zszytych siatek od skrzynek z owocami. Jak widzę raka, rzucam na niego siatkę i już mi się nie wymknie. Niestety, jesienią z połowami może być kiepsko. Raki są wtedy mało ruchawe, mało jedzą i z powodu zimna nie mają powodu wychodzić grzać się na płycizny, więc lepiej odłożyć to na następny rok.
Bzdurzenie, przyjedziesz z Bydgoszczy zbudujesz szałas, z runa leśnego zrobi 200 słoików typu twist z przetworami, i na tych przetworach i rakach razem z koniem przeżyjesz.
Super są Twoje opowieści, w każdym coś takiego drzemie, ale życie dorosłego człowieka jest inne, bardziej prozaiczne.
P.S. nie wiem czy te słoiki z przetworami wytrzymają przy minus 25...
Samotny Włóczykiju kup sobie najpierw kawałek pola albo kwaterę w ogródkach działkowych. Pokop, popracuj, skonsumuj plony, a z pewnością odechce Ci się osiadać w Bieszczadach na surowym korzeniu. Bajki z okonkami, rakami amerykańskimi i topinamburem będziesz pewnie dzieciom opowiadał, bo nijak się one mają do realiów, bynajmniej bieszczadzkich.
100% racji. Bawię się w ogród i powoli wiem z czym się to wiąże, wcale nie jest to takie różowe, żeby wszystko urosło tak jak chcesz. Wszystko wymaga czasu, a je się najczęściej codziennie. W dodatku bieszczadzkie zwierzątka i co, jakieś pastuchy elektryczne...?
No i ten szatun...
Samotny Włóczykij
26-08-2011, 13:09
Człowiek i koń potrzebują zjeść. Z runa leśnego trudno przeżyć. Może Ty nie, ale koń potrzebuje kalorii i wcale mu nie pasi mieszkać w 25 stopniowym mrozie.
Najlepiej kupić sobie tarpana. On sam będzie sobie szukał paszy pod śniegiem, a mróz mu nie przeszkadza.
Większość osób, jeżeli nie wszyscy na tym forum kocha Bieszczady, uwielbia przyrodę, widoki, klimaty. Ty poniżając innych czujesz się bogiem, zakapiorem całych Bieszczadów.Kochać przyrodę można w różny sposób. Ci, co budują wille i domki letniskowe w najbardziej atrakcyjnych krajobrazowo miejscach, również
Nie czuję się bogiem ani zakapiorem całych Bieszczadów. Raczej reliktem dawnych Bieszczadów i początkiem nowych, odporniejszych na konsumpcjonizm. Zresztą jest tu więcej takich, jak ja.
Nie myślałeś o ukraińskich Bieszczadach, są chyba bliższe twoim gawędom, mniej cywilizowane i zadeptane od polskich?O tym już pisałem - chcę odwojowywać Bieszczady z syfilizacji, a nie uciekać przed nią coraz dalej. Zresztą w Karpatach ukraińskich skłusowano całą praktycznie zwierzynę - co to za dzikie życie bez zwierzyny?
Czy nasze Bieszczady tego potrzebują? Jest jak jest, każdy znajdzie w nich coś dla siebie, swoje zakątki, swoje magiczne miejsca. Hmm...Tylko kierunek zmian jest raczej taki, żeby zakątki dla siebie mogła znaleźć tylko jedna, ściśle określona grupa osób. Ci, którzy chcą mieć wszystko "na tacy" i za pieniądze. Przecież wiesz równie dobrze jak ja, że jeśli gdzieś jeszcze nie pojawiła się masowa konsumpcja, to tylko dlatego, że JESZCZE jej tam nie zorganizowano. Można też Twoje pytanie odwrócić - czy Bieszczady potrzebują tego, o czym napisałem?
Super są Twoje opowieści, w każdym coś takiego drzemie, ale życie dorosłego człowieka jest inne, bardziej prozaiczne. Znowu ten frazes o "dorosłości". Dla mnie przejawem dorosłości są takie cechy, jak odpowiedzialność, dojrzałość światopoglądowa - a nie umiejętność skupienia się wyłącznie na pochłanianiu jednym otworem ciała, a wydalaniu drugim. Taki "dorosły" niczym się nie różni od zwierzęcia.
P.S. nie wiem czy te słoiki z przetworami wytrzymają przy minus 25...Myślę, że przydałaby się do tego jakaś piwniczka w szałasie, gdzie jest jednak trochę cieplej. Problemy, oczywiście, istnieją - ale nie uniemożliwiają one takiego życia.
100% racji. Bawię się w ogród i powoli wiem z czym się to wiąże, wcale nie jest to takie różowe, żeby wszystko urosło tak jak chcesz. Wszystko wymaga czasu, a je się najczęściej codziennie. W dodatku bieszczadzkie zwierzątka i co, jakieś pastuchy elektryczne...?Śmieszy mnie to pouczanie kogoś, kto jest ogrodnikiem w wykształcenia i zamiłowania oraz ma doświadczenie w uprawie roślin naprawdę trudnych. Topinambur się do nich nie zalicza - rośnie sam i nawet trudno go wytępić, choć nie wiem jeszcze, jak będzie sobie radził w bieszczadzkim klimacie, a zwłaszcza jak zniesie konkurencję rudbekii. Obie rośliny jednak dorastają z tego co mi wiadomo do podobnych rozmiarów, a topinambur najlepiej rośnie właśnie na zawierających dużo składników pokarmowych gliniastych glebach i przy dużych opadach - czyli w warunkach panujących w dolinach bieszczadzkich. Nie wiem tylko, czy gleby bieszczadzkie nie są zbyt zwięzłe, by warunki były optymalne.
Ze zwierzątkami to jest istotnie problem, pisałem już o tym. Topinambur lubią dziki, a być może też niedźwiedzie. Na szczęście, dzików nie ma na razie dużo w Bieszczadach, ale to się może zmienić. Uważam, że najlepiej byłoby mieć ileś poletek w różnych miejscach, żeby zmniejszyć ryzyko i żeby nie ściągać pielgrzymek czworonogów. W jakimś stopniu zniszczenia trzeba po prostu wpisać w koszty. Myślę, że kluczową sprawą jest odpowiednio duża powierzchnia upraw topinamburu, żeby starczyło i dla nas, i dla zwierząt. Widziałem topinambur rosnący w rejonach, gdzie jest dużo dzików, m. in. w mojej okolicy. Wcale od tego nie wyginął.
Poletka byłyby wspólną własnością wszystkich zakapiorów biorących udział w przedsięwzięciu. Ten, który byłby akurat najbliżej, doglądałby poletka. Do większych prac, gdyby takowe były konieczne, należałoby organizować zlot, bo wykonywanie prac polowych samemu jest uciążliwe psychicznie. Plonami dzieliliby się wszyscy.
człowiek wiatr
26-08-2011, 23:50
Tak,to dobry pomysł z tym tarpanem,też biorę to pod uwagę,czytałem ,że ona szukają pożywienia i wydobywają je z pod sniegu ,dzieki też za rady i wsparcie,za miesiąc z kawałkiem wyruszam już,w tym miesiącu sfinalizuje zakup konia.
Dla mnie też Włóczykiju , wyznacznikiem dorosłości jest odwaga i umiejętność powiedzenia "Nie" temu systemowi , a godzenie się na konsumpcję,wygodę życiowa,wyścig szczurów to dla mnie raczej obumieranie,taki człowiek jest już za życia martwy niestety nie widząc tego
W momencie śmierci odkryje że nie żył w cale.
bieśdziad
27-08-2011, 01:04
samotny zakapior, a co to Bieszczad to klasztor....wręcz przeciwnie, co to za zakapior co nie ma parę zaprzyjaźnionych dziwczyn na studiach, miejscowych, a nawet po stronie słowackiej cyganki jakiejś. NO i zakapior XXI wieku pije napój winopodobny Fajrant - nie zapomnij, tak samo jak i o w/w tablecie Apple'a, no może smartfon też się przyda do komunikacji z biesami i czadami, czyli parafrazując Ryśka S. z Cisnej (Strzebowisk) - "...pójdę z tabletem na Żubracze i zapłacze....., że mi się wyładował".
Dla mnie też Włóczykiju , wyznacznikiem dorosłości jest odwaga i umiejętność powiedzenia "Nie" temu systemowi , a godzenie się na konsumpcję,wygodę życiowa,wyścig szczurów to dla mnie raczej obumieranie,taki człowiek jest już za życia martwy niestety nie widząc tego
W momencie śmierci odkryje że nie żył w cale.
Oj dzieci, dzieci... Od kiedy ucieczka jest odwagą? Dla mnie jest to oznaką niedojrzałości, a odwagą w podłych dzisiejszych czasach jest założenie rodziny i wykarmienie jej. Siedmiomiesięczny brzdląc nie wie, jak trudno dziś zarobić na paczkę pieluch albo mleka i żeby je miał, to trzeba, jak np. w tym tygodniu, ciężko fizycznie tyrać od 7 do 19 plus soboty wyrzekając się naprawdę wielu rzeczy. W tym wyjazdu w Bieszczady.
Zaprawdę powiadam wam- fanaberia i bajdurzenie nie jest odwagą.
diabel-1410
27-08-2011, 10:46
Ech odważni zakapiorzy przed wyjazdem jednego i drugiego poproszę o numery pin i wasze karty bankomatowe-będzie za co postawić GOPR-owcom co was będą ratować-Obydwaj g...o wiecie o przetrwaniu zimą i zapotrzebowaniu ludzkiego organizmu na kalorie.Ale że w tych górach niejeden już zgnił truposz to i wasze dwa nie zaszkodzą
twardziel
27-08-2011, 11:12
Ale że w tych górach niejeden już zgnił truposz to i wasze dwa nie zaszkodzą
Trzy! Ja tez che, ja tez chce! Gdzie mam zostawic karte i pin?
trzykropkiinicwiecej
27-08-2011, 11:39
wyznacznikiem dorosłości jest odwaga i umiejętność powiedzenia "Nie" temu systemowi , a godzenie się na konsumpcję,wygodę życiowa,wyścig szczurów to dla mnie raczej obumieranie,taki człowiek jest już za życia martwy niestety nie widząc tego
W momencie śmierci odkryje że nie żył w cale Z doświadczenia czy wyczytane w książkach?
Swoją drogą polecam zająć się tymi stronami :
http://cohabitat.net/ - Grupa-Cohabitat jest przedsięwzięciem skupiającym się na nowej, interdyscyplinarnej dziedzinie, ukierunkowanej na proces budowy autonomicznych siedlisk - Habitatów. Interesuje nas Człowiek, nasze miejsce w przyrodzie oraz współzależności między elementami środowiska, które przekształcamy. Szczerze polecam dział Permakultura i jeden artykuł szczególnie http://cohabitat.net/permakultura-artykuly.html#PgStart
http://dobraidea.pl/ - Weź następujące składniki: zdrowy styl życia, pozytywne podejście do rzeczywistości, naturalną uprawę ziemi, ekologiczne budownictwo, odnawialne źródła energii, harmonię z naturą, pozytywnie inspirującą
sztukę, wegetariańską zdrową kuchnię, życie i realizację projektów z ludźmi którzy podzielają nasze pozytywne pasje, ogromne pragnienie jak najszerszej promocji wszystkich powyższych. To co powstanie to właśnie dobraidea.pl
http://permakultura.net/ - Blog Pracownia Permakultury poświęcony jest upowszechnianiu i wyjaśnianiu wielu pozornie zawiłych i skomplikowanych zagadnień z dziedziny:
permakultury
leśnych ogrodów
leśnictwa
agroleśnictwa
nawożenia
gleboznawstwa
zdrowego odżywiania
łowców-zbieraczy
domów pasywnych i ekologicznych
hodowli zwierząt
zarządzaniu pastwiskiem i agroekosystemami
wykorzystania roślin
architekturze
rolnictwa ekologicznego
ogrodnictwa ekologicznego
ekologii stosowanej
ekologii
sozologii
Coś na początek odłączania się od systemu i offgridowych sposobów na życie :) Mam tego więcej jakby ktoś chciał się zagłębiać w temat... są w Polsce domy i ośrodki w podobnym klimacie...
Pozdrawiam chętnych na KROK do PRZODU a nie na ucieczki....
:)
bieśdziad
27-08-2011, 19:46
piny, GOPRowcy, kalorie....?! to wątek o pomysłach i bajduleniu i transcendentalności. A ile widziałeś w życiu truposzów? NO chyba , że jesteś zimny doktor, albo pracownik kostnicy....
Samotny Włóczykij
28-08-2011, 20:46
Z doświadczenia czy wyczytane w książkach?
Przy odrobinie wysiłku umysłowego odgadnięcie tego nie powinno Ci to sprawić problemu, bo przecież Człowiek Wiatr cokolwiek o tym napisał.
Swoją drogą polecam zająć się tymi stronami :
http://cohabitat.net/ - Grupa-Cohabitat jest przedsięwzięciem skupiającym się na nowej, interdyscyplinarnej dziedzinie, ukierunkowanej na proces budowy autonomicznych siedlisk - Habitatów. Interesuje nas Człowiek, nasze miejsce w przyrodzie oraz współzależności między elementami środowiska, które przekształcamy. Szczerze polecam dział Permakultura i jeden artykuł szczególnie http://cohabitat.net/permakultura-artykuly.html#PgStart
http://dobraidea.pl/ - Weź następujące składniki: zdrowy styl życia, pozytywne podejście do rzeczywistości, naturalną uprawę ziemi, ekologiczne budownictwo, odnawialne źródła energii, harmonię z naturą, pozytywnie inspirującą
sztukę, wegetariańską zdrową kuchnię, życie i realizację projektów z ludźmi którzy podzielają nasze pozytywne pasje, ogromne pragnienie jak najszerszej promocji wszystkich powyższych. To co powstanie to właśnie dobraidea.pl
http://permakultura.net/ - Blog Pracownia Permakultury poświęcony jest upowszechnianiu i wyjaśnianiu wielu pozornie zawiłych i skomplikowanych zagadnień z dziedziny:
permakultury
leśnych ogrodów
leśnictwa
agroleśnictwa
nawożenia
gleboznawstwa
zdrowego odżywiania
łowców-zbieraczy
domów pasywnych i ekologicznych
hodowli zwierząt
zarządzaniu pastwiskiem i agroekosystemami
wykorzystania roślin
architekturze
rolnictwa ekologicznego
ogrodnictwa ekologicznego
ekologii stosowanej
ekologii
sozologii
Coś na początek odłączania się od systemu i offgridowych sposobów na życie :) Mam tego więcej jakby ktoś chciał się zagłębiać w temat... są w Polsce domy i ośrodki w podobnym klimacie...
Pozdrawiam chętnych na KROK do PRZODU a nie na ucieczki....
:)I wciąż ta sama śpiewka. Ucieczka to by była, gdybyśmy uciekali z Bieszczadów w miejsca jeszcze niesprofanowane przez kulturę konsumpcyjną, a nie próbowali odwojowywać Bieszczady dla normalności.
Pozytywne podejście do rzeczywistości... proponujesz naiwny optymizm jako alternatywę dla systemu konsumpcyjnego, który jest na myśleniu pozytywnym oparty??? Przecież ta cała wiara w samoczynny rozwój ludzkości poprzez dążenie do maksymalizacji zarobków, w Niewidzialną Rękę Rynku - to właśnie jest "pozytywne podejście do rzeczywistości".
Tzw. zdrowy styl życia to już ewidentny składnik tzw. konsumpcyjno-komercyjnej kultury Zachodu - przecież jest on w oczywisty sposób powiązany z obowiązującym dziś kultem ciała. Skutecznie też wyparł on dawny styl życia, w którym dbało się o wszystkie sfery życia, o ducha i umysł również. Jaka to więc antysystemowość?
A już wegetarianizm nie ma kompletnie nic wspólnego ani z antysystemowością, ani - z ochroną przyrody. Czy Eskimosi byli mniej ekologiczni od np. Indian z Kalifornii? Nie ma też nic wspólnego z antysystemowością, ponieważ był on wprowadzony na dużą skalą właśnie przez budowniczych obecnego systemu jako surogat dla traperskiej tradycji polskiej inteligencji oraz dla sozologii. Ale w takich czasach żyjemy, że media zawładnęły myśleniem zbiorowym w takim stopniu, że oportunistyczną pogoń za modą mogą one przedstawiać jako bohaterski opór...
Przy czym ja wcale nie twierdzę, że każdy powinien żyć całe życie na dziko. Uważam zakapiorski styl życia za konieczny warunek kształcenia prawdziwych elit, za epizod, który powinien mieć w swoim życiorysie każdy, kto chce w przyszłej, normalnej Polsce cokolwiek znaczyć. Ludzie, którzy nie znają prawdziwego życia i nie mają obiektywnej wiedzy o własnych możliwościach, którzy nie czują wdzięczności dla dzieła przodków, dzięki pracy których nie mieszkamy dziś w szałasach - nie powinni mieć w naszym kraju NIC do powiedzenia. Inaczej zawsze będziemy mieli tak, jak teraz.
Wszystkie też pomysły "ekologizacji" zwykłego życia uważam za cenne - o ile są sensowne. Ale muszą one funkcjonować w powiązaniu z ideą samowystarczalności gospodarczej rodzin, wspólnot lokalnych i kraju. Inaczej zostaną zeszmacone i staną się tylko kolejnym źródłem zysków dla "rynków", czyli w praktyce - dla wielkich firm. Ja zresztą również biorę udział w inicjatywie, która ma na dłuższą metę "zekologizować" zwykłe życie. Czyli jedno drugiemu wcale nie przeszkadza, a twierdzenie, jakoby jedno było alternatywą dla drugiego, nie ma żadnego sensu.
Samotny Włóczykij
28-08-2011, 21:02
Oj dzieci, dzieci... Od kiedy ucieczka jest odwagą? Dla mnie jest to oznaką niedojrzałości, a odwagą w podłych dzisiejszych czasach jest założenie rodziny i wykarmienie jej. Siedmiomiesięczny brzdląc nie wie, jak trudno dziś zarobić na paczkę pieluch albo mleka i żeby je miał, to trzeba, jak np. w tym tygodniu, ciężko fizycznie tyrać od 7 do 19 plus soboty wyrzekając się naprawdę wielu rzeczy. W tym wyjazdu w Bieszczady.
A kto mówi, że my chcemy przed czymś uciekać? My chcemy budować nowy świat, który byłby przykładem i punktem odniesienia dla innych.
Był taki czas, kiedy tacy ludzie, jak my, zakładali pierwsze klasztory. Chociaż mogli popisywać się "odwagą" utrzymując rodzinę. Co zresztą w tamtych czasach potrafił praktycznie każdy i widać odwaga dziś strasznie potaniała, skoro są ludzie, co się z tym obnoszą. Później mnisi ocalili naukę w Europie tonącej w mrokach barbarzyństwa, przez co ludziom mającym rodziny się lepiej dziś żyje... I wiesz, ja znam takich, co mają po pięcioro i więcej dzieci, i jakoś je utrzymują. I wcale nie uważają się z tego powodu za lepszych ode mnie. Dorównaj im jeśli nie w tym drugim, to chociaż w tym pierwszym.
Zaprawdę powiadam wam- fanaberia i bajdurzenie nie jest odwagą.Gdybyś miał choć trochę dystansu do panujących obecnie mód, to byś widział, że z pewnością nie można zarzucić nam braku odwagi cywilnej.
Co jest "fanaberią" i "bajdurzeniem" to kwestia wyłącznie twojego subiektywnego, niczym niepopartego widzimisię.
samotny zakapior, a co to Bieszczad to klasztor....wręcz przeciwnie, co to za zakapior co nie ma parę zaprzyjaźnionych dziwczyn na studiach, miejscowych, a nawet po stronie słowackiej cyganki jakiejś. NO i zakapior XXI wieku pije napój winopodobny Fajrant - nie zapomnij, tak samo jak i o w/w tablecie Apple'a, no może smartfon też się przyda do komunikacji z biesami i czadami, czyli parafrazując Ryśka S. z Cisnej (Strzebowisk) - "...pójdę z tabletem na Żubracze i zapłacze....., że mi się wyładował".
Ci zakapiorzy I generacji popadali w dziewczyny i pijaństwo, bo przyjeżdżali w góry ze złym nastawieniem. Oni oczekiwali, że w górach znajdą raj. Dziś jednak już widać, że to się nie sprawdziło, że zakapior musi się wykazać aktywnością i sam budować rzeczywistość alternatywną wobec konsumpcyjnej.
To tak, jak z wojskiem. Kiedyś uważano, że co to za żołnierz, co nie pije, nie uprawia hazardu, nie sypia z przygodnymi dziewczynami i nie kradnie. Teraz patrzy się na to trochę inaczej.
trzykropkiinicwiecej
28-08-2011, 21:44
Przy odrobinie wysiłku umysłowego odgadnięcie tego nie powinno Ci to sprawić problemu, bo przecież Człowiek Wiatr cokolwiek o tym napisał.
I wciąż ta sama śpiewka. Ucieczka to by była, gdybyśmy uciekali z Bieszczadów w miejsca jeszcze niesprofanowane przez kulturę konsumpcyjną, a nie próbowali odwojowywać Bieszczady dla normalności.
Pozytywne podejście do rzeczywistości... proponujesz naiwny optymizm jako alternatywę dla systemu konsumpcyjnego, który jest na myśleniu pozytywnym oparty??? Przecież ta cała wiara w samoczynny rozwój ludzkości poprzez dążenie do maksymalizacji zarobków, w Niewidzialną Rękę Rynku - to właśnie jest "pozytywne podejście do rzeczywistości".
Tzw. zdrowy styl życia to już ewidentny składnik tzw. konsumpcyjno-komercyjnej kultury Zachodu - przecież jest on w oczywisty sposób powiązany z obowiązującym dziś kultem ciała. Skutecznie też wyparł on dawny styl życia, w którym dbało się o wszystkie sfery życia, o ducha i umysł również. Jaka to więc antysystemowość?
A już wegetarianizm nie ma kompletnie nic wspólnego ani z antysystemowością, ani - z ochroną przyrody. Czy Eskimosi byli mniej ekologiczni od np. Indian z Kalifornii? Nie ma też nic wspólnego z antysystemowością, ponieważ był on wprowadzony na dużą skalą właśnie przez budowniczych obecnego systemu jako surogat dla traperskiej tradycji polskiej inteligencji oraz dla sozologii. Ale w takich czasach żyjemy, że media zawładnęły myśleniem zbiorowym w takim stopniu, że oportunistyczną pogoń za modą mogą one przedstawiać jako bohaterski opór...
Przy czym ja wcale nie twierdzę, że każdy powinien żyć całe życie na dziko. Uważam zakapiorski styl życia za konieczny warunek kształcenia prawdziwych elit, za epizod, który powinien mieć w swoim życiorysie każdy, kto chce w przyszłej, normalnej Polsce cokolwiek znaczyć. Ludzie, którzy nie znają prawdziwego życia i nie mają obiektywnej wiedzy o własnych możliwościach, którzy nie czują wdzięczności dla dzieła przodków, dzięki pracy których nie mieszkamy dziś w szałasach - nie powinni mieć w naszym kraju NIC do powiedzenia. Inaczej zawsze będziemy mieli tak, jak teraz.
Wszystkie też pomysły "ekologizacji" zwykłego życia uważam za cenne - o ile są sensowne. Ale muszą one funkcjonować w powiązaniu z ideą samowystarczalności gospodarczej rodzin, wspólnot lokalnych i kraju. Inaczej zostaną zeszmacone i staną się tylko kolejnym źródłem zysków dla "rynków", czyli w praktyce - dla wielkich firm. Ja zresztą również biorę udział w inicjatywie, która ma na dłuższą metę "zekologizować" zwykłe życie. Czyli jedno drugiemu wcale nie przeszkadza, a twierdzenie, jakoby jedno było alternatywą dla drugiego, nie ma żadnego sensu.
...
I wciąż ta sama śpiewka.
Samotny Włóczykij
28-08-2011, 21:48
Problemy z czytaniem? Nie odpowiedziałem wcale w ten sposób, co poprzednio. Choć wobec stosowanej przez Ciebie metody "przekonywania" przy pomocy manipulacji, nazywanej w języku fachowym bombardowaniem informacjami, miałbym do tego prawo.
człowiek wiatr
02-09-2011, 15:45
Cześć,chciałem podzielić sie dobrą nowiną,koń już kupiony!Koniec września wyruszam!
Na początku miałem plan by z władzami leśnymi ustalić miejsce mojego pobytu leśnego ale doszedłem do wniosku ,że nikogo nie będę się pytał o skrawek Polskiej ziemi,która każdemu się należy jak pisał Edward Stachura "Dla wszystkich starczy miejsca pod wielkim dachem nieba"
Mam już bardzo duży zapas zrobiony -żywności,więc koń będzie obładowany
Zamierzam resztę uzupełnić w Bieszczadzie-skupię się na zbieraniu bukwi ,mam nadzieję ,że obrodziły w tym roku,kartę wędkarska wykupiłem więc zamierzam też codziennie wędkować ,za radą Włóczykija mam zamiar pozyskiwać raki amerykańskie
Pozdrawiam was ciepło
Odezwę się jeszcze przed samym wyjazdem a potem już Bieszczadzka Głusza
Cześć,chciałem podzielić sie dobrą nowiną,koń już kupiony!
To ile teraz trzeba dać za dobrego rumaka ?
Mały wyciąg z prawa dla bieszczadzkich zakapiorów:
1. Art. 29 (ruch w lesie) Ustawa o Lasach z dnia 28 września 1991 r.
Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach. Nie dotyczy to inwalidów poruszających się pojazdami przystosowanymi do ich potrzeb.
1a. Jazda konna w lesie dopuszczalna jest tylko drogami leśnymi wyznaczonymi przez nadleśniczego.
2. Postój pojazdów, o których mowa w ust. 1, na drogach leśnych jest dozwolony wyłącznie w miejscach oznakowanych.
3. Przepisy ust. 1 oraz art. 26 ust. 2 i 3, a także art. 28, nie dotyczą wykonujących czynności służbowe lub gospodarcze:
1) pracowników nadleśnictw;
2) osób nadzorujących gospodarkę leśną oraz kontrolujących jednostki organizacyjne Lasów Państwowych;
3) osób zwalczających pożary oraz ratujących życie lub zdrowie ludzkie;
4) funkcjonariuszy Straży Granicznej chroniących granicę państwową oraz funkcjonariuszy innych organów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i porządek publiczny;
5) osób wykonujących czynności z zakresu gospodarki łowieckiej oraz właścicieli pasiek zlokalizowanych na obszarach leśnych;
6) właścicieli lasów we własnych lasach;
7) osób użytkujących grunty rolne położone wśród lasów;
8) pracowników leśnych jednostek naukowych, badawczo-rozwojowych i doświadczalnych, w związku z wykonywaniem badań naukowych i doświadczeń z zakresu leśnictwa i ochrony przyrody;
9) wojewódzkich konserwatorów przyrody oraz pracowników Służb Parków Krajobrazowych;
10) osób sporządzających plany urządzenia lasu, uproszczone plany urządzenia lasu lub inwentaryzację stanu lasu, o której mowa w art. 19 ust. 3.
4. Imprezy sportowe oraz inne imprezy o charakterze masowym organizowane w lesie wymagają zgody właściciela lasu.
Najczęściej popełniane wykroczenia:
Kodeks Wykroczeń Ustawa z dnia 20 maja 1971 r.
Art., 148. § 1. Kto:
1) dokonuje w nienależącym do niego lesie wyrębu gałęzi, korzeni lub krzewów, niszczy je lub uszkadza albo karczuje pniaki,
2) zabiera z nienależącego do niego lasu wyrąbane gałęzie, korzenie lub krzewy albo wykarczowane pniaki,
podlega karze grzywny.
§ 2. Jeżeli czyn godzi w mienie osoby najbliższej, ściganie następuje na żądanie pokrzywdzonego.
§ 3. W razie popełnienia wykroczenia można orzec nawiązkę do wysokości 500 złotych.
Art. 154. § 1. Kto na nienależącym do niego gruncie leśnym lub rolnym:
1) wydobywa piasek, margiel, żwir, glinę lub torf,
2) niszczy lub uszkadza urządzenia służące do utrzymania zwierząt lub ptaków,
3) (uchylony)
4) kopie dół lub rów,
podlega karze grzywny do 1.000 złotych albo karze nagany.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto wyrzuca na nienależący do niego grunt polny kamienie, śmieci, padlinę lub inne nieczystości.
§ 3. Jeżeli czyn godzi w mienie osoby najbliższej, ściganie następuje na żądanie pokrzywdzonego.
Art. 161
Kto, nie będąc do tego uprawniony albo bez zgody właściciela lub posiadacza lasu, wjeżdża pojazdem silnikowym, zaprzęgowym lub motorowerem do nie należącego do niego lasu w miejscu, w którym jest to niedozwolone, albo pozostawia taki pojazd w lesie w miejscu do tego nie przeznaczonym,
- podlega karze grzywny.
Art. 162. § 1. Kto w lasach zanieczyszcza glebę lub wodę albo wyrzuca do lasu kamienie, śmieci, złom, padlinę lub inne nieczystości, albo w inny sposób zaśmieca las,
podlega karze grzywny albo karze nagany.
§ 2. Jeżeli czyn sprawcy polega na zakopywaniu, zatapianiu, odprowadzaniu do gruntu w lasach lub w inny sposób składowaniu w lesie odpadów, sprawca
podlega karze aresztu albo grzywny.
§ 3. W razie popełnienia wykroczenia określonego w § 1 można orzec nawiązkę, a w razie popełnienia wykroczenia określonego w § 2 orzeka się nawiązkę - do wysokości równej kosztom rekultywacji gleby, oczyszczenia wody, wydobycia, wykopania, usunięcia z lasu, a także zniszczenia lub neutralizacji odpadów.
Art. 165. Kto w lesie, w sposób złośliwy, płoszy albo ściga, chwyta, rani lub zabija dziko żyjące zwierzę, poza czynnościami związanymi z polowaniem lub ochroną lasów, jeżeli czyn z mocy innego przepisu nie jest zagrożony karą surowszą,
podlega karze grzywny albo karze nagany.
No a bukiew nie obrodziła, a raków jak nie ma tak nie ma. Ciekawe bajki piszecie... No ale do zobaczenia w lesie, rumak się ponoć gotuje do jazdy ;)
Samotny Włóczykij
03-09-2011, 10:14
Wiesz, te przepisy o jeździe konnej dotyczą raczej biznesłumen na konikach, choć oczywiście dużo zależy od dobrej woli leśniczego. Po prostu, jest to forma masowego (nie w znaczeniu liczby) ruchu turystycznego i słusznie chroni się las przed stratowaniem i nadmierną penetracją przez takie osoby. Problem może polegać na tym, że leśnicy odzwyczaili się od zjawiska zakapiorów jeżdżących konno,
Przepisu o tych gałęziach nikt kompletnie nie przestrzega, bo inaczej należałoby karać grzywną wszystkich turystów, zbierających gałęzie na ognisko. Przeciwnie, leśnicy są zadowoleni, jak się je zbiera, bo zwłaszcza w suchych lasach sosnowych zmniejsza się zagrożenie pożarem. Nie brak u nas legislacyjnych absurdów. I Ty sam na pewno co jakiś czas łamiesz prawo, nawet o tym nie wiedząc - albo wiedząc, ale olewając.
Po co piszesz o tych zwierzętach, skoro nie mamy zamiaru kłusować, a o karalności tego wie każde dziecko?
Buk owocuje obficie co 5-8 lat, ale to nie znaczy, że w innych latach nie owocuje w ogóle. Istnieje zresztą też dużo innych pożytków, które mogą go zastąpić.
Człowieku Wietrze, Jędrek Połonina był też artystą. Czy masz zamiar go również i w tym naśladować?
P.S. Wysłałem do Ciebie 2 wiadomości prywatne.
bartolomeo
03-09-2011, 11:18
Włóczykiju, zaintrygowałeś mnie. Co oznacza "masowy (nie w znaczeniu liczby)"? Za Słownikiem Języka Polskiego:
masowy
1. «obejmujący dużą liczbę ludzi, zwierząt lub rzeczy»
2. «przeznaczony dla dużej liczby ludzi»
Jaki więc? Czyżbyś dyskryminował turystów o ponadnormatywnej masie?!? Niewątpliwie nadwaga jest niezdrowa (szczególnie dla konia pod takim "masowym" turystą), ale i to w kontekście przepisów prawa nie ma sensu. Nie sądzisz chyba, że zakaz wjazdu konno do lasu dotyczy tylko puszystych "biznesłumen"?
Samotny Włóczykij
03-09-2011, 13:12
Masowy, w sensie przeznaczony dla masy, dla tłumu. Tłum charakteryzują takie cechy, jak kierowanie się instynktami i brak hierarchii.
Biznesłumen niekoniecznie są puszyste. Wręcz przeciwnie, "aktywny wypoczynek" służy dla nich głównie do "dbania o linię".
Coście się tak tego prawa teraz czepili? Poczytaj to, co napisałem w poprzednim poście.
bartolomeo
03-09-2011, 13:35
Masowy nie w znaczeniu liczby a w sensie przeznaczony dla masy i tłumu... Uf uf...
Czyli ten tłum nie jest masowy w znaczeniu liczby, prawda? Oj, to słusznie chroni się las przed stratowaniem i nadmierną penetracją przez taki niewielki tłum kierujący się instynktami i pozbawiony hierarchii. Bardzo słusznie. Czy ten tłum zbiera gałęzie w celu zmniejszenia zagrożenia pożarem w suchych lasach sosnowych? To by go w pewien sposób usprawiedliwiało, nie sądzisz?
Wiesz, te przepisy o jeździe konnej dotyczą raczej biznesłumen na konikach, choć oczywiście dużo zależy od dobrej woli leśniczego. .
Marcin, wiedziałeś o tym? Żebyś, broń Pan Bóg, nie ścigał po lasach różnych nowych Połonin (Połoninów). Bo wszystko zależy od Twojej dobrej woli. Pamiętaj- tylko biznasłumen na konikach!
Wziąłem kilka propozycji Włóczykija na naradę gospodarczą. Uśmialiśmy się z chłopakami, ale mimo wszystko postanowiłem przytoczyć mu podstawę prawną. Widzę, że jednak nie dociera. Na badania nad gatunkami zwierząt chronionych lub na obszarach chronionych również trzeba mieć zgodę. No ale chłopcy wiedzą lepiej i jak nie na raka amerykańskiego :shock: to mi tu o gałęziach w borze sosnowym :shock: opowiada bajki. Leśnik jak to leśnik jest leśnym stróżem prawa i nie ma żadnego prawa rozdawać gałęzi na lewo czy prawo, bo nie są one jego własnością. Należy również wiedzieć Włóczykiju, że w przypadku szkodnictwa leśnego, o którym nam tu ciągle opowiadasz jest bardzo niski próg wartości pomiędzy wykroczeniem, a przestępstwem. Dzikie biwakowanie, palenie ognia w lesie, jazda konna po lesie, kradzież drewna z lasu, płoszenie zwierząt chronionych czy łamanie innych przepisów np. zakazów PN lub PK na pewno zakończy się dla zakapiora wizytą w sądzie.
po lasach różnych nowych Połonin
No właśnie tęskno mi się zrobiło do jakichś nowych połonin, więc trza na wschód i południe ruszyć, bo przecież w lesie se nie wyrębięm ;)
marmota_m
03-09-2011, 23:47
(...) na pewno zakończy się dla zakapiora wizytą w sądzie.
No to będzie zakapior pełną gębą po chrzcie bojowym :mrgreen:
Jeśli w wolnym kraju o którego wolność i ja walczyłem za gałązkę zbieraną do ogniska idzie się do sądu, a potem do więzienia!to ja chętnie taką kare odsiedzę i stanę się pierwszym męczennikiem za prawo do wolności w tym chorym ,zepsutym ustroju!
A kto Ci powiedział, że to jest wolny kraj?
marmota_m
04-09-2011, 17:45
Jeśli w wolnym kraju o którego wolność i ja walczyłem za gałązkę zbieraną do ogniska idzie się do sądu, a potem do więzienia!to ja chętnie taką kare odsiedzę i stanę się pierwszym męczennikiem za prawo do wolności w tym chorym ,zepsutym ustroju!
Kraj ma prawo, którego obywatel ma przestrzegać, jak nie przestrzega to jest przestępcą nie męczennikiem.
No ale tak konkretnie to kiedy juz zostaniesz tym nowym Polonina? Bo jest duzo teoretyzowania - poprosze teraz o konkrety.
marmota_m
05-09-2011, 13:02
nie zostanie bo fotelik przed kompem za wygodny... i sklep blisko... i wanna... i ciepłe łóżeczko...
oj widze, ze plyna piekne letnie miesiace a nasze e-zakapiory wciaz na forum :-) w swej naiwnosci myslalam ze juz moze jakas relacje z budowania szalasu wrzucili, z robienia zapasow na zime albo z imprezy w baraku robotniczym drwali... a tu nic z tego...ech...
Jeśli w wolnym kraju o którego wolność i ja walczyłem za gałązkę zbieraną do ogniska idzie się do sądu, a potem do więzienia!to ja chętnie taką kare odsiedzę i stanę się pierwszym męczennikiem za prawo do wolności w tym chorym ,zepsutym ustroju!
nie mamy wolnego kraju, od dobrych paru lat...
myslisz ze jest sens bycia meczennikiem? chyba lepiej partyzantem ;)
twardziel
05-09-2011, 18:11
Och, czy mnie tez zabierzecie?
Ja tez chcialbym razem z Wami, artystami zbierac w bieszczadzkich suchych lasach sosnowych te brukwie albo i co większego.
Chcialbym tez mieć taka tlusta biznesumen na koniku i z nia robic samotne wedrowki albo i co wiecej.
A lesniczy niech sie wypcha tymi galazkami.
I chciałbym tez z Wami w tym chorym, zepsutym ustroju isc do wiezienia (ale na jaki tydzień, nie więcej).
pioabram
05-09-2011, 21:50
http://www.facebook.com/#!/photo.php?fbid=262915463737661&set=a.100337106662165.490.100000576275113&type=1&theater
Prosze bardzo,szałasik na zimę sie buduje,a lato w tipi.Bez rozgłosu,i tylko 40 km,od wawki.
pioabram
05-09-2011, 21:58
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=262915463737661&set=a.100337106662165.490.100000576275113&type=1&theater#!/photo.php?fbid=102128019816407&set=a.100337106662165.490.100000576275113&type=1&theater
I jeszcze wisłę w dmuchancu przepłynąc,Marek kaminski potrzebował na to,całej ekipy,i wizyty prezydenta...
bartolomeo
05-09-2011, 22:04
pioabram, wyobraź sobie, że są jeszcze na tym świecie ludzie, którzy nie mają konta na Facebooku i nie mogą zobaczyć tych stron. Daj odnośniki do ogólnodostępnych stron albo choć łaskawie napisz co tam jest takiego intrygującego, że to tu podlinkowałeś.
pioabram
05-09-2011, 22:13
A to taki znajomy zakapior.Fotki z budowy szałasu,mieszkania w tipi,ale zeby nie było,bez lapka tez, sie nie moze obejsc,nawet w lesnej głuszy.....wrzuca fotki na fejsa.
Wybacz ,inaczej nie umiem,podlinkowac....
marmota_m
05-09-2011, 22:53
a nie da się za pomocą "pokaż obrazek"? wtedy nie trza się logować bo przerzuca do innej stronki ale fota jest
pioabram, wyobraź sobie, że są jeszcze na tym świecie ludzie, którzy nie mają konta na Facebooku i nie mogą zobaczyć tych stron. Daj odnośniki do ogólnodostępnych stron albo choć łaskawie napisz co tam jest takiego intrygującego, że to tu podlinkowałeś.
no wlasnie... ja bym tez obejrzala a bez logowania jest to niemozliwe...
andrzej627
05-09-2011, 23:55
a nie da się za pomocą "pokaż obrazek"?
Da się.
http://a2.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash2/17044_102128019816407_100000576275113_55242_418013 4_n.jpg?dl=1
A poza tym jak można nie mieć konta na fejsie!Ja rozumiem, że google+, ale...
Buba dawaj z NK na fejsa
A kolega new Połonina nam się wystraszył?czy zamieszkał w tym lesie???
marmota_m
06-09-2011, 13:41
zgubił się w podmiejskim lasku... :twisted:
Tak sobie czytam i czytam...wydaje mi się, że Szacowny Człowieku Wietrze, zwyczajnie zacznij żyć, jak Ci podpowiada serce. Żyj w zgodzie z sobą i swoimi wartościami. Wtedy świat oceni, czy zostałeś zakapiorem czy nie. Ale nie rób nic na siłę, zwłaszcza nie kopiuj żadnej z postaci opisanej przez znanego pisarza. I nie ogłaszaj na żadnym forum, ani w żadnej gazecie, że dołączyłeś do grona tamtych ludzi, żyjących swoim życiem, wedle swoich kodeksów i chadzających swoimi ścieżkami. Ja tu w mojej Kotlince mógłbym wskazać ze dwie dziesiątki potencjalnych 'zakapiorów'. Ale nie mam zamiaru pisać o nich legend, ani wtrącać się w ich życie. Niech sobie żyją jak chcą, choć będą zapomniani (nie odkryci?).
Przybądź w Bieszczady i zacznij w nich żyć. Żyj jak chcesz i nie szukaj poklasku. Połonina za nim nie ganiał. Nie trąb o swoim planie, tylko go wykonaj. Jeśli nawet nikt nie dołączy Cię do 'panteonu', to i tak będziesz mógł zawsze spojrzeć w lustro bez wstrętu lub żalu. Nie będę się z Ciebie nabijał, że masz taki plan. Ale jeśli będziesz nadal tu pisywał o nim, to zacznę. Bo z dwojga złego lepiej się śmiać niż płakać w takich razach:)
Pozdrawiam,
Derty
Buba dawaj z NK na fejsa
nie.... bo sie brzydko nazywa...
Samotny Włóczykij
07-09-2011, 09:57
No, akurat z tego, co wiem, Człowiek Wiatr właśnie ten swój plan realizuje. Pewno nawet już się pakuje.
Już mnie tutaj nic nie trzyma
W każdej chwili mogę iść
Jeszcze tylko zegar oddam ten
Bo za ciężki by go nieść Jeśli chodzi o kopiowanie - sądząc po opisie, chodziło mu raczej o zajęcie opróżnionego po śmierci Jędrka tronu króla Bieszczadów (co wcale nie jest proste, bo to był człowiek wyjątkowy!), niż o jego naśladowanie. Ani ubiór, ani to, czym chce się zajmować, raczej do wizji naśladowania Jędrka nie pasują. Prędzej do Majstra Biedy.
Z przebieraniem się za Jędrka to ja miałem pomysł, ale to miała być rekonstrukcja - i to w wykonaniu wielu osób - a nie utożsamienie się.
Kraj ma prawo, którego obywatel ma przestrzegać, jak nie przestrzega to jest przestępcą nie męczennikiem.
Człowieku, Ty sam łamiesz prawo przynajmniej kilka razy dziennie, nawet sobie z tego nie zdając sprawy. I nie każde złamanie prawa jest przestępstwem. Poza tym, pierwsi chrześcijanie byli skazywanie na pożarcie przez lwy właśnie za łamanie prawa, które zobowiązywało wszystkich mieszkańców Imperium Rzymskiego do oddawania czci bóstwom państwowym. Czyli, wg Ciebie, nie byli męczennikami?
A tymi gałązkami to się, Sylwek, nie przejmuj. Już pisałem, że to jest idiotyczne prawo, nie wiadomo dlaczego i przez kogo wymyślone (prawdopodobnie jeszcze w czasach PRL w ramach pokazywania obywatelom, "kto tu rządzi", ewentualnie żeby mieć haka na koczujących w lasach opozycjonistów), nijak nie mające się do warunków pracy leśnika. Leśnicy są wdzięczni za zabieranie z lasu chrustu po wyrębie, bo dzięki temu zmniejsza się zagrożenie pożarem.
Do niedawna jeszcze w tzw. wolnej Polsce funkcjonował peerelowski zakaz wywieszania flag poza świętami państwowymi (też szczęśliwie nieegzekwowany). Jeśli mam wybór: być patriotą i "przestępcą" albo przestrzegać takiego "prawa", to już wolę to pierwsze. Mamy takich reliktów jeszcze sporo.
Samotny Włóczykij
07-09-2011, 10:53
Wziąłem kilka propozycji Włóczykija na naradę gospodarczą. Uśmialiśmy się z chłopakami, ale mimo wszystko postanowiłem przytoczyć mu podstawę prawną. Widzę, że jednak nie dociera. Na badania nad gatunkami zwierząt chronionych lub na obszarach chronionych również trzeba mieć zgodę. No ale chłopcy wiedzą lepiej i jak nie na raka amerykańskiego :shock: to mi tu o gałęziach w borze sosnowym :shock: opowiada bajki. Leśnik jak to leśnik jest leśnym stróżem prawa i nie ma żadnego prawa rozdawać gałęzi na lewo czy prawo, bo nie są one jego własnością. Należy również wiedzieć Włóczykiju, że w przypadku szkodnictwa leśnego, o którym nam tu ciągle opowiadasz jest bardzo niski próg wartości pomiędzy wykroczeniem, a przestępstwem. Dzikie biwakowanie, palenie ognia w lesie, jazda konna po lesie, kradzież drewna z lasu, płoszenie zwierząt chronionych czy łamanie innych przepisów np. zakazów PN lub PK na pewno zakończy się dla zakapiora wizytą w sądzie.
To powiedz mi, po jaką cholerę chciałeś mnie uczyć życia na dziko, skoro to wszystko są przestępstwa? Kupy się nie trzyma to, co piszesz. I ciekawe, że musiałeś się aż radzić kolegów. Czyżbyś nie znał prawa, którego masz obowiązek strzec?
Z tego, co mi wiadomo, wspomniany zakaz dotyczy zwierząt mających chronione ustawowo ostoje. I to nie jest tak, że jak chodzisz po jakimś miejscu, żeby zobaczyć puchacza, to cię od razu karzą, tylko jak wejdziesz na obszar ostoi. I to raczej nie ja chciałem zajmować się liczeniem zwierzyny, tylko Sylwek. Tak na marginesie - chroniona jest większość ptaków, także np. bocian biały. Czy do liczenia boćków trzeba mieć zezwolenie? Dlaczego jeszcze nie zostałem ukarany za liczenie jemiołuszek u mnie na osiedlu zimą? Czy łabędzie nieme w Parku Łazienkowskim wolno liczyć? Nie chcę Cię obrażać, ale to jest śmieszne.
Słyszałeś kiedyś o czymś takim, jak strajk włoski? To właśnie pokazuje, do czego prowadzi takie przestrzeganie prawa, jakie Ty proponujesz.
Leśnik może i nie ma prawa rozdawać gałęzi na prawo i lewo (choć byłby to chyba jedyny przypadek, w którym odpadki traktowane są jako dobro państwowe), ale ma obowiązek chronić las przed pożarem . Chyba, że Twoim zdaniem pożar lasu też jest własnością państwa.
W Parku Narodowym nikt z nas nie chce mieszkać, ani w ogóle chodzić poza szlakami, więc nie rozumiem, po co o tym piszesz. Żeby obrócić w absurd to, co piszemy?
No, ale już wiemy, przynajmniej, że są tacy ludzie wśród służby leśnej, którzy będą starali się specjalnie polować na zakapiorów i obrzydzać im życie tylko po to, żeby uzasadnić, że konsumpcjonizm jest dziś jedyną możliwością, i tym samym żeby utorować drogę do luksusowych willi w Bieszczadach bogaczom w wypasionych furach. Wtedy wszystko będzie się odbywało legalnie, bo w razie czego będzie można zmienić prawo. A nawet, jeśli nie, to "obrońcy prawa" tacy, jak Ty, będą musieli grzecznie podkulić ogon pod siebie czy będą chcieli, czy nie. Przykładów tego widziałem dosyć, w postaci willi pobudowanych w dolinkach jurajskich i w Puszczy Kampinoskiej. Nie zdziw się, jak pewnego pięknego dnia zastaniesz swój las otoczony płotem z napisem TEREN PRYWATNY, i dowiesz się, że nie jesteś już potrzebny. Były już zakusy na prywatyzację lasów, a przy rosnącym zadłużeniu Polski i kryzysie mogą wyjść różne rzeczy. Grecja z tego co pamiętam została nawet zmuszona do prywatyzacji parków narodowych. Na złość babci, niech mi uszy odmarzną.
To stara, esbecka metoda nękania ludzi - liczenie na to, że nikomu nie będzie się chciało włóczyć po sądach - i będzie wolał opuścić Bieszczady. Nawiasem mówiąc, to jest sposób wyłącznie na porządnych ludzi - na prawdziwych szkodników, kłusowników i złodziei, już nie, bo oni tego typu utrudnienia wliczają w koszty jako dodatkową atrakcję, a sądy ich zwalniają przeważnie od odpowiedzialności z racji "niskiej szkodliwości społecznej".
Mam nadzieję, że Twój przełożony zastosuje kiedyś wobec Ciebie podobne zasady strajku włoskiego, i zobaczysz, jakie to przyjemne. O ile będziesz w ogóle z stanie cokolwiek z tego zrozumieć.
bartolomeo
07-09-2011, 11:57
To stara, esbecka metoda nękania ludziWłóczykiju, weź sobie na wstrzymanie i nie wyjeżdżaj z osobistymi wycieczkami. Masz swój pomysł na życie - Twoja rzecz. Ale wmuszanie tego pomysłu w nas coraz bardziej natrętnymi metodami, zbliżającymi się niebezpiecznie do ataków personalnych, nie jest dobrym pomysłem.
Poczytaj o prawie Godwina (http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_Godwina), jesteś już niedaleko spełnienia wszelkich warunków.
Samotny Włóczykij
07-09-2011, 12:04
Chętnie użyłbym ładniejszego określenia - bardzo proszę o podanie przykładu, jak takie określenie miałoby wyglądać. Niestety, w wypowiedzi mojego rozmówcy była zawarta wyraźna sugestia. A tego rodzaju nękające zachowania różnych służb znane mi są także w obecnej Polsce (jeśli nie pamiętasz, że stosowano je w PRL-u, to możesz się spytać ludzi, którzy to pamiętają, zwłaszcza dawnych opozycjonistów). Tylko dziś na ogół robi się to dla wykazania się i zarobku, a nie dla pokazania, że się ma rację.
Poczytaj sobie wypowiedzi innych forumowiczów, które nie zbliżają się do ataków personalnych, tylko po prostu nimi są.
Ja żadnego pomysłu w nikogo nie wmuszam - tylko odpowiadam na ataki.
bartolomeo
07-09-2011, 13:05
Zamykam na jeden dzień dla uspokojenia nastrojów. Po otwarciu, jak nic się nie zmieni, punkty karne za osobiste ataki będą się sypać bez opamiętania.
Boże, Ty widzisz i nie grzmisz!!
Ja wcale nie taki długi na jakiego wyglądam. Mam żonę i o zgrozo będę w tym roku obchodził 35 rocznicę = zgniłem do szpiku kości w tym związku dochowując sie 2 synów i wnuczki. Pracuję... o wstydzie pracuję w biurze, też ze trzydzieści parę lat. Niech mnie piekło pochłonie, mam samochód. Dziś, dzisiaj idę na mszę i posypię głowę popiołem, to nic, że jutro nie środa. A w poniedziałek kupię książki Potockiego i wiersze Stachury (ech ta komercja, nikt mi ich nie da za darmo). Może choć paznokcie mi nie sczernieją od tej zgnilizny, co mnie toczy. I obiecuję, że będę czytał "metafizycznego" bloga, może trochę mnie uzdrowi. Pisz Człowieku Wiatrze, pisz; może spłynie balsam na moją zgniłą duszę i ulecę jak ptak nad połoninami.
Tylko jest jeden problem. Po kieliszku czegoś mocniejszego boli mnie głowa. Bardzo boli. I dlatego nie piję. Nawet piwa. Znałem Jędrka. Po jednej dziesiątej tego co on wypił na śniadanie, ja bym umarł. Nie zostanę zakapiorem. Przyjdzie mi zgnić do reszty w małżeństwie i biurze. Sam już nie wiem co gorsze. Bo kocham swoją żonę i kocham swoją pracę. O ja nieszczęsny:sad:
Pozdrawiam Wolnych Zakapiorów
Zniewolony Długi
...piękne... ;)
Czy ty w ogóle byłeś kiedyś w Bieszczadach? Wiedziałbyś, że są coraz mniej dzikie kosztem komercji, i nie łudź się, że znajdziesz dziś Bieszczady takimi, o jakich czytasz u bajkopisarza Potockiego.
... Tako prawda... ;)
...Dzikie są tylko bagna, trzęsawiska, moczydła jakoweś -ogólnie rzecz biorąc- a i to dziś nie do końca, i nie do końca takimi były dawniej, lecz po prostu mniej się tam gatunku homo sapiens (który tam nie `sapiens` ;)) kręci niż gdzie indziej, prawie nikt nie chce się tam plątać, no może zimą kiedy wszystko jest skute, dzikie zakątki to są... Czy takie bagna najdziesz w Bieszczadach, pewnie miejscami tak, lecz wierz mi Człoweku Wiatrze, ludzie zakochani w Bieszczadzie wejdą prawie wszędzie reszta jest milczeniem... ;)
Z tego, co pamiętam, Jędrek był raczej antykomunistą. Podobnie jak setki polskich "wiecznych studentów", dla których studia były tylko pretekstem do niezwykłych przeżyć estetycznych i do tego, by Wędrówka nigdy się nie kończyła... Ale teraz taka moda - każdego, kto nie pasuje do modelu konsumpcjonistycznego, nazwać komuchem.
Jeśli chodzi o rodzinę, społeczeństwo - to one już de facto nie istnieją, za wyjątkiem najbardziej "zacofanych" wiosek, np. na Kurpiach. Społeczeństwo zostało zatomizowane i obecnie jest to kosmopolityczna, bezduszna maszyna do utrzymywania w ryzach niewolników dla Systemu. Rodzina jest natomiast maszyną do mechanicznej produkcji nowych niewolników. Mam rozumieć, że inicjatywa Piotra jest protestem przeciw temu modelowi.
Poza tym, Długi - zarzucasz Piotrowi anarchizm. Przypominam, że obecnie dokładnie taki sam indywidualizm panuje w tych "rodzinach" i w tym "społeczeństwie" - bo jest on zasadą ogólnie przyjętą. Na tym przecież opiera się filozofia liberalizmu gospodarczego oraz filozofia nieangażowania się obywateli w politykę, które nieoficjalnie wyznaje dziś praktycznie każdy. Tyle tylko, że tamci są tchórzliwi i nieskłonni do wyrzeczeń, oraz chcą się przede wszystkim urządzić. A zostanie po nich sterta zużytych opakowań po produktach - nic więcej...
Tak w praktyce wygląda ta "radość życia" i "miłość", polegająca na Wielkim Żarciu i na chodzeniu w życiu na skróty.
Zwróćcie też uwagę, że co bardziej radykalni zwolennicy konsumpcjonizmu porzucają życie rodzinne, by żyć jako egoistyczni single. Innym słowem, droga, którą wybiera większość, prowadzi dokładnie do tego samego - tylko że bez estetyki, bez romantyzmu, a za to z obojętnością i cynizmem[B] oraz z beznadziejnym uzależnieniem od każdego, kto ma władzę i pieniądze.
... bardzo to do mnie trafia... zgadzam się... :) coś w tym jest
I czekam na jakies informacje z szałasow i lesnych rozpadlisk, a nie tylko niekonczace sie watki na forum o planach i wizjach...
Buba dobrze gado... polać Jej... ;)
trzykropkiinicwiecej
05-10-2011, 13:22
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110926/BIESZCZADY/616616141 z nowiny24
bieszczady » Bieszczady
A A A
dodano: 26 września 2011, 18:45
tagi:Bieszczady policja zaginieni
Ukrywał się w Bieszczadach. Cudem uratowano mu życie
Dariusz Delmanowicz
Policja ustala, dlaczego cudem uratowany od śmierci mężczyzna ukrywał się w Bieszczadach. Zaginął w lipcu br. Od tego czasu nie kontaktował się z rodziną.
Znaleziony w Bieszczadach mężczyzna trafił do szpitala.
(Dariusz Delmanowicz)
- W niedzielę turysta powiadomił naszych funkcjonariuszy z placówki w Ustrzykach Górnych o skrajnie wyczerpanym człowieku leżącym przy strumieniu w rejonie tzw. "żubrowiska” na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego – mówi mjr Elżbieta Pikor z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu.
47-latek nie miał siły wstać, nie mógł mówić.
Przybyli na miejsce ratownicy medyczni udzielili mu pierwszej pomocy i przewieźli do szpitala.
- Okazało się, że uratowany mężczyzna pochodzi z województwa dolnośląskiego – dodaje Pikor. - Zaginął w lipcu 2011 br. i prawdopodobnie od tego czasu ukrywał się w Bieszczadach. Spał w namiocie, na leśnej polanie.
Basia Z.
05-10-2011, 13:56
No cóż - Samotny Włóczykij przynajmniej ma z metr smacznej kiełbasy, na kilka dni wystarczy.
B.
Samotny Włóczykij
13-10-2011, 17:55
Hej, Człowieku Wietrze, gdzieś się podziewał? Specjalnie szukałem Cię w Bieszczadach, chodziłem po miejscach gdzie, jak sądziłem, najłatwiej będzie Cię spotkać, wypytywałem się o Ciebie - ale jakoś musieliśmy się minąć.
Buba dobrze gado... polać Jej... ;)
jestem za!! :)
był tylko jeden Jędrek Połonina,i nikt nie jest w stanie go zastąpić,cała reszta nieudolnych naśladowców to tylko marne podróbki......
Samotny Włóczykij
20-05-2012, 11:57
To zależy, czy się będzie po prostu kopiowało, czy też przejmie się od Jędrka tylko ideę i będzie starało ją rozwijać po swojemu. Już z tego, co napisał Człowiek Wiatr należy wnioskować, że nie ma on zamiaru być po prostu naśladowcą. Raczej chce zająć puste miejsce.
Indianin
05-11-2013, 12:02
Komercja nie polega na tym, że się nie daje wszystkiego za darmo. Ona polega na tym, że pieniądz jest na pierwszym miejscu. Pieniędzy nie wymyślono po to, żeby rządził tylko żeby ludziom było łatwiej. Żeby ktoś kto chce kupić buty nie musiał szukać kogoś kto wymieni mu świniaka na korale, bo szewc który ma buty na sprzedaż potrzebuje akurat korali dla córki, a my mamy na zbyciu nie korale, tylko właśnie świniaka. A nie może też być tak, że wszystko jest gratis, bo dorosły człowiek powinien coś innym od siebie dawać. Jakby wszystko było darmo to zbyt dużo cwaniaków na tym pasożytowało.
Miejscowy
05-11-2013, 20:31
Człowieku wietrze, ujawnij się na jakimś forumowym spotkaniu - postawię CI piwo.
Jeśli byłoby głosowanie na najlepszego prześmiewce, to masz mój głos :D
diabel-1410
05-11-2013, 21:20
A może niech Admini połączą obydwa wątki bo jeszcze trochę a w lodówce znajdę /zakapiora/ :-)
bartolomeo
05-11-2013, 23:40
A może niech Admini połączą obydwa wątki bo jeszcze trochę a w lodówce znajdę /zakapiora/ :-)Połączyć się nie da, bo zrobi się groch z kapustą (forum przemiesza posty z obu wątków). Ale da się zamknąć, na dyskusje o komercji i zakapiorach wystarczy jeden wątek.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.