PDA

Zobacz pełną wersję : Wycieczka na Giewont



Wojtek Pysz
08-08-2011, 08:01
Każdy polski turysta powinien choć raz w życiu wyjść na Giewont. My wybraliśmy się tam więcej, niż jeden raz. Tym razem od nietypowej strony, północnym zboczem. Wprawdzie nie prowadzą tędy żadne szlaki, ale dobra mapa i odrobina orientacji w terenie rozwiązują problem.
Skład był dwuosobowy. Wyruszyliśmy w niedzielę rano, z myślą dotarcia do podnóża wczesnym przedpołudniem, gdy słońce osuszy już poranną rosę. Po drodze wizyta w małym, drewnianym kościółku. Miała być tu msza św. o godz. 9:00 (według wykazu na stronie internetowej archidiecezji). Okazało się, że o godz. 9 to msza właśnie się skończyła.

24515

Krysia
08-08-2011, 08:17
Już mi się podoba;-)
Ja z mapą i dobrą orientacją bym poszła przez Czerwone Wierchy jesienią jak coś;-)

Wojtek Pysz
08-08-2011, 09:04
Początek podejścia leśna drogą był bardzo plaskaty i nieciekawy. Potem trzeba było wkroczyć na teren niekoszonych łąk, gdzie trawa łaskotała za uszami (zdjęcie poniżej).

24518
Aż wreszcie zaczęło się coś dziać. Zbocze stanęło dęba a tempo marszu spadło do poniżej 1 km/h. Pierwsze trafienie okazało się nieudane. Po 200 metrach wyrypy teren nie puszczał dalej i rozsądek nakazał wycofanie się. Cóż, spróbujemy za chwilę odrobinę w prawo (zdjęć nie będzie).

diabel-1410
08-08-2011, 20:20
Zawsze to lepsze od stania w kolejce na szlak:-)

Gandalf
08-08-2011, 21:30
Każdy polski turysta powinien choć raz w życiu wyjść na Giewont.
24515

Po tym co przeżyłem kilka lat temu. autentycznie podziwiam wszystkich jadących w wakacje do Zakopca :-)

Wojtek Pysz
16-08-2011, 18:12
Przeszkodą w podejściu na szczyt były arcykrzaki. Osnowę stanowiły kilkuletnie, półsuche tarniny z kolcami wielkimi jak gwoździe. Przeplecione były tarninami świeżymi, z kolcami ostrymi, jak igły. To wszystko powiązane dodatkowo wielometrowymi pędami jeżyn. W końcu udało się wdrapać na szczyt. Jak to często bywa w takich przypadkach, nie ma 100% pewności, że to akurat był szczyt. Ale demokratycznie ustaliliśmy, że był. Obok było wprawdzie nieco wyżej, ale tutaj był kawałek niezakrzaczonego miejsca, gdzie dało się usiąść.
24617
Jeśli się wyszło na Giewont, to i zejść się dało. Po wyrwaniu się z uścisków krzaczych spojrzenie za siebie - to przecież taka mała i sympatyczna górka.
24618
A na mapie wyglądało to tak:
24619

Krysia
16-08-2011, 18:29
aaaale...
nic nie powiem!a już się ucieszyłam;((((

Wojtek Pysz
16-08-2011, 19:02
nic nie powiem!a już się ucieszyłam;((((
To ja się bardzo cieszę, że się ucieszyłaś. Bo ja bardzo lubię, kiedy się ktoś cieszy :-P

Wojtek Pysz
17-08-2011, 05:57
Relację z Giewontu czas kończyć.
Na zdjęciach: 1. Przeprawa wodna przy zejściu do Paszowej. 2, 3. Msza w dawnej cerkwi w Paszowej jest w samo południe. 4. Piwny strach przy podejściu na Kamionkę. 5. Giewont, choć jest znaną górą, nie jest tu najwyższy. Na zakończenie wycieczki idziemy więc na Słonny (668 m).
24624 24625
24626 24627 24628