PDA

Zobacz pełną wersję : Arłamów wielka inwestycja



leszczu
25-09-2011, 10:28
Zapraszam do rozmów jak w temacie co myślicie o tak wielkiej inwestycji ??
http://img357.imageshack.us/img357/4478/45485725.jpg
http://img838.imageshack.us/img838/2350/1220101.jpg

ps. jak ktoś ma jakieś aktualne fotki zapodajcie w temacie z góry dzięki :wink:

sir Bazyl
25-09-2011, 10:49
Niestety aktualnych zdjęć nie mam, ale 31 października ubiegłego roku szedłem wzdłuż granicy i widziałem sterczące nad Arłamowem żurawie:
25309
teraz nad lasem już pewnie sterczą wieżowce :(

asia999
25-09-2011, 19:26
Byłam w sierpniu, zdjęcia mam ale jeszcze nie w komputerku (tu ukłon w stronę wszystkich, którzy mają taki zapał, żeby od razy wszystko zgrywać, katalogować, obrabiać itd. - zazdroszczę, bo ja jestem leniem w tej materii:wink:). Postaram się jutro odszukać i wkleić. Byłam w dzień roboczy - prace trwały, te wielkie dźwigi pracowały, mury były już dosyć wysoko, dało się zauważyć ogrom tej nowej inwestycji. Do tej pory OW Arłamów wydawał mi się dosyć duży jak na tę okolicę ale w porównaniu z tym co się buduje jest miniaturką. Czy dobrze, że się buduje? Pewnie z jednej strony tak, z drugiej nie. Z jednej strony bardziej mi pasuje do Arłamowa takie centrum niż upstrzenie tej górki np setką pokracznych domków, z drugiej strony boję się o te okoliczne piękne lasy, o ciszę i status tego terenu - taki trochę pozornie "nic ciekawego" (bo ani połonin, ani kramików z ciupagami ani nawet agroturystyki). Mam jednak nadzieję, że do TAKIEGO centrum przyjadą wyłącznie TACY ludzie, którzy potrafią TO CO JEST docenić i nie powstanie projekt sieci leśnych dróżek wykładanych kostką...;)

w każdym razie widok z okna będą mieli fantastyczny:grin:

tomas pablo
25-09-2011, 19:32
OHYDA !!!! .... ( a może zbliża się stan wojenny i szykują nowe miejsce odosobnienia.........)

bartolomeo
25-09-2011, 19:33
ani połonin

Mylisz się Asiu, połoninki tam są, zaraz obok. Trzeba szybko jechać i chyba się żegnać, jak takiego kolosa postawią to na połoninkach będą i kramiki z ciupagami :-(

tomas pablo
25-09-2011, 19:42
A czy w Krajnej reaktywują PORT LOTNICZY ?? wie ktoś ?

asia999
25-09-2011, 20:18
Mylisz się Asiu, połoninki tam są, zaraz obok.

Bartek - przeszedłeś pewnie te tereny wszerz i wzdłuż nie jeden raz więc dla mnie jesteś guru - jeśli mówisz, że to co tam zaraz obok to połoniny to ja się zgadzam.:wink: Chodzi mi bardziej o to, że niewielu turystów odwiedzających Bieszczady tj udających się na osławione "połoniny" odwiedza leżące troszkę wyżej leśne (i połonińskie oczywiście:wink:) ostępy arłamowskie. Nie jest to również chyba tak popularny ja Bieszczady kierunek np na letni rodzinny wypoczynek.


Trzeba szybko jechać i chyba się żegnać, jak takiego kolosa postawią to na połoninkach będą i kramiki z ciupagami :-(
może to będzie taaaki kolos, ze zmieści i kramiki z ciupagami.;)
Jeśli wizja Bratka się sprawdzi, to będzie strasznie szkoda.


A czy w Krajnej reaktywują PORT LOTNICZY ?? wie ktoś ?
Takie plany podobno były ale nie orientuję się jak jest teraz. Chyba miała to być spółka inwestora i gminy.

bartolomeo
25-09-2011, 20:47
Bartek - przeszedłeś pewnie te tereny wszerz i wzdłuż
Tylko w poprzek :wink:


może to będzie taaaki kolos, ze zmieści i kramiki z ciupagami.;)To jest obiekt dla jakiejś niewyobrażalnej liczby ludzi (pół tysiąca?), niech tylko mała część gości pójdzie każdego ładnego dnia na spacer poza ośrodek to z ciszą i spokojem na Połoninkach Arłamowskich można się pożegnać. A goście ośrodka będą musieli jeszcze do Arłamowa dojechać i potem się z niego wydostać...

Nadzieja tylko w tym, że goście czterogwiazdkowego hotelu nie będą mieli w zwyczaju wędrować gdzieś dalej :wink:

asia999
25-09-2011, 21:07
a nie pięciogwiazdkowy ma być?
no wiec właśnie ja pokładam nadzieję w tym, że jeśli mają się tam odbywać obozy treningowe, zgrupowania, konferencje itp to nikt nie będzie miał czasu, żeby zwiedzać okolicę.:mrgreen:
Ciekawe czy cały teren będzie jakoś zamknięty, ogrodzony, czy tak jak teraz jest.

no i czy krawężniki będą dalej na biało...;)

buba
25-09-2011, 21:28
OHYDA !!!! .... ( a może zbliża się stan wojenny i szykują nowe miejsce odosobnienia.........)

kurde... wyobraz sobie ze chcialam to samo napisac.. tymi sami slowami.. telepatia???

tomas pablo
25-09-2011, 22:22
cóż- zawsze wierzyłem w telepatie !!! ................

michalllo
25-09-2011, 23:20
pffff, jak oni dostali pozwolenie na coś takiego? Gołębiewski był chociaż w mieście, ale to? Przecież to park krajobrazowy. Czy w tym poj.... kraju tylko recesja może chronić takie pierdoły jak krajobraz i przyroda?

Marcowy
26-09-2011, 12:20
Hehe... Zanim otworzyłem wątek, obstawiłem KTO i JAK się w nim wypowiedział. Zgadłem w jakichś 80% :D

Przestańcie lamentować i pisać testamenty, tylko się zastanówcie:

Mówimy o centrum sportowo-konferencyjnym z 5-gwiazdkowym hotelem, więc ludzie przyjadą na konkretną imprezę, EWENTUALNIE pójdą na krotki spacer po okolicy, EWENTUALNIE podjadą do Soliny. To raz.
Dwa - jakaż to połonina leży w okolicy Arłamowa? :) I niby dlaczego inwestor nie miał dostać pozwolenia? W okolicy z obszarów prawnie chronionych jest tylko Turnica, ale - o ile się orientuję - ładny kawał od ośrodka.
Trzy - duże to jest, wszem, ale czy ohydne? A jaką - Waszym zdaniem - architekturę powinien mieć ośrodek konferencyjny? Szałas z bali na 500 pokoi? Czy lepszy spodek ze szkła i aluminium? Jest coś pośredniego. Ale co do architektury, można się spierać w nieskończoność, mnie akurat sam projekt nie odrzuca.
Śtyry - można się spierać co do architektury, ale nie co do wysokości obiektu. A to żaden wieżowiec - dominantę widzę na wysokości jakiejś 3 kondygnacji, więc po Bożemu.
Pińć - znów jakoś zapominacie o miejscach pracy, które taki ośrodek wygeneruje. Zresztą już wygenerował - generalnym wykonawcą jest firma z Przeworska, a przyłącza i instalacje robią spółki z Rzeszowa i Sanoka. Sporo tubylców, nieprawdaż? Czy może lepiej, żeby góry były pikne i nieskażone, a miejscowi żywili się jagodami i grzybami... :P
I wreszcie sześć - wolę coś takiego niż kolejne osiedle pseudozakopiańskich domków z dziurawymi szambami i stertami bezpańskich śmieci. Chciało się Wam np. doczytać, że nowy Arłamów będzie ogrzewany kogeneracją, w tym opalany biomasą? Oprócz tego, że czysto, to (patrz pkt. 5) miejscowi zarobią na dostawie słomy czy innej wierzby. No i przynajmniej jest pewność, że nadzór budowlany i WIOŚ patrzą inwestorowi na ręce, podobnie jak setki ciał społecznych czy organizacji pozarządowych, nie wspominając już o agendach UE, które na pewno rozliczą każdego eurocenta. Nawet jeśli będzie jakiś przekręt, to jest mała szansa, że się coś zamiecie pod dywan.
A w ogóle uśmiechnijcie się, jesteście w Bieszczadach :mrgreen:

bartolomeo
26-09-2011, 13:07
Uśmiecham się cały czas, aż mi zęby przeschły.

1. Ten krótki spacer będzie właśnie na Połoninki Arłamowskie, to kilkaset metrów od bramy ośrodka.
2. W okolicy ośrodka leżą wspomniane Połoninki Arłamowskie, nie są to połoniny w przyrodniczym znaczeniu, tylko rozległe łąki z pięknymi widokami. Rezerwat Turnica sąsiaduje z ośrodkiem przez płot. Dosłownie.
3. O urodzie ośrodka się nie wypowiadam, dla mnie ważniejszy jest w tym przypadku rozmiar (a dokładnie liczba gości, których może przyjąć nowy ośrodek)
4. jak wyżej
5. Ja jestem (w tym kontekście) turystą i jeżdżę w miejsca dla mnie atrakcyjne. Nie sprawdzam poziomu bezrobocia i bogactwa/biedy miejscowych. Jeżeli zmniejszenie poziomu bezrobocia (niezmiernie chwalebne) wymaga zmniejszenia atrakcyjności turystycznej (w mojej ocenie) to bezgranicznie z szczęśliwy z nowych miejsc pracy na wakacje wybiorę sobie inną okolicę. Masz rację, że w ogólnym rozrachunku może to być dla mieszkańców okolicy korzystne, ale dla mnie nie. Jeżeli 500 gości (strzelam, nie znam "pojemności" ośrodka) będzie musiało dojechać do Arłamowa samochodami, jeżeli trzeba będzie dowieść im żarcie (biomasą się żywić raczej nie będą), wywieźć śmieci itp. to ruch na okolicznych drogach zwiększy się wielokrotnie. Tzw. presja antropogeniczna zwiększy się niepomiernie. W tę okolicę zaczną przyjeżdżać inni turyści, tak jak do Soliny przyjeżdżają inni niż do Jaworzca. Jeżeli wizja inwestora się sprawdzi i nowy ośrodek będzie tętnił życiem to ja w te okolice przestanę przyjeżdżać, tak jak nie jeżdżę do Soliny.

Nie lamentuję, nie piszę testamentu, wieszał też się nie będę. Ale z Połoninkami Arłamowskimi przyjdzie się najwyraźniej pożegnać.

michalllo
26-09-2011, 15:49
jak to nie jest chroniony, park krajobrazowy i N2000 to nie ochrona? Zresztą na hotelu się nie skończy, już piszą o poszerzaniu dróg dojazdowych i lotnisku. Jeżeli powstał jeden taki hotel, to dlaczego mają nie powstać następne. Żółta kartka dla dyrekcji parku i RDOŚ, szkoda ze nikt nie popatrzył im na ręce kiedy to przyklepali. Ma ktoś dostęp do OOŚ?

Bardziej wyeksponować tego syfu się chyba już nie dało, na samym szczycie.

http://img26.imageshack.us/img26/6913/img2588ir.jpg

leszczu
26-09-2011, 22:51
Bardziej wyeksponować tego syfu się chyba już nie dało, na samym szczycie.

No będzie ładny widoczek z okna :))

Ja jestem jak najbardziej za takimi inwestycjami tym bardziej że UE dokłada do tego pieniążki
i zostanie to miejmy nadzieję dobrze wykonane :)
michalllo dzięki za fotę

michalllo
27-09-2011, 01:13
w tym miejscu to bym widział coś ala Chatka Kubusia Puchatka, a tego typu kolosy to raczej na obrzeżach np Bircza, ale to już moje zdanie

Gandalf
27-09-2011, 10:27
Ja jestem jak najbardziej za takimi inwestycjami tym bardziej że UE dokłada do tego pieniążki
W pełni popieram. Niestety u nas to typowe, że gdy jedni coś chcą zrobić, zaraz grono malkontentów podnosi wrzawę.

Corka_Browara
27-09-2011, 11:18
michallo: "w tym miejscu to bym widział coś ala Chatka Kubusia Puchatka"

oby tylko nie było na odwrót.. pttk przegrał proces, po Lutku chatka zostanie zburzona i jej miejsce zajmie jakieś większe schronisko czy coś w tym stylu. ale póki co Lutek trzyma się dzielnie, jeszcze przez 5 lat zamierza je prowadzić mimo to, że powoli buduje się na nizinach, a ma już swoje 72 lata. potem już nie będzie chatki

mortifer
27-09-2011, 11:33
OHYDA !!!! .... ( a może zbliża się stan wojenny i szykują nowe miejsce odosobnienia.........)

Hahahaha dobre dobre... a prezydent podpisał nbowelizacje ustawy o stanie wojennym http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Ten-atak-moze-grozic-wprowadzeniem-stanu-wojennego,wid,13830988,wiadomosc.html
asia999 o ciszy to będzie można zapomnieć nawet jak nikogo nie będzie, wentylacja ogrzewanie, klimatyzacja, dostawy, itp itd... Arłamów to niestety jak mi się wydaje dopiero kruszonka na torcie nazywanym Bieszczadami, tu się liźnie tam się liźnie tu odgryzie i co zostanie? Z drugiej strony czy my turyści mamy prawo decydować za miejscowych jak ma się region rozwijać? Jedyne wyjście to stać się miejscowym i móc współdecydować na szczeblu lokalnym.

trzykropkiinicwiecej
27-09-2011, 11:37
Pan Gołębiewski też niucha w Smereku... nie wiem czy tego typu obiekty są dobrym rozwiązaniem na dłuższą metę dla regionu... Ale nic innego w chwili obecnej nie wymyślono...

asia999
28-09-2011, 22:14
wolę coś takiego niż kolejne osiedle pseudozakopiańskich domków z dziurawymi szambami i stertami bezpańskich śmieci. Chciało się Wam np. doczytać, że nowy Arłamów będzie ogrzewany kogeneracją, w tym opalany biomasą?

a chciało:wink: (już zresztą jakiś czas temu, kiedy w TV wspomniano o wmurowaniu kamienia węgielnego). No więc właśnie ja również wolę coś takiego, chociaż - gdybym ja miała taką ochotę i możliwość, żeby coś zbudować na tej górce to byłby to najprawdziwszy, piękny, stylowy, współczesny zamek. Miejsce wymarzone. :grin:


Ja jestem (w tym kontekście) turystą i jeżdżę w miejsca dla mnie atrakcyjne. Nie sprawdzam poziomu bezrobocia i bogactwa/biedy miejscowych. Jeżeli zmniejszenie poziomu bezrobocia (niezmiernie chwalebne) wymaga zmniejszenia atrakcyjności turystycznej (w mojej ocenie) to bezgranicznie z szczęśliwy z nowych miejsc pracy na wakacje wybiorę sobie inną okolicę. Masz rację, że w ogólnym rozrachunku może to być dla mieszkańców okolicy korzystne, ale dla mnie nie. Jeżeli 500 gości (strzelam, nie znam "pojemności" ośrodka) będzie musiało dojechać do Arłamowa samochodami, jeżeli trzeba będzie dowieść im żarcie (biomasą się żywić raczej nie będą), wywieźć śmieci itp. to ruch na okolicznych drogach zwiększy się wielokrotnie. Tzw. presja antropogeniczna zwiększy się niepomiernie. W tę okolicę zaczną przyjeżdżać inni turyści, tak jak do Soliny przyjeżdżają inni niż do Jaworzca. Jeżeli wizja inwestora się sprawdzi i nowy ośrodek będzie tętnił życiem to ja w te okolice przestanę przyjeżdżać, tak jak nie jeżdżę do Soliny.

I tu się Bartku z Tobą zgadzam. W tym kontekście - jako turysta z północy - jadąc na południe niejednokrotnie przeklinam np Rzeszów czy Warszawę. Czy musieli tam nabudować jakichś ulic, ślimaków, rond, wiaduktów? Czy musieli nakupować tyle samochodów, że trzeba wieki stać w korkach? Czy musieli stawiać Zamek? Ja bym wolała, żeby zamiast tego na brzegu Wisły siedział sobie Wars z Sawą i śpiewając piosenki przyglądali się pluskającej Syrence.:wink: A ja bym sobie bez korków przejechała drogą gruntową. Ale ponieważ tak nie jest to muszę szukać jakiejś innej drogi.
Możemy się tu wymądrzać ile wlezie bo nic nas to nie kosztuje ale nie wiem co zrobiliby ci strasznie mądrzy na miejscu władz gminy dostając w "prezencie" ten teren i nie mając jednocześnie na jego utrzymanie? Nie dowoziliby dzieci do szkół a zamiast tego utrzymywali Arłamów, żeby raz na dwa tygodnie jakis turysta mógł westchnąć -"jakie piękne ruiny, jakie cudne pokrzywy po pas"? Gmina zrobiła to co musiała- sprzedała. a inwestor inwestuje, bo chyba po to kupił, żeby zarobić, a przynajmniej nie stracić. A czy to co jest tam pasuje? Trudno powiedzieć co pasuje do okolicy z taką historią - ze zniszczonymi cerkwiami i zaoranymi cmentarzami porosłymi lasem...i z całą spuścizną po Państwie Arłamowskim.


w tym miejscu to bym widział coś ala Chatka Kubusia Puchatka, a tego typu kolosy to raczej na obrzeżach np Bircza, ale to już moje zdanie
a dlaczego akurat Chatka Puchatka by Tobie tam pasowała? Jakie funkcje akurat w tamtym miejscu miałaby spełniać? (w celu podłożenia dodatkowych drewienek pod ogień dyskusji;) wspomnę tylko, że Trójca też nowiusieńka....)


Hahahaha dobre dobre... a prezydent podpisał nbowelizacje ustawy o stanie wojennym
a inny Prezydent wmurował kamień węgielny...:wink:

w każdym razie od dzisiaj zaczynam odkładać na weekend w pokoju z taaaakim widokiem:-P
(a zdjęcia nadal nie zlokalizowane:roll:)

buba
29-09-2011, 20:11
Czy w tym poj.... kraju tylko recesja może chronić takie pierdoły jak krajobraz i przyroda?

wedlug mnie tak... to jedyna szansa... inaczej utoniemy w morzu "inwestycji"..

acz dla 90% populacji wszelaki "rozwoj" terenu to powod do ogromnej radosci wiec obecnie krajobraz i przyroda to rzeczywiscie "pierdoła".

Derty
01-10-2011, 19:51
Bubo i inni 'malkontenci' - beton jest nie tylko wylewany po lasach i polach. On jest wylany w mózgach ludzi, którzy w nim upatrują szansy rozwoju. Ma być gigantomańsko, tysiącami, ba...milionami sprowadzana tłuszcza we wszelkie piękne miejsca. Bez względu na to, że z tego piękna robi się powoli badziewie. Ale takim już jesteśmy głupim narodkiem, że pozwalamy zasrać żądnym kasiory biznesmenom wszystko. Moja wizja Tesco na połoninie pozornie tylko jest groteskowa i nierealna.
I każdy, kto widzi pewne sprawy inaczej, a dokładnie, kto mówi - szanujmy to, czego przez wieki ludzie nie powazyli się zniszczyć, każdy taki men zostanie natychmiast okrzyknięty malkontentem, marudą itd. Beton jest w nas droga Bubo. Straszny, bo wynikający z ogólnego egoistycznego nastawienia do dobra wspólnego. Założę się, że każdy, kto ci wstawia gadki o malkontenctwie, po cichu marzy o kasie, którą natychmiast by przeznaczył na swój prywatny kawałek betonowego podjazdu, najlepiej na samym szczycie jakiej bieszczadzkiej czy innej góry. Musisz się pogodzić z tym, że masz do czynienia na ogół z ludźmi absolutnie nie pojmującymi, że chaos urbanistyczny, jaki wprowadzają takie durne inwestycje, nie jest rozwojem. To jest tylko zawłaszczanie czego się da i jak najwięcej. 99% 'turystów' w Arłamowie będzie mieć gdzieś, ze tam N2K czy krajobraz. Oni będą chcieli szosy, golfa i innych dupereli, które równie dobrze mogli by dostać pod Warszawą czy innym miachem. I wcale by nie zauważyli różnicy. Tacy są - a tym, którzy o rozwoju gwarzą, polecam zastanowienie się, czy możemy traktować tak swój mały kraik, jak traktują Amerykanie niektóre miejsca na swojej połówce kontynentu (bo nie wszystkie).
I jeszcze - jeżeli ktoś uważa, że moloch w Arłamowie rozwiąże problemy bezrobocia w okolicy, to niech wie - Pan Gołębiewski obiecywał w Karpaczu zatrudniać miejscowych. Obecnie nie ma ich wśród załogi więcej niż 5%. Śmierć frajerom, że użyję pospolitego wśród polskiego biznesu zawołania:)

I na koniec - miał być P.N., a jest kupa betonu. I pewnikiem jeszcze nie jedna grucha tam pojedzie. Zefir, jak ty się teraz czujesz?

Pozdrawiam,
Derty

kaiser14
04-10-2011, 13:09
no i teraz jest rozdwojenie jaźni, bo z jednej strony ekonomia (ewentualne miejsca pracy, podatki, kooperacja lokalnych firemek) a z drugiej strony jak sobie pomyślę, że te dziewicze zbocza zostaną zagospodarowane na stoki narciarskie i pola golfowe (bo takie są plany) i przyjedzie to masa smutnych ludzi w swoich smutnych czarnych samochodach i będą kładami "zwiedzać" okolicę, to się nóż w kieszeni otwiera, do tego uruchomienie lotniska, ehhh nic nie zostanie z tego miejsca :cry:

Derty
06-10-2011, 14:15
Do Kaisera14 - tak trochę offtopowo ale...dzięki za przypomnienie tego cytatu z Twaina:)
Pozdrawiam,
Derty

Zefirr
30-10-2011, 11:31
I na koniec - miał być P.N., a jest kupa betonu. I pewnikiem jeszcze nie jedna grucha tam pojedzie. Zefir, jak ty się teraz czujesz?

Pozdrawiam,
Derty

Czuję się źle.
http://turnickiparknarodowy.blogspot.com/2011/08/aramow-mieszane-uczucia.html
http://turnickiparknarodowy.blogspot.com/2011/10/czas-buntu.html

asia999
17-09-2013, 20:54
no i się wybudowało...
http://www.a (http://www.aktualnosciturystyczne.pl/produkt-turystyczny/legendarny-arlamow-jako-produkt-doskonaly/)ktualnosciturystyczne.pl/produkt-turystyczny/legendarny-arlamow-jako-produkt-doskonaly/ (http://www.aktualnosciturystyczne.pl/produkt-turystyczny/legendarny-arlamow-jako-produkt-doskonaly/)

kilka "staroci" jednak zostawili też ;)

3266232663

dorota z krakowa
18-09-2013, 16:31
Miesiąc temu byłam w Arłamowie, a raczej chciałam tam dojechać by zobaczyć to "cudo" z bliska. niestety droga zablokowana - kładą świeży asfalt dla wypasionych bryczek, które mają to miejsce nawiedzić. Na szczęście jest piękna droga na Trójcę, przez Jamną. Dzikie pustkowie, owocowe drzewka z miniaturkami owoców, przestrzeń...
I jeśli gdzieś w połowie tej podróży spojrzy się przypadkiem w prawo, objawia się zupełnie surrealistyczny widok - monstrum budowlane pt. "Arłamów", które w tak okropny sposób szpeci krajobraz. Coś tak wielkiego a równocześnie szpetnego w takim miejscu nie ma chyba nigdzie.
Za cesarz Hammurabiego złych i szkodliwych architektów karano śmiercią. Wielka szkoda, że u nas nie ma tego zwyczaju, tylko należałoby listę potencjalnych skazańców poszerzyć o inwestorów, decydentów i innych lobbystów oczekujących na zyski.
W zeszłym roku, także w dolinie Jamnej rozmawiałam na temat tego przedsięwzięcia z "miejscowymi"(z okolic Przemyśla) drwalami. Oni śmieją się z tego całego pomysłu i nie dają mu szans na przetrwanie; kogo będzie stać na codzienny dojazd do pracy z odległych miejscowości? Przy stawkach jakie proponuje właściciel obiektu? A przy ogromie inwestycji jest to niemała ilość. Ponoć w Urzędzie zatrudnienia w Ustrzykach Dolnych wiszą propozycje pracy w Arłamowie - i nie ma chętnych.
Tak strasznie żal tego miejsca, które w tak okrutny sposób zostało już na zawsze zeszpecone, tak żal tej ciszy po wymarłej wiosce - świętości miejsca, tak żal że coś mija bezpowrotnie...

sir Bazyl
18-09-2013, 17:48
(...)
I jeśli gdzieś w połowie tej podróży spojrzy się przypadkiem w prawo, objawia się zupełnie surrealistyczny widok - monstrum budowlane pt. "Arłamów", które w tak okropny sposób szpeci krajobraz. Coś tak wielkiego a równocześnie szpetnego w takim miejscu nie ma chyba nigdzie.
Za cesarz Hammurabiego złych i szkodliwych architektów karano śmiercią. Wielka szkoda, że u nas nie ma tego zwyczaju, tylko należałoby listę potencjalnych skazańców poszerzyć o inwestorów, decydentów i innych lobbystów oczekujących na zyski.

Niestety nawet nie trzeba przypadkiem się na tego molocha patrzeć, kiedyś z Połoninek Rybotyckich był przepiękny widok na morze gór porośniętych lasem a teraz cały krajobraz szpeci ten "doskonały produkt turystyczny".


W zeszłym roku, także w dolinie Jamnej rozmawiałam na temat tego przedsięwzięcia z "miejscowymi"(z okolic Przemyśla) drwalami. Oni śmieją się z tego całego pomysłu i nie dają mu szans na przetrwanie; kogo będzie stać na codzienny dojazd do pracy z odległych miejscowości? Przy stawkach jakie proponuje właściciel obiektu? A przy ogromie inwestycji jest to niemała ilość. Ponoć w Urzędzie zatrudnienia w Ustrzykach Dolnych wiszą propozycje pracy w Arłamowie - i nie ma chętnych.
Bo ludzie to teraz nie wiadomo czego chcą, jakiś godnych zarobków im się zachciewa, zamiast pracować za grosze i cieszyć się, że pojawił się łaskawca-pracodawca w regionie. Ale z dojazdem sami przyznają, że może być problem i podają ewentualne rozwiązanie:
"...pewne niedogodności wynikające z utrudnionej dostępności komunikacyjnej tego regionu. Jest to łagodzone w różny sposób, jak choćby przez wspomniane własne lotnisko. Także w odległości 100 km znajduje się międzynarodowe lotnisko Rzeszów - Jasionka, z którego zapewniany jest bezpośredni transfer. Region, a tym samym Arłamów, stanie się dostępniejszy po zakończeniu budowy autostrady A4."
Czyli chyba mile widziani są pracownicy (kucharze, pokojówki, kelnerki itd.) z własnymi awionetkami...



Tak strasznie żal tego miejsca, które w tak okrutny sposób zostało już na zawsze zeszpecone, tak żal tej ciszy po wymarłej wiosce - świętości miejsca, tak żal że coś mija bezpowrotnie...
Też mi cholernie smutno, że wygrał kult pieniądza i zamiast parku narodowego powstał park rozrywki ale w końcu kto bogatemu zabroni, przecież już się odgrażają:
"...przychodzi pora, aby turystyczne zasoby regionu zamieniać na pieniądze. W tym działaniu Arłamów wyznacza wysokie standardy."

asia999
18-09-2013, 20:22
Sir Bazylu - oprócz kucharzy, pokojówek itp. poszukiwany jest np ogrodnik-opiekun pola golfowego. Może zasadzi jakieś wielkie choinki i zasłoni widok :wink:
Ja wciąż mam nadzieję, że jeśli jest to tak wielkie i kompleksowe to zapewni takie luksusy, że nikomu nie będzie się chciało wyściubiać stamtąd nosa. I może stanie się tak, ze wszyscy spragnieni luksusów będą jeździć tam, pływać w basenie, grzać na leżakach, grać w golfa i wspinać na sztuczną ściankę - i znikną z Bieszczadów kolonie domków do wynajęcia i sznury samochodów. I niech latają tymi avionetkami. Ja jestem za. :-P

Marcowy
18-09-2013, 20:38
rozmawiałam na temat tego przedsięwzięcia z "miejscowymi"(z okolic Przemyśla) drwalami. Oni śmieją się z tego całego pomysłu i nie dają mu szans na przetrwanie;

I pomyśleć, że niektórzy inwestorzy wydają tysiące euro na feasiblity studies, choć przecież wystarczyło pogadać z miejscowymi drwalami... Ależ głupi ci Rzymianie ;)

Derty
19-09-2013, 11:52
Hej,
Wicie rozumicie - Szmaciak dorobił się wielgachnej kasy i musi postawić pomnik swej prymitywnej pychy. Jeden zaczynał na bazarze, drugi woził latami lewe złoto przez ruską granicę, itd, itd. To ten poziom mentalności wyznacza obecnie poziom wielu inwestycji. U nas na krawędzi bankructwa stoi spóła, która na Stogu Izerskim postawiła hiper wyciąg gondolowy. A ja od początku pytałem - czy jest tam, na tym Stogu - coś takiego ważnego, fascynującego, żeby taki wrak za kilkadziesiąt mln złotych stawiać? Czy tam są dziesiątki km tras narciarskich? A może kasyna i burdele pod Smrekiem? Nie...tam, cholercia, do najbliższej atrakcji (naleśniki z jagodami) trzeba dymać lasem 2 godziny w jedną stronę. Albo na wieżę widokową do Pepiczków można pójść...super atrakcja. Rzeczywiście widać z niej coś...tylko mało kto wie, co:) Trasa narciarska zaś, ze względu na profil stoków jest a/ za trudna na górze dla początkujących, b/ zbyt płaska na dole dla zaawansowanych (ntb na Jaśle jest tak samo:)). I w dodatku jest jedna taka trasa. I nawet wody braknie na dośnieżanie, a i śnieg raz bywa, raz nie, boć to wszystko poniżej 1000 mnpm. Lecz głupota inwestora była ważniejsza - budujemy i już...jest zielone światło od władz:) I stoi moloch, drogi, z pięknymi gondolkami, las wycięty, stoki zryte. Moi drodzy - ja to oceniam jednoznacznie - to są pomniki pychy i głupoty. Albo pralnie brudnych pieniędzy. A nie inwestycje. Teraz spółka żąda od władz zmniejszenia opłat, dzierżaw itd., bo im wynik finansowy sklęsł po kiepskim sezonie. Życzę tym z Arłamowa, żeby też ich diabli wzięli. Za brak szacunku, brak szacunku.
Pozdrawiam,
Derty

asia999
24-09-2013, 21:20
Derty - ja życiorysu inwestora nie znam więc nie wypowiadam się czy ta inwestycja jest tym czym piszesz. Ale skoro piszesz to ufam, że pewnie Ty wiesz. Bo smutno by było, gdybyś tylko tak dla zasady kopał po kostkach... dla mnie jednak jest różnica między zryciem dziewiczego stoku pod wyciąg a zmodernizowaniem i tak ucywilizowanego i to bardzo wzgórza.
...ja bym nie chciała życzyć źle...ja bym chciała życzyć jak najlepiej - żeby inwestor RZECZYWIŚCIE chciał zrobić coś unikalnego i niepowtarzalnego w kraju - oprzeć swoją strategię na zapewnieniu maksymalnego luksusu w tym centrum z równoczesnym wyraźnym i bezkompromisowym ukierunkowaniem na ochronę tego co wokół. Czyli - gościu drogi, zapewniamy ci wszystko co najlepsze ale to co widzisz przez okno ma pozostać niezmienione. Może powstałby nowy snobizm - bycie w Arłamowie, luksusowej wyspie wśród absolutnie nieskażonej przyrody. Luksusowe hotele w Polsce już są a takiego czegoś nie ma. A w końcu ludzie za grubą kasę jeżdżą po Egiptach i innych takich po to tylko, żeby tydzień przeleżeć na leżaku w hotelu. Życzę więc tej inwestycji mądrej strategii, zwrotu w krótkim czasie i takich zysków, które pozwoliłyby w realny sposób na inwestowanie w to co "dookolne"...może park krajobrazowy...tak na początek... :wink:

...ale ja zawsze byłam niepoprawną idealistką i jeszcze bardziej niepoprawną optymistką :mrgreen:

bogdaneg
24-09-2013, 23:56
Bo w takiej Polsce panuje zasada: czemu ja mam jedną kozę a on dwie?
-Bo ty nie myślisz, a on pracuje.
-Trza mu te kozy zabrać bo: nieeeekologiczna, ni humanitarna, itp...

A stoki/kurorty w Austrii to takie eko są?



Zeby nie było: Kocham odludzia, Stary Arłamów, Trójcę, Rybotycze, Leszczyny...

No i co? Staniemy w dziesięć osób z transparentem?

Dawno temu taki moznowladca tez stawiał zamek gdzie chciał. A co?! Miał kasę!
Taki Sobień Kmity- natenprzykład. Albo Lesko deko później,
Po 400-stu latach ładne te ruiny,nie ?
Nikomu nie przeszkadzło, że na wzgórzu, pośród pieknych laów...


Ciekawie by było przeczytać posty z tego wątku, powiedzmy, za 30, albo 330 lat...

Basia Z.
25-09-2013, 00:11
A "Gołębiowski" w Karpaczu się Wam podoba, ?
Bo wg mnie to taki sam pomnik pychy, który w makabryczny sposób oszpecił widok ze Śnieżki w kierunku na kotły Małego i Wielkiego Stawu, najpiękniejsze w Karkonoszach.
A jeździ tam specyficzny typ ludzi.
Wczoraj gadałam z kolegą, który zimą pracuje w Karpaczu jako instruktor narciarski.
Każdy kto mieszka w Gołębiowskim to od razu musi się tym wszystkim dookoła na stoku pochwalić (chociaż to wcale nie jest najdroższy i najbardziej luksusowy hotel w tym rejonie).
Bo ja tam mieszkam.
Przypuszczam, że z Arłamowem będzie tak samo i inwestorzy na to liczą.
Fakt - czegoś takiego jeszcze w okolicach Bieszczadów nie było.

Basia Z.
25-09-2013, 00:18
Dawno temu taki moznowladca tez stawiał zamek gdzie chciał. A co?! Miał kasę!
Taki Sobień Kmity- natenprzykład. Albo Lesko deko później,
Po 400-stu latach ładne te ruiny,nie ?
Nikomu nie przeszkadzło, że na wzgórzu, pośród pieknych laów...


Jest duża różnica pomiędzy tymi zamkami a współczesnymi szkaradzieństwami.
Te zamki i inne stare budowle były przeważnie projektowane, a ich budowa nadzorowana przez najwybitniejszych architektów tamtych czasów.
Potrafią się idealnie wpasować w otaczającą przyrodę, czasem elementy skał wykorzystywane są w bryle budynku.
Poza tym wznoszone przez wybitnych architektów budowle miały idealne proporcje i te proporcje zachowały się także kiedy budowle popadły w ruinę.
(nota bene Lesko nie jest w ruinie)

Natomiast niektóre współczesne budowle, jak wspominany przeze mnie Gołębiowski lub też Arłamów są projektowane przez partaczy a nie architektów, bo ich projektanci za nic mają proporcje i dopasowanie budynku do otaczającego krajobrazu.

Derty
08-10-2013, 11:50
I tu się zgadzam z BasiąZ. Chorobą współczesnych czasów jest negacja kanonów powszechnie obowiązujących we wszystkich sztukach. Trzymanie się starych zasad jest passé, również w architekturze. Na co nam tradycyjne pojęcie harmonii barw, proporcji wymiarów? Funkcjonalność, a i owszem - z tego nie zrezygnowano. Ale reszta...'cudo Gołębiewskie' straszy w Karpaczu, centrum stolycy upstrzone pokracznymi budowlami, galerie niczym nawalone jeden na drugi blaszane kontenery z szalonymi 'ozdupkami'. I do kiedy te koszmary architektoniczne zastawiają krajobraz miast, to jeszcze pół biedy. Ale wstawianie ich w otoczenie pełne harmonii i piękna to zwyczajnie chamstwo, pycha, brak szacunku dla kogokolwiek i czegokolwiek. Droga Asiu999, popytaj starych warszawiaków o życiorysy współczesnych nowobogackich. Niestety, ale tu też gdzieś jest jedna z przyczyn krzewienia się pewnych postaw wobec otoczenia - w sposobie, w jaki się doszło do majątku. Stać mnie to robię, co chcę i olewam resztę. Ja zwyczajnie tego nie akceptuję, Ty możesz pochwalać. To i tak nie ma znaczenia, bo zjawisko ma się dobrze i bez naszego lubię/nie lubię:) Też bym chciał życzyć wszystkim tym szpecielom samych sukcesów finansowych, ale jakoś nie potrafię...A na pewno nie uwierzę w ich cudowną przemianę i w oparcie strategii 'na zapewnieniu maksymalnego luksusu w tym centrum z równoczesnym wyraźnym i bezkompromisowym ukierunkowaniem na ochronę tego co wokół'. Gigantyczne pryzmy ziemi z plantowania terenu pod 'Gołębia' przestano rozpychać na boki dopiero wtedy, gdy poprzewracały płoty sąsiednich pensjonatów.
Pzdr
Derty

tomas pablo
08-10-2013, 18:39
''...i tu się zgadam z Tobą ! ''.... Warszawa jest zarzynana , jej tkanka niszczona w sposób barbarzyński. Zniszczył Adolf, zniszczył Stalin , kończą noworysze. Dlaczego dziwnym trafem tak często palą się kamienice z przełomu wieków ? Albo podwarszawskie perełeczki w stylu ''świdermajer" , albo dziwnym trafem zawalają się przedwojenne wille stojące w pobliżu budowanych kombinatów mega mieszkalnych ????
...z innej beczki -czy ktoś widział nowo zbudowany kościół , z ładną ,harmonijną bryłą ?....

asia999
09-10-2013, 22:05
Jest duża różnica pomiędzy tymi zamkami a współczesnymi szkaradzieństwami.
Te zamki i inne stare budowle były przeważnie projektowane, a ich budowa nadzorowana przez najwybitniejszych architektów tamtych czasów.
Potrafią się idealnie wpasować w otaczającą przyrodę, czasem elementy skał wykorzystywane są w bryle budynku.
Poza tym wznoszone przez wybitnych architektów budowle miały idealne proporcje i te proporcje zachowały się także kiedy budowle popadły w ruinę.
(nota bene Lesko nie jest w ruinie)Natomiast niektóre współczesne budowle, jak wspominany przeze mnie Gołębiowski lub też Arłamów są projektowane przez partaczy a nie architektów, bo ich projektanci za nic mają proporcje i dopasowanie budynku do otaczającego krajobrazu.


I tu się zgadzam z BasiąZ. Chorobą współczesnych czasów jest negacja kanonów powszechnie obowiązujących we wszystkich sztukach. Trzymanie się starych zasad jest passé, również w architekturze. Na co nam tradycyjne pojęcie harmonii barw, proporcji wymiarów? Funkcjonalność, a i owszem - z tego nie zrezygnowano. Ale reszta...'cudo Gołębiewskie' straszy w Karpaczu, centrum stolycy upstrzone pokracznymi budowlami, galerie niczym nawalone jeden na drugi blaszane kontenery z szalonymi 'ozdupkami'. I do kiedy te koszmary architektoniczne zastawiają krajobraz miast, to jeszcze pół biedy. Ale wstawianie ich w otoczenie pełne harmonii i piękna to zwyczajnie chamstwo, pycha, brak szacunku dla kogokolwiek i czegokolwiek.
Sęk w tym, że jest to wielce prawdopodobne, iż np budowniczowie Sobienia zachwyciliby się Arłamowem. Te budowle średniowieczne miały przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo, w dalszej kolejności wygodę, piękno było raczej na ostatnim miejscu, a ochronie przyrody i dopasowaniu do krajobrazu raczej nikt wtedy nie myślał. W tym wypadku przyroda pełniła funkcje wybitne służebne wobec człowieka. "Wybitni architekci" tez pojawili się dużo później i nie mieli zbyt wiele wspólnego z budowlami typu Sobień. Możliwe też, że miejsce gdzie stoi np zamek w Lesku wyglądałoby piękniej bez tego zamku... Perspektywa czasu zmienia też spojrzenie na to co przetrwało z przeszłości do teraz. Może współczesne architektonicze koszmarki też będą zachwycać za kilkadziesiąt czy kilkaset lat.


Droga Asiu999, popytaj starych warszawiaków o życiorysy współczesnych nowobogackich. Niestety, ale tu też gdzieś jest jedna z przyczyn krzewienia się pewnych postaw wobec otoczenia - w sposobie, w jaki się doszło do majątku. Stać mnie to robię, co chcę i olewam resztę. Ja zwyczajnie tego nie akceptuję, Ty możesz pochwalać. To i tak nie ma znaczenia, bo zjawisko ma się dobrze i bez naszego lubię/nie lubię:) Też bym chciał życzyć wszystkim tym szpecielom samych sukcesów finansowych, ale jakoś nie potrafię...A na pewno nie uwierzę w ich cudowną przemianę i w oparcie strategii 'na zapewnieniu maksymalnego luksusu w tym centrum z równoczesnym wyraźnym i bezkompromisowym ukierunkowaniem na ochronę tego co wokół'. Gigantyczne pryzmy ziemi z plantowania terenu pod 'Gołębia' przestano rozpychać na boki dopiero wtedy, gdy poprzewracały płoty sąsiednich pensjonatów.
Drogi Derty - nie muszę pytać starych warszawiaków bo przykładów "buractwa-nowobogactwa" mam wokół wystarczająco dużo. Ale zetknęłam się też z przykładami na to, że za pieniądzem idą też rzeczy dobre i niekoniecznie bogactwo automatycznie oznacza "krzewienie się pewnych postaw wobec otoczenia". Nie pytałam o Warszawę...Porównywanie niczego nie dowodzi. Możliwe jednak, ze masz rację. I, że np ta inwestycja będzie jedną z tych, które opisujesz. Czy odczujesz wtedy satysfakcję?

Zeby nie było: Kocham odludzia, Stary Arłamów, Trójcę, Rybotycze, Leszczyny...No i co? Staniemy w dziesięć osób z transparentem?
Otóż to. Ja też najbardziej kocham przyrodę w postaci najmniej dotkniętej i użytkowanej przez człowieka tam gdzie nie jest to uzasadnione zwykłymi potrzebami życiowymi. Tak samo więc przeszkadza mi w pięknych górach budynek hotelu, parking jak i budynek schroniska turystycznego, studencka baza czy ławki na połoninie. Mogę się krzywić i buntować ale co z tego. Ani schroniska ani hotele raczej nie znikną. Nie zachwycam się również Arłamowem. Tak jak nie zachwycam się Chatką Puchatka. Wolałabym wzgórze arłamowskie puste, bez spuścizny po tym co było i bez tego co jest teraz. I wolałabym pustą Wetlińską. Ale jakoś tak mam, ze jeśli widzę rosnący balonik nadmuchiwany nośnymi hasłami, które padają tutaj i w podobnych tematach mam nieodpartą ochotę, żeby ten rosnący balonik ponakłuwać szpilką. Można sobie napisać - fuj!, jakie to brzydkie! jakie bezczelnie ekskluzywne! takie duże i takie i luksusowe - wiadomo od razu kto tam będzie mieszkał!. Bo przecież prawdziwie wielbiący naturę to łażą po krzakach, śpią w namiocie albo na podłodze w schronisku, palą ognisko w lesie, myją brudne garnki w potoku.
Tylko co z tego, że tak tu postękamy? Nie będą Bieszczady i okolice żadną totalną dziczą (bo nigdy zresztą nią nie były). Moim marzeniem byłoby zobaczyć Bieszczady niezagospodarowane turystycznie - nie obstawione co dwadzieścia metrów przez schroniska, wiaty, agroturystyki, karczmy, puby, pensjonaty, pola namiotowe, hoteliki, parkingi, reklamowe banery itp. Ale wiem, że to marzenie ściętej głowy. Nieco bardziej realna wydaje mi się wiara w to, że ktoś kto ma bardzo duże pieniądze może już sobie pozwolić na komfort myślenia nie tylko o pomnażaniu pieniędzy za wszelką cenę ale też o innych wartościach i na tym zbić kapitał - szacunek, prestiż i uznanie.

Każdy kto mieszka w Gołębiowskim to od razu musi się tym wszystkim dookoła na stoku pochwalić (chociaż to wcale nie jest najdroższy i najbardziej luksusowy hotel w tym rejonie). Bo ja tam mieszkam.Przypuszczam, że z Arłamowem będzie tak samo i inwestorzy na to liczą.Fakt - czegoś takiego jeszcze w okolicach Bieszczadów nie było.
Jeśli np obiekt taki jak Arłamów stałby się pierwszym w kraju hotelem, wyznaczającym swój poziom poprzez rzeczywiste współistnienie z otaczającą przyrodą i krajobrazem to nic tylko się chwalić. :)))
Gość, który zdecydowałby się zapłacić grubą kasę i zamieszkać w hotelu, który - oprócz tego, że funkcjonuje w sposób ekologiczny - finansuje też np ochronę okolicznych lasów, nie byłby wcale gorszy niż ktoś, kto zamieszka w małym domku nad jeziorem, z którego ścieki skąpy właściciel odprowadza wprost do tego jeziora a śmieci wrzuca do lasu.

Ale to tylko moje skromne zdanie. Niekoniecznie słuszne. :wink:

trzykropkiinicwiecej
10-10-2013, 15:29
łażą po krzakach, śpią w namiocie albo na podłodze w schronisku, palą ognisko w lesie, myją brudne garnki w potoku.
Kto? Nie wierzę!
To są jeszcze takie krzaki? Jak dla mnie to znikają tam, gdzie być powinny...
Niestety, ale wydaje mi się że pomysł z Arłamowem jest "trafiony" ... i wypali... :(

Derty
16-10-2013, 11:24
[...]Sęk w tym, że jest to wielce prawdopodobne, iż np budowniczowie Sobienia zachwyciliby się Arłamowem. Te budowle średniowieczne miały przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo, w dalszej kolejności wygodę, piękno było raczej na ostatnim miejscu, a ochronie przyrody i dopasowaniu do krajobrazu raczej nikt wtedy nie myślał.[...]

Właśnie...cele tych budowli były inne. Ale jednak przyznasz, że lepiej były wkomponowane w otoczenie. Choć faktem jest, że ze względów choćby bezpieczeństwa, wzgórza, na których stawały owe zamczyska były ogałacane z drzew tak, aby zapewnić doskonałą widoczność dookoła.
Co do wrażeń estetycznych: jeśli owe zamczyska budowano tylko i wyłącznie z uwzględnieniem potrzeb obronności, funkcjonalności, to jednak stały się kanonem piękna w budownictwie 'wzgórzowym'. Czy 'Gołębie' staną się czymś takim za kilkaset lat? I niby dlaczego mamy zapomnieć o starych kanonach? Bo jakiś burak stawia co chce i gdzie chce, gdyż ma forsę?
A poza tym o czym my tu mówimy - Polacy nie mają szacunku dla krajobrazu ani, ani. Źródeł można upatrywać w wielu czynnikach - szkoda gadać. Na tle innych społeczeństw Jewropiejskiego Sojuza wypadamy miernie i tyle. Bo w wielu państwach udało się prawem poskromić zapędy egoistycznych bogaczy, a określenie 'ochrona krajobrazu' znaczy wiele więcej niż u nas, a na pewno nie jest pustosłowiem.
Pozdrawiam,
D.

PS: Ale zrzęda ze mnie;P

skyrafal
17-10-2013, 14:19
Zamki, warownie, forty. Wszystko pięknie, ale chyba zapominacie gdzie żyjemy. Żyjemy w Polsce gdzie to co z definicji nazywane jest lichwą u nas nazywa jest kredytem np. inwestycyjnym.
Raczej na pewno inwestor nie zrobił tego dzieła w 100% za swoje więc do kosztów utrzymania i promocji tego centrum hotelowego trzeba dołożyć także raty i odsetki co zwykle stanowi bardzo poważne obciążenie finansowe.

Z resztą między innymi dlatego ten system jest tak zorganizowany, żeby móc przejmować za pół darmo duże inwestycje, bo z reguły jest tak :
- koszt hotelu np. 100zł
- kredyt 30zł
- udział własny 70zł
Ale zabezpieczeniem kredytu na te 30zł jest cała hotel, który po wybudowaniu będzie kosztował 100zł. Więc w razie jakiegokolwiek potknięcia bank przejmuje całość za nie więcej niż 30% wartości.
Poziomy udziałów mniej więcej odpowiadają rzeczywistości.

Dlatego jeśli ktoś zamierza kupić działkę w Bieszczadach oraz zbudować mały domek w oparciu o udział własny + kredyt musi bardzo dobrze to rozważyć czy czasem nie lepiej kupić najpierw działkę i domek holenderski w którym można śmiało od razu mieszkać przez kilka lat i z boku powoli na miarę aktualnych możliwości finansowych budować wymarzony domek.
Ktoś powie - no dobrze, ale 40.000zł na domek holenderski to też niemało. Fakt, ale odsetki kredytu to także niemało - przecież tą sumę musimy także wydać z własnej kieszeni.
Więc na pewno korzystniej jest wydać to na domek holenderski, który można potem jeszcze odsprzedać niż na lichwiarskie odsetki bankowe.
Usiąść z kartką, ołówkiem, kalkulatorem i symulacją rat - to nic nie kosztuje.

asia999
17-10-2013, 22:33
Właśnie...cele tych budowli były inne. Ale jednak przyznasz, że lepiej były wkomponowane w otoczenie.
Przyznam :) więc jak już wcześniej w tym wątku napisałam:

gdybym ja miała taką ochotę i możliwość, żeby coś zbudować na tej górce to byłby to najprawdziwszy, piękny, stylowy, współczesny zamek. Miejsce wymarzone. :grin:
chociaż zdaję sobie sprawę, że w moim spojrzeniu i ocenie starych budowli ogromne znaczenie ma ich historia, sentyment do miejsca i taki prosty mechanizm, że podświadomie jako bardziej wartościową wybieram "cegłę" starą niż nową. :wink:
mogę się założyć, że dużo osób które na widok tego nowego budynku krzyczy - ohyda! jednocześnie czuje sentyment do "starego" Arłamowa rodem z PRL-u. A czy te stare budynki są takie cudowne?


A poza tym o czym my tu mówimy - Polacy nie mają szacunku dla krajobrazu ani, ani. Źródeł można upatrywać w wielu czynnikach - szkoda gadać. Na tle innych społeczeństw Jewropiejskiego Sojuza wypadamy miernie i tyle. Bo w wielu państwach udało się prawem poskromić zapędy egoistycznych bogaczy, a określenie 'ochrona krajobrazu' znaczy wiele więcej niż u nas, a na pewno nie jest pustosłowiem.
Z szacunkiem do krajobrazu to jest u nas tak, jak w wielu innych sprawach - jeśli szpecę JA to ok, jeśli szpeci ktoś inny to beee.
Bardziej jednak niż przykładowego Arłamowa, który jest zdefiniowany i przewidywalny boję się w tym względzie tych cichutkich, anonimowych "inwestorów" z różnych stron Polski, którzy zakupili okazyjnie ziemię w Bieszczadach. Boję się, że nadejdzie dzień, kiedy nie będzie można wdychać zapachu starych Bieszczadów w miejscu gdzie była wioska ta czy inna bo płotów grodzących i terenów prywatnych będzie więcej niż wolnej przestrzeni. Wolę trzy czy cztery takie duże, nowoczesne ośrodki w miejscach gdzie już coś było, przynoszące zyski regionowi i dające pracę niż rozdrapanie tego pięknego zakątka po kawałku.

...no dobra...ja już też kończę zrzędzenie w tym temacie ;)

Recon
18-10-2013, 10:42
Mam szmal, mam projekt ze wszystkimi badaniami geodezyjnymi, pozwoleniami ekologów, lotnictwa, BPN i innych takich tam np. lotniarzy (z dachu będą skakać!), astronomów też (dla Hero zbuduje tam wielki teleskop)... na hotel/wieżę, tak 250 metrową np. w Berehach Górnych (bym miał blisko do Jaśka!), dosyć wąską na tyle by na piętrze był tylko jeden pokój z widokiem na wszystkie strony, mam wizję by ten co przyjeżdża w Bieszczady mógł przez panoramiczne okno lub dobrą lornetkę popatrzeć (z różnych dowolnie wybranych poziomów) na całe swoje ukochane Bieszczady i jeszcze dalej, dalej. Biura podróży już złożyły mi zlecenia na pokoje na 10 lat naprzód, Gmina jest za, bo zatrudnię wszystkie osoby z gminy i powiatu. Tylko dwóch ludzi jakoś nie mogę złamać, nie uginają się, nie chcą kolosalnych łapówek... to architekt krajobrazu, jakiś niedzisiejszy czy co i ten drugi, ten od wydawania pozwoleń na budowę bo niby za duża, nie pasuje do budownictwa bieszczadzkiego itp. bzdety? Forumy różne będą psioczyć (ale Ci co będą cicho maja darmowe noclegi!, zorganizuję darmowe KIMB-y), ale jak tylko pokonam tych dwóch to karawana idzie dalej, kasa się przecież liczy. Tylko jak ich złamać, podpowiedzcie, mafii jakiejś zlecić? Przy moim hotelu to ten z Arłamowa to pikuś, tyci pikuś!

skyrafal
18-10-2013, 12:52
Fajnie byłoby móc patrzeć trochę dalej niż moje własne zachcianki pod tytułem "dzikie Bieszczady" pod którymi to marzeniami też się podpisuję.
Proszę tylko pamiętać, że jeśli Polacy nie zainwestują w Bieszczady to zrobi to kto inny. Np. Niemcy, Austriacy, Anglicy którym sprzedajni Polacy chętnie sprzedadzą ziemię.

Po co Niemcom ziemia w Bieszczadach ? Do życia, bo Europę zachodnią zalewa Islam i to na ich własne życzenie. Własnie utratą ojczyzny przyjdzie zapłacić krajom kolonialnym za setki lat dojenia, niewolnictwa i wygodnego życia.

Właściwie już jest taka sytuacja. Na naszych oczach ci co kiedyś byli mniejszością zaczynają dyktować prawa. W ciągu 2 pokoleń z mniejszości zrobi się większość i tak koło roku 2050 powyżej wymienione kraje prawdopodobnie znikną z map.
Będzie to może Kalifat Niemiec czy Francji. Nawet jeśli pozostanie niezmieniona nazwa to rdzenni Francuzi czy Niemcy będą niewielką i mało znaczącą mniejszością etniczną.

Więc co mądrzejszy Niemiec i Austriak kupi sobie w Polsce ziemię i w razie czego spakuje manatki i wyjedzie. Proszę zauważyć, że właśnie po to polskie społeczeństwo jest wychowywane do tak zwanej tolerancji, wyrzuca się wiarę i Boga, ciągle w mediach podważa się autorytety i umniejsza bohaterom czy tworzy ustawy przeciw tak zwanej mowie nienawiści.
Krótko mówiąc ze społeczeństwa robi ze społeczeństwa sprzedajną plastelinę.

Wszystko po to, żeby potomkom zwyrodnialców ktoś nie zrobił tego samego co ich pradziadkowie naszym pradziadkom i dziadkom czyli okradł dom, potem go spalił, a ludzi w najlepszym wypędził w gaciach przepędził z tobołkiem na plecach.
Szczególnie, że w Polsce nie ma dosłownie ani jednej rodziny, która w wyniku działań wojennych nie straciłaby bliskich i majątku

Jeśli komuś się wydaje, że są to wizje katastroficzne to niech sobie policzy w jakim tempie rozrasta się społeczność w której rodzina to minimum 5 dzieci, a tak koło 10 nie jest niczym nadzwyczajnym tylko raczej standardowym.

Derty
18-10-2013, 15:14
Jednym słowem, tak czy inaczej nadchodzą zmiany:) Tylko z tym kalifatem jakoś mi się nie podoba, chyba, że można będzie zawodzić z minaretów po polsku...lubię rozumieć, o czym do mnie z ambo...tfu...minaretu mówią:D Tak więc ze spraw czysto krajobrazowych przeszliśmy na wizje przyszłości. I w nich jednak krajobrazy kwitną. Już widzę ten szereg czyściutkich białych domków pod czerwoną dachóweczką z napisami typu Got mit uns w Terce albo w Kalnicy (Therkadorf i Kalnitz). Drogowskazy pisane gotykiem, a w ogrodach krasnale i grzyby z gipsu. I każda dzika ścieżka starannie wyasfaltowana, żeby nie narażać terenówek Hansa i Zygfryda na jakieś niepotrzebne wstrząsy:D A polski żywioł stuka czołami pod minaretem w takt śpiewów księdza dobrodzieja i zaraz wróci do siermięgi dnia powszedniego:D Siermięgi tym gorszej, że o suchym gardle cierpianej, boć za alkohol batożą:D
Pzdr
Derty

andrzej627
18-10-2013, 15:32
Derty, podziwiam Twój spokój. Nie ma przecież sensu odpowiadać na takie posty. Po co karmić trolla?

skyrafal
18-10-2013, 22:59
Andrzejku, a czy czasem ten Henri Szumacher co mu dom spalili to nie inwestor niemiecki, który kupił 30 ha naszej ojczyzny. Po co karmić trolla, prawda ?? Lepiej wykpić i zrobić idiotę z kogoś bez żadnego uzasadnienia.
Więc Ci Andrzejku prosto udowodniłem, że opisany w poprzednim poście proces już zaczął zachodzić. To samo dotyczy terenów dawnych Prus Wschodnich i Księstwa Pomorskiego.
Natomiast Bieszczady czyli Galicja jeszcze 100 lat temu należały do Cesarstwa Austro-Węgier i też Germanie będą czuli się znacznie lepiej niż np. na Podlasiu.
Tak samo jak Ty byś się czuł inaczej na dawnych Kresach I RP niż na nad Kubaniem czy Donem.

Napisałem gdzieś Andrzejku nieprawdę ?? Jeśli tak to w którym miejscu ??

Ciekawa jest natomiast inna zależność. Ilekroć na różnych forach poruszane są tematy nazwijmy to ekonomiczno-patriotyczne to zawsze dołącza się też etatowa błazenada.

Derty - prosiłby o nie przekręcanie kota do góry ogonem. Pisałem o kalifacie niemieckim, a nie polskim.
Natomiast co się tyczy tematu tablic gotykiem to niestety mocno się zbłaźniłeś :mrgreen: Otóż np. na Śląsku Opolskim są nazwy miejscowości po polsku i niemiecku. Wywalczono także uznanie języka niemieckiego za tak zwany pomocniczy język urzędowy.
Tutaj masz przykład jak to wygląda w praktyce, choć nie jest pisane gotykiem http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:G%C3%B3ra_%C5%9Awi%C4%99tej_Anny,_Sankt_Annab erg.jpg

Zauważ, że na naszych oczach spełniają się marzenia wielkiego wezyra Kara Mustafy.
To czego w 1683 roku nie zrobiły pod Wiedniem jego armaty i szable to jego pra-pra-pra wnukowie zrobili sam wiesz czym i jak :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

robines
19-10-2013, 17:59
Skyrafal uważaj bo Cie właśnie od troli i innych łoszołomów z takim niepoprawnym pisaniem okrzykną.Wielu(nawet na tym forum)myśli tak jak Ty ale nikt się nie odezwie ze strachu przed ochrzczeniem jako faszysta tudzież narodowiec(pół biedy)/pisior(całkowite wykluczenie)/ksenofob/zaprzaniec/czesiek z podkarpacia:razz: etc.To łoftop wiem i przepraszam za wpis.Możecie mnie wykasować i tak mnie wszystko jedno:razz:,pozdrówka.

andrzej627
19-10-2013, 18:41
Wielu(nawet na tym forum)myśli tak jak Ty


Po co Niemcom ziemia w Bieszczadach ? Do życia, bo Europę zachodnią zalewa Islam i to na ich własne życzenie. Własnie utratą ojczyzny przyjdzie zapłacić krajom kolonialnym za setki lat dojenia, niewolnictwa i wygodnego życia.

Właściwie już jest taka sytuacja. Na naszych oczach ci co kiedyś byli mniejszością zaczynają dyktować prawa. W ciągu 2 pokoleń z mniejszości zrobi się większość i tak koło roku 2050 powyżej wymienione kraje prawdopodobnie znikną z map.
Będzie to może Kalifat Niemiec czy Francji. Nawet jeśli pozostanie niezmieniona nazwa to rdzenni Francuzi czy Niemcy będą niewielką i mało znaczącą mniejszością etniczną.

Więc co mądrzejszy Niemiec i Austriak kupi sobie w Polsce ziemię i w razie czego spakuje manatki i wyjedzie. Proszę zauważyć, że właśnie po to polskie społeczeństwo jest wychowywane do tak zwanej tolerancji, wyrzuca się wiarę i Boga, ciągle w mediach podważa się autorytety i umniejsza bohaterom czy tworzy ustawy przeciw tak zwanej mowie nienawiści.
Krótko mówiąc ze społeczeństwa robi ze społeczeństwa sprzedajną plastelinę.

Ty też tak myślisz? Wielu na tym forum tak myśli?

skyrafal
20-10-2013, 12:05
Andrzejku, nieważne ile osób tak myśli, bo to nie ma nic do rzeczy. Ważne czy moja nazwijmy to analiza jest trafna i na ile trafna.
Kolego, prawdziwe życie to nie jest demokracja gdzie będziesz przegłosowywał fakty. Fakty są czy będą faktami, a z faktami się nie dyskutuje.

Wiele osób nie ma zdania na temat euro-islamu jak to jest już określane, bo po prostu tego nie widziała na oczy. Tym bardziej nie będą obejmowali skali zjawiska oraz nie będą świadomi pewnych zagrożeń i pewnych tendencji związanych z lawinowym rozrastaniem społeczność muzumańskiej w krajach zachodnich w tym w Niemczech tuż za naszą granicą.

Co się Andrzejku tyczy tego plastelinowego społeczeństwa - z faktem kombinowanych transakcji zakupu ziemi przez cudzoziemców poprzez podstawione osoby tak zwane "słupy" też będziesz dyskutował ?
Gdyby ktoś taki numer odwinął przed wojną to przypuszczalnie niedługo by się tymi judaszowymi srebrnikami pocieszył i chyba i ich nawet nie zdążył wydać. Następny judasz by się 10 razy zastanowił czy warto.
A co jest dziś - judaszowanie jest przedstawiane jako wzór do naśladowania. Możliwe jest to tylko wówczas gdy się wychowa ludzi bez zasad, gdzie priorytetem jest zysk za wszelką cenę. Sprzedaj ciało, sprzedaj duszę, zeszmać się jeśli potrzeba byle przybyło na koncie. Jak będziesz miał na koncie to cię będą wszyscy szanowali.
Na autorytet i poważanie kiedyś trzeba było być kimś i mieć charakter. Dziś trzeba być czymś lub coś mieć, a charakter tylko przeszkadza w rozwoju kariery.
Ma Ci podać przykłady czy sam zauważysz ??

Robines - niech sobie piszą o Czesiu narodowcu z Podkarpacia. Mnie to średnio interesuje.

długi
20-10-2013, 13:29
Nie mogę się doczekać tego kalifatu. W życiu nie jadłem tak wspaniałej baraniny z curry jak w pakistańskim barze. Popijałem afgańską zieloną herbatą, niebo.... Jeżeli te smakołyki wymagają zmiany, przechodzę na islam. Ale tymczasem wystarczy krótki lot do kalifatu w Londynie. Bez przechodzenia na anglikanizm.

skyrafal
20-10-2013, 17:27
Super.
Więc wyszło na to, że od dzisiaj Andrzejek z Długim powinni zacząć rozwieszać na mogiłach i pomnikach polskich żołnierzy takie tabliczki z napisem :

"NAIWNI POLSCY ŻOŁNIERZE, Wasza ofiara była daremna. Lepiej było pojechać na zarobek do Rzeszy i bez walki oddać ziemię Niemcom i bolszewikom ?"

Poszukajcie taniego grawera, bo ta polska ziemia nosi tysiące mogił swoich obrońców.
Wychodzi, że zginęli na darmo, skoro znalazły się w tym kraju osoby, które dla smaku kebaba są gotowe zmienić wyznanie i kulturę Polski. Ot czasy nastały.

buba
21-10-2013, 07:19
Skyrafal? o czym ty piszesz? O Polsce, o patriotyzmie, o Bogu, o mogilach obroncow kraju? w dzisiejszych czasach? o rzeczach tak niemodnych i wszedzie publicznie zeszmacanych? toz we wszystkich mediach a ostatnio ponoc nawet w szkolach trąbia ze to wszystko przezytek i powinnismy sie wstydzic ze kiedykolwiek bylo to jakas wartoscia.. Teraz wsadza sie ludziom do glowy ze liczy sie tylko KASA a wszystko inne to ciemnogrod i zacofanie (to najgorsze obelgi..)
Teraz wypada tylko bic pokłony przed flaga z gwiazdkami, glosic chora tolerancje i zapier** w pracy celem pomnazania dobr materialnych i zer na koncie..
A ty wyjezdzasz z dziwnymi wartosciami.. Nikt nie bedzie z toba dyskutowac.. Taka jest obecnie tez moda ze osobe o niewygodnych pogladach trzeba wysmiac, wykpic, zrobic z niego idiote.. Bo podejmujac rozmowe podejmuje sie niepotrzebne ryzyko- moze w ktoryms momencie zabraknac argumentow..

długi
21-10-2013, 07:35
Moda jest taka, że osobę o innych poglądach należy wyzwać od zdrajców, zaprzańców i sprzedawczyków, co mogiły depczą.

don Enrico
21-10-2013, 10:06
W Arłamowie minaret ? - nie, nie podoba mi się to.
Nawet gdyby gdyby obok, serwowano wspaniałą baraninę z curry to nie poprę Długiego i nie przejdę na islam.

andrzej627
21-10-2013, 10:46
A ty wyjezdzasz z dziwnymi wartosciami.. Nikt nie bedzie z toba dyskutowac.. Taka jest obecnie tez moda ze osobe o niewygodnych pogladach trzeba wysmiac, wykpic, zrobic z niego idiote.. Bo podejmujac rozmowe podejmuje sie niepotrzebne ryzyko- moze w ktoryms momencie zabraknac argumentow..
Buba, przeczytaj, proszę, uważnie, o czym on pisze, np. cytat w poście #51.

Niemcy, Francja znikną z map? Mądrzy Niemcy i Austriacy uciekną do Polski, w Bieszczady? Przecież to stek bzdur, z którymi nie ma sensu w ogóle dyskutować.

tomas pablo
21-10-2013, 10:54
...i nie przejdę na islam.

też jakoś mnie nie ciągnie ....% nie można pobierać , no i czasem wypadało by się rozerwać :twisted:
(chociaż przyznam- lubię czasem wertować Koran czy też cytaty z Rumi'ego )

trzykropkiinicwiecej
21-10-2013, 15:27
też jakoś mnie nie ciągnie ....% nie można pobierać , no i czasem wypadało by się rozerwać :twisted:
(chociaż przyznam- lubię czasem wertować Koran czy też cytaty z Rumi'ego ) Oj Rumi... to był dopiero model, takie ilości haszyszu, jakie wędrowały mu przez kieszenie to skarb, większy niż demagogia. Tymczasem czy kolega SkyRafal mógłby napisać o realnych korzyściach płynących z tej inwestycji dla regionu, uwzględniając Ludzi ( teraz i później) oraz Środowisko? Byłbym wdzięczny, oczywiście nie musisz pisać o inwestorach, ich źródłach pozyskiwania środków, lobbingu, czy Chińszczyźnie i materiałach sprowadzanych z tych krwiożerczych krajów spoza naszej Turbomartyroloeuropolski. Nie znam się, nie orientuję, skoro tak krzyczysz (może mówisz spokojnie a ja nadinterpretuję jedynie), to pewnie przepełnia Cię wiedza i wiara w sens swojej racji, mam nadzieję że opiera się na solidnym zagłębieniu w temat i mądrości wynikającej z doświadczenia, nie tylko ze strachu i chęci wyduszenia z siebie poglądów na siłę, które ścierając się z merytorycznymi argumentami powodują takie wrzenie. Proszę. Tak po ludzku, bo może ja jestem zaślepiony swoim małym fanatyzmem i nie dostrzegam tych wartości, a fajnie by było, zmieniłbym może wiele w sobie i inaczej mógłbym spojrzeć na świat w którym żyję, i bądź co bądź na moją Ojcowiznę, z której wyrosłem. Dziękuję.

skyrafal
21-10-2013, 22:30
Ponieważ moja odpowiedź została wyrzucona przez cenzurę odpisuję jeszcze raz

Trzykropki - czym są wg Ciebie dzisiejsze Bieszczady pod względem gospodarczym i ekonomiczno-społecznym ? Albo inaczej - jak oceniasz dzisiejszą kondycję gospodarczą i ekonomiczno-społeczną regionu bieszczadzkiego.
Ekonomiczno-społeczną mam na myśli kondycję finansową bieszczadzkich rodzin, możliwości zarobkowania i związane z tym ułatwienia/trudności etc.

Odpowiedz mi na to pytanie, a ja odpowiem jakie są realne korzyści dla regionu z inwestycji. OK ?? Tylko bardzo proszę o konkretną odpowiedź.

trzykropkiinicwiecej
22-10-2013, 11:23
bardzo proszę o konkretną odpowiedź.

Wolałbym nie oceniać, raczej się przyglądam, ale skoro chcesz, to powiem, bardziej konkretnie się nie da. Sytuację społeczno-gospodarczą oceniam dobrze. Pryzmat ustawiam na swoje dzieciństwo i przeciągam światłem do dzisiaj, lecąc nim przez wioski, rodziny, znajomych, przyjaciół, sąsiadów w wioskach, wioseczkach, miasteczkach.
Długo zastanawiałem się jakie kryteria przyjąć do oceny i jak poszerzyć perspektywę. Mogłem wkleić setki zdjęć od nowych fabryk otwieranych np. w Zagórzu, czy w Uhercach po las anten satelitarnych, samochody miejscowych czy ich śmietniki i opakowania z żywności lub ubrań które konsumują, bo sąsiad ma to ja też, bo w telewizji mają to ja też, bo w Warszawie tak jest, to tu też? Jakie przyjąć strategie porównawcze? Mógłbym po prostu, mówić co myślę na ten temat, widząc co dzieje się w mojej wiosce, wiosce obok, w gminie, powiecie, poszedłem dalej, aby nie stwarzać tylko pryzmatu Ja. Połknąłem ze cztery " Diagnozy sytuacji społeczno gospodarczej" w przedziale lat 2004 -2013 wykonane przez urząd marszałkowski, centrum monitorowania, czy prywatne osoby na zlecenie różnych instytucji. Przechodząc przed chwilą przez Rynek w Sanoku zadałem to pytanie w Urzędzie, czterem napotkanym znajomym, którzy mieszkają w regionie, nie tylko w mieście, oraz wybiorę się z ciekawości do Fundacji Karpackiej. To tylko potwierdza moje własne spostrzeżenia, pokazuje tez kilka minusów, które są bardzo charakterystyczne dla regionów rozwijających się, jeśli przyjąć kryteria oceny które stosują np. Departamenty strategii i planowania przestrzennego i specyficzną retorykę tego typu działań. SWOT..hmmmm analizując go mam cały czas wrażenie że minusy wynikają raczej z głupoty i niedopracowania narzędzi systemowych, które w znacznej mierze są spuścizną po naszych własnych działaniach z lekkim swądem polskiej mentalności niż skutkiem apetytu krwiożerczych bestii z zachodu. Zaglądam do śmietnika... widzę ile jedzenia ludzie marnują, ile śmieci pływa w potoku pod Słonym. HM... "nylon, plastik, nylon, plastik" Pani Czesława spod dwójki, mówi że, "jak by była bida, to by tyle syfu nie było, korków na drogach, kolejek w marketach i plastiku na podwórkach". Przytaczać pozostałe wypowiedzi na których buduję swoją opinię? Nie, powstał by epos narodowy. Tak, jest dobrze, jest wystarczająco dużo dobra w tym kraju i na świecie, głupota jednak nas samych, zacietrzewienia i brak sensownej dyskusji tylko mierzenie własnych kieszeni i potrzeb sprawiają że potencjał leci na pysk.
Tak, wywołany przez Ciebie stan gospodarczo-coś-tam-coś-tam oceniam dobrze. Martwi mnie jedynie to, że zafiksowały się ludziska na tym, jakby to była jedyna wartość potrzebna temu światu, i nic więcej nie istniało, w związku z czym należy przejechać buldożerem po Połoninkach Arłamowskich w imię zrównoważonego rozwoju gospodarczego i potrzeb biedujących mieszkańców. Pfffffff.... Co za bzdura.

skyrafal
22-10-2013, 14:34
Jeżeli tak oceniasz to logicznym jest, że wg Ciebie nie potrzeba żadnych inwestycji.

Skłonny jestem częściowo zgodzić się z tą oceną ponieważ ceny w sklepach w Bieszczadach są jednymi z najwyższych w PL i bezrobocie jest także najwyższe. Więc skoro bezrobotni są w stanie sprostać tak wysokim cenom to musi być tutaj naprawdę dobrze.
Gdyby takie ceny były np. w pobliskim Rzeszowie to w ruch poszłyby płytki chodnikowe i kostka brukowa.

Powstaje tylko jedno pytanie - w jaki sposób generuje tu zyski skoro tak : przemysł jest marginesem błędu, rolnictwo kompletnie tu nie istnieje, galopujące bezrobocie, a turystyka jest jaka jest czyli 2 miesiące koniunktury na cały rok o ile na wakacjach jest ładna pogoda.

Jedyne co się naprawdę udało to bieszczadzka wąskotorówka, bo we wrześniu wyczytałem, że przewieźli rekordowo dużą liczbę pasażerów, chyba 85 tyś osób, a kolejka była jeszcze czynna do ostatniej niedzieli.
Chciałbym tylko zaznaczyć, że wąskotorówka jest jak nie patrzyć inwestycją i gdyby chcieć ją zbudować dziś od zera byłoby to absolutnie niemożliwe ze względów ekologicznych.
Powstanie jeziora i zapory na Solinie, które przyciąga turystów jest także inwestycją wokół której kręci się bieszczadzka turystyka.
Jak widać udane inwestycje wspomagają się wzajemnie.

Pytałeś o realne korzyści to pokazałem na znanych wszystkim przykładach.

trzykropkiinicwiecej
22-10-2013, 15:13
Pytałem o Arłamów. ?

trzykropkiinicwiecej
22-10-2013, 16:04
A tak, może nie do końca w Arłamów uderzę, skoro zawiązuje sie off-konwencja :p, to jednak temat o niego mocno zahacza, więc nie chcę tworzyć nowego wątku. Na portalu E-Sanok pojawił się takitaki oto artykuł. Źródło: http://esanok.pl/2013/sanok-%E2%80%93-miasto-ktore-umiera-dm004.html



Sanok – miasto, które umiera? SANOK / PODKARPACIE. Historia miast pokazuje, że dobrobyt raz im dany, nie trwa wiecznie. Czy trwający od kilkunastu lat upadek Autosanu doprowadzi w Sanoku do „syndromu Detroit”?



Dorota Mękarska
W przeszłości na rozwój miast wpływało dobre położenie geograficzne, klimatyczne i morfologiczne oraz możliwość pozyskiwania bogactw naturalnych. W czasie rewolucji przemysłowej do tych czynników doszła jeszcze możliwość znalezienia pracy. I ten warunek jest aktualny do chwili obecnej.
W czasach współczesnych to właśnie brak pracy stał się główną przyczyną upadku wielu miast.
- Ostatnim przykładem są losy miasta Detroit w USA. Bezpośrednią przyczyną upadku tego miasta jest nagły deficyt miejsc pracy spowodowany likwidacją zakładów motoryzacyjnych „Forda”, „GM” oraz „Chryslera”, zatrudniających dziesiątki tysięcy ludzi, którzy nagle zostali bez środków do życia i zaczęli wyjeżdżać – podkreśla Stanisław Sosak, architekt, urbanista i wykładowca akademicki, który upadkowi miast poświęcił publikację „ Miasto – nowa jakość, czy upadek”
- Dotyczy to również tzw. „miast uniwersyteckich” wrażliwych na ujemne wskaźniki demograficzne, gdzie spadek liczby studentów przekłada się na ilość kierunków kształcenia i zatrudnienie kadry dydaktycznej. A więc praca jest najważniejsza dla życia organizmu miejskiego.
W Polsce symbolem gospodarczego upadku miast jest Łódź, choć wcale to miasto nie należy do najbardziej zadłużonych w Polsce. To jednak z Łodzi w ciągu ostatnich 25 lat zniknęło 125 tysięcy mieszkańców.
„Syndrom Detroit” nie zagraża jednak tylko dużym polskim miastom. Niewiele mówi się natomiast o kondycji małych i średnich miast. A przecież postępujące w nich wyludnienie, spowodowane brakiem pracy, daje o sobie szybciej znać, niż w metropoliach, czy dużych ośrodkach miejskich.
W 2004 roku liczba ludności Sanoka według danych GUS wynosiła 41,4 tysięcy mieszkańców. W 2010 było nas już 39,4 tysięcy, a w 2013 39,3 tysiące. Jednakże ostatnio może niepokoić liczba złożonych deklaracji śmieciowych, która wyniosła 30,3 tysięcy.
Nawet jeśli przyjąć, że nie jest to rzeczywista liczba mieszkańców Sanoka, gdyż nie uwzględnia ona młodzieży uczącej się poza granicami naszego miasta, a także tych, którzy nie całkiem uczciwie wywiązali się z tego obowiązku, to tak daje ona wiele do myślenia.
Miasto nigdy nie jest idealnie zorganizowane
- Według terminologii szkockiego urbanisty z ubiegłego stulecia Patricka Geddes’a w rozwoju struktury przestrzennej miasta istnieje pewna regularność dzieląca jego historię na okresy pozytywne i negatywne – zaznacza Stanisław Sosak.
- Negatywny okres rozpoczyna „Megalopolis” jako miasto olbrzym, w którym mimo wzrostu dobrobytu są przejawy upadku, dalej „Tyranopolis” jako miasto rządzone przez tyranów i dyktatorów, którzy czerpią korzyści nie dając nic w zamian, w końcu „Nekropolis”, w którym zamiera życie socjalne, następuje upadek gospodarczy poprzez nieudolne kierownictwo, a ludność ucieka i emigruje.
Ten cykl, według Stanisława Sosaka, przystaje do każdego miasta, nie tylko dużego.
- Ta teoria i dzisiaj jest jak najbardziej aktualna – dodaje urbanista.
- Miasto nigdy nie jest idealnie zorganizowane – zauważa Maciej Drwięga, socjolog, który prowadził w Sanoku badania pod kątem pracy doktorskiej „Między organizacją i dezorganizacją społeczną w mieście średniej wielkości. Studium Sanoka.”
- Do całkowitej dezorganizacji miasta może dojść w warunkach wojennych. Natomiast w warunkach pokojowych nigdy nie dochodzi do jego ruiny. Historia miast przebiega między tymi dwoma krańcami.
Jak nie pożar, to przemarsz wojska
- Sanok w swoich dziejach przechodził różne koleje losu – podkreśla Andrzej Romaniak, historyk z Muzeum Historycznego w Sanoku.
- Ważnym czynnikiem jego rozwoju był przywilej lokacyjny nadany w 1339 roku. Wtedy Sanok stał się pełnoprawnym miastem. Już wtedy ważną rolę odgrywali w nim producenci To właśnie rzemieślnicy stanowili o bogactwie miasta. Ważne były również kontakty handlowe między miastami i krajami, np. z Węgrami. Istotnym czynnikiem rozwoju miast były jarmarki. Król Kazimierz Wielki nadał Sanokowi przywilej organizowania jarmarków w okresie Zielonych Świat. Ściągały one do miasta ludność nie tylko z okolic, ale nawet z odległych miejscowości.
O randze średniowiecznego Sanoka świadczy fakt, że w XV wieku król Władysław Jagiełło wybrał Sanok na swoje zaślubimy z Elżbietą Granowską w 1417 roku.
Największy rozkwit Sanoka przypadł na XVI wiek.
- Podjęto wtedy potężne inwestycje: budowę wodociągów i budowę zamku w stylu renesansowym – wylicza Romaniak.
Ważną rolę w ówczesnym mieście odgrywali mieszczanie. Dzięki nim rozwinęło się miejskie budownictwo. Okazałe kamienice powstawały nie tylko w rynku, ale również na przedmieściach, które rozwijające się miasto wchłonęło do swojego organizmu.
Okres prosperity trwał w Sanoku do XVII wieku.
- Sanok, co prawda ominęły wojny szwedzkie, czy powstanie Chmielnickiego, ale miasto kilkakrotnie w XVI i XVII wieku było niszczone przez pożary – przypomina historyk. – W tym okresie niewiele było budynków murowanych, wystarczyła więc jedna iskra, by całe miasto spłonęło. Tylko w XVI wieku było pięć dużych pożarów. Paradoksalnie na upadek miasta wpływ miało stacjonowanie wojska, bo żołnierze trudnili się rabunkiem i rekwizycją. Sanok był też kilkakrotnie najeżdżany przez szlachciców, którzy toczyli prywatne wojny.
W Sanoku świnie hasały po rynku
Upadek miasta trwał przez cały wiek XVII.
- Miasto było tak zrujnowane, że władze austriackie przeniosły siedzibę cyrkułu do Leska. Upadło rzemiosło. Domy stały puste. Dzięki wspomnieniom z tamtego okresu wiemy, że rynek był porośnięty trawą i pasły się na nim świnie. Miasto zamieszkiwało wówczas nie więcej niż 1000 – 1100 mieszkańców, gdy Krosno liczyło 2,5 tysiąca obywateli - zaznacza Romaniak.
Zastój trwał do połowy XIX wieku. Wtedy dopiero Sanok zaczął się odbijać od „dna”.
- Powstał wówczas zakład kotlarski, którego założycielami byli Mateusz Beksiński i Walenty Lipiński. W mieście funkcjonowała fabryka czernidła, destylarnia ropy naftowej, drukarnia Karola Pollaka – wylicza historyk.
W 1867 roku Galicja zyskała szeroką autonomię. To skłoniło polskich przedsiębiorców do inwestowania. Impulsem do rozwoju było też otwarcie linii kolejowej w latach 70. XIX wieku.
Wraz z rozwojem przemysłu rozwinęła się edukacja. W Sanoku powstało w 1880 roku Gimnazjum Męskie. Otwarto szpital powszechny, sąd okręgowy, urząd skarbowy, a zakład kotlarski przekształcił się w fabrykę wagonów. To spowodowało, że w dzielnicy Posada powstała dzielnica robotnicza.
W czasie I wojny światowej Sanok specjalnie nie ucierpiał. Po ustaniu zawieruchy wojennej w mieście znowu nastały lepsze czasy. Sanok całkiem dobrze przetrwał kryzys gospodarczy w pierwszej połowie lat 30. W 1932 roku powstały na jego terenie kolejne fabryki: gumy i akumulatorów. Po włączeniu do Centralnego Okręgu Przemysłowego w mieście nastąpił gwałtowny rozwój szkolnictwa, w tym również zawodowego. Rozkwit przeżywała również branża budowlana. Nie tylko bogaci przemysłowcy i mieszczanie budowali dla siebie okazałe siedziby, także robotnicy, dzięki korzystnym kredytom, zaczęli budować własne domki. Wybudowano też pierwsze bloki mieszkalne dla pracowników fabryki.
W ówczesnym Sanoku kwitło życie kulturalne i sportowe, także dzięki stacjonującemu tu pułkowi, którego oficerowie zaliczali się do elity miasta. Dochody miastu zaczęła przysparzać turystyka, gdyż miasto zostało wypromowane przez Zjazd Górski w 1936 roku.
Niestety ten intensywny rozwój gwałtownie przerwał wybuch II wojny światowej. Niemcy z fabryki wagonów wywieźli maszyny, a fabryka akumulatorów całkowicie zniknęła z powierzchni ziemi. Sanok poniósł też olbrzymie straty w ludziach.
Już w 1944 roku robotnicy zaczęli odbudowywać fabrykę wagonów.
- Przy wszystkich zastrzeżeniach do ustroju, to w tym okresie Sanok rozwijał się głównie dzięki „gumie” i Autosanowi. Miasto naprawdę wiele tym zakładom zawdzięcza. Nie można jednak zapomnieć, że w Sanoku funkcjonowało też wiele innych zakładów, tzw. Ceramika, fabryka domów, zakłady mięsne, których tradycja sięgała jeszcze XIX wieku, Sanockie Przedsiębiorstwo Budowlane – wylicza Andrzej Romaniak.
- Niestety, po roku 1990 te firmy upadły.
- W latach 70. i 80. Sanok żył dzięki Autosanowi – zgadza się Maciej Drwięga.
- Jednakże to, że fabryka była inwestorem strategicznym miasta okazało się bardzo niebezpieczne. Dzisiaj widzimy tego skutki. Sanok, w nowej rzeczywistości, próbował odnaleźć swoją „nową twarz”. Mam jednak wrażenie, że choć już drugą dekadę szukamy nowej tożsamości, to jeszcze jej nie znaleźliśmy.
Ciągle jesteśmy na malutkim „plusie”
Czy można określić stopień dezorganizacji miasta? Jest to możliwe przez pryzmat problemów społecznych na podstawie danych statystycznych, jak i opinii ludzi.
Przytoczmy więc dane statystyczne , dotyczące w pierwszej kolejności działalności gospodarczej. Według Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, od początku bieżącego roku działalność gospodarczą rozpoczęły w Sanoku 223 podmioty gospodarcze. W tym samym czasie 176 podmiotów gospodarczych zrezygnowało z działalności.
W 2012 roku te proporcje były znacznie gorsze. Działalność rozpoczęło 209 podmiotów, a zrezygnowało z jej prowadzenia 249 podmiotów. Wymienione dane dotyczą tylko osób fizycznych.
Zachodzi też pytanie: jak wygląda w Sanoku przyrost naturalny? Okazuje się, że wciąż jesteśmy „na plusie”, gdyż w bieżącym roku zameldowano w Sanoku 241 nowo narodzonych dzieci, przy liczbie 235 osób zmarłych. W poprzednim roku urodziło się zaś 366 dzieci, zmarło zaś 298 osób.
W narodzie jest mniej radości
Jednak suche liczby nie mówią całej prawdy. Ważne są opinie ludzi.
- W swoich badaniach właśnie o to pytałem – podkreśla Maciej Drwięga, który przepytał szereg osób, począwszy od ludzi z „marginesu”, po tzw. ekspertów miejskich.
Nie trzeba jednak być socjologiem, by zauważyć, że przeważają opinie negatywne, co widać po forach internetowych i portalach społecznościowych. Dlaczego?
- Porównując czasy sprzed 20, czy 30 lat uważam, że więcej było w narodzie radości – mówi Marian Struś, redaktor naczelny „Tygodnika Sanockiego”, który od 40 lat obserwuje zmiany zachodzące w mieście.
- Kiedyś potrafiliśmy się cieszyć z małych rzeczy. Dzisiaj nic nas już nie cieszy. Przy każdym sukcesie uaktywnia się loża szyderców, która wszystko deprecjonuje. Wpływ na atmosferę w mieście ma klimat w kraju, pełen nienawiści i partyjnych wojenek, a także sytuacja gospodarcza w kraju, która coraz bardziej odbija się na budżecie naszego miasta. To wszystko przekłada się na to, że Polska jest smutna, Podkarpacie jest smutne i Sanok jest smutny.
Małe jest piękne
Co jednak mieszkańcy Sanoka tak naprawdę myślą o swoim mieście? Z badań Macieja Drwięgi wynika, że bardzo dużą wagę przywiązują do jego zalet: wysokiego poczucia bezpieczeństwa, które zresztą pokrywa się z policyjnymi statystykami, jego dostępności, gdyż w Sanoku można praktycznie poruszać się na piechotę, braku anonimowości, co sprzyja kontaktom interpersonalnym i gwarantuje większą kontrolę społeczną.
Natomiast największym problemem jest brak pracy, który wpływa na zubożenie społeczeństwa, kłopoty zdrowotne, alkoholizm, uzależnienia od używek i przestępczość.
- Nie zgadzam się z tym, że praca jest najważniejszym czynnikiem determinującym rozwój miasta. Jest jednym z najważniejszych czynników, ale nie jedynym – uważa socjolog
- Najważniejszy jest zrównoważony rozwój. Zadaje sobie pytanie, czy to w Sanoku nie zostało to zaburzone? Według mnie nasz rozwój za bardzo poszedł w kierunku usług turystyczno-społecznych, niż w obszarach quasi przemysłowych.
Chcę tu wrócić, ale…
O tym, że doszło do zachwiania tej równowagi może świadczyć masowa ucieczka ludzi młodych z miasta, która jest widoczna gołym okiem.
Jacek, rocznik 1986, jest typowym przedstawicielem młodego pokolenia sanoczan. Skończył w Sanoku liceum, a studia w Krakowie.
- Zaraz po studiach wróciłem do Sanoka. Udało mi się „załapać” na półroczny staż w jednej z firm. Chciałem w niej zostać na stałe, ale nie było takiej możliwości. Na szczęście zostałem zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną do Krakowa. Zostałem przyjęty do jednej z firm. Pracowałem w niej 4 miesiące, gdy dostałem propozycje wyjazdu do Paryża. Po powrocie do Krakowa, zaraz po 3 tygodniach otrzymałem ofertę wyjazdu do Niemiec. Pracowałem tam 7 miesięcy. Od roku jestem znowu w Krakowie.
Z klasy licealnej Jacka, liczącej ponad 20 uczniów, tych którzy zostali w Sanoku, można policzyć na palcach jednej ręki. Reszta przeniosła się do Krakowa, Warszawy, czy do Wrocławia. Niewielu, co ciekawe, zdecydowało się zamieszkać w Rzeszowie, czy Lublinie. To może świadczyć o tym, że w ogóle cała „ściana wschodnia” jest postrzegana przez młodych ludzi jako „ziemia bez nadziei”.
Czy praca jest jedynym warunkiem powrotu młodych ludzi do Sanoka.? I tak i nie.
- Nie wiążę swojej przyszłości z dużym miastem. Chciałbym wrócić do Sanoka, ale ważne są nie tylko pieniądze, ale również kwestia rozwoju zawodowego – zauważa Jacek .
- Młodzi ludzie mają dzisiaj większe aspiracje – podkreśla Maciej Drwiega. -
Nasz rynek pracy jest w sumie niewielki, ale problemem jest też charakter miejsc pracy. Nasze wysiłki powinny iść w kierunku tworzenia nowej jakości miejsc pracy. Obawiam się jednak, że oczekiwania młodych ludzi są tak wielkie, że nie będziemy w stanie im sprostać. Młody człowiek porównuje dzisiaj, ile może zarobić w Anglii, Niemczech, czy Norwegii z zarobkami w Sanoku. W Polsce jednak długo takich pieniędzy nie zarobi. Dlatego młodym ludziom trzeba uczciwie powiedzieć, że jeśli będą mierzyć się z poziomem zagranicznych zarobków, to czeka ich tylko frustracja Nie można im tworzyć złudnej nadziei, że tu będą się żyć tak, jak w Londynie.
Sanok nigdy nie będzie drugim Zakopanym
Choć Sanok w ostatnich latach może pochwalić się wieloma inwestycjami, to jednak nie wszystkie projekty są oceniane pozytywnie.
- Z przykrością należy stwierdzić, że dzisiaj w Sanoku nie ma żadnej inwestycji, która by była miastotwórcza. Budowa galerii handlowych nie wpłynie na rozwój miasta. Obawiam się, że upadek Autosanu spowoduje jeszcze większy odpływ mieszkańców Sanoka. Miasto może się znaleźć w bardzo złej sytuacji – dodaje Andrzej Romaniak.
- To ludzi przybiło – zgadza się Marian Struś. - Wiem, co sam odczuwałem, gdy ogłoszono upadłość Autosanu i wiem, co ludzie czują. Dlatego tak ważne jest, by Autosan się podźwignął.
- Niepotrzebna nam jest kolejna galeria, niepotrzebny jest park wodny. Miasto powinno zapewnić mieszkańcom basen, a nie budować „wodotrysk” – Jacek negatywnie patrzy na to, co dzieje się w jego rodzinnym mieście. - Pieniądze powinny być przeznaczone na tworzenie stref ekonomicznych, parków przemysłowych, tak jak to dzieje się w Zagórzu. Natomiast władze miasta koncentrują się na tym, by Sanok był drugim Zakopanym, a to jest niemożliwe, bo nie mamy takich atrakcji. Nie turystyka, ale przemysł jest najważniejszy.
- Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu w Sanoku bardziej dbamy o turystów niż o mieszkańców – dodaje Maciej Drwięga. – Sanok nie stał się jednak takim miastem turystycznym, jak byśmy sobie życzyli. Chcemy robić park wodny na miarę „Tatralandii”, a przecież w wysokimi górami zawsze przegramy konkurencję.
Otworzy się kolejne okno dla Sanoka?
Co może być impulsem do dalszego rozwoju miasta? Na pewno budowa dróg. Sanok potrzebuje dzisiaj nowego „okna na świat”, tak jak w XIX wieku, gdy kolej przyczyniła się do jego wzrostu gospodarczego.
- Powstanie autostrada do Rzeszowa, Via Carpathia, obwodnica Sanoka. Nie krakałbym więc, że wszystko się sypie – Marian Struś przestrzega przed czarnowidztwem.
- Do takich miast jak Sanok trudno jest ściągnąć inwestorów, bo mamy słabą komunikację ze światem, ale trzeba pamiętać, że obwodnica otworzy nam południową część miasta. Należy przygotować plany rozwoju tej części Sanoka – zauważa Maciej Drwięga.
Andrzej Romaniak wie jako historyk, że okres „bessy” nie może trwać w mieście wiecznie, o ile zostanie zachowana jego najwartościowsza substancja. Dlatego przestrzega przed pochopną wyprzedażą majątku.
- Jeżeli wszystko padnie, to będziemy musieli, tak jak nasi przodkowie budować od nowa – mówi. – Obyśmy jednak mieli na czym…
Pieniądze powinny być przeznaczone na tworzenie stref ekonomicznych, parków przemysłowych, tak jak to dzieje się w Zagórzu. Natomiast władze miasta koncentrują się na tym, by Sanok był drugim Zakopanym, a to jest niemożliwe, bo nie mamy takich atrakcji. Nie turystyka, ale przemysł jest najważniejszy.

skyrafal
22-10-2013, 19:58
Ciekawy artykuł, ale żeby się odnieść do wszystkiego moja wypowiedź byłaby zbyt nudna. Więc ograniczę się od ostatniego zdania pod którym podpisuję się obiema rękami i obiema nogami - nie turystyka, ale przemysł jest najważniejszy.

Problem z turystyką polega na tym, że nie jest niezbędna i byle jakie zachwianie równowagi i ludzie już na wczasy nie pojadą, bo są inne potrzeby np. kupienie lodówki, pralki czy naprawa samochodu. Jeśli już na te wczasy pojadą to będą obracali każdą złotówkę i dzielili włos na czworo.
Natomiast przemysł produkuje w większości to co jest na niezbędne do życia np. telefony komórkowe :mrgreen: oraz to, co życie nam ułatwia np. samochody.
Więc krótko mówiąc przemysł stanowi ogniwo krytyczne. Turystyka jest dodatkiem, a czasami 5 kołem u wozu.

Nieraz mam wrażenie, że ludzie jadą na wczasy niemal wyłącznie po to, aby mieli co powstawiać do youtube i na portale społecznościowe.
Dlatego jeśli stawia się na turystykę to muszą być wypromowane pewne "kultowe miejsca", żeby ludzie mieli się czym chwalić przed znajomymi. W Bieszczadach nie ma takich miejsc.
Takim kultowym miejscem w PL jest np. Zakopane i nieważne czy jest ładne czy brzydkie. Ważne, że jest kultowe i że nie zrobi się wiochy wstawiając zdjęcia na facebook.

Pytałeś o Arłamów - może planują właśnie coś takiego. Kultowe centrum hotelowe w którym każdy szanujący się biznesmen będzie musiał bywać, bo inaczej zostanie uznany za narodowca, Czesia z Podkarpacia i nieuczesanego chama.

Własnie tak to działa i można się zajeździć robiąc cuda na kiju, a ludzie i tak powiedzą, że głupie, że wiocha i pojadą gdzie indziej.
Ponieważ ludzie są otumanieni przez media nie jest ważne co MNIE się podoba, ale ważne jest to co się podoba MOIM ZNAJOMYM.
Promując dane miejsce trzeba mieć oczywiście odpowiednie wsparcie np. serialowego aktora na aktualnym topie z wysoką oglądalnością i gość musi utrzymać się tam na tyle długo, aby miejsce zdążyło się wypromować.

trzykropkiinicwiecej
22-10-2013, 23:03
nie turystyka, ale przemysł jest najważniejszy.

Patrzenie w jeden punkt? Dlaczego uważasz (co wnioskuję ze wcześniejszych wypowiedzi w tym i w innych wątkach) że należy ten przemysł wpuszczać w regiony, które są bezcenne pod względem przyrodniczym?Naprawdę tak uważasz?
Z tego artykułu wynika również, że historia mieli każdy niemalże przemysł, i wraca wszystko do stanu z przed rewolucji. Może warto spojrzeć z dystansu na temat.

skyrafal
23-10-2013, 01:54
Problemem nie jest przemysł tylko ludzka głupota i brak wyobraźni.

Podam konkretne przykłady.

Ogromna inwestycja CERN czyli LHC. Wszystko pod ziemią. Nad ziemią jest kilka budynków. Czy coś Ci szpeci krajobraz Genewy ? Na powierzchni są lasy i pola uprawne.
Teraz porównaj tą całą inwestycję, jej rozmach i wielkość do np. kombinatu w Ustianowej z tym sterczącym brudnym kominem, off-road'owym dojazdem, gnojem i syfem dookoła.

Do znudzenia będę podawał przykład Szwajcarii. Pojedź tam i zobacz czy znajdziesz wysypisko śmieci w lesie czy w jeziorze, czy znajdziesz butelki pet, które płynąc pozahaczały się o krzaki, czy znajdziesz potok lub rzeczkę do której regularnie pompuje się szambo.

Teraz zobacz co jest w Bieszczadach i zestaw to. Szwajcarzy mają czyste środowisko i przemysł, a my w Bieszczadach mamy ustawy ekologiczno/przeciw-inwestycyjne i bez żadnych oporów dewastujemy i zaśmiecamy to co nazwałeś "bezcenne pod względem przyrodniczym".
Teraz jest niski stan wody więc każdy może sobie podjechać i zobaczyć na własne oczy jak to o czym napisałem w wielu, wielu już postach wygląda w praktyce.

To co u nich jest do absolutnie nie do pomyślenia u nas jest rzeczywistym standardem dotyczącym rezerwuaru wody pitnej.

bartolomeo
23-10-2013, 07:38
Miałem się nie odzywać w tym wątku ale się odezwę :smile:

Rafałku - posłuchaj co mówi Trzykropek. Bieszczady (rozumiane bardzo szeroko) nie mają szans na poważne inwestycje przemysłowe. Nie ma tu wygodnego i szybkiego dojazdu i nie ma wykształconej kadry. Nie pomoże nawet wybudowanie Via Carpatia, w Bieszczady nadal będzie daleko i niewygodnie jeżeli chodzi o dowóz materiałów i dystrybucję gotowych produktów. Potencjalny inwestor przemysłowy patrząc na Podkarpacie widzi wyłącznie jego północną część, stamtąd jest bliżej do centrum Polski, tam jest (lub za chwilę będzie) autostrada i szybka kolej, tam jest lotnisko i tam są wykształcone kadry. A kadry są obecnie dla przemysłu niezwykle istotne, skończyły się czasy gdy przy kotle w hucie można było postawić wziętego "z ulicy" pracownika po 45-minutowym przeszkoleniu, nowoczesny przemysł potrzebuje co najmniej techników a coraz częściej inżynierów. CERNu pod Lutowiskami nie będzie.

Jedyną szansą dla regionów takich jak Bieszczady, może nawet całe południowe Podkarpacie, jest wykorzystanie nie siły roboczej ale potencjału i walorów regionu. Potencjału i walorów turystycznych. Tak, potrzebna jest reklama i potrzebne są inwestycje. Ale inwestycje, których nadrzędnym celem jest zachowanie a może nawet uwydatnienie walorów turystycznych regionu. Bieszczadom potrzebne są remonty dróg dojazdowych, potrzebne byłoby ożywienie kolei - ale dla ruchu osobowego. Autostrada do Baligrodu byłaby pomysłem absurdalnym i szkodliwym. Potrzebne są inwestycje w turystykę ale nie w wielkie, 500-osobowe hotele, bo one siłą rzeczy degradują środowisko przez sam fakt, że powstają. Inwestować należy w małe i bardzo małe (nawet w skali rodzinnej) przedsięwzięcia takie jak agroturystyka czy pensjonaty. Masz absolutną rację, że z ochroną środowiska jest obecnie bardzo źle i to bezwzględnie należy poprawić, ale - podkreślam - nie wylewając dziecka z kąpielą. Postawienie Gołębiewskiego (nawet zasilanego wyłącznie z wiatraków i paneli, z zamkniętym obiegiem wody i pełną przeróbką odpadów) byłoby chybionym pomysłem bo takie działanie szybko sprowadzi ten region do pozycji wielu, wielu innych, które nie mają nic wyjątkowego do zaoferowania.

Szansę na rozwój turystyki Podkarpacie ma, wbrew powszechnie panującej opinii wiele można tu turyście zaproponować. Mamy wyjątkowe na skalę europejską zabytki budownictwa drewnianego, mamy lasy, mamy niezindustrializowaną przestrzeń, mamy sąsiedztwo Ukrainy, Słowacji, Węgier i Rumunii. Szansą tego regionu nie jest przemysł bo poza przetwórstwem drewna raczej wiele tu nie powstanie ale inwestycja w "zieloną" turystykę. Facebookowi turyści od zdjęć z misiem z Zakopanego pewnie tu nie przyjadą, ale przyjadą inni, którzy będą płacić za to, że jest dużo lasów i nie jeżdżą po nich quady.

Dla Bieszczadów nie przemysł, ale turystyka jest najważniejsza.

To taki mój kamyczek, więcej odzywać się nie będę.

tolek banan
23-10-2013, 09:15
"Facebookowi turyści od zdjęć z misiem z Zakopanego pewnie tu nie przyjadą"

Oni już są w Bieszczadach na Wetlińskiej, Tarnicy - panie w klapeczkach, rozkrzyczana młodzież zachowująca się jak knajpie...
A kto im zabroni wykrzyczeć się ?

Basia Z.
23-10-2013, 09:20
Szansę na rozwój turystyki Podkarpacie ma, wbrew powszechnie panującej opinii wiele można tu turyście zaproponować. Mamy wyjątkowe na skalę europejską zabytki budownictwa drewnianego, mamy lasy, mamy niezindustrializowaną przestrzeń, mamy sąsiedztwo Ukrainy, Słowacji, Węgier i Rumunii. Szansą tego regionu nie jest przemysł bo poza przetwórstwem drewna raczej wiele tu nie powstanie ale inwestycja w "zieloną" turystykę. Facebookowi turyści od zdjęć z misiem z Zakopanego pewnie tu nie przyjadą, ale przyjadą inni, którzy będą płacić za to, że jest dużo lasów i nie jeżdżą po nich quady.

Dla Bieszczadów nie przemysł, ale turystyka jest najważniejsza.


Pełna zgoda :)

Dokładam swoje 0,03 zł jako że dość często prowadzę wycieczki z uprzemysłowionego Śląska zarówno w Bieszczady jak i w Tatry i widzę czego poszukuje "przeciętny turysta", taki nie całkiem kwalifikowany.

Biorę pod uwagę takie właśnie kryteria, chociaż kiedy jadę sama lub ze znajomymi - to uprawiam całkiem inny typ turystyki.

1. Nawet jeżeli celem turysty jest pochwalenie się na facebooku zdjęciem z zapory w Solinie - to co w tym złego ?
Niech się chwali, jeżeli to lubi. To tez może być pewnym motorem napędowym rozwoju turystyki.

2. Turysta szuka nie koniecznie wysokich gór, ale szuka po pierwsze - czegoś odmiennego od swojego codziennego życia, a po drugie - chwili odpoczynku w ciszy i spokoju.

3. Nie są potrzebne ogromne drogie molochy w stylu Arłamowa czy Gołębiowskiego, ale ośrodki, gdzie jednorazowo mogłoby się pomieścić najwyżej do 60 osób (autokar), z ceną nie przekraczającą 60 zł za dzień pobytu, w tym dwa posiłki.
Większych pensjonatów grupy nie lubią, bo nie są tam sami i sobie na wzajem przeszkadzają.
Nie mają np. miejsca gdzie cała grupa może się wieczorem spotkać i sobie posiedzieć, nawet coś tam wspólnie wypić.
Dwa razy (w tym raz w Bieszczadach) miałam okazje spać w dużych "molochach" i ludzie byli niezadowoleni.

Nie muszą być to ośrodki luksusowe, ale powinny być czyste i schludne.
Dla porównania, na Podhalu takich pensjonatów jest multum, po kilkadziesiąt (dosłownie) w każdej wsi i konkurują ze sobą cenowo. W tym roku za noclegi z grupami nie płaciłam nigdzie więcej niż 55 zł za noc od osoby.
Pensjonaty konkurują ze sobą nie tylko cenowo, ale wszyscy stawiają na dobre jedzenie.

W kilku miejscach spotkałam się z zarzutami ze strony turystów, że było za ciasno (malutkie i ciasne pokoje i łazienki) i tam już raczej więcej nie pojadę.

Tu niestety widać różnicę pomiędzy Podhalem i Bieszczadami. W Bieszczadach noclegi tego typu i o podobnym standardzie są droższe niż na Podhalu !

4. Turystę interesuje wszystko co odmienne od jego codzienności - rejs statkiem po Solinie, cerkwie (zawsze wszyscy słuchają z ciekawością tego co opowiadam), góry - jeżeli już to raczej tylko z dołu lub niezbyt męczące wycieczki.
Rozwija się turystyka pielgrzymkowa,a w Bieszczadach i na ich obrzeżu jest kilka miejsc do których ludzie pielgrzymują (np. Komańcza), a przy okazji również zwiedzają.

5. Ogromnym atutem Bieszczadów jest bliskość Ukrainy, Słowacji i Węgier, coraz bardziej popularne są wycieczki "łączone" - 2 dni w Bieszczadach, a jeden na kąpielisku termalnym na Węgrzech i wyjazd 1-dniowy do Lwowa.

6. Bardzo ważne są drogi - nie koniecznie autostrady, ale drogi w których nie ma dziur oraz mosty o odpowiedniej nośności (ale nie takie, którymi jeździć będą tiry).

skyrafal
23-10-2013, 11:51
Proszę sobie uzmysłowić jedno - gdyby nie budowa jeziora i zapór czyli de facto przemysłu energetycznego to dziś w Bieszczadach gwizdałby wiatr.
Zrobiono hiper-ekologiczną elektrownię, przy okazji zbiornik retencyjny i aktywowano turystykę. Gmina Polańczyk jest przez to jedną z najbogatszych w Polsce.
Wąskotorówka o której sukcesie pisałem też jest w pewnym sensie przemysłową inwestycją, a nie jakąś naciąganą Naturą 2000.

Kierunek rozwoju biegnie przez mądrze zaplanowany przemysł do turystyki. Podkreślam - mądrze zaplanowany.

Dlaczego dyskutujecie z faktami ?.

trzykropkiinicwiecej
23-10-2013, 11:57
Dlaczego dyskutujecie z faktami ?.

Bo z bzdurami się nie da

lizaela
23-10-2013, 12:39
Dla mnie ta inwestycja to porażka. Mam nadzieję, że to już koniec, bo inaczej zabiją ducha Bieszczad.

skyrafal
23-10-2013, 15:05
Czy elektrownia/jezioro zabija tego ducha czy wręcz go zasila - jest to wielce dyskusyjne i chyba więcej argumentów znajdzie się po stronie tego zasilania.

Przede wszystkim wiele osób nie wyobraża sobie całości Bieszczadów bez jeziora. W Bieszczady przybywają nie tylko łaziki, ale także amatorzy bezsilnikowych sportów wodnych i wędkarze.
Więc to co wg jednych zabija ducha Bieszczad wg innych go właśnie kreuje.

Pierogowy
04-11-2013, 21:55
Skyrafal uważaj bo Cie właśnie od troli i innych łoszołomów z takim niepoprawnym pisaniem okrzykną.Wielu(nawet na tym forum)myśli tak jak Ty .


no dobra;

udało Ci się skyrafale ,
sprowokowałeś i mnie do wklepania paru literek poprzez klawiaturę
:(

nie jestem ekspertem w żadnej dziedzinie ,
mniemam iż w odróżnieniu od Ciebie ( polityka zagospodarowania przestrzeni i infrastruktury, przemysł energetyczny,reklama i marketing,itd)
pisząc powyższe słowa ,przemawia przeze mnie po prostu -pospolita zazdrość
:)
i ta umiejętność wyprowadzania argumentów opartych na faktach (wysypywanych wręcz "jak z rękawa"-zwłaszcza ten argument, przywołujący budowę(świadomość ekologiczna-Szwajcarów) siedziby CERN-u do butelek typu PET -pływających czy też zalegających brzegi naszych rzek .
:0
co do ekologii- to rozumiem Twoje niezadowolenie z w.w sytuacji,ale chciałbym jedynie wspomnieć iż jesteśmy w fazie rewolucji śmieciowej -czyli zmian w gospodarce odpadami komunalnymi.
Sądzę ,że jest to potężna szczepionka ekologiczna ,która dotyczy postrzegania przez Nas -Polaków samych śmieci jak i sortowania.( Nie wnikam w szczegóły ustawy.)
Dajmy jej szansę zaistnienia czyli zadziałania ,to może trwać i trwać...nawet pokolenie(a) ;
ale ...
dopiero wystartowaliśmy z bloków,w odróżnieniu od narodu górali(Szwajcarów) notabene dla mnie państwa policyjnego .

ale,ale ... nie chciałem pisać o ekologii (może następnym razem :) )

---Skyrafal uważaj bo Cie właśnie od troli i innych łoszołomów z takim niepoprawnym pisaniem okrzykną.Wielu(nawet na tym forum)myśli tak jak Ty

No właśnie;
Ja nie myślę tak jak Ty (i chyba jestem nawet z tego lekko dumny )
Więc do meritum:

---Po co Niemcom ziemia w Bieszczadach ? Do życia, bo Europę zachodnią zalewa Islam i to na ich własne życzenie. Własnie utratą ojczyzny przyjdzie zapłacić krajom kolonialnym za setki lat dojenia, niewolnictwa i wygodnego życia.

Akurat Niemcy to kraj ,który znam z lat studenckich i codziennej pracy.Mam takie wrażenie ,że kolega używa uproszczenia
(fakty ? , weźmy konkret np:miasto Berlin )
zdarza mi się poczytać w języku Goethego to może zaskoczę go tekstem:

[...]"Holocaust już nie jest barierą
Wielu Izraelczyków, którzy przyjeżdżają do Berlina, to wnuki i prawnuki ludzi ocalałych z Holocaustu. Jeszcze w latach 90-tych większość Izraelczyków z tego powodu nigdy nie odwiedzała Niemiec. Teraz to się zmieniło. Ludzie szukają bliższego kontaktu z przeszłością, patrząc z innej perspektywy. Holocaust już nie jest barierą, ale elementem, który łączy.Prawie każdy ma tam znajomych, lub krewnych, prawie każdy przynajmniej raz odwiedził Berlin. Według oficjalnych danych w Berlinie mieszka obecnie ok. 18 tys. młodych Izraelczyków i ich liczba rośnie",
DEUTSCHE WELLE

ISLAM???

---Właściwie już jest taka sytuacja. Na naszych oczach ci co kiedyś byli mniejszością zaczynają dyktować prawa. W ciągu 2 pokoleń z mniejszości zrobi się większość i tak koło roku 2050 powyżej wymienione kraje prawdopodobnie znikną z map.Będzie to może Kalifat Niemiec czy Francji. Nawet jeśli pozostanie niezmieniona nazwa to rdzenni Francuzi czy Niemcy będą niewielką i mało znaczącą mniejszością etniczną.

Czy kolega słucha wypowiedzi Maxa Kolonko na you tubce? ,mam wrażenie ,że to co powyżej napisane to prawie cytat (ha, czy w końcu Max znalazł to -ufo w Kolorado ?):
Niepokoi mnie ,a zarazem zastanawia słowo:rdzenni Francuzi czy Niemcy...

[...]"Spojrzenie wstecz na historię Berlina pokazuje przede wszystkim jedno: do ukształtowania Berlina takim miastem, jakim jest dzisiaj, przyczynili się przede wszystkim przyjezdni, ludzie, którzy napływali tu przez wieki. Pszenne piwo Berliner Weisse, z kolorowym syropem to receptura browarnika, który przyjechał do Berlina ze Szwajcarii.
Pierwsi kataryniarze na ulicach miasta, których uważało się za nieodłączny atrybut stołecznej ulicy - to byli Włosi, którzy ok. roku 1870 zamieszkali na Prenzlauer Berg.
Największa w Europie fabryka pizzy stoi od 1986 r. w dzielnicy Reinickendorf, a jej właścicielem jest Bawarczyk.
Nie wspominając już o wspólnotach wyznaniowych, które czasowo znalazły tu schronienie: hugenoci z Czech czy żydzi z Europy wschodniej. Potem dotarli do Berlina gastarbeiterzy z południa Europy, uchodźcy wojenni, przesiedleńcy i młoda emigracja, a po upadku muru - tysiące młodych artystów z całego świata."
DER TAGESSPIEGEL


--- a czy czasem ten Henri Szumacher co mu dom spalili to nie inwestor niemiecki, który kupił 30 ha naszej ojczyzny.
To samo dotyczy terenów dawnych Prus Wschodnich i Księstwa Pomorskiego.
Natomiast Bieszczady czyli Galicja jeszcze 100 lat temu należały do Cesarstwa Austro-Węgier i też Germanie będą czuli się znacznie lepiej niż np. na Podlasiu.

Powyższy tekst przypomina mi plakat kampanii z lat 1938 tzw: Polenaktion...
Ja nawet nie jestem oburzony ,tak jakby... muśnięcie wstydu poczułem...może to wynika z tego,że wychowałem sie w wielokulturowym zapiecku -Śloncku .
ha...a Polacy... hajda na podbijanie ziem po zachodniej stronie Cedyni:

[...]W ostatnich dwóch dekadach niemiecki rejon przygraniczny z Polską doświadczył bezprecedensowego spadku populacji. Z drugiej strony właśnie tu osiedliły się tysiące osób zza wschodniej granicy”
MAERKISCHE ODERZEITUNG

---Więc co mądrzejszy Niemiec i Austriak kupi sobie w Polsce ziemię i w razie czego spakuje manatki i wyjedzie. Proszę zauważyć, że właśnie po to polskie społeczeństwo jest wychowywane do tak zwanej tolerancji, wyrzuca się wiarę i Boga, ciągle w mediach podważa się autorytety i umniejsza bohaterom czy tworzy ustawy przeciw tak zwanej mowie nienawiści.
Krótko mówiąc ze społeczeństwa robi ze społeczeństwa sprzedajną plastelinę.

[...]przykład pozytywnej integracji dziennik opisuje historię rodziny Baczulis, która dwa lata temu przeniosła się do Gartz odległego o 30 kilometrów od Szczecina. Monika prowadzi tu kwiaciarnię. Jej mąż Paweł nadal dojeżdża do pracy, ale już ich dzieci chodzą do przedszkola i szkoły podstawowej w Niemczech. „Możliwości, jakie będą miały nasze dzieci w obu krajach były dla nas ważnym argumentem do przeprowadzki; także cisza w porównaniu ze zgiełkiem wielkiego miasta” (mowa o Szczecinie- to moja przyp.)
MAERKISCHE ODERZEITUNG

---Wszystko po to, żeby potomkom zwyrodnialców ktoś nie zrobił tego samego co ich pradziadkowie naszym pradziadkom i dziadkom czyli okradł dom, potem go spalił, a ludzi w najlepszym wypędził w gaciach przepędził z tobołkiem na plecach.

Nie,nie chce tłumaczyc tutaj Niemców,absolutnie nie chcę,mam świadomość hekatomby II Wojny Światowej ,ale hasła są mi bardzo znajome i wracam do 1935 r.,gdy po śmierci, marszałka Józefa Piłsudskiego, autorytarny rząd stopniowo poddawał się antysemickim nastrojom. Od 1936 r. planowano rewizję prawa regulującego posiadanie polskiego obywatelstwa, by ułatwić odbieranie go członkom mniejszości narodowych.
I sądzę,że to co się stało po 1939 r. miało z tym związek tzn: wskazanie winnego narodu i go ukamienowanie na oczach Europy.Obojetnej Europy,która za chwilkę znalazła sie pod tym samym pręgierzem.

Mam takie przekonanie,iż nienawiść i poszukiwanie winnych naszych niepowodzeń wsród tych ,którzy różnią się od nas ...czymkolwiek- wskazuje tylko nasze ograniczenia.

skyrafale ,piszesz Kolego, prawdziwe życie to nie jest demokracja ,(hi,hi,hi,to prawie jak słowa w dziennikach F.Dzierżyńskiego)
właśnie ,że jest -ty piszesz swoje ,a ja swoje.


Zbliża się rocznica 9-10 listopada tzw: KRISTALLNACHT .
krystalizacja jedynie słusznej rasy -jedynie słusznej religii itd.
Wczoraj żyd, dzisiaj muzułmanin ,jutro Ty.

ps:
nawiazujac do Twojego przeliczania inwestycji na przykładzie Arłamowa,nurtuje mnie pytanie:
Czy zastanawiałeś się kiedyś nad islamską bankowością ?
Rozumiem,że nie ...Kluczową zasadą jest rezygnacja z oprocentowania oraz odsetek, bo tego zabrania Koran (2:279).
Zaskoczony ?


ps2.
zapytam:-jako sky-pilotowi ,nie przeszkadza ci używanie słów :"[...]sierra... papa...itd"?
to hiszpański wtręt językowy... a 450 lat istnienia państwa maurów na terytorium Półwyspu Iberyjskiego spowodowało przejście na islam ok: 60 procent ludności dawnej Hiszpanii...

pozdrawiam sługa uniżony
pierogowy

zapraszam na nowość w Menu Pierogarni:
serwujemy pierogi z kebabem !
:)

o ile chcesz kontynuować pogawędkę to zapraszam do dojo...
wszak temat Arłamowa jest chyba ... pretekstem ,
a tutaj nie wycina się tekstów ;
:)

http://forum.bieszczady.info.pl/archive/index.php/t-7718.html

skyrafal
05-11-2013, 11:57
Ale się rozpisałeś. Jeszcze raz powtarzam. Przedstawiłem pewną prognozę, która oby się nie sprawdziła, ale jest prawdopodobna. Więc jeśli nad tym dyskutujemy to nie czepiaj się mnie jak prawnik w sądzie o kropki, przecinki i przerwy między wyrazami, ale po pierwsze operuj prawdopodobieństwiem :

Uważam że to czy tamto jest mniej lub bardziej prawdopodobne. Tyle.

Przytaczasz tu przykłady wielonarodowych kultur. Dobrze i wcale tego nie neguję, bo przecież polskie Kresy Wschodnie takie były, współczesnym państwem wielonarodowym jest np. USA czy Rosja tylko że ......
Taka wielonarodowość to nie jest tylko barwna kultura np. China Town, ale jest to przede wszystkim konieczność istnienia państwa policyjnego. Chciałbyś żyć w kraju gdzie przekroczenie prędkości o 40km/h (co w PL jest nagminne) jest przestępstwem, a niezapłacenie głupiego mandatu skutkuje wydaniem nakazu aresztowania ???
Zobacz co się tam dzieje z ludźmi - każdy kogo stać biega do psychologa, a ta amerykańska wolność jest już tylko w kinie. Podobny system był w ZSRR i jest dziś w Rosji.

To, że mój tekst przypomina plakat z 1938 roku to co w tym złego ?? Nie chcę obrazić tutaj Ślązaków, bo jest mnóstwo porządnych ludzi, ale bardzo dobrze, że dotknąłeś tego tematu.
Otóż tak się złożyło, że mój Dziadek w 1939 początkiem września bronił Śląska. Jego bateria stacjonowała w okolicach Pszczyny i tam dla niego zaczęła się wojna.
Więc Dziadek opowiada jak to było. Jedni Ślązacy dawali polskim żołnierzom jedzenie i pomagali jak mogli, a inni rozpalali ogniska lub wystrzałem czy w inny sposób wskazywali Niemcom gdzie znajdują się wycofujące polskie oddziały. Jeśli jesteś ze Śląska to popytaj staruszków po wioskach jak to wyglądało.

Innym przykładem już nie ze Śląska, ale z okolic najbardziej lotniczego miasta czyli Mielca. Jest tam taka wieś, która przed wojną była niemiecką kolonią. Nazywała się Schoenanger. Otóż jeden z mieszkańców we wrześniu 1939r. wysadził budynek stacji kolejowej w Tarnowie. Był to pospolity akt bestialstwa (dziś nazywanego terroryzmem) ponieważ byli tym przede wszystkim cywile.
Pech chciał, że w 1944 roku bombowiec lecący z amerykańską załogą został uszkodzony nad Tarnowem (była tam bardzo silna obrona przeciw lotnicza). Nie pamiętam dokładnie, ale leciał chyba ze zrzutem dla Postania Warszawskiego. Była jeszcze noc.
Załodze udało się jakoś wylądować w okolicach Mielca, a lotnicy wiedząc, że w polskich lasach działają partyzanci poszli do wioski, żeby ich ktoś z tubylców do nich zaprowadził.
Niestety dotarli do wsi Schoenanger, której mieszkańcy doskonale mówili po polsku. Z resztą nawet jeśli mówili z niemieckim akcentem to i tak amerykanie by tego nie odróżnili.
Koloniści zawiadomili kogo potrzeba. Niemcy otoczyli dom i wywieźli załogę do Mielca.
Przywiązali linami do samochodów i tak długo wlekli jeżdżąc wokół miasta aż nie poumierali.

Powiem Ci jeszcze jedno - nie daj sobie wmówić, że jakiekolwiek obce państwo będzie dbało o polskie interesy jak się to nam przedstawia. Najpierw wmawiali, że bolszewicy o nas zadbają, a potem Niemcy, Francuzi, Anglicy i Amerykanie.
Tylko tak się jakoś złożyło, że jedni i drudzy nas mordowali, a inni w tym czasie zdradzili bądź pozostawili na pastwę losu.

Każdy normalny kraj dba o swoje interesy i o swoich obywateli rozrzuconych po świecie. Pamiętaj także, że żadna obca narodowość w obliczu militarnych, politycznych czy ekonomicznych zwycięstw swoich braci z rodzimego państwa nie stanie przeciwko nim tylko najprawdopodobniej stanie przeciw narodowi na którego terytorium żyje.

Wypisz wymaluj - najnowsza historia Bieszczadów czyli Polaków katolików i Bojków, Łemków czyli także potomków wołoskich i rumuńskich pasterzy wyznania ukraińsko-bizantyjskiego, którzy ponad 400 lat mieszkali w Rzeczypospolitej.
Zobacz co się stało - wystarczyła agitacja i niepiśmienni chłopi rzucili się w wir wielkiej międzynarodowej polityki nie zważając na przykazanie nie zabijaj, które powtarzano im co niedzielę w cerkwi.

Takie przykłady mogę Ci podawać bez końca z historii Polski i nie tylko. Wyjątkiem są Tatarzy osiedleni w słynnych Kruszynianach, których pra-pra-pra dziadkowie dochowali wierności Rzeczypospolitej i za to król nadał im ziemię.
Innym wyjątkiem są Kozacy generała Stanisława Bułaka-Bałachowicza walczący z bolszewikami po polskiej stronie, a którzy w czasie kampanii wrześniowej zabrali konie wyścigowe ze Służewca i prawie wszyscy bohatersko zginęli w czasie walk z Niemcami.

Ale jak widzisz są to wielkie wyjątki i to w bardzo małej skali.

Recon
05-11-2013, 14:04
skyrafal, fiufiu, dobre argumenty. Pierogowego argumenty już się w zachodniej i wschodniej Europie obalają. Odnośnie nacji napływowej to ładnie ujęła to w przemówieniu Pani Premier Australii Julia Gillard http://www.obrazki.jeja.pl/51200,premier-australii-julia-gillard-do.html Według mnie to się odnosi do wszystkich napływowych w każdym państwie na świecie.

Pierogowy
05-11-2013, 18:01
To, że mój tekst przypomina plakat z 1938 roku to co w tym złego ??i.

halo,
wybacz ,że pokrótce odpiszę,ale dłuższy tekst to sobie pozwolę napisać,gdy znowu odwiedzę medyczny budynek
,...może jutro
:)

ale odpiszę szybciutko ,tylko na coś,
co mnie zbulwersowało w Twojej wypowiedzi otóż:
tekst do plakatu ,który mnie wtedy zbulwersował miał związek z tą akcją:

SS Heinrich Himmler zarządził 26 października (1938 )przeprowadzenie Akcji Polska (Polenaktion).
Wszyscy polscy Żydzi mieli być aresztowani i przewiezieni do polskiej granicy.
„Odbyło się to we współpracy z policją, z SS, z Koleją Niemieckiej Rzeszy, korpusem dyplomatycznym oraz urzędami finansowymi – akcja ta stała się wzorem późniejszych deportacji”
a skąd się wzięli Żydzi w owym czasie,w dojczlandzie ?
W 1933 r. żyło w Niemczech między 50 a 60 tys. Żydów z polskim obywatelstwem.
Większość z nich mieszkała w Berlinie. Znaleźli się w Niemczech w następstwie I wojny światowej, pracy przymusowej, niewoli wojennej oraz emigracji zarobkowej lub często pozostawali wybierając się pierwotnie do USA. Narodowosocjalistyczny reżim traktował ich jako "Żydów ze wschodu" - migrantów z Rosji i chciał się ich pozbyć.

co w tym złego .

zbyszek1509
05-11-2013, 18:42
Odnośnie nacji napływowej to ładnie ujęła to w przemówieniu Pani Premier Australii Julia Gillard

Piękna wypowiedź i jakże słuszne argumenty. Można ją ująć w skrócie - szanujmy się nawzajem. Dla wszystkich nacji starczy miejsca na tym świecie, jednak gdy brakuje szacunku, to nawet dwie osoby, o różnych poglądach, potrafią zatruć sobie życie. Przecież w każdej religii jest mowa o miłości do bliźniego. Jednak, to co w teorii jest bardzo proste i wszyscy o tym wiedzą, to w życiu praktycznym napotyka na poważne problemy. Brak szacunku i tolerancji to najczęstsze "grzechy" współczesnego świata. Dotyczy to zarówno sfery duchowej jak i materialnej. Oczywiście głębsza dyskusja na ten temat nie będzie już pasowała do tego wątku na tym forum :).

trzykropkiinicwiecej
05-11-2013, 21:06
Każdy normalny kraj dba o swoje interesy i o swoich obywateli rozrzuconych po świecie.

O, a to też o Polsce?

Derty
06-11-2013, 12:04
Pokuszę się tu o pewne scalenie rozpierzchłej dyskusji.
1. Na ogół nie podoba nam się (nam=uczestnikom Forum) pomysł budowania szpetnych molochów we w miarę harmonijnym krajobrazie półnaturalnym:)
2. SkyRafał uważa, że można budować w takim krajobrazie, bo to napędza gospodarkę. Wg niego gospodarka 'turystyczna' powinna bazować na setkach i milionach ton betonowych konstrukcji i innej drogi nie ma.
3. Sky Rafał trochę 'offwątkowo' przedstawił nam wizję przyszłości, w której uwzględnił fakt istnienia cichej wojny między narodami o zasoby, w tym o ziemię bieszczadzką. Zapomniał, że polskie dobra ziemskie, upadłe pałacyki i dworki oraz zwykłe domy kupują prócz Niemców także Hiszpańcy, Francuzy, Walonowie, Niderlandcy kupcy i rolnicy, Angole, Węgrzy, Czesi, Szwedzi, Finowie, Włosi, Grecy…uff. Ta lista (na 100% niepełna) nie podpiera jego tezy o germańskim kierunku przekształcania się struktury własności ziemskiej w Polsce. Owszem – potencjał nabywcy Niemieckiego jest większy niż dajmy na to Portugalskiego, ale trzeba chyba pamiętać, że obecnie najbogatszy naród Europy (czy raczej społeczeństwo) ciężko sobie zapracował na te możliwości. Jedyne, co nam pozostaje, to samokształcenie oparte na wkuwaniu germańskich wzorców organizacji pracy, szacunku dla niej i dla innych ludzi przy okazji.
4. Niektórzy interlokutorzy uznali, że może on (SkyRafał) mieć coś wspólnego z baśniowymi postaciami Skandynawów, co znacznie oddaliło nas od zasadniczego wątku czyli utyskiwania na domniemaną niedorzeczność wybranych inwestycji podkarpackich.

5. Buba jest zasmucona pogrążeniem się pewnych wartości w otchłani spraw niemodnych, przebrzmiałych, a więc skazanych na zapomnienie. Też mi czasem smutno, jednak proces ewolucji kultur i tak musi trwać. Historia uczy, że wszystko przebrzmiewa, tylko piękne symfonie można grać od nowa i od nowa, chociaż i w tym zakresie znajdują się Vanessy Mae (dobrze ja to piszę?), które demolują schematy i tworzą z pierwowzorów rzeczy równie zachwycające.
6. Wątek ewoluuje obecnie w kierunku dyskusji o plusach i minusach nacjonalizmu oraz jego praktycznych zastosowaniach, co mnie dziwi, bowiem to zagadnienie w żaden sposób nie wpływa na postawę przeciętnego Polaka wobec tzw przyrody. I w związku z tym należy chyba zaczynać powoli rżnąć posty z tymi dygresjami, bowiem zaśmiecają nam problem betonowania lasu i łąki przez inwestorów.

W tym miejscu muszę poprzeć głos Zbyszka 1509, między innymi z uwagi na jego konstatację, że dalsza dyskusja o współżyciu ludzi różniących się światopoglądem jest offtopowa. Patrząc na sprawę Arłamowa poprzez pryzmat stosowania zasady koncyljacyjności mogę ze smutkiem powiedzieć, że daleko nam jeszcze do społeczeństw właśnie koncyljacyjnych. I tyle.
Już kiedyś wspominałem SkyRafale, że Bieszczady i Pogórze Przemyskie są za daleko od dobrych szos, kolei, źródeł surowców i kompnentów produkcyjnych, od zasobów wykwalifikowanych pracowników. Za daleko, by tworzyć w nich wielki przemysł. Zastępowanie hut i gigantycznych wytwórni czegoś tam olbrzymimi inwestycjami w tzw przemysł turystyczny szybko pozbawi ten region jego naturalnych walorów i osłabi napływ turystów w okolice bieszczadzkie. Tu potrzebne jest głębokie przemyślenie tego, co znaczy pojęcie zrównoważony rozwój. Wstawianie obiektów typu Arłamów, ze swoją kubaturą, położeniem, śmierdząco-huczącym lotniskiem, w samo centrum projektowanego obszaru ochrony przyrody jest przejawem tylko i wyłącznie ślepego egoizmu, wręcz chamstwa w traktowaniu ludzi broniących innych racji. O Przyrodzie nie wspominając. Umiarkowanie byłoby tu akurat wskazane. BasiaZ przedstawiła wizję znacznie łatwiejszą do zaakceptowania dla wszystkich niż wizja inwestorów z Arłamowa. Czemu o tym nie dyskutuje się w ogóle?

Pozdrawiam,
D.

Basia Z.
06-11-2013, 14:44
Temat bardzo odbiegł od głównego, dziękuje Derty za powrót do źródeł :)

W listopadowy "długi weekend" znowu jadę z grupą młodzieży w Bieszczady, Góry Sanocko-Turczańskie i na Pogórze Przemyskie. Tym razem - bez chodzenia po górach a tylko zwiedzanie.
Podaję program, można zobaczyć czego poszukuje w Bieszczadach i w okolicy "turysta do połowy kwalifikowany".
To nie ja układałam ten program !

piątek - dojazd do Przemyśla, nocleg PTSM
sobota - Przemyśl + forty, Kruhel Wielki, Krasiczyn, Bircza, Posada Rybotycka, Rybotycze, Kalwaria Pacławska, Arłamów, Jureczkowa, Liskowate, Równia, Hoszów, Lutowiska (nocleg PTSM) szczerze to mam bardzo duże wątpliwości czy wszystko zdążymy najwyżej od Arłamowa włącznie odpuścimy sobie.
niedziela - Smolnik n/ Sanem, Małą Pętlą Wołkowyja, Górzanka, Solina, Myczkowce, Uherce, Bezmiechowa, Tyrawa, Ulucz, Zagórz, Lesko (nocleg PTSM)
poniedziałek - Sanok, Krosno i dalej na zachód.

Dlugi
06-11-2013, 17:21
Szykuje mi się równiez wyjazd do Przemysla w sobotę :-) Też mam zamiar troche po frotach sie powłóczyć ale główny punkt to dokończyć wizytę na górze cmentarnej. Na które forty się nastawiacie?

Pierogowy
07-11-2013, 08:44
halo,


skyrafale

dziękuje bardzo za naukę historii ,a zarazem naukę pojęcia prawdopodobieństwa.
Pozwolisz że pozostawię go jako aksjomat do rozważań dotyczących gier losowych.

Przepraszam, ale nie wymagałem również od Ciebie żadnych wskazówek życiowych w stylu:
"[...]nie daj sobie wmówić "
"[...] pamiętaj ,że " itd.
za które również dziękuję,nie spodziewałem się tylu dobrych uczynków skierowanych w moja stronę ;
;)
Moje pisemko miało na celu skonfrontowanie Twoich tekstów z rzeczywistością namacalną.
Nie mam zamiaru zmieniać Twojego nastawienia do innych kultur niż Twoja ojczyzna.
Zwłaszcza do kultury islamu,czy też spojrzenia na zakup hektarów Twojej ojczyzny poprzez przedstawicieli innych narodów.
Nie mam.
To postrzeganie świata ,które Ci towarzyszy i z którym Ci jest dobrze jest mi obojętne.

Generalizowanie natomiast w sprawach narodowościowych jak i religijnych wydaje mi się nad wyraz delikatne ,a zarazem względne.
Wzbudzanie niechęci do obcokrajowców,innowierców wlepianie na nich nalepek jest dla mnie trudne do zaakceptowania.
Po prostu,tylko tyle.
Widziałem na własne,zdrowe oczy- w 93r. skutki takiego bełkotu.


Znając okres propagandy III Rzeszy,dostrzegam podobieństwa ,jakie następują w otaczającej współczesności.
Tyle.

Reconie1 oraz zbyszku 1509...

Zdziwiony jestem troszeczkę tym podnieceniem przy wypowiedzi Pani Premier Australii,
(w oryginale co ciekawe tekst napisany jest w formie męskiej)
zdziwiony ,gdyż jest to tekst polityczny. :)
Napisany w konkretnym celu ,w konkretnym czasie,.
Wychodzący z zasady :Skup się na emocjach a nie na refleksji.
Jeszcze dodano fotografię (elegancka kobieta ,po czterdziestce,ta flaga w tle ...) -jako substytut słowa...
plus zastosowanie odpowiedniej typografii ,a nie zwykłego tekstu itd...
Po co taka informacja jest podana w internecie ?

hi,hi,hi

Derty

Ja również dziękuje, za zagonienie gąsek na odpowiednią łączkę,
niektórzy to mają do tego smykałkę
:)

Mam nadzieję,że nie przeszkodziłem szanownemu gremium w postrzeganiu plusów i minusów Arłamowej
inwestycji .
Wszak temat ważki.

Harmonijny krajobraz półnaturalny ...próbuję w sobie stworzyć obraz tego określenia ,ale ... bezowocnie ;
:(

Dobrze się czuję offtopowo i jeżeli ,kwestie są nie niezakończone to zapraszam po raz wtóry do wątku pt: "Dojo..."
(to taki wątek ...bez obawy :) )

Basiu Z

jako " turysta do połowy(tej dolnej) kwalifikowany " zastanawiam się :
co można zwiedzać w Arłamowie ?
:):):)

i na marginesie:
(mój stosunek do inwestycji na terenach projektowanych jako obszar ochrony przyrody jest jednoznaczny )
ale...nie przeszkadzają mi zupełnie duże molochy ,hotelowe giganty;
nie bywam,nie widzę (a jak widzę ,to nie szukam);
są dla mnie przezroczyste;
Czy są szpetne...
mój profesor od architektury mawiał ,iż dobrą architekturę poznaje się po latach...;
:)

ps.
np:Mikołajki
-kto żeglował po Śniardwach w październiku,listopadzie ,cumował w marinie-(czas na "cztery piwka na stół...") wie jak trudno coś znaleźć otwartego (godz 17-18 w tygodniu )w tym okresie ...pozostawał ...tfu,moloch...Gołębiowski
(od niedawna zachęca architekturą (szpetną !?) nowy" hotel Mikołajki"-hotel położony na wyspie ,na jeziorze Mikołajkowym z własną mariną,straszy" gwiazdkami",ale pierogi już w nim zjadłem, ) .

pozdrawiam
pierogowy

Dziekuję za reakcję na zaśmiecanie wątku,a brak reakcji na uogólnienia narodowościowe traktuję jako językowy... melanż.
Inwestujmy, inwestujmy w Bieszczady ,
:)

buss
07-12-2013, 17:05
Nowa rola kompleksu Arłamów - baza rajdu
http://bestofrally.pl/ramka/1202/

asia999
07-12-2013, 23:36
Już współczuję zwierzakom w okolicy.

dorota z krakowa
08-12-2013, 15:16
jako " turysta do połowy(tej dolnej) kwalifikowany " zastanawiam się :
co można zwiedzać w Arłamowie ?
:):):)

A poczytaj sobie trochę w przewodnikach. Arłamów, to nie tylko hotel wypasiony nie wiadomo po co i dla kogo; to nie tylko drwina z krajobrazu w postaci olbrzymiego spa, czy jak się to tam nazywa...
Wystarczy odrobina dobrej woli. To nie Kraków, gdzie przywiozą Cię pod sam Wawel i już masz - zero wysiłku.
Poczytaj o Arłamowie, o Jamnej i Kwaszweninie - to niezbyt daleko od cudów - wianków jakie proponuje hotel. I pojedź tam, pospaceruj i zamyśl się nad historią tej ziemi, nad ludźmi którzy tutaj kiedyś żyli. Nie ma dużo pamiątek. Nie wiem jaka jest Twoja wrażliwość, ale spróbuj ...

Pierogowy
11-12-2013, 13:04
j

A poczytaj sobie trochę w przewodnikach. Arłamów, to nie tylko hotel wypasiony nie wiadomo po co i dla kogo; to nie tylko drwina z krajobrazu w postaci olbrzymiego spa, czy jak się to tam nazywa...
Wystarczy odrobina dobrej woli. To nie Kraków, gdzie przywiozą Cię pod sam Wawel i już masz - zero wysiłku.
Poczytaj o Arłamowie, o Jamnej i Kwaszweninie - to niezbyt daleko od cudów - wianków jakie proponuje hotel. I pojedź tam, pospaceruj i zamyśl się nad historią tej ziemi, nad ludźmi którzy tutaj kiedyś żyli. Nie ma dużo pamiątek. Nie wiem jaka jest Twoja wrażliwość, ale spróbuj ...


halo,

doroto z krakowa
Szanowna Pani jestem niezmiernie urzeczony odpowiedzią na mój ceperski apel :)
W prawdziwych forumowiczach siła !

Jednak na początku , pokajam się ,gdyż jestem winny.
Otóż mając 6 lat ,zostałem przywieziony pod Wawel autobusem szkolnym i zwiedziłem tą ostoję kultury i sztuki polskiej, wykazując zero wysiłku ale...posiadając dobrej woli -odrobinę.
Obiecuję iż ,gdy tylko pojawi się taka możliwość ,następnym razem wyruszę na pieszą eskapadę -od progu mojego domu -aż po gród Kraka i...to bez "zawijania do portu ".
Może nawet boso, a co tam ,powsimorda może.

Myślę sobie ,iż gorycz wynikająca z wybudowania -drwiny z krajobrazu-jest w Pani -...spora.
To czasami ma wpływ na odczytanie intencji autora tekstu. Znając się z Basią Z od jakiegoś czasu ,zapytałem ot -tak ,z przekąsem :) przy okazji prowadzenia wycieczki -co można zwiedzić w Arłamowie (mając na myśli dawny rządowy ośrodek wypoczynkowy -a współczesny hotel ,bo o nim jest toczona dyskusja )). Wydaje mi się ,iż jest to czytelne i wynika z kontekstu wcześniejszej dysputy .
Ale widocznie nie .
Hi HI HI

I pojedź tam, pospaceruj i zamyśl się nad historią tej ziemi, nad ludźmi którzy tutaj kiedyś żyli.
Jakże miło mi(piszę to już po raz wtóry,nawet w tym wątku), Pani doroto z krakowa ,iż nieznajomi mi ludzie używają podczas dialogu ze mną -rozkaźnika (trybu rozkazującego czasownika niedokonanego).
Pracując na co dzień w Ministerstwie Propagandy ,nawet my (!) nie korzystamy z tej formy zwracania się do klienta.
:)

Ciesze się,że taki duch bycia utylitarnym (to pewnie wpływ twórców pozytywizmu krakowskiego-A.Asnyka i M.Bałuckiego )Poczytaj o Arłamowie, o Jamnej i Kwaszweninie - to niezbyt daleko od cudów - wianków jakie proponuje hotel jest wśród forumowiczów żywy.
Aczkolwiek jestem bardziej zwolennikiem teorii filozofii I.Kanta niż Jamesa Milla.
To również dla mnie zaskoczenie ,gdyż w filozofii pozytywistycznej reguła jest owszem empiryczna i naukowa (pozdrawiam serdecznie Cie bartolomeo :) ) ale zarazem niweluje nieuprawnioną spekulacje i metafizykę.
A tych w forumowych tekstach jest ...sporo.
Myślę tu o teoretycznym dociekaniu nieopierającym się na doświadczeniu.
;)

Wracając do dolin towarzyszących potokom: Jamninka ,Arłamówka czy też rzekom: Wiar i Wyrwa.
Mając naście lat ,będąc w okresie obcisłych spodni,wysokich wiązanych butów szwendałem się po obrzeżach kraju,gdyż zagranica była niedostępna.
Kiedyś,nogi zaprowadziły mnie do wioski Wicie (pomiędzy Darłówkiem a Jarosławcem);
było to w okresie żniw, wioska niewielka ,syn gospodarza w Ameryce,zięć na pobliskim poligonie ,więc każde ręce mile widziane.
Po pracy w polu,gospodarz poprosił coby z nim wypłynąć na jezioro (Kopań) i sprawdzić sieci. Oczywiście ,bardzo chętnie ,łódkę zepchnęliśmy z brzegu i do wioseł.Zeszło nam do świtu-...zeszło na rozmowach i łowieniu dorsza i flądry w jeziorze (!)
Okazało się ,że ten mężczyzna (uchodzący za najlepszego rybaka we wsi !),mający przeszło sześćdziesiąt lat jest z pochodzenia Łemkiem z Jamny Dolnej !!!.
Ja w tym okresie swojego życia,niezbyt byłem rozgarnięty w wiedzy narodowościowej terytorium Polski.(gdyby powiedział ,że jest Olmekiem -pewnie podobnie nie zrobiłoby na mnie wrażenia). Ale ,troszeczkę wiedzy o kulturze i historii tych ziem, miałem przekazane z pierwszej ręki -mojego dziadka i stryja.(stąd szybkie skojarzenie UPA -akcja Wisła itd:)
Pokazał mi fotografie (o barwie oliwy) ze zdjęciami przodków,dzwonnicy z cerkwi w Jamnej ;zdjęcia z jakiegoś wesela żołnierza z sotni UPA;opowiedział o głodzie i jedzeniu kory z drzew,perzu itd.
I tak zeszło mi w tym gospodarstwie ok.tygodnia(codzienna kolacja przy ognisku w towarzystwie niesamowitych instrumentów muzycznych ),zostałbym jeszcze dłużej ( piękna wnuczka ...),ale nastąpił wrzesień i czas było wspomnieć o niebieskim mundurku z białym kołnierzykiem .Ale przyjeżdżałem tam co jakiś czas,przez parę lat .Kiedyś przy pożegnaniu,a pan Korosteński miał już siedemdziesiątkę (i żadnego siwego włosa w czarnej czuprynie) poprosił mnie ,coby jak będę łazikował -wstąpił do jego wsi rodzinnej i posadził dwie brzozy nad grobami rodziców,wręczył mi mapkę-(kartkę śniadaniowego papieru)- jak znaleźć cerkwisko i miejsce pochówku.
Po dwóch miesiącach umarł,a ja ,świeżo upieczony kierowca pojechałem fiatem 126p (w listopadową zawieję) posadzić rośliny i dotrzymać słowa.
Ale to już zupełnie inna historia...
Jedna brzoza (angielska) się przyjęła i do dziś zdobi okolicę ,na cmentarzu za potokiem.


Nie wiem jaka jest Twoja wrażliwość, ale spróbuj ...
Co do mojej wrażliwości... to mam wrażliwe...zęby ...na zimno i...
na używanie w nadmiernej ilości ...imperativus.

A...co to ja chciałem jeszcze napisać...
aha...bardzo było mi miło Pani doroto z krakowa -z Panią wymienić parę słów

pierogowy

don Enrico
11-12-2013, 22:02
Pierogowy napisał :

.Kiedyś przy pożegnaniu,a pan Korosteński miał już siedemdziesiątkę (i żadnego siwego włosa w czarnej czuprynie) poprosił mnie ,coby jak będę łazikował -wstąpił do jego wsi rodzinnej i posadził dwie brzozy nad grobami rodziców,wręczył mi mapkę-(kartkę śniadaniowego papieru)- jak znaleźć cerkwisko i miejsce pochówku.
Po dwóch miesiącach umarł,a ja ,świeżo upieczony kierowca pojechałem fiatem 126p (w listopadową zawieję) posadzić rośliny i dotrzymać słowa.
Ale to już zupełnie inna historia...
Jedna brzoza (angielska) się przyjęła i do dziś zdobi okolicę ,na cmentarzu za potokiem.
Tego nie znałem., Mam nadzieję , że weźmiesz mnie kiedyś i pokażesz tą brzozę. Czekam na sygnał.

Derty
13-12-2013, 14:27
halo,[...]Mając naście lat ,będąc w okresie obcisłych spodni,wysokich wiązanych butów szwendałem się po obrzeżach kraju,gdyż zagranica była niedostępna.
Kiedyś,nogi zaprowadziły mnie do wioski Wicie (pomiędzy Darłówkiem a Jarosławcem[...]
Tako dygresjo...czyżby tak wielu dotknął zakaz wyjeżdżania w czasach rozwiniętego socjalizmu, że gromadzili się latem bliżej granic, by choć transgranicznym powietrzem westchnąć?:P Już teraz wiem, czemu tłumy nie waliły w centralną Polskę, Jura np była przez lata turystyczną pustacią, jak i piękne skądinąd lasy krotoszyńskie, okolice nad rzeką Czarną itp. Może to zbytnio uogólniony wniosek, ale coś w tym jest...pamiętam, gdy po raz pierwszy skradałem się ku granicy polsko-sowieckiej w Puszczy Augustowskiej. Miałem też krótkie spodenki i dreszcze emocji...zaraz dotknę ZAGRANICY!!! Dobrze chyba, że wtedy nie dotknąłem:P
To samo w Czerniawie Zdroju - zwykły szlaban na asfaltówce, który oddzielał od siebie kiedyś zespolone światy. Patrzyłem zań niczym w Ziemię Obiecaną, jeszcze jako 9-10 latek, z tęsknotą nieokreśloną, czując tchnienie obcych krain;) Tak było.
Ale to tak na marginesie dyskusji...przepraszam...
Derty

Derty
13-12-2013, 14:42
Już współczuję zwierzakom w okolicy.

To strasznie boli...jest tyle miejsc, gdzie można by puścić rajd...nie...pan właściciel zażyczył sobie, żeby tam.. To daje pogląd na rzeczywiste funkcje takiego molocha. Dla garstki nawiedzeńców i garstki najbogatszych odbędzie się impreza rajdowa w krzakach. Kibice nie dojadą, ale nie o to tu chodzi. Dziwne to trochę, ale za bogatymi Polakami zwykle idzie smród spalin, ryk różnorakich machin, badziewie wpychające się w najpiękniejsze zakątki. Co to za elity nam się rodzą? Czy raczej - urodziły? Mam tyle lat ile mam...niektórzy wiedzą...ale wciąż dumam, by wyjechać z tego kraiku, w którym górę wziął kiczowaty, bazarowy motłoch dorobkiewiczów. Tylko czy tam, za tą mityczną granicą, czeka mnie inny świat?
Eh...
D.

Recon
04-07-2014, 15:36
I ta "wielka inwestycja" zaczyna mocno ściągać biznes (czytaj kasę). Legia wysłała tam swoje rezerwy na obóz zimowy, teraz tam mają być obozy dla młodych piłkarzy a i inne drużyny też sobie rezerwują terminy. W sumie mają wszystko co potrzeba i jeśli pogoda dopisuje to wychodzą bardziej na plus niż gdyby miały jechać na południe do innych krajów. Po Euro 2012, kiedy powstało sporo podobnych ośrodków to chyba w te lato żadna kadra z Ekstraklasy nie wyjechała do "ciepłych krajów", Legia i Pogoń np. była w Gniwinie (tam gdzie dwa lata temu miała bazę Hiszpania).
Ale nie o tym miałem pisać a o tym, że w najbliższą sobotę 5 lipca w godzinach 6-11 ekipa TVN "Wstajesz i wakacje" odwiedzi ten Ośrodek "Wielka Inwestycja". Można więc będzie popatrzeć co wybudowano i zmodernizowano.

http://www.tvn24.pl/jarek-kuzniar-i-jego-wakacyjna-ekipa-odwiedza-bieszczady,446209,s.html

Zefirr
05-07-2014, 08:20
To strasznie boli...jest tyle miejsc, gdzie można by puścić rajd...nie...pan właściciel zażyczył sobie, żeby tam.. To daje pogląd na rzeczywiste funkcje takiego molocha. Dla garstki nawiedzeńców i garstki najbogatszych odbędzie się impreza rajdowa w krzakach. Kibice nie dojadą, ale nie o to tu chodzi. Dziwne to trochę, ale za bogatymi Polakami zwykle idzie smród spalin, ryk różnorakich machin, badziewie wpychające się w najpiękniejsze zakątki. Co to za elity nam się rodzą? Czy raczej - urodziły? Mam tyle lat ile mam...niektórzy wiedzą...ale wciąż dumam, by wyjechać z tego kraiku, w którym górę wziął kiczowaty, bazarowy motłoch dorobkiewiczów. Tylko czy tam, za tą mityczną granicą, czeka mnie inny świat?
Eh...
D.

Wypisz, wymaluj mam identyczne odczucia. Niestety...

bogdaneg
05-07-2014, 09:11
W dniach 23-26 lipca odbędzie się Runda Pucharu Polski Pojazdów Zabytkowych. Baza w Arłamowie. Będziemy w Krośnie na rynku, w skansenie, na rynku w Przemyślu, no i oczywiście na drogach pogórza przemyskiego. Zapraszamy w imieniu Automobilklubu Rzeszowskiego, do podziwiania historycznych pojazdów - najstarsze z lat 20-tych. Spodziewamy się około 50-ciu pojazdów.

Wojtek Pysz
07-07-2014, 18:58
...czyżby tak wielu dotknął zakaz wyjeżdżania w czasach rozwiniętego socjalizmu, że gromadzili się latem bliżej granic, by choć transgranicznym powietrzem westchnąć?:P
Tak sobie czytam zaległe wiadomości i ... potwierdzam. To była niesłychana frajda zbliżyć się do granicy. A jeszcze większa - pójść kawałek dalej. Tutaj najbardziej zgodny z przepisami okazał się syn. Najdalej pobiegł pies :-)
35030


Ale to tak na marginesie dyskusji...przepraszam...
Ja też ...

Recon
24-02-2015, 17:10
Miałem skopiować i dać tutaj cały artykuł, ale na dole był dopisek "Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Wszelkie prawa w tym Autora, Wydawcy i Producenta bazy danych zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione. Korzystanie z serwisu i zamieszczonych w nim utworów i danych wyłącznie na zasadach określonych w Regulaminie Korzystania z Serwisu. Zapoznaj się z regulaminem. (http://weekend.pb.pl/img/regulamin.pdf)".
To mnie powstrzymało a i też nie chciało mi się czytać zbytnio Regulaminu, daję więc link bo może warto przeczytać o człowieku który buduje ten hotel http://weekend.pb.pl/4000626,59136,tajemniczy-inzynier-z-patentem-na-bieszczady

bartolomeo
24-02-2015, 18:02
Miałem skopiować i dać tutaj cały artykuł, ale na dole był dopisek "Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Wszelkie prawa w tym Autora, Wydawcy i Producenta bazy danych zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione. Korzystanie z serwisu i zamieszczonych w nim utworów i danych wyłącznie na zasadach określonych w Regulaminie Korzystania z Serwisu."Skoro już poruszyłeś ten temat to tytułem uzupełnienia:

prawo autorskie chroni określonego rodzaju utwory (w tym teksty umieszczane na stronach internetowych) niezależnie od tego, czy autor umieścił czy nie umieścił nad/pod/obok nich tekst podobnej treści jak ten zacytowany, treść takiego dopisku może jedynie złagodzić ochronę np. przez jawnie wyrażoną zgodę na kopiowanie,
zgodnie z prawem do przedruku teksty poruszające tematy bieżące można w całości "przedrukować" (bez najdrobniejszej zmiany tekstu i jakiejkolwiek ingerencji w załączone zdjęcia, także bez zmiany ich rozmiaru) wyłącznie w prasie (do której obecnie zalicza się niektóre strony internetowe, ale raczej nie nasze forum),
twórca może zażądać wynagrodzenia także za tekst przedrukowany.

Byłbym skłonny przypuszczać (*) że działalność polegająca na kopiowaniu w całości (lub w znacznej części) artykułów z Internetu łamie ustawę o prawie autorskim.

Co nam pozostaje? Cytat i link do całości.

(*) nie jestem prawnikiem

coshoo
24-02-2015, 18:15
Tajemniczy inżynier z patentem na Bieszczady.

A to Arłamów leży w Bieszczadach? Cholera, człowiek się uczy całe życie...

Recon
10-05-2016, 11:38
Dla mnie nie leży, ale dla wielu tak (leszczu jest adminem i dla niego też są tu Bieszczady... umieścił tu swój pierwszy wpis) i nawet ostatnio widziałem sprzedaż "domu z działką pięknie położonych w Bieszczadach"... 40 km za Rzeszowem.
Ale nie o tym miało być a o inwestycjach mających ściągnąć majętnych i jak obserwuję ściągają. Nawet reprezentację Polski w piłce nożnej też, co nie jest takie sobie bo PZPN szuka uważnie i ma wysokie wymagania, zwłaszcza 1 trener. Daję link do kilku info
https://news.google.com.pl/news/story?ncl=dnnIftRyp4VR8uMAqf_buIYMM8vnM&ned=pl_pl&topic=s

partyzant
01-06-2018, 12:25
Arłamów najwyrażniej został przyłączony do Bieszczadów.

Dowiaduję się o tym niemal codziennie z mediów, które przekazują relacje z treningów naszej kadry kopaczy skórzanej piłki. Jasne że czekam na Mundial w Rosji, nie oddamy nawet guzika, (chyba że od poniemieckich kaleson).
A jak przegramy wszystko, to zawsze możemy powiedzieć, że to był bojkot w proteście aneksji półwyspu.

Reklama Arłamowa jest.

ps:

Mój nieustający podziw pomieszany z zazdrością dla tych co wieją w kierunku na Rumunię:-D.

don Enrico
01-06-2018, 19:04
Rozwijają się nam Bieszczady, przybywa dzikiej zwierzyny co pokazują statystyki. Ale jeszcze w większym tempie przybywa ludzi odwiedzających tą "dziką krainę"
Nie się więc co dziwić , że przyłączane są do Bieszczadów kolejne rejony, ani się obejrzysz aż tu dowiesz się że i Ty też mieszkasz w Bieszczadach
(bo ja już od wielu lat, dla warszawiaków tam mieszkam :mrgreen: )

Leuthen
02-06-2018, 05:49
Nie rozumiem o co ta cała awantura - Arłamów leży w powiecie bieszczadzkim, zatem automatycznie i z definicji jest w Bieszczadach :mrgreen: Tak samo dla mnie jest oczywiste, że Rzeszów to stolica Bieszczadów :razz: A nasi dzielni piłkarze jadą do Rosji po zwycięstwo ( победа!). Kto myśli inaczej, nie jest ani Prawdziwym Polakiem ani Prawdziwym Patriotą ;)

don Enrico
02-06-2018, 22:24
Nie rozumiem o co ta cała awantura (...)
Wiesz !
to wszystko z przymknięciem oka
Bo jakby to medialnie zabrzmiało, że nasi narodowi reprezentacji w piłce kopanej mają najważniejsze zgrupowanie w Górach Sanocko - Turczańskich ????
Czy komuś to coś mówi ?
...a Bieszczady , to już brzmi jednoznacznie
Więc puścimy te nieścisłości mimo uszu

Leuthen
03-06-2018, 05:05
to wszystko z przymknięciem oka
Mój poprzedni post również na luzie, choć może zabrzmiał aż nazbyt poważnie :-D