PDA

Zobacz pełną wersję : Czy leśnik to szkodnik? [wydzielone]



marcins
27-11-2011, 18:34
Gdzieś na tym forum wyczytałem o tym, że największym szkodnikiem w lesie jest leśnik i myśliwy. Coś tym jest chyba, często wracam do tej sentencji czytając to forum.

Barnabo, a jakież to szkody robi leśnik w lesie?

Barnaba
30-11-2011, 23:37
Tnie drzewo. Przyznasz, że gdyby nie ścinka drzew organizowana przez lp, więcej drzew by stało w lesie. Zdaje mi się że to własnie wymysł leśników, że zwierzęta niszczą drzewa i trzeba kontrolować ich liczbę. Mnie to się widzi, ze każda próba kontrolowania przyrody przez człowieka to lipny pomysł. Zaczynając od hodowli pytona w bloku, a kończąc na łowiectwie. Najcenniejsze przyrodniczo lasy to takie w których do niedawna nie było gospodarki drzewnej (lasy równikowe np). Mam silne przeczucie, że informacje które do mnie docierają z lp, to próba wkręcenia mi wizji, że lasy mają się co raz lepiej, tymczasem kiedy widze co raz bardziej odsłoniętą chatkę na Huczwicach (która kiedyś nie tylko dupą ale i frontem była na skraju lasu), lub przerzedzone lasy, tęgie pnie przy drodze czekające na transport.... no ciężko mi sobie wyobrazić że tyle samo ton drewna jest wprowadzane w postaci sadzonek. Może tak jest, ale ja tych informacji nie kupuje.

Marcin, znacznie tu generalizuję, nie bierz tego personalnie do siebie proszę.

marcins
01-12-2011, 17:57
Barnabo statystycznie rzecz biorąc to w Polsce las, w którym jest lesnik wygląda lepiej od tego, w którym lesnika nie ma. I w rezerwatach są lesnicy, i w parkach narodowych, i w lasach gospodarczych. Nie widziałem tez lesnika, który drewno rżnie ;) . A tak na narginesie to dla lasu chyba lepiej, gdy twa antygłowa spoczywa na krześle z drewna, niż np.: z plastiku lub metalu.

bieśdziad
02-12-2011, 10:34
w ostatnich latach przybyło w Polsce 2% lasów....a mimo to wolę isć po polankach szczytowych niż po zarośnietych polankach...

Barnaba
03-12-2011, 00:26
No nie dam sobie powiedzieć. Przybyło 2% lasu? Po mojemu jest tak: lasy mają w planie sprzedać tonę drewna, kładą 2 tony organizmów (gałęziówka, liście itd). Obsadzają 300kilo sadzonek. Pewnie tu przejaskrawiłem, zmierzam do tego że ilość tzw biomasy się zmienia. Leśnik- to też uogólnienie, dla całej masy ludzi którzy żyją z dochodów wynikających z handlu drzewem. Kiedy jadę autem przez żebrak, czy tą drugą drogą, widzę niekończące się bandy z metrówek, pamiętam drzewa cięte przed chatką... no a mimo że bywam tam od czasu do czasu- nie widziałem ani jednego drzewka wsiedlonego w miejsce ściętych. No, może te sadzonki są sprytnie wsadzane tak aby nikt ich nie widział, albo może cięte są biesy, a zalesienia na mazurach albo co...

A pewno że i moja blada twarz spoczywa na drewnie, i wyro też drzewniane jest, i super. Tak, mam w tym wszystkim swój udział. I sklep w drzewnie jest. Aż dziw że modzi nie interweniują że OT.

marcins
03-12-2011, 10:21
Barnabo jasno wynika z Twoich przemyśleń, że jesteś zwolennikiem sztucznych odnowień. Jednak wątpię czy jest to słuszna droga w większości lasów w Bieszczadach. Zasobność wzrasta. Lasy Bieszczadów są również najbogatszymi w Polsce pod względem martwych drzew. A to, że widzisz drewno stosowe świadczy tylko o tym, że wcześniej go nie widziałeś.

PS Barnabo sięgnij po jakiś podręcznik hodowli lasu lub Zasady Hodowli Lasu, bo wyrażasz się mało konkretnie, mylisz drewno z drzewem. Mylisz las z plantacja sadzonek. Postudiuj, poczytaj, a wyjdzie Ci to na dobre. Twoje leśne oko będzie bardziej błyskotliwe ;)

laszlo
03-12-2011, 11:45
. Kiedy jadę autem przez żebrakOT.

Jakim prawem jeździsz tamtędy?

Barnaba
03-12-2011, 21:17
Pewnie masz rację Marcinie

Derty
06-12-2011, 13:06
Zasobność wzrasta. Lasy Bieszczadów są również najbogatszymi w Polsce pod względem martwych drzew.

Nie wiem jak to wygląda w operatach krośnieńskiej RDLP ale w Sudetach idzie akcja pt 'obniżamy wiek rębności'. To oznacza, że nowo wchodzące plany urządzania pozwalają konsumować ów wzrost zasobności lasów, o którym wspomniałeś. Jakoby z powodu znacznej deprecjacji drzew zbyt długo stojących na pniu. To zupełnie fałszywy argument zwłaszcza, gdy w operacie określa się też zdwojoną w stosunku do lat uprzednich, masę drewna z czyszczeń i trzebieży. Obniżenie wieku dla buka do 80 lat oznacza, że ilość martwego drewna też niebawem spadnie. Drzewa zaczęto traktować jako źródło zwiększania dochodów (budżetu). Ot, jeszcze jedno źródło pokrywania deficytu. Uwarunkowania ekologiczne hodowli lasów znów stają się fikcją. Na 80-letnim buku jeszcze nie będzie dość miejscówek dla nietoperzy i ptaków gniazdujących w dziuplach. Znów zubożeje mykoflora (można tego jeszcze używać?). Buk pójdzie do tartaków, a różnorodność? Czort z nią. Z Rudaw wyniosły się trzmielojady, którym tak trzeba starych buczyn spokojnych:> Gołe stoki po niedojrzałych jeszcze buczynach kłują w oczy, a jest ich tam i tak niewiele - wiadomo, Sudety. Rzędy stosowego tarasują dotychczas puste szlaki, ładne kiedyś miejsca straszą ranami po robotach zrębowych. Siedliska natura 2000 traktowane są na równi z innymi płatami drzewostanów - piłą i siekierą. Ostatnio podziwiałem 'powierzchnię referencyjną' na jednym z najrzadszych siedlisk - łęgu. Ładny zrąb zupełny załatwił sprawę w 100%. Ale to w końcu 'racjonalna gospodarka leśna'.
Pod osłoną pustych haseł rządy Ryżego realizują politykę 'antykryzysową' w sektorze leśnym. Pustych haseł o ochronie różnorodności biologicznej itd... Barnaba dobrze widzi. Dobrze wyczuwa, że coś jest nie tak, skoro pisze. Inni też już na to wskazują. A mówienie, że las hodowany pod 'pieczołowitym' spojrzeniem leśnika jest piękniejszy od naturalnego...hmmm, gdzie podziała się wrażliwość na przyrodę? Premie tak wszystko zamazują?
Pozdrawiam,
D.

sir Bazyl
06-12-2011, 14:16
Świetnie to Derty ująłeś! W Bieszczadach jest bardzo podobnie. Według mnie źle się dzieje co najmniej od około 6-8 lat. Dla ścinki nie ma już miejsc niedostępnych, dety przeorają każde zbocze byle się wykazać statystyką pozyskania. Piękne, stare, rozłożyste drzewa, te omszałe i dziuplaste właśnie, rosnące spokojnie do tej pory na wierzchowinach działów górskich bądź w jarach, czy innych miejscach w miarę niedostępnych są wycinane. Można by zapytać po co? Przecież materialna ich wartość jest chyba znikoma? Wydaje mi się, że w ten sposób lasy pozbawiają się terenów nie przynoszących żadnych korzyści i przekształcają je w tzw. las gospodarczy, gdzie jak wiemy buki pod odpowiednią opieką rosną proste jak fabryczne produkty. Najgorsze, że to dopiero nabiera pędu. Widać mnogość, wręcz zatrzęsienie nowych dróg zwózkowych, przecinających zbocza prawie wszystkich gór. Niektóre z dróg są tak odpicowane, w tym wyasfaltowane, że gminy o takich środkach na drogowe inwestycje mogą pewnie tylko pomarzyć. Ja zbyt dużo na temat zmian nie mogę powiedzieć gdyż łażę po Bieszczadach dopiero 20 lat, ale jak ktoś pamięta je sprzed lat dziesięciu, to niemożliwe żeby nie zauważył zmian, moim zdaniem na gorsze. Co do statystyki, to za jej pomocą można przedstawić, że np. w Polsce żyje się lepiej niż w Niemczech. Wszystko zależy jakie dane w obliczeniach weźmie się pod uwagę.
Dla mnie hasło „racjonalna gospodarka leśna” w odniesieniu do przyrody to taki sam bełkot jak „zrównoważony rozwój turystyki”.

sir Bazyl
06-12-2011, 15:07
Ale, ale! Oczywiście, że jakaś gospodarka leśna być musi i są pewne jej plusy tj. krzesła, łóżka, papier itp. Ale najważniejsze, to pamiętać "żeby te plusy nie przysłoniły nam minusów" :)