buba
15-01-2012, 20:48
Obejrzałam i polecam. Rewelacyjna rola Roberta Więckiewicza. Nikt inny chyba by tak nie zagrał lwowskiego kanalarza ratującego Żydów. Postać autentyczna i wydarzenia oparte na faktach historycznych. Dawno tak się nie spłakałam ze wzruszenia. Film ma nominacje do Oskara, ale jeśli nawet go nie zdobędzie (a należy sie!) to i tak jest znakomity. Gwara lwowska sercu bliska ( dla tych co jej nie kumają, są podpisy pod dialogami), mile serce pogłaskała. Nawet "na ser k...i mater" takie ładniej brzmiące od wulgaryzmów wokół. Ciekawią mnie Wasze opinie.....!
ciekawe kiedy bedzie dostepny na plytach albo do sciagniecia.. bo do kin przestalam chodzic od kiedy pozamykali w okolicy wszystkie mile male kina o skrzypiacych krzeslach, chrzęszczacych glosnikach i zaśnieżonych ekranach...
Ja nie chodzę ostatnio do kina bo przeszkadza mi ta odpustowa atmosfera w środku, te popcorny, mlaskanie, szelest papierków po cukierkach czy świecenie komórkami i rozmowy z osobą dwa rzędy dalej.
Ponoc w Zagłębiu, nie pamietam juz gdzie (chyba Sosonowiec?) jest takie male stare kino gdzie sie oglada filmy przy stolikach popijajac piwko :-) w takim to bym sama chetnie posiorbała ogladajac!
Chyba w Rzeszowie istnieją jakieś małe, przytulne kina? Ja mam takie w Toruniu. Przed seansem nie ma reklam tylko przedwojenna muzyka filmowa a repertuar jest wyśmienity i z najwyższej półki. Atmosfery sali kinowej nie zastąpi żaden ekran telewizora i najlepszy odtwarzacz. "W ciemności" wyjątkowo obejrzałam w Multikinie, ale sala była nabita po brzegi i cisza jak makiem zasiał.No, moze troszkę chlipnieć na koniec. Zaryzykuj!
zazdroszcze malych kin... w multisyfie bylam raz, na zasadzie- wszytskiego trzeba sprobowac.. bylo to chyba 8 lat temu w Rzeszowie na Szreku.. mam wstret i uraz psychiczny do dzisiaj...
W Oławie bylo fajne kino- teraz jest zamkniete, a maja tam zrobic o zgrozo "centrum wspolpracy europejskiej".. We Wroclawiu byly ponoc dwa fajne, toperz mi mowil ze takie dzialajace jako DKFy.. Tez nie zdązylam.. Ciagle nie nadążam gonic przeszlosci, ciagle mi brakuje tych 10 lat o ktore za pozno sie urodzilam
bo chcę usłyszeć "na ser mater" z ekranu WUKO - wiesz, że u nas (nie wiem czy na Podkarpaciu czy tylko w mojej rodzinie) cały czas tak się klnie?
moja mama i babcia tez tak mowia choc pochodza z Krakowa!!
Acz raczej nie uzywaly to jako przeklenstwo tylko raczej wyraz zrezygnowania, takie "a niech juz bedzie jak ma byc"
i całkiem przypadkiem trafiłam we lwowskim muzeum na wystawę o Pełtwi - lwowskiej rzece zamkniętej w kanały pod miastem. Były tam ciekawe, unikalne zdjęcia z okresu budowy kanałów którymi rzeka płynie (przechodzą pod Bulwarem Swobody /d. Walami Hetmańskimi/ i mniej więcej pod Operą Lwowską, która zbudowana jest na specjalnych palach). Były też zdjęcia jak te kanały i rzeka wyglądają teraz.
Potem nasz przewodnik zaprowadził nas do miejsca gdzie są źródła rzeki, teraz tylko wlot kanału zamknięty klapą.
.
Pewnie te kanały nie maja tylko jednego wlotu.. Ciekawe czy da sie tam jakos wlezc.. I jak te kanaly wygladaja czy sa cale wypelnione rzeką czy jest jakis przeswit ze mozna pobrodzic albo na pontoniku splynac.. Przypuszczam ze ja zbyt duzy tchorz jestem na takie zwiedzanie ale majac jakis punkt zahaczenia moze bym tym zainteresowala moich "podziemnych" znajomych a potem obejrzala ich fotki ;)
ciekawe kiedy bedzie dostepny na plytach albo do sciagniecia.. bo do kin przestalam chodzic od kiedy pozamykali w okolicy wszystkie mile male kina o skrzypiacych krzeslach, chrzęszczacych glosnikach i zaśnieżonych ekranach...
Ja nie chodzę ostatnio do kina bo przeszkadza mi ta odpustowa atmosfera w środku, te popcorny, mlaskanie, szelest papierków po cukierkach czy świecenie komórkami i rozmowy z osobą dwa rzędy dalej.
Ponoc w Zagłębiu, nie pamietam juz gdzie (chyba Sosonowiec?) jest takie male stare kino gdzie sie oglada filmy przy stolikach popijajac piwko :-) w takim to bym sama chetnie posiorbała ogladajac!
Chyba w Rzeszowie istnieją jakieś małe, przytulne kina? Ja mam takie w Toruniu. Przed seansem nie ma reklam tylko przedwojenna muzyka filmowa a repertuar jest wyśmienity i z najwyższej półki. Atmosfery sali kinowej nie zastąpi żaden ekran telewizora i najlepszy odtwarzacz. "W ciemności" wyjątkowo obejrzałam w Multikinie, ale sala była nabita po brzegi i cisza jak makiem zasiał.No, moze troszkę chlipnieć na koniec. Zaryzykuj!
zazdroszcze malych kin... w multisyfie bylam raz, na zasadzie- wszytskiego trzeba sprobowac.. bylo to chyba 8 lat temu w Rzeszowie na Szreku.. mam wstret i uraz psychiczny do dzisiaj...
W Oławie bylo fajne kino- teraz jest zamkniete, a maja tam zrobic o zgrozo "centrum wspolpracy europejskiej".. We Wroclawiu byly ponoc dwa fajne, toperz mi mowil ze takie dzialajace jako DKFy.. Tez nie zdązylam.. Ciagle nie nadążam gonic przeszlosci, ciagle mi brakuje tych 10 lat o ktore za pozno sie urodzilam
bo chcę usłyszeć "na ser mater" z ekranu WUKO - wiesz, że u nas (nie wiem czy na Podkarpaciu czy tylko w mojej rodzinie) cały czas tak się klnie?
moja mama i babcia tez tak mowia choc pochodza z Krakowa!!
Acz raczej nie uzywaly to jako przeklenstwo tylko raczej wyraz zrezygnowania, takie "a niech juz bedzie jak ma byc"
i całkiem przypadkiem trafiłam we lwowskim muzeum na wystawę o Pełtwi - lwowskiej rzece zamkniętej w kanały pod miastem. Były tam ciekawe, unikalne zdjęcia z okresu budowy kanałów którymi rzeka płynie (przechodzą pod Bulwarem Swobody /d. Walami Hetmańskimi/ i mniej więcej pod Operą Lwowską, która zbudowana jest na specjalnych palach). Były też zdjęcia jak te kanały i rzeka wyglądają teraz.
Potem nasz przewodnik zaprowadził nas do miejsca gdzie są źródła rzeki, teraz tylko wlot kanału zamknięty klapą.
.
Pewnie te kanały nie maja tylko jednego wlotu.. Ciekawe czy da sie tam jakos wlezc.. I jak te kanaly wygladaja czy sa cale wypelnione rzeką czy jest jakis przeswit ze mozna pobrodzic albo na pontoniku splynac.. Przypuszczam ze ja zbyt duzy tchorz jestem na takie zwiedzanie ale majac jakis punkt zahaczenia moze bym tym zainteresowala moich "podziemnych" znajomych a potem obejrzala ich fotki ;)