PDA

Zobacz pełną wersję : Trochę zimowe Bieszczady



T.P.
12-03-2012, 06:51
Początek wędrówki miał nastąpić w Wołkowyi gdzie wypoczywał po ciężkim tygodniowym trekingu schorowany kolega. Plany - Otryt i dalej. Szczęśliwie dopytujący się o dojazd zmotoryzowani turyści podrzucili nas do Czeresienek. (przez „sz”).
Otryt nie raz przeszedłem zanim jeszcze poprowadzono grzbietem szlak, więc nie żałowałem niezaliczenia.
Przebieramy się na mostku nad potokiem Wołosatym i od razu śmiesznie: koledze poryw wiatru wrzucił kijek do wody. Wyjmuję aparat, przymierzam się do zdjęcia jak to kolega w stroju niekompletnym wyławia sprzęt, niestety kijek zniosło na brzeg i skończyło się tylko na wylewaniu wody z butów.
https://lh6.googleusercontent.com/-TnApH2JgPuY/T1xf-xgeVgI/AAAAAAAAQH4/v6XPN1RXlIw/s1152/CIMG3360.JPG

Czeresienki nie są zbyt trudne do zaliczenia. Niżej niewiele śniegu, zaliczyliśmy pierwszy niewielki szczycik bez rakiet, jednak wejść dalej i wyżej było wyzwaniem. Załamująca się pod nogami szreń, zapadające się rakiety, niezbyt silnyale upierdliwy wiatr były męczące. Nieźle jeszcze się szło ścieżkami zwierząt ale miejscami zapadaliśmy się głęboko.
https://lh4.googleusercontent.com/-uguA9LA0Uyg/T1xgEm8hKpI/AAAAAAAAQII/jE2GFjy0BSI/s1152/CIMG3366.JPG

Czeresienki zdobyliśmy, nagrodą był piękny zachód słońca, wieczorne ognisko.
U nas każdy dzień zaczynał się i kończył gotowaniem na ognisku.

Rano, sorry kolega uprawiał wyjątkową leserkę, więc nie rano - ruszaliśmy po 12 tej, mijamy smolarzy
https://lh3.googleusercontent.com/-5OG8uLSv8FE/T1xgREbO5zI/AAAAAAAAQIo/A_OsB8CVN_o/s1152/CIMG3384.JPG

Odwalamy kawałek drogą i idziemy do bacówki za Kiczerą Dydiowską.
Mijamy takie coś
https://lh6.googleusercontent.com/-3p-Gq5tRPk4/T1xgdG89WxI/AAAAAAAAQJI/cDtFiDOXyvY/s1152/CIMG3393.JPG

I wychodzimy na połoninę.
https://lh3.googleusercontent.com/-wP30Tcqwh4Y/T1xgsvekT4I/AAAAAAAAQJ4/_KxK4YiLpME/s1152/CIMG3407.JPG

i sama bacówka
https://lh5.googleusercontent.com/-El7mlP3dWQw/T1xgqAsIhKI/AAAAAAAAQJw/dQgnkoaXOks/s1152/CIMG3406.JPG

Miejsce piękne, w środku ok, niestety papa na dachu już się rozłazi. Stąd mój apel o ratowanie.
Potrzeba niewiele kasy: na dwie rolki papy i kogoś kto dysponuje samochodem.

Kolejny dzień- równie późny wymarsz (chyba trzynasta), piękna słoneczna pogoda. Maszerujemy konnym szlakiem granicznym, wzdłuż Sanu w kierunku Tarnawy.
Mijamy cmentarz
https://lh3.googleusercontent.com/-ccBnKgJCd8Y/T1xhIeZtjFI/AAAAAAAAQLA/U_vC2SRtStk/s1152/CIMG3434.JPG

Rozbijamy obóz
https://lh6.googleusercontent.com/-kRAtcj9ZEqY/T1xhQwU6fdI/AAAAAAAAQLY/AoSwIBPDHAc/s1152/CIMG3437.JPG
Powoli przekonuję się do namiotów typu tarp. Po co dźwigać sypialnię i stelaż.
Jeszcze tym razem spałem pod tropikiem Muwanga I ale mam nadzieje dorobić się jednopowłokowego namiotu bez podłogi z masztami z kijków trekingowych.
Była to najzimniejsza noc -17.

Mijamy Tarnawę i planujemy dojść do bacówki w Beniowej. Niestety mijający nas leśniczy nasłał na nas strażnika leśnego. Cóż zrobić, pozwoliliśmy zawieźć się do Bereżek, gdzie z powodu późnej pory wynajęliśmy pokój.
Dalej mogło być tylko lepiej. Przemarsz doliną Terebowca. Urokliwe miejsce jak się potrafi docenić urok potoku płynącego przez nieucywilizowany las.
https://lh3.googleusercontent.com/-wdfNmlBlV2c/T1xhrxqfHpI/AAAAAAAAQMY/HHGI2p6E3ac/s1152/CIMG3449.JPG

I wreszcie osiągamy Przełęcz Goprowców
https://lh5.googleusercontent.com/-15jcjJ_eNqI/T1xh2MNoFzI/AAAAAAAAQM4/7IiMFR28PxM/s1152/CIMG3465.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-t8BXP-3HlB0/T1xh6pUH2oI/AAAAAAAAQNI/l3R9dwCETgk/s1152/CIMG3470.JPG

Nocleg też chłodny (-14) ale w widokowym miejscu.
Tarnica
https://lh3.googleusercontent.com/-mULEWNlFIjY/T1xiKQHJcPI/AAAAAAAAQN4/ixkyOFjIjAU/s1152/CIMG3487.JPG

Kopa Bukowska z wschodzącym łysolcem
https://lh4.googleusercontent.com/-N13vzIi3IRM/T1xh_T16BmI/AAAAAAAAQNY/9vtyzHGWSGk/s1152/CIMG3478.JPG

Powrót przez Tarnicę
https://lh3.googleusercontent.com/-gFxWWjIlQXc/T1xidk7A4sI/AAAAAAAAQOw/CfAEmjggLco/s1152/CIMG3511.JPG

Szeroki Wierch
https://lh4.googleusercontent.com/-8bjYmNT-dkA/T1xih7dEaAI/AAAAAAAAQPA/oElYv8vMlmo/s1152/CIMG3514.JPG

Był dość nieciekawy. Padający wcześniej deszcz zamarzł tworząc lodowe szkliwo na którym moje rakiety z trudem dawały sobie radę.
I ostatni nocleg – 20 min. przed U.D. Też przy minus 14.

coshoo
12-03-2012, 08:29
Fajna wyprawa i fotki.

Pełta
12-03-2012, 09:19
...super relacja T.P...mam nadzieję,że tej bacówki nie rozbiorą na opał po tej relacji:evil:,jak to miało miejsce z podobną chatką,może znajdzie się grupa ludzi która poprawi dach,sam robię podobne sprawy,łącznie z ciesielskimi,ale dopiero zaczynam przygodę,najpierw muszę poznać te nasze Biesy...dzięki za info,tak trzymaj 27743

tidżej
12-03-2012, 09:27
Gratulacje T.P. - fajna wyprawa 8)

Krysia
12-03-2012, 09:28
Spałam dokładnie w tym samym miejscu, tylko już wiosną;-)))))
super wyjazd, zazdroszczę!

Gandalf
12-03-2012, 12:02
Cóż, zza biurka, wypada tylko pozazdrościć :-)

marmota_m
12-03-2012, 12:24
Trza wyjazd zaplanować z zazdrości ;)

T.P.
13-03-2012, 07:40
Miło mi że moje relacja została doceniona.
Teraz fajnie wspominać zapadanie się po cztery litery i to w rakietach. Nie polecam TSLi 225.
Krysia, prawda że bacówka warta ratowania?
Myślę że dwie, trzy rolki papy by wystarczyły, listewki, sam jednak tego nie zrobię, szczególnie że nie posiadam samochodu a i dobrej jakości materiał troszkę kosztuje.

http://picasaweb.google.pl/tadekperek6

Browar
13-03-2012, 08:48
Ta bacówka ma właściciela,nie jest bezpańska.