PDA

Zobacz pełną wersję : 30.04. “Opadły mgły i miasto ze snu sie budzi…&#



Szaszka
11-05-2003, 22:01
Wstałysmy z Agajotkiem o 6 rano, wyskoczylam z lozka jak wypchnięta sprężyną. O 7 punktualnie do drzwi zapukal Sebastian. Znieslismy bagaze do samochodu (nie bede wymieniac co mysmy w te Bieszczady pozabierali, bo po prostu wstyd, i nie chodzi tu bynajmniej o flaszki). Pogoda byla po prostu cudna, słonce, niebo błękitne, maj juz pachniał kwiatami, a nas aż rozpierala radosc!
Ruszylismy trasa przez Radom, bo za Grojcem mielismy do spelnienia MISJĘ. Otoz trzeba bylo odebrac mundur moro dla Asiczki. Z zadania wywiazalismy się mistrzowsko (pasowal !).
Przez cała drogę byłam tak pelna radosci i podniecenia, ze nawet przez chwile nie chcialo mi sie spac (a bylam jedynym kierowca). Moj telefon co chwilę piszczal jak oszalaly – bylismy w stalym kontakcie z pozostalymi uczestnikami kongresu.
W Sanoku spotkalismy sie z Jenn, i juz we czworo pojechalismy do Leska, gdzie jak wiedzielismy oczekiwali na nas Asiczka i Geronimo.
Wreszcie zobaczymy mityczną Asiczkę! ;) Moja radość była chyba największa, bo rozmawiałysmy wczesniej bardzo dużo na czacie, i bardzo się „wirtualnie” polubiłysmy. Przyznam jednak, ze gdzies tam na dnie duszy drzemała obawa – a co będzie, jesli okaże sie, ze w „realu” patrzec na siebie nie mozemy...?
Stalismy wiec na rynku w Lesku i rozgladalismy sie dookola z niecierpliwoscią, az tu nagle podjeżdża żółty vw bus, w jego oknie wisi wychylona do połowy postać, śmieje sie i oczywiscie robi nam zdjecia! Postac ma kowbojski kapelusz, okulary przeciwsloneczne, sztuczny nos i chustke na twarzy! Asiczka!
Na szczescie zaraz to zdjęła. Przywitalismy sie z nią i Geronimo (jak sie okazalo, on to wlasnie prowadzil busika). Oczywiscie przez chwile cale towarzystwo gapilo sie na siebie nawzajem, ale po chwili wszyscy zaczelismy gadac, niemal jeden przez drugiego. No i przede wszystkim okazalo sie, ze z Asiczka na żywo dogadujemy sie jeszcze lepiej niz na chacie! :)
Ruszylismy dwoma samochodami w stronę Sękowca. Jaka to piękna trasa! Szczegolnie w słońcu, na tle błekitnego nieba... Ledwo moglam skupic sie na prowadzeniu samochodu, radosc tak mnie roznosila, ze głosno spiewalam i podskakiwalam na fotelu!
Zatrzymalismy samochody gdzieś przed Lutowiskami, w miejscu skąd można bylo podziwiac piekną panoramę Gór. Szczyty pokryte były jeszcze białymi plamami śniegu! Wysypalismy się z aut, i w nabożnym skupieniu zaczęliśmy chłonąc ten cudowny widok. Obrazu dopełniała muzyka z filmu „Bandyta”.... Niestety, nie dane nam było umrzeć tam z zachwytu, gdyz Asiczka oczwiscie nie wytrzymała i zaczęła się z nas śmiać...! No poczekaj teraz, aż przyjedziesz nad morze.... ;)
Na miejscu w Sękowu spotkaliśmy Irasa, Nul, Bartko i Tomka. Pomogli nam sie wypakowac. Okazało się, że chlopaki mieli dla siebie obszerny drewniany domek z kominkiem (Bartko przyczepil tam w dodatku kartke z napisem V.I.P.), a my musialysmy zasuwac po 96 stopniach do gory, zeby dostac sie do naszej o wiele mniej luksusowej chatki... Ale za to jaki stamtad byl widok!!! Obok naszego domku Agajotek z Sebastainem rozbili swoj namiot.
Postanowiliśmy odbyc nasz wieczorek integracyjny obok domku „VIP-ow”, piekac na grillu kielbaski i pijac dobre wino z prawdziwych kieliszkow. Przywiozłam takowe. A co! Jak szaleć to szalec! ;)
Zaprosilismy jeszce do towarzystwa Żabki, wpadla takze pani Basia, i wieczor uplynal nam na biesiadowaniu w bardzo milej atmosferze.
Umówiliśmy się, że następnego dnia o 8 rano wyruszamy na wycieczkę na Dwernik Kamień.
A w nocy... rozhulał się halny. I to jak! Huk był tak potworny, ze mialam wrażenie, ze za oknem przejezdza pociag towarowy z 40 wagonami! Dobrze, że z Sebastiana jest kawał chlopa, i tylko chyba dlatego namiocik „Agajotkow” nie odfrunąl tej nocy... ;)

Anka
11-05-2003, 23:35
...dzięki...ooch....aaaach........


A wyprzedzając nastpną relację ten Twój 'mundurek' to co ? Wyglądasz sssuper!



Wiadomość została zmieniona (11-05-03 22:51)

marekm
12-05-2003, 18:00
hej!
no to mamy już początek i za to dzięki wielkie Szaszka.
Czekam na cdn....

Aleksandra
15-05-2003, 16:31
Hej,
a ja moge się pochwalić!!! Słyszałam całą relacje na żywą w wykonaniu czwórki osób obecnych tam, ...a jakże bardzo okazale i widziałam zdjęcia, mnóstwo zdjęć. Ha, jestem Im bardzo wdzieczna za to spotkanie, okupione przez Age i Sebastiana porannymi trudnościami. Zostaniecie moimi bohaterami. :)
Pozdrawiam Ola