PDA

Zobacz pełną wersję : Zajazd pod Caryńską znowu działa



Piskal
03-08-2012, 11:05
Zostałem poproszony o ogłoszenie tej nowiny.
Zasłużony dla tego forum (trzy KIMB-y i kilka innych spotkać integracyjnych) Zajad pod Caryńską w UG znowu ruszył. Wątek ten nie ma być reklamą obiektu tylko zaproszeniem do dyskusji, ponieważ Jacek z radością udostępni kącik integracyjny dla naszego forum. Jeśli ktoś zawita do Ustrzyk Górnych niech, proszę, odwiedzi to miejsce i napisze co i jak. Ja (jeśli w ogóle uda mi się wyjechać) zrobię to dopiero w ostatnim tygodniu września. A nie ukrywam, że bardzo jestem ciekawy jaki jest ten nowy ZpC i ile zostało z dawnego klimatu, który współtworzyć będziemy również my sami. A chyba warto wrócić do pomysłu forumowych dyżurów.

tomekpu
03-08-2012, 12:51
A mnie wydaje się że jest to jednak reklama!

Piskal
03-08-2012, 13:08
A mnie wydaje się że jest to jednak reklama!
Bzdura. ZpC to obiekt zaprzyjaźniony i na stałe wpisany w pejzaż naszego forum. I warto chyba odnotować ponowne jego otwarcie. Jest to więc tylko informacja, bo reklamy Zajazd, przynajmniej na tym forum, nie potrzebuje. A warto chyba mieć miejsce, gdzie można pójść i zapytać się, czy może jest ktoś z forum.

Czesław
03-08-2012, 13:29
Byłem, widziałem. Sebastian oprowadził mnie po całym Zajeździe (co prawda na chwilę przed otwarciem).

Pękny obiekt, pokoje przynajmniej (***) po prostu najlepszy hotel w wyższych Bieszczadach. Kuchnia wspaniale wyposażona więc i pewnie jadło bedzie super ale... i piszę to z bólem nie zostało niestety nic ze starego klimatu Matragony czyli nocne życie w UG umarło razem z wyburzeniem starego budynku. Lacha nie ma, Kremenaros wieje nudą, Matragona "ubrała" się w ekskluzywne ciuszki i nie chce już bieszczadźkich nocnych marków bo "klient w krawacie jest mniej awanturujący" i jestem to w stanie zrozumieć. Dla mnie to tygodniowa rozrywka a dla właścicieli po prostu biznes. Pewnie zrobiłbym tak samo.

... a może jednak przesadzam. Jacku i Sebastianie dajcie trochę muzy wieczorem. Przynajmniej w weekendy.

tomekpu
03-08-2012, 13:46
A jednak reklama, i to tzw szeptana, najlepsza. W ZpC byłem 2 razy, w sumie jakieś 5 minut, nie moje klimaty. I chyba pomyliłeś słowo forum z KIMB.

don Enrico
03-08-2012, 14:15
A jednak reklama, i to tzw szeptana, najlepsza. W ZpC byłem 2 razy, w sumie jakieś 5 minut, nie moje klimaty. I chyba pomyliłeś słowo forum z KIMB.
Ja nie widzę tu reklamy a tylko informację.
a swoją drogą dobrze napisał Czesław

czyli nocne życie w UG umarło razem z wyburzeniem starego budynku. Lacha nie ma, Kremenaros wieje nudą, Matragona "ubrała" się w ekskluzywne ciuszki i nie chce już bieszczadźkich nocnych marków bo "klient w krawacie jest mniej awanturujący" i jestem to w stanie zrozumieć.
.... a przecież mi żal .....

Sonka
03-08-2012, 14:45
Moim zdaniem jest to reklama informacyjna. :)
Nie wiem o czym mówicie, nigdy nie poczułam tego miejsca. Dla mnie knajpa jakich wiele w Bieszczadach, czyli taka, gdzie źle karmią. Byłam przez chwilę na jednym z KIMB w Caryńskiej, fajna impreza, fatalne żarcie.
W ogóle w Ustrzykach G. fatalnie karmią. Schodząc z gór nie ma fajnego miejsca, gdzie można odpocząć i posilić się. Mam zwyczaj obserwować miejscowych i przewodników, idę tam, gdzie oni się stołują. W ubiegłym roku była to zwykła przyczepa koło parkingu, gdzie podawali znakomite pierogi. W tym roku pozostały mi sklepy z nieprzyzwoicie drogim towarem.

tomekpu
03-08-2012, 14:57
I zapewne zmieni się klient docelowy. Wycieczki, zielone szkoły - przedłuży to znacznie sezon. A co do krawatu.. jak uruchomią SPA i kryty basen to się tam pokaże, w krawacie. Teraz najbliżej jest Czarna. :oops:

robines
03-08-2012, 20:25
Piskal daje info i tyle,dzięki.Czasy "piękne" przeminęły,tak jak my przemijamy...Wszystko sie zmienia i ZPC też(teraz jest jeszcze piękniejszy,jak i my).W sobotnie wieczory być może na weselisko załapać się będzie można.Ja w ten czas(jak Bozia pozwoli)na wschód słońca uderze a po powrocie na pekaesa(tudzież veoli)przystanek jak menel popędze...

michalN
04-08-2012, 12:14
Sonka
Nie wiem jak w tym roku i nie wiem jak delikatne masz podniebienie, ale tam przy parkingu w UG to fajnie karmili. i perła była.

Sonka
04-08-2012, 13:08
Staram się nie powielać błędów, w Zajeździe byłam trzy razy. Po raz pierwszy na KIMB, były tam śliczne kocięta, za małe jednak, abym jednego z nich zabrała do domu. Wtedy znajoma usiłowała mnie nakarmić, ja mówię, że otruć niedopieczonym, źle przyrządzonym mięsiwem. Po raz drugi byłam tam w ramach praktyki z grupą, towarzyszyłam tej samej przewodniczce, dostaliśmy drogi obiad, niestety tak niesmaczny, że grupa poskarżyła się miejscowemu organizatorowi. Następnie byłam z kolegami, byliśmy głodni po przejściu długiej trasy Muczne-Bukowe Berdo-Tarnica-Szeroki Wierch, zamówiliśmy placki po bieszczadzku, moje były przypalone. Dobre było tylko piwo. Od tej pory staram się unikać tego miejsca.

joorg
04-08-2012, 22:26
... zamówiliśmy placki po bieszczadzku, moje były przypalone. Dobre było tylko piwo. Od tej pory staram się unikać tego miejsca.
i tu masz rację ..moje placki kiedyś tam zamówione były "gumowe" takie z wczoraj ...nie jestem wybredny, ale nie lubię chały i więcej tam nie będę jadł. Jak już placki to dojadę do Salamandry.
ps. jeżeli zostało tu stwierdzone,że powyższy temat( w co wątpię) nie jest reklamą , to znaczy że mój wpis też nie jest antyreklamą.

Pyra.57
05-08-2012, 00:14
No to zdjęcia jak to wygląda z zewnątrz


297152971329714

Marcowy
05-08-2012, 00:55
moje placki kiedyś tam zamówione były "gumowe"

A IX KIMB już na zawsze będzie mi się kojarzył z naleśnikami z jagodami i bitą śmietaną obficie posypanymi... solą :-D

Nie przesadzajcie z tą reklamą. Od zawsze na tym forum śledzimy losy i wymieniamy się opiniami na temat miejsc, które są jakoś szczególnie związane z forum. ZpC, Lach, Piekiełko, Atamania, Siekierki, Szwejkowo... Przykłady można mnożyć do us... śmierci.

Do tejże śmierci można się spierać, co jest reklamą, a co nią nie jest. Ja akurat jestem wierny definicji (już nie pamiętam, skąd pochodzącej), że "reklama to płatna informacja". Ergo: jak ktoś ma interes w informowaniu, to jest to reklama. Czyli podejście nie tyle semantyczne, co intencyjne. Nie siedzę zbyt głęboko w finansach Piskala, ale raczej nie ma on udziałów w ZpC. Jednakże bywają na forum osoby - mniej lub bardziej jawnie - przyznające, że są tu służbowo czy też z misją, albo też powszechnie o nich wiadomo, że mają członkostwo w różnych klastrach i grupach ;) Nie tak trudno oddzielić ziarno od plew.

Sonka
05-08-2012, 23:00
Czuję się wywołana do tablicy. Nie potrafię odróżnić ziarna od plew, nas zrodziła pasja. Nikt nie pytał skąd się wziął, gdy do ognia się przysiadał - to nasza dewiza.
W żaden sposób nie chciałam urazić Piskala, dla mnie dwa słówka: reklama informacyjna mają pozytywny wydźwięk. Ta forma reklamy zawsze będzie mi kojarzyć się z podręcznikowym przykładem. Duża tablica z planem miasta i opisem atrakcji. Jest to reklama, no jest, ale specyficzna. Ona ma neutralny wydźwięk, jest potrzebna i pożądana. Jest zadaniem jest informowanie, a nie manipulowanie potencjalnym klientem i nakłanianie go określonych zachowań konsumenckich. Poza tym nie wierzę w skuteczność reklam na forach. Najlepszym przykładem jest ta dyskusja.

Czesław
09-08-2012, 13:07
Tak czy inaczej warto tam wpaść i samemu wyrobić sobie zdanie o tym lokalu. Mam nadzieję, że ze względu na dużą kwotę zainwestowaną w kuchnię jedzenie będzie lepsze niż wcześniej a sam Zajazd nie stanie się McDonald`sem na szlaku.

nataliab
12-08-2012, 21:45
Byłem, widziałem. Sebastian oprowadził mnie po całym Zajeździe (co prawda na chwilę przed otwarciem).

Pękny obiekt, pokoje przynajmniej (***) po prostu najlepszy hotel w wyższych Bieszczadach. Kuchnia wspaniale wyposażona więc i pewnie jadło bedzie super ale... i piszę to z bólem nie zostało niestety nic ze starego klimatu Matragony czyli nocne życie w UG umarło razem z wyburzeniem starego budynku. Lacha nie ma, Kremenaros wieje nudą, Matragona "ubrała" się w ekskluzywne ciuszki i nie chce już bieszczadźkich nocnych marków bo "klient w krawacie jest mniej awanturujący" i jestem to w stanie zrozumieć. Dla mnie to tygodniowa rozrywka a dla właścicieli po prostu biznes. Pewnie zrobiłbym tak samo.

... a może jednak przesadzam. Jacku i Sebastianie dajcie trochę muzy wieczorem. Przynajmniej w weekendy.

Byłam tam ostatnio i muszę się zgodzić z tobą. ZpC zmienił się strasznie i na dzień dziejszy jest bardziej hotelem niż zajazdem. Nocleg kosztuje 60zł od osoby. Pokoje na karty, plazmówki, eleganckie wnętrza i łazienki.... Niczym nie przypominające bieszczadzkiego kliamtu a bardziej eleganckiej nowoczesności aż trudo się do tego przyzwyczaić. Najczęściej jestem przyzwyczajona do schronisk lub bieszczadzkich pensjonatów, gdzie zawsze odnajduje klimat, ktoś gra na gitarze, można zagotować we wspólnej kuchni wode i poznać nowe osoby wymienić się doświadczeniami z szlaku. Można wspólnie usiaść w jadalni i biesiadować; A tu każdy jest zamknięty w swoim pokoju. Ten obiekt głównie będzie dla gości z Warszawy lub zagranicy a nie turystów. Dla ludzi z klasą i powagą polecam i zapraszam:) ( nie zapomne przemycania czajnika do pokoju w turystycznym ekwipunku by się napić tradycyjnej syfiastej pysznej kawy porannej xD)

manio
13-08-2012, 19:40
Byłam tam ostatnio i muszę się zgodzić z tobą. ZpC zmienił się strasznie i na dzień dziejszy jest bardziej hotelem niż zajazdem. Nocleg kosztuje 60zł od osoby. Pokoje na karty, plazmówki, eleganckie wnętrza i łazienki.... Niczym nie przypominające bieszczadzkiego kliamtu a bardziej eleganckiej nowoczesności aż trudo się do tego przyzwyczaić. Najczęściej jestem przyzwyczajona do schronisk lub bieszczadzkich pensjonatów, gdzie zawsze odnajduje klimat, ktoś gra na gitarze, można zagotować we wspólnej kuchni wode i poznać nowe osoby wymienić się doświadczeniami z szlaku. Można wspólnie usiaść w jadalni i biesiadować; A tu każdy jest zamknięty w swoim pokoju. Ten obiekt głównie będzie dla gości z Warszawy lub zagranicy a nie turystów. Dla ludzi z klasą i powagą polecam i zapraszam:) ( nie zapomne przemycania czajnika do pokoju w turystycznym ekwipunku by się napić tradycyjnej syfiastej pysznej kawy porannej xD)
Pozwól że się z Tobą nie zgodzę ,a to dlatego że byłem w Zajedzie ten weekend i mam przeciwne zdanie.Klimat zawsze robią ludzie a nie miejsca więc opowiadanie typu że klimat jest tylko w schroniskach jest bzdurą Piszę tak dlatego że ostatnio byłem w schronisku bieszczadzkim przez grzeczność nie powiem w którym bo wiele razy był tam cudowny klimat, gdzie z grupą przyjaciół wyciągneliśmy gitary ale przeszkadzały one grupie młodzieży w grze w karty i imprezowaniu(dosłownie usłyszeliśmy że jak chcemy śpiewać to lepiej żebyśmy sobie poszli do ogniska bo tu to przeszkadza) Nie chcąc interweniować u gospodarzy (bo byli zajęci) po prostu przenieśliśmy się na zewnątrz. Natomiast w ten weekend byliśmy w Zajedzie i rzeczywiście cześć hotelowa jest "elitarna" natomiast klimat na obydwu salach się nie zmienił czego przykładem jest to że po koncercie który się tam odbywał graliśmy i śpiewaliśmy z tam poznanymi turystami do późnych godzin nocnych a nawet umówiliśmy się na drugi dzień i powtórzyliśmy zabawę tylko już w znacznie większym gronie.Reasumując nie oceniajmy czegoś po wyglądzie bo może to być złudne.Nie jest to jakaś kryptoreklama Zajazdu tylko opinia dotycząca wielu miejsc w Bieszczadach

Marcowy
13-08-2012, 20:31
Piknie napisane, Manio, szacun :-)

Natalia, idąc tokiem Twojego rozumowania, najlepszy bieszczadzki klimat jest w "Kremenarosie" ;) I skąd przekonanie, że ZpC będzie "głównie dla gości z Warszawy lub zagranicy a nie turystów". To się jakoś wyklucza?

nataliab
14-08-2012, 13:46
Pozwól że się z Tobą nie zgodzę ,a to dlatego że byłem w Zajedzie ten weekend i mam przeciwne zdanie.Klimat zawsze robią ludzie a nie miejsca więc opowiadanie typu że klimat jest tylko w schroniskach jest bzdurą Piszę tak dlatego że ostatnio byłem w schronisku bieszczadzkim przez grzeczność nie powiem w którym bo wiele razy był tam cudowny klimat, gdzie z grupą przyjaciół wyciągneliśmy gitary ale przeszkadzały one grupie młodzieży w grze w karty i imprezowaniu(dosłownie usłyszeliśmy że jak chcemy śpiewać to lepiej żebyśmy sobie poszli do ogniska bo tu to przeszkadza) Nie chcąc interweniować u gospodarzy (bo byli zajęci) po prostu przenieśliśmy się na zewnątrz. Natomiast w ten weekend byliśmy w Zajedzie i rzeczywiście cześć hotelowa jest "elitarna" natomiast klimat na obydwu salach się nie zmienił czego przykładem jest to że po koncercie który się tam odbywał graliśmy i śpiewaliśmy z tam poznanymi turystami do późnych godzin nocnych a nawet umówiliśmy się na drugi dzień i powtórzyliśmy zabawę tylko już w znacznie większym gronie.Reasumując nie oceniajmy czegoś po wyglądzie bo może to być złudne.Nie jest to jakaś kryptoreklama Zajazdu tylko opinia dotycząca wielu miejsc w Bieszczadach


Słoneczka moje:) Mówiłam o hotelu... (w odpowiedzi na ocene poprzedniego forumowicza),że zmiany zmiany zmiany...Z czym przyznałeś mi rację:)
Restauracja w zajeździe to odrębny temat. W weekend ma być czynne do północy a jak będzie potrzeba to nawet dłużej <jupi>
I też byłam na koncercie pięknie grali jak również fantastycznie goście się bawili. Ful sale. Z niektórymi zobaczyłam się na szlaku następnego dnia. I też zgodze się że impreza udana wtedy kiedy jest fajny klimat i ludzie:) A ludzie kapryśni nawet na koncercie mogli się zdażyć i coo i wtedy byłbys też niezadowolony tak jak masz złe wspomnienia ze schroniska:P
A i nie oceniam czegoś po wyglądzie! Byłam mieszkałam, bawiłam się, korzystałam. Czas spędzony ekstra- tylko się po tym wyjeździe pochorowałam i lecze gardło:D:) A i jak jest źle zawsze trzeba znaleźć alternatywe i gra gitara:D

Ktoś pytał o posiłki... powiem tak: DUŻO< PYSZNIE< TANIO

PS. Co do Kremenarosa nie korzystałam bo znam się z właścicielką i nie będę korzystać nigdy :) - po drugie nie me klimaty xD
I jeszcze raz powiem że POLECAM zajazd paa

nataliab
14-08-2012, 13:59
A i jeszcze jedno... To o co mi chodziło z tym klimatem... Zastanów się ile mogło być gości hotelowych na koncercie w sobote... Bo na salach głównie były osoby które, miały nocleg gdzieś indziej i wpadli na koncert(wg osób które spotkałam). Z tąd moje zdanie że zajazd dzieli się na hotel i restauracje a nie jest to samo:D Bo klimat tworzą osoby z zewnątrz i sala jest bardzo przytulna, Nawet w południe w niedziele na salach było gwarnie i fajnie. A w hotelu osoby pozamykane na amen:D

Pastor
14-08-2012, 15:27
.....................w Zajeździe byłam trzy razy. Po raz pierwszy na KIMB, były tam śliczne kocięta, za małe jednak, abym jednego z nich zabrała do domu. Wtedy znajoma usiłowała mnie nakarmić, ja mówię, że otruć niedopieczonym, źle przyrządzonym mięsiwem. Po raz drugi byłam tam w ramach praktyki z grupą, towarzyszyłam tej samej przewodniczce, dostaliśmy drogi obiad, niestety tak niesmaczny, że grupa poskarżyła się miejscowemu organizatorowi. .............................., zamówiliśmy placki po bieszczadzku, moje były przypalone............. Od tej pory staram się unikać tego miejsca.

Daj spokój Lucyna, przecież od dawna wiadomo że w Bieszczadach dobrze karmią tylko Ci gestorzy co przewodników częstuja darmowymi posiłkami (najlepiej oczywiście w Unitrze i w Smereku). Ci mniej domyślni albo wręcz skąpi, karmią oczywiście fatalnie i jako wręcz truciciele są przez Ciebie piętnowani i obsikiwani po nogawkach! No i w sumie masz rację, jeszcze nie spotkałem takiego miejsca gdzie żarcie, nawet dobre, nie mogłoby byc lepsze.
Widzę że znalazłas sprytny sposób na obejście bana i z tego też się cieszę! Gdzieś w końcu musisz realizować swoje posłannictwo, swoja misję a obawiam się że na szajsbooku może Ci miejsca braknąć!
Alleluja i do przodu!!!
.............................. Pozdrawiam + Pastor ręką własną

bartolomeo
14-08-2012, 19:26
Daj spokój LucynaDyskusję dotyczącą tego tematu wydzieliłem do osobnego wątku (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/7561-Daj-spok%C3%B3j-Lucyna).

Piskal
14-08-2012, 19:32
W całej tej reklamowo- kulinarnej dyskusji uciekło chyba clou informacji
Jacek z radością udostępni kącik integracyjny dla naszego forum. (...) A chyba warto wrócić do pomysłu forumowych dyżurów.

Acha- nie mam udziałów w ZpC. Jedyny mój udział, to flaszka po półtoralitrowej whisky z naklejką PISKAL WALKER, którą sprezentowałem Sebastianowi po pierwszym moim KIMBie. Podobno uchowała się.

Pozdróweczka!

P.

tomekpu
14-08-2012, 19:42
Ale faktem jest że na jednym KIMBie ludzie mieli problemy żołądkowe. Czy to wina Lucyny? Wszędzie spisek, luudzie, co się z Wami dzieje?

Sonka
14-08-2012, 19:52
Daj spokój Lucyna, przecież od dawna wiadomo że w Bieszczadach dobrze karmią tylko Ci gestorzy co przewodników częstuja darmowymi posiłkami (najlepiej oczywiście w Unitrze i w Smereku). Ci mniej domyślni albo wręcz skąpi, karmią oczywiście fatalnie i jako wręcz truciciele są przez Ciebie piętnowani i obsikiwani po nogawkach! No i w sumie masz rację, jeszcze nie spotkałem takiego miejsca gdzie żarcie, nawet dobre, nie mogłoby byc lepsze.
Widzę że znalazłas sprytny sposób na obejście bana i z tego też się cieszę! Gdzieś w końcu musisz realizować swoje posłannictwo, swoja misję a obawiam się że na szajsbooku może Ci miejsca braknąć!
Alleluja i do przodu!!!
.............................. Pozdrawiam + Pastor ręką własną

Pański post odebrałam jako niezbyt udolną próbę manipulacji dyskusją, a późniejsze posty jako próbę rozmycia rozmowy. Tematem dyskusji jest poziom świadczonych usług w dawnym zajeździe. Podtrzymuję swoje zdanie, na KIMB było podane niedopieczone mięsiwo, grupa dostała niesmaczny drogi obiad, a mi zaserwowano przypalone placki ziemniaczane. Na pewno nie były one świeże, ale odgrzewane.

Piskal
14-08-2012, 21:09
Tematem dyskusji jest nowo otwarty Zajazd Pod Caryńską i propozycja Jacka wydzielenia dla nas kąta, do którego moglibyśmy, my forumowicze, się przytulić, a nie
Tematem dyskusji jest poziom świadczonych usług w dawnym zajeździe.
Zachowujesz się dokładnie jak... Lucyna. Odpuść więc sobie i już nie mieszaj.

don Enrico
14-08-2012, 22:28
(...) propozycja Jacka wydzielenia dla nas kąta, do którego moglibyśmy, my forumowicze, się przytulić, a nie
(...).
A tak konkretnie , to jak mogłoby to wyglądać ?
Spotkania forumowe "pod Caryńską" co tydzień ??? czy jak ?

Pastor
15-08-2012, 03:07
Ale faktem jest że na jednym KIMBie ludzie mieli problemy żołądkowe. Czy to wina Lucyny? Wszędzie spisek, luudzie, co się z Wami dzieje?

Sugeruje czytać ze zrozumieniem!
Jest faktem że przynajmniej po jednym z KIMB-ów parę osób krzyczało że żarcie było kiepskie, wręcz trujące. Nie moge się na ten temat wypowiedzieć autorytatywnie bo byłem wtedy na diecie i zarłem tylko gotowane jajka, ser i ryby. Rozumiem Twoją wypowiedź w ten sposób że Ty byłeś, problemy żołądkowe miałeś, noo bo inaczej, skąd bys wiedział?
Ja wiem na pewno że na temat kiepskiego żarcia na KIMB-ie najgłośniej krzyczą ci co na KIMB-ie nie byli i ci co za owo żarcie nie zapłacili. Potrafiłbym wymienić trzy (przynajmniej) takie osoby. Na drugim z KIMB-ów w ZpC wydano kilkanascie porcji więcej niz zapłacono. Różnice pokryli Wojtek i Andrzej Bracia Ponumerowani, na kolejnym KIMB-ie pewne braki pokryli (nie wiem czy Ich wolno wymienić) Iras i Stały Bywalec a nawet coś tam dorzucił piszący niniejsze....
Nie jest moim zamiarem pisanie peanów pod adresem Zajazdu pod Caryńską. Dla mnie sam Zajazd sie nie liczy, dla mnie człowiek jest ważny. A własnie tam, w ZpC są ludzie,nasi przyjaciele.
Jest Leszek, senior rodziny S. człowiek zajęty, zabiegany, ale zawsze mający czas żeby pogadać, zainteresować się jakims problemem, pomóc! Jest Jacek,kolega z Forum, wspaniały kolega i uczestnik niejednej imprezy. Nigdy naszych spotkań nie traktował biznesowo, zawsze podchodził do naszego stolika z humorem......i z butelką (o zakąsce nie wspomnę). Seba, też kolega i przyjaciel, był zresztą na ostatnim KIMB-ie, wypił, pośpiewał,mimo braku czasu.....
Ja w swoim czasie bywałem też w Piekiełku, u Andrzeja Lacha (obecnie Andrij Kirym), żarłem bundz u Nikosa i zawsze, jeżeli będzie coś ciekawego w tych tematach napiszę parę słów. I jest mi obojętne,czy jakis skakaniec uzna to za reklame czy nie!
Szanowny Kolego.....pu! Gdybyś uważnie czytał i śledził wątki tego Forum tobyś pamiętał że parę lat temu Lucyna napisała otwartym tekstem o pewnym Gestorze z Cisnej który Jej odmówił darmowego obiadu i otwarcie apelowała o Jego bojkot! Od tego czasu Jej opinie na temat tego co oferuje szeroko pojęty Bieszczad traktuje z dużym dystansem (żeby nie powiedzieć dosadniej).
I już tak na marginesie dodam że za te parę słow krytycznych które tu na Forum napisałem zostałem obrzucony przez Lucyne-Sonkę niewybrednymi wyzwiskami i pogróżkami, co mnie tylko może zmotywować do dalszej...........................................
......................................... Pozdrawiam! + Pastor manu propria

Piskal
15-08-2012, 09:21
A tak konkretnie , to jak mogłoby to wyglądać ?
Spotkania forumowe "pod Caryńską" co tydzień ??? czy jak ?
Nad tym Heniu trza właśnie się zastanowić; kilkoro sugestii jest tu (http://forum.bieszczady.info.pl/search.php?searchid=220646) (sam dokładnie jeszcze nie przeczytałem, ale domyślam się, że cóś na ten temat tam jest);)
Może po prostu stworzyć watek o dyżurach, przykleić go i każdy, kto wie, że w danym czasie będzie w UG wpisze się podając datę i mniej więcej godzinę. Żeby nie było tak sztywno, że od tej do tej tego dnia i wara inaczej.

bartolomeo
15-08-2012, 09:29
kilkoro sugestii jest tu (http://forum.bieszczady.info.pl/search.php?searchid=220646)Nie ma. Jak chcesz odesłać kogoś do wyszukiwarki to podaj słowa kluczowe a nie link do wyników, bo te szybko znikają. W tej chwili możemy przeczytać tylko tyle:

Sorry - no matches. Please try some different terms.

tomekpu
15-08-2012, 09:47
Rozumiem Twoją wypowiedź w ten sposób że Ty byłeś, problemy żołądkowe miałeś, noo bo inaczej, skąd bys wiedział?

Na KIMBie w UG nie byłem i nie będę, a napisałem o zatruciu dlatego że jest to fakt znany, nie pisałem o sensacjach moich znajomych, bo tego nie mogę udowodnić. Cieszy jedynie to że z Twojego postu zrozumiałem że sra.... mieli Ci co nie zapłacili.
Nie wypowiadałem się nic o właścicielach zajazdu, mogą być bardzo sympatyczni co miało się nijak do jakości serwowanych kiedyś posiłków.
Dawno temu jeździłem jako przewodnik (nie górski) i pilot (z papierami) i zwyczajowo pilot lub przewodnik mieli jedzenie gratis. Jeśli nie to i tak płaciła za to grupa.
A może stwórzcie podforum "Miłośników ZpC" i tam piszcie peany na temat zajazdu.
Oj namieszałem, zieloni sorry...

Albertina
15-08-2012, 12:26
chętnie przekonałabym się o urokach nowego zajazdu. Ten poprzedni klimat bardziej mi odpowiadał. Co do jedzenia, nie wiem, zamawiałam kiedyś pierogi, były dobre. Ale najlepiej smakowało mi w Zajeździe piwo (tutaj nazwy nie wymienię, reklama :) )tuż po przejściu dwóch połonin.

diabel-1410
15-08-2012, 20:05
Dla mnie ważne że ZpC znowu działa i na pewno tam zajrzę przy najbliższej okazji-bardzo miło wspominam to miejsce z któregoś z zimowań:-) a że cena za nocleg to 60 pln? Ceny w schroniskach są niższe ale płaci się za komfort,i nikt nikogo do noclegu tam nie zmusza-zawsze można rozbić namiot :-)

Pastor
16-08-2012, 01:39
Na KIMBie w UG nie byłem i nie będę, a napisałem o zatruciu dlatego że jest to fakt znany, nie pisałem o sensacjach moich znajomych, bo tego nie mogę udowodnić. Cieszy jedynie to że z Twojego postu zrozumiałem że sra.... mieli Ci co nie zapłacili.
Nie wypowiadałem się nic o właścicielach zajazdu, mogą być bardzo sympatyczni co miało się nijak do jakości serwowanych kiedyś posiłków.
Dawno temu jeździłem jako przewodnik (nie górski) i pilot (z papierami) i zwyczajowo pilot lub przewodnik mieli jedzenie gratis. Jeśli nie to i tak płaciła za to grupa.
A może stwórzcie podforum "Miłośników ZpC" i tam piszcie peany na temat zajazdu.
Oj namieszałem, zieloni sorry...

Eee tam, namieszałeś (?).

napisałem o zatruciu dlatego że jest to fakt znany, zgadza się, mnie też jest znany,na szczęście nie z autopsji bo jak już pisałem byłem na diecie. Poza tym ja w knajpie preferuje alkohol a z zakąską nie przesadzam. Paru znajomych skarżyło się na to co zjedli w ZpC i ja nie mam powodu by im nie wierzyć. Niestety, toby było za piękne żeby sra.... mieli tylko Ci co, nazwijmy to umownie, zasłużyli!
Każdy, kogo to dotknęło, ma prawo być niezadowolony i owo niezadowolenie w wybrany przez siebie sposób manifestować. Jestem jednak przeciw krytyce totalnej, zwłaszcza przez osoby które to w żaden sposób nie dotyczy a sprawę znają ze słyszenia itd.....
Również krytyka zaserwowana przez Lucynę mnie nie przekonuje bo jest skrajnie nieobiektywna, mam także zasadnicze obiekcje co do motywacji z jakich wypływa, które to motywacje budzą we mnie tzw. odruchy.........
Ja w przeciwieństwie do Ciebie wyraźnie rozgraniczam projekt biznesowy jakim jest Zajazd pod Caryńską od ludzi którzy ten projekt realizują. Biznes ZpC nie jest adresowany do mnie i nic mnie nie obchodzi, natomiast ludzie i owszem! To są nasi koledzy i przyjaciele,uczestnicy tego forum. Dlaczego koniecznie chcesz Ich oceniać i osądzać???
Ja nie patrzę na nich przez pryzmat niedosmażonego kotleta czy spalonego placka. Nie rozumiem Twoich złośliwości pod adresem tych którzy po prostu cenią przyjaciół, znają słowo lojalnośc i jeszcze kilka innych.....
Gdyby pod Caryńską
zwyczajowo pilot lub przewodnik mieli jedzenie gratis, to możnaby liczyć na Twój akces do grona "Miłośników ZpC???" Oczywiście jest to pytanie retoryczne, na które nie oczekuje odpowiedzi, bo ja tą odpowiedź znam!
Uprzejmie również informuje Szanownych Adwersarzy że już mi sie więcej nie chce dyskutować a Szanownego Moderatora bartolomeo (z naciskiem na Szanownego), przepraszam za kłopot.
.................................Pozdrawiam wszystkich! + Pastor ręką własną.

Derty
16-08-2012, 14:07
29872 Wnętrze ZPC jest teraz całkiem inne choć pozostały elementy starego wystroju. Kto był, ten wie, które. W takim bawialnym można solidnie balangować, kimbować, glumać i co tam jeszcze. Jadło zaś nie ma znaczenia. Teraz zmieniła się obsada - nowi ludzie uczą się zgrabnie w tym obiekcie poruszać i dobrze obsługiwć klientów. Uczą się gotować jadło - też. Życzę Panu Leszkowi i Jackowi, aby wypalił im ten pomysł na 1000% Bo ich lubię, bo miejsce, mimo, że zmienione, budzi wspomnienia, bo wiem, że gdy tam zajrzę, to zawsze spotkam jakąś bieszczadniczą wesołą gębę i będzie OK. Tak, jak ostatnio, gdy Manio zacinał na gitarce, a przypadkowi ludzie na sali szybko włączyli się do zabawy. Wcześniej wyrażałem pewne obawy, gdyśmy siedzieli sobie z Czartem na piwku, że duch do ZPC nie wróci, że to i tamto... Jednak duch szybko wraca, gdy przychodzą ludzie i się witają, i grzmi gitara, a piwco syczy w kufelku. Czyż nie po to zawsze były knajpy w Bieszczadach? Niezadowolonym ze smaku potraw polecam pięć dni pod namiotem na szlaku z worem na plecach i z żarciem paprochów wykonanych z przyniesionych proszków i konserw, a następnie skosztowanie choćby i w ZPC czegokolwiek innego. Zapewniam Was - poczujecie miód na podniebieniu, nektar i ambrozję. Nawet, gdy będziecie jedli nadpalonego plaka:D I przypomnijcie sobie, co podawano w kultowej Bazie Ludzi z Mgły. Czy ktoś na to zwracał uwagę?:D
Pozdrawiam :D
Derty

PS: O noclegach się nie wyrażam - jestem zwolennikiem namiotu w lecie i nie sprawdzałem ZPC:)

bertrand236
16-08-2012, 21:06
Derty!
Podpis miodzio! :)
Awatar poprzedni był lepszy.

Pozdrawiam

Wiem, że to OT

Sonka
16-08-2012, 22:13
Czyż nie po to zawsze były knajpy w Bieszczadach? Niezadowolonym ze smaku potraw polecam pięć dni pod namiotem na szlaku z worem na plecach i z żarciem paprochów wykonanych z przyniesionych proszków i konserw, a następnie skosztowanie choćby i w ZPC czegokolwiek innego. Zapewniam Was - poczujecie miód na podniebieniu, nektar i ambrozję. Nawet, gdy będziecie jedli nadpalonego plaka:D I przypomnijcie sobie, co podawano w kultowej Bazie Ludzi z Mgły. Czy ktoś na to zwracał uwagę?:D
Pozdrawiam :D
Derty


Stara prawda głosi, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Miałam śmieciowe jedzenie na co dzień, imprez, spotkań bez liku, idąc do zajazdu oczekiwałam, aby mnie nakarmiono. Za 30 zł chciałam sobie pojeść. Dla mnie to była wysoka kwota, za którą mogłam się utrzymać trzy-cztery dni, albo zjeść 2 dobre trzydaniowe obiady w knajpie przy rynku w Zamościu. Może najlepszym rozwiązaniem byłoby podanie informacji o tym, że w tym miejscu nie liczy się jedzenie, ale fajne klimaty.

buba
16-08-2012, 22:27
[ Niezadowolonym ze smaku potraw polecam pięć dni pod namiotem na szlaku z worem na plecach i z żarciem paprochów wykonanych z przyniesionych proszków i konserw, a następnie skosztowanie choćby i w ZPC czegokolwiek innego. )

Oj mocno bym musiala zglodniec aby wejsc z wlasnej woli do tego odpicowanego budynku (na pierwszy rzut oka przynajmniej z fotek nie wyglada to to jak obiekt o gorskiej atmosferze- raczej jak karczmo-motel przy autostradzie... ;) )
Stary nadplesnialy makaron gotowany na blotnistej wodzie zdaje sie przybierac smak ambrozji- byle byl spozywany daleko od miejsc gdzie stawia sie takie budowle, w takich cenach i w takich klimatach...

Choc to rowniez prawda ze jak fajni ludzie gdzies przebywaja, gra gitarka i sączy sie zlocisty napoj mozna nieraz przymknac oko na niektore rzeczy i w najbardziej niemilym wnetrzu moze sie wytworzyc piekna i niezapomniana atmosfera... Acz to tylko czasami tak dziala..

Albertina
19-08-2012, 12:59
przyjemny kolor drewna i ścian, grają ze sobą, nie wiem jak atmosfera. Tylko trochę jednak mimo wszystko żal, że zaczynają się takie miejsca w Bieszczadach. Chciało by się bardzo żeby Bieszczady były jak najdłużej ostoją dzikości, takich bardziej studenckich klimatów z dala od cywilizacji. Boję się zalewu ludzmi, zalewu śmieciami

delux
20-08-2012, 09:31
Trzeba to po prostu osobiście sprawdzić, jak karmią i co zostało z starych klimatów,zrobię to w pażdzierniku...

Albertina
24-08-2012, 13:43
aa, kiedyś przed szlakiem jedliśmy przed zajazdem na stolikach barszczyk i sałatki, w tle leciał SDM. Właśnie, kolejne wspomnienie bo grupa już nie koncertuje razem, bardzo szkoda. Oj, ja tu robota i tęskni mi się za szlakiem.

Pastor
28-08-2012, 04:37
Pod koniec września mogę się pojawić w Zajeździe na jakimś spotkaniu ;)). Od 22.09 jestem w Bieszczadach.

Ot, nie mam jakoś nic ciekawego do napisania ale zacytowałem ten post ze względu na ciekawy nick autora, Bieszczadzka tęsknota ,ot co. Tak sobie dumam po nocy, nie mogę spać, niezbyt dobrze się czuje i jakąś tam pociechą jest to że koniec października-początek września tradycyjnie spędzę w Sękowcu! Pisze się oczywiście na wszelkie spotkania,również w ZpC (i nie tylko).
Pozdrawiam wszystkich których dotyka bieszczadzka tęsknota
.................................................. .................................................. ..................... + Pastor ręką własną

andrzej627
05-09-2012, 16:06
Rozumiem, że w tej chwili jest to najbardziej komfortowe miejsce zakwaterowania w UG. Nocował tam już ktoś?

Derty
06-09-2012, 14:40
Derty!
Podpis miodzio! :)
Awatar poprzedni był lepszy.

Pozdrawiam

Wiem, że to OT
No brzydnę z dnia na dzień:D Już nic nie da się zrobić...chyba wbiję jakiś kwiatek na awatarku:D
Pozdro
D.

Derty
06-09-2012, 14:43
Rozumiem, że w tej chwili jest to najbardziej komfortowe miejsce zakwaterowania w UG. Nocował tam już ktoś?
Mania widziałem w ZPC. Zapytaj jego:) Myśmy spali obok, na traffce. Tu mogę Tobie dać dokładny opis warunków:)
D.

misiekjakub
06-09-2012, 18:09
Jadłem w Zajeździe przez tydzień, będąc w UG w II połowie sierpnia. Ceny trzymają górnoustrzycką średnią, jedzenie było smaczne. Raz trafił się niedosmażony, półsurowy kotlet, szybko i bez gadania wymieniony na dosmażony. Ogólnie wrażenie pozytywne, jako miejsce do jedzenia ZPC jest godzien polecenia, choć menu ubogie raczej. Muza w knajpie - miła uchu i nienachalna, SDM, Orkestra św. Mikołaja, nie za głośna, ogólnie OK. Ruch tam jest spory, chyba w Dolinie Pięciu Barów największy; poza tym, co wieczór widywałem te same twarze, znaczy się klient zadowolony i wraca, a to dobrze świadczy o lokalu. Co do cen noclegu, to jak dla mnie są zaporowe i nie do przyjęcia (abstrahuję od tego, ze w Hotelu Górskim są wyższe o połowę) - ja spałem za jedną czwartą tego, co wołają za łóżko w ZPC, wychodząc z założenia że potrzebne mi w zasadzie tylko w miarę czyste łóżko, kibelek i prysznic, dzień przecież i tak spędzam na szlaku. No ale co kto lubi.

Mamcia DwaChmiele
12-09-2012, 21:22
Piątkowy wieczór, godzina późna, bliska soboty. Za oknem mokro a im bliżej gór, tym bardziej. Kawy, kawy, królestwo za kawę - myśli kierowca trawozu, a właściwie kierowniczka. Piwa, piwa, królestwo za piwo... i żeby nie musieć wychodzić z samochodu, żeby się zlitowała - myśli pasażer. Zwalniamy w terenie zabudowanym... jednym, drugim, trzecim, nosy w bocznych szybach, języki na brodach, wybałuszamy gały... czarno... czarno to widzę. Na bieszczadzkich uliczkach pustki, lokale pozamykane. Wjeżdżamy do Ustrzyk Górnych, na horyzoncie majaczy blade światełko... Niemożliwe! To nie może być prawda! Otwarte??!! O tej porze??
I tak, zupełnie przez przypadek, w sposób niezapowiedziany, pojawiliśmy się w Zajeździe. Wyszliśmy nad ranem :)

A wrażenia? Zassało nas to miejsce, atmosfera, ludzie... i nie chciało wypuścić. Były gitarry, śpiewanie do zachrypnięcia, życzliwość i ta.... bieszczadzkość, której wcale nie przeszkadzały warunki na poziomie europejskim, łazienki, w których można jeść z podłogi (jeśli tylko ktoś miałby na to ochotę, bo Sanepid z pewnością nie protestowałby), czysta kuchnia i obsługa, która odgaduje twoje pragnienia zanim same się skrystalizują.

Nie mogę się wypowiedzieć na temat jak było/jak jest, bo w starym zajeździe nigdy nie byłam. Nie mogę się również wypowiedzieć o standardzie pokoi, bo na górze też nie byłam. Ale wrócę tam na pewno, wrócę niedługo :)

Piskal
07-10-2012, 21:08
Veni, vidi i rozmawiałem. W nowym Zajeździe jest fajna oddzielna salka, jeszcze nie urządzona. Sebastian chciałby zrobić wystrój związany z forum. Don Henek ma ciekawy pomysł, żeby wystrojem tej sali były nasze zdjęcia. Oczywiście nie naszych wątpliwych fizjonomii, ale naszego autorstwa, a kilku świetnych fotografów na forum mamy. Czyli mielibyśmy stałe miejsce wystaw FOTIMBowych (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/6329-FotimB-co-to-takiego-jesT?highlight=Fotimb) . Mnie się ten pomysł podoba. A może jakieś inne propozycje?
Dyskusję uważam za otwartą.

Krysia
07-10-2012, 21:41
Zajdę, zobaczę, mam nadzieję, że zjem schaboszczaka i dalej jak kiedyś będzie wielki i pyszny;-)
Bo ceny noclegu naprawdę odstraszają. Po sezonie w Hotelu Górskim jest 75zł ze śniadaniem, ale i z basenem.
Więc zostanę przy jedzonku na razie, a spanie gdzieś jednak indziej, bo za 1 noc tam, mam 2 noce gdzie indziej.
Ale na myśl o schaboszczaku mi ślinka cieknie!
Robili najlepsze schaboszczaki jakie jadłam w życiu.

Czesław
08-10-2012, 13:57
Spałem, jadłem, grałem i śpiewałem z naciskiem na to pierwsze. Warunki bytowe znacznie powyżej przeciętnej w Bieszczadach. Jadłem - flaki, jajecznicę,gulasz - wszystko dobre. P. Leszek uśmiechnięty i jak zawsze gościnny. Jacek zSastianem ekstremalnie gościnni i nie robiący problemów"problematycznym" gościom tzn. takim co długo nie zasypiają i nie przyjechali jak do sanatorium. Flaszka od gospodarza pojawiła się zaraz ponaszej. Graliśmy, śpiewaliśmy ale... kogo to obchodziło. Wszyscy chcieli jeść i spać i nikogo nie znać jak to śpiewał Panasewicz. Może byli z Warszawy (bezobrazy).

ZpC to piękny, wygodny hotelik z bardzo miłą obsługą. Jak chcecie pojechać tam z ukochaną - polecam, jak zabawić się po bieszczadźku - to jedźcie tam tylko dużą grupą ale i tak możecie się nadziać na funkcjonariusza ORMO który zza zamkniętych drzwi krzyczy "ciszej tam!!! ludzie chcą spać". Ja mało śpię a w Bieszczadach to już naprawdę krótko, więc większość wyjazdu do Ustrzyk G. spędziłem w ... Wetlinie wracając nad ranem na sen.

andrzej627
08-10-2012, 15:05
ceny noclegu naprawdę odstraszają. Po sezonie w Hotelu Górskim jest 75zł ze śniadaniem, ale i z basenem.

To ile konkretnie kosztuje tam nocleg?

Znam Hotel Górski, tam tradycyjnie zatrzymywaliśmy się w Ustrzykach. Z basenu nigdy nie korzystaliśmy, a w pokojach po sezonie bywało zimno :-(.

Czas chyba przenieść się do Zajazdu?

misiekjakub
08-10-2012, 15:11
W Hotelu Górskim w sezonie 90, w ZPC - 60.

Recon
08-10-2012, 21:52
W Hotelu Górskim w sezonie 90, w ZPC - 60.


Zgodnie z aktualnym cennikiem to w sezonie koszt doby wynosi 95 zł ze śniadaniem, ale jeśli pobyt ma być dłuższy niż 3 dni to już 75 zł ze śniadaniem. Po sezonie koszt za dzień wynosi 75 zł i też ze śniadaniem. Jest też dopłata tzw. miejscowa 1,60 za dzień przez cały rok. info: http://hotel-pttk.pl/pl/cennik W okresach gdy jest więcej gości hotelowych to na śniadania jest tzw. szwedzki stół, który tam zawsze sobie chwaliłem.

robines
09-10-2012, 10:22
Sorki za OT ale zeszło na Górski a póżną jesienią/zimą w HG jest jeszcze fajniej bo ludzisków zero(jak wszędzie zresztą)a nocleg kosztuje 39zeta(w zeszłym roku było coś z dyszke więcej)a że w ramach oszczędności jest ogrzewana tylko część budynku(restauracyjna i to co nad nią)sporadyczni goście dostają na nocleg apartamenty,które w sezonie kosztują pare stówek.Ja tak miałem już przez dwie kolejne zimki i w tym roku znowu się tam wybieram końcem stycznia. Za śniadanie na życzenie trzeba coś tam dopłacić bo w tej cenie oczywiście go nie ma,pozdro.

Recon
31-07-2013, 17:23
Oki, od majowego (2013) pobytu w Zajeździe trochę minęło więc na spokojnie mogę opisać co mi się tam podobało lub nie :P
Mieliśmy pakiet majowy z okazji wielkiego majowego weekendu.
Przyjechaliśmy o 2 w nocy (poinformowałem o tym!) i obsługa (zarówno Jacek jak i Sebastian czekali) i... pokój też. Był dwuosobowy, ale dla trzeciego czekał materac (z obniżką za nocleg, chyba po negocjacjach?). Mieliśmy pakiet majowy z okazji wielkiego majowego weekendu czyli nocleg plus wyżywienie.
Pokój ciasny jak na 3 osoby i chyba był przewidziany dla niepełnosprawnych (dobry dostęp do prysznica), dla nas oki bo tylko tam spaliśmy. Na parterze, obok recepcji z oknem wychodzącym wprost na mini plac zabaw. Okno... właściwie okno "balkonowe" (w cudzysłowie bo balkonem był wspomniany plac zabaw) trochę szwankowało zamykanie, ale główny szef potrafił wszystko natychmiast rzucić by dwa(!) razy pokazać procedurę zamknięcia i otwarcia. Załapaliśmy za drugim razem! Trochę był dyskomfort z otwarciem na noc... a nuż jakiś wilk się wkradnie?
Wszędzie drzwi zamykane na kartę (dostaliśmy dwie) do drzwi pokoju jak też do części jadalnej. Otrzymaliśmy też palmtop z dostępem do internetu. Recepcja udzielała zawsze wszelkiego info. Koncerty i bar alkoholowy na miejscu, jedzenie też.
Właśnie jedzenie... posiłki były w pakiecie. Na śniadanie był szwedzki stół ze świeżymi, gorącymi bułeczkami. Na pierwszym okazało się, że nie było nabiału (po uwadze na ten temat już na następny dzień było OK) i okazało się, że kawę (herbata była wliczona) trzeba zamawiać i... płacić (5 zł filiżanka). Średnio byśmy mieli płacić 45 zł na śniadanie za kawę? Nastąpił start do pokoju po własną kawę, bo woda gorąca (do herbaty) była i mleko też.
Obiadokolacja (wydawana o dowolnej porze) była na jadłospisie, czyli tylko to co na rozpisce albo rezygnacja i dowolny zakup. To mi się najmniej podobało tak jak i reszcie pokoju. I tutaj uwaga do samego jedzenia... no nijak nie było smaczne! Nie czuliśmy w nim serca kucharza/kucharki... totalny brak przypraw, pomysłu na posiłek. Nie wiem jak smakowały posiłki z menu ZpC, ale te z pakietu to dno i porażka! Dawno czegoś takiego "bezpłciowego" w smaku nie jadłem. ZpC musi popracować nad kucharzem a może już jest lepiej?
Tak już na koniec dodam... jest taniej niż w Hotelu Górskim, ale on ma też, jeśli nie patrzy się na posiadane zasoby portfelowe, swoje walory.
I tyle ode mnie w sprawie nowego ZpC.

Pyra.57
31-07-2013, 23:00
W trakcie lipcowego pobytu w Bieszczadach korzystałem z dobrodziejstw ZpC. Na podstawie tego co piszesz Reconie muszę stwierdzić, że nastąpiła poprawa. Jedzenie smaczne dobrze doprawione. Mnie osobiście smakowała dziczyzna i wcale niezłe placki po bieszczadzku. Smakowały też pierogi. No ale kwestia smaków to rzecz subiektywna.

Marcowy
05-12-2014, 14:08
W Nowinach napisali o Zajeździe (http://www.strefabiznesu.nowiny24.pl/artykul/biznes-w-bieszczadach-jak-pod-po%C5%82onin%C4%85-cary%C5%84sk%C4%85-wyr%C3%B3s%C5%82-zajazd), ciekawy przyczynek do forumowych dyskusji o zarabianiu pieniędzy w Bieszczadach.

BieszczadniętyW
09-12-2014, 11:53
A propo pierogów w Zajeździe pod Caryńską to w przeciwieństwie do kolegi Pyra mnie one nie bardzo smakowały. Lepsze jadałem w sąsiednim barze Pod Eskulapem. Nie mieszkałem nigdy w tym zajeździe, ale stołuję się u nich regularnie, za każdym razem kiedy bazuję w Ustrzykach Górnych. W mojej ocenie jedzonko (po sezonie wrzesień-październik) niczego sobie. Sympatyczna obsługa, nie ma tłoku. Można żyć:-D