PDA

Zobacz pełną wersję : Chodźcie dopóki macie światłość...



Dlugi
08-10-2012, 18:02
Korzystając z zapowiadanej na sobotę pięknej pogody postanowiłem już poszukać jesieni w Bieszczadach aby nie okazało się jak w zeszłym roku, że zamiast jesieni znalazłem zimę. Inspiracją do wędrówki był przeczytany w ostatnich (mam nadzieję że jednak nie) "Skarbach Podkarpacia" artykuł Szymona o Balnicy. Popatrzyłem na mapę jak by tu zapętlić trasę i przypomniałem sobie o relacji Kusto z położonej niedaleko Hyrlatej i jej połoninkach. Tak więc trasa została zmieniona a Balnica jeszcze poczeka.
Poprzedniego dnia przyglądam się o której zaczyna dnieć a o której ściemniać - wychodzi na to że mam pełne 12h na wędrówkę. Rano pobudka jeszcze przed nastawionym budzikiem (pewnie z wrażenia ;) ), oporządzam się i psa, którego mimo 2 możliwych problemów postanawiam jednak zabrać - strasznie litościwie w oczy patrzył jak już zobaczył plecak. Jednym z powodów był nakaz prowadzenia psa na smyczy i w kagańcu (kagańca szczególnie nie lubi) w parku Połoniny a drugi problem już po "naszej", polskiej stronie - dowiedziałem się że dokładnie tydzień wcześniej teren po którym zamierzałem się poruszać został "zbombardowany" szczepionkami na lisy (na wiosnę złapał takie 2 i lekko odchorował). Tydzień to trochę mało ale uzyskałem też informacje że w tygodniu były deszcze z ostatnim z czwartku na piątek więc miałem nadzieję, że szczepionki albo zostały zjedzone albo ich zapach spłukany.
Na zewnątrz dość mocno wieje (ach, te sławne "dukielskie wiatry"), mam nadzieję że w Bieszczadach będzie spokojnie. Jadę jak zawsze "dolną" drogą przez Moszczaniec. Tam między Moszczańcem a Wisłokiem pierwsza przygoda - jest tam dość mocny zakręt z górki, coś mnie tknęło aby zwolnić. W połowie zakrętu widzę sarnę na drodze, omijam ją tym łatwiej że wygląda na całkiem oszołomioną. Wyjeżdżając już na prostą widzę dostawczaka na awaryjnych. Zatrzymuję się i dowiaduję że właśnie przed chwilą miał kolizję z sarną, samochód nie nadaje się do dalszej jazdy, światła i chłodnica rozwalona. Na szczęście kierowca cały, pomocy nie potrzebuje więc ruszam dalej jednak już o wiele spokojniej - GPS pokazuje mi czas przybycia na miejsce startu akurat na początek świtu więc nie mam co się spieszyć. Po drodze zatrzymuję się jeszcze na przełęczy pod Matragoną i w porannym świetle oglądam Smerek i przyległości.
Zjeżdżam do Żubraczego, parkuję przy drodze i wpierw wyruszam w poszukiwaniu dojścia do cmentarza który jest a jakoby go nie było. Udaje mi się znaleźć dojście do niego, nikt na mnie nie krzyczy i po chwili już jestem przy grobie księcia. Okazuje się że teraz ma 2 nagrobki - stary nagrobek, który leżał w trawie też jest teraz postawiony. Idę jeszcze na grób Janusza - widać że zadbany.
Schodzę do drogi i nią udaję się do miejsca, gdzie wg zdjęć lotniczych powinna być droga w kierunku grzbietu Hyrlatej. Po drodze jeszcze muszę przejść przez Solinkę, mostku nie ma (;) ) więc trzeba zzuć buty i przejść w bród. Ciągnę się w górę, tętno zaczyna szaleć. Po chwili na drzewach przy drodze znajduję oznakowania szlaku wyznaczonego z Cichej Wody na Hyrlatą - pokrywa się ze śladem jaki mam w GPS-ie. Dochodzę na grzbiet, tam dopiero znów daje o sobie znać zimny wiatr z południa - wcale się nie uspokoił. Tym razem jestem już przygotowany i pewnie nawet mała zadymka śnieżna nie przerwała by mi wędrówki. W każdym bądź razie czapka na głowie jest a rękawiczek nie wyciągam tylko dlatego, że nie chce mi się ściągać plecaka. Wędruję dalej grzbietem ciągle trzymając się szlaku aż wyprowadza mnie na skraj Wielkiej Polany z jednoczesnym ostrzeżeniem że zaraz mogę zostać zastrzelony!!! Śpiewać nie umiem więc tylko groźnie pokasłuje mając nadzieję że ewentualny myśliwy nie weźmie mnie za jelenia na rykowisku.
Na Hyrlatej krzyż z jakże pasującym do mojej dzisiejszej wędrówki cytatem: "Chodźcie dopóki macie światłość aby was ciemność nie ogarnęła".
Wchodzę kawałek w las aby ochronić się od wiatru i zalegam na odpoczynek.
30288302903029530293302973029230294302893029630291

joorg
08-10-2012, 19:28
Korzystając z zapowiadanej na sobotę pięknej pogody postanowiłem ...
Czytając ..dochodzę do przekonania ,że warto rano wcześnie wstać...super się zaczyna, a to pierwsze zdjęcie tuż przed wschodem piękne .
ps. ale masz psa po tych dwóch szczepionkach zaszczepionego na wściekliznę ;) dobrze ,że tak się skończyło.

Dlugi
09-10-2012, 17:15
...ale masz psa po tych dwóch szczepionkach zaszczepionego na wściekliznę ;) dobrze ,że tak się skończyło.
W sumie groźnie chyba nie było, odchorował przez dzień i wrócił do sił ;)

Wracając do wędrówki.
Zanim zaległem na odpoczynek jak zawsze poszukałem triangula na szczycie. Na tym kamieniu są wyryte litery T.G.P. - zna ktoś rozwinięcie tego skrótu? Tu należą się wyjaśnienia skąd takie zainteresowanie. Na zdjęciu które dawałem http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/7652-Parę-pytań-okolice-Solinki-Żubraczego?p=137626&viewfull=1#post137626 jest kamień który był (?) na jednym ze szczytów BN, które na WIG-ówce są oznaczone jako punkt trygonometryczny i taka jest moja teoria rozwinięcia tego skrótu. Aby teorie potwierdzić szukam przy każdej okazji na szczytach podobnych kamieni, jednak do tej pory nie udało mi się takowych znaleźć.
Z polany podszczytowej robię jeszcze zdjęcie Solinki otulonej wkoło lasami. Wyznaczony szlak skończył się na Hyrlatej ale dalej prowadziła dość widoczna ścieżka, która gdzieś za Rosochą zmieniła się w drogę zwózkową. Po chwili orientuję się że to jednak nie jest ta droga którą chciałem zejść do Roztok i decyduje się pochaszczować na południe do tej właściwej. Okazało się, że to był ostatni moment na to - po drodze przechodzę samymi początkami wąwozów strumieni, parędziesiąt metrów niżej musiałbym więcej wysiłku włożyć w pokonywanie tych wąwozów. Znajduję tę drugą drogę i nią schodzę do pierwszego strumienia, który udaje się pokonać po kamieniach. Tam spotykam grupę turystów udających się na Hyrlatą - trochę im zazdroszczę, pogoda zrobiła się piękna, niebieskie niebo pozwala przypuszczać, że będą mieć lepsze widoki ;) Później jeszcze jeden strumień przekroczony po mostku ze słupów betonowych i już jestem w Roztokach Górnych. Hyrlata okazała się nie taka straszna jak myślałem ;)
Czeka mnie podejście droga asfaltową na przeł. Nad Roztokami gdzie mam zamiar zrobić następny dłuższy odpoczynek. Po drodze wypatruję krzyża oznaczonego na mapie ale chyba go przegapiam - widzę tylko figurkę M. Boskiej ale tak teraz myślę, że jednak była trochę dalej niż oznaczony na mapie krzyż. Po chwili droga wchodzi w las i już widać wzdłuż drogi powojenne pozostałości. Po następnym zakręcie nagle jestem już na przełęczy. Pusto, tylko jedno małżeństwo właśnie wysiada z samochodu i po chwili rusza w kierunku Okrąglika. Ja siadam na kawale betonu już po słowackiej stronie i posilam się a właściwie to pies mnie obżera. Od strony słowackiej widzę zbliżającą się dużą grupę turystów, nie idą jednak na przełęcz ale skręcają w stronę źródła Cirohy więc rezygnuje z jego odwiedzenia tym bardziej że na razie picia mi nie brakuje i zamierzam uzupełnić go dopiero przy powrocie.
Planując trasę wędrówki "rzutem na taśmę" dowiedziałem się że warto zejść jeszcze do nieistniejącej wsi Ruské ze względu na najstarszy (prawdopodobnie) trakt brukowany Porta Rusica jak i zwiedzenie terenów nieistniejącej już wsi w szczególności cmentarzy z IWŚ. Dokłada to trochę kilometrów do wędrówki ale będąc tak blisko grzechem było by nie zwiedzić. Jako że są to tereny Narodowego Parku Połoniny pies dostaje oprócz kanapek również kaganiec, jednak nie mam sumienia mu go zakładać i tylko zapinam mu na szyi mając nadzieję że w przypadku spotkania z jakimś nadgorliwym formalista ujdzie mi to płazem. Zaczynam schodzić w stronę wsi Ruské patrząc pod nogi za zabytkowym brukiem...

bartolomeo
09-10-2012, 17:33
Na tym kamieniu są wyryte litery T.G.P. - zna ktoś rozwinięcie tego skrótu?Kiedyś pokazywałem na forum zdjęcie starego (przedwojennego) słupka granicznego stojącego gdzieś między Przełęczą Pod Czerteżem a Rabią Skałą. Jak znajdę to zdjęcie to wkleję raz jeszcze. Tamten słupek wyglądał identycznie jak ten, którego zdjęcie wkleiłeś. Ja sam długo szukałem rozwinięcia skrótu T.G.P. i nie znalazłem. Jeżeli jednak tamten słupek stoi cały czas w miejscu, w którym go oryginalnie postawiono, to z pewnością nie ma nic wspólnego z triangulacją geodezyjną, znajdował się na łagodnie wznoszącym się stoku, z całą pewnością nie mógł to być punkt triangulacyjny.

EDIT Znalazłem :-)

http://www.bmiller.pl/forum/2009/slupek_graniczny.jpg

Basia Z.
09-10-2012, 19:30
Ciekawa relacja, urocze połoninki na Hyrlatej.
Tak mi się przypomina jak to 2 lata temu zalegaliśmy na nich w czasie RIMB-u

Dlugi
10-10-2012, 18:24
Kiedyś pokazywałem na forum zdjęcie starego (przedwojennego) słupka granicznego stojącego gdzieś między Przełęczą Pod Czerteżem a Rabią Skałą.

Dysponuje ktoś mapami jak przebiegała granica w tych rejonach od odzyskania niepodległości do IIWŚ - WIG-ówka nie wystarczy. Troszkę liznąłem już historię i wiem że granica dość ruchoma tu była - ale to co liznąłem to zaledwie kropelka ;)

Jedziem dalej.
Już po chwili wchodzę w las, droga na razie jest szutrowa ale kawałek dalej widzę równą kamienną nawierzchnię. Kawałek dalej równie zabytkowy przepust pod drogą. Przy drodze jest jeszcze następne źródełko obudowane na kształt psiej budy. Zaglądam tam wraz z psem ale mnie zniechęca widok pływających rybek (?) - na oko miały z 5cm ;). Po chwili wychodzę z lasu i przede mną rozpościera się widok na dolinę wsi Ruské - pięknie. Droga wije się serpentynami na dół, ja ścinam zakręty ścieżkami zostawiając na powrót przejście drogą przypuszczając że będę już zmęczony a idąc drogą wprawdzie będzie dalej ale bez ostrego szturmowania zbocza. Co kawałek przy drodze widzę zaparkowane samochody, spośród krzaków dochodzą mnie głosy grzybiarzy, co mnie trochę dziwi mając na uwadze to że jednak jestem na terenie parku. Któryś z kolejnych skrótów wyprowadza mnie pod pomnik postawiony w 1974r a poświęcony żołnierzom Armii Czerwonej. siadam pod pomnikiem i ciesze oczy rozpościerającymi się widokami. Po chwili wzrok skupia się na bliższym planie i z zaskoczeniem (bo przecież otaczają mnie grzybiarze ze wszystkich stron) widzę przed sobą "pole kań". Jest ich dużo a ja jestem zły, bo nie mam jak ich zabrać mając przed sobą jeszcze sporo km. Dziwię się Słowakom, że tych grzybów nie zbierają.
Schodzę dalej skrótami w dół i już na ostatnim takim ścięciu zrzucam wreszcie kapote z grzbietu. Słońce przypieka już mocno a jako że jestem niżej to wiatr nie jest już tak dokuczliwy. Na wycieczkę zabrałem 1.5l + 1l picia, opróżniam już do końca tę litrową z nadzieją, że uzupełnię ją w powrotnej drodze na przełęczy. Skróty się skończyły i wędruję szutrową drogą, która niebawem zmienia się w asfalt a przy niej pojawia się coraz więcej różnego rodzaju "daczy". Wykonane są na tysiąc sposobów - są domki drewniane, wozy kampingowe postawione na cegłach, barakowozy - pełny pokaz pomysłowości. Przy prawie każdym z takich domków kręcą się osoby, jeszcze inne "grabią" co tylko jest przy drodze - a to kasztany a to orzechy czy dziką różę. Do samochodów zaparkowanych przy drodze zaczynają też schodzić grzybiarze, co dodatkowo zagęszcza liczbę osób/km ;)
Choć okolica rzeczywiście piękna to rozczarowałem się sporo, liczyłem że ze względu na park i tereny wysiedlonej wsi ludzi będzie o wiele mniej. Oglądałem wcześniej zdjęcia, wiedziałem, że domki są i ludzie na weekend tam przyjeżdżają ale nie sądziłem że na taką skalę - przecież to park :roll:
No cóż, postanawiam już zrobić to co miałem zaplanowane i jak najszybciej zwijać się w mniej ludne tereny.

Dlugi
11-10-2012, 20:37
Schodzę drogą coraz bardziej w głąb doliny. Mijam krzyże - wpierw drewniany po lewej a nieopodal niego po prawej piaskowcowy. Przechodzę przez most i już widzę ukryte wśród starych drzew miejsce po cerkwi. Obok cerkwiska - jakżeby inaczej - chatka wokół której kręci się paru facetów i rąbią drewno. Zresztą przy wielu chatkach przygotowywali opał - pewnie idzie mroźna zima ;)
Całe cerkwisko widać niedawno zostało ogrodzone ogrodzone, może z rok temu. Nie chcąc wprowadzać psa na tereny kultu przywiązuję go do ławeczki wkopanej w ziemię nieopodal drogi. Tam też na stole zostawiam plecak i tylko z aparatem idę oglądać. Na cerkwisku jest postawiona otwarta kaplica a nieopodal niej cmentarz z IWŚ żołnierzy zmarłych na cholerę jak i poległych w walkach w październiku 1914.
Spokój zwiedzania zakłóca ciągłe ujadanie mojego psa - dziad jeden jak idziemy to od czasu do czasu tylko do mnie podbiegnie a wystarczy go gdzieś zostawić uwiązanego i zaczyna się wycie. Wracam do niego i zastaje go przy wyrwanej z ziemi i o parę metrów przesuniętej ławce. Muszę ławkę naprawić i zainstalować na jej miejscu tym bardziej że zachęca mnie do tego przechodząca akurat babcia - mam nadzieję, że nie widziała kto ławkę zwalił bo wstyd :-(
Jak już tę ławkę naprawiłem to postanowiłem sobie na niej odpocząć. Zrywam parę jabłek z jabłoni, pies widząc że jem również się domaga i - o dziwo - chyba mu smakuje. W czasie gdy tak siedzę przejeżdża drogą w stronę przełęczy patrol policji. Po chwili wraca, dojeżdżając do mnie zauważalnie zwalnia i już się zaczynam obawiać że zainteresują się mną lub psem ale jada dalej. W tym momencie uświadamiam sobie, że nie za bardzo przygotowałem się przed wyprawą i nie sprawdziłem czy w tym parku nie ma jakichś opłat a ja przy sobie inszej gotówki nie posiadałem ;)
Postanawiam jeszcze dojść do skrzyżowania dróg. Przechodzę obok drugiego, bardzo rozległego cmentarza mieszczącego się na stoku. nie decyduję się jednak na jego zwiedzanie choć żałuję, bo na jego terenie jest również umiejscowiona kwatera poległych w IWŚ ale nie chce mi się naprawiać ogrodzenia jakbym do niego przywiązał psa ;)
Na skrzyżowaniu widzę w krzakach pozostałości po domu, nieodległa tabliczka informuje mnie że na przełęczy powinienem się zameldować za 1.5h. Zawracam i wędruję na razie po w miarę płaskim terenie jednak już mając przed sobą widok który trochę mnie przeraża - górujący nad doliną Rypi Wierch. Pamiętam z profilu wysokościowego trasy, że do szczytu czeka mnie pokonanie ponad 500m przewyższenia, wprawdzie droga na przełęcz ma w miarę łagodnie pozwolić to przewyższenie pokonać ale jednak widok Rypiego z tej strony przytłacza. Jest południe a ja jeszcze nie mam zrobionej połowy trasy, pocieszam się tylko, że jeśli wyskrobię się na Rypi to już większych przewyższeń przede mną nie będzie ;)

bartolomeo
11-10-2012, 20:47
nie decyduję się jednak na jego zwiedzanie choć żałuję, bo na jego terenie jest również umiejscowiona kwatera poległych w IWŚ
http://www.bmiller.pl/forum/2012/ruske_drugi_cmentarz.jpg


jeśli wyskrobię się na RypiNa kreskę? Do przełęczy drogą a potem granicą? Bardzom ciekaw tego podejścia :wink:

krzychuprorok
11-10-2012, 22:17
W czasie gdy tak siedzę przejeżdża drogą w stronę przełęczy patrol policji. Po chwili wraca, dojeżdżając do mnie zauważalnie zwalnia i już się zaczynam obawiać że zainteresują się mną lub psem ale jada dalej.

To ichniejsza straż graniczna, czasem tamtędy jeździ, straży parkowej jeszcze w Ruskim nie widziałem.


W tym momencie uświadamiam sobie, że nie za bardzo przygotowałem się przed wyprawą i nie sprawdziłem czy w tym parku nie ma jakichś opłat a ja przy sobie inszej gotówki nie posiadałem ;)

Nieprzygotowany? Ja dawno nie spotkałem się z osobą tak dokładnie przygotowującą się do wyjazdów jak Ty:razz:

asia999
11-10-2012, 22:55
Ciekawe czy pies się jakoś przygotowuje...;)
Fajnie się z Wami wędruje. : ))

krzychuprorok
11-10-2012, 23:45
Ciekawe czy pies się jakoś przygotowuje...;)

Gdzieś, kiedyś Dlugi pisał, że pies jak tylko zobaczy plecak to już jest gotowy:razz:
Odnośnie psa - rok temu byłem z kolegą i jego psem w Ruskim. Nero był bez smyczy i kagańca bo nie wiedzieliśmy, że takie są przepisy w parku Połoniny. Pies biegał jak oszalały, nie widziałem go nigdy tak szczęśliwego. Poniżej załączam fotkę.

Dlugi
12-10-2012, 18:47
Na kreskę? Do przełęczy drogą a potem granicą? Bardzom ciekaw tego podejścia
Nie idźmy na skróty - tak z relacją jak i w terenie ;)

Nieprzygotowany? Ja dawno nie spotkałem się z osobą tak dokładnie przygotowującą się do wyjazdów jak Ty
Przesadzasz ;) Staram sie przygotować teoretycznie aby później nie żałować że coś mogłem przy okazji zobaczyć a o tym nie wiedziałem. Z praktyką różnie bywa - przykładem zeszłoroczne poszukiwanie jesieni na które nie zabrałem kanapek. Dobrze, że żarłoka wtedy nie brałem :-)

Ciekawe czy pies się jakoś przygotowuje...
No mógłby choć najeść się w domu przed wyjazdem a nie pamietam by kiedykolwiek to zrobił. Pies jeszcze młody to kondycje ma ale ciągle chodzi za mną pomysł, aby na taką wycieczkę przypiąć mu GPS-a i później sprawdzić ile km zrobił - tak na oko szacuję że min. 3-4x więcej niż ja ;) A co do jego radości z czekającej go wycieczki to mogę jeszcze napisać, że wybierając się na Chryszczatą tak się cieszył że kiedy prowadziłem go już do samochodu to próbował wejść do bagażnika przez zamkniętą klapę - tak go radość oślepiła.


Opowieści c.d.:
Cmentarz we wsi Ruskie jest bardzo obszerny, całość jest teraz ogrodzona a dużą część ogrodzonego terenu porastają drzewa - czy to tylko przygotowany teren jest czy może faktycznie są tam nagrobki? Trzeba by kiedyś sprawdzić.
Na razie ruszam drogą w kierunku przełęczy. Plan początkowy był aby wyjście na przełęcz zrealizować drogą - choć będzie dłużej to powinno oszczędzić trochę wysiłku. Jednak po pokonaniu pierwszego zakrętu dochodzę ponownie do niebieskiego szlaku i nim już kontynuuję marsz aby zyskać na czasie. Pod pomnikiem siadam i postanawiam przestać się wygłupiać z tym kagańcem - trafia do plecaka a pies, choć nadal na smyczy wydaje się być szczęśliwszy. Słońce nieźle grzało więc trochę potu wylałem przy tym podejściu, pies wykorzystuje kałuże i pije nawet wodę z błotem - cały czas mam nadzieję, że prameň Cirochy pozwoli uzupełnić wodę na dalszą wędrówkę a i pies napije się czegoś czystszego.
Pod przełęczą stawiam się o czasie, choć w sumie to nie jest dla mnie żadną pociechą - liczą się tylko km pozostałe względem czasu do zachodu słońca. Idę ścieżką w kierunku źródła, mijam wpierw szałas, obok niego źródełko z wodą ale to nie jest jeszcze właściwe źródło - pamiętam ze zdjęć, że ma być przy nim kamień z wyrytym napisem. Ścieżka prowadzi dalej i po parunastu metrach jestem przy źródle. Niestety, woda ledwie ciurka, nie ma nawet kałuży dla psa :-( Mam jeszcze ok. 1l picia, liczę że nie będzie szybko schodzić bo i ku wieczorowi chłodniej powinno się robić jak i poza podejściem pod Rypi nie powinienem się za bardzo męczyć. Idę na przełęcz, tu już więcej samochodów parkuje. Czas na oszacowanie sił i decyzję czy dalej ciągnąć granicznym czy zejść do Roztok i w kierunku Solinki iść drogą. Czas jeszcze jest, kusi szlak graniczny i ten "stary słup graniczny" - postanawiam iść czerwonym szlakiem. Na początku pozwalam ciągnąć się przez psa ale szkoda mi się go robi i wreszcie spuszczam go ze smyczy. Postanawiam w końcu wspomóc się kijkami co do których mam mieszane uczucia - raz w zimie mi się mocno przydały, ale w późniejszych, wiosennych wędrówkach miałem uczucie że bardziej przeszkadzają niż pomagają. Tu jednak przy ich pomocy w miarę szybko udaje mi się pokonać dzielące mnie 700m od szczytu Rypiego Wierchu. Z podejścia miejscami otwierają się widoki w kierunku Jasła jak i odwiedzonej dziś Hyrlatej. Na szczycie poszukuję kamienia triangulacyjnego ( ;) ), niestety nie znajduję, jednak przede mną jest jeszcze parę miejsc do sprawdzenia - może gdzieś się uda.
Szlak graniczny cały czas prowadzi granią i jestem wystawiony na mocny zimny wiatr, co nie jest miłe. Mimo ciągłego ruchu jest mi zimno, czapka znów wędruje na głowę. Zastanawiam się czy Buba nie zaraziła mnie przez forum swoją ciepłolubnością... ;)

Dlugi
13-10-2012, 18:32
Wędrując po BN nieraz widziałem pozostałości wojenne - okopy, leje po pociskach. Ze względu na dość rozpowszechnioną wiedzę o walkach o Przełęcz Dukielską nie dziwił mnie ich widok. Jednak to, co spotkałem na odcinku granicznego szlaku od przeł. nad Roztokami do Czerenina zrewidowało moje wyobrażenie o możliwości nasycenia terenu okopami i innymi stanowiskami bojowymi. Prawie non stop w zasięgu wzroku można było odnaleźć wojenne ślady. Często okopy ciągnęły się wzdłuż grani co mnie dziwiło, jako że od strony słowackiej stok dość gwałtownie opadał w dół i nie sądzę by ktokolwiek odważył się od tej strony szturmować a jeśli linie obrony miały zapewnić powstrzymanie atakujących z polskiej strony to jak ewentualnie broniący mogli się wycofać? Widzę, że mało wiedzy w tym temacie mam. Z powodu tychże okopów nie jestem w stanie znaleźć następnych triangulów.
Do tej pory nie spotkałem nikogo na szlaku, czasami wydawało mi się że słyszę jakieś głosy - przystawałem wtedy nasłuchując czy rzeczywiście nikt nie idzie aby w porę złapać psa na smycz. Nie jest groźny ale mógłbym to napotkanemu turyście wytłumaczyć dopiero później jak pewnie by się już przestraszył pędzącego na przywitanie w jego kierunku psa. W pewnym momencie usłyszałem głosy z boku ścieżki; patrzę lepiej a tam siedzi 3 facetów, ubrania mieli w ciapy więc nie zauważyłem ich wcześniej. Chwytam psa na smycz (przebiegł już wcześniej obok nie zauważając ich - nie nadaje się na obronnego ;)) i podchodzę do nich pytając o urobek. Pokazali łuski i naboje od Mosina i TT-ki a więc I i IIWŚ - co nie pokazali - nie wiem :-). Żegnam się z nimi i ruszam dalej. Jeszcze przed Czereninem mija mnie z przeciwnej strony biegacz. Przy schodzeniu z Czernina dają o sobie znać kolana - ze względu na ból schodzę zakosami. W końcu dochodzę do starego słupa granicznego, fotka i idę dalej. Dopiero w domu przy okazji dowiedziałem się, że nie jest to taki zwykły stary słup graniczny. Był on postawiony w 1939r. na trójstyku granic Polski, Słowacji i Węgier a później III Rzeszy, Słowacji i Węgier.
Schodzę dalej szukając jakiejś drogi, która mogła by mnie doprowadzić do Solinki. Po chwili mija mnie powracający biegacz, zatrzymuję go pytając o drogę jednak on twierdzi, że nie widział żadnej prowadzącej w tamtą stronę i pognał dalej do Balnicy. Ja jednak widzę pomiędzy drzewami sągówki a jak są sągówki to pewnie droga też jakaś jest. Udaję się w tamtą stronę i rzeczywiście ją znajduję. Schodzę nią do rzeki Solinki, tam droga już z wielkimi koleinami. Koleiną bliższą mi płynie woda więc daję duży krok aby stanąć między koleinami. Noga jednak coś nie znajduje oparcia i zagłębia się w piękne błotko aż powyżej kostki, wskutek czego nabieram go do buta. Jak już jestem zbłocony to wolę iść koleiną z wodą, trochę się płuczę w Solince i wychodzę na drogę. Idę w stronę cmentarza, całkowita cisza i spokój. Przed cmentarzem tablica z polsko-słowackiej ścieżki Udava - Solinka. Coś kojarzę, że nie tak dawno ścieżka powstała więc słupy tablicy powinny być wystarczająco mocne abym mógł spokojnie zostawić przywiązanego do nich psa. Nie chcę go wprowadzać na cmentarz, choć pewnie nikt by nie widział. Kręcę się trochę po cmentarzu, oglądam nagrobki które przetrwały, fundamenty cerkwi i chyba nieopodal dzwonnicy poganiany przez ciągłe wycie wyżła. Wracam, wyciągam następną bułę dla niego i w zapadłej ciszy oddaję się odpoczynkowi. Do zmroku zostało ok. 1.5h a drogi 6km więc mogę leniuchować.

Dlugi
15-10-2012, 18:55
Na pokonanie ostatniego odcinka zostawiłem sobie godzinę i jak nadszedł czas ruszyłem w drogę. Początkowo szutrówką, na krzyżówce w lewo, mostek i po chwili jestem na torach wąskotorówki. Pod lasem z lewej strony widzę pasące się samotnie konie i tak się na nie zapatrzyłem że poszedłem dalej drogą. Wracam na tory, słucham - jak zapamiętałem z książek o Indianach - czy czasem pociąg nie jedzie ale ciszy nic nie zakłóca. Idę torami, a właściwie po początkowym odcinku jako takiego marszu gdy podkłady były zrównane z ziemią zaczynają się kombinacje - lewa strona, środek, znów lewa, prawa. Po prostu odległość między podkładami nijak nie jest dobrana do długości mojego kroku i albo trzeba było skakać po torach albo patrzyć ciągle pod nogi. A zachodzące właśnie słońce pięknie podświetlało stoki Matragony i o wiele przyjemniejsze były te widoki.
Mijam stację Solinka, gdzieś za nią w miejscu gdzie droga zbliża się do torowiska (albo jak kto woli odwrotnie) naszykowany plac pod drewno, droga z płyt przechodzi przez tory i kieruje się na stok Matragony - już wydano na nią wyrok.
Dalej idę niespiesznie bo raz że się nie da a dwa że z całych takich wycieczek najbardziej właśnie lubię tę część, gdy zmęczony, już blisko celu mogę sobie pozwolić na niespieszny marsz i rozpamiętywać dzień. Jeszcze po drodze parę fotek, ale aparat w sumie już można schować, między stokami Matragony i Hyrlatej wcześniej zmierzcha niż liczyłem. Obyło się jednak bez używania latarek, dochodzę do samochodu, pies wskakuje do bagażnika i od razu układa się do snu. Całą niedzielę po przyprowadzeniu do domu przesłał na legowisku jakby go w ogóle nie było :-)
W drodze powrotnej na kempingu nad Wolą Niżną mignęły mi światła biwakujących tam ludzi a moment później w światłach reflektorów pojawił się rudzielec chyłkiem skradający się do biwakujących. Nie słyszeliście czasem ostatnio o przypadku napaści lisa na turystów?
Tego jeszcze by nam trzeba...;)

Tu trochę większa całość:
https://picasaweb.google.com/104763505733256360614/ChodzcieDopokiMacieSwiatOsc

asia999
15-10-2012, 19:12
Wędrując po BN nieraz widziałem pozostałości wojenne - okopy, leje po pociskach. Ze względu na dość rozpowszechnioną wiedzę o walkach o Przełęcz Dukielską nie dziwił mnie ich widok. Jednak to, co spotkałem na odcinku granicznego szlaku od przeł. nad Roztokami do Czerenina zrewidowało moje wyobrażenie o możliwości nasycenia terenu okopami i innymi stanowiskami bojowymi. Prawie non stop w zasięgu wzroku można było odnaleźć wojenne ślady. Często okopy ciągnęły się wzdłuż grani co mnie dziwiło, jako że od strony słowackiej stok dość gwałtownie opadał w dół i nie sądzę by ktokolwiek odważył się od tej strony szturmować a jeśli linie obrony miały zapewnić powstrzymanie atakujących z polskiej strony to jak ewentualnie broniący mogli się wycofać? Widzę, że mało wiedzy w tym temacie mam.
Niedawno było na forum wspomniane, że w rejonie Przełęczy nad Roztokami są widoczne resztki wału granicznego z okresu po konfederacji barskiej. Natknąłeś się na coś takiego? Jeśli tak to chętnie zobaczyłabym zdjęcie. A może to te okopy wzdłuż grani?

Dlugi
15-10-2012, 19:34
Niestety nie pamiętałem nawet o tym :-(
Nie wiem jak on wygląda, jak przebiega. Znalazłem tego posta, misiekjakub pisze "wał graniczny" a więc mi się kojarzy z wałem biegnącym wzdłuż granicy. Granicznym szedłem tylko na zachód, zaraz po wejściu w las droga szła jakby wąwozem ale widziałem też wybrany głęboki rów (?) biegnący poprzecznie do stoku - przecinający stok. Zastanawiałem się cóż to jest i do czego mogło służyć. Za głębokie na okop, zresztą nieosłonięte od północy/południa. Jakby jeszcze jeden przejazd z tym że przecież przełęcz blisko więc bez sensu :-(

asia999
16-10-2012, 21:14
Misiekjakub chyba pisał o austriackim wale granicznym z okresu przed I rozbiorem. Niewiele takich pozostałości można zobaczyć więc bardzo mnie to zaciekawiło. : )

uszatek_mis
12-11-2012, 12:28
To i ja dołożę jeszcze jeden taki słupek.

https://lh5.googleusercontent.com/-KEJ6yI7B3Jc/UIUqjgTRdxI/AAAAAAAApX0/IQJEtg06BRU/s640/2012.10.21_DSC_6258.jpg

Stoi w miejscu, notabene, bardzo dostępnym, mianowicie na węźle szlaków na Wielkiej Rawce. Zdjęcie z października 2012.
Na zdjęciu Dlugiego, na linii ziemi można się dopatrzyć cyfr z rokiem (ale bardzo słabo widocznych).
Trochę zacząłem szukać co to może być, i jestem zdania na 99% że to punkt trygonometryczny. Dlaczego?
Oznakowanie granic wyglądało raczej inaczej, można poczytaj tu GEOFORUM (http://geoforum.pl/?menu=47155,47282,47283&link=wojsko-straz-graniczna-okres-miedzywojenny#page_top), także lektura Płaja 39 artykuł Bogusława Tomaszewskiego "Bieszczadzki ślad przedwojennej granicy polsko-czechosłowackiej" utwierdza mnie w tym. Poza tym na Hyrlatej nie było nigdy granicy.
Niestety - co znaczą litery - nie wiem.
Słupek nieopodal przełęczy pod Czerteżem wspominany przez bartolomeo (niedaleko obecnego słupa 10/9) zapewne był kiedyś wykorzystany jako graniczny, niemniej wydaje mi się, iż jego podstawową rolą było bycie punktem trygonometrycznym - został skądś przeniesiony (może z Płaszy? - czytaj niżej, strona 558 pozycja 19).
Studiując "Katalog punktów trygonometrycznych RP 1932" J.Michałowskiego, T.Sikorskiego (dostępne na http://polski.mapywig.org/viewpage.php?page_id=18 (uwaga - duży plik) strony 557 i 558 mamy razem wymienione 34 punkty (pas 52 słup 34 Łupków - 7pkt oraz pas 52 słup 35 Dydiowa 27pkt). Co do układu współrzędnych się nie wypowiem - może jest fachowiec, który przeliczy je do WGS84. Być może w innych punktach, niedostępnych szlakiem, zachowały się takie kamienie.
Szukając w internecie możliwych zdjęć punktów trygonometrycznych w w/w miejscach nie spotkałem się także nigdzie z takim oznaczeniem.

Może się komuś to podsumowanie przyda, może nie, w każdym razie będę szukał dalej :-)


Kiedyś pokazywałem na forum zdjęcie starego (przedwojennego) słupka granicznego stojącego gdzieś między Przełęczą Pod Czerteżem a Rabią Skałą. Jak znajdę to zdjęcie to wkleję raz jeszcze. Tamten słupek wyglądał identycznie jak ten, którego zdjęcie wkleiłeś. Ja sam długo szukałem rozwinięcia skrótu T.G.P. i nie znalazłem. Jeżeli jednak tamten słupek stoi cały czas w miejscu, w którym go oryginalnie postawiono, to z pewnością nie ma nic wspólnego z triangulacją geodezyjną, znajdował się na łagodnie wznoszącym się stoku, z całą pewnością nie mógł to być punkt triangulacyjny.

EDIT Znalazłem :-)

http://www.bmiller.pl/forum/2009/slupek_graniczny.jpg

Dlugi
13-11-2012, 09:24
Wyjaśnienie że to są punkty trygonometryczne wydaje się najbardziej rozsądne, przemawia za tym zgodność umieszczenia w terenie z mapą WIG jak również z przytoczonym przez Ciebie katalogiem. Kiedyś próbowałem na forum garmina dowiedzieć się w jaki sposób można przeliczyć podane w nim współrzedne na WGS ale nie umiem tego zrobić. Zresztą nie wiem czy jest sens, trzeba sobie zdawać sprawę z dokładności GPS-ów turystycznych na co jeszcze może się nałożyć błąd z przeliczania jak i dokładność z jaką dawni geodeci mogli określić współrzędne punktów. Myślę że wystarczająca jest informacja o położeniu danego punktu (z mapy WIG jak i katalogu) oraz wiedza, że punkty takie oznaczano na wierzchołkach. Z tym się jednak kłóci położenie słupka pokazanego przez bartolomeo, wraz z Twoimi informacjami (koło 10/9) wychodzi że jest niedaleko Borsuka ale nie na nim (na Borsuku jest teraźniejszy główny 11). Patrząc po współrzędnych w katalogu nie ma tam podanego żadnego punktu (sądząc po współrzednych powinien być na liście między Bukowym Berdem a Szerokim wierchem), na WIG-ówce również nie widać. Jedyne wytłumaczenie to że został przeniesiony ale po co? Nie wiem czy takie słupki nie miały jakichś indywidualnych oznaczeń pozwalających na określenie gdzie powinny być - trzeba by taki jeden odkopać i pooglądać a to raz że mi by sie nie chciało a dwa że kłóci się z moimi zasadami.
No i nadal nie wiemy co oznacza ten skrót - T.G.P. ...

joorg
13-11-2012, 10:42
...No i nadal nie wiemy co oznacza ten skrót - T.G.P. ...

Po odzyskaniu w 1918 r przez Państwo Polskie niepodległości, wyznaczanie granic odbywało się na przestrzeni kilku lat. W miejscach wątpliwych , spornych, wyznaczano tzw. granicę tymczasową, która w latach następnych w wyniku negocjacji i porozumienia podlegała korekcie.Granicę z Czechosłowacją w spornych punktach korygowano jeszcze w 1923 roku. Przedstawione słupki mogą pochodzić z tego okresu, jako słupki „Tymczasowa Granica Państwa 1923”

Dlugi
13-11-2012, 11:33
To by było piękne wyjasnienie skrótu. Masz Januszu jakąś literature na ten temat?
Bo jednak mam wątpliwości - patrząc na mapę rozsądnym się wydaje że jeśli granica była na Hyrlatej to prowadziła jej grzbietem schodząc do Roztok i dalej na przełęcz. Z tego wynika że i Solinka i Roztoki były by po stronie Czechosłowackiej a to było by pewnie w historii tych wsi wspomniane. Macie jakieś informacje na ten temat?

marmota_m
13-11-2012, 11:44
Nie były - jedyna zmiana w okolicy Hyrlatej była na południowych stokach Matragony - pewien odcinek kolejki leśnej był po stronie Czechosłowackiej i to uległo korekcie.

uszatek_mis
13-11-2012, 11:56
Witam.
Ale przebieg granicy południowej biegł wzdłuż granic Galicji, co także raczej wyklucza Hyrlatą. Znalazłem także informację, że została wytyczana wzdłuż wododziału - stąd pierwotnie część trasy kolejki wąskotorowej w Balnicy biegł poza RP.
Korekty były, i owszem, nawet nie do 1923 ale i w 1938 (nie wspominam o powojennych) (na WIGówce z 1934 pas52 słup 34 Łupków nawet widać przebieg granicy koło Balnicy sprzed korekty) link (http://www.e-gory.pl/index.php/Mapy-online/Karpaty-Polskie-WIG-1934-r/Pas-52-slup-34-Lupkow.html)
Na podparcie mojej tezy, iż są to słupki jednak trygonometryczne, myślę że przemawia fakt, iż nie ma na nich oznaczeń państw, których miałaby to być granica - proszę porównać analogiczne znane słupki graniczne z tego okresu.
A czy kolega joorg może powiedzieć skąd ma informacje o korektach z lat 1918-1923? Pytam z ciekawości, ponieważ sporo szukałem na ten temat i to, co znalazłem (bardzo skąpe informacje) nijak można odnieść do terenów Bieszczadów.
Ciekawy artykuł można przeczytać tutaj
(http://fakty.interia.pl/historia/news/granica-jak-w-kalejdoskopie-czyli-o-przesuwaniu-slupkow-w,1824088,4961)Jednak nadal nie wiem co to znaczy T.G.P.


Po odzyskaniu w 1918 r przez Państwo Polskie niepodległości, wyznaczanie granic odbywało się na przestrzeni kilku lat. W miejscach wątpliwych , spornych, wyznaczano tzw. granicę tymczasową, która w latach następnych w wyniku negocjacji i porozumienia podlegała korekcie.Granicę z Czechosłowacją w spornych punktach korygowano jeszcze w 1923 roku. Przedstawione słupki mogą pochodzić z tego okresu, jako słupki „Tymczasowa Granica Państwa 1923”

Dlugi
13-11-2012, 12:01
Ale to było później - WIG-ówka z 38 (a właściwie 36r) pokazuje ten odcinek po stronie CS - tam właśnie kolejkę eskortowali pogranicznicy ;)
Korekta ta była w 1938r.
P.S. uszatek mis już wyjaśnił ;)

joorg
13-11-2012, 14:11
Nie dysponuję materiałami potwierdzającymi w 100% mojego stwierdzenia ,że to słupki granicy tymczasowo wyznaczonej. Gdzieś kiedyś , nie zgłębiając się w temat, czytałem o skrócie TGP, ale nie pamiętam żródła. W moim poprzednim pisaniu odniosłem się szczególnie do słupka przedstawionego na fot. Bartka .Ten słupek w 100% jest słupkiem granicznym , nawet wyryte znaki na górnej powierzchni świadczą o jego usytuowaniu i wyznaczają kierunki przebiegu pasa granicznego. Prawdopodobnie może być pozostałością po pierwszym tymczasowym wyznaczeniu granicy , a z czasem „wrósł” w granicę ostatecznie akceptowaną.

uszatek_mis
13-11-2012, 14:17
..., nawet wyryte znaki na górnej powierzchni świadczą o jego usytuowaniu i wyznaczają kierunki przebiegu pasa granicznego.....

No właśnie wg mnie nie ma takich znaków, jedynie jest krzyż spotykany na znakach trygonometrycznych. Na słupach granicznych, obok środkowego krzyża, są dodatkowe linie wskazujące kierunek granic po obu jego stronach.

Ale nie wykluczam, że ten jeden słup mógł być wykorzystany nie w swoim oryginalnym miejscu posadowienia jako graniczny.

marmota_m
13-11-2012, 14:21
Wg zielonego przewodnika "Bieszczady" - przedwojenne słupki po II wojnie światowej wędrowały przy znakowaniu granic PRL - stare i nie potrzebne, jeśli były pod ręką i się nadawały stawiano tam gdzie mogły się przydać jako znak graniczny - ten słupek bartolomeo to może być właśnie taki wędrowny ;)

Dlugi
22-11-2012, 08:45
Zadałem pytanie do Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii, dziś po rozmowie telefonicznej dowiedziałem się że nie potrafią wytłumaczyć tego skrótu jak i celu umieszczania takich kamieni. Jeszcze czekają na odpowiedź z SG. Mają mnie poinformować.

uszatek_mis
22-11-2012, 08:50
Super.

Normanie okaże się że nikt nic nie wie :-D. Taka lokalna czarna dziura w bazie wiedzy.

Dlugi
25-11-2012, 18:58
Ostatnio na granicznym przyuważyłem taki słupek - z jednej strony data 1920 a po przeciwnej 1923. Żadnych liter nie było widać, ale daje się zauważyć zatynkowany (?) prostokąt nad literą "S" - z drugiej strony taki sam.
Hipotetyczne pytanie - ile dają za "niszczenie" znaków granicznych bo ciekawość powoduje że mam chęć z młoteczkiem się przejść ;)
30753

asia999
25-11-2012, 20:10
Pewnie potraktowane to zostało nie jako niszczenie a "dostosowanie do realiów" ;)
przed tak pięknym skuciem i pobieleniem słupek oznaczał granicę polsko - czechosłowacką, a skute zostało właśnie CS...skoro Czechosłowacja przestała istnieć, to słupek też się przeobraził. :wink:
Tylko ciekawe dlaczego z drugiej strony też skute...przecież dalej pasowało. :roll: może ktoś chciał, żeby było estetycznie - jak z jednej strony skute i namalowane to z drugiej tak samo. :wink:

uszatek_mis
25-11-2012, 20:22
Kodeks karny, art.277 Niszczenie znaków granicznych

Kto znaki graniczne niszczy, uszkadza, usuwa, przesuwa lub czyni niewidocznymi albo fałszywie wystawia,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Nie zalazłem rozgraniczenia, czy chodzi o granice działek czy granicę państwa. Granica to granica.

Także w art. 15 ustawy "Prawo geodezyjne i kartograficzne" określono, że znaki geodezyjne, urządzenia zabezpieczające te znaki oraz budowle triangulacyjne podlegają ochronie. Właściciel lub inna osoba władająca nieruchomością, na której znajdują się znaki geodezyjne, urządzenia zabezpieczające te znaki oraz budowle triangulacyjne, są obowiązani:
1) nie dokonywać czynności powodujących ich zniszczenie, uszkodzenie lub przemieszczenie;
2) niezwłocznie zawiadomić właściwego starostę o ich zniszczeniu, uszkodzeniu, przemieszczeniu lub zagrażaniu przez nie bezpieczeństwu życia lub mienia.

To tak, aby zaspokoić ciekawość.


Ostatnio na granicznym przyuważyłem taki słupek - z jednej strony data 1920 a po przeciwnej 1923. Żadnych liter nie było widać, ale daje się zauważyć zatynkowany (?) prostokąt nad literą "S" - z drugiej strony taki sam.
Hipotetyczne pytanie - ile dają za "niszczenie" znaków granicznych bo ciekawość powoduje że mam chęć z młoteczkiem się przejść ;)
30753

joorg
25-11-2012, 20:39
Ostatnio na granicznym przyuważyłem taki słupek - z jednej strony data 1920 a po przeciwnej 1923. Żadnych liter nie było widać, ale daje się zauważyć zatynkowany (?) prostokąt nad literą "S" - z drugiej strony taki sam...

Pod "zatynkowaniem " może być CS , a teraz stosunkowo świeże S niżej namalowali.

uszatek_mis
25-11-2012, 20:43
To mi nie wygląda na Bieszczady, raczej na jakiś Beskid Żywiecki (?)

joorg
25-11-2012, 20:55
To mi nie wygląda na Bieszczady, raczej na jakiś Beskid Żywiecki (?)
Te słupki które dałem jako alternatywę, "co tam mogło być" ,już od 73 lat nie są granicznymi.
A na granicy w Beskidzie Żywieckim było i D .

asia999
25-11-2012, 21:15
Granica to granica.
Ale co jeśli granica, której dotyczył słupek przestała istnieć? Bo przecież Czechosłowacji już nie było więc nie mogło być mowy o granicy P-CZ. Nie wiem czy Kodeks Karny obejmuje byty nieistniejące.
Umowa między Polską a Słowacją o wspólnej granicy została zawarta w 1995 r. Zawiera szereg szczegółowych ustaleń oraz powołuje Polsko - Słowacką Komisję Graniczną, która między innymi ma zajmować się sposobami oznaczenia granicy. Myślę więc, że było to wspólnym ustaleniem, żeby tak te słupki "przystosować". Ale przyjmuję również możliwość, że mogę się mylić. :wink:

Basia Z.
25-11-2012, 21:32
W Beskidzie Żywieckim w latach 70 stały słupki mające z jednej strony D przemalowane na P, a z drugiej S przemalowane na CS.
Pochodziły z czasów okupacji, kiedy wyznaczały granicę pomiędzy Rzeszą a Słowacją.

Granica pomiędzy Rzeszą a GG przebiegała w Beskidzie Żywieckim - od Mędralowej na północ, ale słupki się nie zachowały.
Zachowały się natomiast ruiny strażnicy granicznej, niedaleko szczytu Jałowiec 1111 m npm.

Po roku 1993, po powstaniu Słowacji i zmianie z CS na S, często po prostu powrócono do tego S (na tych samych słupkach).

Oczywiście wiele słupków dołożono również w czasie P / CS i również w czasie P / S, potem odpowiednio zmieniając oznaczenia. Wzór słupków jest cały czas taki sam.

edit:

A Joorg pokazał słupki z Gorganów lub z Czarnohory, lub gdzieś tam.

uszatek_mis
25-11-2012, 22:01
Odniosłem się do słupa przedstawionego na zdjęciu Dlugiego. Jeśli ma litery S i PL, znaczy, że jest obowiązujący (wg mnie), a co za tym idzie, stosuje się odpowiednie przepisy prawa.
Co do słupów ze znakami nieaktualnymi (P/CS, CS/D itp), wydaje mi się (nie jestem geodetą ani prawnikiem jeno skromnym mgr inż. elektrykiem :-D ), że nie można stosować przepisów prawa geodezyjnego jak i k.karnego. Być może jakieś inne (przepisy) się stosują.



Ale co jeśli granica, której dotyczył słupek przestała istnieć? Bo przecież Czechosłowacji już nie było więc nie mogło być mowy o granicy P-CZ. Nie wiem czy Kodeks Karny obejmuje byty nieistniejące.
Umowa między Polską a Słowacją o wspólnej granicy została zawarta w 1995 r. Zawiera szereg szczegółowych ustaleń oraz powołuje Polsko - Słowacką Komisję Graniczną, która między innymi ma zajmować się sposobami oznaczenia granicy. Myślę więc, że było to wspólnym ustaleniem, żeby tak te słupki "przystosować". Ale przyjmuję również możliwość, że mogę się mylić. :wink:

uszatek_mis
25-11-2012, 22:49
A Joorg pokazał słupki z Gorganów lub z Czarnohory, lub gdzieś tam.

Tego się domyśliłem po kolejnym wpisie Joorga

Basia Z.
25-11-2012, 22:54
Odniosłem się do słupa przedstawionego na zdjęciu Dlugiego. Jeśli ma litery S i PL, znaczy, że jest obowiązujący (wg mnie), a co za tym idzie, stosuje się odpowiednie przepisy prawa.
Co do słupów ze znakami nieaktualnymi (P/CS, CS/D itp), wydaje mi się (nie jestem geodetą ani prawnikiem jeno skromnym mgr inż. elektrykiem :-D ), że nie można stosować przepisów prawa geodezyjnego jak i k.karnego. Być może jakieś inne (przepisy) się stosują.

Gwoli ścisłości CS / D nie mogło być.
Już pisałam - te same słupki są wykorzystywane przez kolejny kraj, po pewnych przeróbkach.

Słupki jakie pokazał Joorg ( i inne - te metalowe z dawnej granicy z Rumunią) nie wyznaczają w tej chwili żadnej granicy.
A jednak jest nam bardzo ale to bardzo przykro, kiedy są niszczone, kradzione, kiedy znikają z nich skute dawne godła, tak jak to się podobno stało na Popadii (nie widziałam, tylko słyszałam że tak się stało)

Jako pewnego rodzaju pamiątki historyczne wymagają jednak moim zdaniem szacunku.
Czy są chronione prawnie - wątpię.

uszatek_mis
25-11-2012, 23:04
Mea culpa.. CS/D nie mogło.

Fakt, przykre jest niszczenie dawnych polskich znaków, ale nie zmienia to faktu że odchodzimy od znalezienia znaczenia skrótu T.G.P.

Zacząłem szukać instrukcji technicznych Biura Mierniczego Ministerstwa Robót Publicznych - coś (ponad 100MB łącznie z archiwami MSW 1918-1939) znajduje się w Archwium Akt Nowych, zespół 9 (http://www.aan.gov.pl/zespoly/zespoly.html) ale ani nie jestem z Warszawy (udostępnianie wyłącznie na miejscu), ani nie wiem czy faktycznie coś się tam znajdzie... Może ktoś z forumowiczów zajmował się czymś podobnym (w sensie dostępu do podobnych akt).

asia999
26-11-2012, 21:42
Odniosłem się do słupa przedstawionego na zdjęciu Dlugiego. Jeśli ma litery S i PL, znaczy, że jest obowiązujący (wg mnie), a co za tym idzie, stosuje się odpowiednie przepisy prawa.
aaa to chyba źle Ciebie zrozumiałam, by myślałam, że ta kara to za skucie i pomalowanie tego słupka ma być. :wink:


odchodzimy od znalezienia znaczenia skrótu T.G.P. Zacząłem szukać (...)
Ciekawe czy gdzieś rzeczywiście znajduje się rozwiązanie. Nijak mi ten słupek nie pasuje do Tymczasowej Granicy Państwa (albo Polski). Jeśli założymy, że T.G.P. i 1923 zostało wykute w tym samym czasie czyli w 1923 roku, to granica wtedy się raczej ustabilizowała i nie wiem po co ktoś taki słupek akurat w tym roku miałby stawiać.
Mam nadzieję, że jednak ktoś zagadkę rozwiąże. : ))

Basia Z.
26-11-2012, 22:41
Tymczasowej Granicy Państwa (albo Polski). Jeśli założymy, że T.G.P. i 1923 zostało wykute w tym samym czasie czyli w 1923 roku, to granica wtedy się raczej ustabilizowała i nie wiem po co ktoś taki słupek akurat w tym roku miałby stawiać.
Mam nadzieję, że jednak ktoś zagadkę rozwiąże. : ))

Nie odnosząc się zupełnie do skrótu, bo nie znam rozwiązania - ale niektóre umowy graniczne (jak się właśnie dowiedziałam na "Biesiadzie Karpackiej") ostatecznie zawierane były przez Państwo Polskie dopiero w roku 1936. Dotyczyło np. granicy z Rumunią.
A jednocześnie były przecież głębokie przesunięcia granic, kiedy to Polska zajęła w roku 1938 nie tylko Zaolzie ale również spore obszary Słowacji.

Tak, że zdecydowanie trudno mówić w okresie międzywojennym o "stabilizacji granic".

Bardziej przychylam się do tego, że to jest jednak znak geodezyjny.

A może pierwotnie był to słupek graniczny a potem (już po wojnie) wykorzystany został jako znak geodezyjny ???

Przykłady wtórnego wykorzystania słupków granicznych znamy z dzisiejszej Ukrainy.

bartolomeo
27-11-2012, 06:46
Ostatnio na granicznym przyuważyłem taki słupek - z jednej strony data 1920 a po przeciwnej 1923. Żadnych liter nie było widać, ale daje się zauważyć zatynkowany (?) prostokąt nad literą "S" - z drugiej strony taki sam.
http://forum.bieszczady.info.pl/attachment.php?attachmentid=30753&d=1353865796&thumb=1 (http://forum.bieszczady.info.pl/attachment.php?attachmentid=30753&d=1353865796)


To zatynkowanie to prawdopodobnie efekt nowej mody - znaczki S i P są obecnie zamieniane miejscami. Kiedyś P było od strony polskiej a S od słowackiej (i mnie się to wydaje logiczne), obecnie na dużej części granicy P-S w Beskidzie Niskim (na wschód od Barwinka) P jest już przeniesione na stronę słowacką słupka a S na polską. Jaki jest w tym sens nie mam pojęcia, ale wygląda to na systematyczną akcję. Czasem jest to tylko przemalowanie (i np. na wykutej literce P malowane jest S) a czasem, tak jak pokazałeś, ingerencja idzie dalej.

Dlugi
27-11-2012, 08:46
Twoja logika ma się dobrze, S było po słowackiej stronie. Może moda znów sie zmieniła? Wielkość miejsca zatynkowania mogła by wskazywać rzeczywiście na miejsce po literze. Może spróbuję jeszcze w SG czegoś się dowiedzieć?

asia999
27-11-2012, 21:06
Tak, że zdecydowanie trudno mówić w okresie międzywojennym o "stabilizacji granic".
Tak Basiu - generalnie masz rację. : )) Generalnie. Temat kształtowania granic II RP to temat,, którym można byłoby wypełnić osobne forum. ;) Ale jeśli chodzi o Bieszczady to w 1923 r. były osadzone w granicach "stabilnych" - czyli uznanych politycznie, choć oczywiście niekoniecznie przyjętych do wiadomości.


To zatynkowanie to prawdopodobnie efekt nowej mody - znaczki S i P są obecnie zamieniane miejscami. Kiedyś P było od strony polskiej a S od słowackiej (i mnie się to wydaje logiczne), obecnie na dużej części granicy P-S w Beskidzie Niskim (na wschód od Barwinka) P jest już przeniesione na stronę słowacką słupka a S na polską. Jaki jest w tym sens nie mam pojęcia, ale wygląda to na systematyczną akcję. Czasem jest to tylko przemalowanie (i np. na wykutej literce P malowane jest S) a czasem, tak jak pokazałeś, ingerencja idzie dalej.
Ja jakąś logikę jednak w tym widzę - wizytówkę też przybija się na drzwi po stronie przeciwnej do właściciela wizytówki. :wink:
Jak ktoś bardzo zainteresowany, to można sobie poczytać o pracach Komisji, o której już wyżej wspomniałam. Nawet w internecie są protokoły.
np ten:
pkt 4.2.9 - o słupkach - która litera, po której stronie i na jakim słupku (bo czasami jest tak, a czasami odwrotnie :wink:)
http://www.strazgraniczna.pl/wps/wcm/connect/d8b1e0004daab8e394ead431da37ad75/6_09_za%C5%82%C4%85czniki+_do_umowy.pdf?MOD=AJPERE S

Dlugi
28-11-2012, 10:17
Otrzymałem odpowiedź z Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii. Zacytuję tu jej fragment:
"W nawiązaniu do Pańskiego e-maila z dnia 13.11.2012 r. i późniejszej rozmowy telefonicznej uprzejmie informuję, że według pozyskanych przeze mnie informacji słupki z napisem T.G.P. były zakładane tuż po wojnie dla oznaczenia przebiegu wstępnie ustalonej granicy państwowej (Tymczasowa Granica Państwa). "
Wynika z tego że rację miał jednak joorg z rozwinięciem tego skrótu. Jednak że względu na fakt, że granica nigdy nie prowadziła grzbietem Hyrlatej (chyba, że sie mylę?) przypuszczać należy, że to wtórne wykorzystanie słupków spowodowało jego pojawienie na Hyrlatej.
Pozostaje mi jeszcze skontaktować się z SG, przy okazji będę próbował wyjaśnić jeszcze sprawę innych słupków ;)

joorg
28-11-2012, 19:33
...T.G.P. były zakładane tuż po wojnie dla oznaczenia przebiegu wstępnie ustalonej granicy państwowej....Jednak że względu na fakt, że granica nigdy nie prowadziła grzbietem Hyrlatej (chyba, że sie mylę?)... będę próbował wyjaśnić jeszcze sprawę innych słupków ;)
Kto to wie i kto tam (na Hyrlatej) w tamtych czasach postawił słupek , a może tamtędy miała przebiegać granica ;) W tym rejonie była skomplikowana sytuacja , ze względu na dział wodny, dlatego część kolejki wąskotorowej (okolice Balnicy) w czasach miedzy-wojennych przebiegała po stronie Czechosłowacji.

Nie były - jedyna zmiana w okolicy Hyrlatej była na południowych stokach Matragony - pewien odcinek kolejki leśnej był po stronie Czechosłowackiej i to uległo korekcie.
A słupki są przeróżne np. co to ? , i losy też są różne,.. jak np. te z literą "D" ,służą obecnie za schodki na szlaku, na Babią Górę.Znajdę zdjęcia i pokażę jeszcze do czego służą współcześnie Polskie słupki z przedwojennej granicy Polsko - Czechosłowackiej z okolic Pikuja.

asia999
28-11-2012, 20:54
(...) uprzejmie informuję, że według pozyskanych przeze mnie informacji słupki z napisem T.G.P. były zakładane tuż po wojnie dla oznaczenia przebiegu wstępnie ustalonej granicy państwowej (Tymczasowa Granica Państwa). Wynika z tego że rację miał jednak joorg z rozwinięciem tego skrótu.
No to gratulacje dla Joorga : ))
A powiedział Twój Informator coś więcej - np. po której wojnie? Bo po drugiej to i owszem granica z Czechosłowacja została dopiero ostatecznie "przybita" dopiero pod koniec lat 50-tych (ale wtedy raczej starych słupków nie wykorzystywali). A jeśli po I-ej to dlaczego akurat rok 1923 był rokiem postawienia słupka o tymczasowej granicy w tych okolicach? Bo wątpię, żeby przytaszczyli albo przywieźli ten słupek np z okolic Śląska Cieszyńskiego. Fajnie by było gdyby udało Ci się dowiedzieć więcej. : )


Kto to wie i kto tam (na Hyrlatej) w tamtych czasach postawił słupek , a może tamtędy miała przebiegać granica ;) W tym rejonie była skomplikowana sytuacja , ze względu na dział wodny, dlatego część kolejki wąskotorowej (okolice Balnicy) w czasach miedzy-wojennych przebiegała po stronie Czechosłowacji.
Granica została przesunięta w 1938 r. (tak trochę przy okazji sprawy Zaolzia) - dzięki temu tory znalazły się po naszej stronie : ) . Ale przed tą zmianą granica biegła w tym miejscu bardziej naturalnie - tak jak dalej biegnie w kierunku wschodnim i zachodnim tj. grzbietami wododziałowymi i była przesunięta w stronę Matragony, nie Hyrlatej. Taki przebieg granic w tym rejonie opierał się na historycznych podziałach. Chyba raczej na Hyrlatej nikt więc nie przewidywał granicy.

Nie ma co, zaintrygowała mnie historia tego słupka T.G.P. :wink:

witia-kotia
17-12-2012, 23:43
30864 to tak żeby było ciekawiej TGP
dręczy mnie :) a raczej dręczyło
to miejsce chyba wszyscy znają
Pozdrawiam :D

P.S znawca granic Sz.P. B Tomaszewski też już to przerabiał

uszatek_mis
18-12-2012, 07:35
30864 to tak żeby było ciekawiej TGP
dręczy mnie :) a raczej dręczyło
to miejsce chyba wszyscy znają
Pozdrawiam :D

P.S znawca granic Sz.P. B Tomaszewski też już to przerabiał

Okrąglica? Człowiek za małą uwagę zwraca na szczegóły...

marmota_m
18-12-2012, 20:58
Dorzucę kolejne trzy grosze słupkowe... A co... ;)
Znalazłam na necie kilka artykułów Pana Eugeniusza Sobczyńskiego (płk rez. dr - wykłada na uniwersytecie w Toruniu - więc nie laik) . Pan ten zajmuje się historią pomiarów geodezyjnych i geografią wojskową w okresie II RP, może więcej ma tego zakresu, ale akurat to nas (bo razem z uszatek_mis się zasłupkowaliśmy) interesuje. Artykuły dotyczyły WIGu i jego poczynań. Napisałam do Niego maila i dostałam taką oto odpowiedź (fragmenty):


Dobrze Pani wnioskuje to nie są punkty graniczne tylko punkty trygonometryczne. Chociaż niektóre punkty trygonometryczne mogły być punktami granicy państwowej.Odsyłam do strony na której są opisane sprawy oznaczenia granicy państwowej http://geoforum.pl/?menu=47155,47282,47283&link=wojsko-oznakowanie-granic-polski-okres-miedzywojenny. Oznakowanie punktów triangulacyjnych w II RP nie było jednolite, były też wykorzystywane punkty trygonometryczne pozostałe po zaborcach.Skrót jest nadal tajemnicą, ale przynajmniej jest pewne że T.G.P. nie ma nic wspólnego z granicą. No i ze to punkty trygonometryczne, które są zaznaczone na setkach WIG.

Poszukiwania rozsupłania skrótu trwają...

Odnośnie odpowiedzi jaką Długi dostał z GUGiKu - to nie jest spadkobierca WIGu, może nie muszą wiedzieć co dokładnie WIG czynił. Choć lepiej jakby dali odpowiedź "nie wiemy" ;) Jakby komuś się chciało atakować spadkobiercę to są nim Wojskowe Zakłady Kartograficzne.

Dlugi
20-05-2013, 11:38
Na zdjęciu Dlugiego, na linii ziemi można się dopatrzyć cyfr z rokiem (ale bardzo słabo widocznych).
Trochę zacząłem szukać co to może być, i jestem zdania na 99% że to punkt trygonometryczny. Dlaczego?
Oznakowanie granic wyglądało raczej inaczej, można poczytaj tu GEOFORUM (http://geoforum.pl/?menu=47155,47282,47283&link=wojsko-straz-graniczna-okres-miedzywojenny#page_top), także lektura Płaja 39 artykuł Bogusława Tomaszewskiego "Bieszczadzki ślad przedwojennej granicy polsko-czechosłowackiej" utwierdza mnie w tym. Poza tym na Hyrlatej nie było nigdy granicy.
Niestety - co znaczą litery - nie wiem.
Czasami szukanie na siłe nic nie daje, wystarczy poczekać a samo (możliwe) rozwiązanie gdzieś wypłynie. Przydał się do czegoś FB, złapałem za jego pomocą namiary na geodetę (?), który na zadane pytanie o skrót T.G.P. napisał co nastepuje:
'Triangulacja w Polsce była wykonywana w wielu etapach i przez wiele firm prywatnych i urzędów (tzn firmy prywatne wykonywały prace na zlecenie Starostw) stąd różne oznaczenia. Mogę jedynie przypuszczać że znaczyło to Triangulacja Geodezyjna Polski. Często obok niskiego słupka wkopanego w ziemię - wystaje 5-10cm jest wkopany tzw. świadek betonowy słup ze strzałką w dół czasem literami PG (punkt geodezyjny) świadek ma wysokość 1 - 1,5 m. ' (wytłuszczenie moje).

Przy okazji:


Słupek nieopodal przełęczy pod Czerteżem wspominany przez bartolomeo (niedaleko obecnego słupa 10/9) zapewne był kiedyś wykorzystany jako graniczny, niemniej wydaje mi się, iż jego podstawową rolą było bycie punktem trygonometrycznym - został skądś przeniesiony (może z Płaszy? - czytaj niżej, strona 558 pozycja 19).

' Niestety znalezienie ich w terenie często wprowadza w błąd turystę co do jego lokalizacji..Lokalizowano je w miejscach o dobrej widoczności (często były przecinane "lunety")na następne punkty a niekoniecznie w najwyższym punkcie. Punkty I klasy takie jak Rawki czy Chryszczata były stabilizowane słupami betonowymi nad którymi budowano wieże ze stolikiem (spodarką) dla instrumentu. Mniej ważne punkty takie jak Jasło czy Smerek miały jedynie "sygnały" proste trójnogi na które celowano teodolitem. '

Pytanie tylko, czy na tym można poprzestac czy też nadal drążyc... ;)

uszatek_mis
20-05-2013, 11:52
W sumie jednoznacznej odpowiedzi nie ma (nadal), a jedynie przypuszczenia.
Nic chyba nie stoi na przeszkodzie, aby szukać niejako przy okazji, a nie zamykać temat, no nie?
Może coś jeszcze "a samo (możliwe) rozwiązanie gdzieś wypłynie" :-) ?

Co do słupka pod Czerteżem - nie bardzo rozumiem Twojego tłumaczenie. Czyli że: a) on tam był pierwotnie z powodów podstawowych (triangualcja), czy beż b) został przeniesiony doraźnie z miejsca o dobrej widoczności. Punkty klasy I (słupy betonowe) są raczej do zauważenia nawet dziś (bo te słupy mają kilka m wysokości). Myślisz, że punkt pod Czerteżem w jakiś sposób leży na linii między takimi punktami (rozumiem, że o to chodzi w "celowaniu na lunety") ? Nie jestem geodetą, więc może nie do końca rozumiem toku rozumowania :-D

Dlugi
20-05-2013, 12:02
Nie pytałem go akurat o ten słupek pod Czerteżem, to jest fragment jego wypowiedzi opisującej triangule/znaki pomiarowe takie żeliwne (idąc Poł. Wetlińską taki np. możemy spotkać). Myślę jednak, że to może być właściwe wytłumaczenie dlaczego ten słupek jest nie na wierzchołku a na stoku (czyli odp. a). Nie wiem gdzie z niego były przyrządy celowane, a co do "przecinanych lunet" to pierwsze moje skojarzenie było z przecinkami w lesie dla zapewnienia widoczności.
Muszę dopytać, ale to później, podeślę mu też parę zdjęć, bo tu przy sobie nie mam :-(

uszatek_mis
06-06-2013, 07:14
Jeszcze o słupkach.

Pierwszy to na Hyrlatej, trochę odkopałem, żeby było widać cyfry.
Dwa następne graniczne wkleiłem bo są ciekawe. 45/12 i 45/9, po słowackiej stronie wyraźnie widoczna litera M (mimo zamalowania). Jak się domyślam - M od Magyar czyli Węgry.

Dlugi
08-07-2013, 12:03
Dodam nastepne, tym razem z BN - Lackowa. Na jednym tylko data 1936 (chyba że coś poniżej jest - nie wykopywałem go ;) ), na drugim znana już data 1923 ale po drugiej stronie litery TPG - zwykła literówka?

asia999
09-07-2013, 23:07
Tak sobie myślę... wykluczając bardzo mało prawdopodobne (moim skromnym zdaniem) rozwinięcie skrótu jako tymczasowa granica państwa i biorąc pod uwagę tę datę 1923 oraz fakt, że w nie było wtedy za bardzo rozwiniętych jeszcze państwowych organizacji tego typu, może mógł to być skrót od organizacji społecznej zajmującej się akurat pomiarami geodezyjnymi. Wiele takich organizacji w różnych dziedzinach wtedy (zaraz po I wojnie) powstawało albo kontynuowało działalność sprzed wojny. Towarzystwo Geodetów (Geometrów) Polskich lub Towarzystwo Polskich Geodetów (Geometrów) lub coś podobnego.
Tak sobie oczywiście tylko "gdybam"... :wink:

uszatek_mis
10-07-2013, 08:36
Tak sobie myślę... wykluczając bardzo mało prawdopodobne (moim skromnym zdaniem) rozwinięcie skrótu jako tymczasowa granica państwa i biorąc pod uwagę tę datę 1923 oraz fakt, że w nie było wtedy za bardzo rozwiniętych jeszcze państwowych organizacji tego typu, może mógł to być skrót od organizacji społecznej zajmującej się akurat pomiarami geodezyjnymi. Wiele takich organizacji w różnych dziedzinach wtedy (zaraz po I wojnie) powstawało albo kontynuowało działalność sprzed wojny. Towarzystwo Geodetów (Geometrów) Polskich lub Towarzystwo Polskich Geodetów (Geometrów) lub coś podobnego.
Tak sobie oczywiście tylko "gdybam"... :wink:

Organizacje, a jakże, były, chociażby WIG. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojskowy_Instytut_Geograficzny) Poza tym było całkiem sporo towarzystw czy też stowarzyszeń geodezyjnych, wystarczy poszukać w PPK (Polski Przegląd Kartograficzny Romera np z lat 1923-1924 - trochę tego przewertowałem - też dostępny w necie, jak się dobrze poszuka). Jakiś czas temu szukałem informacji kto mógłby być wykonawcą tej sieci i doszedłem do wniosku, że w tym okresie prace geodezyjne wykonywał Wydział Geodezji Ministerstwa Robót Publicznych (dokładnie Biuro Triangulacyjne) (pewne wzmianki są na wiki (http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_wysko%C5%9Bciowej_osnowy_geodezyjnej_w_Po lsce), ale gdzieś indziej o tym czytałem). Jedyne archiwa do jakich dotarłem w internecie, to informacja, że coś może się znajdować w zawartości zespołu 18 Archiwum Akt Nowych (a w zasadzie zespołu nr 9) (http://www.aan.gov.pl/zespoly/zespoly.html) oraz trochę aktów prawnych dostępnych na stronie sejmu (ale one nic nie wnoszą). Poszukiwane są informacje techniczne, jakieś instrukcje czy coś... Niestety ale to tylko w archiwum na miejscu...
Ale to dalej nie wyjaśnia skrótu :-)

Dlugi
10-07-2013, 09:13
Poruszamy się wciąż po granicy bądź w jej niedalekiej odległości. Może ktos zlokalizował takie słupki na szczytach w większej odległości od granicy?

asia999
10-07-2013, 22:57
Organizacje, a jakże, były, chociażby WIG. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojskowy_Instytut_Geograficzny) Poza tym było całkiem sporo towarzystw czy też stowarzyszeń geodezyjnych, wystarczy poszukać w PPK (Polski Przegląd Kartograficzny Romera np z lat 1923-1924 - trochę tego przewertowałem - też dostępny w necie, jak się dobrze poszuka). Jakiś czas temu szukałem informacji kto mógłby być wykonawcą tej sieci i doszedłem do wniosku, że w tym okresie prace geodezyjne wykonywał Wydział Geodezji Ministerstwa Robót Publicznych (dokładnie Biuro Triangulacyjne) (pewne wzmianki są na wiki (http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_wysko%C5%9Bciowej_osnowy_geodezyjnej_w_Po lsce), ale gdzieś indziej o tym czytałem). Jedyne archiwa do jakich dotarłem w internecie, to informacja, że coś może się znajdować w zawartości zespołu 18 Archiwum Akt Nowych (a w zasadzie zespołu nr 9) (http://www.aan.gov.pl/zespoly/zespoly.html) oraz trochę aktów prawnych dostępnych na stronie sejmu (ale one nic nie wnoszą). Poszukiwane są informacje techniczne, jakieś instrukcje czy coś... Niestety ale to tylko w archiwum na miejscu...
Ale to dalej nie wyjaśnia skrótu :-)
Nie napisałam, że nie było organizacji państwowych, tylko, że - biorąc pod uwagę okoliczności (ileś tam lat pod zaborami, młoda państwowość) - rozwijały się dopiero i krzepły. To samo zresztą jest opisane w przywołanym przez Ciebie przeglądzie Romera - przy opisie organizacji miernictwa i kartografii - państwowych organizacji kilka, każdy wykonujący własne pomiary, przywołane tez "koła fachowe", czyli pewnie właśnie przywołane przeze mnie organizacje społeczne zajmujące się tematyką. A było ich wiele. Takie coś znalazłam:
http://bc.pollub.pl/Content/314/rst2.pdf

m.in. strona 35. Opis jednego z kół zajmujących się tematem. Dalej też są inne. Wymieniona też jest literatura, która też coś do tematu wnieść może. Jeśli masz zacięcie detektywistyczne to życzę, żeby przypadło Ci w udziale rozwikłanie zagadki. :))

Moim zdaniem jest to jeden z rodzajów słupków służących do pomiarów. Pewnie był tak oznakowany dla odróżnienia od innych punktów mierniczych.


Poruszamy się wciąż po granicy bądź w jej niedalekiej odległości. Może ktos zlokalizował takie słupki na szczytach w większej odległości od granicy?
Zróbcie jakąś wspólną mapę odszukanych słupków. Może się w coś logicznego ułożą. :wink:

a jeśli przy granicy to może:
Triangulacja Granicy Państwa :wink:

uszatek_mis
17-03-2014, 07:38
Ehkm, znalazłem następny słupek z tajemniczym skrótem. O ile TGP jest dość czytelne, o tyle cyfry poniżej już niezbyt, ale na 90% to ten sam rok 1923 (sprawdzono organoleptycznie).
Kilkadziesiąt metrów od obecnego GSB, ale chyba kiedyś tamtędy biegł (stare znaczki szlakowe gdzieś tam się plątają). Blisko (jakieś 200m) szczytu Rozsypańca, niemal dokładnie na południe (azymut z Rozsypańca ok 190st). Słupek jest na wzniesieniu i widać go z daleka.
Może mnie nikt nie ukamieniuje za zbaczanie ze szlaku... A jeśli już, to bądźcie delikatni :-)

witia-kotia
18-03-2014, 09:44
z tego co pamietam to napis TSH, słupek znany, choć skrót podobnie jak TGP nie wyjaśniony jednoznacznie o tym rejonie pisał w Płaju p.Tomaszewski
prawdopodobnie nie jest to słupek polski(jeżeli napis rzeczywiście jest TSH a nie skorodowane TGP?)

uszatek_mis
18-03-2014, 10:02
z tego co pamietam to napis TSH, słupek znany, choć skrót podobnie jak TGP nie wyjaśniony jednoznacznie o tym rejonie pisał w Płaju p.Tomaszewski
prawdopodobnie nie jest to słupek polski(jeżeli napis rzeczywiście jest TSH a nie skorodowane TGP?)

Z całą pewnością TGP, a nie TSH. Raz - wyraźnie widać na zdjęciu, dwa - obmacane organoleptycznie :-D

witia-kotia
18-03-2014, 17:40
33885 już bym prawie zapomniał co tam było
pierwotnie mało co było widać(foto stan 2006)
więcej ale bez rewelacji B. Tomaszewski Bieszczadzki ślad przedwojennej granicy Płaj 41 s49-63

Bogusław
16-06-2015, 11:56
Dołączę się do dyskusji. Będąc kilka lat temu w Centralnym Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej w Warszawie zapytałem się o znaczenie liter/skrótowca TGP. Niestety nie potrafiono mi odpowiedzieć. Miałem możliwość zapoznać się z kilkoma kartami pn.: Opis Topograficzny Punktu Osnowy Geodezyjnej znaków geodezyjnych oznaczonych jako TGP 1923. Znaki te ustawione są w następujących punktach: Rozsypaniec, g. Menczył, g. Hyrlata, Kominy Tylkowe oraz Przypor. Jest też jeden kamień, zapewnie przeniesiony, na terenie byłej placówki SG w Lipnicy Wielkiej. Na znaku tym wykuto rok 1921.
Zauważyłem pewne podobieństwo "naszego" TGP ze słowackim TSH. I tak według mnie oznaczenie TGP na polskich kamieniach to Triangulacja Granic[y] Państwa[-owej], natomiast na słowackich TSH to Triangulácie štátnej hranici. Dla pewności przydałoby się odszukać czeski słupek z oznaczeniem TSH (Triangulace státní hranici).
Pozdrawiam.

witia-kotia
22-01-2020, 11:31
Dołączę się do dyskusji. Będąc kilka lat temu w Centralnym Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej w Warszawie zapytałem się o znaczenie liter/skrótowca TGP. Niestety nie potrafiono mi odpowiedzieć. Miałem możliwość zapoznać się z kilkoma kartami pn.: Opis Topograficzny Punktu Osnowy Geodezyjnej znaków geodezyjnych oznaczonych jako TGP 1923. Znaki te ustawione są w następujących punktach: Rozsypaniec, g. Menczył, g. Hyrlata, Kominy Tylkowe oraz Przypor. Jest też jeden kamień, zapewnie przeniesiony, na terenie byłej placówki SG w Lipnicy Wielkiej. Na znaku tym wykuto rok 1921.
Zauważyłem pewne podobieństwo "naszego" TGP ze słowackim TSH. I tak według mnie oznaczenie TGP na polskich kamieniach to Triangulacja Granic[y] Państwa[-owej], natomiast na słowackich TSH to Triangulácie štátnej hranici. Dla pewności przydałoby się odszukać czeski słupek z oznaczeniem TSH (Triangulace státní hranici).
Pozdrawiam.

Czechosłowacki słupek TSH z Czarnohory odszukany a właściwie wtedy /2009 r/ jeszcze go nie szukałem tylko napis mnie zaciekawił.
47096
Pozdrawiam