PDA

Zobacz pełną wersję : Jutro



Wojtek z Zielonki
18-12-2012, 14:50
Od ponad roku nie miałem takiego dnia żebym nie myślał o Bieszczadach.Tłumaczę sobie że nadejdzie jutro i mobę jechać.

Jutro

I stało się jutro
Wymarzone nadeszło cicho
Bardzo szybko
Piękne i niepojęte
Pachnące mgłą i czarem
Przybyłe za dnia
Z krainy zaświatów
Owinięte tajemniczością
Wypełnione śpiewem ptaków
Godne podziwu
Otwarte dla nas
Zachęca i wabi
I nagle
Stało się wczoraj
Minęło szybko
Piękne i niepojęte
Pachnące mgłą i czarem
Zniknęło
Pozostał żal
Żal że trwało tak krótko
Teraz czekam
Czekam kiedy znów
Stanie się jutro

partyzant
19-12-2012, 00:30
Wojtek! Czytam Twoje wiersze i myślę, że jesteś "naładowany" pozytywnymi emocjami. Musisz jednak pracować nad formą swoich wierszy. Dla mnie wiersz biały jest trudniejszy niż rymowany ale w tym czy w tym, powinno się słowami posługiwać oszczędnie, maksymalnymi skrótami myślowymi i jednocześnie uchwycić sedno. Wolałbym żebyś nie mówił: piękne, niepojęte, czar, tylko namalował mi słowami to tak, żeby "wysłowić niewysłowione", żeby pachniało miętą albo tuberozami, albo śmierdziało jakby psa rozdarło. Najgorsza jest letnia zupa. Uszy do góry. Serwus!.

maciejka
19-12-2012, 00:41
Nie znam się na poezji, ale w wierszu Wojtka jest rytm, ciepłe tętno...
Zapewne mnie zaczarował...:-)

partyzant
19-12-2012, 01:03
Ja to wiersze pisałem kiedyś jeszcze za PRL-u jak chodziłem do szkoły ale pozostały mi ciągotki. Będzie ze dwa lata temu nad wodą o zachodzie słońca coś nawiedziło, napisałem, Przyszedłem do domu, otworzyłem tomik pewnego noblisty i tam też było o zachodzie, dystans był straszny ale oka sobie nie wydłubałem.

WUKA
19-12-2012, 10:45
Wojtku, nie odważyłabym się udzielać Ci rad (nikomu zresztą). Cieszę się, że wyrażasz swoje emocje i uczucia i że są one związane z tym co najbardziej lubię. Pisz, pisz ! Pozdrawiam serdecznie.

maciejka
20-12-2012, 00:14
Ja to wiersze pisałem kiedyś jeszcze za PRL-u jak chodziłem do szkoły ale pozostały mi ciągotki. Będzie ze dwa lata temu nad wodą o zachodzie słońca coś nawiedziło, napisałem, Przyszedłem do domu, otworzyłem tomik pewnego noblisty i tam też było o zachodzie, dystans był straszny ale oka sobie nie wydłubałem.

Super! Jest darem móc wyrazić swoje emocje i utrwalić przeżycia.
Nie każdy rodzi się noblistą, a porównywanie z innymi wychodzi ze szkodą: nie docenia się tego co jest, tylko brakuje tego czego nie ma...
Mam nadzieję, że nie będziesz krył się po lasach, ale podzielisz się swoją twórczością...?:-)
Jutro?
;-)

partyzant
20-12-2012, 11:33
Lubię dzielić się z ludzmi ale niebardzo jest czym. Ten o zachodzie słońca gdzieś się zapodział, więc zanim może coś o Bieszczadzie to próbka z cyklu: " Cierpienia młodego Partyzanta" :

Zwątpienie

Choćbym...to i tak...

Chociażbym...też nic z tego.

A może...ale po co ?

Znów wszystko do niczego.


Oczywiście nie obce było mi pisanie fraszek,( podkreślam - miałem jakieś szesnaście lat) jedną " O historii" nawet pamiętam:


Historia kołem się toczy,
hm, to niedobrze, to niewesoło.
Wiem czemu teraz wytrzeszczamy oczy,
bo na nas wjechało to koło.

maciejka
20-12-2012, 20:17
zanim może coś o Bieszczadzie to próbka z cyklu: " Cierpienia młodego Partyzanta" :
Zwątpienie
(...)

Partyzancie, udało Ci się! Popadłam w zwątpienie...:cry: I jeszcze koło mnie przygniotło...
Czy jako antidotum mogę prosić coś o Bieszczadach?

partyzant
20-12-2012, 22:23
Wojtek ratuj ! Biorę w ciemno każdy Twój wiersz, który pomoże Maciejce, ja nie dam rady. Nadzieja w ziołach, herbatka rozweselająca z bazylii i nawrot lekarski na wytrzeszcz oczu, ale uwaga na skutki uboczne. Niestety chyba jestem poetą bez wierszy ale podejmę postanowienia noworoczne, więc może jutro.

maciejka
20-12-2012, 23:05
Wojtek ratuj ! Biorę w ciemno każdy Twój wiersz, który pomoże Maciejce, ja nie dam rady. Nadzieja w ziołach, herbatka rozweselająca z bazylii i nawrot lekarski na wytrzeszcz oczu, ale uwaga na skutki uboczne. Niestety chyba jestem poetą bez wierszy ale podejmę postanowienia noworoczne, więc może jutro.

Tak, jak łatwo wpadam w dołek, tak gładko z niego wychodzę:-)
Poezja, hi hi, na wytrzeszcz oczu niekoniecznie;-)
Zaprawdę, nie nie oczekuję zapachu tuberozy, bo nie wiem czym ona jest jest.
O psie rozdartym, nie wspominając...
Ale, te utrwalone w Bieszczadach zapewne mi pomogą...;-)

Zatem do jutra...:-)

Wojtek z Zielonki
21-12-2012, 12:33
Dziękuję Wam z całego serca za rady i przepraszam za styl,ortografię i interpunkcvję mojego pisania[błędy młodośći].Znam swoje miejsce w szeregu i wiem że musi być Ktoś ostatni żeby Ktoś mógł być pietwszy.Ja ze swoimi wierszami stanę za Tym ostatnim i niech tak zostanie.Drogi Partyzancie-ja też kiedy na przykład zagłębię się trochę w poezję WUKI , odechciewa mi się pisać.Ale wiem że za ostatnim jest jeszcze troszkę luzu dla mnie.Co do tuberozy to nie znam jej zapachu a zapach jaki czułem wędrując Bieszczadem był właśnie piękny,nieznany i sprawiał ża mocno biło moje serce.

Zdrowych,Wesołych Świąt Bożego Narodzenia oraz Szczęśliwego Nowego Roku
Zyczy.
Wojtek z,,,

Zatem do jutra,(może w Bieszcadzie).

długi
22-12-2012, 10:16
Pani pachnie jak tuberozy.
To nastraja i to podnieca.
A ja lubię zapach narkozy,
A najbardziej - gdy jest kobieca.
strzępki z Grechuty

partyzant
31-12-2012, 00:10
Tak Marek Grechuta, choć tekst jest z wiersza Juliana Tuwima:"Sen złotowłosej dziewczynki". Marek już wędruje po pastwiskach nieba i białozielone obłoki zbiera. Sennym markom chcę powiedzieć, że nie mogę się uwolnić od tematu z innego wątku o spalonym domu. Błąka mi się po głowie wiersz Czesława Miłosza:" Który skrzywdziłeś człowieka prostego śmiechem nad krzywdą jego wybuchając... Nie bądz bezpieczny. Poeta pamięta. Możesz go zabić-narodzi się nowy. Spisane będą czyny i rozmowy". Nastroiło mnie pesymistycznie jak w wierszu u Poświatowskiej: ja minę, ty miniesz, on minie...
minąłeś, minęłam,już nas nie ma...
Może jutro...?

Wojtek z Zielonki
31-12-2012, 20:27
Kończy się dziś, zaczyna się jutro.
Będą Ci grały surmy bojowe,będą śpiewały...

Do jutra.

Wojtek z...

partyzant
01-03-2013, 00:09
Blisko jutra, przed północą:

Dziś znów we śnie chodziłem po Bieszczadach
z kalekim chrześcijaństwem w plecaku
Wiatr tragedię mi do ucha opowiadał
i zmrok nad cmentarzem w Żubraczym zapadał

Tam na marach leżą zwłoki Janusza
choć w bandarzach żywy się rusza
Ona płacze i ogień podkłada
ktoś chichoce, ktoś mówi że biada.

Straszne bielmo widzę na oku
już mnie zakop, już mi daj spokój.
połóż kamień, zawieś dzwonki i ptaki
zapal świeczkę i poczekaj na znaki.

Ja rozpoznać ich przecież nie mogę,
jestem niemy strach odebrał mi mowę
On nie słucha i odchodzi w bandarzach
Coś o zdradzie i o znakach powtarza.

Już tak dalej nie mogę wędrować
znowu mówię, krzyczę ; stąd mnie wyprowadż !
ledwo słyszę gdy ustami porusza
-"zmów modlitwę na grobie Janusza"-

( Ciemno tu i straszno, no nawiedziło nie poradzę, niedługo jutro.)