PDA

Zobacz pełną wersję : Już po zimie... ale nie na Pikuju



Wojtek Pysz
04-03-2013, 08:43
Relacje z naszych wędrówek prezentowane bywają na forum w różnym stylu. Bywają tajemnicze, poetyckie, absurdalne, humorystyczne i różne inne. Ja piszę zazwyczaj tak, jak sierżant Miziak w raporcie ze zdarzenia. Czyli: kto, kiedy, dokąd, którędy i w jakim celu. Najtrudniejszy jest ten ostatni punkt i pewnie znów go pominę.
A było to tak.
Przy omawianiu planów zimowego wyjazdu na Pikuj padła propozycja podziału na grupy. Powody były różne. Chętnych nazbierało się sporo, a przy mniejszych grupach łatwiejsza jest logistka. Sprawniej też przebiega sama wędrówka. I ciekawie będzie spotkać na Pikuju lub się gdzieś w pobliżu. Podział na grupy w demokratyczny sposób przeprowadził Enrico (don), ogłaszając na piśmie, jakie są składy grup oraz nadał grupom nazwy. Dyskusji nad składem nie było, za to nazwy wywołały trochę kontrowersji i nie do końca zostały ustalone. Będę używał symbolicznych nazw zastępczych: grupa H-B (miała wyruszyć na Pikuj z Husnego Wyżnego) i grupa B-L (z Biłasowicy). Drogi i losy obu grup były różne i wspólnym elementem rzeczywiście było tylko spotkanie i biwak na polanie Koszaryszcze pod Pikujem. Bardziej przejrzyste będzie dla czytelnika, jeśli pojawią się odrębne relacje każdej z grup. Ta relacja dotyczyć będzie grupy B-L.
Zaczynamy.
Jest nas czworo: bartolomeo, Bazyl (sir), maciejka i Wojtek Pysz. Rankiem, w czwartek, 28 lutego, tuż po północy wyruszamy w drogę. Granicę przekraczamy w Krościenku, jedziemy przez Chyrów i Stary Sambor. Dziurawość drogi po zimie jest znaczna, powyżej Turki trafiają się grube płaty lodu i lodowe koleiny. Niemal równo ze wschodem słońca pojawiamy się w Siankach. Da się dojechać tylko pod stację kolejową, inne dróżki dla samochodu osobowego są nieprzejezdne.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8317.JPG

Wojtek Pysz
04-03-2013, 16:29
Uważny czytelnik pewnie zauważy, że w moich zeznaniach coś się nie zgadza. Bo nie najlepszym pomysłem jest jechać do Sianek (1), jeśli ma się zamiar wychodzić na Pikuj z Biłasowicy (2). Było to jednak zrobione z premedytacją. Z Sianek do Biłasowicy podwiózł nas „Golfem” zaprzyjaźniony mieszkaniec a do Sianek będziemy wracać grzbietem karpackim z dwoma biwakami po drodze. Trudno opowiedzieć, w jaki sposób Igorowi udało się upchnąć do Golfa pięć osób z dużymi plecakami, rakietami, kijami i innymi drobiazgami. W każdym razie udało mu się. Jeszcze ciekawsze byłoby opowiadanie, jak Igor jechał po wąskiej, oblodzonej drodze. W szczególności, jak na tej drodze wymijały się dwa samochody, nie rozbijając się nawzajem i nie wpadając do płynącego poniżej Stryja. Ja nie wiem, bo cały widok zasłaniał mi trzymany na kolanach plecak, który wierzchołkiem sięgał do podsufitki.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/mapki/pasmo-800.jpg

Wojtek Pysz
04-03-2013, 18:50
I tak ok. 10:30 znaleźliśmy się w Biełasowicy. Pikuj był widoczny, jak na dłoni.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8333.JPG

Oprócz góry Pikuj zapoznaliśmy się także ze sklepem Pikuj.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8338.JPG

A góra z każdym krokiem przez wieś przybliżała się. To już ostatnie zabudowania Biełasowicy.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8350.JPG

bartolomeo
04-03-2013, 19:36
I tak ok. 10:30 znaleźliśmy się w Biełasowicy. Pikuj był widoczny, jak na dłoni.

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_01.jpg


zapoznaliśmy się także ze sklepem Pikuj.gdzie z dziką radością wzmocniliśmy się miejscowymi specyfikami i przywiezionymi ze sobą kanapkami z domowym smalcem :smile:

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_02.jpg

PaweleS
04-03-2013, 21:02
No to znowu coś ciekawego do poczytania i pooglądania.
Czekam na więcej.Z niecierpliwością;)

Wojtek Pysz
04-03-2013, 21:35
Skończyła się wieś, skończyła się droga, rakiety czas ubierać!

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8361.JPG

Skończyło się w miarę płasko, pewnie będzie pod górę.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8362.JPG

Pod górę się zaczęło.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8367.JPG

Gdy kogoś przysypało, Maciejka czuwała z łopatą.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8371.JPG

Wojtek Pysz
05-03-2013, 14:56
Po długim kluczeniu między przeszkodami drzewnymi na stromym podejściu, dotarliśmy w końcu na główny grzbiet, do umówionej polany Koszaryszcze. Tutaj szło się już wygodnie, a Pikuj zdawał się być tak blisko, że można go było złapać ręką za nos.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8376.JPG

Jeszcze nie ma godziny 16, jeszcze za wcześnie, by kończyć dzisiejszą wędrówkę. Równocześnie za późno, by dojść do następnego rozsądnego miejsca biwakowego przed zmrokiem. Dodatkowo, tutaj ma też dojść - jeszcze dzisiaj - bratnia grupa H-B, zwana też H-8. Zostawiamy plecaki pod starym drzewem i idziemy na spacer na Pikuj.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8378.JPG

creamcheese
05-03-2013, 16:09
Ale Wam "zazdraszczam"!!
A śniegu tyla, ze rakiety w pokrowcu nie poodpoczywały;)
Pozdrawiam, pokrowczy uniżony

bartolomeo
05-03-2013, 16:18
Po długim kluczeniu między przeszkodami drzewnymi na stromym podejściuAleż to delikatnie wygląda w tej wersji :smile: Było stromo, śnieg był głęboki, rozmiękły do słońca i grząski, a las gęsty, bardzo niewygodny do wędrowania w rakietach.


Jeszcze nie ma godziny 16Istotnie, była mniej więcej 13:30 :smile:

Wojtek Pysz
05-03-2013, 19:17
Z tą godziną 16. rzeczywiście mi się coś pomyliło. Czyli czasu do zmroku było więcej, ale i tak za mało, żeby dojść do kolejnego wygodnego i bezpiecznego miejsca biwakowego. Idziemy więc tylko na szczyt i z powrotem.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8385.JPG

Śnieg jest gładki i zbity. Rakiety nie zapadają się. Za to wieje mocny wiatr. Upuszczona rękawiczka, gnana wiatrem po białej tafli błyskawicznie znika z oczu. Dobrze mieć więcej, niż jedną parę.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8393.JPG

Przy podchodzeniu na wierzchołek można się dowiedzieć, w jakim celu rakiety maja pod spodem kolce.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8392.JPG

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8396.JPG

Schodzić czas.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8409.JPG

Polana Koszaryszcze widziana z góry.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8408.JPG

bartolomeo
05-03-2013, 20:08
To ja jeszcze dodam, że z takiej charakterystycznej półki, tak w dwóch trzecich drogi od polanki Koszaryszcze dostałem wieści od drugiej grupy: za pół godziny jesteśmy na polance. Za pół godziny byliśmy na Pikuju ale mimo doskonałej widoczności nie udało nam się nikogo na naszej polance wypatrzeć. Hmm... No to patrzyliśmy na świat dookoła. A piękny był, taki piękny jak zimą tylko czasem się trafia :smile:

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_03.jpg

Aż szkoda było schodzić, ale na dole czekały namioty a dzień zimą nie trwa zbyt długo. No i zimno było, ale cóż to przy takich widokach?

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_04.jpg

PaweleS
05-03-2013, 20:30
tylko na tyle mnie stać : CUDNIE !

maciejka
05-03-2013, 22:05
Za chwilę zejdziemy na polanę Koszaryszcze i będziemy drągowiny ciągnąć na ognisko:-).
Czekamy też na drugą grupę, mieli nadejść, ale pora już nie wskazuje na możliwość spotkania...Mamy jednak czas do zmroku, więc sobie powspominam...
http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/5880-Inwersja-z-Pikuja?p=98800&viewfull=1#post98800
Chłonęłam wtedy tę relację z wyprawy na Pikuj i postanowiłam: ja też chcę!
Trzy lata i jeden dzień później stanęłam na szczycie!
Czy los tak zrządził, czy go przechytrzyłam, czy marzenia się spełniają...grunt, że doszło do wyprawy!:-)

Petefijalkowski
05-03-2013, 22:29
Co to takiego ładnego i stromego (góry) na jednym ze zdjęć Wojtku?

P.

joorg
05-03-2013, 23:26
Za chwilę zejdziemy na polanę Koszaryszcze i będziemy... więc sobie powspominam...
http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/5880-Inwersja-z-Pikuja?p=98800&viewfull=1#post98800
Chłonęłam wtedy tę relację z wyprawy na Pikuj i postanowiłam: ja też chcę!
Trzy lata i jeden dzień później stanęłam na szczycie!
Czy los tak zrządził, czy go przechytrzyłam, czy marzenia się spełniają...grunt, że doszło do wyprawy!:-)


Marzenia to podstawa ,super mieliście ... bardzo się cieszę ,że inspiracją miedzy innymi były ( dla Ciebie) nasze "wypady pikujowe"
ps. coś mi się widzi ,że raki były by Wam przydatne bardziej w miejsce rakiet ;) Wczoraj miałem i doznałem to pod Tarnicą, idąc na skróty;)

bartolomeo
06-03-2013, 07:49
raki były by Wam przydatne bardziej w miejsce rakiet ;)Bez rakiet nie doszlibyśmy do tego miejsca, gdzie można byłoby pomyśleć o rakach. Rakiety, zdecydowanie rakiety! :smile:

Pierogowy
06-03-2013, 10:09
halo,

hi hi hi

Tempo macie iście rakietowe ...w opisie wyrypki...:)
Podobnie jak w rzeczowej wyprawie ...
Teraz dopiero zrozumiałem skąd ten pomysł na dwie grupki :)
Pozdrawiam ,na szczycie to się już nie spotkamy ,więc do zobaczenia pod ,na polance :)

Pewnie przyciągnie nas tam zapach palonego drzewa na ognisku i kociołek wypełniony po brzegi gorącą kawą :)
:)

Wojtek Pysz
06-03-2013, 12:16
halo, hi hi hi
Tempo macie iście rakietowe ...w opisie wyrypki...:) Podobnie jak w rzeczowej wyprawie ...

Alo, aloo, he he he. Nie wiem, o co Ci chodzi (po pierwszym czytaniu). Dla jasności załączam mapkę, na której widać, skąd kto szedł na Koszaryszcze i mniej więcej którędy.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/mapki/NaPikuj-800.jpg


halo, hi hi hi
Teraz dopiero zrozumiałem skąd ten pomysł na dwie grupki :)

Alo, aloo, he he he. Bo 12 osób nie zmieściłoby sie do busa ;)

maciejka
06-03-2013, 15:16
halo,

hi hi hi

Tempo macie iście rakietowe ...w opisie wyrypki...:)
Podobnie jak w rzeczowej wyprawie ...
Teraz dopiero zrozumiałem skąd ten pomysł na dwie grupki :)
Pozdrawiam ,na szczycie to się już nie spotkamy ,więc do zobaczenia pod ,na polance :)

Pewnie przyciągnie nas tam zapach palonego drzewa na ognisku i kociołek wypełniony po brzegi gorącą kawą :)
:)



Nie wiem, o co Ci chodzi (po pierwszym czytaniu).

Chyba rozumiem post Pierogowego;-)
Halo - tradycyjne przywitanie Pierogowego, absolutnie przyjazne, pokojowe i towarzyskie;
podobnie hi,hi,hi - brzmi wprawdzie cienko;-) ale nie kryje się za nim nawet nuta złośliwości, świadczy o radosnym usposobieniu twórcy;
tempo rakietowe - twórca skorzystał z wieloznaczności wyrazu "rakieta" czyli w tym przypadku pojazdu, pocisku z odrzutem gazów spalinowych;-) Czyli poruszaliśmy się szybko (tu podejrzenie użycia napędu;-)
wyrypka - podejście lasem na grzbiet;
rzeczowa wyprawa - literówka, zapewne "rzeczona" czyli cała opisywana wyprawa (w znaczeniu przebiegała nam sprawnie);
pomysł na dwie grupki - tu sugestia, że przyczyną wyodrębnienia były różnice w tempie poruszania się (chyba w podtekście - stosowanie różnej energii napędowej;-)
Przy kociołku wyczuwam drobny wyrzut, że nie czekała gorąca strawa...
No nie czekała, bo kociołek jeszcze nie dotarł i nie było wiadomo czy dotrze, ognia jeszcze nie zdążyliśmy rozpalić, ale dół już był i drewno przytargane też:-)
I czekamy, czekamy na Was!
Hi,hi, hi pozdrawia maciejka:-)

bartolomeo
06-03-2013, 16:19
Co to takiego ładnego i stromego (góry) na jednym ze zdjęć Wojtku?Wojtek chyba przeoczył to pytanie więc ja się bezczelnie wtrynię - jeżeli dobrze odgaduję zdjęcie (http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8385.JPG) to widać na nim Borżawę.


wieści od drugiej grupy: za pół godziny jesteśmy na polance.Minęło pierwsze pół godziny, minęło następne... Wróciliśmy z Pikuja na Koszaryszcze i udeptaliśmy miejsce pod namioty, nadźwigaliśmy drewna, wykopaliśmy dołeczek pod ognisko (dołeczek miał na początku ze 30cm średnicy i głębokość może z 20cm). Rozbiliśmy też namioty, już w cieniu nadchodzącej nocy.

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_05.jpg

A drugiej grupy nie było. Dwa razy dzwonił głuchy telefon, ale z nieznanego numeru więc z drugą grupą go nie łączyłem. Dochodziła 17oo, namioty stały, drewno na ognisko czekało, żołądek dopominał się czegoś ciepłego i sycącego. Doszliśmy do wniosku, że druga grupa zmieniła plany i rozbiła biwak w innym miejscu. Byli przygotowani do nocowania, wcześniejsze rozmowy były dość luźne i ani my nie byliśmy pewni, że na Koszaryszcze z noclegiem wrócimy ani druga grupa.

Wyszło na to, że całe Koszaryszcze było tego wieczora wyłącznie dla naszej czwórki :wink: Odpaliliśmy palniki i zaczęliśmy topić śnieg, na herbatę i na wsad do kolacji :mrgreen:

sir Bazyl
06-03-2013, 16:28
...
tempo rakietowe - twórca skorzystał z wieloznaczności wyrazu "rakieta" czyli w tym przypadku pojazdu, pocisku z odrzutem gazów spalinowych;-) Czyli poruszaliśmy się szybko (tu podejrzenie użycia napędu;-)
...
Taaa...szybko! Szybko to ja zadyszkę złapałem człapiąc po śladach Wojtka. Jak ktoś widział slalom narciarski i mijających kijki narciarzy, to mniej więcej tak Wojtek kładł młode buki lawirując lasem, tyle że pod pierońsko stromą górę!

bartolomeo
06-03-2013, 19:31
Odpaliliśmy palniki i zaczęliśmy topić śnieg, na herbatę i na wsad do kolacji :mrgreen:
I to chyba zmobilizowało drugą grupę :wink: bo chwilę później zeszli na polankę z drugiej strony niż się ich spodziewaliśmy :shock: Zapatrzyli się w wędrówce na Pikuja, ale kto by się nie zapatrzył? :grin:

Natychmiast zapłonęło ognisko, małe zrazu i takie... nieśmiałe.

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_06.jpg

A obok naszych dwóch namiotów błyskawicznie wyrosły kolejne.

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_07.jpg

Pięć namiotów, tego chyba jeszcze polanka Koszaryszcze zimą nie widziała :mrgreen: Nad uciekającym powoli w głąb ziemi ogniskiem pojawił się kociołek a rozmowom nie było końca.

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_08.jpg

Planom na dzień następny także, przy takiej pogodzie to można się pokusić drugiego dnia o długą wycieczkę!

Wojtek Pysz
06-03-2013, 20:36
Odpaliliśmy palniki i zaczęliśmy topić śnieg, na herbatę i na wsad do kolacji :mrgreen:
Ta herbata to jedna z najprzyjemniejszych rzeczy! Smakuje całkiem inaczej, niż w domu. A gotowało się ją w śnieżnych dołkach. Przy obsłudze Prymusa upaliła mi się kolejna rękawiczka. Jak to dobrze mieć przy sobie więcej, niż dwie pary.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8419.JPG

Wracając na chwilę do stawiania namiotów, trzeba przypomnieć, że są dwie szkoły: kopalna i deptalna. Zastosowaliśmy tę drugą, czyli bez wybierania śniegu udeptaliśmy rakietami płaszczyznę pod namioty.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8410.JPG

maciejka
06-03-2013, 21:31
Ta herbata to jedna z najprzyjemniejszych rzeczy! Smakuje całkiem inaczej, niż w domu.

To prawda. Różne mieliśmy smakołyki. Wojtek stale coś wyjmował z plecaka i krzepił grupę.
Ale najlepsza była herbata! Najlepiej stawiała na nogi. Nawet ta o smaku wędzonki z kociołka nad ogniskiem;-)
A ta z termosu;-)...To dopiero była frajda...:grin:.

joorg
06-03-2013, 21:37
halo,...hi hi hi ...Tempo macie iście rakietowe ...
...Pewnie przyciągnie nas tam zapach palonego drzewa na ognisku ... :)
:)


Pogodę mieliście piękną i pomysł na dwie grupy przedni. Mówią ,że siedem osób grupa to jest max ;).
Mam nadzieję ,że drzewa (drzew) nie paliliście, co najwyżej drewno.;)
ps. a tak na serio zazdroszczę wypadu..o i jak tam ma się Myrek i jego schronisko?

maciejka
06-03-2013, 21:39
bez wybierania śniegu udeptaliśmy rakietami płaszczyznę pod namioty.

Przy tym też mieliśmy niezłą zabawę:-) Na wzór tańców staropolskich, chodzonego czy też poloneza tworzyliśmy mijające się szeregi, koła, przeplatańce czy inne zgrabne figury nie tracąc przy tym zgodnego rytmu i przytupując wdzięcznie rakietami:mrgreen:

Pierogowy
06-03-2013, 21:54
Chyba rozumiem post Pierogowego;-)



(bez halo,)

Dobry wieczór.

Wojtku.

Przepraszam ,
za zbyt niezrozumiałe formułowanie tekstu .

Zarazem, dziękuje Ci serdecznie maciejko, za udział w translacji...jest świetna!.

Dziękuje Ci również Wojtku,za tak czytelne opisanie wytyczonych tras.

Jam prostak ,i solidnie musiałem się zastanowić nad strzałkami ,nim dotarło do mnie co chciałeś mi poprzez nie przekazać.

Jeszcze raz przepraszam wszystkich za wtręt w ten wątek, już nie będę ,obiecuję.

Znikam w zapadających ciemnościach,tylko zarzucę plecak na plecy,biorę łopatę i idę kopać dołek pod namiot
(dlaczego dołek ...wszak ,przy okazji pamiętnego trawersu ,będąc jakieś 100m pod szczytem ,miałem wrażenie ,że wiatr się wzmaga).

Życzę przyjemnej nocy.
Pierogowy.

:-) :-) :-)

maciejka
06-03-2013, 22:34
(bez halo,)

Znikam w zapadających ciemnościach,tylko zarzucę plecak na plecy,biorę łopatę i idę kopać dołek pod namiot


Jak to bez halo? No jak to?:cry:

Nie po się schodziliśmy półtorej doby, żeby teraz każdy się zaszył w swoim namiocie!:twisted:
A kto będzie bawił rozmową, grzał zupę dla koleżanek i częstował specjałem z bzu czarnego?

Dorzucaliśmy drew do ogniska, a ono coraz bardziej się od nas oddalało...
Niczym w amfiteatrze powstało piętro górne z najbardziej zahartowanymi polarnikami, niżej była wąska platforma dla przymarzających - Ci od czasu do czasu wskakiwali na górę, gdy dym wygryzał oczy i jeszcze trafiali się społecznicy walczący o uciekający ogień;-)

Wojtek Pysz
07-03-2013, 07:08
Przepraszam, za zbyt niezrozumiałe formułowanie tekstu .
...
Jeszcze raz przepraszam wszystkich za wtręt w ten wątek, już nie będę ,obiecuję.

Ależ, Szanowny P.P.*, Twoje pisanie doskonale ubogaca wątek! A jeśli kto nie zrozumie od razu, przeczyta drugi raz. Albo się Maciejki spyta.

W nocy zaczął gwizdać wiatr. Nad ranem zaczął huczeć wiatr. Planowana na godzinę 6:00 a może nawet 5:00 pobudka przesunęła się o parę godzin. Widoczność spadła do kilkudziesięciu metrów. Koło 10:00 a może nawet 9:00 w obozie zaczął się ruch, bo ileż można spać. Tu stoją namioty grupy H, lekko wkopane. Piszę, że lekko, bo gdyby je wkopać mocno, tylko ten największy byłby trochę widoczny. Na zdjęciu można zauważyć, że przez polane przebiega czerwony szlak.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8435.JPG

A tu są namioty grupy B oraz Enrico (don) z Ciepłym, którzy oglądają wielki dół w miejscu wczorajszego ogniska.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8434.JPG

Dół jest tak głęboki, że gdy na dnie stanie rosły człowiek, ponad powierzchnię śniegu wystaje mu tylko czubek czapki.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8432.JPG

Ogniomistrz odnowił wczorajszy ogień i przed wyruszeniem w drogę była jeszcze herbatka.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8436.JPG

* P.P. = Pan Pierogowy

maciejka
07-03-2013, 14:45
Pogodę mieliście piękną i pomysł na dwie grupy przedni. Mówią ,że siedem osób grupa to jest max ;).
Mam nadzieję ,że drzewa (drzew) nie paliliście, co najwyżej drewno.;)
ps. a tak na serio zazdroszczę wypadu..o i jak tam ma się Myrek i jego schronisko?
Duża grupa...i za i przeciw. W grupie cieplej:-) Z drugiej strony trudniej załadować się w jakiś transport czy nocowanie u gospodarzy we wsi, i trzeba stadko jakoś ogarnąć...;-) Nas zebrało się 12 osób.
Sprawa sama się organizacyjnie rozwiązała i powstały dwie grupy.
Jednak perspektywa zejścia się pod Pikujem była kusząca;-)
Nie widziałam znajomych parę miesięcy czy ponad rok i nagle na Ukrainie taka okazja, że gdzieś tam, wygrzebując się spod śniegu możemy się spotkać!:-)
I było to bardzo miłe, gdy nagle - nie mając już prawie nadziei zobaczyliśmy przedzierających się w naszą stronę ludzików.
Jeszcze nie mogliśmy z daleka rozpoznać czy nasi to czy obcy, ale kto by się pętał o tej porze w tych okolicach...?;-)
Już za chwilę z radością poznawaliśmy znajome sylwetki...I to był dla mnie fenomen, zeszliśmy się!:-)

A potem paliliśmy drzewno;-)

Pogoda była piękna, choć nie zawsze słoneczna;-)
Kładąc się spać mieliśmy nad sobą firnament gwiazd, w nocy starły się fronty - odgłosy walki nie dawały mi spać, wydawało mi się, że wiatr rozszarpie namiot na strzępy. Czuwałam, nie wiedzieć po kiego diabła. Rano dalej duło i było biało, nie było sensu wstawać. Przysnęłam i obudziły mnie głosy, myślałam, że to już ludzie na nogach, ale po wygramoleniu się z namiotu okazało się, że owszem głosy ludzkie, ale dobywające się z domków - czyli jeszcze w cieple śpiworków.
Po chwili polana się zaludniła:-)

Ps. W schronisku nie byliśmy.

bartolomeo
07-03-2013, 15:20
Wszyscy już wstali to i ja wychylę głowę z namiotu :wink:

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_09.jpg

Biało. Po krótkiej naradzie postanowiliśmy zaczekać na rozwój wypadków, bo wichura pewnie by nas z grani postrącała. Ale minęły dwie godziny, wichura osłabła i zaczęło mnie troszkę nosić... No bo jak to tak, góry czekają a tu trzeba na miejscu siedzieć? Pewnie tak właśnie byłoby mądrzej, ale ja jednak w górach lubię chodzić, lubię poznawać je nogami, lubię czuć wysiłek na plecach. Ekipa na Koszaryszczach była doborowa, ale jednak coś gnało tam dalej. I gnało nie tylko mnie, a całą naszą niewielką grupkę. Na grań, na następną polankę.

I tak powolutku, powolutku, jednak zebraliśmy dobytek, zapakowaliśmy namioty do plecaków, z Heniowego kociołka nalaliśmy wrzątku do termosu i łyknęliśmy jeszcze herbaty z najprawdziwszym miodem od Naczelnego Bartnika Podkarpacia. Sprawdziliśmy ekwipunek, przestudiowaliśmy na spokojnie mapę, Nadchaszczownik powiesił sobie na szyi kompas i poszliśmy. Poszliśmy sprawdzić jak z tą bielą kawałek dalej i jak z tym wiatrem na grani. Poszliśmy sprawdzić, czy Pikuj tylko straszy czy faktycznie każe nam siedzieć w miejscu...

Basia Z.
07-03-2013, 15:36
Bardzo wciągająca ta podwójna relacja.

Wojtek Pysz
07-03-2013, 15:48
Jest piątek. Na niedzielę mamy dojść do Sianek. Ruszamy niemal po omacku w górę. Już nie wychodzimy na Pikuj, próbujemy dotrzeć do grzbietu gdzieś między Połoniną Szeredowską a Zełemenym. Idziemy połoniną, widoczność spada do kilkunastu metrów. Nie ma na czym zaczepić wzroku. Prowadzący Bazyl wypatruje jakichś skałek lub krzaków. Gdy się trafi większa skałka, można ładnie utrzymać kierunek.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8441.JPG

Gdy nie ma nic, można krążyć wkoło, myśląc, że się idzie prosto. Szczególnie trudno jest złapać kierunek przy ruszaniu z postoju, gdy zupełnie nie widać skąd się przyszło.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8442.JPG

Śnieg zalepia okulary. Kompas pokrywa się szronem. Po oskrobaniu szronu Bazyl ustala kierunek, ale po paru krokach, bez punktów orientacyjnych, niełatwo go utrzymać. Chwila nieuwagi i - próbując nie dać się ściągnąć w dolinę - niepotrzebnie wychodzimy na szczycik 1321, zamiast go strawersować. Odtąd mamy iść grzbietem, więc chyba będzie łatwiejsza orientacja. Ale grzbiet wyczuwa się bardziej nogami, niż okiem. I więcej zdjęć z dzisiejszej trasy już nie mam.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8445.JPG

bartolomeo
07-03-2013, 16:19
więcej zdjęć z dzisiejszej trasy już nie mam.Ja mam jeszcze dwa. Pierwsze zrobione nam na pożegnanie przez Pierogowego jeszcze na Koszaryszczach:

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_10.jpg

a drugie gdzieś w tej bezkresnej bieli, już bez pomocy z zewnątrz więc przedstawiające tylko część ekipy.

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_11.jpg

Szło się... jako tako :wink: Niestety przez dużą część trasy stromym trawersem co znacznie bardziej obciążało (przynajmniej u mnie) prawą nogę. I pierwszy raz po wędrówce jedna noga była bardziej zmęczona niż druga :mrgreen: I tak jak bardziej zmęczona była noga prawa, tak zmarznięta była bardziej lewa ręka, bo wiatr mieliśmy praktycznie cały czas od lewej. Efekt był taki, że pod koniec dnia każdy z nas miał na lewej nogawce, lewym rękawie i lewej części kaptura twardą lodową pokrywę. Śmieszne wrażenie 8)

Wojtek Pysz
07-03-2013, 17:25
Efekt był taki, że pod koniec dnia każdy z nas miał na lewej nogawce, lewym rękawie i lewej części kaptura twardą lodową pokrywę.
Tak, ta lodowa pokrywa na kurtce i spodniach przetrwała całą noc i pół następnego dnia.

Ja tego dnia szedłem ostatni, i gdy zwolniłem nieco, traciłem poprzednika z oczu. Pomyślałem sobie wtedy, że gdyby ktoś się odłączył na 100 metrów od grupy i zszedł ze śladu, a reszta by tego nie zauważyła, miałby marne szanse na jej odnalezienie. Nam taki przypadek nie groził, gdyż przed wyruszeniem w góry zatwierdziliśmy regulamin wędrówki, który składał się z jednego punktu: "1. W żadnym przypadku grupa nie może się rozdzielać". Były też dwupunktowe przepisy wykonawcze, które określały, w jaki sposób zapewnić realizację punktu nr 1.

Zanim dojdziemy w opowieści do drugiego biwaku, bardzo bym chciał, żeby Bazyl coś napisał o tym, jak mu się szło w roli przewodnika stada. Co widział i co sobie myślał. Bo ci, co szli za nim, mieli już ten komfort, że mają na co spojrzeć (na plecy Bazyla). Że nie wpadają w białą, wielką plamę.

sir Bazyl
07-03-2013, 20:18
... bardzo bym chciał, żeby Bazyl coś napisał o tym, jak mu się szło w roli przewodnika stada. Co widział i co sobie myślał....
„Do drzewa jest siekiera, na wroga jest lanca, na czołg butelka z benzyną, a jakie są narzędzia do mgły? Siekierą się mgły nie wyrąbie, korowaczką nie wykoruje, piłą nie przerżnie, nie przepiłuje. Młotkiem się mgły nie wbije w ziemię, butelka z benzyną nie wysadzi z powietrza, lancą nie przedziurawi”*
Tak więc nasze piły
31333
na mgłę nic poradzić nie mogły. Kompas
31334
co prawda odrobinkę zmrożony ale strony świata ciągle pokazywał, tyle tylko, że wszystkie strony wyglądały tak samo biało i nieprzejrzyście. Musiałem zdjąć gogle bo mi wybałuszone gały oczne szybki z nich wypychały. Najgorsze były odcinki drogi, na których nie było w ogóle o co zahaczyć wzroku. Żadnych śladów, biało pod nogami, biało wszędzie dookoła, brak jakichkolwiek punktów orientacyjnych. Po kilku, kilkunastu minutach wędrówki takimi fragmentami traciłem całkiem poczucie kierunku i musiałem co chwilę zerkać na kompas, czy czasem nie idę już w stronę przeciwną. Ale wspólnymi siłami daliśmy radę! A co sobie myślałem to do moderacji nadaje się bez dwóch zdań :)

*Edward Stachura – „Siekierezada”

don Enrico
07-03-2013, 21:18
Ja wiedziałem, że tak będzie...
Wiedziałem, wiedziałem.***
A niech i Was do dosięgnie, ha, ha, ha :evil:.
Kiedyś wędrując z Ciepłym w takich warunkach zgubiliśmy się na Przełęczy Księżycowej. Ło matko ! na takiej prostej ścieżce :shock:
***by Grzegorz Halama

Wojtek Pysz
07-03-2013, 21:21
Wygląda na to, że wszystkim w pamięci najbardziej utkwiła mgła. Wracając do opisywania bardziej konkretnego, jest około 14. godziny, a my znajdujemy sie na głównym grzbiecie karpackim na górze Nondag. W planach, robionych w ciepłych mieszkaniach, mieliśmy dojść tego dnia do przełęczy Chresty pod Starostyną. Po zapoznaniu się z warunkami, jeszcze podczas wczorajszego, słonecznego dnia, skróciliśmy planowany przebieg do przełęczy Ruski Put. A życie pokazało, że ostatnim miejscem, do którego - być może - dojdziemy przed zmrokiem, to okolica dawnego schroniska pod Ostrym Wierchem. Wobec tego wybraliśmy miejsce przedostatnie i z góry Prypir zeszliśmy na biwak na polanę Huśniański Menczył.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/mapki/dzien2-800.jpg

Siedliśmy na środku polany i rozglądamy się za jakimś płaskim miejscem.
Płaskiego miejsca nie było, co potwierdziła upuszczona czekolada, która zjechała na dół do lasu.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8449.JPG

Cóż było robić, Maciejka wzięła łopatę i wyrównała platformę pod dwa namioty. W tym czasie Bazyl udawał, że zbiera chrust na ognisko, bartolomeo, że robi coś na kolację a ja, że szykuję namioty do postawienia.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8451.JPG

bartolomeo
07-03-2013, 21:54
Kiedyś wędrując z Ciepłym w takich warunkach zgubiliśmy się na Przełęczy KsiężycowejA myśmy się nie gubili. Wręcz przeciwnie: cały czas się gdzieś znajdowaliśmy 8)

maciejka
07-03-2013, 22:23
Płaskiego miejsca nie było, co potwierdziła upuszczona czekolada, która zjechała na dół do lasu.
(...)
Cóż było robić, Maciejka wzięła łopatę i wyrównała platformę pod dwa namioty. W tym czasie Bazyl udawał, że zbiera chrust na ognisko, bartolomeo, że robi coś na kolację a ja, że szykuję namioty do postawienia.


No to zostałam przyłapana na gorącym uczynku...;)
Ale zgodnie z prawem zachowania energii, pędząca do lasu czekolada przekazała mi co nieco na dole, gdyśmy już się zeszły:-)

Wracając do mgły, to była ona niezmiernie inspirująca. Nic nie było widać, ale było słychać. Gdy wędrowałam za Bazylem skojarzyła mi się muzyka niedawno zapodana przez Trzykropka, w głowie pozostały słowa: "wszystkie rzeczy, praca, hałas są rytmem" (https://www.youtube.com/watch?v=lVPLIuBy9CY). To prawda, nie zawsze uświadomiona. Tym razem wyraźnie dała się odczuć. Rakiety Bazyla robiły: tam tarata tam, tam tara tam a moje: szast prast. To była muzyka: tam tarata tam, szast prast...Tych z tyłu nie słyszałam, ale zapewne by się uzupełniały. To wystarczyło, żeby się uśmiechać:-).

Wojtek Pysz
08-03-2013, 14:59
Jest wieczór drugiego dnia, namioty stoją na polanie Huśniański Menczył, płonie małe ognisko, pieczemy kiełbaski. Szybko spadająca temperatura wygania nas do namiotów. W nocy, wewnątrz namiotu zamarza woda, trzymana na drogę w plastikowych butelkach. Na polance panuje bezpieczna cisza. Doceniamy tę ciszę po wczorajszym łomocie płócien. Tym bardziej, że słychać było, jak wyje wiatr na oddalonym o ok. 600 m grzbiecie.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8463.JPG

Rano, buty stojące wewnątrz namiotu lekko trzeszczały przy pierwszym wkładaniu na nogi. Oblodzone wczoraj kurtki nie dostały przepustki do wnętrza namiotu i nadal były sobie oblodzone.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8460.JPG

Na nowym kartuszu 4-sezonowego gazu zagotowała się jedna menażka wody, potem płomyczek nie chciał nawet topić śniegu. A kartusz, z oryginalnym napisem „Prymus” był nadal prawie pełny. Widocznie tutaj istnieje jakiś piąty sezon. Zmieniliśmy technologię gotowania: zamiast w śnieżnym dołku, aparatura stała pod tropikiem namiotu a zamiast w menażce, gotowało się wprost w blaszanym garnuszku. Do wrzątku w swoim garnuszka każdy sobie wrzucał, co chciał i miał: kawę, herbatę, mamałygę. Poranne opilstwo trzeba było w końcu przerwać, tym bardziej, że zza chmur wyszło słońce, zachęcając do pakować się i ruszenia w drogę.

http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8462.JPG

Gotowi do wymarszu byliśmy dopiero parę minut po 10. Te długie patyki (ok. 1 m) wokół miejsca obozowania, to śnieżne śledzie do namiotów.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8466.JPG

sir Bazyl
08-03-2013, 15:26
...
Rakiety Bazyla robiły: tam tarata tam, tam tara tam a moje: szast prast. To była muzyka: tam tarata tam, szast prast...
Maciejka jest ciut mniejsza ode mnie i delikatniejszej postury, waży więc odrobinkę mniej, tak parędziesiąt kilogramów i wobec tego moje rakiety musiały robić: tam tarata tam, tam tara tam i nie mogły wzbić się do poziomu szast prast :wink:. Za to serce waliło: łup-łup, łup-łup a płuca rzęziły charkocząc: chrrr..., chrrr...
Całość więc układała się następująco:
tam tarata tam, tam tarata tam
szast prast
łup-łup
chrrr..., chrrr...

Wojtek Pysz
08-03-2013, 15:30
Ruszamy w kierunku Libuchory. Uparty termometr już drugi dzień pokazuje, że jest zero stopni, a kompas, że północ jest u góry:)
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8470.JPG

Idziemy grzbietem Menczyła na północny-wschód. Po lewej, za zachodzie widać góry, przez które mieliśmy przechodzić wczoraj: Ostry Wierch i Wielki Wierch.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8482.JPG

Przejaśnia się też na południu.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8474.JPG

Za chwile pojawi się Król,Pikuj.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8481.JPG

bartolomeo
08-03-2013, 16:01
To była olbrzymia przyjemność móc się tak swobodnie po świecie porozglądać :smile:

I przed siebie,
http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_12.jpg

i przez prawe ramię
http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_13.jpg

i przez lewe
http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_14.jpg

można było popatrzeć. I coś zobaczyć :mrgreen: A muzyka



tam tarata tam, tam tarata tam
szast prast
łup-łup
chrrr..., chrrr...
grała dalej, w ten dzień także. Wiatr jeszcze gwizdał w uszach, do rytmu łamała się lodowa powłoka na spodniach i kurtce, wszystko było muzyką :grin:

Wojtek Pysz
08-03-2013, 18:34
Odtąd już tylko schodzenie. Za godzinę będziemy we wsi. Mamy ostatnie słoneczko na dzisiaj.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8494.JPG

Libuchora, droga, można zdjąć rakiety. To właśnie od nazwy tej wsi w symbolu naszej grupy B-L umieściłem literkę "L".
Następnym celem jest odległe o ok. 7 km Wysocko Wyżne.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8515.JPG

bartolomeo
08-03-2013, 18:51
Ja jeszcze rzucę okiem na nasze Bieszczady

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_15.jpg

i też schodzę do Libuchory.

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_16.jpg

I ja mam dość łażenia na rakietach :wink:

tomas pablo
08-03-2013, 20:14
znów FANTASTYCZNA wyprawa _ WIELKIE BRAWA dla Was !! ( no, i szczególne -dla Maciejki !! )
o ile masz więcej fotek z Libuchory - bardzo proszę !

sir Bazyl
08-03-2013, 21:08
W Libuchorze zwiedzaliśmy magaziny
31335 31336 31337
Podziwialiśmy konie jadące z przodu
31338
z boku
31339
i z góry
31340
Jednego rumaka udało się nawet okiełznać i znaczny kawałek podjechać, usadowiwszy się czy to na koźle, czy stercie drewna:
31341

tomas pablo
08-03-2013, 21:36
Libuchora -zimą , to musi być fantastyczny klimat ! .....a magaziny, nasze oazy i świątynie , i te magiczne liczydła !!!

bartolomeo
09-03-2013, 06:10
Jednego rumaka udało się nawet okiełznać i znaczny kawałek podjechać, usadowiwszy się czy to na koźle, czy stercie drewnaMnie przypadło w udziale ujeżdżanie rumaka na stercie drewna (bo usadowieniem się bym tego nie nazwał). Miałem wrażenie, że stopy przypominają sobie do czego były przez przodków wykorzystywane i nawet przez ciężkie buciory łapią się czego popadnie, aby nie zakończyć podróży przedwcześnie :wink: Bo dwie ręce do utrzymania równowagi na tm pędzącym z zawrotną prędkością pieszego rumaku to za mało. Libuchora kojarzy mi się więc dziś nie z magazinami i saniami ciągnionymi przez koniki a z tą dziką jazdą na stercie drewna. A Bazyl, siedzący obok mnie na tej samej stercie drewna, jakimś cudem jeszcze zdjęcia robił i filmy kręcił! Dużo jeszcze muszę się nauczyć :wink:

Wojtek Pysz
09-03-2013, 07:46
Niestety, nie zobaczymy zdjęć Maciejki, bo nie zabrała aparatu. Ale postaramy się jakoś to nadrobić:)

Rozwinięcie serii "sklepy". Pierwszy napotkany sklep znajdował się, jak tu często bywa, w niczym niewyróżniającym się, ceglanym domu przy małym podwórzu. Z drugiej strony podwórza stał starszy, drewniany domek.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8522.JPG

Chwilę zaczekaliśmy, aż pani sklepowa powiesi pranie.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8524.JPG

I za chwile sklep będzie otwarty. Wnętrze pokazał już Bazyl powyżej.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8518.JPG

W sprawie sklepów były wśród naszej załogi różnice zdań: czy wstępujemy do każdego sklepu, czy do co drugiego. Jako zasada przeważyło to pierwsze zdanie. W praktyce realizowane było jednak to drugie, gdyż co drugi sklep był zamknięty. W jednym ze sklepów głównym zajęciem sympatycznej pani sprzedawczyni było haftowanie. Przerywała jednak pracę natychmiast, gdy w sklepie pojawił się jakiś klient (przy nas - jeden).
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8548.JPG

bartolomeo
09-03-2013, 07:57
Pierwszy napotkany sklepPod tym sklepem dostaliśmy ofertę na rakiety - pani sklepowa i jej kolega (a może syn?) chcieli od ręki kupić wszystkie :smile: Niezmiernie podobał się im ten wynalazek! Trochę ich rozczarowaliśmy ceną, ale i tak prosili, aby następnym razem przywieźć ze sobą rakiety na handel. Jak ktoś ma smykałkę do interesów to jest nisza, w której można się wygodnie usadowić :mrgreen:

krzychuprorok
09-03-2013, 08:33
Rozwinięcie serii "sklepy". Pierwszy napotkany sklep znajdował się, jak tu często bywa, w niczym niewyróżniającym się, ceglanym domu przy małym podwórzu.

W sprawie sklepów były wśród naszej załogi różnice zdań: czy wstępujemy do każdego sklepu, czy do co drugiego. Jako zasada przeważyło to pierwsze zdanie. W praktyce realizowane było jednak to drugie, gdyż co drugi sklep był zamknięty.

Ciekawe ile sklepów w ogóle ominęliście:-P


Pod tym sklepem dostaliśmy ofertę na rakiety - pani sklepowa i jej kolega (a może syn?) chcieli od ręki kupić wszystkie :smile: Niezmiernie podobał się im ten wynalazek!

Widzę, że w Libuchorze preferują rakiety. Dwukrotnie byłem tam zimą na nartach i ofert kupna nie miałem:-P

Wojtek Pysz
09-03-2013, 09:23
Rozwinięcie tematy "Transport w Libuchorze".
Najpopularniejszy jest transport pieszy i konno-sanny.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8514.JPG

Spotyka się również transport hybrydowy; w centrum kadru kierowca siedzi na części napędowej a część ładunkowa jest wleczona na kołach.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8540.JPG

Te trzy środki transportu czekają z aktywnością do wiosny.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8525.JPG

A oto i środek transportu, który, jak powiada Bazyl: udało się nawet okiełznać i znaczny kawałek podjechać, usadowiwszy się czy to na koźle, czy stercie drewna. Ja siedziałem na koźle i zszedłem zrobić zdjęcie, więc mnie już nie widać. Widać natomiast doskonale przestraszonych pasażerów na stercie i uśmiechniętego kierowcę. A Maciejka zawsze stara się gdzieś schować:) Na pożegnanie z Libuchorą będzie jeszcze jeden środek transportu. Ale nie uprzedzajmy faktów.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8560.JPG

Dlugi
09-03-2013, 11:16
...W jednym ze sklepów głównym zajęciem sympatycznej pani sprzedawczyni było haftowanie. Przerywała jednak pracę natychmiast, gdy w sklepie pojawił się jakiś klient (przy nas - jeden).
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8548.JPG
Hafty haftami ale mi najbardziej kasa fiskalna się podoba :-)

Wojtek Pysz
09-03-2013, 12:39
Rozwinięcie tematu "Droga przez Libuchorę".
Przez jakiś czas szedł równolegle z nami miejscowy młodzieniec. Ostrzegał nas kilkanaście razy, żebyśmy uważali, bo tu jest ślisko. W wolnych chwilach rozmawiał przez telefon komórkowy.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8551.JPG

Przystaniemy na chwilę, by zobaczyć cerkiew i cmentarz.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8553.JPG

Bliskie spotkania z miejscową zwierzyną.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8530.JPG

To ręce uczestników z naszej ekipy. Co oni tu mogli robić?
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8546.JPG

bartolomeo
09-03-2013, 13:39
Co oni tu mogli robić?Tak mi się tam podobało, że postanowiłem paszport wyrzucić. Ale nie dali, z kałuży wyciągnęli i chusteczkami kazali poprzekładać. Zbóje! :wink:

luki_
09-03-2013, 16:39
A oto i środek transportu, który, jak powiada Bazyl: udało się nawet okiełznać i znaczny kawałek podjechać, usadowiwszy się czy to na koźle, czy stercie drewna. Ja siedziałem na koźle i zszedłem zrobić zdjęcie, więc mnie już nie widać. Widać natomiast doskonale przestraszonych pasażerów na stercie i uśmiechniętego kierowcę. A Maciejka zawsze stara się gdzieś schować:) Na pożegnanie z Libuchorą będzie jeszcze jeden środek transportu. Ale nie uprzedzajmy faktów.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8560.JPG
A czyż nie jest to traktorek polskiej produkcji, nazywający się "Dzik"? Było coś takiego produkowane od lat 60-tych, pewnie trafiało na eksport i do ZSRR. Widziałem również kilka takich egzemplarzy i ja na Ukrainie, ostatnio latem zeszłego roku całkiem niedaleko od Libuchory, po drugiej stronie głównego grzbietu Bieszczadów Wschodnich, na drodze z Husnego do Użoka.

tomas pablo
09-03-2013, 18:12
A czyż nie jest to traktorek polskiej produkcji, nazywający się "Dzik"? Było coś takiego produkowane od lat 60-tych, pewnie trafiało na eksport i do ZSRR. Widziałem również kilka takich egzemplarzy i ja na Ukrainie, ostatnio latem zeszłego roku całkiem niedaleko od Libuchory, po drugiej stronie głównego grzbietu Bieszczadów Wschodnich, na drodze z Husnego do Użoka.
heh- uprzedziłeś mnie ! też miałem to samo spostrzeżenie ! dzik jak NIC ! ...to nie wygląda na ukraińską ''dygę "

Wojtek Pysz
09-03-2013, 19:47
dzik jak NIC
To nie był "Dzik".
"Dzik 2" był produkowany w latach 1959-65 a "Dzik 21" na na początku lat 70. ub. wieku. Ten ciągnik był prawie nowy, jeszcze miał "nieprzegrzany", srebrny tłumik i błyszczący lakier. Dziki były napędzane silnikiem dwusuwowym o mocy kilku KM. Chyba, że ja nie wiem czegoś o jakichś najnowszych "Dzikach".
Tu był ładnie brzmiący Diesel. No i ta maszyna wygląda zupełnie inaczej, niz "Dzik". Inne było tu wszystko: układ wydechowy, filtr powietrza, elementy sterujące, czyli sprzęgło i dźwignia zmiany biegów, itp.
Poszukałem na rosyjskich, ukraińskich i białoruskich stronach słowa "мотоблок", po naszemu "ciągnik jednoosiowy" i byłem zaskoczony bogactwem modeli występujących tam do dziś. Np. w Kijowie: http://www.zirkashop.com.ua/motobloki.html

Wojtek Pysz
09-03-2013, 20:06
Skończyliśmy na przejażdżce Dzikiem-Niedzikiem. Około godz. 17. doszliśmy do wsi Wysocko Wyżne w dolinie Stryja. Stał tutaj na skrzyżowaniu autobus. Kierowca oglądał koła i zaglądał w różne zakamarki pod spodem pojazdu. Spytaliśmy, dokąd jedzie, odpowiedział, że do Turki. Wsiedliśmy do pojazdu, który za chwilę odjechał. Pojechaliśmy więc i my do Turki. W autobusie było czworo pasażerów, oprócz nas nikt nie dosiadł po drodze.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8563.JPG

W Turce sprawdziliśmy na stacji, o której jedzie pociąg do Sianek. Będzie dzisiaj tylko jeden, tak bliżej północy. Idziemy coś zjeść na pobliski dworzec autobusowy. Pytamy ludzi o jakiś nocleg w mieście. Odsyłają nas do hotelu w innej miejscowości. Pytamy telefonicznie w bratniej grupie pikujowej. Okazuje się, że są już w Wołowcu a nam radzą udać się do Rozłucza. Na placyku dworcowym stoi autobus do Lwowa. Kierowca ogląda koła i zagląda w różne zakamarki pod spodem pojazdu. Wsiadamy. Wnętrze jest niemal identyczne, jak w poprzednim autobusie, tylko ludzi więcej. Wysiadamy w Rozłuczu.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8566.JPG

bartolomeo
09-03-2013, 20:24
A w Rozłuczu - luksusy! Tak wielkie, że trzeba było ogrzewanie w pokoju hotelowym wyłączyć, bo po trzech dniach na mrozie nikt z nas nie mógł znieść upału. Ale wcześniej pobiliśmy rekord w zagracaniu pokoju - w mgnieniu oka z plecaków wyskoczyły na zewnątrz mokre kurtki, czapki, rękawiczki, śpiwory, w łazience zaległy rakiety i menażki jeszcze ciągle oblodzone najprawdziwszym lodem spod Pikuja :smile: A my nie mogliśmy się otrząsnąć ze zdziwienia, że można tak bezproblemowo do toalety wyskoczyć, że można wieczorem we czworo pogadać, że w łóżku miękko i ciepło bez trzech par spodni i siedmiu polarów... Jak to zupełnie inaczej patrzy się na niektóre rzeczy po trzech dniach noszenia domu na plecach po śniegu i w mrozie :wink:

Przed snem jeszcze ustaliliśmy, że następnego dnia bezwzględnie jemy w Rozłuczu pierogi a potem nastała noc. I nawet nie wiem, czy wiało na zewnątrz. Płótnem namiotu w każdym bądź razie nie szarpało :wink:

Wojtek Pysz
09-03-2013, 20:53
Ale wcześniej pobiliśmy rekord w zagracaniu pokoju - w mgnieniu oka z plecaków wyskoczyły na zewnątrz mokre kurtki, czapki, rękawiczki, śpiwory, ....

Na początku nasz pokój wyglądał tak. A to był dopiero początek rozpakowywania się.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8568.JPG

A następnego dnia widok z okna wyglądał tak. Jemy szybkie śniadanie. Do ostatniego dnia przetrwał bazylowy słoik z wybornym mięsiwem z Markowej.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8573.JPG

Później idziemy na stację kolejową, by wrócić pociągiem do pozostawionego w Siankach samochodu.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8580.JPG

Budynek stacyjny w Rozłuczu to niewielka, betonowa budka kryta eternitem. Nigdzie ani śladu rozkładu jady. W pobliskim domu dowiadujemy się, że do odjazdu pociągu mamy jeszcze godzinę. Idziemy na spacer po starej części Rozłucza.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8618.JPG

don Enrico
09-03-2013, 21:33
(...)
Budynek stacyjny w Rozłuczu to niewielka, betonowa budka kryta eternitem. Nigdzie ani śladu rozkładu jady.(...)
i trudno sobie wyobrazić, że przed wojną okazały, piętrowy budynek stacyjny pełnił również rolę schroniska dla turystów , szczególnie narciarzy.
Dziś trudno znaleźć ślady po wielkich dniach Rozłucza, no chyba że rozpadający się kościół.
Dziwię się tylko Wojtkowi ,znając jego zamiłowania, że skoro świt nie pogonił ku cerkwi, bo piękna jest niewymownie.

tomas pablo
10-03-2013, 00:04
cerkiew jak i przepiękny kościół -warte zobaczenia

bartolomeo
10-03-2013, 07:37
i trudno sobie wyobrazić, że przed wojną okazały, piętrowy budynek stacyjny pełnił również rolę schroniska dla turystów , szczególnie narciarzy.
Napotkany na przystanku kolejowym miejscowy (szkoda, że nie Miejscowy, to by dopiero było zaskoczenie, większe niż w Warszawie :wink: ) bardzo narzekał na włodarzy, którzy ten stary budynek kazali rozebrać, podobno nie tak dawno, kilka lat temu. A doskonała cegła miała iść na "inne cele"...


Dziś trudno znaleźć ślady po wielkich dniach Rozłucza, no chyba że rozpadający się kościół.

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_17.jpg


Dziwię się tylko Wojtkowi ,znając jego zamiłowania, że skoro świt nie pogonił ku cerkwi, bo piękna jest niewymownie.
A ja mu się wcale nie dziwię. Nawet Wojtek czasem musi się wyspać i odpocząć. Ale pewnie w domu już oliwi rowerek i zastanawia się, którą drogą byłoby mu do Rozłucza najtrudniej :mrgreen:

Wojtek Pysz
10-03-2013, 07:57
i trudno sobie wyobrazić, że przed wojną okazały, piętrowy budynek stacyjny pełnił również rolę schroniska dla turystów , szczególnie narciarzy.
Czekający na pociąg współpasażerowie mówili, że stary budynek stacyjny rozebrano kilka (kilkanaście) lat temu. Określanie czasu jest tu pojęciem bardzo względnym, więc nie wiemy, kiedy. Znalazłem w CBN takie zdjęcie stacji, czy ktoś ma jakieś bardziej "dworcowe"?
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/Rozlucz_stacja_kolejowa_%28CBN%29.jpg


Dziś trudno znaleźć ślady po wielkich dniach Rozłucza, no chyba że rozpadający się kościół.
Dziwię się tylko Wojtkowi, znając jego zamiłowania, że skoro świt nie pogonił ku cerkwi ...
Pierwszy (i jedyny) punkt regulaminu grupy nie dopuszczał wałęsania się samopas. A we wspólne plany został wpisany drewniany kościół, póki jeszcze stoi. Zdjęcia będą, jak się bartolomeo obudzi:)
A antrakcie coś z przedwojennej zabudowy w stylu "zdrojowym".
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8578.JPG

Po zapisaniu tego tekstu zauważyłem, że jest on już trochę nieaktualny, ale nic nie zmieniam. W szczególności oczekiwania na dalsze zdjęcia kościoła.

bartolomeo
10-03-2013, 08:35
Zdjęcia będą, jak się bartolomeo obudzi:)Nie śpi a do pracy się zbiera :-( Kolejne zdjęcia z Rozłucza będą jak bartolomeo z pracy wróci :wink: Albo jak obudzi się sir Bazyl :mrgreen:

don Enrico
10-03-2013, 10:15
Wojtek napisał :

(...)i, czy ktoś ma jakieś bardziej "dworcowe"?źródło : http://www.europeana.eu
.

31343

bartolomeo
10-03-2013, 14:32
dalsze zdjęcia kościoła.

Proszę bardzo

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_18.jpg

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_19.jpg

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_20.jpg

A jak już zwiedziliśmy kościół to czas chyba gonić na pociąg, bo już nadjeżdża

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_21.jpg

Wojtek Pysz
10-03-2013, 17:56
Wsiadamy do pociągu i wracamy do Sianek. Rozłucz leży w dorzeczu Dniestru. Pociąg wspina się na wododział i stacza się w dolinę Stryja. Za Turką znów w górę, na kolejny wododział. Na wschodzie bielą się znajome szczyty polskich Bieszczadów.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8632.JPG

Okna w pociągu są czyste inaczej. Zdjęcia, choć jest ich dużo, nie są dobrej jakości. Po drodze kilka tuneli i przystanek w Sokolikach.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8636.JPG

Potem zjeżdżamy w dolinę Sanu.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8640.JPG

Tu bym poprosił o ładniejsze zdjęcia. Może to drugie okno było czyściejsze;)

sir Bazyl
10-03-2013, 18:52
Niestety wszystkie szyby miały ten sam filtr, a otworzenie okien było niemożliwe. Zdjęcia więc są jakie są, ale zawsze to coś. Mijane świątynie:
31344
31345
31346
Cerkwi w Sokolikach nie udało mi się ustrzelić, ale chyba Bartek był czujniejszy więc może zaprezentuje.

bartolomeo
10-03-2013, 18:59
Mnie ta podróż koleją intrygowała od lat, od czasu jak wędrując do Beniowej i Sianek polską ścieżką zobaczyłem za granicą ukraiński pociąg. Od tego czasu bardzo chciałem tym pociągiem pojechać i tydzień temu wreszcie się udało :smile:

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_22.jpg

Przez część trasy linia kolejowa biegnie nad samą granicą
http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_24.jpg

a między nią a Sanem jeszcze mieści się sistiema.
http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_25.jpg

San kręci się bardzo nerwowo to tu to tam
http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_26.jpg

a nasze Bieszczady świecą na horyzoncie.
http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_27.jpg

Niektóre miejsca można bez problemu rozpoznać (rozpozna ktoś?):
http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_28.jpg

Jak trudno, to teraz będzie łatwiej:
http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_29.jpg

sir Bazyl
10-03-2013, 19:12
Kurka wodna, ależ on szybki (brudne szybki, oj brudne)! Ale jak już zdjęcia przygotowałem to też powieszę:
31347 31348 31349
Zbliżenie na zagadkę bartolomea:
31350
I inne zagadkowe krągłości i uwypuklenia:
31351 31352

Wojtek Pysz
10-03-2013, 19:40
Przedostatni przystanek - Beniowa.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8648.JPG

I ostatni, wysiadamy.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8666.JPG

Śniegu jakby ubyło, albo ktoś plac odśnieżył.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8668.JPG

Dlugi
10-03-2013, 19:46
... Na wschodzie bielą się znajome szczyty polskich Bieszczadów.
http://ciekawe.tematy.net/2013/pikuj/800/IMG_8632.JPG


Przepraszam, pogubiłem się w kierunkach?


Niektóre miejsca można bez problemu rozpoznać (rozpozna ktoś?):
http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_28.jpg

Jakoś chudawo lipa bez liści wygląda ;)

Wojtek Pysz
10-03-2013, 20:06
http://forum.bieszczady.info.pl/images/misc/quote_icon.png Napisał Wojtek Pysz http://forum.bieszczady.info.pl/images/buttons/viewpost-right.png (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?p=143500#post143500)
... Na wschodzie bielą się znajome szczyty polskich Bieszczadów.


Przepraszam, pogubiłem się w kierunkach?

Kierunek dobry, tylko zwrot przeciwny:) A czytałem ze dwa razy, co napisałem, i nie zauważyłem błędu.
Na wszelki wypadek oficjalnie odszczekuję: polskie Bieszczady bieleją na zachodzie!

bartolomeo
10-03-2013, 20:08
Jakoś chudawo lipa bez liści wygląda ;)Ale nadal dostojnie :wink:

A my tymczasem po krótkiej kontroli paszportowej pakujemy się do auta i nad Siankami żegnamy się z Królem
http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_30.jpg

A potem jedziemy do...
http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_31.jpg

Nie, nie, jeszcze nie do domu :smile: Do Rozłucza, na pierogi i... nie tylko :wink:
http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_32.jpg

Wojtek Pysz
11-03-2013, 17:13
Chyba już naszą wędrówkę kończyć trzeba, bo przed następną nie zdążymy:)
Po pierogach i nie tylko, pognaliśmy prosto do kraju. Krótkie postoje krajoznawcze były w Starej Soli (1), Pruchniku (2) i Tyniowicach (3), krótki postój organizacyjny tuż przed Krościenkiem (zdjęcia 2. i 3. z zasobów archiwalnych).

1. 31354 2. 31355 3. 31353

Krzysztof Jaworski
11-04-2016, 01:24
Proszę bardzo

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_18.jpg

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_19.jpg

http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_20.jpg




Przeglądając zdjęcia wnętrza kościoła w Rozłuczu nie natrafiłem dotąd na fotografię kompletnego ołtarza głównego. Widziałem fotoreportaż z wyremontowanej w ubiegłym roku świątyni i zauważyłem, że pojawiło się tam jedynie malowidło główne ołtarza (nie wiem nawet, czy wzorowane na oryginalnym). W dalszym ciągu natomiast brakuje górnej części nastawy ołtarza.

Może mógłbym pomóc?

W maju 1992 r. odbywała się w Lesku sesja popularno-naukowa "Bojkowie". W programie była również krótka jednodniowa wycieczka na Ukrainę (Krościenko - Nowa Sól - Busowisko - Jasienica Zamkowa - Rozłucz - Turka), zorganizowana w dniu 9 maja 1992 r. Głównym punktem zwiedzania Rozłucza była oczywiście cerkiew pw. Narodzenia Bogarodzicy, ale kilka osób postanowiło również podejść do rozsypującego się już wtedy kościoła katolickiego pw. św. Franciszka Borgiasza.
Do wnętrza zamkniętego na cztery spusty kościoła można było wejść przez dziurę znajdującą się w podwalinie południowo-zachodniego naroża nawy (zakładam, że kościół jest orientowany; tego już nie pamiętam - jeśliby nie był, to otwór znajdował się w narożu nawy na prawo od wejścia. Zresztą na poniższym zdjęciu widać, jak jakiś uczestnik wycieczki (w swetrze krakowskiego Studenckiego Koła Przewodników Górskich) wychodzi z kościoła przez tę dziurę.

https://lh3.googleusercontent.com/-9aYVhRKGCbU/VwrURXMimqI/AAAAAAAAVmA/o-oBedf9oX8u5PK4gxL9PKruarcCtLzOACCo/s576-Ic42/Dia-Bojkowszczyzna1992-19.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-7_Fu--irnXo/VwrUEiIJvPI/AAAAAAAAVmA/dO6aoi7YOmYEq4dGy_d8Q3WN-n13FF_6ACCo/s912-Ic42/Dia-Bojkowszczyzna1992-20.jpg

Do środka wszedłem i ja. Było ciemno, trudno więc było ustawić ostrość w manualnej analogowej lustrzance. Miałem lampę błyskową. Wiedziałem, że przede mną jest ołtarz, ale szczegóły gubiły sie w ciemności. Dopiero po wywołaniu zdjęcia coś z tego ołtarza zobaczyłem. Dość różni się od znanych, kilkanaście lat później zrobionych fotografii.

https://lh3.googleusercontent.com/-fw5jmn78DH4/VwrTwk7jiYI/AAAAAAAAVl4/IXB3mzGXwAcHJDELyv4LPw-siHs_emiigCCo/s576-Ic42/Bojkowszczyzna1992-36-zm.JPG

Górną część nastawy ołtarza postarałem się powiększyć, ale efekt jest mizerny:

https://lh3.googleusercontent.com/-aYAeMSgQRZs/VwrTj4U8oTI/AAAAAAAAVlw/NVFFbha4nB4mGUfi6y7FOCctjzalm0A9ACCo/s690-Ic42/Bojkowszczyzna1992-36.JPG

Mimo to sądzę, że fotki te mogą się komuś przydać.

Kolejny raz byłem w kościele w Rozłuczu 5 października 2012 r. Stan ołtarza był taki, jak na zamieszczonych już na tym forum zdjęciach:

https://lh3.googleusercontent.com/-_rRiRTy2Afg/VwrWVGJUVHI/AAAAAAAAVmU/9Lb9nV-JmAcehHsgzkE77ER9OKBy20iHgCCo/s912-Ic42/IMG_4005.JPG

Podczas wycieczki majowej w 1992 r. "odkryłem" też w Rozłuczu ciekawy krzyż z napisem "Cześć poległym na polu chwały. Zw. Strzelecki". Znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie cerkwi - trafiłem na niego przypadkowo, gdy poszedłem na stronę "za potrzebą". Chyba nikt wówczas z naszej wycieczki nie natrafił na ten zabytek.

Zrobiłem wtedy dwa zdjęcia - wersję slajdową i negatywową.

https://lh3.googleusercontent.com/-0QGTdYCwKT0/VwrTvNC7aGI/AAAAAAAAVlw/gkfoSuCf5JM9SPfOQFyCZdYuZ3EsVuczgCCo/s576-Ic42/Bojkowszczyzna1992-35.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-Ge4rpbrvoKo/VwrT54U1DxI/AAAAAAAAVl4/6Gf1Fk3lD_4yQt4KufuK7r0IHEdYF49-gCCo/s576-Ic42/Dia-Bojkowszczyzna1992-18.jpg

W 2012 r. otoczenie krzyża się zmieniło - został pobielony i "opłotkowany".

https://lh3.googleusercontent.com/-9v8XnM7TaaQ/VwrV1JsX_1I/AAAAAAAAVmc/sgkOyqlBgMwPcpEONqx7rHwyBYaB6pacwCCo/s912-Ic42/IMG_3977.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-ooVNOFNCK_8/VwrV_vE5ldI/AAAAAAAAVmM/SEGjxod38h4X-S-9C_uIJ-nr2wD9PZwbQCCo/s912-Ic42/IMG_3983.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-JhwZYG-qRr8/VwrVfatMyOI/AAAAAAAAVmQ/Z1H-rTh5VR46O0uYGPwaZYkhA8q5LLE5gCCo/s912-Ic42/IMG_3978.JPG

Bliższej historii okoliczności postawienia tego krzyża (dlaczego akurat przy cerkwi? Przecież w latach I w.ś. kościół katolicki od kilkunastu lat już istniał)niestety nie znam. Nie ma o nim też żadnej wzmianki w przewodniku "Ukraińskie Karpaty i Podkarpacie. Część zachodnia" Grzegorza Rąkowskiego (Pruszków 2013).

bartolomeo
11-04-2016, 18:47
Może mógłbym pomóc?Jeszcze kilka miesięcy temu wiedziałbym do kogo Twoje zdjęcia powinny trafić. Niestety osoba bardzo mocno zaangażowana w ochronę i odbudowę drewnianego budownictwa sakralnego na terenie Polski południowo-wschodniej oraz w ukraińskich Karpatach niespodziewanie zmarła na początku roku. Warto i na naszym forum wspomnieć prof. Cielątkowską (http://czarna.pl/asp/pl_start.asp?ref=1&typ=13&sub=4&menu=14&schemat=&dzialy=14&akcja=artykul&artykul=1201&prywatnosc=tak). Liskowate, Wielkie Oczy, Rozłucz - te i inne drewniane świątynie sporo jej zawdzięczają.


https://www.youtube.com/watch?v=J5CQlqPhBkM

Krzysztof Jaworski
12-04-2016, 02:36
Film widziałem już wcześniej...

...o śmierci Pani prof. Romany Cielątkowskiej dowiedziałem się przed chwilą.