PDA

Zobacz pełną wersję : Tworylne- Scieżki, ciekawe miejsca.



Wojtek z Zielonki
08-03-2013, 12:44
Rajskie, Studenne, Obłazy, Tworylne, aleja dworska, przez stawy do dzwonnicy i z powrotem do Rajskiego, to nasza stała trasa. Czy może ktoś podpowiedzieć inną, ciekawą ścieżkę prowadzącą do Tworylnego ( a może i do Krywego ).

Pozdrawiam!

tomas pablo
08-03-2013, 13:32
a gdzie Wojtku przebywasz w Rajskim ? ...ścieżynek i bezdroży jest tam bez liku. Penetrowałem tamte okolice od 30 paru lat. Oczywiście też możesz udać się w drugą stronę- Bałanda , Horodek ....czy też Otryt .

Wojtek z Zielonki
08-03-2013, 14:31
Szanowny Tomku (przepraszam jeśli żle trafiłem w imię).

Wołkowyja stanowi naszą bazę wypadową. Do Rajskiego lub Studennego samochodem i dopiero stamtąd rozpoczynamy wędrówkę. Po jesiennych przeżyciach na Haliczu i Tarnicy (dzień po rocznicy ślubu) obiecałem Bożence że wiosną to wyłącznie doliny. Jak już pisałem wcześniej Tworylne zrobiło na mnie takie wrażenie że śni mi się po nocach. Wiem że dobrze oriętujesz się w tym terenie i liczę na ciekawą propozycję .

Pozdrawiam!
Wojtek z...

partyzant
08-03-2013, 14:31
Ja to idąc z Rajskiego w stronę mostu skręcam przy kapliczce na prawo i trochę dalej przekraczam potok w lewo- starą drogą, wychodzę na polanki z małymi ambonkami a dalej droga sama prowadzi mnie do okazałej ambony, skąd mogę iść na północ do Terki, lub tylko do przełęczy z której widać Terkę (warto). Ze Studennego rozciąga się niezapomniany widok na Otryt i dolinę Sanu. Kiedyś od tej dużej ambony poszedłem widoczną drogą w las, droga zniknęła a ja myślę sobie w którą stronę iść. Nagle dostrzegłem żelazny krzyż, obok drugi i kilka następnych, byłem w środku cmentarza, był środek dnia ale dostałem gęsiej skórki.
W ośrodku PGNiGe można wypożyczyć rowery i pogonić do mostu, na drugą stronę i drogą pod Otrytem do tarasu nad Tworylnym i dalej jak kondycja pozwala do Sękowca a nawet Chmiela.

tomas pablo
08-03-2013, 15:05
heh - Partyzant ! znam ten ''szlak". Rzeczywiście -widok spod podejścia do Terki , zaprawdę , fantastyczny ! Cmentarz Studennego robi wrażenie ... Jak będziesz w PGNiGe - pozdrów Andrzeja K. -wspaniały facet !!!

Wojtku -na PW

Dlugi
08-03-2013, 15:31
Wprawdzie myślałem że jeszcze czas, ale korzystając z okazji podłączę się do pytania. Mianowicie jak zejdą śniegi (których akurat chwilowo mam dość) wybieram sie na wiosenną wędrówkę doliną Sanu. Start mam zaplanowany za Rajskiem, tak daleko, jak da się dojechac samochodem. W planach pętelka Tworylne, Krywe, Hulskie, powrót może druga stroną Sanu. Teraz doszedł skok na Studenne-cmentarz choćby.
Przeglądałem już forum, teraz na szybko nie mogę odnaleźć tych postów, gdzie ktoś (Wojtek numerowy?) dawał mapkę z naniesionymi obiektami w Tworylnym. Interesowały by mnie właśnie informacje, gdzie coś jeszcze można zobaczyć w terenie, najprościej na GPS-a. Oprócz tego prosiłbym o informację o tym jedynym mieszkańcu Hulskiego -czy mógłbym liczyć na jego tolerancję w zakresie przejścia przez/wokół jego stanu posiadania aby dojść od cerkwiska do ruin młyna? Ważne że będę z psem, pies może być na smyczy. Nie chcę zakłócać jego spokoju, tylko przemknąć bez kłopotów - myślicie że jest szansa czy trzeba obchodzić szerokim łukiem?
Pewnie bliżej wiosny jeszcze zadam pytanie w tym temacie ;)

tomas pablo
08-03-2013, 15:43
Długi - z psem , to raczej TAM uważaj !!! Swego czasu grasował tam wilczur srogi dość. Facet jest dość konfliktowy (oj, żeby nie było że się czepiam, że uprzedzony jestem...) .Różnie bywa....raz nawet udało mi się , w miarę spokojnie z nim pogadać
Pętelka , którą chcesz wykonać-to spokojnie cały dzionek. Ale droga fajna .
Auto możesz spokojnie zostawić koło mostu. Ja tam stawiam, nieraz na cały, długi (;) ) dzień...

partyzant
08-03-2013, 17:21
Tomas, mam zamiar być w Rajskim na wiosnę, pozdrowienia przekażę, mam zamiar więcej pobiegać po Otrycie, kusi mnie też widok kwitnących jabłoni w dolinie Sanu. Teraz muszę biec do lasu. Cześć.
Aha, możliwe że to było Twoje auto, tam przy moście.

tomas pablo
08-03-2013, 17:32
Tomas, mam zamiar być w Rajskim na wiosnę, pozdrowienia przekażę, mam zamiar więcej pobiegać po Otrycie, kusi mnie też widok kwitnących jabłoni w dolinie Sanu. Teraz muszę biec do lasu. Cześć.
Aha, możliwe że to było Twoje auto, tam przy moście.
Andrzej, to miły, ciepły facet !!! .Ja w Rajskim jestem dosyć często...ale różnie to z tą częstotliwością . Auto ?- duże, srebrne , na sporych oponkach ?

Wojtek z Zielonki
08-03-2013, 18:17
Może wiosną się spotkamy w Tworylnem, nigdy nic nie wiadomo. Auto stawiam też koło mostu. Na klapie bagażnika dwóch wędkarzy a w rejestracji dwie" kosy". Termin 2 lub3 maj tego roku. I te jabłonie, kwitnące, z których w sierpniu jadłem jabłka (trochę kwaśne, ale bieszczadzkie).

partyzant
12-03-2013, 16:42
Dopatrzyłem się, popełniłem błąd mówiąc, że ze Studennego do Terki idzie się na północ a własciwy kierunek to raczej zachód. Bywa, że łażąc po lesie nie mogę uwierzyć temu co pokazuje kompas a i słońce czasem robi mi "numery" świecąc z niewłasciwej strony. Wracając do wycieczek z Rajskiego to wypatrzyłem na mapie Skałę Dobosza, do której można dojśc ścieżką z ośrodka Nafta Gaz przy niskiej wodzie na Sanie. Postanowiłem naśladować kozicę i skakałem po kamieniach na drugą stronę. Na szczęście miałem plecak i w nim jakieś ciuchy na wszelki wypadek - to mnie uratowało, przy skoku poślizg na pięcie, dalej wiadomo. Gdy już złapałem oddech pomyślałem, że młodośc odchodzi w dal. Krzakowanie w czerwcu ma to do siebie, że można nałapać kleszczy tyle ile wlezie. Ze skały mozna zejśc w kierunku Sanu do drogi i w odpowiednim momencie przejśc przez rzekę na Tworylne. Powrót to raczej standardowo lub jak kto woli. Takie skróty jak ze skały mają to do siebie, że las może wydawać się przytłaczający i wkrada się niepokój o własciwy kierunek. Dobosz to wschodniokarpacki Janosik, postać historyczna. Czasem ukrył skarb i juz nigdy go nie odnalazł.

Wojtek z Zielonki
18-03-2013, 12:18
Właśnie szukam kogoś kto przechodził brodem San w okolicach Tworylnego. Gdzieś czytałem że można, ale nie wiem w którym miejscu i jak tam dojść.
Pozdrawiam!

Małgocha
18-03-2013, 13:22
Właśnie szukam kogoś kto przechodził brodem San w okolicach Tworylnego. Gdzieś czytałem że można, ale nie wiem w którym miejscu i jak tam dojść.
Pozdrawiam!
Witaj, można w dowolnym miejscu przejść ;)
Osobiście sprawdziłam opcję :

tomas pablo
18-03-2013, 14:02
oczywiście - wszystko zależy od stanu wody w Sanie. Opcja podana przez Małgochę jest dobra. Jeśli dotrzesz nad San, zauważysz nikłą drogę przeprawową , jest od strony Tworylnego na drugi brzeg. Czasem jeżdżą tamtędy terenówki . Po drugiej stronie jest podejście do ''stokówki". Wyrażna droga.

Wojtek z Zielonki
18-03-2013, 15:17
Wszystko w porządku, ale jak będę szedł w sierpniu ( "stokówką" ) to czy znajdę drogę prowadzącą do brodu ?

Browar
18-03-2013, 15:27
Jak będziesz szedł od Sękowca to napotkasz platformę widokową, z niej świetny widok na San, wyspę i bród. Za platformą pierwsza droga w lewo prowadzi do brodu.

tomas pablo
18-03-2013, 15:51
Wszystko w porządku, ale jak będę szedł w sierpniu ( "stokówką" ) to czy znajdę drogę prowadzącą do brodu ?
Wojtek - tak jak prawi Browar - znajdziesz ! Droga jest dość wyrażna , stromo w dół. Kierunek na rzekę. Trudno pomylić, bo inna jest kawałek dalej ( lub wcześniej , zależy skąd idziesz) , tamta prowadzi na polanę myśliwską .

Wojtek z Zielonki
18-03-2013, 16:19
Slicznie cziękuję za wszystkie podpowiedzi. W maju będziemy próbowali przejść San w Tworylnem (wszystko zależy od pogody i stanu wody).
Pozdrawiam !

tomas pablo
18-03-2013, 16:38
w maju , woda może być zimna !!! zależy jak reagujesz na zimno ... trzeba zdjąć spodnie, zabezpieczyć plecak ( telefon, aparat ) , kij w ręce...i idziesz . Fajnie mieć na nogach sandały, zależy jak reagujesz na kamieniste dno.....:mrgreen:

Wojtek z Zielonki
18-03-2013, 20:02
Zgadzam się z Tobą i dla tego napisałem że zależy od... i tak dalej. W maju zeszłego roku było wyjątkowo gorąco. Poniżej mostu w Studennem, pośrodku rzeki, w krótkich spodniach, łowiłem ryby i nie zmarzłem. Jak będzie w tym roku....zobaczymy. Wrazie czego, jest jeszczew następna wyprawa-" Bieszczady sierpniowe".

z Poważaniem.
Wojtek z...

Wojtek Pysz
18-03-2013, 20:21
W maju będziemy próbowali przejść San w Tworylnem (wszystko zależy od pogody i stanu wody).
Tu nie ma co próbować, schodzi się na brzeg i ... hajda, na drugą stronę! No, może za wyjątkiem trafienia na jakieś gradobicie albo inną klęskę żywiołową. Bo przechodzenie przez San jest wartością samą w sobie. Jak już człowiek do tego przechodzenia przywyknie, odczuwa kolejny stopień wolności: potrafię się znaleźć na którym chcę brzegu rzeki, bez pomocy mostów i innych ułatwień.

Przechodzenie w różnych miejscach i przy różnym stanie wody bywa … oczywiście, też zupełnie różne. Czasem można w połowie przeprawy zrobić odpoczynek i spokojnie zjeść śniadanie na suchych kamieniach. Gdzieniegdzie jest wąsko, ale po kolana lub po pas. Czasem da się przejść po progach skalnych niemal suchą nogą (mokrym butem). Zazwyczaj jednak trzeba buty zdjąć a spodnie podwinąć. Do dreptania po mokrych, śliskich a czasem ostrych kamykach przydają się turystyczne sandały z tworzywa sztucznego.

31396 . 31398 . 31397

A bywa też i większa woda (poniżej). Wprawdzie gdy przed chwilą przechodziły tędy kaczki, było im tylko do pół piersi, ale gdy ja wszedłem, zrobiło się jakoś głębiej. W nieprzemakalnych sakwach zmoczyło mi się prawie wszystko, ale i tak cieszyłem się, jak dziecko, z pokonania głębokiego Sanu. A na platformie, o której wspominał Browar, można było wszystko wysuszyć, a w czasie suszenia pooglądać widoki - wszak platforma jest widokowa.

31399 . 31401 . 31400

Przepraszam za rozmydlanie tematu, ale po Sanie to ja bym chodził i chodził, więc nie mogłem się powstrzymać;)

partyzant
18-03-2013, 21:21
Do "atrakcji" wokół Tworylnego należy niewątpliwie pewien podziemny "zabytek" o przeszłości jak z horroru. Nie wiem czy powinno się o tym dyskutować i czy ktoś z Was mógłby się do tego odnieść. Przyznaję, że takie historie działają mi na wyobrażnię i osobiście nie wiem dlaczego o tym się nie mówi. Możlie że ktoś obawia się profanacji i sądzę, że to możliwe ale myślę też, że powinno się pamiętać o spoczywających tam nieszczęsnikach. A może jeszcze za wcześnie ?

tomas pablo
18-03-2013, 21:52
masz na myśli kryptę ? .....

partyzant
19-03-2013, 07:16
Nie wiem co nazywasz kryptą ? Miejsce o którym myślę że istnieje, to solidnie zbudowany podziemny "obiekt", który ma swoją makabryczną tajemnicę i jest z wiadomego okresu. Według niektórych ziemia nadal kryje wiele ciekawych rzeczy.

Wojtek z Zielonki
19-03-2013, 08:42
Ciekawe, jaka to makabryczna tajemnica kryje się w ruinach Tworylnego?

tomas pablo
19-03-2013, 08:54
Nie wiem co nazywasz kryptą ? Miejsce o którym myślę że istnieje, to solidnie zbudowany podziemny "obiekt", który ma swoją makabryczną tajemnicę i jest z wiadomego okresu. Według niektórych ziemia nadal kryje wiele ciekawych rzeczy.
Krypta grobowa- jest na terenie cerkwiska. Inne podziemia , to piwnice strażnicy niemieckiej, obok też inna solidna piwnica. Z tego co wiem, Tworylne dość solidnie spenetrowane było przez różnych szperaczy , nawet widziałem parę razy takich z wykrywaczami....O ile coś wiesz, napisz, może na PW. ,o ile informacja może zachęcać różniste hieny .......

Wojtek z Zielonki
19-03-2013, 09:19
Witaj Tomku. Jak się czegoś ciekawego (o Tworylnym) dowiesz to daj cynk na PW (nie mam szperacza ). Używam tylko oczu (już słabnących) i aparatu fotograficznego. :)

partyzant
19-03-2013, 13:49
Myślałem, że wiedza na ten temat jest bardziej powszechna a tak to muszę sprawdzić jeszcze raz, u żródeł. Co do lokalizacji to nie jest to ani cerkwisko ani opisana przez Tomasa krypta i piwnice. Możliwe, że dałem się nabrać. Chłopaki ! wcześniej czy póżniej dowiecie się, jesli nie ode mnie to powie wam któryś z ważnych Bieszczadników. Może będę tam na wiosnę, to będę zwracał uwagę na samochody przy moście. Nie zamierzam tego odkrywać bez ważnego glejtu. Dolina Sanu jest piękna a przechodzenie z brzegu na brzeg przypomina mi zabawy z dzieciństwa.

Dlugi
19-03-2013, 14:24
Partyzancie. Już napomknąłeś pół roku temu o tej podziemnej budowli (tak mi utkwiło w pamięci ;) ). Mam nadzieję, że doczekamy się wyjaśnienia i napisz kto mnie tam będzie obserwował?
P.S. cmentarz z IWŚ w Tworylnym - da się cokolwiek wyróżnić z terenu? Odnajdę go? Proszę o wskazówki - może być PW :-)

tomas pablo
19-03-2013, 16:20
Długi -masz na myśli ten na wzgórzu( Kiczera ) 617 ? .....fakt, bo INNEGO NIE MA . Ciężka sprawa, jest nikły ,musiałbyś się wybrać niebawem , gdy nie ma badyli. Szukaj na wschodnim stoku.

Dlugi
19-03-2013, 17:13
Tak, chodzi mi właśnie o ten. Nie chciałem pisać wprost bo tu nie jest to mile widziane (?). Wybieram się na wiosnę, mam nadzieję zanim trawa wszystko zakryje. Nikły nie nikły ale po czym rozpoznam że jestem przy mogile?

tomas pablo
19-03-2013, 17:59
Ty ,po czym ???.....oj, nie rozśmieszaj mnie ;).... jak się potkniesz , to będziesz wiedział, że TO TU :mrgreen: Trudność polega na tym, że będziesz musiał przeczesać las. Ale co to dla Ciebie !!! ....Nadmienię tylko, iż jeszcze przed wojną , wzgórze było bezleśne , widziałem foto takie.

partyzant
19-03-2013, 18:00
Nie wiem dokładnie kto tam obserwuje, ale tak mi powiedział "Ten" od którego dowiedziałem się o wszystkim. On powiedział też, że zostali otruci i tak zostali tam do dziś. Jest ich tam kilkudziesięciu ( raczej szkieletów) więc widok byłby makabryczny. Na moja uwagę, że to już dawno się zawaliło odpowiedział, że nie bo użyte były bardzo dobre, trwałe materiały i On wie skad pochodziły. Nie wiem czy powiedziałem cos nie tak bo pózniej nie był juz tak rozmowny, więc i ja niewiele wiem. Pójdę tam podpatrywać żubry i chodzić po Sanie.

tomas pablo
19-03-2013, 18:56
oj, Partyzancie ......sorry, ale KTO ? KIEDY ? O CO CHODZI ???.... podejrzewam , że ''Ten " Cię nieżle wkręcił :mrgreen:
W tych rejonach szwędam i obijam się od grubo 30 lat. Znam tubylców, sporo gadałem z różnymi....W latach 80/90 na Tworylnym jeszcze istniała baza namiotowa, dwie bacówki, o festiwalu Rainbow nie wspomnę....więc przez ten teren przewinęła się spora ilość ludzi....jak pisałem, sam widywałem tam poszukiwaczy . Znajdowali różne okucia domowe, spalone belki domostw. Przez te lata , jakie obijałem się po górach tamtejszych, słyszałem różniste bajania , najczęściej podpitych ''zakapiorów". A to o upowskich bunkrach pełnych broni, aż do osławionych,tajnych kopalniach uranu w '' worku " ( ! ) . Owszem -bunkier UPA znalazłem w pobliżu , lecz pusty....jeno zbutwiałe prycze i stół. Fakt, nie penetrowałem go dokładnie. Śmierdziało tam jakąś padliną i stęchlizną , a nocka nadchodziła , a miałem jeszcze trasę do zrobienia....
Owszem- nie WSZYSTKO muszę wiedzieć....;)

partyzant
19-03-2013, 20:26
No to sprawa wyjasniona, widocznie dałem się wkręcić. Możliwe, że to moja łatwowiernośc i zamiłowanie do niesamowitych historii powoduje, ze z czasem w nie wierzę. Inna sprawa, że w Bieszczadach spotyka się geniuszy we łgarstwie. Z drugiej strony nie łatwo mnie nabrać a jednak. Próbowałwm znależć potwierdzenie podanych mi opowieści ale znów niestety pudło, skoro nie potwierdzacie to lipa, sorry.
Moją nieufność wzbudził zbyt dokładny opis - zbyt książkowy (Gerhardowski) całego urządzenia, że strumieniem w środku i tą młodą pielęgniarką, która juz niestety nie żyje a która mówiła, że
nigdy by tam nie trafiła, bo zawsze wożono ją po nocy albo z zawiązanymi oczami, specjalnie klucząc dla zmylenia. Po jakiego licha leczyli tam chorych wenerycznie, przecież takich nie werbowali, może tak łatwiej było wymyślić historyjkę z otruciem, bo dla takich szkoda zachodu ze skomplikowaną ewakuacją. Wiarygodnie brzmiał opis pozyskania materiałow ze zdemontowanej kopalni ropy, dużej ilości rur użytych do budowy. Ta budowla jak każda ważna miała być otoczona siecią drobniejszych niby dla zmylenia i do obrony (schowania). Pod Magurą było ich pełno niektóre nawet widziałem. W pięćdziesiątych latach ci co pierwsi zapuszczali się w lasy napotykali nagie jodły z których zdjęta była kora, wtedy szukali czegoś więcej i zwykle znajdowali.No i znowu fantazjuję więc może zakończę. Na usprawiedliwienie mam to, że Tworylne działa na wyobrażnię.

Basia Z.
19-03-2013, 20:37
A możecie w końcu napisać o co chodzi ?

Bo nie cierpię takich niedomówień "wiem, a nie powiem, bo to tajemnica".

To już lepiej nie zaczynać niż zaczynać i nie kończyć.

partyzant
19-03-2013, 20:38
Aha, zapomniałem, Tworylne jest tu hasłem wywoławczym a do tego miejsca od cerkwiska miałoby być jakieś pół godzinki.

tomas pablo
19-03-2013, 21:14
nie przejmuj się !!! Też słyszałem wiele,wiele bzdurnych historyjek.... kiedyś nawet (na Roztoczu ) pewien pan opowiadał mi...że UPA używało rakiet...V 2 .Na mój śmiech , bił się w pierś i przysięgał na wszystkie świętości !!! Widział, słyszał NA WŁASNE OCZY..Tłumaczyłem gościowi, że być może , używali niewybuchu szwabskiegoo ""nabelwefer'a " , odpalonego w jakiś sprytny sposób...ale gdzie tam... gadał dziad do obrazu...
Ale wracając do sprawy. Trochę taka historia kłóciła by się z wszelką logiką. Raz - operowała w tym rejonie sotnia Stacha , najmniej liczna. Dwa - był to rejon graniczny (granica na Sanie ! ) , więc wypad sowietów na drugą stronę - wykluczał jakiekolwiek bezpieczeństwo czy tajność. Też ewentualne targanie owych rur , domyślam się z kopalni w Rajskim, na taką odległość wzdłuż granicy... też byłoby totalną głupotą. Widziałem 2 stanowiska ruskich pograniczników na zboczach Otrytu , tuż nad Sanem. Ostrzelanie, likwidacja czy interwencja to byłby pikuś.
Wertowałem sporo dokumentów, publikacji - nie natknąłem się na takowy fakt, nawet w formie zasłyszanej plotki. A powtarzam -dziś to teren pusty , a jeszcze do lat 90 , przewijała się tam dość spora ilość ludzi, więc ktoś -coś by znalazł . Tak jak znajdowali sporo żelastwa z I WŚ na Otrycie. Gdzie, sam wiesz, penetracja terenu, jest dość trudna.

don Enrico
19-03-2013, 22:19
(...)...słyszałem różniste bajania , najczęściej podpitych ''zakapiorów". A to o upowskich bunkrach pełnych broni, aż do osławionych,tajnych kopalniach uranu w '' worku " ( ! )(...)
Toż to gwarantowany sposób na sponsoring turystów.
Dla takiego klienta delikwent może opowiadać o upowskich bunkrach przez godziny całe
p.s. a swoją drogą może już czas najwyższy wykorzystać historię w postaci tych tzw "bunkrów" i legalnie wykorzystać to do robienia kasy na turystach ?
Kiedyś proponowałem odbudowę tegoż kontrowersyjnego z pomniczkiem na zboczach Chryszczatej

tomas pablo
19-03-2013, 22:19
kończąc moje przemyślenia....też samo urządzenie owego schronienia , kłóci się z realiami. Bojkowie byli ludem o bardzo ubogiej kulturze materialnej. Wystarczy popatrzeć na ichnie domostwa ( dziś , niestety w skansenie) . W sotni Stacha służyli miejscowi. Doskonale obeznani z lasem, bardzo często trudniący się kłusownictwem ( stąd też doskonali strzelcy ! ) . Życie w ciężkich warunkach, nie było im obce. Bunkry -a raczej prymitywne schrony- były pustelniczo surowe (ten , który ja odnalazłem-taki był) .Wykorzystanie owych rur- też uważam byłoby bez sensu .Po prostu doskonale można było zlokalizować wykrywaczem metalu czy zwyczajnym saperskim szpikulcem ( metal wydaje charakterystyczny odgłos !! ) . Wszelkie urządzenia kanalizacyjne, rynny na wodę- drążyli w drewnie. Tak jak robili od zarania w swych domostwach. Opisy p. Gerharda w "Przeglądzie Historyczno-wojskowym" " dotyczą rejonu Czarnego Lasu na UA. Też były to budowle nieliczne, tylko dla dowództwa . Gerhard też po aferze z Walterem i próbie wmanewrowania go w ową sprawę, dorabiał swoją legendę , popisując się niesłychanym znawstwem tematu.

tomas pablo
19-03-2013, 22:23
Toż to gwarantowany sposób na sponsoring turystów.
Dla takiego klienta delikwent może opowiadać o upowskich bunkrach przez godziny całe
p.s. a swoją drogą może już czas najwyższy wykorzystać historię w postaci tych tzw "bunkrów" i legalnie wykorzystać to do robienia kasy na turystach ?

haha -Heniu ! Bingo !!!! kurde...takie agrowczasy w takowym bunkrze- snopek siana, jakiś ogarek świeczuszki....,a żarcie -szukajcie sobie po lesie...i trzepiemy kasiore !!!

don Enrico
20-03-2013, 09:04
haha -Heniu ! Bingo !!!! kurde...takie agrowczasy w takowym bunkrze- snopek siana, jakiś ogarek świeczuszki....,a żarcie -szukajcie sobie po lesie...i trzepiemy kasiore !!!
Różnorakiego rodzaju szkoły przetrwania już sie ustawiają w kolejce wypatrując azymutu (bodajże) 30
a kierownicy (czy przewodnicy) autokarówek aż podskakują z radości mogąc pokazać takiego zakazanego hiciora.
Bo trzeba nam pamiętać że co zakazane to najbardziej smakuje. Tylko ta lokalizacja (Tworylne) nie jest najlepsza.
Myślę że kolega sky-Rafał zamiast narzekać już powinien stworzyć taką rekonstrukcję gdzieś w pobliży pomnika pewnego generała
....ale dość tych dygresji wróćmy już do Tworylnego

Wojtek z Zielonki
20-03-2013, 09:18
A możecie w końcu napisać o co chodzi ?

Bo nie cierpię takich niedomówień "wiem, a nie powiem, bo to tajemnica".

To już lepiej nie zaczynać niż zaczynać i nie kończyć.


Zgadzam się z Tobą Basiu, bo też nieraz nie wiem o co chodzi. Rozmowy zaszyfrowane, tylko pytam, przed kim? Całe szczęście że czytając wszystko i wszystkich poszerzam swoją wiedzę o Bieszczadach.
Pozdrawiam.

Dlugi
20-03-2013, 10:06
Rownież dołączam z głosem o rozjasnienie tego tematu. Partyzancie - przedstaw nam , proszę, całą historie zasłyszaną.

tomas pablo
20-03-2013, 10:30
oj, Wojtku, Ty jako wędkarz też zapewne znasz w swym środowisku bajania o taaaaaaaakiej wielgachnej rybie . cóż, ludziska lubią tworzyć mity , podkolorować coś....Słyszałem takich historyjek wiele. Nawet o ukraińskich dywersantach , co łażą po górach i gadają przez przenośne radiostacje ( w erze, gdy o komórkach nawet chyba Lemowi się nie śniło ) z .....satelitami.
Cóż, wielu z nas lubi odszukiwać tam te nikłe ślady przeszłości...cmentarze, które są milczącą kartą po byłych mieszkańcach, resztki cerkwi, kaplic....penetrować miejsca po wsiach. O ile nie jest to agresywną ingerencją np. w miejsca pochówków , rycie gleby , by powyciągać jakieś niebezpieczne żelastwo wojenne, to jest to pozytywne. Mnie bardzo osobiście boli kradzież metalowych krzyży z cmentarzy, ubywa ich w zastraszającym tempie, czy barbarzyńska dewastacja krzyży cerkiewnych . Jesienią z ''Maguryczem" zabraliśmy do renowacji takowe krzyże z Bukowca , szok jak jakiś bydlak je pogiął !!!! ...wiosną wrócą na swoje miejsce, odnowione. PROSZĘ, ZWRACAJMY UWAGĘ NA WSZELAKIE TAKIE CZYNY !!! REAGUJMY !!!!

partyzant
20-03-2013, 11:36
Nie miałem zamiaru zabawiać się Waszym kosztem, sam próbowałem dowiedzieć się czegoś więcej a wyszło jak zwykle, trochę kabaretu i trochę rozbudzonych i zawiedzionych nadziei. Powinienem niektórych z Was przeprosić więc wybaczcie mi podjęcie tego tematu i te niedomówienia. Z tego co powiedziałem można już prawie wszystko wywnioskować. Obok prawdziwych miłośników Przyrody i Bieszczadów, obserwują forum także poszukiwacze skarbów, stąd moja "konspiracja", która drażni Basię, Wojtka i Długiego.
W Bieszczadach udało mi się usłyszeć wiele różnych niesprawdzonych historii dotyczących choćby jaskiń w Nasicznem, braku carskich wrót w cerkwi w Łopience i tego że został znaleziony kamień węgielny tej cerkwi gdzie widnieje data i fundator itp.(duże zaskoczenie) i to, że przez przełęcze karpackie Rzymianie za zgodą Słowian szli na Germanów od zakrystii i między nimi była życzliwośc bo łaczył ich wspólny interes. To przecież nie wszystko, obok bzdur wyssanych z palca są takie przypadki jak opisane choćby w książce Bieszczady w PRL-u, gdzie zupełnie przypadkowo pług spycharki odkrył niesamowite rzeczy, które gdyby nie to, to również byłyby mrzonkami. Nie jest możliwe odkrycie wszystkiego, tak jak prawdą jest to, że Niemcom zniknęło parę składów kolejowych broni, która jechała na front wschodni drogą przez Karpaty i która dostała się we wiadome ręce. To wyjaśnia po częsci tak długą walkę z Sowietami.
Wędrując po Bieszczadach zdążyłem się przyzwyczaić do towarzystwa osób na których historia nie robi żadnego wrażenia. Mijając rowy strzeleckie z I wojny i i domyślne stanowiska artylerii spotykałem się z lekceważeniem, że było to dawno i nieprawda i po co łamię sobie nad tym głowę gdy w koło tak pięknie. Są w lasach miejsca, że łuski po pociskach jeszcze z tamtej wojny znajduje się bez specjalnego wysiłku, żeby odnależc coś naprawdę dużego a można nawet dziś, trzeba obok szczęścia dysponować wiedzą i środkami. Z tym ostatnim u mnie tak krucho, że nie stanowię konkurencji. Pozdrawiam, cześć.

Wojtek z Zielonki
20-03-2013, 11:44
Witaj Tomku. Ja również idąc Bieszczadem widzę jak On krwawi. Powinniśmy reagować by zatamować krwawienie, bo do agonni jast bardzo blisko. A co do mitów, w młodości lektura obowiązkowa, a teraz... lubię poczytać :)

tomas pablo
20-03-2013, 12:11
Partyzancie- nie masz co się kajać ani głowy sypać popiołem !!! Po to jest forum , by poruszać pewne wątki - no nie ? o ile nie są to bluzgi i skakanie sobie do oczy, w udowadnianiu ''mojszej " racji, to uważam, że Ok. Każdy z nas, ma jakieś tam wiadomości, często szczątkowe ...a wiadomo, że w jakieś tam zasłyszanej plotce, może tkwić ziarenko jakoweś. Ja zweryfikowałem to po swojemu. Ale też nie uważam, że coś może być na rzeczy. Nie jestem alfą ( alfę w jakieś wypasionej wersji , to mógłbym mieć...czemu nie ? ) . To troszkę tak, jak z tym cmentarzykiem o który pyta Długi- wiemy, że jest, ale odnależć go , sprawa piekielnie trudna...

tomas pablo
20-03-2013, 12:29
Witaj Tomku. Ja również idąc Bieszczadem widzę jak On krwawi. Powinniśmy reagować by zatamować krwawienie, bo do agonni jast bardzo blisko. A co do mitów, w młodości lektura obowiązkowa, a teraz... lubię poczytać :)
Witaj Wojtku - ta agonia , niestety, już dawno temu się dokonała. Dla mnie ważne jest -BY REAGOWAĆ NA COKOLWIEK !! widzimy zniszczony nagrobek - zgłaszajmy ! ktoś proponuje nam sprzedaż krzyża - reagujmy !!!
Co do ochrony sztuki sepulkranej , mamy ''Magurycz". Wspierajmy go naszymi datkami ! Mam w rękach nowe wydanie " Cmentarze- miejsce (nie) obecnych ". Frapująca lektura. Naprawdę , myślę , wsparcie za sumę owych 30 zet. za ową książkę, jest rzeczą pożyteczną. Wielce.
Któż z nas nie podziwiał odnowionego cmentarza w Berehach ?...a w jakim stanie by był, gdyby nie owe działania ????....

Wojtek z Zielonki
20-03-2013, 12:31
Dziękuję Partyzancie za (nie kajanie) miłe wyjaśnienie. A ja "łykam" nowe informacje :)

asia999
24-03-2013, 17:20
W Bieszczadach udało mi się usłyszeć wiele różnych niesprawdzonych historii
A słysząc takie historie - opowiedziane przez kogoś, kto słyszał to od kogoś, komu powiedział ktoś... - nie przekreślam ich z góry jako nieprawdziwe. Czasami zupełnie niewiarygodne "na pierwszy rzut oka lub ucha" okazują się jednak w jakimś procenciku prawdziwe. Najbardziej lubię te opowiadane przez starszych ludzi, tak od niechcenia i przy okazji.

(jednym z najsmutniejszych bieszczadzkich doświadczeń w moim przypadku był dzień, kiedy zdałam sobie sprawę z istnienia takiej ewentualności, że w tajemniczym, pustym domu "za poticzkiem", który od dzieciństwa wywoływał dreszcze strachu ale też przygody, niestety nie straszy :mrgreen: )

A Tworylne i okolice jest rzeczywiście samo w sobie - ze swoją historią i urokliwym położeniem - pełne tajemnic przeszłości, możliwe, że jeszcze nie do końca odkrytych. Żal mi, że jakoś tak zawsze tam nie po drodze... :-(

Wojtek z Zielonki
04-04-2013, 15:11
Za cztery tygodnie zamelduję się w Tworylnem :grin:
Oczywiście jak San pozwoli (będzie w korycie).
Pozdrawiam!!!

partyzant
07-04-2013, 08:51
Zagapiłem to co napisała Asia ! Tworylne będzie po drodze, tylko trzeba je odkryć najlepiej z Rajskiego. Nie raz wyobrażałem sobie co by było, gdyby na wędrówkę po Bieszczadach wybrać się cofając się w czasie o sto lat, oczywiście mając miejscowego za przewodnika. Zapewne niewidzialny świat duchów i mnogość zabobonów utrudniałyby dowolną wędrówkę według mapy. Dzisiaj nie zdajemy sobie sprawy z mnogości różnorakich przesądów, które wprost paraliżowały codzienne życie dawnych mieszkanców a duchy utrudniały drogę na skróty i zapuszczanie się w niektóre rewiry. Niektórzy przecież wierzą w Tworylnego, który z Mucznym do dziś łazikuje po okolicy. Raz nawet udało mi się ich spotkać na tarasie widokowym. Było póżne popołudnie a ja jechałem od Rajskiego rowerem. Na tarasie widokowym nad Tworylnym spotkałem dwa psy, które powitały mnie nie agresywnym szczekaniem, rozglądałem się uważnie i nie było nikogo postaliśmy, zachęcałem je do pójścia za mną ale nie. Pojechałem dalej bo myślałem, że tam ktoś jest i znów nic. W pół drogi do Sękowca pomyślałem, że wrócę bo szkoda psów i blisko zachód. Psów na tarasie nie było i ani śladu ludzi !