PDA

Zobacz pełną wersję : Sylwester na szczycie - bo wyżej się nie da.



czortunio
27-10-2013, 11:32
Czy byłby ktoś chętny na powitanie nowego roku na szczycie najwyższej góry Bieszczad - Tarnicy ?

Nocne, zimowe wejście na szczyt, powitanie nowego roku kubkiem szampana, zejście - tu można by zrobić bardziej ekstremalny wariant i zejście inną trasą (ok 4-5h), lub zejść najkrótszą do Wołosatego (w zależności od warunków).

Ahoj przygodo :)

judytka
10-11-2013, 15:36
Czy byłby ktoś chętny na powitanie nowego roku na szczycie najwyższej góry Bieszczad - Tarnicy ?

Nocne, zimowe wejście na szczyt, powitanie nowego roku kubkiem szampana, zejście - tu można by zrobić bardziej ekstremalny wariant i zejście inną trasą (ok 4-5h), lub zejść najkrótszą do Wołosatego (w zależności od warunków).

Ahoj przygodo :)

chętnie się dołącze gdzie spimy

judytka
10-11-2013, 15:36
gdzie mieszkasz napisz

irekr
11-11-2013, 17:12
Czortunio: byłeś/byłaś kiedyś zimą na Tarnicy? Nie koniecznie w Sylwestra..?

bogdan64
11-11-2013, 18:00
Byłem na sylwka w Chatce Puchatka,wszystko zależy od pogody

irekr
11-11-2013, 18:35
Do Lutka dość łatwo się dostać, nawet przy zerowej widoczności. Tarnica to inna bajka. Bez specjalnego sprzętu wchodzenie przy ujemnych temperaturach i oblodzonym szlaku to czysta głupota.
Pomijam stronę prawną takiej "wyprawy sylwestrowej"

bogdan64
11-11-2013, 18:50
nie widze wiekszej róznicy, nie bardzo mi sie chce samemu wchodzic ,zawsze raźniej w grupie
z tego co pamietam to wchodza na sylwka zorganizowane grupy

irekr
11-11-2013, 19:40
Jeżeli jest to grupa i do tego odpowiednio wyposażona to inna sprawa.
Tarnica to niewysoki szczyt, ale nie wolno go lekceważyć. Zapytaj w GOPRze ilu już zwozili "na bambusie"...
Niebezpieczny szczególnie przy zejściu po oblodzonym szlaku.

czortunio
12-11-2013, 14:33
chętnie się dołącze gdzie spimy

Dostałaś PW.

don Enrico
15-11-2013, 21:23
Do Lutka dość łatwo się dostać, nawet przy zerowej widoczności.(...)
Domyślam się , że piszesz to na podstawie własnych doświadczeń, a nie tylko dla "jaj"
Moje doświadczenia są diametralnie inne i nie odważyłbym się narażać innych, nawet tych ze szkoły przetrwania.

diabel-1410
17-11-2013, 19:07
Łatwo trafić do Lutka?Przy zerowej widoczności-ot bajka z mchu i paproci.Sam Lutek opowiadał mi i znajomym jak to się gubił podchodząc od przełęczy

don Enrico
17-11-2013, 22:43
irekr napisał

Do Lutka dość łatwo się dostać, nawet przy zerowej widoczności. Tarnica to inna bajka. Bez specjalnego sprzętu wchodzenie przy ujemnych temperaturach i oblodzonym szlaku to czysta głupota.
Widocznie coś miał na myśli ,
........................albo powie nam na forum ?>???

Pierogowy
17-11-2013, 23:03
halo,

nie ,nie chcę w tym miejscu się "licytować"...

zeszłego roku w listopadowej kurniawie droga: z parkingu na Przełęczy Wyżniańskiej do schodów Bacówki pod Rawkami...zajęła mi ok. 2 godzin.
Trasa znajoma ,ba... ,wręcz w mojej krwi-obiegowa.
Wystarczyła totalna zamieć, ok :10 stopni pod zerem oraz noc...
Wyłączona czołówka była bardziej przydatna niż włączona...byłem trzeźwiuteńki i wypoczęty ,oraz usprzętowiony jak należy...
Ślad postawionej stopy w głębokim śniegu ,gdy po chwili się obróciłem był ...niedostrzegalny...

Mina piesków oraz ekipy obsługującej bacówkę ,gdy wszedłem ...hm...warta mozołów tej drogi:)

Jimi
18-11-2013, 19:51
łooooo Pierogowy -szok! Odcinek latem do pokonania maksymalnie w 15 minut a tu taki psikus! Tam to odśnieżane, codziennie tamtędy chodzą (chociaż obsługa) ale proszę co potrafi zrobić zamieć i zerowa widoczność! Ja zawsze miałam bardzo duży respekt do zimy i bardzo ograniczam zimą wędrówki (praktycznie do zera, bo samej).

diabel-1410
18-11-2013, 20:28
Żałuj Jimi coś pięknego taka zimowa włóczęga :-) Kilka lat temu trasę z Komańczy do Żebraka robiliśmy dwa i pół dnia ale to jedna z najpiękniejszych i najciekawszych tras jakie udało mi się zimą zrobić.Drugą taką trasą było 15 godzin na Wetlińskiej start z Wetliny żółtym i przymusowy wycof z podejścia na Osadzkiego bo zgubiłem trasę i cofałem się po ledwie widocznych śladach a bardziej tak naprawdę na czuja.I w rakietach zapadałem się po pas w śniegu:-) Pieknie było i strasznie ale bardziej pięknie

czortunio
01-12-2013, 22:05
A czy w wersji light - do Chatki Puchatka na Wetlińskiej byli by jacyś chętni :) ?

don Enrico
01-12-2013, 22:38
A czy w wersji light - do Chatki Puchatka na Wetlińskiej byli by jacyś chętni :) ?
Czy zdajesz sobie sprawę ile osób rokrocznie wpada na ten "genialny" pomysł ?
Przecież tam nawet do zimnej poczekalni trudno się wcisnąć na stojąco.
A w ogóle jeśli już kogoś chcesz zachęcić na taką zimową wędrówkę, to powinieneś wcześniej się pochwalić swym doświadczeniem w tej materii.

czortunio
02-12-2013, 01:06
Czy zdajesz sobie sprawę ile osób rokrocznie wpada na ten "genialny" pomysł ?
Przecież tam nawet do zimnej poczekalni trudno się wcisnąć na stojąco.

Bez przesady ... rok temu było może góra 30 osób - i to jak wybiła północ, gdy wszyscy wyszli na zewnątrz.
Znaczna większość z tej gromadki siedziała w schronisku od dobrych kilku godzin. Przed północą weszła garstka.


A w ogóle jeśli już kogoś chcesz zachęcić na taką zimową wędrówkę
Nikogo nie chcę zachęcać. Decyzja musi być podjęta samodzielnie i świadomie.

komisaRz von Ryba
02-12-2013, 01:07
zacytuję prasę na temat

...W schronisku u Lutka nie ma biletów wstępu. Za to zawsze zbiera się grono przyjciół, którzy uwielbiają dobrą zabawę na Połoninie Wetlińskiej. Zawsze też jest grupa niezapowiedzianych turystów,...
więcej oraz jak w innych schroniskach sylwester, można znaleźć tutaj
http://www.strefabiznesu.nowiny24.pl/artykul/jak-gdzie-i-za-ile-spedzisz-sylwestra-w-bieszczadach

Derty
13-12-2013, 16:10
W sumie fajny pomysł...sprawdziłbym tylko, czy wolno łazić w nocy po szlakach BdPN-u:) Jeśli tak, to można atakować biorąc jednak poprawkę na niezwykle (czasem) trudne warunki śnieżne tego rejonu. Np przy idealnej widoczności, braku wiatru i dość wysokiej temperaturce (-5 do -8) udało mi się przejść do przełęczy pod Tarnicą czerwonym szlakiem w jakieś 6-7 godzin. Nic nie zapowiadało niżej, że wyżej każdy krok do przodu oznaczać będzie zapadnie pod łamiącą się szrenią tak gdzieś po pachwiny, czasem płycej. Bajka:) Później został dupozjazd do Wołosatego - chyba ze 3 godziny, bo też się wciąż załamywało pod siedzeniem. Do UG wróciłem tak koło pierwszej w nocy na dygocących nogach. Jeśli takie ewentualności się weźmie pod uwagę - można iść w ciemno.
pzdr,
D.

Adam1994
14-12-2013, 16:06
Czy byłby ktoś chętny na powitanie nowego roku na szczycie najwyższej góry Bieszczad - Tarnicy ?

Nocne, zimowe wejście na szczyt, powitanie nowego roku kubkiem szampana, zejście - tu można by zrobić bardziej ekstremalny wariant i zejście inną trasą (ok 4-5h), lub zejść najkrótszą do Wołosatego (w zależności od warunków).

Ahoj przygodo :)

Cześć, czy ogłoszenie jest nadal aktualne? Z chęcią bym się przyłączył :)

Szkutawy
14-12-2013, 23:34
Z tego co wiem w BPNie nocą oficjalnie nie wolno chodzić nawet latem. Kiedyś dużo chodziłem zimą, więcej jak w pozostałych porach roku. Zdarzało się, że i nocą. Przy złej pogodzie są to ryzykowne wędrówki, ale mam nadzieje, że ten który takową planuje wie co robi i chodził po górach nocą przy złej pogodzie. Może być light, ale może być hardkor.
Ps. Aha, jakoś tak głupio się trafiało, że jak chodziłem co sobota, niedziela to rzadko mogłem trafić na ładną pogodę i dobre warunki.... no ale od dwudziestu lat mogło to się zmienić... tego nie wiem...już nie chodzę zimą.

Josif
15-12-2013, 00:50
Stawiam na hrdcore! Dlatego, może i w przypływie fantazji, wybrałbym się sylwestrowo na wetlińską (na Tarnicę nie starczyłoby mi fantazji) ale organizacji w życiu bym się nie podjął.

Jimi
15-12-2013, 11:52
przemolla: "Może być light, ale może być hardkor."
Josif: "Stawiam na hrdcore!"

-Co masz na myśli pisząc to, Josif? Nie rozumiem Twojej wypowiedzi.

"Dlatego, może i w przypływie fantazji (...)"

-Chyba w przypływie braku wyobraźni a nie fantazji człowieku. Ten kto wychodzi w góry nawalony w 4D (lub schodzi z gór w takim stanie) to człowiek bez wyobraźni. No chyba, że zamierzasz sylwestra spędzać na trzeźwo? Ale nie wnioskowałabym tego po Tobie, człowieku z fantazją.

"wybrałbym się sylwestrowo na wetlińską (na Tarnicę nie starczyłoby mi fantazji)"

-a jaka jest różnica między Wetlińską a Tarnicą? Przecież to takie same góry z identycznymi niemalże podejściami. Kilka metrów? Fakt, że Tarnica to najwyższy szczyt nie oznacza wcale, że jest trudniejsza od Wetlińskiej (nie oznacza to również, że Wetlińska jest łatwiejsza od Tarnicy).

Sioux
15-12-2013, 11:57
Ciekawy dla mnie temat. Co prawda nie będzie mnie w sylwestra, ale wybieram się na trzech króli. Ostatni raz w Bieszczadach zimą byłem w 2006 roku, w lutym. Plan był taki, żeby ruszając zielonym szlakiem od drogi łączącej Lutowisko z UG, przejść przez Bukowe Berdo na Tarnicę i zejść do Wołosatego. Mieliśmy na to 2,5 dnia, co wydawało się realistycznym założeniem. Ruszyliśmy we trójkę około 12:00 lub 13:00 i po 2-3 godzinach mozolnego podejścia w głębokim śniegu rozbiliśmy namiot w lesie. Następnego dnia udało nam się wyjść z lasu i wejść na grań. Tam mocno wiało i była bardzo słaba widoczność - tzw. łajtałt. :-) Doszliśmy tego dnia gdzieś w okolice Krzemienia i tam zaczęliśmy błądzić. Mieliśmy mapę i kompas, ale już nie mieliśmy GPS-a. Na Tarnicę nie trafiliśmy i po południu rozbiliśmy się gdzieś pod granią. Rano warunki takie same jak dnia poprzedniego, a nasze morale już mocno osłabione. Po krótkiej naradzie postanowiliśmy, że wracamy. W jakieś 5 godzin wróciliśmy się granią do lasu i dalej po własnych śladach do drogi. Złapaliśmy stopa do UG, gdzie zjedliśmy kolacyjkę, przespali się i następnego ranka powrót do domu.

Patrząc z perspektywy, to był to fajny wyjazd, tylko szkoda, że nie mieliśmy GPS-a, to pewnie udało by się zrealizować plan. Tym razem jadę "uzbrojony" w GPS i w skitury i mam nadzieję na jakąś ciekawą wycieczkę. Góry zimą są piękne i już od jakiegoś czasu myślę o tym jaką tu "metodę" zastosować, żeby po nich efektywnie podróżować o tej porze roku. Zobaczymy jak pójdzie tym razem. Jak wrócę, to na pewno podzielę się wrażeniami na forum.

Jimi
15-12-2013, 12:07
Sioux, wow, zaskakująca historia! Byliście na prawdę twardzi (niejeden od razu wezwał by gopr) i bardzo rozsądni zarazem -co się rzadko zdarza. Ten wpis powinien być przestrogą dla sylwestrowej ekipy w góry.

Sioux
15-12-2013, 19:11
Jimi, dziękuję za miłe słowa. Muszę jednak zaripostować, bo do wierz mi, do twardości było nam daleko :smile: . Za to rzeczywiście staram się (taka już moja natura) liczyć na siebie i nie pakować się w kłopoty licząc na to, że ktoś ( w tym wypadku GOPR) mnie z nich wyciągnie.

Wracając do wątku wyjścia w góry na sylwester, to myślę, że jest to w sumie fajny pomysł, tylko lepiej byłoby nie iść "na hurra!". Chatka Puchatka jest niezłym celem zważywszy, że będzie się gdzie ogrzać bez konieczności palenia ogniska (w BPN!). Ja bym nastawił się na wyjście w miarę wcześnie (np. 11:00 rano) i na nocowanie w schronisku, a powrót rano 01/01. Z Tarnicą tak samo, tylko w tym wypadku biwak w górach. Oczywiście przy dogodnych warunkach - mało śniegu i - możliwe byłoby zapewne wieczorne wejście i zejście na Tarnicę, ale na pewno bym nie zakładał, że to się uda.

diabel-1410
15-12-2013, 19:27
Co roku na Sylwestra wychodzę na przełęcz Orłowicza i najczęściej jest tam sporo ludzi.A zejście i wejście to masa spotkań i życzeń na szlaku:-)

don Enrico
15-12-2013, 21:13
Sylwester na szczycie ?
Może być bułka z masłem, a może być hardcore i płacz!
Karty rozdaje pogoda. Ważne , aby uczestnicy mieli tego świadomość i podejmowali ryzykowne działania tylko we własnym imieniu .
Dla mnie SYLWESTER , to wspomnienie ubiegłego, gdzie głęboki ukłon dla Dziewczyn.
Kto nie pamięta o czym tu już pisano, niech kliknie forumowy link
http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/5168-Rzeszowski-Klub-IMB-zaprasza/page20

Josif
15-12-2013, 22:27
[QUOTE=don Enrico;150411]"Sylwester na szczycie ?
Może być bułka z masłem, a może być hardcore i płacz!
Karty rozdaje pogoda. Ważne , aby uczestnicy mieli tego świadomość i podejmowali ryzykowne działania tylko we własnym imieniu" .
I dokładnie to, i tylko to miałem na myśli w swoim poprzednim poście. Zanim forumowiczka Jimi zarzuciła mi nieodpowiedzialność i nieomalże pijaństwo. :evil: Dla mnie różnicą między wetlińską a Tarnicą jest "Puchatek", który tam jest a tu nie ma. Chociaż, z drugiej strony jak dobrze zamiecie, to na wetlińskiej też go właściwie nie ma.

Sylwek
31-12-2013, 23:52
Hej czortunio,i jak majaczy już szczyt Tarnicy w oddali?
Nie mogę się na niczym skupić,zdjęcia gawr,niedzwiedzi,żbików,puchacza samotnego ,jak i zdjęcie mojego autorstwa orła Cesarskiego w Polsce koło Komańczy zrobione te wszystkie skarby czekają by je opisywać ,porządkować,a ja nie mogę zabrać się za robotę za...archiwizację badań
Bo cały czas myślę o was,
o waszej wyprawie Sylwestrowej,na jakim odcinku jesteście,ile zamierzacie na szczycie spędzić ?wracacie przez Halicz?cały czas wam kibicuję,trzymam kciuki i czekam na fotorelację
Uważajcie na samicę Niedzwiedzia w okolicach Tarnicy,pobudzona ostatnio chodziła

czortunio
01-01-2014, 12:21
Hej,

szczyt Tarnicy pozostał w oddali. My wybraliśmy się do Chatki Puchatka czarnym szlakiem. Później zejście czerwonym - przez Osadzki Wierch, Roh, przełęcz Orłowicza, Smerek - do Smereku. Warunki były dobre. Lekki wiatr na odsłoniętych odcinkach w plecy.
Tarnica ... czeka. Może za rok :)

chochlik
07-01-2014, 10:47
My też byliśmy na sylwestra w Chatce Puchatka :)