PDA

Zobacz pełną wersję : Komu jest potrzebne to forum ?



don Enrico
03-03-2014, 22:43
Pojawiają się od pewnego czasu pytania : czy to już koniec forum bieszczadzkiego ?
Aktywność "starych" forumowiczów maleje , a młodej krwi niewiele przybywa, co skutkuje marazmem.
Ostatnio usłyszałem wersję że świat idzie do przodu i forma dyskusji forumowych odchodzi w przeszłość.
Może tak , a może nie ? Nie wiem.
Ponoć nowsze technologie porozumiewania są bardziej atrakcyjne, jakieś facebuki, albo jeszcze lepiej ćwierkanie. Tam współczesne bieszczadniki znajdują lepsze miejsce gniazdowania - usłyszałem i forum odchodzi do historii.
Nie zatrzymam czasu historii , tym bardziej , że w ostatnich latach nabrało tempa.
Jednak chciałbym się dowiedzieć (myślę że nie tylko ja) co jeszcze sprowadza ludzi na forum. Czyli co jest atrakcyjne na forumie ?
Jeśli macie chęć to zapraszam do ankiety
.
(ale nie wiem czy uda mi się ją dołączyć?)
mam takich 5 wersji
- czy sprowadza Cię na forum możliwość pogadania (takiego zwykłego o sprawach ludzkich i bieszczadzkich)
- czy oczekujesz konkretnych wiadomości topograficznych (np.gdzie jechać, co zobaczyć, )
- czy chciałbyś się dowiedzieć jak się poruszać po Bieszczadach ? logistyka? zaopatrzenie? sprzęt ?
- czy lubisz raczej czytać relacje ludzi którzy już coś przeszli ?
- a może chciałbyś się spotkać z tymi co już wędrowali tu nie raz ?

zbyszek1509
04-03-2014, 02:24
Pojawiają się od pewnego czasu pytania : czy to już koniec forum bieszczadzkiego ?
Aktywność "starych" forumowiczów maleje , a młodej krwi niewiele przybywa, co skutkuje marazmem.

Witaj Heniu !! (czytaj sympatyczny "Donie" Enrico) -:). Piękną ankietę przygotowałeś!. Ma tylko jedną wadę, można odpowiedzieć tylko na jedno pytanie:). Dawniej konstruktorzy różnych referendów byli bardziej tolerancyjni i więcej szans dawali prostym ludziom:). W związku na pewne ograniczenia, które ustanowiłeś, nie jestem w stanie jednoznacznie wypowiedzieć się w temacie który poruszyłeś. Dlatego pozwoliłem sobie na osobistą wycieczkę i wnoszę protest !!. Głosuję 5xTAK !!!. Nie będę pisał które pytania są mi bliższe sercu ale wszystkie są związane z tym co jest mi bliskie, czyli z Bieszczadami za którymi już mi tęskno:(. Ale tak na poważnie, to myślę, że wkradło się trochę animozji które osłabiły aktywność poszczególnych osób na forum. A to sprawy polityczne z pewnym podtekstem, albo czyjeś potrzeby poznawcze innych osób "pci" odmiennej, wyzwoliły niekontrolowane lub nieprzemyślane wcześniej reakcje osób bardziej impulsywnych. Wydaje mi się, że po prostu zabrakło odrobiny tolerancji i zrozumienia a efekt jest taki jak widać. "Starzy" i doświadczeni forumowicze robią swoje i na ile czas i potrzeby pozwalają są aktywni. Natomiast "młoda krew" ma inne podejście do tego typu kontaktów i zazwyczaj ogranicza się do kilku wyrazów w poście i oczekuje gotowca. A przecież internet to podobno największy śmietnik na świecie na którym można wszystko znaleźć, tylko trzeba odrobiny "chciejstwa" i trochę poklikać. Niestety, ale to są przykre konsekwencje współczesnej edukacji gdzie poprawne i czytelne pisanie sprawia problem. A nawet bym był skłonny napisać, że to nie jest cool, czyli tak jak to stwierdziłeś "Ponoć nowsze technologie porozumiewania są bardziej atrakcyjne". Tylko zapytam co to za "wspaniałe" technologie, które pozwalają zastąpić bezpośredni kontakt z człowiekiem?. Śmiem twierdzić, że w Twoim przypadku, mając w okolicy podobnych pasjonatów, jest o wiele łatwiej porozmawiać z ludźmi o podobnych zainteresowaniach. Natomiast ja, mogę tylko o tym pomarzyć. Chociażby na przykład, o pewnych bieszczadzkich wędrówkach po miejscach które nie mogą publicznie być eksponowane. Na pewno daleko mi do doświadczenia innych czołowych bieszczadników z forum, ale kilka tysięcy kilometrów zdołałem tam przewędrować. No, 2 to na pewno:). Z wielką radością oglądam zdjęcia i relacje w wypraw innych i miewam niedosyt, że w wielu miejscach jeszcze nie byłem:(. A życie tak szybko przemija i pewnie go zabraknie aby poznać to, co bym jeszcze chciał zobaczyć. Gdybym jeszcze potrafił tak barwnie opisywać różne wyprawy, jak to robią inni, to pewnie bym to jakoś opublikował. Jednak muszą pozostać w moim archiwum jako prezentacje, czy jak kto woli diaporamy z podkładem muzycznym do obejrzenia w ścisłym gronie, rzadko znającym Bieszczady. Tak więc Heniu musimy zaakceptować, mam nadzieję chwilowe, słabości bieszczadzkiego forum i śmiało patrzeć w przyszłość. Wiosna już tuż, tuż, a Dzień Dziecka coraz bliżej:). Bieszczady na pewno już tęsknią. Pozdrawiam. Zbyszek.

długi
04-03-2014, 06:35
Minęła 6 i parę minut. Dzień zaczynam od .. dzisiaj zaczynam od ankiety. Jedno trafienie (niestety, tu przychylam się do poprzednika) i mam 100% ;) cudowne.
Chętnie odhaczyłbym jeszcze pierwsze lub piąte, ale technika nie pozwala. Znaczy ta stara technika forumowa, bo pewnie ta nowa, bardziej atrakcyjna nie pozwala niczego odhaczyć, tylko stawia lajki lub coś podobnego.

długi
04-03-2014, 06:41
Zerknąłem na inne forum, 4 uczestników. U nas 40. I to ma być powód do pytań o sens forum? 40 ludzi przed 7 rano, to słaby wynik i powód do pytań o sens życia? Być, nie być? Eee - być i nie marudzić mi, bo pogadamy na KIMBie, no..

Małgocha
04-03-2014, 08:02
Około godziny 8mej - od kilku ładnych lat codziennie zaglądam na nasze forum. Muszę przed pracą zaaplikować sobie garść informacji bieszczadzkich mniej lub bardziej dla mnie przydatnych , ale muszę :) teraz jeszcze widok z którejś kamery i ... mogę pracować. To mój niezbędny rytuał. Pozdrawiam

bartolomeo
04-03-2014, 08:25
Piszecie, że brakuje Wam czegoś w ankiecie... Mnie też brakuje. Brakuje mi mianowicie punktu:


- czy lubisz pisać relacje ludzi którzy jeszcze czegoś nie przeszli ?
Czytanie nienapisanych relacji jest... trudne :wink: A pisać już chyba nikt, poza niewielką garstką straceńców, nie ma ochoty. Mam więc prośbę do wszystkich, którzy lubią czytać relacje: napiszcie choć jedną w roku. Niech ona będzie jakakolwiek ale niech będzie. Nie zasłaniajcie się brakiem umiejętności, nieciekawą wycieczką, zaschniętym piórem i pomiętym pergaminem. Napiszcie tak jak potraficie, ze zdjęciami bez tekstu albo z tekstem bez zdjęć, z wierszem lub piosenką albo bez nich, z Tarnicy albo z Leska, letnią, wiosenną, zimową albo jesienną, z wycieczki samotnej albo zorganizowanej przez PTTK z Rzeszowa, Przemyśla, Jasła lub z południowych przedmieść Toronto. Z wycieczki wielodniowej lub półgodzinnej, w ładną pogodę lub podczas deszczu, z wycieczki przewędrowanej w Maindlach, sandałach, japonkach albo boso. Na piechtę lub na rowerze, kajakiem lub pontonem. Byle nie quadem :wink:

Piszmy relacje do jasnej cholery! Ty też, bez Twojej relacji to forum zdechnie.

michalN
04-03-2014, 08:50
Mnie jest kurde potrzebne. Wiedzy nie mam takiej jak wielu piszących, osobiście nie miałem okazji ich poznać, bywam w Bieszczadach nie tak często jakbym chciał, ale jak tu wpadnę (najczęściej codziennie) jak poczytam i popatrzę, to mi lepiej. Poza tym forum jest źródłem wskazówek: co zobaczyć, gdy się jedzie w daną okolicę, u kogo spać a u kogo nie warto, jak dojechać, ale też co może być warto przeczytać/posłuchać.
Jest coś w tym apelu o relacje. Się zobowiązuję następnym razem poczynić, choćby była ze spaceru po bieszczadzkim betonie.

Dlugi
04-03-2014, 08:54
Świat idzie do przodu...Ale żeby pod to podciągać FB czy Tweeta? To są narzędzia, na których trzeba by siedzieć non-stop. Nie ma Cię przez chwilę - wiadomości spadają w niebyt, wyszukiwania nie ma. Na forum nie ma z tym problemu, można wykopać ciekawe relacje z czeluści historii. Jestem na FB, siedzę na takich 2 grupach - Bieszczady i BN. Na grupie BN jest ponad 1000 członków, a jak się o coś zapytać to odzewu nie ma :-( To tylko taka moda.
Nie narzekaj na to forum - chciałbym, aby taka aktywność była po sąsiedzku :-)

biesmirek1
04-03-2014, 12:16
BFD jest jedynym forum, na którym jestem od lat, Może nie jestem zbyt ,,rozmowny" , ale z uwagą czytam posty innych i nie wyobrażam sobie, aby tego go zabrakło. nawet inna forma byłaby ciężka do przyjęcia.

Basia Z.
04-03-2014, 12:29
Jako osoba kiedyś bardziej aktywna, a teraz znacznie mniej poczuwam się do winy i biję się w piersi.

Mam po prostu coraz mniej czasu. A kiedy go już mam to wolę ten czas poświęcać aktywności nie-wirtualnej.

Owszem używam FB, ale traktuje Facebooka, jako rodzaj "tablicy ogłoszeń", gdzie czytam ogłoszenia i usiłuje się mniej lub bardziej udolnie (ale bez specjalnego wysiłku) promować jako przewodnik, bo to jest moja druga praca.
Czasem wrzucę jakieś zdjęcia z gór, zdjęcie z telefonu czy swoją opinię na jakiś temat, ale w długie dyskusje raczej nie wchodzę.
Poświęcam na to mniej więcej 10-15 minut dziennie.

Nie czuję się w żaden sposób związana z jakimś wirtualnym miejscem.
Miejsca i grupy z którymi czuję się związana są zawsze jak najbardziej realne - np. SKPG "Harnasie" (od 35 lat), poza tym przykładowo mój klub fitness, klub Nordic Walking itd. W tej chwili wszystkie one mają również swoje "wirtualne odbicie" jak również stronę na Facebooku ale to jest tylko "wirtualne odbicie" a nie jedyna reprezentacja.
Na Facebooku czytam komunikaty co się w tych klubach dzieje, jakie są aktualne zajęcia, obejrzę co jakiś czas zdjęcia i raz w tygodniu dam "lajka", to jest cała moja aktywność. Natomiast w "świecie realnym" uczestniczę przynajmniej raz w tygodniu w zajęciach, gadam z ludźmi, spotykam się, w SKPG udzielam się aktywnie w szkoleniu na kursie, co wymaga sporo przygotowań.

Również co do forów na które kiedyś pisałam znacznie bardziej aktywnie - poznałam za ich pośrednictwem super fajnych i ciekawych ludzi, ale zawsze, jeżeli tylko jest okazja dążę do spotkania się w tzw. "realu", wspólnych wyjazdów i dyskusji w miejscu i czasie rzeczywistym, którą to dyskusję mogę potem kontynuować na forum.

Nie czuję w żaden sposób aby Facebook był konkurencją dla forum. Raczej jest nią samo życie.

Jimi
04-03-2014, 12:46
Hm, może ja nie jestem starym użytkownikiem ale nie wydaje mi się, żeby aktywność była mała, dla mnie cały czas coś tu się dzieje. Też mam porównanie o którym mówisz, bo od 3 miesięcy założyłam (służbowego) fejsbuka i tam wyskakują mi chyba wszystkie stronki bieszczadzkie na tamtym portalu. W zasadzie mało je oglądam, nie dostarczają mi niczego więcej niż to, co mogę się dowiedzieć tu na forum, poza jedną -profil pewnego nadleśnictwa, skąd cały czas czerpię wiedzę przyrodniczą. A forum? Myślę, że przede wszystkim jest to dla mnie jedno miejsce, gdzie mam zbiór wszystkich newsów Bieszczadzkich i to zawsze było dla mnie głównym powodem do odwiedzania -zawsze jak coś się gdzieś działo, to było to na forum od razu. To raz. Dwa -najbardziej byłabym skłonna do punktu -"lubię czytać relacje ludzi którzy już coś przeszli", tylko mocno rozszerzyłabym to zagadnienie, niemniej cały czas opiera się ono o nauce. Czyli lubię oglądać zagadki w detale, widoki -bo wtedy często je sobie zapisuję, zapamiętuję czy szukam w terenie. I trzeci cel forum - chęć porozmawiania z ludźmi na temat wspólnych zainteresowań, jakimi są właśnie Bieszczady (wśród miejscowych bardzo niewielu jest ludzi, z którymi mógłbyś podzielić się wrażeniami, wdać się w głębszą dyskusję na temat Bieszczadów, ponieważ oni nie znają rzeczy dalej, niż sięga ich podwórko, więc zostaje forum), wymienianie się spostrzeżeniami, czy jak pisał Bartek -pisanie relacji. Forum jest bardziej konkretne, skupia bardziej konkretnych ludzi, niż fejsbuk. Tak jak ktoś napisał wyżej, ważnym jest tutaj archiwizacja, fejsbuk to po prostu tablica ogłoszeń, jak wspomniała Basia.

Lisk
04-03-2014, 14:14
Napisała Jimi :(wśród miejscowych bardzo niewielu jest ludzi, z którymi mógłbyś podzielić się wrażeniami, wdać się w głębszą dyskusję na temat Bieszczadów,- myślę że trochę spłycasz temat . Z każdym lekko tylko sterując rozmową można przeprowadzać ciekawe wywody. Taki chociażby Twój sąsiad Stasiu - maratończyk .

iaa
04-03-2014, 18:02
Piszmy relacje do jasnej cholery! Ty też, bez Twojej relacji to forum zdechnie.

Znaczy się, że coś w ten deseń?
33571

bartolomeo
04-03-2014, 18:10
Znaczy się, że coś w ten deseń?Znaczy się, że tak.

Szkutawy
04-03-2014, 18:48
:cry:.... a ja tam trochę się dziwię tej ankiecie....może dlatego, że jestem tu bardzo, bardzo krótko.. od kilku dni zastanawiałem się nad "likwidacją" fb i wczoraj zacząłem czyścić konto, które służyło mi do wrzucania fotografii i jako komunikator... inne motywy mną kierowały na fb, a inne na tym forum..... przypadkiem tu trafiłem i zrobiła na mnie dosyć duże wrażenie fajna i generalnie przyjazna atmosfera i spora wyrozumiałość dla nowych forumowiczów.... przyznam, że było kilka postów które mnie zdenerwowały, ale najczęściej nie zabierałem wtedy głosu, co by nie spinać się bez powodu... każdy może mieć przecież swoje zdanie, ale zacietrzewienie do niczego twórczego i rozsądnego nie prowadzi. a w szczególności jeśli czasami jest trochę obraźliwe (a sam tak święty też nie byłem, choć nie chciałem nikogo urazić)... ale słowo pisane ma to do siebie, że emocje trudno wyrazić, a czasami mogą być nie dokładnie zrozumiane....:lol:... znowu odbiegłem od tematu....zaglądam tu nawet kilka razy dziennie i nocnie ... czyli dla mnie forum jest potrzebne:-P z różnych, często prozaicznych powodów... wiele osób czyta, a mało pisze... i to jest myślę największy problem... ale przymykając czasami oko;) i lekko upominając... tym bardziej jeśli skrucha następuje.... można tych piszących zatrzymać, a ci którzy nie piszą być może nabiorą odwagi i przekonania, że jeśli nawet popełni się jakieś faux pas, nie będzie się " zlinczowanym".... trochę wyolbrzymiłem... może przydługo i pitu, pitu... ale chyba sens oddałem... pozdrawiam Wszystkich bez wyjątku.... :razz:... Przemek.

Piskal
04-03-2014, 19:09
Czyli okazuje się, że z forum nie jest tak źle.

Skąd zatem taka mała frekwencja przy głosowaniu na Powsimordę? Czemu na KIMB przyjeżdżają wciąż ci sami ludzie? Czemu zagadki zadaje i odgaduje ta sama grupa? Nawet jeśli odsiać sporą grupę ludków, którzy przed i w sezonie rejestrują się li tylko po to, żeby zadać pytanie dotyczące tras czy noclegów i więcej tu nie zaglądać, to i tak powinno być NAS więcej. Rozumiem intencje Henia.
Co do relacji- zgoda. Tylko... Co z tego, skoro też niewiele jest komentarzy (osób podrzucających do ogniska, jakby napisał Bertrand), ani refleksji po zakończeniu relacji. Nawet typu: daj se spokój z relacjonowaniem, bo to , czy tamto. Nie zachęca to do pisania, w które trzeba włożyć dużo pracy.

A co do mnie, to ja, dzięki forum, poznałem mnóstwo fantastycznych osób. I to dla mnie jest siłą tego forum. Umiemy się skrzyknąć . I to nie tylko na KIMB, RIMB czy Fotimb. I nie tylko w Bieszczadach. W Toruniu gościliśmy kilka osób. Sam byłem goszczony w Poznaniu czy Rzeszowie. I to jest duży plus.

diabel-1410
04-03-2014, 20:28
Piskalu drogi czemu na KIMB przyjeżdżają wciąż ci sami ludzie - ano pewnie dlatego że nie każdy rządzi do końca swoimi urlopami. Mój przypada w tym roku za tydzień i potrwa tygodni dwa.Jak dobrze pójdzie to nastepny bedę miał lipca i sierpnia czyli w okresie kiedy Bieszczady omijam szerokim łukiem.
A forum jest potrzebne i basta coby nawet z daleka Bieszczadami się opić.I pierwszy strzaskam pałkę na głowie tego co twierdzi inaczej. :-)

tomas pablo
04-03-2014, 20:40
Czyli okazuje się, że z forum nie jest tak źle.

Skąd zatem taka mała frekwencja przy głosowaniu na Powsimordę?

..też myślę, że nie jest AŻ tak żle...a niestety nie jesteśmy narodem społecznikowskim , w wymiarze jakieś ogólnej użyteczności .Chyba większość nas zna to z np. zebrań spółdzielczych czy innych. Gdyby głosowały by 3 osoby ...to owszem, byłby obciach.
Sam bywam tu teraz rzadko, nawał różnistych zajęć ,absorbujących mój czas..ale czasem'' nałogowo '' tu zerkam ;)

calanthe
04-03-2014, 21:31
i ja chociaż się nieczęsto tutaj wypowiadam to nie zaglądam tutaj tylko wtedy jak nie mam dostępu do internetu.. czyli na wakacjach np :)
jakoś tak samo się otwiera... jak odpalam kompa to muszę zobaczyć co i jak.. czy jakieś nowe zdjęcia, relacje...
zawsze coś jest co trzeba zobaczyć i przeczytać:)
no i ludziki no... fajne takie :)

to chyba nałóg ;) ale żeby wszystkie nałogi były takie nieszkodliwe :)

długi
05-03-2014, 07:19
Właśnie przeczytałem o krzyżach pokutnych i przy okazji o ... żarnach, kamieniołomach. Za to kocham to forum.

Wojtek z Zielonki
05-03-2014, 08:39
Moja cała wiedza o Bieszczadach to w sześćdziesięciu procentach pochodzi z forum. Tu poznałem ciekawych ludzi, zacząłem na starość czytać poezję, tu napisałem swój pierwszy post, poznałem nową historię, itd., itd., itd...... po prostu zacząłem żyć Bieszczadami. Za to wszystko chcę Wam podziękować.

DZIĘKUJĘ!!! :)

Wojtek z...

yamat
05-03-2014, 13:07
Mam taki zwyczaj ( jak kilka innych osób) że codziennie tu wpadam. Może nie za często piszę( wrodzona nieśmiałość) ale czasami coś dorzucę....
na fb mnie nie ma- nie odpowiada mi ani skala ani siła tego medium....a tutaj zawsze jest o czym poczytać, kogo posłuchać, z kim się nie zgodzić ;-)))

Barnaba
05-03-2014, 14:38
Wydaje się źle zadane pytanie było. Kwestią jest czy chodzi o jakość, czy ilość? Wówczas warto się zastanowić czy ilość pojawiających się postów wpływa na jakość forum, oraz czy te już istniejące stanowią jakąś wartość.

Wg mnie od paru lat (+- zniknięcie Jabola choć nie ma tu jego winy) nowe posty forum nie stanowią wartości informacyjnej dla młodych adeptów bieszczadzenia. Starzy "Bieszczadnicy" (nie obrażając nikogo) nie znajdą tu już nic nowego, co stanowiłoby powalającą wartość (tak, poza drobnymi wyjątkami). Ale ale.... forum, jako baza danych, miejsce gdzie wyświetlane są STARE, ciekawe i warte przeczytania posty.... powinno istnieć.

Ja ciągle liczę na powrót Lucyny, aktywność Pastora i pracę Zielonych :)

Warto dodać, że powstanie dyskusji na portalach społecznościowych można uznać za degradację Zielonych oraz samych autorów (przez wzgląd na prawa autorskie, możliwość edycji, czy trwałość samej treści).

partyzant
06-03-2014, 00:34
To forum jest mi potrzebne. Wielu piszących tu traktuję jak rodzinę, choć bywają zgrzyty ale to nic. Tego czego brakuje to wartkości dyskusji, tak jakby ten co się za często odzywa czuł się winny, że zajmuje czas antenowy. Spoglądam nieraz czy Asia, Maciejka, Wuka czy Jimi nie rzuciły z piętnastu postów na raz, ale gdzie tam. Lubię poetę WzZ i cieszę się jak mu się coś nieuda, bo wtedy wiem,że nie jestem sam.

yamat
06-03-2014, 11:05
a propo's....jeśli ktoś ma chwilę niech zajrzy:
yamat.blog.onet.pl i poczyta "Leśny"...... może ktoś kogoś lub coś rozpozna :razz:

to trochę samoreklama- ale mam nadzieję, że wybaczycie :-o

Wojtek z Zielonki
06-03-2014, 12:03
To forum jest mi potrzebne. Wielu piszących tu traktuję jak rodzinę, choć bywają zgrzyty ale to nic. Tego czego brakuje to wartkości dyskusji, tak jakby ten co się za często odzywa czuł się winny, że zajmuje czas antenowy. Spoglądam nieraz czy Asia, Maciejka, Wuka czy Jimi nie rzuciły z piętnastu postów na raz, ale gdzie tam. Lubię poetę WzZ i cieszę się jak mu się coś nieuda, bo wtedy wiem,że nie jestem sam.

No i co, czy ktoś ma jakieś wątpliwości? To forum ja też traktuję jak rodzinę, WIELKĄ BIESZCZADZKĄ RODZINĘ. Jest mi tu z Wami dobrze, i niech tak zostanie.

Zgadzam się ze wszystkim co napisał Partyzant. Pewnie znowu coś mi się nieudało, hi, hi, hi....:-(

P_A_B_L_O
06-03-2014, 12:58
Pojawiają się od pewnego czasu pytania : czy to już koniec forum bieszczadzkiego ?
Ponoć nowsze technologie porozumiewania są bardziej atrakcyjne, jakieś facebuki, albo jeszcze lepiej ćwierkanie.

Coś w tym jest. Ja przeszedłem w tryb prawie off-line po tym, jak właśnie fora zastąpiły tradycyjne grupy dyskusyjne na "usenecie".

PABLO
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam na stronę WWW Klubu Karpackiego: http://www.klub-karpacki.org

buba
06-03-2014, 14:22
Jasne ze forum jest potrzebne! Bo inaczej np. skad bym wiedziala ze Piotrek znow pojechal w ladne miejsca?? :-D
http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/8495-Zajeeeebi%C5%9Bcie-Stary-%29-Czyli-wycieczka-w-Rodniany-%29?p=152070#post152070

don Enrico
06-03-2014, 19:26
Tak, tak, to prawda - czas się przyznać że jestem nałogowcem. Nałogowcem, który od paru lat jest uzależniony , a uzależnieniem jest to forum.
Toteż gdy od kolegi forumowego (oj! Januszku!) usłyszałem po raz kolejny potwierdzenie , że moja pożywka zanika, wpadłem w rozpacz.
Co ja będę ćmił ?
Co ja będę pił ?
Co ja będę trwonił ?
Gdzie przepadnę w nicość ?
Żałość mnię wzięła i stąd powstał ten wątek (wątpliwy) z wątpliwą sondą. Żyw będzie azali ?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czytając kolejne wpisy (czy jak to się mówi posty) wracała mi wiara. Po pierwsze. po drugie i po trzecie.
Najsampierw Zbyszek1905 napisał że ankieta jest piękna tylko do dupy. I musiałem mu przyznać całkowitą rację . Powinna być możliwość wyboru kilku punktów. (ale nie umiem tego zrobić).
Potem słusznie wytknął mi że nie ma technologii
które pozwalają zastąpić bezpośredni kontakt z człowiekiem?.
Znowu mu przyznać rację muszę.
Ale, ale nie zgodzę się z nim we wszystkim , szczególnie w tym co napisał

Gdybym jeszcze potrafił tak barwnie opisywać różne wyprawy, jak to robią inni, to pewnie bym to jakoś opublikował.
Hej !
Jestem zdecydowanie zgodny z Bartolomeo

Piszmy relacje do jasnej cholery! Ty też, bez Twojej relacji to forum zdechnie.
i co z tego ? to z tego że wyrażam swoje opinie i nie boję się tego.
Dziękuję za wsparcie innych nałogowców
Długi
Minęła 6 i parę minut. Dzień zaczynam od ..
Małgocha
Około godziny 8mej - od kilku ładnych lat codziennie zaglądam na nasze forum
-----------------------------------------------------
tak dużo ważnych padło tu zdań , że pozwolicie, że do innych odniosę się jutro
a wszystkim dziękuję

zbyszek1509
07-03-2014, 13:06
Najsampierw Zbyszek1905
Ale, ale nie zgodzę się z nim we wszystkim , szczególnie w tym co napisał

Gdybym jeszcze potrafił tak barwnie opisywać różne wyprawy, jak to robią inni, to pewnie bym to jakoś opublikował.

Najważniejsze, że reanimacja okazała się skuteczna, jak to na pewno zdecydowana większość uczestników "referendum":) zgodnie zauważyła. Osobiście zgadzam się z Twoją niezgodnością i obiecuję poprawę w najbliższym czasie. :oops:


A tak na marginesie to zżera mnie ciekawość jak przedstawiają się wyniki ankiety, którą zapodałeś:) pod głęboką rozwagę i która udowodniła potrzebę istnienia forum.
Pozdrawiam i życzę dalszych tak efektywnych i efektownych pomysłów:).
Zbyszek

bartolomeo
07-03-2014, 15:35
Najważniejsze, że reanimacja okazała się skutecznaOptymista.

Ja, dokąd nie przeczytam 10 relacji napisanych przez autorów spoza zaklętego kręgu, pozostanę pesymistą.

zbyszek1509
08-03-2014, 17:43
Optymista.

Ja, dokąd nie przeczytam 10 relacji napisanych przez autorów spoza zaklętego kręgu, pozostanę pesymistą.

Z dwojga złego wolę być optymistą, gdyż pesymista nawet w niebie widzi dziury a optymista w dziurce widzi niebo:).
A tak już trochę poważniej, to jak wynika z ankiety, najwięcej punktów zdobyło pytanie don Enrico "- czy lubisz raczej czytać relacje ludzi którzy już coś przeszli ?".
W związku z tym rodzi się następne pytanie, jeżeli nie przeczytałeś nawet 10 relacji, to czy były one mało interesujące, nieciekawie napisane, czy inne okoliczności zadecydowały, że nie wzbudziły Twojego zainteresowania?.

Ps. A którzy to autorzy należą do zaklętego kręgu?.

bartolomeo
08-03-2014, 18:08
Przeczytałem znacznie więcej niż 10 relacji. Relacji, które piszą obecnie ciągle te same osoby (nazwałem to sobie zaklętym kręgiem autorów). Oczywiście nic w tym złego, że piszą :mrgreen:, ale w pewnym momencie skończy im się siła/ochota/pomysły/czas. Praktyka pokazuje, że osoby niegdyś bardzo aktywne teraz "odpoczywają", podobnie będzie i z obecnymi korespondentami. Problemem forum jest to, że nie ma nowych autorów, nowych korespondentów i pisanych przez nich relacji. A jak nie będzie tych nowych autorów, spoza zaklętego kręgu (kilku, może kilkunastu piszących obecnie), to będzie posucha.

Raz jeszcze więc: jak przeczytam 10 relacji napisanych przez nowych autorów (takich, którzy nie pisali nic albo nie pisali od dawna), autorów spoza zaklętego kręgu, to zgodzę się z Tobą, że reanimacja forum okazała się skuteczna. Na razie tak sobie powątpiewam :wink:

Przypuszczam, że pogadamy sobie tutaj, obiecamy nawał relacji taki, że silnik forum tego nie wytrzyma, a potem, jak zwykle, napiszą ci sami co wcześniej. Albo... nie napiszą. I co wówczas?

zbyszek1509
08-03-2014, 19:20
Przeczytałem znacznie więcej niż 10 relacji. Relacji, które piszą obecnie ciągle te same osoby (nazwałem to sobie zaklętym kręgiem autorów). Oczywiście nic w tym złego, że piszą :mrgreen:, ale w pewnym momencie skończy im się siła/ochota/pomysły/czas. Praktyka pokazuje, że osoby niegdyś bardzo aktywne teraz "odpoczywają", podobnie będzie i z obecnymi korespondentami. Problemem forum jest to, że nie ma nowych autorów, nowych korespondentów i pisanych przez nich relacji. A jak nie będzie tych nowych autorów, spoza zaklętego kręgu (kilku, może kilkunastu piszących obecnie), to będzie posucha.
Przypuszczam, że pogadamy sobie tutaj, obiecamy nawał relacji taki, że silnik forum tego nie wytrzyma, a potem, jak zwykle, napiszą ci sami co wcześniej. Albo... nie napiszą. I co wówczas?

Całkowicie zgadzam się z Tobą i również uważam, że siła, ochota, pomysły i czas, to są dobrodziejstwa, które nigdy nie będą wiecznie trwały. Tym bardziej gdy zabraknie jeszcze dobrej woli a czas jest na wagę złota, to będą chwile wzlotów i potknięć, tak jak to w życiu bywa. Zdecydowanie łatwiej czyta się czyjeś relacje aniżeli pisze swoje, gdyż tak jest wygodniej a nawet bezpieczniej. Nikomu nie narazimy się:). Natomiast ci, którzy dominowali w swoich relacjach, doskonale wiedzą, że wymaga to pewnego wysiłku nawet intelektualnego, aby to co się napisze, miało jakiś sens. Zaraz przystępuję do napisania wcześniej obiecanej relacji don Enrico, z jednej z atrakcyjniejszych wypraw w "bieszczadzkim worku".

bartolomeo
08-03-2014, 19:26
Zaraz przystępuję do napisania wcześniej obiecanej relacjiCzyli zostanie mi czekanie już tylko na 9 relacji :wink: Oby więcej osób wyciągnęło z tej dyskusji wnioski podobne do Twoich, oby więcej.

wadera
09-03-2014, 13:02
BFD jest jedynym forum, na którym jestem od lat, Może nie jestem zbyt ,,rozmowny" , ale z uwagą czytam posty innych i nie wyobrażam sobie, aby tego go zabrakło. nawet inna forma byłaby ciężka do przyjęcia.

Mam to samo i w tym cały sens forum.

asia999
09-03-2014, 18:07
To może ja jeszcze...
Nie jestem nałogowym użytkownikiem internetu. Prywatnie mogłabym się bez niego obejść. Ale doceniam też jego zalety - głownie takie praktyczne. Nie posiadałam i nie posiadam profilu na żadnym z portali społecznościowych. Nie dlatego, że neguję je jako takie albo, że krytykuję użytkowników tych portali ale dlatego, że nie czuję konieczności istnienia w przestrzeni internetowej. Nie sądzę, żeby w ten sposób omijało mnie coś niesłychanie istotnego. Myślę też, że gdyby forum nie było albo gdybym np nie mogła z niego korzystać to świat by mi się nie zawalił. :wink:
Ale...po prostu lubię to forum. Jest jedynym, które zachęciło mnie do zalogowania. Zaglądam często, jest dla mnie kopalnią wiedzy ale równocześnie - mimo, że to tylko literki na ekranie - ma jakąś taką nieuchwytną i ukrytą między literkami "duszę". Tą duszą jesteście Wy Drodzy Forumowicze. Chociaż w ogromnej większości nie poznałam Was osobiście to miło mi być tutaj z Wami. :-)
Może i nie jest modnie, nowocześnie i trendy, może chwilami jest cisza, może czasami nudno i powtarzalnie...ale jednak chyba jest jak nigdzie indziej, skoro wciąż wielu tu spoziera choćby ukradkiem.

I nie słuchaj don Enrico podszeptów... (złych Januszków) ;)
I nie ulegaj Bartolomeo zniechęceniu i znużeniu... (mam nadzieję, że "zaklęty krąg" ruszy niedługo w wiosenne pola i przywiezie nowalijki w formie relacji) :-D

... nawet jeśli już nikomu nie będzie się chciało napisać relacji i nikt już nie będzie zamieszczał zdjęć...to przecież zawsze będzie można podyskutować o tym ŻE BIESZCZADY NIE SĄ JUŻ DZIKIE I JAKIE BYŁY DZIKIE KIEDYŚ. :mrgreen:


Pozdrawiam wszystkich oczywiście :)))

Piskal
09-03-2014, 19:12
Asia trafnie znalazła sedno. TO forum nie jest takie strasznie zero-jedynkowe jak różne bukofejsy, ale ma coś analogowego w sobie, nieuchwytną duszę. A to pewnie dlatego,że znaczna część z nas podchodzi do forum z sercem.

zbyszek1509
09-03-2014, 19:55
tak dużo ważnych padło tu zdań , że pozwolicie, że do innych odniosę się jutro
a wszystkim dziękuję

Hej!! te Twoje jutro to kiedy będzie?:)
A za dziękczynne słowa również dziękuję (-my).

calanthe
09-03-2014, 20:23
Czyli zostanie mi czekanie już tylko na 9 relacji :wink: Oby więcej osób wyciągnęło z tej dyskusji wnioski podobne do Twoich, oby więcej.

mnie też wisi jedne relacja... z wyjazdu w lutym br... muszę się skupić i napisać :)

jank
10-03-2014, 09:16
Kilka tygodni temu zalogowałem się po latach przerwy, forum faktycznie zmieniło temperaturę istnienia.

Jak sześć lat temu odkryłem ten adres, przez kolejne miesiące przeczytałem chyba kilkanaście tysięcy postów, wpadłem w pełne uzależnienie...
Jednak to nie tony wiadomości okazały się fenomenem tego miejsca, TYM okazali się ludzie.
Ci, wcześniej nieznani, spotkani w krzakach czy błocie są jak starzy przyjaciele. Czują, lubią, myślą a czasem nawet milczą tak samo.
Ta reguła sprawdziła mi się niemal w 100%, to całkowicie magiczne uczucie.

Po TO jest to forum.

PS.
Ponowne poczytanie zmobilizowało mnie do ruszenia zadka w Bieszczad.
Bartolomeo, obiecuję parę słów o ostatnim weekendzie.
Zostanie 8...

don Enrico
10-03-2014, 10:02
Hej!! te Twoje jutro to kiedy będzie?:)
(...).
Przepraszam, ale inne tematy mnie przygniotły i jutro przesunęło się na jutro.
ale, ale? czyż innym użytkownikom też , może brakować czasu na pisanie ?

Dlugi
10-03-2014, 14:53
yamat.blog.onet.pl - Bomba!!! Przynajmniej mi sie podoba :-) Jednak "Leśny" ewidentnie dokończenia się domaga...

yamat
10-03-2014, 15:58
yamat.blog.onet.pl - Bomba!!! Przynajmniej mi sie podoba :-) Jednak "Leśny" ewidentnie dokończenia się domaga...


dziękuję...cieszę się bardzo, że się podobało....pewnie ktoś Baranka i Atamana z Ustrzyk kojarzy.....:razz:zakończenie napisane...ba! nawet dwa..alternatywne...zastanawiam się które dać ;-)

zbyszek1509
10-03-2014, 17:09
Przepraszam, ale inne tematy mnie przygniotły i jutro przesunęło się na jutro.
ale, ale? czyż innym użytkownikom też , może brakować czasu na pisanie ?

Ależ oczywiście, nie ma żadnego problemu. Może być nawet jeszcze później:). Doskonale rozumiem, że są chwile przepełnione brakiem czasu. A nawet, czasami bywa tak, że jest czas a brakuje odpowiedniego nastroju aby coś skrobnąć a to jest jeszcze gorsze.

sir Bazyl
10-03-2014, 18:21
To może ja jeszcze...
Nie jestem nałogowym użytkownikiem internetu. Prywatnie mogłabym się bez niego obejść. Ale doceniam też jego zalety - głownie takie praktyczne. Nie posiadałam i nie posiadam profilu na żadnym z portali społecznościowych. Nie dlatego, że neguję je jako takie albo, że krytykuję użytkowników tych portali ale dlatego, że nie czuję konieczności istnienia w przestrzeni internetowej. Nie sądzę, żeby w ten sposób omijało mnie coś niesłychanie istotnego. Myślę też, że gdyby forum nie było albo gdybym np nie mogła z niego korzystać to świat by mi się nie zawalił. :wink:
Ale...po prostu lubię to forum. Jest jedynym, które zachęciło mnie do zalogowania. Zaglądam często, (...)
Mam dokładnie tak samo jak Asia! Też mnie nie ma nigdzie w necie z tych samych co wyżej podane powodów. Ale, że nie ma ludzi bez wad :mrgreen:, to muszę się Wam przyznać do pewnej słabości – jestem troszkę uzależniony od Bieszczadów i ten nałóg przeniósł się też na obcowanie z forum :oops:. Gdy nie jestem tam, tylko z jakiś powodów siedzę na miejscu bądź po prostu w tygodniu pracy, często zaglądam, co też słychać i co nowego pojawiło się na forum.
Wczoraj węsząc po terenach jednej z bieszczadzkich nieistniejących obecnie wsi, spotkałem taki napis przyczepiony do starej jabłoni:
33689 33690
Kilkadziesiąt minut później, wśród kępy drzew obok zarośniętych podmurówek domu, znalazłem następny:
33691
I tak właśnie ja mam z forum!
Przez forum poznałem mnóstwo fantastycznych, nietuzinkowych (w oryginale napisałem porąbanych ale złagodziłem stanowisko) osób, dzięki czemu wiem, że nie tylko ja mam tak jak mam. Ileż było już wspólnych wyjazdów i spotkań w większym lub mniejszym gronie? To właśnie dzięki forum, od kilku lat, organizujemy w każdy pierwszy wtorek miesiąca nasze rzeszowskie spotkania klubowe, w których każdorazowo uczestniczy od kilku do kilkunastu osób. A zaczęło się tak, że z Heniem i Jaro, nie znając się z widzenia umówiliśmy się poprzez prywatne wiadomości forumowe, na spotkanie w jednej z rzeszowskich knajpek, ze znakiem rozpoznawczym w ręce, którym była pomarańczowa mapa :-P. A dalej to już się potoczyło lawinowo!
Z kolei z tymi Forumowiczami, z którymi nie dane było mi wędrować w realu, mogłem połazić sobie palcem po mapie, dzięki zamieszczanym tu relacjom. I właśnie relacje są dla mnie najważniejsze, reszta stanowi tylko dodatek. Dlatego proszę, apeluję i błagam – piszcie!


Asia trafnie znalazła sedno. (...)
Asia już tak ma :!: Ja bym siedział dwa tygodnie nad kartką papieru, żeby tak ładnie i celnie to wyrazić i opisać, a i tak by się to skończyło jakimś szerzej niezrozumiałym bełkotem. Dlatego jak najbardziej należą się Asi nowalijki bieszczadzkie (wczorajsze, ale jeszcze przepięknie lasem pachnące):
33688

Jimi
10-03-2014, 20:55
"muszę się Wam przyznać do pewnej słabości – jestem troszkę uzależniony od Bieszczadów i ten nałóg przeniósł się też na obcowanie z forum"

-Ale tak ma chyba większość ludzi tutaj. Pamiętam, mieszkając w Krakowie aż mnie skręcało, gdy dłużej tu nie byłam. Najgorzej było zimą. Za to od wiosny największa radocha, hip hip hura -bieszczady. Często też było tak, że sam transport zajmował mi więcej czasu niż defacto byłam w samych bieszczadach (nie licząc snu). A wiecie co jest najlepsze? Że nawet mieszkając tu, aż mnie skręca z tęsknoty by spakować plecak, NAMIOT i połazić parę dni. Na razie jeszcze trochę zimno nocą (dobra, dobra znam te zdjęcia zimowe) ale ah, co za będzie frajda jak znów rozbiję gdzieś swój domek. I w zasadzie jak ktoś napisał wcześniej -prawie wszystkie fajne miejsca wyczaiłam sobie gdzieś mimochodem, półsłówkiem tu na forum!! I już teraz nawet dopytałam gdzie ta karteczka :D I znów kolejny punkt by odwiedzić.

asia999
11-03-2014, 19:40
nowalijki bieszczadzkie (wczorajsze, ale jeszcze przepięknie lasem pachnące):
33688

Oooooo....cudne! :))))

don Enrico
11-03-2014, 21:00
Chciałem się jeszcze odnieść do tego co napisał Piskalowy

Czyli okazuje się, że z forum nie jest tak źle.

Skąd zatem taka mała frekwencja przy głosowaniu na Powsimordę? Czemu na KIMB przyjeżdżają wciąż ci sami ludzie? Czemu zagadki zadaje i odgaduje ta sama grupa?(...).
Jak to jest ? - zadawałem sobie podobne pytanie - dobrze jest a może jest już źle ?
Gdzie znaleźć odpowiedź ?
Po głębszej analizie wypowiedzi pojawiających się w tym wątku odnalazłem odpowiedź.
Rzecz w tym , że większość aktywnych forumowiczów to osoby "nie przystosowane społecznie"
Zamiast zgodnie z panującym obecnie obyczajem zapisać się do nk , założyć profil na facebuku włączyć tv-seta i grzecznie realizować zwyczajowe formy postępowania to co robią ?
Uciekają od codzienności i jadą w Bieszczady, w krainę przyjazną im.
Bo Bieszczady nie wiedzieć czemu zawsze przygarniały tych indywidualistów nieprzystosowanych społecznie.
Gdy trzeba jakoś przetrwać czas pomiędzy jednym wyjazdem a drugim, wchodzą do czarnej dziury (forum.bieszczady.info.pl) aby choć na chwilę , choć wirtualnie poczuć te przeżycia,obrazki, drzewa, żaby itp.
Gdy ich na tej samej płaszczyźnie spróbujesz namawiać do wspólnego społecznego działania , to odzew mizerny jest.
Tak to już mają.
Jeśli przyjąć moją tezę wychodzi na to , że mamy na forumowej płaszczyźnie zbieraninę indywidualnych osobowości, niekoniecznie skłonnej poddać się społecznym zachowaniom.
Trzeba się z tym zgodzić i polubieć to.
ale, ale, ale .... ! i tu kolejna dziwna sprawa, której doświadczyłem nie raz.
Takie indywidualności nie chcą nikogo spotykać na drodze swej wędrówki, ale gdy spotkasz takiego, to przeradza się od razu w spotkanie z dawno nie widzianym przyjacielem.
p.s przepraszam jeśli ktoś poczuł się dotknięty określeniem "nieprzystosowany społecznie"

Jimi
11-03-2014, 21:45
Haha Henio -pięknie podsumowałeś, serio oddałeś cały sens tego wątku. Z tymi spotkaniami niespodziewanymi to też strzeliłeś w sedno :D

DUCHPRZESZŁOŚCI
11-03-2014, 23:00
Mi jest potrzebne!
Podobnie jak niektórzy przedpiścy jestem uzależniony od tego forum. Pierwszy raz przypadkowo tutaj trafiłem w 2001 albo w 2002. W 2004 jadąc w Bieszczady w PKS-sie poznałem pierwszą osobę związaną z tym forum, przyjaźń z nią zachowałem do dzisiaj. Na odpuście w Łopience w 2006 poznałem SB, On to podpowiedział jak mam się tutaj zarejstrować. W następnym roku był mój pierwszy KIMB. Dzięki temu forum poznałem wielu wspaniałych ludzi o podobnych zainteresowaniach, znalazłem wiele ciekawych wiadomości, i stale poznaję coś nowego. Niestety nie bywam tak często w Bieszczadach jak bym chciał, ani nie potrafię opisywać tak dobrze jak inni, dlatego też rzadko się udzielam, ale czytam codziennie.

zbyszek1509
11-03-2014, 23:32
ale, ale, ale .... ! i tu kolejna dziwna sprawa, której doświadczyłem nie raz.
Takie indywidualności nie chcą nikogo spotykać na drodze swej wędrówki, ale gdy spotkasz takiego, to przeradza się od razu w spotkanie z dawno nie widzianym przyjacielem.
p.s przepraszam jeśli ktoś poczuł się dotknięty określeniem "nieprzystosowany społecznie"

Nie ma co przepraszać, to wszystko prawda co napisałeś i nawet dodam, że jesteśmy świadomi tych ułomności. A to tylko może świadczyć o Naszej "wielkości" w pewnych bieszczadzkich zagadnieniach i nie tylko a te dyskusje trwają, pewnie od samych narodzin forum. Jeżeli ktoś wyczuł tu nutkę zarozumiałości to zacytuję pewną zasłyszaną kiedyś mądrość "zarozumiałość jest darem Bogów dla ludzi". To tak dla przekory aby dyskusja trwała dalej:).

Pierogowy
11-03-2014, 23:36
Miejscami to lekko zadymiony (poranne mgły ? ), podejrzany lokal (pozdrowienia dla współuczestników ostatniej wyrypy- patrz pierwsza knajpa w Novej Sedlicy :) ).
I z przestrzenią położoną poniżej poziomu chodnika.
Czasami, roztacza się tam zapach suchych, bukowych liści i wiosennych łąk.
Poprzez słabą widoczność często potykam się o krzesła,stołki ,stoliki.
Blaty niektórych stołów są wytarte -a to od opierania się łokciami, tych co przeglądają mapy ,inne od postukiwania kufli,szklanek .
Ha,na niektórych stoją skórzane buty, plecaki, kijki i inny szpej.
Rzadko,ale zdarza się,że widzę całą powierzchnię pomieszczenia .
Ale nawet ciemną nocą trafię, do tego stolika, nieopodal okna, przy którym siada Heniosław-mebel ten jest wykonany ze szlachetnego drewna,inkrustowany śliwkowym drzewem,wyczuwam rękę fachowego snycerza.
Stolik Bazylka ustawiony jest w głębi, niewiele tam światła,na stole zgromadzone znaleziska i fotografie ,wisi hamak- ale za to obok stoi piękna szafa grająca, wyposażona w winylowe single. Czynna.
Nieopodal Komisarz odmalował kawałek wolnej ściany i poziomuje ramki zgromadzonych fotografii.
Po lewej w przedwojennym fotelu,wyścielanym morską trawą manio stroi gitarę, mavo dozuje drewno w wędzarni ,wypełnionej po brzegi, świeżo złowionymi pstrągami.
Zdarza się,że czasami działa klimatyzacja.
Bartolomeo czasami oczyści osuszacz.
Tutaj browar wespół z z dwoma niedźwiedziami dokręca zakrętki w słoikach, wypełnionych grzybkami, ogórkami ...wszak "wszystko można zakisić" .
W świetle delikatnego promienia lampki dostrzegam wukę,a raczej domyślam się ,że to jest ona.
Wilgotna,wszystkoczepna ,jesienna mgła spowija jej stolik...wszak do pisania wystarcza rąbek blatu i kartka papieru.Za drewnianym oknem bertrand ,przy pomocy miecha kowalskiego, rozpala ognisko .
Co rusz ,to się o coś potykam ,czasami jest to jest pompka rowerowa,innym razem oprawiony w grubą skórę zielnik czy też leksykon drewnianych cerkwi.

Snuję się w stratusach myśli i przysiadam sobie przy niezwykle gościnnych stolikach to tu,to tam.
Ale najbardziej lubię ten "huśtający" się stoliczek ,stojący w wiwtarze .
Na nim stoją stosiki równo ułożonych biletów -przepustki do stojącej nieopodal "salki projekcyjnej"...
to miłe,
tak przestąpić próg, usiąść i popatrzeć na ekran, a tam trwa projekcja pod tytułem:" Bieszczady według..."
bywam tam, od czasu do czasu;
ot, tak sobie;


gdyż przyjemnością trzeba się delektować.


pozdrawiam wszystkich zaglądających.

trzykropkiinicwiecej
17-03-2014, 19:46
Połączeni jesteśmy moi drodzy oczami, nogami i opuszkami, wędrujemy w Bieszczady i we wszystkie strony, błotem, oblodzonym szlakiem, po mokrym śniegu za kostki jak dziś, a bywa że i po kablach. Teraz na przykład patrzę jak dziury w chmurach świecą po Caryńskiej księżycem w pełni, i się do Niej od Was uśmiecham, trochę jesteście Tu, a ja trochę Tam... z Wami.

Mi jest Ono po to, ot co.
:)

don Enrico
19-03-2014, 21:50
Minęło 2 tygodnie , czas na wstępne podsumowanie.
Po pierwsze rację miał Zbyszek pisząc że

Ma tylko jedną wadę, można odpowiedzieć tylko na jedno pytanie:)
Niestety , nie umiem zrobić takiej wersji, gdzie można udzielić kilka głosów.
Mimo tej ułomności należy stwierdzić, że osoby które chciały wziąć udział zagłosowały w 60 % na odpowiedź
-czy lubisz raczej czytać relacje ludzi którzy już coś przeszli ?
To daje sporo do myślenia
To wszystko przewidział Bartolomeo bo bez wahania rzucił apel

Piszmy relacje do jasnej cholery! Ty też, bez Twojej relacji to forum zdechnie.
Czyli siłą tego forumu są relacje ; małe i duże, jednostkowe i tasiemce, z wypraw niecodziennych i z tych prostych na Carycę czy Tarnicę.
Mnie osobiście intrygują te niesamowite eskapady w ekstremalnych terenach, ale z równą ciekawością czytam te tworzone przez "nowicjuszów"
Z przyjemnością połykam też, te relacje poetyckie tworzone przez Trzykropka (ale gdyby mu się chciało więcej >>>)
i ale pozostaje jako niedosyt wypowiedź tych osób które czują się nie godni aby na tak szacownym gremium wypowiadać się.
Jakiś kompleks ?
Widzę i cieszę się że, w tych ostatnich tygodniach znalazły się kolejne osoby które chciały przełamać te kompleksy.
A szczególne podziękowania dla tych którzy ich wspierają (poprzez wpisy postowe)

bertrand236
20-03-2014, 21:13
Kiedyś pisałem więcej relacji. Wynik ankiety jasno wskazuje na to, że muszę częściej rozpalać ogniska. Obiecuję poprawę.

Pozdrawiam

Miejscowy
23-03-2014, 20:51
przekonałem się niedawno, że nie znać dnia ni godziny, kiedy forum może się przydać. Co prawda akurat chodziło o forum sąsiednie (geograficznie), ale o forum;
podczas rozmowy rekrutacyjnej okazało się że osoba rekrutująca jest forumowiczem i zdecydowana większość rozmowy była na tematy jak:
ksiądz w Osadnem, wsie jak Runina, niezmienność Sniny, Michniowiec i okolice, Góry Sanocko-Turczańskie, Turka, Użhorod itd.
a o BN rozmawialiśmy jeszcze więcej i o wielu innych miejscach.

partyzant
28-11-2015, 11:36
Coś mi się wydaje, że wielu ludzi związanych z Bieszczadami nie wie, że takie forum istnieje. Może zawodzi marketing? Sam, coś tam robię żeby je spopularyzować ale może potrzebna jest większa akcja: schroniska, knajpki i inne takie tam miejsca. Teraz forum, z całym szacunkiem dla bardzo fajnych forumowiczów, przypomina słynny brazylijski( czy argentyński?) serial w "betonowym ringu".
To raczej niemożliwe, że na setki czy nawet tysiące ludzi łażących po tych górach pisać chce się tak niewielu, coś tu szwankuje.

Marcowy
29-11-2015, 10:47
Może zawodzi marketing?

Jaki marketing?! :shock:

Metody natrafienia na forum są dwie:
1. kolega skierował,
2. Google skierowało.

I już. No, może jeszcze koszulki z forumowym adresem ;)

Piskal
29-11-2015, 14:45
No, może jeszcze koszulki z forumowym adresem ;)
Jakaś sugestia? Jestem za.Tylko kto by miał się zająć kolejną edycją koszulek forumowych?

rico
29-11-2015, 15:13
Teź tak sądzę, koszulki z logo i rozpoznawczym wizerunkiem Naszego forum byłyby dobrą reklamą,a spotkając kogoś na szlaku można by zatrzymać się chwilę porozmawiać, lub porostu mile pozdrowić i z satysfakcja pomyśleć -o!Nasz forumowicz.

Marcowy
29-11-2015, 16:58
Rico, przejrzyj forum - na przestrzeni ostatnich lat wyprodukowaliśmy koszulki w kilku wzorach podstawowych, a z wariacjami regionalnymi to będzie dobrych kilkanaście :-)
Ja mam największy sentyment do tej pierwszej, zrobionej według projektu Wukowego Michała. Na marginesie: jeden z naszych wybitnych forumowiczów ustawił sobie ostatnio jako zdjęcie profilowe na Facebooku fotkę w tej historycznej koszulinie. Szacunek :-)
39495
Druga ulubiona to ta, dzięki której jestem honorowym torunianinem :-D