PDA

Zobacz pełną wersję : Dawniej było inaczej



WUKA
27-07-2014, 14:28
http://www.youtube.com/watch?v=qt7UIOlM0es&feature=youtu.be

WUKA
27-07-2014, 23:06
Też tak macie czy tylko ja wolę dawność ??

bartolomeo
29-07-2014, 18:42
Masz wątpliwości WUKO? Pół tego forum to dyskusja na temat dawności i żale, że dawność i współczesność to nie to samo :wink:

trzykropkiinicwiecej
29-07-2014, 19:35
Ech... Kiedyś to się narzekało, a teraz...?

Szkutawy
29-07-2014, 20:41
.... a teraz tęskni za czasem.... na który się narzekało....

Recon
16-09-2014, 16:04
Wuki pytanie "Też tak macie czy tylko ja wolę dawność ?" siedziało we mnie ponad miesiąc.

Uwaga! Będzie trochę filozoficznie, ale tak mnie naszło.

Dawność!... a która dawność?
Gdy upadałem jako dziecko?... Starte kolano, krew, płacz, przytulenie matki, „bądź mężczyzną” ojca,
Gdy upadałem jako nastolatek?... ku..a!, starte kolano, rozdarte spodnie, dobrze, że nikt nie widział!
Gdy upadłem z kilkoma krzyżykami na plecach?... ku..a, ślepy jestem czy co? Wstałem!
Gdy upadnę… i nie będę miał sił by wstać i nikogo by mnie podniósł? Amen.

Dawność… która dawność?

Młodzieńcza miłość? Rozstanie, pfff będą następne,
Miłość, ta ślubna? Przeszła, spowszedniała, stworzyła antagonizmy, i co dalej? Trwanie?
Miłość, ta nowa? Tworzenie na nowo wszystkiego i na nowo odkrywanie siebie i miłości,

Miłość to drugie w rankingu, po zdrowiu, pragnienie człowieka. Trzecie to pieniądze. Dawność się nie załapała na listę życzeń.
Jeśli nie zdrowie i miłość to dla dawności trzeba stworzyć ludzki ranking pragnień. Tylko dla której dawności?
Czyż nie fajnie mieć na nagrobku wyryte…
„Tu leży ten, który miał wspaniałą dawność”
Lepsze to niż różne bzdety z datami urodzin i śmierci lub pean pochwalny
„Tu spoczywa ten co rozwiązał hipotezę Hodge`a, hipotezę Riemanna, teorię Yanga-Millsa, Równanie Naviera-Stokesa, a nie zdążył za życia rozwiązać w całości hipotezy Bircha i Swinnertona-Dyera”

za Staffem…
Już? Tak prędko? Co to było?
Coś strwonione? Pierzchło skrycie?
Czy się młodość swą przeżyło?
Ach, więc to już było... życie?

Którą dawność, którą dawność…?

DUCHPRZESZŁOŚCI
16-09-2014, 21:08
(...)

Którą dawność, którą dawność…?
a nie może być jako całość przeszłości?

Ale Cię wzięło! Zawsze mi się wydawało, że jesteś jednym z tych nielicznych co to bardzo twardo stąpają po ziemi i filozoficzne dysputy Cię nie interesują, a tu masz "dawność" ...:shock:

asia999
16-09-2014, 21:27
http://www.tekstowo.pl/piosenka,jarom_r_nohavica,minulost.html

:)

Recon
17-09-2014, 15:04
a nie może być jako całość przeszłości? :shock:

Nie, całości bym nie brał... musiałbym trochę(!) powycinać niczym dawny cenzor z ulicy Mysiej, trochę(!) musiałbym pozmieniać, sporo też bym zostawił. Zmieniłoby to drogę życia, zmieniliby się też otaczający ludzie a to zapewne i mnie by zmieniło. Czy to jednak byłaby jeszcze dawność? Czy Bóg by się na takie chciejstwa i gmeranie wstecz zgodził? Na pewno, aby nie było łatwo, trochę "niespodzianek" by wstawił, niekoniecznie ku mojemu zadowoleniu. Chociaż polemizuje z tym Stachura, to jednak życie jest teatrem... scenariusz dla każdego jest stały, aktorzy na każdą scenę są już przewidziani i się nie zmienią. Nawet jak nam się wydaje, że coś zmieniamy to i tak to przewidział "REŻYSER". ON też wie kiedy się ma skończyć "spektakl" dla każdego z nas.
Nie wiem kiedy mój spektakl się skończy. Ktoś powiedział (cytuję z pamięci)... jak człowiek zaczyna patrzeć wstecz, przeglądać pożółkłe zdjęcia w swoich albumach to znaczy, że zaczyna umierać.

Tym sposobem doszedłem do odpowiedzi (samemu sobie?), na pytanie Wuki... nie chcę dawności, chociaż chcę czasami coś tam z niej wspomnieć, wolę już trud dzisiejszego dnia i następnych po nim.

Tym sposobem Wuka niczym Mistrz w wyjaśnieniu Paulo Coelho... zachęciła ucznia do dołożenia wszelkich starań, aby odkrył to, o czym już wiedział.

Tak Duchuprzeszłości... może ja wcale nie należałem do tych nielicznych ;)

Ps. Tak już abstrahując od tematu to nie lubię czytać Coelho, strasznie mi idzie czytanie jego książek, męczę się nad nimi a co jakiś czas znowu jego książka leży koło mnie, dojrzewa do przeczytania, korci i odstrasza, jest odkładana, przekładana, chowana, później kartkowana, czeka, czeka, czeka, jak właśnie teraz czeka (już znam jej tytuł), na swój czas aż... Reżyser ryknie przez tubę "teraz... start". To też scenariusz?

Jimi
17-09-2014, 17:12
Pytanie -o jaką dawność chodzi? O każdego z nas czy tak w ogóle? Ja do swojej nie mam potrzeby się cofać -patrzę do przodu i to, co przede mną się liczy. Jeszcze nie jestem na tyle stara, by chcieć wrócić do przeszłości. Z resztą nie chciałoby mi się przez wiele rzeczy znów przechodzić, jednak zadowolona jestem z tego co było i jak się żyło -wiadomo, jest cała masa rzeczy do wykreślenia i ominięcia szerokim łukiem ale bez tego nie bylibyśmy tym, kim jesteśmy, bo człowiek uczy się na błędach. Jeśli chodzi o jakąś inną przeszłość, inne czasy, w których w ogóle nie żyliśmy -o tym można pisać dysertacje zarówno za, jak i przeciw, w zależności od kontekstu, podejścia, perspektywy.

ps. Też kiedyś lubiłam Coelha, mam kilka jego pozycji. Mając naście lat przeczytałam różne jego książki. Z biegiem czasu to, co w nich pisał zaczęło mi się wydawać już oczywiste i poniekąd infantylne, mało odkrywcze więc nie sięgałam po niego więcej. A może warto? Ciekawe jakbym go dziś odebrała :)
Z takimi męczarniami intelektualnymi od kilku lat zmagam się z twórczością Fryderyka Nietzschego -nie mogę dobrnąć do końca jednej książki:) Gdy sięgam po nią po dłuższym czasie, czytam od nowa i znów przerywam (i tak w kółko). Raz czyta się lekko, raz trudno (w Prełukach czytało się lekko). Myślę, że Nietzsche też pasowałby do tego tematu wątku! Był idealistą, wierzył w idee i piękne wartości pokornego, cnotliwego człowieka. Stąd jego koncepcja ostatniego człowieka na ziemi -ostatniego pięknego, prawdziwego człowieka (nazywa go nadczłowiekiem -można spotkać się z wieloma mylnymi interpretacjami tego pojęcia). Przy tym wyśmiewał współczesne jemu społeczeństwo nazywając je społeczeństwem bez wartości, konsumpcyjnym, pustym. Czy coś się zmieniło w tej kwestii? Czy nie możemy tego samego powiedzieć dzisiaj? Więc jak to jest? Gdzie jest ta granica, skoro czytając książkę spisaną w drugiej połowie XIX wieku mam wrażenie jakbym czytała współczesną (pomijając, że tamtą mam przetłumaczoną na język staropolski, stąd trudność w czytaniu) -"Tako rzecze Zaratustra".

DUCHPRZESZŁOŚCI
17-09-2014, 21:13
Reconie (nie wiem, czy powinienem odmieniać Twój nick?) ,Jimi !
Jestem prostaczkiem i nie potrafię tak mądrze jak Wy, się wypowiadać. Ja traktuję dawność jako całość przeszłości. Uważam, że ona mnie ukształtowała. Co nie znaczy, że chciałbym aby powróciła. Ale lubię dawne rzeczy. Jestem pod wrażeniem dawnych budynków. Fascynuje mnie dawny strój. Lubię słuchać dawnej muzyki.
Tak subiektywnie odczuwam "dawność".

WUKA
17-09-2014, 21:20
Dawność
Lubię dawność , bo jest znaną,
przytulną, bezpieczną.
Pachnie leśnym matecznikiem
albo zupą mleczną.

Wygrzebuję z niepamięci
smaki, dźwięki, słowa.
Ciągle gra mi, tuż przy płocie,
orkiestra lipowa.

Stearyną świec cerkiewnych,
skapuje majowe,
pod kopułą zasłuchaną
w pieśni dla niej nowe.

Białym kwiatem starej gruszy,
witanie wiosenne.
Lubię dawność, bo w niej zawsze,
wszystko już niezmienne.

Wojtek z Zielonki
18-09-2014, 05:41
"DAWNOŚĆ", dla mnie była piękna. Mogłem się wtulić w ciepło Jej ramion, a teraz..... tylko smutek. Kto będzie wędrował ze mną Bieszczadem ? Żyję w "dawności, a kiedy wejdę w "dziś", nie wiem. Tęsknię za tym co było.
Wojtek z...

anka-szklanka
19-09-2014, 21:41
Wojtku, wspominaj dobre chwile i traktuj ten czas jako jakąs pzrerwę przed dponownym spotkaniem i byciem juz na WIECZNOŚĆ razem. Tęsknota to nic złego, to ludzkie, ale nie daj sie rozpaczy, bo Bozenka tego by nie chciala, rozpacz niszczy. Wyjdź i szukaj ludzi, którzy równie cierpią, a może i bardziej, bo nigdy nie kochali ani nie doznali milosci i zanieś im odrobinę ciepła.

Pisalismy ze sobą w czerwcu odnosnie Wolkowyi, ale ja tam wkoncu nie dotarłam.

Szkutawy
19-09-2014, 22:58
https://www.youtube.com/watch?v=gTzTRWVLhfk&list=PLD4933E93EDB269DD&index= 6

WUKA
20-09-2014, 18:12
Tak sobie dumam, Rekonie, jaki byłby mój "chleb poprzedni" gdybym patrzyła w dawność przez pryzmat podobnych analiz jak Twoje. Ja nie wspominam "rozbitych kolan, podartych spodni" czy innych nieszczęść z przeszłości (a zapewniam, że mam w zbiorku znacznie ich cięższy kaliber !!) Nie lubię rozgrzebywać popiołów, które w litościwy sposób przysypały to co było smutne, bolesne, traumatyczne. Cieszę się, że potrafiłam sobie wypracować umiejętność pamiętania rzeczy dobrych, ludzi życzliwych, czasów szczęśliwych przez to, że przykrych wspominać nie chcę. Te refleksje wiążą się nierozerwalnie ze zmianami otoczenia, które nastąpiły tam wszędzie, gdzie przyszło mi doświadczać życia. Wspominam przeszłość z sentymentem, bo bez niej nie byłoby dziś...! Może nawet trudno byłoby to dziś docenić, gdyby nie tamto, może trudniej byłoby je zrozumieć? A dawność bieszczadzką lubię najbardziej, bo nikt mi jej odebrać juz nie może !!

DUCHPRZESZŁOŚCI
21-09-2014, 16:59
(...)
A dawność bieszczadzką lubię najbardziej, bo nikt mi jej odebrać juz nie może !!
WUKO jestem pod wrażeniem, bo mam podobnie, z tym że lubię cała dawność.
Gdy nadchodzi 1 stycznia, to zawsze świętuje odejście Starego Roku. Bo "On" na zawsze już pozostanie mój.