PDA

Zobacz pełną wersję : Zima w Beskidzie Niskim



Wojtek Pysz
12-02-2015, 21:58
Kilkanaście dni temu pewna forumowa ekipa pojechała w Bieszczady na poszukiwanie głębokiego śniegu: http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/8873
Dziewięć dni po ich powrocie inna ekipa (to właśnie my), wyruszyła w góry w podobnym celu. Nie mając tak wysokich lotów, wybraliśmy Beskid Niski. Z dobrych wzorów warto korzystać, więc postanowiliśmy „zmałpować” poprzedników. Małpowanie było tu nawet dość naturalne, bo w cytowanej relacji można znaleźć też coś o małpie:-) Małpowanie polegało na próbie naśladowania wszystkiego (w miarę możliwości), co udało się podpatrzyć u poprzedników. Tak więc skład był również trzyosobowy, w tym jedna kobieta. Pierwszy nocleg został zaplanowany w stałym obiekcie drewnianym a drugi w namiocie. A małpowany namiot to 3-osobowe igloo marki Fjord Nansen. Dla zachowania bardziej ścisłych związków z ekipą wzorcową, jedna z par rakiet śnieżnych została pożyczona od jednego z jej uczestników. O tych rakietach będzie jeszcze coś w dalszej części.
Zarówno początek, jak i koniec trasy znajdował się po zachodniej stronie rzeki Osławy, czyli nie są to Bieszczady i wątek musimy umieścić w "Turystyce-nie -bieszczadziej", choć było tu może bardzie bieszczadzko, niż w Bieszczadach.
Plan wycieczki w części objętej małpowaniem udało się (prawie) zrealizować.
Dzisiaj wróciliśmy, trzeba się rozpakować i wysuszyć, więc opowiadać zaczniemy pewnie jutro.

Żeby jednak nie było tak całkiem sucho i bez obrazków – tu dojeżdżamy i startujemy z tego miejsca.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030912.JPG

sir Bazyl
13-02-2015, 06:07
(...) Dla zachowania bardziej ścisłych związków z ekipą wzorcową, jedna z par rakiet śnieżnych została pożyczona od jednego z jej uczestników. O tych rakietach będzie jeszcze coś w dalszej części.(...)

He, he, i coś czuję w kościach, że to nie będą peany na ich cześć :mrgreen: Ale lojalnie OSTRZEGAŁEM, że lata swojej świetności mają już dawno za sobą :twisted: w przeciwieństwie do ich właściciela :lol:

długi
13-02-2015, 06:41
Pierwszy nocleg w cerkwi??

Wojtek Pysz
13-02-2015, 10:15
He, he, i coś czuję w kościach, że to nie będą peany na ich cześć :mrgreen: Ale lojalnie OSTRZEGAŁEM, że lata swojej świetności mają już dawno za sobą :twisted: w przeciwieństwie do ich właściciela :lol:
I dobrze w tych kościach czujesz. Tak, użytkowniczka pamiętała, ze ostrzegałeś, ale to w niczym nie pomagało:-) A stanu Twojej osobistej świetności tym razem nie mieliśmy okazji oceniać.


Pierwszy nocleg w cerkwi??
Rzeczywiście, zamieszczone zdjęcie może się kojarzyć z tym, co wyżej napisałem, czyli że „Pierwszy nocleg został zaplanowany w stałym obiekcie drewnianym”. Bo cerkiew jest i stała i drewniana. Ale tym razem nie zgadłeś. Tutaj żeśmy tylko dojechali, a dalej już na nogach iść musieli.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030907.JPG

Względem poszukiwania zimy, to drogi były troszkę zimowe. Smutny był natomiast fakt, że gór prawie żadnych nie było widać.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030906.JPG

Tu można zobaczyć przebieg trasy dnia pierwszego (http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/mapy/track1.jpg). Widać z niego, że zanocowaliśmy dopiero w drugim napotkanym obiekcie drewnianym.

iaa
13-02-2015, 10:15
A ja w wątku tym będę gryzł i wierzgał jak koń huculski oraz bruździł jak rakiety Bazyla.

(...) lata swojej świetności mają już dawno za sobą :twisted: w przeciwieństwie do ich właściciela :lol:
Na okoliczność tego stwierdzenia można mówić o zachwianych proporcjach...

długi
13-02-2015, 19:26
Czyli w ruinach domu Hermesa też nie nocowaliście :-P lokum mieliście wygodniejsze?

Wojtek Pysz
13-02-2015, 19:56
Czyli w ruinach domu Hermesa też nie nocowaliście :-P lokum mieliście wygodniejsze?
Każda moja odpowiedź byłaby nieprawdziwa, bo nie kojarzę żadnych Hermesów w tych stronach. Ale pewnie zaraz się dowiemy, o jakie ruiny to chodzi:-) A nocleg wypadł w miejscu, gdzie na cytowanej mapce (http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/mapy/track1.jpg) kończy się nasz ślad.

Zanim dojdziemy do noclegu, trzeba trochę potuptać. Początkowo da się iść "na butach".
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030924.JPG

W dole widoczna wieś Rzepedź. A wszystko, co powyżej 550 m n.p.m. już niewidoczne.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030921.JPG

Wojtek Pysz
13-02-2015, 20:50
Wychodzimy na grzbiet Rzepedki, u Krukara zwanej też Rożynkanią. Na zdjęciu długi rząd marnującego się "zbelowanego" siana, o którym usłyszymy jeszcze dziś wieczorem.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030933.JPG

W końcu zakładamy rakiety; nie potośmy je tutaj wlekli, żeby teraz nosić na plecach;-)
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030935.JPG

Skończyły się połoninki na Rzepedce i zaczął się las na Szerokim Łanie (u Krukara: Połońskim Wierchu). Tędy chyba szedł kiedyś Bazyl, bo na drzewie wisiała jego kurtka, albo bardzo podobna.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030944.JPG

No i tutaj zaczyna się całkiem ładna zima.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030945.JPG

Wojtek Pysz
15-02-2015, 08:07
Na obiadek schodzimy do Przybyszowa. Próbujemy odnaleźć miejsce, w którym stała cerkiew i u jej progów zatrzymujemy się na obiadek. W zaśnieżonej dolinie nie mamy pewności, że cerkiew była dokładnie tutaj, natomiast pewna jest identyfikacja miejsca, w którym był cmentarz.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030951.JPG

Wyżej, jeszcze jeden kamienny świadek istnienia wsi: krzyż pokutny w miejscu zwanym Kremenec.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030964.JPG

Ostatni leśny kawałek idziemy po starym śladzie narciarza.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030972.JPG

Na połoninkach pod Wahalowskim Wierchem spotykamy dwóch wędrowców, nasze ślady przecinają się.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030973.JPG

Wędrowiec czworołapny podchodzi do mnie i o coś pyta. Tak, mam, odpowiadam mu.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030974.JPG

Czworołapy, zadowolony, biegnie do dwunożnego i oddalają się na północ. Wędrowcy mają w sumie dwa plecaki, ale obydwa niesie dwunożny: jeden z tyłu, drugi z przodu.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030978.JPG

A my mamy jeszcze pół godzinki tuptania do naszego hotelu.

Wojtek Pysz
15-02-2015, 08:39
I tak dotarliśmy do chatki w Jaworniku. Póki coś widać, nazbieraliśmy trochę drewna na opał. Z drewnem jest tu mizernie, bo nie jest to teren typowo leśny, lecz miejsce po gospodarstwie i sadzie. Rośnie sporo zdziczałych drzew owocowych, od lasu wkrada się buk, jesion i krzaki. Nie ma nic iglastego, nie ma uschniętych drzew. Ale coś tam udało się wyskrobać spod śniegu.
Tuż przed zmierzchem dociera do chatki dwóch napotkanych wcześniej wędrowców. Dwunożny ma na imię Kuba, jest tutejszy i na co dzień hoduje konie. Czworołapy też ma imię, ale zapomniałem, jakie. Początkowo mieli iść dalej i spać w lesie. Podejrzewam, że inicjatorem zawrócenia był czworołapy, gdy dowiedział się o obamkach.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030989.JPG

Kuba długo opowiadał o swoich koniach i swojej pracy, potem poszedł przysposobić sobie nocleg w pobliskiej piwniczce. Twierdził, że tam będzie cieplej. A biały, kudłaty na razie został z nami.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030990.JPG

I tak siedzimy i gapimy sie w ogień. Biały, kudłaty też.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030979.JPG

W końcu przy ognisku zasypiamy.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030993.JPG

Wojtek Pysz
15-02-2015, 17:35
Z powodu takiego, że reszta uczestników wycieczki poszła spać / poszła na kolejną wycieczkę / jest bardzo zapracowana (niepotrzebne skreślić), będę sobie gadał sam z sobą. Zacznę od uwag do pierwszego dnia.

Do śladu z dnia pierwszego były już podawane linki, ale dla leniwych wygodniej będzie wyświetlenie go na ekranie „wprost”.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/mapy/track1.jpg

Patrząc na ten ślad, możemy powiedzieć, że udawało nam się (jak na widoczność tego dnia) błądzić rzadko, a właściwy kierunek odnajdować szybko:smile:

Z opowiadań Kuby: W okolicy Czystohorbu ogromne połacie popegeerowskich pól i łąk kupił pewien bogaty człowiek. Załatwił sobie dotacje unijną na ich koszenie. Setki bel siana leży na łąkach i marnuje się. Kuba chciałby trochę tego kupić, żeby koniki miały co w zimie jeść. A właściciel nie chce sprzedać. Powody nie są znane.

Porównam też nasz dzień z pierwszym dniem wędrówki „grupy wzorcowej” (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/8873)


Mieliśmy znacznie mniej „bieli we wszystkich odmianach”
Za to nie mieliśmy ani kawałka przetartego szlaku
Też spotkaliśmy dwie istoty; nie były one pogranicznikami, jedna była człowiekiem a druga psem
Niestety, nie pojawiały nam się nawet wycinkowe widoki
Nasze miejsce noclegu miało drzwi, co zobaczymy na jutrzejszych zdjęciach.

Jimi
15-02-2015, 19:08
A ja znam owego bogatego Pana, swego czasu widywałam go prawie codziennie (pokazywał mi właśnie zakres działek min. tych na Jaworniku przy chatce), jest w posiadaniu większości pól w okolicy właśnie w celu dotacji -Rzepedź, Komańcza, Turzańsk, Smolnik, wiele na Pogórzu i wiele hektarów innych o których mi nie wspominał, słyszałam też (tym razem nie od niego) o wielu ziemiach w Górnych. Generalnie gość nic nie robi na co dzień (ma podwykonawców a nawet parobka), ma kupę szmalu. A we wrześniu pomyka sobie ciągnikiem i to kosi (oczywiście nie wszystko sam:). Nie pytałam go co robi z sianem. Wiadomo, ma konie by był powód, że sianko wedle zasad Unii jest spożytkowane ekologicznie. Ale jego koniki wszystkiego nie zjedzą. Dość dziwne, że tak zostawia te bale, bo przecież wedle zasad UE siano powinno być spożytkowane ekologicznie (są kontrole samolotem by sprawdzać, że siano nie zostaje). Widocznie ma w tym jakiś cel, że nie chce sprzedać -u niego nigdy nic nie jest przypadkowe ale doskonale przemyślane. Gość swymi pomysłami (z dawnych czasów) mnie czasem tak zaskakiwał, że słuchając kuriozalnych historii przyklaskiwałam w dłonie krzycząc -"on jest moim idolem!". Szkoda, że większość historii jakoś uleciało mi z głowy.

Lisk
15-02-2015, 19:39
. Widocznie ma w tym jakiś cel, że nie chce sprzedać -u niego nigdy nic nie jest przypadkowe ale doskonale przemyślane. Gość swymi pomysłami (z dawnych czasów) mnie czasem tak zaskakiwał, że słuchając kuriozalnych historii przyklaskiwałam w dłonie krzycząc -"on jest moim idolem!". Szkoda, że większość historii jakoś uleciało mi z głowy.[/QUOTE] zapewne tworzy z tego ; http://pl.wikipedia.org/wiki/Brykiet

Wojtek Pysz
16-02-2015, 19:45
Tymczasem 1/3 załogi podesłała mi trochę zdjęć i w opisie dnia drugiego się pojawią. A drugiego dnia pooglądaliśmy sobie w świetle dziennym nasz hotel wraz z otoczeniem. Pisałem już, że drzwi mieliśmy, za to okno (wielkości niezłych drzwi) w ogóle się nie zamykało, bo składało się wyłącznie z otworu.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030996.JPG

A całość hotelu wygląda tak:
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040004.JPG

Pan Ogniomistrz rozdmuchał jeszcze ogień z resztek wczorajszego żaru i miło się zrobiło.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040001.JPG

Przy tych resztkach ogniska spokojnie zjedliśmy śniadanie i spakowaliśmy się.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030998.JPG

Rakiety czekają przy drzwiach, pod daszkiem. Trzy pary są nasze, czwarta Kuby, który z psem śpi jeszcze w piwniczce.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040006.JPG

W końcu trzeba się ruszyć. Z tym ruszeniem nie było tak źle, bo o ósmej już byliśmy w drodze.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040009.JPG

Wojtek Pysz
16-02-2015, 20:05
Po opuszczeniu Jawornika i wyjściu na polany pod Wahalowskim widać było tylko zamglony śnieg na odległość kilkudziesięciu metrów, więc zdjęć nie będzie. Z powodu tej widoczności zaszliśmy niedokładnie tam, dokąd zajść chcieliśmy. Chętni mogą zgadywać, na czym to "niedokładnie" polegało. Nie odbiło się to w szczególny sposób na ogólnym kierunku naszej wędrówki a nawet ją nieco przyspieszyło. Zamiast zdjęć będzie mapka oraz link do mapki większej (http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/mapy/track2.jpg)

http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/mapy/track2-800.jpg

Wojtek Pysz
16-02-2015, 20:39
W końcu mgły się skończyły a dodatkowy doszliśmy do całkiem wyraźnej drogi.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1370239.JPG

Niżej droga była przetarta, ściągano nią drewno i mogliśmy zdjąć rakiety
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040012.JPG

Teraz będzie parę szybkich kilometrów i krótki postój przy miejscowym sklepie, gdzie zjedliśmy po batonie i wypiliśmy jedno piwo (na trzy osoby).
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040016.JPG

Tuptamy żółtym szlakiem na Kanasiówkę.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040018.JPG

Przy malowniczym pniu postój na obiad.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040021.JPG

I za chwilę dojdziemy do granicy.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1370260.JPG

Dzięki pewnej ręce pani fotografki ja też załapałem się na portret:-) Wyglądam na nim, jakbym uczył się chodzić i pewnie tak było, bo zdjecia nie kłamią. Wyglądam też, jakbym nie był zadowolony, ale tego nie potwierdzam;-)
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1370261.JPG

Wreszcie po 4 godzinach (od Wisłoka Górnego) dotarliśmy na Kanasiówkę.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1370264.JPG

bartolomeo
16-02-2015, 20:49
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040016.JPGŁopata się przydała? Nam się w tym roku Maciejka zbuntowała i powiedziała, że nie będzie targać łopaty - a że nikt inny nie ma do tego uprawnień to łopata się z zimą nie spotkała :-(

Wojtek Pysz
16-02-2015, 20:58
Idziemy dalej grzbietem granicznym na zachód. Przydeptujemy świeży trop sporego wilka. Rozglądamy się za ładnym miejscem na nocleg. Bazylowe rakiety tak się zalodziły, że pospadały z nóg i nie da się ich z powrotem założyć.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1370265.JPG

Całkiem ładne miejsce się nie trafiło, ale trafiło się praktyczne. Takie tablice stanowią mocną (psychologiczną) osłonę od wiatru. Udało się też odkopać jedną z tutejszych ławeczek.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040030.JPG

Teraz trzeba nadrzeć trochę drewna na ognisko. Jesteśmy wprawdzie na skraju rezerwatu "Źródliska Jasiołki", ale rezerwat jest tylko po polskiej stronie, a my mieszkamy 2,5 m od granicy po stronie słowackiej.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040033.JPG

Dzięki talentowi pana ogniomistrza i ofiarnej współpracy reszty załogi udało się z zalodzonych gałązek rozpalić ognisko.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040035.JPG

Niezbyt ładne, ale dokumentalne zdjęcie z lampą błyskową. Rakiety odtajały;-)
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040044.JPG

Około godz. 21 ognisko dogasło a my zanurkowaliśmy w śpiworach.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040045.JPG

bartolomeo
16-02-2015, 21:03
Udało się też odkopać jedną z tutejszych ławeczek.Czyli łopata się przydała. Co się stało rakietom?

Wojtek Pysz
16-02-2015, 21:04
Łopata się przydała? Nam się w tym roku Maciejka zbuntowała i powiedziała, że nie będzie targać łopaty - a że nikt inny nie ma do tego uprawnień to łopata się z zimą nie spotkała :-(
Tak, łopata była wykorzystana dwukrotnie. 1. Dzięki niej dało się odkopać ławeczkę. 2. Gdy nas ognisko zaczęło parzyć, Janusz przerzucił łopatą rozżarzone drewna pół metra dalej, bo ławeczki odsunąć się nie dało. Łopatę niosłem "na dziko", bez uprawnień, ale w Beskidzie Niskim nie sprawdzają.

Dlugi
17-02-2015, 10:50
Na obiadek schodzimy do Przybyszowa. Próbujemy odnaleźć miejsce, w którym stała cerkiew i u jej progów zatrzymujemy się na obiadek. W zaśnieżonej dolinie nie mamy pewności, że cerkiew była dokładnie tutaj, natomiast pewna jest identyfikacja miejsca, w którym był cmentarz.
Cerkiew stała ok. 200m poniżej tego cmentarza, miejsce dość charakterystyczne, bo już na wypłaszczeniu widać sporawe podniesienie terenu porośnięte krzakami i niewielkimi drzewami. Natomiast na tym cmentarzu jest ciekawy cokół z dającym się odczytać napisem "Na pamiatku postawiła gromada Przybyszów 1939". Jeśli ktoś był na zeszłorocznym spotkaniu MBN w Zdyni (Ługu) to może kojarzy zdjęcie z prelekcji prof. Olejki przedstawiające uroczystą defiladę wojsk słowackich jesienią '39r., która miała ponoć miejsce właśnie w Przybyszowie. Czy to ma związek z cokołem...?

Wyżej, jeszcze jeden kamienny świadek istnienia wsi: krzyż pokutny w miejscu zwanym Kremenec.
Skąd informacja, że to krzyz pokutny? Będąc ostatnio w tej dolinie miałem okazję porozmawiać z jedyną (?) osobą ją zamieszkującą - twierdził, że to krzyż pańszczyźniany, choć mi też się obiło o uszy, że stoi w miejscu dawnej leśniczówki...

Wojtek Pysz
17-02-2015, 13:40
Cerkiew stała ok. 200m poniżej tego cmentarza, miejsce dość charakterystyczne, bo już na wypłaszczeniu widać sporawe podniesienie terenu porośnięte krzakami i niewielkimi drzewami.
Patrząc na mapę WIG, w takim właśnie miejscu była cerkiew. I wydaje się, że obiad jedliśmy na jej schodach:-)


Natomiast na tym cmentarzu jest ciekawy cokół z dającym się odczytać napisem "Na pamiatku postawiła gromada Przybyszów 1939".
Oto ten cokół. Jest napisane, że na pamiątkę, ale nie jest napisane, na pamiątkę czego. Nie zauważyłem też daty - może śnieg zasypał?
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1030956.JPG


Skąd informacja, że to krzyz pokutny?
Gdy teraz przeczytałem, to co wczoraj napisałem - sam się zdziwiłem. Oczywiście, że pańszczyźniany. Ale też na "P";-)

Wojtek Pysz
17-02-2015, 16:44
Budzimy się tradycyjnie o godzinie 6:00 a wyruszamy tradycyjnie ok. godz. 8:00. Pozostawiamy po sobie sporo śladów: udeptany placyk pod namiot, odkopana ławkę i dziurę w śniegu po ognisku.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040056.JPG

I ruszamy dalej granicą na zachód.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040073.JPG

Poskręcane buki
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1370283.JPG

Coś tam śniegu było.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040079.JPG

Od tego miejsca schodzimy już w dolinę Jasiołki.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1370291.JPG

slawek71
19-02-2015, 22:04
Zaglądam tu w oczekiwaniu na ciąg dalszy a tu nic:sad: , mam nadzieję że to nie koniec tej relacji tylko taka zamierzona przerwa coby zbudować napięcie przed Jasielem?;)

slawek71
20-02-2015, 20:30
Przejrzałem jeszcze raz relacje i skoro od tablic poszliscie granicą na zachód to raczej zeszliscie poniżej cerkwiska , chyba?

sir Bazyl
21-02-2015, 07:52
Zaglądam tu w oczekiwaniu na ciąg dalszy a tu nic:sad: , mam nadzieję że to nie koniec tej relacji tylko taka zamierzona przerwa coby zbudować napięcie przed Jasielem?;)
Spoko, Wojtek prawdopodobnie gdzieś śmignął i bryka w terenie ale po powrocie na pewno uraczy nas dalszą częścią opowieści.


A ja w wątku tym będę gryzł i wierzgał jak koń huculski oraz bruździł jak rakiety Bazyla.

Tja, koń huculski, na razie to się Iaa rozszalał jak koń ale na biegunach - cholera, żeby tylko płóz nie pogubił!:mrgreen:

iaa
21-02-2015, 17:55
Tja, koń huculski, na razie to się Iaa rozszalał jak koń ale na biegunach - cholera, żeby tylko płóz nie pogubił!:mrgreen:

Gdy się na rakietach śmiga to i płozy można pogubić, nieprawdaż 8-)?

iaa
21-02-2015, 18:07
No dobrze miałem coś nawrzucać, bynajmniej nie Twórcy tegoż wątku, chociaż...

Nie wiadomo dlaczego znalazł się On najpierw, wg tej opowiastki, w Rzepedzi, podczas gdy, o ile mnie pamięć nie myli,
spotkaliśmy się tego dnia, tj. 10 lutego 2015 r. o 7.00 w Jaśliskach.
Jest to ulubiona miejscowość wielu forumowiczów, a co tam czynili, łatwo na tym forum znaleźć można.
Otóż nam się ta miejscowość też bardzo spodobała /mam z nią osobiste porachunki - zgubiłem tu kobietę/.
Ba, spodobała się tak bardzo, że postanowiliśmy, po przejechaniu jakichś 7 km, do niej zawrócić.
Teraz, po przekompostowaniu wrażeń, sądzę, że to przez Wojtka, bo mu się wydawało, że jest tam bardzo ślisko.
Sprawdziłem w Bezdrożach i rzeczywiście, Wojtek miał rację - nazwa miejscowości ma bardzo sympatyczną genezę.
Zasadźca Jaślisk pośliznął się był w trakcie zsiadania z rumaka i rzekł z niemiecka "Ja, ślisko!"
Nie zauważyłem, żeby się Wojciech ślizgał, ale kto go tam wie...
Może lubi, tylko przyznać się nie chce.

Wojtek Pysz
21-02-2015, 19:47
.. tylko taka zamierzona przerwa coby zbudować napięcie przed Jasielem?;)
Jako elektryk z wykształcenia, napięć się nie boję, ale przerwa miała powody bardziej prozaiczne. Przez parę dni pracowałem w miejscach odległych od swojego komputera.
I dobrze się z tą przerwą stało, bo widzę, że budzi się kolejny członek załogi. I od razu coś zmyśla. Za chwilę pewnie napisze, że wracaliśmy się do Jaślisk tylko dlatego, że zostawiłem tam w samochodzie namiot. A czy bez namiotu nie da się chodzić po górach? Poza tym nie cały namiot, bo maszty miałem w plecaku.

iaa
22-02-2015, 14:10
(...) maszty miałem w plecaku.
Od razu wiedziałem, że ten Gość popłynie w temacie :-)

don Enrico
24-02-2015, 18:34
Od razu wiedziałem, że ten Gość popłynie w temacie :-)
Ło , matko !
Ależ sytuacja się skomplikowała.
Śniegu tyle , a on chce pływać (w dodatku w temacie)
Poczekam spokojnie do wiosny , a jak śnieg zejdzie prawda wyjdzie na jaw .

Wojtek Pysz
26-02-2015, 18:32
Widzę, że Janusz tak zasuwa z dalszym ciągiem relacji, że aż z czytaniem nie nadążam. Korzystając z tego, że zrobił krótka przerwę, napiszę jeszcze parę słów na zakończenie;-)

Z punktu, w którym biwakowaliśmy, jedynym miejscem, do którego dało się zejść - realnie oceniając dotychczasowe tempo marszu - była dolina Jasiołki. No to schodzimy. Trochę sie cieszymy, że świat jest nadal zamglony. Bo gdyby teraz właśnie zaświeciło słońce, wypadałoby żałować, że wyruszyliśmy w góry trzy dni za wcześnie.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040088.JPG

Jasiołkę przekraczamy przez ten mostek.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040091.JPG


... skoro od tablic poszliscie granicą na zachód to raczej zeszliscie poniżej cerkwiska , chyba?
Ano zeszliśmy poniżej cerkwiska (w Jasielu oczywiście). Ale honorowo podeszliśmy te pół kilometra pod górę, aby je zobaczyć w zimowej szacie.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1040094.JPG

Kawałek niżej można zdjąć rakiety.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/wreszciebezrakiet.JPG

Koło Woli Wyżnej pokazało sie słoneczko.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1370310.JPG

A koło Woli Niżnej już ładnie przygrzewało. Tak było jednak tylko w dolinie. Gdy się spojrzało za siebie, góry pozostawały nadal otulone mgłą.
http://ciekawe.tematy.net/2015/bn-02/800/P1370316.JPG

Prawie wszystkie (czyli wszystkie, oprócz skończonej ich liczby) moje zdjęcia są zimne i smutne. Jeśli której są weselsze, jak na przykład te powyżej, to są one tak wesołe, jak ich autorka, która je podesłała:wink:

slawek71
27-02-2015, 09:11
Prawie wszystkie (czyli wszystkie, oprócz skończonej ich liczby) moje zdjęcia są zimne i smutne.
Zimne i smutne , raczej zimowe, a zima jeżeli jest śnieżna to prezentuje się bardzo ładnie:smile: