PDA

Zobacz pełną wersję : Szlak Wołosate-Tarnica



rapens
30-08-2015, 21:39
Witam wszystkich za kilka dni wybieram się w Bieszczady pierwszy raz z żona i moja 5 miesięczną córeczką i chciałbym przejść z Wołosate do Tarnicy tylko nie wiem czy nie jest to trasa za trudna,córeczkę chcę nieść w nosidełku.Znacie może jakieś inne ,lepsze trasy dla rodziny z małym dzieckiem ,bedę wdzięczny za wszelkie porady i informacje.Pozdrawiam!!

creamcheese
31-08-2015, 06:34
Trasa nie jest trudna, z nosidełkami będziesz szedł jak z plecakiem, tylko ostrożniej. W Bieszczadach wszystkie trasy są dla rodzin z małymi dziećmi, wszystko zależy od tego ile rodzic ma siły.

Yosarian
31-08-2015, 15:40
No, teraz po schodach jak paniska jakieś pójdziecie, tylko kurna to już nie to.Ale pięknie jest dalej ,tylko nie patrzeć pod nogi trza.

Kurdybanek
02-09-2015, 01:20
Witam wszystkich za kilka dni wybieram się w Bieszczady pierwszy raz z żona i moja 5 miesięczną córeczką i chciałbym przejść z Wołosate do Tarnicy tylko nie wiem czy nie jest to trasa za trudna,córeczkę chcę nieść w nosidełku.Znacie może jakieś inne ,lepsze trasy dla rodziny z małym dzieckiem ,bedę wdzięczny za wszelkie porady i informacje.Pozdrawiam!!
W przypadku wyprawy z tak małym dzieckiem, godna polecenia jest też trasa na Dwernik Kamień. Rozciąga się z tej góry przepiękny widok na Połoninę Wetlińską od północy. Podejście od Nasicznego zajmuje godzinę. W Nasicznem na parkingu można zostawić samochód i zaraz od parkingu jest czerwono znakowana ścieżka przyrodniczo-dydaktyczna właśnie na tą górę.

adamgdansk
02-09-2015, 10:55
Zupełnie szczerze - nie raz widziałem rodziców/tatów z nosidełkami i maluchami dyndającymi dziarsko idących na np. Tarnicę czy Połoniny. Musze przyznać, że jako również tata dwóch maluchów nie rozumiem sensu takiej wycieczki - ale przede wszystkim zastanawia mnie realne bepzieczenstwo dziecka. Zwłaszcza gdy zmieni się pogoda o co nietrudno przecież, coś popada i te piekne bieszczadzkie ścieżki zmieniają się w przemiłe gliniaste pułapki ;( Sam kilka lat temu zaliczyłem "miły" poślizg i przekoziołkowanie na zejściu z Wetlińskiej. Sam nie wierzyłem że tak radosnie lecę w dół po błotku ;) Plecakiem gruchnąłem solidnie o glebę a ja na nim. Cud, że aparat foto przeżył cały. Nawet nie chcę myśleć co by było gdybym tam miał malucha na plecach. Brr. Pomijam kwestie sensu dla samego dziecka - bo to nie wiek na rozumienie/podziwianie gór przecież. Dlatego ja osobiście w góry z dzieciakami nie jeżdże - czekam aż będą miały wiek i siły pozwalające na to aby szły same. Ot tak, tylko napisałem kilka swoich przemyśleń - ale trzymam kciuki!

Yosarian
02-09-2015, 11:05
Adam, masz troszkę racji, ale przyznaję że podoba mi się jak dzieciaki tak wędrują.