Zobacz pełną wersję : Zginęła Pani Antonina z Krywego
....dzisiaj wyruszając z Bieszczadu dowiedziałam się od gospodarzy że rano zginęła Pani Antonina z Krywego....wiem że wielu z was ją znało ....
Coś Ty! Jak zginęła?:sad:
Skręciła na drogę do siebie i tam cyt." Ją wyrzuciło z dogi...." Byłam w takim szoku że już o nic nie pytałam....parę dni temu z nią rozmawiałam...smutny ten mój powrót....
....Tosia?????...nie....żesz cholera...gdzie tu jakas sprawiedliwość? sens? Taki człowiek.....:cry:
....no taką wieścią mnie z rana przywitali....
ledwo dziś napisałem tutaj, ze w Krywem pięknie jelenie ryczą i że niebawem jadę słuchać....a tu masz...taki news....ło bosze....
Smutno, jaki smak teraz będą miały Bieszczady, wybieraliśmy się do niej w październiku, co z Majsterkiem...Tosieńka...Kto teraz powie do następnego razu...
Wojtek1121
10-09-2015, 21:01
Różne informację krążą na temat śmierci Tosi krążą ja mam informację z bliskiego źródła , że została ukąszona przez przez pszczołę czy też osę.
W sobotę o 12.00 w kościele w Zatwarnicy odprawiona będzie Msza, pogrzeb będzie w Rodzinnych Stronach Tosi
http://esanok.pl/2015/tragiczna-smierc-59-latki-zawinila-osa-predkosc-nie-wiadomo-ij001.html
dziabka1
11-09-2015, 14:48
Niech już się skończy ta czarna seria tego roku!!!!
Garść wspomnień:
http://www.youtube.com/watch?v=TeXDGtEO8ho
anka-szklanka
16-09-2015, 13:43
Filipie, piękna modlitwa, nic dodać, nic ująć. Pan ją wysłucha!
Aleksandra
16-09-2015, 20:25
Jaka przykro!!! Jestem pewna, że zawsze będzie obecna na swych włościach w Krywem.
Amen, niech spoczywa w spokoju. Cześć Jej pamięci!
Nie umiała chodzić powoli.
Nie umiała nic nie robić.
Nie umiała "ciaflotać" i "ględzić" o niczym.
Nie umiała przelewać czasu między palcami.
Nie umiała bez Stacha.
I bez Krywego.
I bez was wszystkich, którzyście ją pokochali.
Bo nie umiała nie kochać.
Nie marzyć.
Nie czytać po nocach
do białego rana.
Polej Jej, dobry Boże
szklaneczkę martini,
gdy stanie u Twych wrót.
Amen.
Podczas nabożeństwa w Zatwarnicy blisko kościoła podszedł wilk.
Magia!
Niech już się skończy ta czarna seria tego roku!!!!
No niestety... Nie skończyła się...
05.10.15 zmarł Wojtek Ciombor z Dwernika. Kiedyś - na przełomie wieków - Gospodarz Chaty Socjologa, więc wielu z nas (po)znało jego. Teraz już wspomienie pozostało...
Spokój Tobie Wojtku...
Tak zaduszkowo….
„Wobec śmierci człowiek gwałtownie głupieje, nigdy jej nie zrozumie. To dobry znak, kolejny dowód na to, że my jesteśmy z innej gliny, że naszym przeznaczeniem jest życie. Ilekroć przechodzę bramę cmentarza czuję jak staję się totalnie bezbronny, bez tych wszystkich społecznych fatałaszków, które trzeba nosić na codzień. To na cmentarzu trzeba szukać prawdy o życiu. Wsłuchać się w tych, którzy - gdyby jeszcze raz mieli czas - nie wypełnialiby go pewnie duperelami, generowaliby jedyne dobro, które jest się w stanie przenieść na tamtą stronę - miłość. Dlatego warto chyba często o śmierci myśleć - przypominać sobie że i relacje i praca i pieniądze, to wszystko musi zwiększać miłość, inaczej nie ma żadnego sensu, o czym przekonamy się na łożu śmierci, gdy dotrze do nas, że nie będzie już kolejnego dnia zebrań, że nie przyjdzie już kolejny wyciąg z banku. Myślę, że zmarli to ludzie, którzy kochają jak wariaci, już wiedzą, że tylko to się liczy. Na cmentarzu można się ogrzać, samemu ogrzać kogoś dobrą myślą. Powiedzieć: dziękuję. Ten dzień powinien być tak naprawdę jednym wielkim Dniem Dziękczynienia. Tym właśnie powinna kończyć się każda żałoba. Różne rzeczy mówimy ludziom za życia, czasem nawet po śmierci warto im podziękować za to życie, za to że byli ważni, że to naprawdę dla kogoś miało znaczenie, że byli. „
Tekst Szymona Hołowni
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.