PDA

Zobacz pełną wersję : O Bojkach - obrazy i słowa



szymon magurycz
12-12-2015, 18:24
Od poniedziałku rozpoczynamy - Stowarzyszenie Magurycz - cykl prezentacji książki o Bojkach39574, ale także kalendarza, który pokazuje znane i mniej znane kamienne znaki Bojków 39575 Wszystkich mieszkańców Podkarpacia, a zwłaszcza Bieszczadów, ale także przyjezdnych zapraszamy na spotkania, których "do wyboru, do koloru":
- poniedziałek 14 grudnia, Wetlina, Dworek Roh, godz.17;
- wtorek 15 grudnia, Sanok, Miejska Biblioteka Publiczna, godz.17;
- środa 16 grudnia, Cisna, Gminna Biblioteka Publiczna, godz.17;
- czwartek 17 grudnia, Baligród, Gminny Ośrodek Kultury, godz.16;
- piątek 18 grudnia, Przemyśl, Miejska Biblioteka Publiczna, godz.17;
- niedziela 20 grudnia, Rzeszów, Muzeum Etnograficzne (do potwierdzenia).

Spis treści książki:
Z okładki zerka na nas dziewczę z Jabłonki Niżnej namalowane przez Ołenę Kulczycką w latach 30-tych zeszłego wieku..
W książce będzie można znaleźć następujące artykuły, które tłumaczyli: Olga Solarz, Arkadiusz Jełowicki, Artur Mielnik i Szymon Modrzejewski. • Iwan Błyznak
Zwyczaje zielonoświąteczne w bojkowskiej miejscowości Sztukiwec'
• Wołodymyr Danyliw
Zwyczaje pogrzebowe w Caryńskiem w powiecie leskim
• Jan Falkowski
Z pogranicza bojkowsko-huculskiego
• Olga Franko
Karpaccy Bojkowie i ich życie rodzinne
• Wołodymyr Kobilnyk
Kultura materialna wsi Żukotyn w powiecie turczańskim. Część I
• Wołodymyr Kobilnyk
Kultura materialna wsi Żukotyn w powiecie turczańskim. Część II
• Wołodymyr Kobilnyk
Kultura materialna wsi Żukotyn w powiecie turczańskim. Część III
• Iwan Maksymczuk
Domowy wyrób słomkowych kapeluszy w Biłyczu Dolisznim
• Iwan Maksymczuk
Naczynia domowe i kuchenne w Starym Samborze
• Jarosław Rudnyc'kyj
Kilka uwag do badań nad bojkowsko-naddniestrzańskiej granicą językową
• Mychajło Skoryk
Bojkowskie pisanki
• Marija Turians'ka
Zwyczaje bojkowskie na Boże Narodzenie, Nowy Rok i Jordan
(Ternawa Wyżna, powiat Turka)
• Mychajło Zubryc'kyj
Chude lata – przyczynek do historii Galicji w latach 1846–1861
• Mychajło Zubryc'kyj
Pańszczyzna we wsi Mszaniec w XVIII w.
• Mychajło Zynycz
Zwyczaje i wierzenia na Andrzeja we wsi Żukotyn powiatu turczańskiego
• Mychajło Zynycz
Zwyczaje pogrzebowe we wsi Żukotyn powiatu turczańskiego


Całość uświetnią archiwalne fotografie Bojków udostępnione przez Natalię Klasztorną.

szymon magurycz
16-12-2015, 15:08
Rzeszowian zapraszamy na spotkanie prezentujące wskazaną wyżej książkę, które odbędzie się 20 XII o g. 14.30 w Muzeum Etnograficznym w Rzeszowie, Rynek 6.

szymon magurycz
19-12-2015, 12:31
Przyznam, że jest mi zwyczajnie przykro. Wiem, że niewiele osób interesuje przeszłość Bojkowszczyzny Zachodniej, ale nie spodziewałem się, że aż tak niewiele. Na myśl przychodzi takie podejrzenie, że co najmniej wątpliwej jakości twórczość pana od zakapiorów zaspokaja te potrzeby. Wiem, jest trochę całkiem sensownej literatury tematu, nawet po polsku, ale rozproszenie w tej materii jest olbrzymie, a to w postaci pojedynczych artykułów, a to w "Bieszczadzie", a to w "Płaju", a to w MMBL w Sanoku, a to w "Bieszczadach Odnalezionych" etc. etc. W tej liczbie oba Słowniki Historyczo - Geograficzne Stasinka, gminy Lutowiska i Cisna, ale to są wydawnictwa raczej historyczne, nie etnograficzne. Cóż, wyżaliłem się i tyle.

bartolomeo
19-12-2015, 13:18
Szymonie, wiesz doskonale, że etnografia nie jest tematem lotnym i tłumów nie porywa. Nawet tych maleńkich :wink: Jeszcze albumy ze zdjęciami jakoś można przekartkować (bo nie trzeba się zastanawiać, którzy to Łemkowie, którzy Bojkowie a którzy Huculi) ale czytać o nich?

No więc ja chętnie przeczytam. Nie wiem czy całość od razu :mrgreen: ale "Zwyczaje pogrzebowe w Caryńskiem w powiecie leskim" z pewnością. Dlaczego akurat od tego zacznę? Kiedyś widziałem z okien marszrutki kondukt pogrzebowy w Lucie (tej Lucie od Lutańskiej Holicy), zmarły był wtedy niesiony (niesiony!) w otwartej trumnie i to było dla mnie, mieszczucha z XXI wieku, dość... niesamowite. Od starszych osób w rodzinie znam kilka (niebojkowskich) zwyczajów związanych z wynoszeniem trumny ze zmarłym z domu (np. trzykrotne stukanie trumną o próg czy czekanie na księdza w połowie drogi). Z ciekawością poczytam jak to było w Caryńskiem. I w Żukotynie też.

Etnografia jest nudna. Jest nudna, dokąd nie powiążemy jej z tym, co nadaj dzieje się dookoła nas albo żyje we wspomnieniach starszych osób.

szymon magurycz
19-12-2015, 20:08
Widzisz, ten tekst o pogrzebach w Caryńskiem jest krótki, ale co ważne mowa jest w nim o wożeniu zwłok saniami w Berehach Horisznich. Z kontekstu wynika, że i w Caryńskiem dawniej to robiono. Tekst jest z lat 30-tych. Konkluzja zaś taka (wynikająca także z innych, nie tłumaczonych nigdy na j. polski artykułów), że był to wcześniej zwyczaj powszechny u Bojków. Przy okazji dodać mogę, że opis śmierci św. Włodzimierza w kronikach ruskich mówi wyraźnie, że jego zwłoki zawieziono do cerkwi saniami, w... lipcu (w jakimś publikowanym tekście wspominałem o tym kiedyś).
Rozumiem, że do zobaczenia jutro :)

bartolomeo
19-12-2015, 20:34
do zobaczenia jutro :)Do zobaczenia!

luki_
20-12-2015, 01:35
Widzisz, ten tekst o pogrzebach w Caryńskiem jest krótki, ale co ważne mowa jest w nim o wożeniu zwłok saniami w Berehach Horisznich. Z kontekstu wynika, że i w Caryńskiem dawniej to robiono. Tekst jest z lat 30-tych. Konkluzja zaś taka (wynikająca także z innych, nie tłumaczonych nigdy na j. polski artykułów), że był to wcześniej zwyczaj powszechny u Bojków. Przy okazji dodać mogę, że opis śmierci św. Włodzimierza w kronikach ruskich mówi wyraźnie, że jego zwłoki zawieziono do cerkwi saniami, w... lipcu (w jakimś publikowanym tekście wspominałem o tym kiedyś).
Zmarłego na dawnej Rusi przewożono na saniach zawsze, niezależnie od pory roku. Jeżeli więc czynili tak Bojkowie jeszcze w XX wieku (i jeśli nie tylko zimą, kiedy to zwłoki mogły być przewożone saniami po prostu ze względów praktycznych) świadczy to o przetrwaniu na Bojkowszczyźnie archaicznych słowiańskich obyczajów pogrzebowych.

Slav
20-12-2015, 10:51
Przyznam, że jest mi zwyczajnie przykro. Wiem, że niewiele osób interesuje przeszłość Bojkowszczyzny Zachodniej, ale nie spodziewałem się, że aż tak niewiele.


Ja zasygnalizuje,że temat jest bardzo ciekawy. Niestety brak czasu i dodatkowo inne sprawy, uniemożliwiają mi pojawienie się na tych spotkaniach.

bartolomeo
20-12-2015, 18:25
Tekst o pogrzebach w Caryńskiem faktycznie krótki, przeczytałem go czekając na początek spotkania :smile:

A samo spotkanie było bardzo ciekawe, niestety musiałem wyjść przed końcem i nie byłem świadkiem gorącej podobno dyskusji :sad: Książkę kupiłem na szczęście przed spotkaniem i jeszcze dziś przeczytam kolejny fragment. Nie będę już nawet pisał, że o pogrzebach, bo gotowiście pomyśleć, że tylko o tym są zebrane w książce artykuły :mrgreen:

długi
22-12-2015, 11:04
Szymonie, dziękuję za książkę. Będzie musiała poczekać do czwartku, dopiero pod choinką zaistnieje dla naszego domowego świata.
Pobieżne przekartkowanie wróży pasjonującą lekturę,
Pozdrawiam
Długi

długi
22-12-2015, 11:22
Obyczaj wożenia zmarłego na saniach opisany jest też w książce "Na pograniczu łemkowsko-bojkowskiem" - J. Falkowski, B. Pasznycki. Tam też inne obyczaje pogrzebowe.

szymon magurycz
22-12-2015, 11:38
Nie ustrzegliśmy się błędów, ale - mam nadzieję - nie są zbyt istotne :). Cieszę się, że będzie z książki pożytek i dziękuję za wsparcie Magurycza :)

szymon magurycz
31-12-2015, 08:38
Widzisz Długi,
"Na pograniczu... " to praca znana, jedna z kilku pozycji po polsku wydanych przed wojną (ukazały się od lat 90-tych zeszłego wieku, co najmniej trzy jej reprinty). Szło nam właśnie o to, aby wskazać bogactwo dorobku ukraińskiej etnografii, który liczy parę tysięcy tytułów poświęconych Bojkom, a jednocześnie uświadomić, że Bojkowie, to nie jakiś lud wymarły. Tekstów przedwojennych poświęconych zwyczajom pogrzebowym jest więcej.
Przy czym wyobraź sobie, wyobraźcie sobie Państwo wszyscy, że dotarły do nas głosy określające publikację "Wybór tekstów etnograficznych o dawnej Bojkowszczyźnie Zachodniej" jako nacjonalistyczną (sic!), co zakrawa na jakąś - poważniejszą niż myślałem - chorobę...

długi
31-12-2015, 13:07
To paskudna choroba, niestety dość zaraźliwa.

bartolomeo
31-12-2015, 13:33
Ja jednak jestem umiarkowanym optymistą. Może się mylę, ale mam wrażenie, że wiele spraw zostało w ostatnich latach "odczarowanych" a obraz codziennego życia Bojków przedstawiony w "Wyborze..." tylko w tym pomoże. Szymonie, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2016 dla całego Magurycza! :mrgreen:

Slav
09-01-2016, 15:06
Rozpoczynając lekturę znalazłem pewne podobieństwa, którymi chce się podzielić.

"Zwyczaje Zielonoświąteczne w Bojkowskiej Miejscowości Sztukiwec"

Tak wyrywkowo.
"Wieczorem przed Zieloną Niedzielą czy - jak inaczej nazywają - Świętą Niedzielą pastuchy plotą wianki z różnych kwiatów i ziół...Wracając przed południem do domu,zakładają krowom na rogi wianki i wesoło przyśpiewują na wzór starych ładkanek bojkowskich...Zdaje się,że śpiewał to pastuch przy wrotach gospodarstwa . Naprzeciw wychodziła mu matka,która się z nim rozliczała,czego ślady zachowały się do dziś.Piękny i ciekawy to obyczaj..."
W Sztukiwciu,dnia 5 czerwca 1936r.

Wilhelm Gaj - Piotrowski
"Kultura Społeczna Ludu z Okolic Rozwadowa" 1967r.

Zielone Święta
"Do niedawna wiły pastuchy w tym dniu wianki z zieleni i wstążek...Wianki te zakładano krowom na rogi,żeby miały mocne rogi i przy bodzeniu się nie strącały ich sobie (Rzeczyca Dł).W Pławie,chłopcy pasący bydło, przyśpiewywali z tej okazji dziewczętom-pasterko...W Turbi pasący bydło otrzymywali za przymajanie krów specjalne wynagrodzenie w postaci kawałka pieczonego pieroga.Czynność tę zwano pospolicie okupywaniem się."

Rozwadów to obecnie dzielnica Stalowej Woli przez którą przepływa rzeka San.

Szkutawy
09-01-2016, 17:49
Zwyczaj zakładania na rogi wianków panował też na Kurpiach. Geneza tych zwyczajów pewnie jest jedna i sięga czasów przedchrześcijańskich.

szymon magurycz
09-01-2016, 20:32
Geneza zdecydowanej większości zwyczajów ludu, czy - jak kto woli - ludowych, sięga czasów przedchrześcijańskich lub nie ma z chrześcijaństwem zbyt wiele wspólnego, to żadna tajemnica, choć nie dla wszystkich (zwłaszcza dla tych, którym zdaje się, że przed chrześcijaństwem nie było nic). Większość świąt - tych najważniejszych - pokrywa się z kalendarzem świąt starszych. Do dziś księża, także na Bojkowszczyźnie, starają się rugować różne zwyczaje. W wielu wypadkach udało im się, ale nie we wszystkich, i dobrze (wedle mnie).