PDA

Zobacz pełną wersję : Cerkiew w Łopience [wydzielony]



maciejka
16-01-2016, 18:02
Na spotkanie dotarłam, jak również dwaj koledzy z forum (daliśmy radę mimo zasypania stolicy pierwszym, zimowym śniegiem;-).
Warto, warto było!
Przede wszystkim cieszę się, że mogłam usłyszeć historię Łopienki i odbudowy jej cerkwi z ust Pana Zbyszka Kaszuby, myślę głównego sprawcy tego dzieła (choć on mówi, że "to wszystko samo się działo";-). Historii niezwykłej opowiedzianej w skromny sposób. Nie tylko zdjęcia archiwalne, nie tylko efekt końcowy, który możemy oglądać będąc w Bieszczadach, ale kolejne etapy rekonstrukcji i związane z tym perypetie pokazywały ogrom włożonej pracy, zaangażowania ludzi dobrej woli i wytrwałości. Nawet powiedziałabym zawziętości i sprytu, patrząc na towarzyszącemu temu okoliczności. Budowa postępowała mimo braku środków, materiałów i specjalistycznych maszyn, takich dźwigów na przykład. A zaczęło się wszystko od studentów i bazy namiotowej w Łopience:-) Na sali prelekcyjnej była chyba grupka uczestników tamtych wydarzeń w plenerze, bo sypały się szczegóły i wspominki.
Mnie zaciekawił taki szczegół techniczny, jak przygotowanie tynków. Otóż Pan Kaszuba pilnował, aby budowla była jak najbliższa przedwojennej cerkwi murowanej. Również technologie miały nawiązywać do dawnych sposobów budowania. Długo trwały poszukiwania ekipy, która by potrafiła odpowiednio przygotować i położyć wapienne tynki wg tamtejszej receptury. Udało się takich specjalistów sprowadzić, powstały doły do zaprawy wapiennej a tym dość istotnym dodatkiem były...jajka. Białka szły na budowę a żółtka w postaci jajecznicy wcinali studenci:-)
Lubię zaglądać w tamte okolice, zwłaszcza gdy jest cicho i pusto, a choć byłam dopiero co, to niechybnie wrócę i znów popatrzę innym okiem.
Tym razem poszukam pewnych szczegółów, o których usłyszałam w tej opowieści.
http://images78.fotosik.pl/239/e1a5b09a8edc5e91.jpg (http://images78.fotosik.pl/239/e1a5b09a8edc5e91.jpg)
A tu Hero zamieścił link do filmu, którego fragmenty oglądaliśmy: http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/552-Bieszczady-w-filmie-(albo-odwrotnie-))?p=164621#post164621

Michał
16-01-2016, 22:08
Dobry wieczór Maciejko


[QUOTE=maciejka;164623.... A zaczęło się wszystko od studentów i bazy namiotowej w Łopience:-) Na sali prelekcyjnej była chyba grupka uczestników tamtych wydarzeń w plenerze, bo sypały się szczegóły i wspominki ...[/QUOTE]

Wątpię, aby zaczęło się to od studentów. I wątpię czy miało to sens.
Tam teraz walą - co ja piszę - rozjeżdzają pojazdami to miejsce.

Tam, gdzie w ruinach - świadectwie historii - pełzały jaszczurki leniwie,
a nieopodal czychały na nie eskulapki.
A nieopodal można było zrzucić plecak ciężki na glebę,
obmyć się w specjalnie przygotowanym strumieniu-przysznicu
i zasiąść przy ognisku chrupiąc starszawy chleb z konserwą
i popijając herbatą z ogniska o smaku wędzonki.
A później czymś mocniejszym.
A rankiem dzwonkiem do pobudki były owce przełażące przez namiot.

Nie ma riun, nie ma świadectwa.
Nie ma owiec.
Zostały tylko wspomnienia...

partyzant
16-01-2016, 22:40
Mój pierwszy raz w Łopience to drzewa na murach, bacówka, wspaniały klimat w bazie.
Następne lata to obserwacja zmian.
Pytam sam siebie, czy ze szkodą?
Łatwość podróżowania powoduje tłok,
ale ta łatwość podpowiada, że są dalsze, puste horyzonty.

maciejka
16-01-2016, 23:02
Witaj Michale:-)

Można oddać przyrodzie to, co jej było przed wiekami. Natura pochłonie szybko wytwory ludzkie i zniknie wszelki ślad cywilizacji. Dziś chodząc po bieszczadzkich dolinach można domyślać się, że tu biegła kiedyś droga, tu zanikająca podmurówka na cerkwisku, gdzieś jeszcze można wpaść do studni, może zajrzeć do piwniczki. Albo tylko kwitną stare drzewa owocowe tam, gdzie były wsie. Paniszczew, Tworylne, Hulskie (tu jeszcze resztki ruin z jaszczurkami) i inne....Podobnie znikła wieś Łopienka z dworem.
Można też ocalić od zapomnienia. Tak, jak tę cerkiew.
A cudowny obraz matki Boskiej Łopieńskiej ściągał pielgrzymki od dawien dawna (choćby te wspomnienia Z. Kaczkowskiego z XVIII w.).
Ta tradycja została przywrócona.
Niestety został też zniesiony zakaz ruchu i rzeczywiście miejsce jest to licznie najeżdżane pojazdami. Trudno tam o spokój i ciszę.
No nie wiem, coś za coś.

Bardziej martwi mnie wieża widokowa na Korbani, która wzmogła ruch turystyczny na tej mało odwiedzanej wcześniej górze.
Oraz Tyskowa rozjeżdżana terenówkami i quadami.