PDA

Zobacz pełną wersję : Czy w Czywczynach i Czarnohorze są dobrej klasy hotele?



iaa
08-08-2016, 16:30
No tak mi się nasunęło zapytanie - przecież są wakacje i te sprawy interesują turystów.
Wpisuję się zatem w powszechny o tej porze roku trend i uprzedzam Wojtka, który, to zastanawia, coś przysypia.
Pytanie zadane, również samemu sobie, trzeba więc poszukać odpowiedzi.
Paszporty w dłoń i o 4 ustawiamy kierunek na wschód, który krył się za delikatna mgiełką.
41278
Za mgłą czekało inne auto, ludzie i bagaże - tak szybkiego przepakowania chyba jeszcze ziemia jarosławska nie widziała.
Hajda ku granicy!
Zanim szlabany podniesiono, zapytano i nieśmiertelną karteczkę wręczono.
41280
A teraz niech mądrzejsi: prostują, uzupełniają i doprecyzowują. :twisted:

calanthe
08-08-2016, 17:27
Ooooo te same wakacyjne ścieżki :)

ja się jeszcze wstrzymam z napisaniem swojej odpowiedzi na pytanie zadane w tytule wątku :)

bartolomeo
08-08-2016, 18:39
To ja tak trochę w uzupełnieniu do tytułowego pytania: co roku jeździliśmy na wakacje pod namioty. Ale czas mija, w krzyżu boli, człek się powoli zaczyna rozglądać za jakimś dachem nad głową. Może by jakiś kurort odwiedzić? Do wód pojechać? Karpaty niegdyś i z jednego i z drugiego słynęły, może i dziś jest szansa aby spokojnie po górach pospacerować a na noc w jakimś przytulnym hoteliku się schronić i korzystając z podstawowych wygód zregenerować się, sił na kolejny dzień nabrać? Jest na to szansa?

Jak już iaa napisał (a może tylko chciał napisać) kwadrans przed 5oo rano spotykamy się u Wojtka, przerzucamy bagaże do jednego samochodu i ruszamy. Po krótkiej jeździe jesteśmy w Korczowej: "talonczik" już został zaprezentowany, nie mija 55 minut od wjazdu na granicę jak oddajemy go żołnierzowi pod bronią i jesteśmy na Ukrainie. Do Lwowa droga prosta i równa, ani się obejrzeliśmy już jesteśmy na obwodnicy - nie zjeżdżamy jednak na Stanisławów a kręcimy obwodnicą dalej. Pierwszy punkt wycieczki jest bowiem wyjątkowy, tak wyjątkowy, że zostawię tutaj głos Wojtkowi i pokażę tylko, że aby go osiągnąć musieliśmy zjechać z głównej drogi.

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_01.jpg

Wojtek Pysz
08-08-2016, 19:36
Skoro na mnie kolej, to wyjawię nazwę pierwszej miejscowości, do której trafiliśmy. To Podhajczyki, wieś leżąca u podnóża gór. Góry to niewysokie, ale ich najwyższy szczyt, Kamuła (471 m n.p.m.) jest równocześnie najwyższym wzniesieniem miedzy Karpatami a Uralem. Na zdjęciu - Podhajczyki na tle Gołogór.

http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-30_08-12-36_IMG_6388.JPG

Przystanęliśmy tuż obok drewnianej cerkwi pw. Opieki Najświętszej Bogurodzicy z 1788 r.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-30_08-23-34_IMG_6393.JPG

Ale nie cerkiew nas tu przyciągnęła.
W Podhajczykach w 1946 r. zamieszkało kilka rodzin, wysiedlonych ze Starego Brusna. Były wśród nich także osoby, zajmujące się w Bruśnie kamieniarstwem. Niełatwo było kontynuować rzemiosło tutaj. Jednym z powodów był brak dostępu do miejscowego surowca. A może ważniejszą przeszkoda był fakt, że wszystkich zagoniono do pracy w kołchozie. Na pewno do kamieniarstwa wrócił Jurij Bumbar a prace jego istnieją do dziś na miejscowym cmentarzu. Szybki spacer po cmentarzu upewnił nas, że sporo na nim nagrobków wykutych ręcznie z kamienia. Które z nich wyszły spod dłuta bruśnienskich kamieniarzy, nie udało nam się bez pomocy tutejszych mieszkańców ustalić. Wiemy, że żyją tu wciąż potomkowie dawnych mieszkańców Brusna i okolic.
Wizytę w Podhajczykach traktujemy, jako rekonesans. Powrócimy tu z większym zasobem czasu, noclegiem na miejscu i na rowerach.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-30_08-33-35_IMG_6406.JPG

Bardzo podobny wzór nagrobka zachował się w szkicach Jurija Bubmara. Z tym po lewej na pewno nie miał nic wspólnego, bo powstał wiele lat po jego śmierci.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-30_08-42-31_IMG_6420.JPG

bartolomeo
08-08-2016, 19:50
Z tym po lewej na pewno nie miał nic wspólnego, bo powstał wiele lat po jego śmierci.Są także takie, które powstały zanim do Podhajczyków trafił:

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_02.jpg

I te najstarsze i te najnowsze nagrobki, wraz z mającymi bruśnieńską proweiniencję, stoją sobie na cmenatrzu spokojnie pod opieką św. Mikołaja doglądającego cmentarza z kępy krzaków w rogu ...

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_03.jpg

Wojtek Pysz
08-08-2016, 20:20
Kilka kilometrów na pd.-zach. leży wieś Hanaczówka. Tablica z nazwą jest tu niska a chwasty wysokie.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-30_10-13-20_IMG_6460a.JPG

Do Hanaczówki trafili także w 1946 r. wysiedleńcy z Brusna, m.in. Grzegorz Kuźniewicz. Zamieszkał w zrujnowanym młynie po wysiedlonej rodzinie polskiej, gdzie naprawiał zegarki. Pobyt na terenie ZSRR traktował jako stan tymczasowy, wierzył, że kiedyś wróci do Brusna. Tutaj zmarł 9 stycznia 1948 r. Kilka miesięcy po jego śmierci wrócił tu z zesłania na Syberię brat, Andrzej Kuźniewicz. Zmarł w 1952 r. i pochowany został przy bracie Grzegorzu. Wspólny nagrobek postawili braciom syn Andrzeja, Mikołaj i Anton Lubycki.
W szybkim odnalezieniu cmentarza w Hanaczówce pomogła nam miejscowa pani sklepowa.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-30_09-57-28_IMG_6446.JPG

Nagrobek Kuźniewiczów znaleźliśmy sami.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-30_09-49-49_IMG_6434.JPG


(http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-30_09-49-49_IMG_6434.JPG)
(http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-30_09-49-49_IMG_6434.JPG)

Wojtek Pysz
08-08-2016, 20:54
Wioski w Gołogórach nie były dla nas głównym celem podróży. Czywczyny są jeszcze daleko stąd i czekają na nas. Wpadamy tu dziś trochę w stylu japońskich turystów, którzy na wycieczce tylko fotografują, a oglądają w domu. Właśnie zaczynam oglądać.
Tutaj pochowana została zmarła w 1958 r. Olga Kuźniewicz, matka spoczywającego tuż obok Andrzeja. Nagrobek wykonał Mikołaj Kuźnewicz (wnuk Olgi) i Ołeksy Lubycki.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-30_09-50-47_IMG_6435.JPG

http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-30_09-50-47_IMG_6435t.jpg

Tutaj spoczywają Ewa i Wasyl Kuźniewiczowie. Może podczas kolejnej wizyty dowiemy się więcej o nich i o autorze nagrobka.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-30_09-51-31_IMG_6436.JPG

http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-30_09-51-31_IMG_6436t.JPG

A tu nagrobek Wasyla i Anastazji Chmil. Przypuszczalnie z przysiółka Starego Brusna Chmiele, tego samego, w którym mieszkał G. Kuźniewicz.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-30_09-49-08_IMG_6433.JPG

Kolejne zdjęcia czekają na przejrzenie. Ale to chyba nieprędko to nastąpi.

don Enrico
08-08-2016, 21:03
Jako totalnemu neptykowi jawi się pytanie ....
czy przesiedleni bruśnieńscy kamieniarze mieli tu materiał dla swoich działań ?

bartolomeo
08-08-2016, 21:13
czy przesiedleni bruśnieńscy kamieniarze mieli tu materiał dla swoich działań ?Coś tam mieli, ale raczej nie bruśnieńskiej jakości.

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_04.jpg

Pokręciliśmy się po tych cmentarzach, choć od Brusna odległych to jednak tak bruśnieńskich...

A potem w samochód i jazda na południe! Wczesnym wieczorem dotarliśmy do Szybenego, a w Szybenym jak to w Szybenym: szlaban. Dalej nie wolno!

Nie wolno?

No jak nie wolno, jak mamy pozwolenie! :smile: Wniosek wysmarowaliśmy ze dwa tygodnie wcześniej i wysłaliśmy mailem gdzie trzeba, możemy więc z dziką radością powiedzieć pogranicznikom: "Jak nie wolno, jak wolno?". Pogranicznik zbiera paszporty, kopię wniosku i znika w budce na dłuższą chwilę. A jak wraca oddaje paszporty, podnosi szlaban i pokazuje ręką, że możemy jechać! Droga na Popa Iwana stoi przed nami otworem! Ale już nie dziś, dziś myślimy już o hotelu. Tylko jak trafić na Ukrainie do hotelu, kiedy nie wiadomo gdzie jest? Proste - trzeba zapytać w najbliższym magazinie :smile:

Zapytaliśmy, pani ze sklepu wiedziała gdzie ale nie miała numeru telefonu. Ale pod sklepem był ktoś kto miał numer i już po chwili dostaliśmy odpowiedź: hotel jest. Trzeba tylko zaczekać chwilę na gospodarzy. I ma to być hotel z luksusami: bieżącą wodą, prysznicem, łóżkami przykrytymi grubymi pierzynami, kuchnią... A co mamy sobie żałować! :mrgreen:

Wojtek Pysz
08-08-2016, 21:17
czy przesiedleni bruśnieńscy kamieniarze mieli tu materiał dla swoich działań ?
Najbliższy kamieniołom, z nadającym się do takiej obróbki kamieniem, to Czupernosów koło Przemyślan.

Wojtek Pysz
09-08-2016, 10:15
.... hotel jest. Trzeba tylko zaczekać chwilę na gospodarzy.
Po chwili (chwila = ok. 10 minut) przyjechał na motorze chłopak, który powiedział, że za chwilę przyjadą po na rodzice. Zastanawiałem się, dlaczego to on nie „popilotował” na do domu rodziców, którzy mieszkają w dolnym końcu wsi. Po chwili (chwila = ok. 15 minut) przyjechali samochodem rodzice i poprosili, by jechać za nimi. Początkowo byłem lekko zaskoczony, że nie zawracamy i nie jedziemy tam, skąd przyjechali. Granatowy Golf ruszył w górę potoku Szybeny, potem skręcił w lewo na drewniany most i pomknął w górę wybrukowaną rzecznymi otoczakami drogą Mackensena, zwaną tutaj drogą Brusiłowa. Za nami zaczął się otwierać widok na Szybene i Góry Hryniawskie.

http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_16-32-36_IMG_7168.JPG

W drugą stronę widok w głąb doliny Czarnego Czeremoszu i w dole droga na Burkut.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_16-31-29_IMG_7165.JPG

W miejscu, gdzie droga skręca ostro w prawo, gospodarz otworzył bramę i pojechaliśmy ostro pod górę trawiastą dróżką, wprost na parking.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_16-35-30_IMG_7172.JPG

Gospodarz wjechał tam bez mrugnięcia okiem, a widząc lekkie zdziwienie u naszego kierowcy, zaczął pokazywać gestami ręki „trochę w lewo”, „lekko w prawo”, „śmiało prosto”. Na miejscu doradził, żeby teraz nawrócić i ustawić się przodem w kierunku wyjazdu, bo jak popada deszcz, to stąd nie wyjedziemy.
Na obrazku: Po lewej, jasny budynek za jabłonką to pomieszczenie gospodarcze związane z mlekiem i wyrobem sera oraz nasza łazienka z bieżącą wodą, także ciepłą i prysznicem. Dalej na prawo słup elektryczny, czyli mamy prąd! Na prawo od słupa – obiekt główny, biały dom, nasz dzisiejszy hotel. Ta białość, to pomalowane deski. Część domu przesłania stojący bliżej, wysoki składzik siana z otwartą drewutnią po lewej i magazynkiem kos, grabi oraz innych pożytecznych narzędzi po prawej. Na pierwszym planie po prawej – obecnie kurnik, dawniej pewnie też chlewik. Nad chlewikiem, zielony dom pod lasem i zabudowania obok, to już sąsiednie gospodarstwo. Ponad nimi przebiega droga Mackensena. Całość posesji ma kształt nieforemnego wielokąta o kilkunastu wierzchołkach i ogrodzona jest kilkoma rodzajami płotów i woryni. Obok drewutni widać nasz samochód. Próbuję zlokalizować na zdjęciu, którędy on tam wjechał, i na razie nie wiem. Na pewno jechał przez maleńki mosteczek z bali obok koryta z wodą i wiszącym przy nim dzbankiem (błękitna strzałka).

http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_05-54-43_IMG_6517.JPG

W domu, do którego trafiliśmy, mieszkali – nieżyjący już – dziadkowie naszej gospodyni. Teraz stoi pusty. Jest jednak starannie utrzymywany, a wnętrze przystosowane do przyjęcia gości. Mnie się trafił taki pokój.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-30_19-39-54_IMG_6496.JPG

Nad spokojnym snem czuwali stojący na piecu babuszka i dieduszka.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_06-43-02_IMG_6521.JPG

bartolomeo
09-08-2016, 11:01
Tak wygląda nasz pierwszy hotel, "Hotel Szybene" *****, w pełnej krasie:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_05.jpg

A to widok spod hotelu na koniec wsi Szybene:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_06.jpg

W tym maleńkim domku na lewo i w dół od centrum kadru (na skraju wykoszonego trawnika) mieszkała bardzo pracowita babuszka, z naszej perspektywy wyglądała jak pracowita mrówka :wink:

Bardzo przyjazne miejsce, ze stołem i ławami na zewnątrz zapraszającymi do zjedzenia kolacji właśnie tam, w zachodzącym słońcu. Siedzieliśmy na polu (no bo nie na dworze przecież) aż do zmroku, meszki kąsały wściekle ale nie poddaliśmy się łatwo :wink: Dookoła góry, w trawie świerszcze, a na drodze Mackensena nad nami sporadyczny ruch gruzawików, nawet po zmroku. Ukraina pełną gębą! :mrgreen:

coshoo
09-08-2016, 13:53
Bardzo ładny hotel. Tęsknię już do prawdziwych Karpat.

Wojtek Pysz
09-08-2016, 18:25
Bardzo ładny hotel.
Mamy identyczne zdanie. Na koniec podamy adresy i kontakty:-)

Wieczorem, oprócz kolacji, meszek i gruzawików, były śpiewy przy gitarze, która też zmieściła się w bagażniku. A rano pobudka o tradycyjnej godzinie 6:00 tutejszego czasu, czyli naszej 5:00. Ruszamy w drogę. Wrócimy tu za 5 dni. Początek „mackensenem” w dół.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_06-58-18_IMG_6532.JPG

Przechodzimy na prawą stronę Czarnego Czeremoszu, by nie zakłócać pracy strażników granicznych, którzy kontrolują tylko po lewej stronie.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_07-02-31_IMG_6537.JPG

Ostatnie zabudowania i suszące się siano.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_07-15-38_IMG_6540.JPG

Miniaturowa kładka na Potoku Datnickim.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_07-18-08_IMG_6541.JPG

I znów droga Mackensena (Brusiłowa), tym razem na wschód. Wchodzimy w Góry Hryniawskie.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_07-50-58_IMG_6545.JPG

Nie jesteśmy samotnymi wędrowcami na tej drodze.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_08-34-10_IMG_6546.JPG

Grzbiet Hryniaw osiągamy na Watonarce.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_10-06-10_IMG_6549.JPG

Tutaj zasłużony odpoczynek – w cieniu oraz industrialnym otoczeniu.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_10-12-28_IMG_6559.jpg

Pokazał się Pop Iwan
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_10-56-40_IMG_6565.JPG

Widać obserwatorium na szczycie.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_10-20-02_IMG_6560.JPG

bieszczadzka kuna
09-08-2016, 19:47
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_06-58-18_IMG_6532.JPG


Nogi same niosą, taki widok, że aż się chce wędrować.

bartolomeo
09-08-2016, 20:16
No to wędrujemy. Jeszcze rzut oka na Popa i puszczane z niego sygnały dymne:

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_09.jpg

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_10.jpg

Na drugim zdjęciu na dole zdjęcia jest widoczna Połonina Wesnarka i prowadząca do obserwatorium droga.

Z Watonarki idziemy nową leśną autostradą, po wyjściu z lasu mija nas kilka samochodów, spotykamy pierwszych zbieraczy borówek a zatrzymujemy się na kolejny odpoczynek pod nową chatką już na połoninie Łukowica. Chatka pachnie świeżością, w środku są dwie przestronne izby z piecami, łóżkami i siennikami. W sam raz na zimową wyprawę :wink:

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_11.jpg

bieszczadzka kuna
10-08-2016, 08:21
W sam raz na zimową wyprawę :wink:
Na zimowa wyprawę to ja się zgłaszam ale tylko i wyłącznie pod namiot. A wracając do tematu, raju tylko wam pozazdrościć wyprawy i widoków.

krzychuprorok
10-08-2016, 15:21
To ja tak trochę w uzupełnieniu do tytułowego pytania: co roku jeździliśmy na wakacje pod namioty. Ale czas mija, w krzyżu boli, człek się powoli zaczyna rozglądać za jakimś dachem nad głową. Może by jakiś kurort odwiedzić? Do wód pojechać?

Proszę nie wprowadzać na samym początku w błąd czytelnika :-P


Ruszamy w drogę. Wrócimy tu za 5 dni.

luki_
10-08-2016, 16:35
Proszę nie wprowadzać na samym początku w błąd czytelnika :-P

No , może niekoniecznie w błąd. Jeśli bowiem nasi bohaterowie ruszyli dalej grzbietem g. Hryniawskich i Czywczyńskich, to po drodze mogli załapać się na świetne hotele np. w Monasterze Troickim pod Dukonią, na poł. pod Czywczynem; ponoć w dolinie Cz. Czeremoszu u ujścia potoku Albin noclegów udziela też miejscowy leśnik w swojej leśniczówce i to na pryczach!
P.S. Spotkaliście może Wasię wspominanego prze ze mnie w opowiadaniu pt. "Dwa rozrogi za jednym zamachem"?
Czy prawdą jest, że gdzieś tam pod Babą Ludową jest "połoniński" sklepik (i czy prawdą jest, że jest słabo zaopatrzony - Wasia opowiadał, że nie ma w nim lodów :-) )?

bartolomeo
10-08-2016, 16:54
Proszę nie wprowadzać na samym początku w błąd czytelnika :-PGdzieżbym śmiał, opowiadam wszystko jak na spowiedzi!

Idziemy więc Hryniawami prawie pod słońce,
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_12.jpg

mijając w większej lub mniejszej odległości połonińskie gospodarstwa.
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_13.jpg

Te, które widzieliśmy, mają jedną elegancką chatę dla właściciela zaglądającego to raz na tydzień lub dwa oraz szereg zabudowań gospodarskich i mieszkalnych dla pracowników. Ci są na poloninie od wiosny do jesieni doglądając bydła, owiec czy kóz. Połoniny zostały w tej części Ukrainy sprywatyzowane i w rękach prywatnych są teraz tereny o powierzchni przekraczającej 100 czy 200 hektarów.

Widoki nas nie opuszczają, za nami Pop Iwan (w oddali, pierwszy z lewej) ...
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_14_m.jpg

... a przed nami coraz większy i dostojniejszy Czywczyn. To plan na następny dzień, dzieli nas od niego głęboka dolina Czarnego Czeremoszu (z którym rozstaliśmy się nie tak dawno w Szybenem).
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_15.jpg

Jeszcze tylko trzeba zejść w tę głęboką dolinę i można się rozglądać za jakimś przyzwoitym hotelem!

sir Bazyl
10-08-2016, 17:00
...Bardzo przyjazne miejsce, ze stołem i ławami na zewnątrz zapraszającymi do zjedzenia kolacji właśnie tam, w zachodzącym słońcu. Siedzieliśmy na polu ...
Tylko siedzą i jedzą, siedzą i jedzą, zwielbłądziali całkiem:twisted:! A gdzie popitka? Ale się porobiło! A miejsce takie przyjazne!


...
Wieczorem, oprócz kolacji, meszek i gruzawików, były śpiewy przy gitarze, która też zmieściła się w bagażniku. (...)

I znów o kolacji! ;) No dobrze, że chociaż gitara była - ale bym pośpiewał z Wami :mrgreen: ...
...jeno wpierw bym musiał pokosztować miejscowych specjałów w płynie :razz:

bartolomeo
10-08-2016, 17:03
P.S. Spotkaliście może Wasię wspominanego prze ze mnie w opowiadaniu pt. "Dwa rozrogi za jednym zamachem"?
Czy prawdą jest, że gdzieś tam pod Babą Ludową jest "połoniński" sklepik (i czy prawdą jest, że jest słabo zaopatrzony - Wasia opowiadał, że nie ma w nim lodów :-) )?Wasi nie spotkaliśmy i do Baby Ludowej też nie dotarliśmy, kilkaset metrów przed nią rozpoczęliśmy zejście w dolinę Czeremoszu.

Ale sklepik spotkaliśmy, zaraz po wyjściu na Połoninę Łukowicę (obok chatki z dwoma izbami, tej dobrej do spania w zimie). Nie był to co prawda jakiś wypaśny magazin, tylko w starej budzie młody chłopak trzymał kilka produktów na sprzedaż. Nie sprawdzaliśmy ani cen ani asortymentu, bo był to nasz pierwszy dzień w górach. Nasz gospodarz w Szybenem wymienił wcześniej trzy miejsca, w których można zrobić zakupy na naszej trasie, jedno z nich kilka dni później... jak by tu napisać... sprawdziliśmy :wink:

--- Updated ---


A gdzie popitka?Była herbatka i kwas. A kto chciał to miał coś jeszcze...

bartolomeo
10-08-2016, 17:37
Zapomniałem dodać linka do większej panoramy, więc raz jeszcze:

za nami Pop Iwan (w oddali, pierwszy z lewej) ...
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_14_m.jpg (http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_14_d.jpg)
Po kliknięciu większa wersja.

Wojtek Pysz
10-08-2016, 19:53
Na połoninach, przez które przechodziliśmy, pasły się głównie krowy. Na połoninie Ozirny spotkaliśmy mały kierdel owiec, zamkniętych w małym koszarze.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_12-20-21_IMG_6587.JPG

Nie wiem, czy tato zauważył, jakie miejsce zajął do podróży synek:-) Tutaj jest płasko, ale za chwilę UAZ będzie się wspinał pod spore wzniesienie.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_13-13-17_IMG_6596.JPG

Według ukraińskiej mapy, od dłuższego czasu idziemy niebieskim szlakiem turystycznym, którego śladów na razie nikt nie zauważył. Jest za to tabliczka, zakazująca przejścia podczas zagrożenia pożarowego. Zagrożenia nie stwierdzamy, idziemy.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_14-44-06_IMG_6598.JPG

Za chwilę skończą się kwieciste połoniny i wejdziemy w czarne czeluście Czarnego Czeremoszu.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_14-56-16_IMG_6601.JPG

Na dno doliny schodzimy nieco powyżej miejsca, gdzie na przedwojennej mapie zaznaczona jest tu gajówka Stefulec. Za czasów radzieckich i ukraińskich, dopóki istniała droga od Szybenego, nadal działali tu leśnicy.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_16-09-24_IMG_6626.JPG

Po drugiej stronie rzeki tryska jedno z burkuckich źródeł. Przybyliśmy więc "do wód"!
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/20160731_155818.jpg

A woda w źródle taka:
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_16-05-34_IMG_6623.JPG

W pobliżu postawiono wiatę (jeszcze niedokończona) i tablicę informacyjną. Świeżo zbudowany jest też - pokazany dwa zdjęcia wyżej - mostek. Nie było to proste zadanie, bo dojechać tu można tylko korytem potoku i samochodem o prześwicie ponad pół metra.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_16-09-50_IMG_6627.JPG

To kolejne dawne zabudowania pracowników leśnych.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_17-03-59_IMG_6637.JPG

Tylko tak się da zawędrować w te rejony.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_16-35-44_IMG_6628.JPG

Jeszcze niżej było tak.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/20160731_174530.jpg


.... ponoć w dolinie Cz. Czeremoszu u ujścia potoku Albin noclegów udziela też miejscowy leśnik w swojej leśniczówce i to na pryczach!

Miejsce, o którym wspominasz, jest po drugiej stronie Czeremoszu. Właśnie się tam udajemy. Będą też prycze;-)
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/20160731_180434.jpg

W tym odcinku wykorzystałem kilka zdjęć autorstwa bartolomeo, bo mi do chronologii pasowały. Może mnie za to nie poturbuje, bo jest daleko.

bartolomeo
10-08-2016, 20:21
jest daleko.Faktycznie, na zakupach byłem. Ale już wróciłem i jak trzeba kogoś porutbować to jestem w gotowości :wink:

Wieczór pierwszego dnia wędrówki już w relacji nadchodzi, trzeba się w hotelu zakwaterować - a ja mam tylko jedno marne zdjęcie...

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_16.jpg

Wojtek Pysz
10-08-2016, 21:13
.... a ja mam tylko jedno marne zdjęcie...

Ja mam kilka, ale za to też marne;-)
Zbliżenie na powyższe drzwi. Autor napisu nie był szczególnym znawcą ukraińskiej ortografii.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_19-16-54_IMG_6647.JPG

A oto hotel w całej krasie (może w prawie całej). Przeciwnicy hoteli spali w namiocie.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_19-19-19_IMG_6652.JPG

Teraz trochę wnętrz hotelowych. Na tym zdjęciu załapała się nawet prycza.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_18-20-52_IMG_6645.JPG

Trudno jest zdemontować żelazne ramy z pieca, bez zrujnowania samego pieca. Ramy i żeliwne płyty służą pewnie gdzieś w okolicznych chałupach lub pasterskich stajach.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_18-21-51_IMG_6646.JPG

Z hotelu skorzystały trzy osoby, dwie spały w namiocie. Prycze są, ale stoją na sztorc w kącie.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_05-25-00_IMG_6661.JPG

Na koniec było ognisko z kiełbaskami.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-31_20-49-15_IMG_6659.JPG

bartolomeo
10-08-2016, 21:34
Z hotelu skorzystały trzy osoby, dwie spały w namiocie. Prycze są, ale stoją na sztorc w kącie.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_05-25-00_IMG_6661.JPG

Ja spałem w środku, bo się boję ciemności :mrgreen:


Na koniec było ognisko z kiełbaskami.Ognisko było kapitalne a kiełbaski doskonałe. Nie ma jak kiełbaski z ogniska, równać się z nimi mogą wyłącznie ropczycko-górskie kabanosy, także z ogniska ma się rozumieć! :smile:

I tak oto na drugą noc na Ukrainie znów trafił nam się wyborny hotel: "Hotel Burkut" pierwszej kategorii.

Wojtek Pysz
10-08-2016, 21:45
Ja spałem w środku, bo się boję ciemności :mrgreen:.
O, nie wiedziałem, że w środku będzie jaśniej:?

bartolomeo
10-08-2016, 22:12
O, nie wiedziałem, że w środku będzie jaśniej:?Raźniej Wojtku, raźniej!

don Enrico
10-08-2016, 22:13
Czy ten hotel oferował w cenie nocleg ze śniadaniem ?

Wojtek Pysz
10-08-2016, 22:38
Czy ten hotel oferował w cenie nocleg ze śniadaniem ?
Nie, tutaj była tylko bezpłatna kąpiel bez ograniczeń w zużyciu wody. Jedzenie w cenie mieliśmy w następnym hotelu.

maciejka
11-08-2016, 00:11
Ja jeszcze nawiążę do pierwszego noclegu, bo to miejsce mnie tak urzekło, że chciałabym tam powrócić i siedzieć, siedzieć na ławie, patrzeć, słuchać, oddychać górskim powietrzem:-) Tymczasem przyszło mi z plecarem łazić;-)
A przed hotelem rosły malwy i stare jabłonki.
http://images75.fotosik.pl/807/1c2bc58268bb420egen.jpg

http://images77.fotosik.pl/808/9010cb50b23673f8.jpg

maciejka
11-08-2016, 00:29
No dobrze, że chociaż gitara była - ale bym pośpiewał z Wami :mrgreen: ...


Bazylu, czy pamiętasz nasze śpiewy na początku zimowej wyprawy w Niedźwiedziowym schronisku w Wetlinie?
Wtedy, śpiewaliśmy przy gitarze pewną piosenkę SDMu. To znaczy, Ty nie śpiewałeś zwrotek, nawet refren ignorowałeś, ale jedną taką frazę podejmowałeś z niezwykłym uczuciem - i to było nie do przebicia i nie do podrobienia! :razz: Teraz też, ów utwór był wyśpiewywany, jednak nikt nie potrafił, tak oddać duszy tych słów jak Ty!:mrgreen:

maciejka
11-08-2016, 01:18
I tak oto na drugą noc na Ukrainie znów trafił nam się wyborny hotel: "Hotel Burkut" pierwszej kategorii.

A następnego dnia szybkie śniadanko, zwinięcie namiotu, wymeldowanie z hotelu i marsz w mokre ziołorośla oraz łany szczawiu alpejskiego. Jakby mało mokrego w części dolnej, to ostra wspinaczka przez las zapewniła wilgotność garderoby górnej.
Wspinaliśmy się uparcie śledząc wątłą ścieżkę, cierpliwie pokonując różne przeszkody oraz utrzymując równe tempo. Po przepisowej godzinie zrobiliśmy zasłużony odpoczynek. Jeszcze kawałek lasem wśród mszystych dywanów i otworzyła się przed nami Połonina Milkowa oraz grzbiet Czywczyna, który był już coraz bliżej.
http://images75.fotosik.pl/807/8771228c62fa9b38gen.jpg
I bliżej
http://images78.fotosik.pl/809/3f92d78db0fafbe9.jpg (http://www.fotosik.pl/zdjecie/3f92d78db0fafbe9)
I na wyciągnięcie ręki
http://images78.fotosik.pl/809/ffbed2f7656c347d.jpg

bartolomeo
11-08-2016, 09:28
Wspinaliśmy się uparcie śledząc wątłą ścieżkę, cierpliwie pokonując różne przeszkody oraz utrzymując równe tempo.

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_18.jpg

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_19.jpg

I tak prawie 400m w górę na odległości 1200m w poziomie. Ale jaka była radość, jak otworzyła się nam pierwsza polanka:

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_20.jpg


grzbiet Czywczyna
Tak, zejściem do Czarnego Czeremoszu zamknęliśmy pierwszy etap, wędrówkę po Hryniawach, a otworzyliśmy etap drugi, Czywczyny. A jak Czywczyny to i Czywczyn:

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_21.jpg

Jeszcze tylko 300m w górę i już zobaczymy co z niego widać.

coshoo
11-08-2016, 15:56
Czyżbym widział rumuński Pietros Budyjowski w tle? Gapiłem się z niego na Czywczyn obmyślając wędrówkę. Teraz czytając mam choć wirtualną.

Wojtek Pysz
11-08-2016, 16:02
Na połoninie Miłkowej jest kilka opuszczonych budynków pasterskich.
Obok jednego z nich, tego z rudym dachem (to zardzewiała blacha) jest wydajne źródło z krystaliczną wodą.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_09-50-05_IMG_6686.JPG

Nie przeszkadza nawet, że woda spływa z eternitowej rynienki.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_10-18-53_IMG_6693.JPG


Jeszcze tylko 300m w górę i już zobaczymy co z niego widać.

Ale najpierw trzeba się zreanimować i przewietrzyć;-)
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_12-35-39_IMG_6706.JPG

maciejka
11-08-2016, 16:32
Na połoninie Miłkowej jest kilka opuszczonych budynków pasterskich.

W pobliżu takich porzuconych zabudowań wierzbówka kiprzyca sięgała ponad czubek głowy i to nie tylko mojej:wink:
http://images78.fotosik.pl/810/3cbf76b02e390f35.jpg (http://www.fotosik.pl/zdjecie/3cbf76b02e390f35)

bartolomeo
11-08-2016, 16:37
Czyżbym widział rumuński Pietros Budyjowski w tle?

Oglądam zdjęcia, mapy, porównuję... Nie byłem na Pietrosie Budyjowskim a zawsze łatwiej rozpoznaje się szczyty, na których się było :wink: Bez stuprocentowej pewności napiszę jednak, że to faktycznie jest Pietros Budyjowski. Dla pewności ten sam szczyt wyciągnięty z innego zdjęcia (przepraszam za przesadzoną obróbkę, ale widoczność nie była doskonała i trzeba nad zdjęciem trochę popracować aby widoczne były detale):

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_22.jpg

maciejka
11-08-2016, 16:46
Kiedy Wojtek wyruszył na poszukiwania wody, pozostali rozłożyli się w cieniu drzewek rosnących wzdłuż drogi.
Po chwili minęła nas, pozdrawiając z uśmiechem, babuszka z plecionym koszem na plecach wypełnionym borówkami.
http://images78.fotosik.pl/810/dced42097658ab19.jpg (http://www.fotosik.pl/zdjecie/dced42097658ab19)

A Wojtek niczym różdżkarz wynalazł wspaniałą wodę, której można było napić się do woli.
Każdy z nas wyruszał z zapasem wody na cały dzień. Jednak słońce dopiekało, góry wyciskały nas siódme poty, a woda szła jak woda;-)
Jednak zawsze w porę, na ugaszenie pragnienia i uzupełnienie zapasów trafiało się jakieś źródełko. Nie był to wyłączny łut szczęścia, ale przygotowane wcześniej plany wraz z mapą.

maciejka
11-08-2016, 17:01
Widok z Czywczyna na przebytą trasę.
http://images76.fotosik.pl/810/388705c8a16fae01.jpg

krzychuprorok
11-08-2016, 17:36
Bez stuprocentowej pewności napiszę jednak, że to faktycznie jest Pietros Budyjowski.

Na 100 procent to jest Pietros Budyjowski.

Widzę, że poprzedni nocleg był w hotelu i czuje, że kolejne też będą, więc za swoje słowa z poprzedniego mojego posta muszę przeprosić.
Wycieczka świetna, wirtualnie idę z wami dalej.

bartolomeo
11-08-2016, 18:02
Na 100 procent to jest Pietros Budyjowski.Dzięki Krzychu za wyjaśnienie sprawy.

I kilka widoków z Czywczyna lub prawie z Czywczyna.

Na to co przed nami:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_23.jpg

Mihailecu, Vf. Farcau i Pietros Marmaroski:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_25.jpg

Pieczarki na Tomnatyku:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_24.jpg

sir Bazyl
11-08-2016, 18:35
Bazylu, czy pamiętasz nasze śpiewy na początku zimowej wyprawy w Niedźwiedziowym schronisku w Wetlinie?
Wtedy, śpiewaliśmy przy gitarze pewną piosenkę SDMu. To znaczy, Ty nie śpiewałeś zwrotek, nawet refren ignorowałeś, ale jedną taką frazę podejmowałeś z niezwykłym uczuciem - i to było nie do przebicia i nie do podrobienia! :razz: Teraz też, ów utwór był wyśpiewywany, jednak nikt nie potrafił, tak oddać duszy tych słów jak Ty!:mrgreen:
Oczywiście, że pamiętam! A z tym ignorowaniem to było świadome działanie, bo jak tylko troszkę, taką małą ociupinkę rozpędzałem się z moim bardzo głęboko ukrytym talentem :mrgreen: to pioruny ciskane z oczu przez Janusza i groźby roztrzaskania instrumentu o moją głowę skutecznie sznurowały mi usta! :wink: A przecież nie każdy urodził się Pavarottim :twisted:

Piękna wyprawa Wam się udała i aż chce się od razu ruszać w góry. Na szczęście już za parę dni, za dni parę, wezmę plecak swój i ... gitary nie będę brał :razz:

Wojtek Pysz
11-08-2016, 19:48
Czywczyn, choć jest tu najwyższy i od niego bierze nazwę całe pasmo, nie leży w grzbiecie głównym. Schodzimy na południe, na przełącz a następnie podchodzimy na Czywczynarz i tu spotykamy grzbiet główny oraz granicę ukraińsko-rumuńską. Przechodzimy przez bramkę w "sistiemie". Mam z tego przechodzenia ładne zdjęcie, ale mam też "szlaban" na jego publikację;-) Czyli jesteśmy na drodze granicznej.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_14-12-59_IMG_6721.JPG

Odtąd granicą będziemy iść przez dwa dni. Najbliższe szczyty to Kukulik i Budyjowska Wielka.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_14-20-15_IMG_6725.JPG

Pod Budyjowską dłuższy postój z widokami.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_14-53-09_IMG_6732.JPG

bartolomeo
11-08-2016, 20:28
A na granicy jak to na granicy... A to dwa słupki,
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_26.jpg

a to jeden z kłębem starego drutu kolczastego z sistiemy (na którym czasem sobie ktoś przysiądzie a ktoś gacie w nim zapląta i podziurawi),
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_27.jpg

a to zupełnie nowe zasieki na kilkudziesięciu metrach. Kto to zrozumie? :wink: Ot, granica ukraińsko-rumuńska :mrgreen:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_28.jpg

No i widoki, których głównym elementem staje się Droga Graniczna.
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_29.jpg

Na ostatnim zdjęciu widoczne jest w prawym górnym rogu gospodarstwo na Połoninie Starostaja. Jakoś tak nam wyszło, że po dłuższym, grzecznym wędrowaniu granicą w końcu z niej zeszliśmy widoczną na tym zdjęciu drogą. Zaglądnęliśmy co też ciekawego słychać w widocznym z daleka gospodarstwie.

Wojtek Pysz
11-08-2016, 21:32
Na ostatnim zdjęciu widoczne jest w prawym górnym rogu gospodarstwo na Połoninie Starostaja.

Ono było widoczne, ale tylko częściowo. Widzieliśmy tylko maleńkie budynki, wyglądające na typowe staje i szopki oraz ogromną, poradziecką oborę w stanie ruiny. I tak było przez ponad pół godziny. Gdy już doszliśmy w pobliże, oczom ukazał się, niewidoczny dotychczas, elegancki, drewniany dom. Wstępnie oceniliśmy, że nadawałby się na hotel. Jednak po podejściu bliżej okazało się, że jest to po prostu budynek mieszkalny, przy którym kręciło się dwoje ludzi i łaciaty pies a na podwórzu stał nowoczesny samochód terenowy. Poszliśmy pośpiesznie dalej, w kierunku staji ze świeżych desek (pośrodku, z jasnym dachem). A pośpiech był wskazany, bo właśnie zaczynała się ulewa.

http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_16-56-01_IMG_6749.JPG

bartolomeo
12-08-2016, 09:41
Pooglądaliśmy, podumaliśmy, porozmawialiśmy - a ponieważ od Czywczyna szła paskudna czarna chmura poszliśmy zapytać, czy można "gdzieś tu" rozbić namiot. Młody chłopak skierował nas do bacy a baca do хозяинa wskazując na nasz wypatrzony wcześniej hotel. No to poszliśmy, хозяин się zgodził a w sprawie miejsca kazał pytać bacy zaś baca skierował nas do tego chłopaka, którego pytaliśmy na samym początku. A chłopak z kamienną twarzą powiedział де хочете :mrgreen: I już, już rozbijalibyśmy namiot, gdyby nie to, że przestało padać i zaczęło lać.

Schroniliśmy się pod daszkiem bacówki (niestety nie hotelu) a po chwili baca zaprosił nas do środka. I za drobną opłatą (symboliczną, po kilka zł od głowy) pozwolił się ogrzać, wysuszyć, poczęstował serem (dobry był, ale słony jak sam diabeł) i obiecał mleka prosto od krowy. Byliśmy w domu!

Xозяин się spakował do auta, zaglądnął jeszcze do bacówki, przykazał dbać bacy o turystów z Europy (o nas znaczy), zabrał sera i odjechał. A my, w dzikiej radości, zaanektowaliśmy werandę hotelu :mrgreen:

Mieliśmy więc nocleg pod dachem, z wyżywieniem w cenie :wink: Woda była (dosłownie) pod ręką a widoki na Czywczyn...
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_30.jpg

... i gospodarstwo ....
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_31.jpg

... przednie. To był "Hotel Starostaja" ***, już trzeci na naszej drodze :wink:

Ranek kolejnego dnia wstał mglisty.
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_32.jpg

Bardzo mglisty.
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_33.jpg

Spakowaliśmy się wcześnie i ruszyliśmy na powrót ku granicy.

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_34.jpg

Wojtek Pysz
12-08-2016, 10:25
Póki nie odeszliśmy daleko od Starostaji, wygrzebałem jeszcze kilka obrazków.
Widok na hotel i otoczenie od wschodu.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_17-52-00_IMG_6755.JPG

Suszą się bańki na mleko. Dwa namioty okryte niebieska folią, to zbieracze borówek, lub - jeśli ktoś woli - jagód.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_18-04-51_IMG_6765.JPG

Baca idzie doić.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_18-38-27_IMG_6767.JPG

Po włożeniu bryndzy do słoi, baca myje miskę.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_17-59-06_IMG_6759.JPG

Później baca umyje tutaj ręce.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_18-00-14_IMG_6762.JPG

Nasza rezydencja z perspektywy żabiej.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_18-35-42_IMG_6766.JPG

Jeszcze raz nasze namioty na tarasie hotelu. Mieliśmy dwa namioty trzyosobowe na 5 uczestników. Ja (ten piąty), nie mogłem się zdecywować, do którego namiotu pójść, a obie załogi mnie zapraszały. Rozłożyłem więc materac na skrawku wolnej podłogi pomiędzy namiotami. Tam, gdzie pies pokazuje ogonem. I też było wybornie!
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_18-56-34_IMG_6770.JPG

Załoga bacówki je kolacje. Przedstawiciel turystów idzie po mleko.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-01_19-44-15_IMG_6774.JPG

Poranek następnego dnia. Za chwilę nie będzie tu po nas śladu.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-02_06-44-20_IMG_6785.JPG

maciejka
12-08-2016, 11:07
A na granicy jak to na granicy... A to dwa słupki,
a to jeden z kłębem starego drutu kolczastego z sistiemy (na którym czasem sobie ktoś przysiądzie a ktoś gacie w nim zapląta i podziurawi),

Mnie "sistiema" wyraźnie zaatakowała, mam gacie do łatania;-)

Schroniliśmy się pod daszkiem bacówki (niestety nie hotelu) a po chwili baca zaprosił nas do środka. I za drobną opłatą (symboliczną, po kilka zł od głowy) pozwolił się ogrzać, wysuszyć, poczęstował serem (dobry był, ale słony jak sam diabeł)

Wraz z ulewą spadła znacznie temperatura, zerwał się wiatr a w bacówce paliło się pod kuchnią i było przyjemnie ciepło. Wypełniliśmy sobą i plecakami małe pomieszczenie. Można było się przyglądać różnym tajemniczym czynnościom przy wyrobie sera. Ser był w typie bryndzy, kruszący się, ale z krowiego mleka. Baca początkowo nie był rozmowny, ale nim skończył dudnić deszcz dowiedzieliśmy się o gospodarstwie całkiem sporo:-) Bacówka była roczna, a baca w sezonie podejmował pracę u gospodarza tych terenów. W składzie inwentarza było kilka krów i kozy. Później już z werandy można było poobserwować całe obejście i okolicę.
Wieczorem ciepłe światło oświetliło połoninę i góry.
http://images76.fotosik.pl/812/ac84c607fd260dab.jpg

http://images78.fotosik.pl/813/d8ebb08f2ae67f34.jpg
Nasz noclegownia o świcie
http://images77.fotosik.pl/812/5e924869254c4caf.jpg (http://www.fotosik.pl/zdjecie/5e924869254c4caf)

bartolomeo
12-08-2016, 11:32
Niedługo po starcie dotarliśmy do granicy...
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_35.jpg

... i znów oglądaliśmy słupki, ...
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_36.jpg

... zasieki, ...
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_37.jpg

... czy dziwne cuda do bronowania pasa granicznego.
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_38.jpg

I tak mijała godzina za godziną, czas urozmaicały nam jedynie spotkania ze zbieraczami borówek (ja wolę tę nazwę od jagodziarzy :smile:). Niektórzy byli pieszo, inni zmotoryzowani, a my szliśmy. Cały czas szliśmy. I tylko mgła przechodziła coraz częściej w mżawkę a mżawka w deszcz :wink:

bartolomeo
12-08-2016, 16:48
Szliśmy niespiesznie ale uparcie.
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_39.jpg

Raz minął nas samochód z borówkarzami, ...
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_40.jpg

kilka razy droga odeszła kawałek od granicy i było... inaczej :wink: ...
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_41.jpg

ale zaraz wracała.
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_42.jpg

Później minęliśmy samochód stojący na poboczu (borówkarze, rzecz jasna)
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_43.jpg

i jak już zaczęliśmy myśleć o Stohu z mgły wynurzył się pogranicznik pod bronią i przepędził nas z pasa granicznego. Okazało się, że na tym odcinku, zaraz za sistemą, idzie równoległa droga i to nią powinniśmy wędrować. No cóż, z uzbrojonymi się nie dyskutuje, poszliśmy więc 50m dalej od granicy na tę "cywilną" drogę. Ta wyprowadziła nas za Stoha, wprost na posterunek i kolejnego pogranicznika (posterunek był już na grzbiecie łączącym Stoha i Popa Iwana, może z 400-500m na północ od Stoha w linii prostej). Pogranicznik zebrał paszporty i zniknął w budce na chwilę. Jak oddawał poinstruował nas szczegółowo którędy mamy iść dalej na Popa Iwana - przez bramę i w prawo.

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_44.jpg

Chwilę się jeszcze wahaliśmy, ale zmęczenie i nasilająca się ulewa spowodowały, że machnęliśmy ręką na Stoha i poszliśmy na południe. W kierunku Popa Iwana.

A ulewa coraz bardziej przybierała na sile.

Wojtek Pysz
12-08-2016, 17:43
Tego dnia też zrobiłem zdjęcie przy wkraczaniu "za druty", i nawet przejdzie przez wewnętrzną cenzurę. A było to na górze Borszutyn.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-02_07-13-26_IMG_6791.JPG

Na jednym ze zdjęć bartolomeo pokazał potężną bronę talerzową. Służy ona do bronowania pasa granicznego. Na "bronowanym" powinno być widać ślady przekraczających nielegalnie granicę. Teren jest tam przeważnie tak kamienisty, że brona tylko w nieznaczny sposób spulchnia powierzchnię. Aby na "zabronowanym" zostawić jakieś ślady, musiałaby chyba przez granicę przechodzić słonica w szpilkach. Idziemy właśnie obok takiego "zabronowanego".
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-02_09-27-10_IMG_6801.JPG

Co jakiś czas pas graniczny od reszty świata odgradzają bardzo solidne bramy.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-02_09-41-39_IMG_6802.JPG

Żeby między szczeblami bramy nie przemknął się jakiś smukły przemytnik lub terrorysta, została dodatkowo zabezpieczona drutem kolczastym w poprzek.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-02_09-43-14_IMG_6807.JPG


Później minęliśmy samochód stojący na poboczu (borówkarze, rzecz jasna)
Jeśli się dokładnie przyjrzeć, może to być również samochód jagodziarzy:-)
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-02_10-29-36_IMG_6816.JPG


Pogranicznik zebrał paszporty i zniknął w budce na chwilę.
Pogranicznik jest zniknięty w tej budce, a my czekamy
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-02_11-58-15_IMG_6818.JPG

bartolomeo
12-08-2016, 19:41
Po godzinie, może po dwóch, ulewa tak się nasiliła, że postanowiliśmy ją przeczekać w takiej sobie bacówce:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_45.jpg

Wcześniej próbowaliśmy odwiedzić reklamowany na połoninie magazin (to na dole w krzakach to zafoliowany drogowskaz z napisem магазин),...
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_46.jpg

... ale był chwilowo zamknięty.
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_47.jpg

Jak najgorsza ulewa minęła otworzyły się dalekie widoki. Tak na 100-200m :wink:
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_48.jpg

Ale nic to, w bacówce także czekający na koniec ulewy motocyklista podpowiedział nam gdzie znajdziemy hotel. Nie pozostało nic innego niż iść za wskazówkami nieznajomego!

Wojtek Pysz
12-08-2016, 21:01
Wspomniany wyżej drogowskaz do magazinu wyglądał tak:
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-02_12-31-26_IMG_6820.JPG

A magazin od drugiej strony wyglądał tak. A było to na połoninie Radul.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-02_12-40-32_IMG_6823.JPG

Tego dnia ostatecznie dotarliśmy na połoninę Szczawnik. W pierwszym hotelu nie było już miejsc.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-02_14-59-19_IMG_6849.JPG

Drugi nie był jeszcze wykończony ale już przyjmował gości.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-02_16-33-25_IMG_6856.JPG

Nie zważając na drobne mankamenty, zakwaterowaliśmy się w nim. Panie spały w namiocie, dwóch panów na klepisku a trzeci na deskach.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-02_19-10-39_IMG_6868.JPG

W pobliżu szwędała się wieprzowina, ale kuchnia też nie była jeszcze czynna.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-02_16-37-00_IMG_6861.JPG

don Enrico
12-08-2016, 21:09
Połonina Ozirny, Połonina Milkowa, Pietros Budyjowski, Czywczynarz .... bardzo ładne nazwy, ale laikowi takiemu jak ja, nic one nie mówią.
Czy pojawi się jakaś mapka orientacyjna, która nam powie w jakiej stronie świata jesteśmy ?
... ale czy ja muszę to wiedzieć ?

Wojtek Pysz
12-08-2016, 21:15
... ale czy ja muszę to wiedzieć ?
Mapka miała być tym razem na końcu. Ale Ty to musisz wiedzieć, więc będzie (orientacyjna) teraz:-)
http://www.gpsies.com/map.do?fileId=xvtqehiiipyqybcv

(http://www.gpsies.com/map.do?fileId=xvtqehiiipyqybcv)

coshoo
13-08-2016, 07:04
Tabliczka z "Magazinem" zapewne jest niekompletna. Zapewne powinno być: Magazin 7h, lub coś w tym stylu :)

bartolomeo
13-08-2016, 17:10
Rankiem pożegnaliśmy się z "Hotelem Szczawnik" *** (za stodołą na ostatnim planie biegnie ścieżka grzbietowa, na przyszły sezon nasz hotel ma być oficjalnie otwarty i przyjmować turystów wędrujących tędy na Popa Iwana).
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_49.jpg

Pogoda była na początku trochę... wczorajsza :wink: ...
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_50.jpg

... ale szybko się poprawiała.
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_51.jpg

Nadal towarzyszyła nam granica (tylko zupełnie inna), były więc i słupki (tylko zupełnie inne :wink:)
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_52.jpg

Powoli otwierały nam się widoki na główną grań Czarnohory (w większych lub mniejszych chmurkach) ...
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_53.jpg

... a my szliśmy do góry.
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_54.jpg

Coraz wyżej ...
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_55.jpg

... i wyżej.
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_56.jpg

bartolomeo
13-08-2016, 19:28
Pop Iwan jaki jest każdy widział więc mu (Popu) darujemy. Tego dnia na wniosek iai :twisted: postanowiliśmy nie szukać hotelu (choć, po prawdzie, największy w całej okolicy był pod ręką) a wreszcie rozbić, jak ludzie, namioty i delektować się widokami.

Jeszcze kawałeczek poszliśmy granicą, ...
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_57.jpg

.. a potem zaczęliśmy się bawić słońcem, cieniem, światłem i górami.
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_58.jpg

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_59.jpg

Wraz z Popem Iwanem ma się rozumieć!
http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_61.jpg

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_62.jpg

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_63.jpg

Pięknie było.

maciejka
13-08-2016, 20:06
Jeszcze przeproszę za zakłócenie przebiegu relacji i dorzucę garstkę wspomnień, kilka zdjęć z dnia poprzedniego, dla mnie przełomowego.

Niedługo po starcie dotarliśmy do granicy...

... i znów oglądaliśmy słupki, ...

... zasieki, ...

I tak mijała godzina za godziną, czas urozmaicały nam jedynie spotkania ze zbieraczami borówek (ja wolę tę nazwę od jagodziarzy :smile:). Niektórzy byli pieszo, inni zmotoryzowani, a my szliśmy. Cały czas szliśmy. I tylko mgła przechodziła coraz częściej w mżawkę a mżawka w deszcz :wink:
Tak, ten dzień trafił się wyjątkowo jednostajny. Mgła skrywała widoki, pod nogami cały czas twarda, kamienista droga, która z każdą godziną coraz bardziej dawała się odczuć stopom.
http://images75.fotosik.pl/814/21a61cd51784dab1.jpg
Rano popełniłam błąd, bo optymistycznie nie założyłam ani ochraniaczy ani spodni od deszczu, jedynie ubrałam kurtkę. Tymczasem dół coraz silniej przemakał, przylepiał do ciała i ciążył. Buty też się poddały i zaczęły chłonąć wodę. Udało mi się na postoju zmienić skarpetki i wkładki, co przyniosło pewną poprawę.
Chociaż tak myślę, że w pełnym słońcu, na tej odkrytej drodze też nie byłoby lekko.
Przy lekkiej mżawce szło się znośnie, dopiero coraz mocniej siąpiący deszcz zaszedł za skórę;-)
Jedyne przerywniki po drodze to były słupy, słupki, druty, a i czasem jakaś brama;-)
Jedną minęliśmy,
http://images76.fotosik.pl/815/39fab23cd760bf4d.jpg
a drugą przekroczyliśmy.
http://images75.fotosik.pl/814/70d88271d10c9790.jpg
Spotkania z jagodziarzami i ich transportem oraz pogranicznikami.
http://images75.fotosik.pl/814/6ddb9a1acbf29d98.jpg
Kiedy żołnierz skierował nas na dozwoloną drogę to nawet mi się podobała, bo była węższa, nie utwardzona i przebiegała wśród kolorowego ziela.
http://images77.fotosik.pl/815/2b21a95ab96a089f.jpg (http://www.fotosik.pl/zdjecie/2b21a95ab96a089f)

Jednak chyba w tej mgle jakieś dementory czy inne stwory z granicy dwóch światów wyssały ze mnie wszystkie siły witalne, bo szłam coraz wolniej i wolniej...
Tabliczka "магазин" wlała mi otuchę w serce...może będzie odpoczynek w cieple, może coś gorącego się trafi... Może, może... sklep okaże się hotelem;-) Niestety, ku mojemu rozczarowaniu chałupa nie przyjmowała gości, a wejścia pilnował piesek o tak smutnej mordzie jak moja w tamtej chwili;-)
http://images75.fotosik.pl/814/44f087a3c780f79a.jpg
Ale nie ustaliśmy w poszukiwaniu hotelu. I w momencie, kiedy rozkręciła się najsilniejsza ulewa złapaliśmy niewielką bacówkę,
http://images78.fotosik.pl/815/ff2f54e2db017420.jpg
w której już schronili się już inni podróżni (przyjechali na motorach). Coś się tliło pod kozą, coś gotowało na płycie. Jak się dobrze ustawiło to nawet na głowę nie kapało z dachu;-) Ha! I pamiętam znasz znakomity ser z Sanoka, co mnie deczko na nogi postawił!
Ale zmęczenie dawało mi się silnie we znaki, a tu jeszcze dalsza wędrówka, zmyłka drogi, rozdzielenie ekipy i zostałam gdzieś na szarym końcu. Na szczęście w dolinie, z mgły wyłonił się szkielet naszego nowego hotelu:-)
http://images76.fotosik.pl/815/260689e55387c47b.jpg (http://www.fotosik.pl/zdjecie/260689e55387c47b)
Tu mogliśmy spokojnie organizować się po dachem. A w międzyczasie przyszedł gościnny opiekun i budowniczy tego obiektu i zaprosił do siebie na ogrzanie i wysuszenie. Tak też ochoczo zrobiliśmy. Był też proponowany nocleg w pokoju z gospodarzami. Jednak urządziliśmy sobie spanie w przyszłym schronisku (dzięki za namiot, który dodatkowo chronił:-)).
A jak się suszyliśmy, to poznaliśmy kolejną historię miejsca i zajęcia gospodarzy, którzy też sezonowo podejmowali tu pracę.
Gospodyni marynowała grzyby, a nas poczęstowała herbatą z krzaczka jagodowego (nie znałam tego napoju!) oraz chlebem z powidłami. Pycha!
Następny dzień, to miało być spełnienie moich planów.
I już się opowieść snuje...

bartolomeo
13-08-2016, 20:19
Tabliczka "магазин" wlała mi otuchę w serce...może będzie odpoczynek w cieple, może coś gorącego się trafi... Może, może... sklep okaże się hotelem;-) Niestety, ku mojemu rozczarowaniu chałupa nie przyjmowała gościTo było chyba największe rozczarowanie całego wyjazdu - zejście z grzbietu do zamkniętego magazinu... Jeszcze teraz ręce mi opadają jak sobie przypomnę :wink:

maciejka
14-08-2016, 11:00
Następny dzień, to miało być spełnienie moich planów.

Moim cichym pragnieniem było dotarcie na Popa Iwana i zobaczenie Obserwatorium owianego mgłą tajemnicy. Do końca nie wiedziałam, czy ten punkt programu będzie zrealizowany, bo raz, że mieścił się w końcu naszej pętli zamykającej wyprawę (a ta mogła być skrócona), a dwa, że wszyscy pozostali uczestnicy już tam byli. Końcówka trasy mogła więc przebiegać całkiem inaczej.
Tego roku w zimie nie udało mi się dotrzeć na Popa. Warunki były trudne i pozwoliły nam dotrzeć tylko na Uchaty Kamień. Tak więc teraz, niemal do ostatniej chwili, nie chciałam sobie robić złudnej nadziei, aż go nie zobaczę na własne oczy;-)
A ranek kusił obietnicami, między kłębami chmur przebłyskiwało słońce. Wstąpiły nowe siły i już można było wspinać się po wilgotnych, błyszczących łąkach.

http://images75.fotosik.pl/815/f78f2d8433919c22.jpg (http://www.fotosik.pl/zdjecie/f78f2d8433919c22)

http://images75.fotosik.pl/815/282aa5229432e04a.jpg

maciejka
14-08-2016, 11:15
Złapaliśmy szlak, który prowadził, jak po sznurku. Lasy, niewielkie polanki, niektórzy podskakiwali na widok słupków;-)


Nadal towarzyszyła nam granica (tylko zupełnie inna), były więc i słupki (tylko zupełnie inne :wink:)

Ja cieszyłam się z kosówki, bo oznaczała kolejne piętro podejścia i coraz bliższy szczyt. Prawie frunęłam do góry;-)
Już widziałam Białego Słonia i między chmurami inne wierzchołki.

http://images76.fotosik.pl/816/ffca8be839a35169.jpg

http://images75.fotosik.pl/815/2dc706238a4facdfgen.jpg

http://images76.fotosik.pl/816/5a1a4dc56bfcf9cb.jpg

maciejka
14-08-2016, 11:40
Pop Iwan jaki jest każdy widział więc mu (Popu) darujemy.
Jak to każdy? Maciejka nie widziała i nie dotykała!
Ostatnie podejście, nie widać, nie widać i w końcu jest!:-P
A i jeszcze w moim życzeniu było, żeby przy Słoniu było pusto, tylko ja i On, no dobrze, my-współtowarzysze;-)
Kto zna sytuację, ten się puknie w głowę. W sezonie? Kobieto, zapomnij!
I co?! Ano, była jedna rodzinka, która wkrótce znikła oraz robotnicy remontujący obserwatorium, też znikali, co jakiś czas;-)
A Słoń stał w pełnej krasie, jak z pocztówki!:-P

http://images76.fotosik.pl/816/94d7712ad642c91f.jpg

A i budynek się zmienia. Jest dach, okna niektóre zamurowane, inne zamknięte okiennicami.
Ale główne prace trwały przy budowie... ogrodzenia!:shock:

http://images75.fotosik.pl/815/6d903a2dbfb0f127.jpg

maciejka
14-08-2016, 12:28
Mogłam do woli pooglądać i trochę pozaglądać. Niestety do wnętrza budynku nie można wejść, jedynie przez okna, drzwi otwarte przez robotników zapuszczałam żurawia do środka. Chwilę odpoczęliśmy i już zaczęły pojawiać się spore wycieczki, nadeszła 20-30 osobowa grupa młodzieży z plecakami. Zaczęliśmy schodzić w kierunku pasma Czarnohory.

http://images78.fotosik.pl/816/58d909212b97e147.jpg

Jak marzenie się spełniło, tak zaraz Pop Iwan zaczął się kryć się w chmurach.

http://images75.fotosik.pl/815/ac0a7f7b7c38814f.jpg

A przed nami Smotrec i Uchatyj Kamień.

http://images75.fotosik.pl/815/7fdfd03c29ed6d9b.jpg (http://www.fotosik.pl/zdjecie/7fdfd03c29ed6d9b)

Za plecami zdobyty Słoń walczący z chmurami.

http://images78.fotosik.pl/816/5dfc1393a9d596d0.jpg

Jeszcze nie koniec przyjemności tego dnia. Pojawia się znakomity pomysł nocowania z widokiem na góry.:-P
Do tego spokojny wieczorny spacerek "na lekko" na Smotreca i Kamień.
Teraz mogę ocenić trasę i odległość, która w zimie dzieliła nas od Popa Iwana. I zamknąć ten kawałek.
Z obozowiska mogę sycić oczy tym, co najbardziej lubię. I do tych chwil będę wracała pamięcią. Jest pięknie.

http://images78.fotosik.pl/816/c16758a104ea5796.jpg

http://images77.fotosik.pl/816/ab9f76bf0e329143.jpg

maciejka
14-08-2016, 13:01
Mamy wodę do picia, mamy wodę do kąpieli i mamy ognisko z pieczonymi kabanosami:-P.
Nasz ogień sprowadza gości, osobliwą parę. A czemu dziwną? Bo ich z daleka słychać. Tak, jakby puszczali muzykę z jakiegoś odtwarzacza.
Gdy do nas podchodzą i przysiadają się do ogniska to okazuje się, że chłopak przygrywa na dętym instrumencie klawiszowym (nie wiem, jak to się fachowo nazywa*), ale jeszcze do tego ma podkład z komórki z głośnikami. Było to pewien kontrast z cichymi górami, ale melodia była przyjemna, a muzyk grał z takim natchnieniem, że poddaliśmy się nastrojowi. Po wspólnej chwili pomaszerowali dalej. Wojtek pokazał im w dolinie ruiny schroniska zwane "Kwadratem" i liczne namioty rozbite wokół. To był ich cel noclegowy (z dostępem do wody), do którego błądząc wędrowali cały dzień z Dzembroni.

http://images77.fotosik.pl/816/e6e3c1a900c6edca.jpg (http://www.fotosik.pl/zdjecie/e6e3c1a900c6edca)

Nasz dzień też dobiegał końca, nad nami pojawiły się gwiazdy i Droga Mleczna:-P.

* już wiem, Bartolomeo zapamiętał: instrument nazywa się melodyka.

bartolomeo
14-08-2016, 15:45
Pięknie było.


Jest pięknie.

I do rana nic się nie zmieniło. Chwilę przed świtem Biały Słoń był co prawda... lekko różowy :wink:

http://www.bmiller.pl/forum/2016/hotele_64.jpg

ale kto by się przejmował takimi drobiazgami!

don Enrico
15-08-2016, 22:43
Mapka miała być tym razem na końcu. Ale Ty to musisz wiedzieć, więc będzie (orientacyjna) teraz:-)
http://www.gpsies.com/map.do?fileId=xvtqehiiipyqybcv

(http://www.gpsies.com/map.do?fileId=xvtqehiiipyqybcv)
Dziękuję, o to mi chodziło.

Wojtek Pysz
17-08-2016, 07:25
Kończymy ostatni nocleg w górach.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_07-10-54_IMG_7038m.JPG

Większy obrazek: http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_07-10-54_IMG_7038.JPG

W ramach szukania komfortowych miejsc noclegowych, miałem nadzieję, że prześpimy się w schronisku warszawskiego AZS.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/Schronisko-AZS.jpg

Jednak od 1939 r. wiele się tu zmieniło i ze schroniska pozostały tylko fundamenty. Miejsce to jest popularne wśród ukraińskich turystów, którzy wiedzą tylko, że to jest "туристичний притулок - руїни".
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_08-13-04_IMG_7057.JPG

Ostatnia staja na naszej trasie.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_09-39-52_IMG_7084.JPG

http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_09-26-57_IMG_7079.JPG

Ostatni odpoczynek na Połoninie Wesnarka.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_11-41-16_IMG_7103.JPG

Krótka wizyta przedstawiciela naszej grupy w leśniczówce Nehrylów. Pan leśniczy koniecznie chciał uczynić wpis do swojej książki kontroli. Bo tutaj wszyscy wszystkich kontrolują.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_13-24-12_IMG_7116.JPG

Doliną potoku Szybeny schodzimy do Szybenego.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_13-42-30_IMG_7120.JPG

Pętelka trasy się zamyka. Zastawa Szybene - przepuszczą, czy nie przepuszczą:-)
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_14-16-38_IMG_7139.JPG

Od dawna nie widzieliśmy otwartego magazinu.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_14-29-56_IMG_7147.JPG

Ostatni raz droga Mackensena w górę.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_16-33-09_IMG_7169.JPG

Rzut okiem za siebie.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_16-37-15_IMG_7175.JPG

Docieramy do naszego pierwszego hotelu - wszyscy wszystko suszą.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_17-27-09_IMG_7186.JPG

Ostatnia kolacja - ser od tutejszeych krówek i jajecznica od tutejszych kurek.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_18-11-54_IMG_7190.JPG

Wojtek Pysz
17-08-2016, 21:26
Opuszczamy gościnne gospodarstwo.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-05_06-51-30_IMG_7195.JPG

Wracamy powoli do domu.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-05_14-34-33_IMG_7217.JPG

Po drodze wstępujemy do Żydaczowa.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-05_17-11-12_IMG_7255.JPG

Może się rozsypywać, ale musi być niebiesko-żółte.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-05_15-03-17_IMG_7224.JPG

W Korczowej czekamy ponad 5 godzin.
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-06_00-44-25_IMG_7259.JPG

Jimi
27-08-2016, 21:36
Super - przeczytałam właśnie fragment mnie interesujący - Hryniawy i Czywczyny, którymi za tydzień będę wędrować (no w zasadzie na samych Czywczynach to będę za półtorej tygodnia) ale w wersji znacznie dłuższej (cała trasa 160 km) i druga, większa połowa naszej wędrówki to także pętelka Szybene -niby podobna ale jednak trochę inna. A i droga Mackensena też będzie... ino ta druga część :) Całą mapę mam już w głowie -i jedną, i drugą, i wigówki obie. Wędrówka TĄ granicą to będzie z pewnością niesamowite przeżycie!

Wojtek Pysz
28-08-2016, 14:15
.... druga, większa połowa naszej wędrówki to także pętelka Szybene -niby podobna ale jednak trochę inna.
Większość z hoteli, które odwiedziliśmy nie prowadzi rezerwacji miejsc, nie mają nawet telefonów;-) Ale do jednego podam kontakt, tego w Szybenem. Może się Wam przyda podczas tej drugiej, większej połowy:-)
Idziemy od Punktu Kontroli Przygranicznej ok. 750 m w dół, czyli z prądem Czeremoszu. Po prawej stronie jest sklep: http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-08-04_14-29-56_IMG_7147.JPG. Można spytać panią w sklepie o Olgę Demidiuk. Kto nie lubi pytać, może zadzwonić na numer 0672988446. Kto nie lubi rozmawiać przez telefon z kobietami, może poprosić Wasyla Demidiuka. Kto w ogóle nie lubi rozmawiać przez telefon, może przejść przez kładkę tuż poniżej sklepu na drugi brzeg Czeremoszu, w najbliższym domu mieszkają Demidiukowie.
Jak wygląda domek, w którym spaliśmy, pokazuje wiele zdjęć w tej relacji.

Jimi
28-08-2016, 20:12
:D Dzięki Wojtku, na pewno zapodam taką propozycje współuczestnikom wędrówki. Tylko, że nas będzie dużo -7 osob (w tym dwie pary więc na 1 łóżku każda, więc pasuje 5 łóżek) .... Ile tak mniej więcej miejsc na łózkach oferują? I czy oferują prysznic? Pytam, bo tylko ten prysznic jest decydującą kwestią. I w jakich cenach jest nocleg? Pewnie mało ale zapytam.

Wojtek Pysz
28-08-2016, 20:38
... nas będzie dużo -7 osob (w tym dwie pary więc na 1 łóżku każda, więc pasuje 5 łóżek) .... Ile tak mniej więcej miejsc na łózkach oferują? I czy oferują prysznic?
Nas było osób 5 i łóżek wystarczyło. Może nawet coś zostało? Na pewno się zmieścicie. Prysznic nie tylko oferują, nawet się można wykąpać:-) Można też kupić na miejscu mleko, ser, jajka. Pozdrówcie Olgę i Wasyla od nas!

Jimi
11-09-2016, 14:55
Hej Wojtku, mimo chęci i starań nie skorzystaliśmy z tego noclegu, czego wszyscy żałowali. Zeszliśmy do Szybene, zameldowaliśmy się straży granicznej oczekując permita. Pytaliśmy mieszkańcow o owy sklep i tu pojawiła się dezorientacja. Wszyscy zapytani mieszkańcy twierdzili że w Szybene jest tylko jeden sklep (blaszak z wiatą). Jedna osoba tylko stwierdziła, że "tam" też jest sklep ale to daleko jak przyznała. Wieś okazała się bardziej rozległa niż myślałam. Skoro mieszkańcy mówią, że tutaj żadnego innego sklepu nie ma to pewnie ten wasz musi być daleko a byliśmy zbyt zmęczeni na dalsze łażenie gdziekolwiek. Znaleźliśmy inny nocleg, którego nie polecam. Akurat tej jednej jedynej nocy padał deszcz więc dach się przydał. Gdy zrobiliśmy zakupy okazało się, że ludzie nas okłamywali (chcieli na nas zarobić) -w Szybene okazały się być nie jeden a cztery sklepy i ten Wasz był nie daleko.

Wojtek Pysz
11-09-2016, 15:16
....Znaleźliśmy inny nocleg, którego nie polecam. Akurat tej jednej jedynej nocy padał deszcz więc dach się przydał.
Jeśli spaliście koło "blaszaka", to pewnie u Marii Wasiliewny:
http://ciekawe.tematy.net/2016/czywczyny900/WP_2016-07-30_18-29-05_IMG_6486.JPG


....w Szybenem okazały się być nie jeden a cztery sklepy i ten Wasz był niedaleko.
A podawałem, że 750 metrów:-) I numer telefonu do Olgi Demidiuk też był.

Jimi
11-09-2016, 15:47
Wiem - numer telefonu miałam przy sobie ale skoro to "daleko" jak mówią to nie było sensu dzwonić. Odległości od punktu kontroli nie zanotowałam, tylko to, że koło sklepu. A skoro mówią że tu innego sklepu nie ma to coś jest nie tak. Nie fajnie że nas kłamali ale trudno.

Tak - to zdjęcie domu tej pani a domek dla turystów ma po drugiej stronie drogi.