PDA

Zobacz pełną wersję : Wywczasy w Rumunii



Waldemar
22-08-2016, 01:01
Dawno temu oglądaliśmy spod obserwatorium na Popie Iwanie panoramę rumuńskich gór. Nie znaliśmy ich, ale wyglądały pięknie i było jasne, że chcemy tam być.
Dwa lata temu przetuptaliśmy Góry Rodniańskie od Ineu po Pietrosul. Byliśmy na Mihailecu, Farcaulu i Stohu. W tym roku chcemy poznać inne zakątki.
Spotykamy się w Chatce SKPB w Teodorówce.
https://jdxvcq.by3301.livefilestore.com/y3myHzMCnv88VjtJ_evqgE6TbKKxotsfJkuUmUwz41sB1XV4Uz N1LqpcRE-qcEziAIkFOS2oZyP205wrbbxuvYlXIvwuemLOkn7mq4WbX19-XzaOW87Udkn-AO5TArU0ue62mbd9Be1YPj9rjGxxLqH17Yiu5v9-V-N89PKLFmFB_Q?width=660&height=437&cropmode=none
Marek już tam jest. Ja z Alą dojeżdżamy wieczorem. Dwie gospodynie (ze Szczecina) częstują wszystkich kubkami gorącej herbaty. Wspominamy dawne wyprawy, pogadujemy o nowych planach. Od Justyny dowiadujemy się, że kawałek dalej PGNiG wierci za ropą i gazem. To tłumaczy, dlaczego dwa ostre zakręty drogi do chatki mają poszerzone pobocza. Trzeba jakoś wiertnię wwieźć i zwieźć na dół. Rano rzut oka na widok spod chatki i jazda w dół.
https://vbdzew.by3301.livefilestore.com/y3mXhHlWY5cqnLX61TxJYE5vun5aK2dHfXWUdeeqedj7TVX10M AKFPdNqjFFzgJOBTgMIm21MtIXeCsAGWhYOmUgzIiaPbmwfybd I2opvqDpuWdH3sJm43dWtLxjOd1DzPGKNMLsJBOqR8sUkOAw8V 9wkvX4wlOpXqV7jkLUCYOOP8?width=660&height=437&cropmode=none
Przejeżdżamy Przełęcz Dukielską, a za nią ... bitwa trwa nadal;)
https://izxvcq.by3301.livefilestore.com/y3mz3J1o69fcRhBoWrg83twzOHPJokW-XOp_Gjf5rsyy5kyVFKvqOpmsvztDfn3atpk975DH1vc2EIoBOD WPEV9yvW_TcIR6x5LJA2rJQrAgKmJtTjUMgiXvhMhBrTPDLMqG jvYthDkcTy7RGUmT53pT5tel-TpwQ8T8ZV2uj75HKc?width=660&height=437&cropmode=none
Dojeżdżamy do Borszy wieczorem w coraz większym deszczu. Uzgadniamy postój naszego autka, załatwiamy transport na p. Przysłop
Rano wita nas całkowicie zachmurzone niebo. Niskie chmury straszą deszczem. Jedziemy na Przysłop. Na samej przełęczy trafia się kilka minut słońca
https://ktxvcq.by3301.livefilestore.com/y3m-92iJRBAmw7eht6B66-I7lDnLfQ3szoAaL2cvCxjFumBM2YljMF9JrOSqxaw8_E6rCYTr BBe_YfoMDtOzsbPVUzFZY2uBfJa_dh2Wp7D6qt4R2ZdsW4nIOO sijHFCJMNmEW1eOVk53l_svHm80vxh7X1Bm4FL8VCbQmwZg4x9 98?width=660&height=437&cropmode=none
w Cabana Alpina sami Polacy. Czwórka wybiera się w Góry Rodniańskie. Inni chcą przejechać górą do Baia Borszy.
https://kjxvcq.by3301.livefilestore.com/y3mBqsKyDBlXUvPADbn9mgutqpgK__scQHPX_Plh7UGVAMLrmp L2WyzLa-brEVUeOVX2q4r2BxCB55ri6hzcMiWfsFQYrzEJ0M8kDrS7VCxH jvdpFmVrmzNadh5DJtOooCJ7OjwUH6xW8zBBqapb-NKnb0OuMQ50PfHfe7iCHhQEco?width=660&height=437&cropmode=none
Słońce znika, a my ruszamy dalej. Przełęcz Tarnita Balasanii to nasz dzisiejszy cel.
https://vldzew.by3301.livefilestore.com/y3mlDqeoEwo2XPPLr0xzFYWBu80ctykMEFincoXNMcY7dpliMH AE81BYVNTLbZs4NFQQLSg_fw3oO2YITQPuBC0CKc9XruFXz-emdrOZS7C361hOzJ_54a7IEePCxUeac6i4bS8cD_mBb2iNR8_f 4Cmh1ygu8H7xUSx3bGyyCh7XFI?width=660&height=437&cropmode=none

Spotkani Polacy opowiadali nam o wielkiej burzy wczoraj popołudniu i wieczorem. Ślady tego "wodolejstwa" widać jeszcze na roślinach po obu stronach drogi
https://u7dzew.by3301.livefilestore.com/y3mKNl79LRYLIddj8E8EbMTfZVigdkt_CbwOjwgh20weSfLEY6 2O6YFXEyHcXtUGvNfYwXFJPIS5HFcgMf7snlRz8GEAxnnSMtfF XGPMmNMh2RRbHXlH4NRM1rbRLqpfIP7ctY06Ag60n0ThUIwxoQ H-t1j9hkqNGi-LK7UGC1h1ec?width=660&height=437&cropmode=none
Zastanawiałem się przed wyjazdem, czy droga jest przejezdna dla samochodów osobowych. Widzę teraz, że oprócz początkowych metrów tuż za Cabaną (oraz jak się później okaże fragmentu koło stany na Podul Prelicilor) droga jest w dobrym stanie, dobrze zachowany bruk, a spotykane co jakiś czas dziury da się rozważnie ominąć.
https://urdzew.by3301.livefilestore.com/y3mAorMtAovXa4tfYwLdq27K80i1R-O7KpCOrsYzX7ikmLVrtIIy4La5baRInaq4BoFidxqk4H1YkhvW GB9NjMD2cOwjz78e-TbHsoFYxyE0tBWi5dXRZRO4cQNTG6GxlARIiF-rh83RPnXWZtlABY8HqT3RH1Jwrg4a7W1ob-sXT8?width=660&height=437&cropmode=none

paręset metrów dalej nasze przemyślenia znajdują potwierdzenie. Ten automobil na pewno nie jest 4x4
https://wldzew.by3301.livefilestore.com/y3mqSdTwlwkApKLUe9f2U-rhCO81oE28L5XGbJn5aa_Tp51oFA77-gM1a7U0NDkGzFxjEg5eND-c_-72VUaZwBI3H0mKe0y7kOMopLAEg7oMghYaDJBWKBsgurZP-nSrf-uBiIv9LV8Hg2vlkQQXfNRmtKSZbxe6wwfDSm7SCXgBxQ?width =660&height=437&cropmode=none

Tuż przed staną natykamy się na wysadzony żelbet (most, bunkier?)
https://v7dzew.by3301.livefilestore.com/y3mMuV_3bhQUfG-fh8-BWU6xBx7iTy6QgvmyyyE1Ip1hjo2qeFK6-4AlgKBrKAyvEfeev1RuybxvTlcKi56S0H2_YOagC5L5vCnBU7J FFaNZRxQJmCOVozw2c_UiYtK-xV-gFcndOD6oXV_07DDNHSoR4m-qAG6ksUrwq9OtlUfv5s?width=660&height=437&cropmode=none
Gdy dwa lata temu wędrowaliśmy przez Góry Rodniańskie, z wielu miejsc widzieliśmy charakterystyczny jaskrawo czerwony/pomarańczowy budynek na północ od nas. W wycinku fotografii prezentował się tak:
https://xlapbw.by3301.livefilestore.com/y3mwSyVRmfOg3Sux7SNNLTD2iqIUVdx4JhyC8ttpmQ8nElplAz uyCDdfq4xaGdG8aLqHutLqDcURAhn_NmGDnR8HrqMeol-DGVR7ZRH4VP8kEkMwPBQtza3vW8BbU6KVKd4BmIELKkxKVj_jV de4YPyYQ_fqpDShpisY-qy4VYpp_A?width=660&height=457&cropmode=none

Teraz jesteśmy tuż obok...nawet bez słońca "daje po oczach". ale zdaje się tutejsi lubią wyraziste kolory. Jeden z pasterzy idących do koszaru ubrany jest w odblaskową kamizelkę w "pastelowym" kolorze.
https://wbdzew.by3301.livefilestore.com/y3mHbDj8ZyJXAUFlgQbjsXwhgSJluFxj_EX0S1baqRml4G5dn8 nwzD0OpeOq2oAxWEA-bJn8yEZS41-F_rCIgfoizu1hJj3TjkrpjfeetjYlCiTPsvWC6lSNaN2lzyUsT bc5sFTGxtu1JCoOipyJqWS8jg7QWsrvVUkoCO8N4RIH3o?widt h=660&height=437&cropmode=none

Kilkaset metrów dalej droga zmienia się. Pojawia się rów odwadniający, a nawierzchnia jest bardzo, bardzo równa
https://vrdzew.by3301.livefilestore.com/y3mgAoXh9Iu_eSZZwQP6A-70VaFCo3V_wd3g6cqPNvdcm-QLTGqMdW_fiGCfII8yV2h57jCH5XZgENIjjySvp6cnGolzt0YC MZUralT76xpmtpDFGMTfMQLQlaBuFBVbsWnlgeWxodNJVEZCp9 mxqoV2dPlT268XOiUHqZhkOv0bcM?width=660&height=437&cropmode=none

Po kilometrze sytuacja wyjaśnia się, bo spotykamy taką oto machinę
https://xldzew.by3301.livefilestore.com/y3muYaYsmTky3IM9qNrMxpATXHNoM0LCHakKchBEi41Ezpg5mv 3zIMOHgCa962RBP2DdRmsiRS4tkRQohMs_1bNo_0HhffnGe2TR oh3yZ3XwwTnKRrCS2if5f73D-WR6HjtaPFVuAAJ6bLu0SZVRfMrySkLOQDtUKhHhQS90VmCvUI? width=660&height=437&cropmode=none

Próbujemy dopytać się, czy "na to" pójdzie asfalt czy grys? Próba jest nieudana. Droga jest w różnych stadiach remontu aż do Cabany Fantana Stanchii

Z drogi korzystają też liczni inni użytkownicy
https://xbdzew.by3301.livefilestore.com/y3mbvM9FAkIzapE2RtywOW2K5JK7idVy0TUm2-M_F4l2YsZGUaHAzmAe3XkujoKuIfmdZKkfU8xcLWQb7DLcD1u1 Wss3bJSH0ztdEhB6PBEY2GpylObiJn0C6esK6YJA5CEk5vxAUT vwKsBkstfAq5RUJY54b_u3YeTK7oUL6Fd7qM?width=437&height=660&cropmode=none

https://urapbw.by3301.livefilestore.com/y3mhPdsv-11d05YRsKnzKFaicpOzBR7ll-DcB3T1IKAdT0aF-Y4V9Cygp9uAE7EvhSUlXdECzvGlzPCKqXELncwa39ZU7CsD3Dq Cu1mDb_L1s1ziSD0MPX1ZgsFGDSmjmXj3IImY44gjIDS6W7bh6-rGQFODxLaTdEopn7VYzhSTk0?width=660&height=437&cropmode=none

Pojawiają się piękne okazy grzybów
https://vbapbw.by3301.livefilestore.com/y3m6befz6P8hetoHx9rzXgQQw1jjayovOsO55jYOz3vH0bIMBZ pP6Z_fSlLuQWaGHwr5YOumURddPpOhG_1p4rsaOzSrKMVOKe3C lsy8F0td1-49cIs__frCcOlikSEedQMyMXjFdMAGjxgi2B6ayMipKUNxHUQq sNE-Aaaa6o7aDo?width=437&height=660&cropmode=none

Widok na cabanę leśników. Po prawej Kreczela
https://vlapbw.by3301.livefilestore.com/y3mLeyAC6D3WEaCfUyqxmhCVPaMrWQeSq0ojS5kuS8GfA9YEAm 9XBlMGfef02nbdaZuQuL4t4jBYeIBPTd1PP71tBTRbZm5W9KpV WlnF60lP78kJW4BAyYF-hTKfvlBGX13I_nP5DyqHGTwlaW3XOvdBAHbOHWcXeIWVPj3dLL AD_8?width=660&height=437&cropmode=none

Tuż przed nią, przy drodze tkwi coś takiego! Bunkier? Po podejściu bliżej widać jednak mało militarne fragmenty: drewniane okiennice, pustaki...
https://wlapbw.by3301.livefilestore.com/y3mwEH_O0SvR7qddGJtomWhDgoynyD8bEHJD88SsKQyhL8Xu8A Q5KHsX_VP0XVATRtKdUZ2AJJ9IRrlrfmUCr9HdaY1004q8HeF6 vl5pQ5SKQBQ6Cbnhue7ZulesrpW9wW70l7vxY_UJkYwPbaBXXS vkwkRAnvKHV1e2aaI8VyUVEw?width=660&height=437&cropmode=none

Z tyłu całkiem cywilne drzwi, kominek kozy. W środku dwie prycze, zapas wody i opału. I porządek!
https://u7apbw.by3301.livefilestore.com/y3mSyltuE5jB-iomiC0G7Jk2SzWG-09EHKJLwR4CN7qO_oJLyCN937CZUpEYmphewrwTqAOefKyCV-Xr1T1lJB92ad5QgRSz1_y-uuGpYVJJP778mNS4lBhBmXbirl1Pw569NaIUJWpD-vy-KFMZnm_VCDqjM0qrm2SXO5JqYDFQW8?width=437&height=660&cropmode=none

Z racji zmiennej pogody braliśmy pod uwagę możliwość noclegu w cabanie.
https://wbapbw.by3301.livefilestore.com/y3m_pkwFci9HOhCAtA8LGIPrzv-helIAOfGPla40Ln-sMAdHtv6r7JVK-pIeAcCA2uP21Yw2voSQSo-EeltD99gDcg37sOUEOpKoBzOe-AL2vlpJdylQme6gfnkyjmQzKps98ROim4369UxD9CWUyDsDWDY ixGEumhzP7pl2ONOP30?width=660&height=437&cropmode=none
Gospodarz pokazał nam dwa pokoje - ok! Ale zapachy unoszące się we wnętrzu skutecznie wypłoszyły nas na zewnątrz. Pichcimy obiad i zmykamy dalej
Pokazało się słońce, będzie tak już do wieczora. Zza kolejnego zakrętu drogi ukazuje się przełęcz Tarnita Balasanii.
https://v7apbw.by3301.livefilestore.com/y3mwSRtidGZ4zRWf_8WM8CP1W0kZsBGY18nRuA71vg_sXwtCa-fUCV23bIzGTa05XQyiwc2BKxZTiWkIws7qvMfkIzSHMJiptrcm nKAHSt2wGI8cj5M-Y2sqGhNcgve45CJP4g4u4sy4Y5SlQIUTfxk4JjItitH102Px_i FfYVtVhM?width=660&height=437&cropmode=none
Na przełęczy jest nowa tablica Parku Narodowego, parę metrów na zachód duży krzyż. Powyżej i dalej na zachód biało czarny słupek i kolejny słupek z oznaczeniem szlaku czerwonego paska, czyli początek płaju Kreczeli.
Zaraz za tym ostatnim słupkiem napotykamy na pierwszy strumień spływający z Kreczeli. Zatrzymujemy się, odpoczywamy, podziwiamy panoramę doliny Balasany i Tasli i ... rozbijamy namiot.
https://vrapbw.by3301.livefilestore.com/y3mIamUjQqxYdO750aiEwvB1sua_bljrkan03Itbv57dLTEcp5 8p0bwtmkomy_2fwDObS5EcPw0TSiqmQjLrKLxz1Og_MyARsVgA qV4YfvLiJapKNA4O3ySX4hyU8WKgrF07xZwyDANeRq0XGpXIb8 4wBzHLL4OJa0aHgjM2yIGDno?width=660&height=437&cropmode=none
cdn.

Waldemar
23-08-2016, 00:18
...najpierw suplement do poprzedniego dnia.
Po kilku godzinach spędzonych na przełęczy wydawało nam się, że trafiliśmy "na koniec świata". Spokój, cisza, całkowite bezludzie. Cywilizacja niedaleko, ale ostatecznie pozostawiona gdzieś na Fantana Stanchii.
Zmiana zaszła po kolacji, a przed wgramoleniem się do namiotów. Usłyszeliśmy ciężko pracujący silnik, a za chwilę na przełęcz wtoczyła się potężna ciężarówka z drewnem. Potem inny gruzawik zjeżdżał na pusto do Baja Borsa. I tak było przez parę godzin. Trudno powiedzieć co jest bardziej uciążliwe: hałas samochodu wjeżdżającego pod górę, czy hamującego silnikiem przy zjeździe w dół.

Rano błękitne niebo, kilka cumulusów, bardzo ciepło. Na przełęczy kilka samochodów
https://vlcjkg.by3301.livefilestore.com/y3mIqLT2s3SwsxweoDpgtcuxGQrSqLY7UApjjgq-kKahhoAhTaaZtv_kIJPubXqOHX3i-U27Unt8UDt1ZjUgaEG3WqPL6MeLUVrY5KzGomye5CvN30v34wV bRCRi8c1KIKjeTsB8MpTlEuljk1n9bmCo7b43Ft-YQp20BrYZYiOxlE?width=660&height=437&cropmode=none

ciężarówka
https://vbcjkg.by3301.livefilestore.com/y3m5yTdHsqz8wtR479OZF-gCVf1qvKeNXvGwvFa8VnopQNgKHtdVJMks5vSvS11fZE-halvuhg3eO4p4XyMsmf6IJ32MButNnpH0jPslkbyd7xsIC7mhf 7qbjEyqTSULLiwU8aJQRUrrDxLSOs6l3NI7eqb0DjuAn5v40LL BX6KssE?width=660&height=437&cropmode=none
i stado krów, które pomału, konsekwentnie zbliża się w naszą stronę
https://urcjkg.by3301.livefilestore.com/y3mPSc4m7Q4GM1TftNzUKwwyoh3D3ZLtKiQGW9LXVTMIztLevb jqyP0FCtN50OmDNB43ITxaFF80uU8UoNqjS-sLwrPaT6QOIHKesg2mWEblXkUjXnxAQx0aAGLHv81u79leKZRY 9RWcmGZ0kz7AT9j6tYc3rPfxNqGDOlBDRF2J9Y?width=660&height=437&cropmode=none

Najwyższa pora ruszać dalej. Idziemy płajem, znakowanie wystarczająco rozsądne, zwłaszcza, że nie ma żadnych skrzyżowań, rozwidleń. Między drzewami pokazują się widoki na otoczenie naszej doliny
https://u7cjkg.by3301.livefilestore.com/y3muJ8QYSdSVmZCDpBvKr2Y1PzMF1xJI2nevfxdVcQ-fBNf9XFmHvm5za912lbYG1AnQAw4dMb-KllX3dIjH1sHwCThWEfrhcMpoRIN2Khp0Pg2EZLwdskOljYcPc 3QeEXbaJMhElCR_8KncaJc3vTGxqbod4puwwtO8IvxOQa277Q? width=660&height=437&cropmode=none

Docieramy do znanej z wielu relacji polany z szałasem.
https://wlcjkg.by3301.livefilestore.com/y3myD3gn4ZLMMLqFgxh3IpE_L4a7jP3sKsKyvw6V3akWG1Yjsy xOJtY6DKk3tSbOsAjKUddwYK8IZIAmbut-b10kQdIVP3XZ_hucTXxXYRYUcONc4WVnjQyRGmeh_YSz9sM2wO YllXh9QPmZ2neaDYD4IIrp4pqnWTp83MxfNskaRk?width=660&height=437&cropmode=none

Kolejny, piękny widok na Rodniany z Pietrosulem
https://wbcjkg.by3301.livefilestore.com/y3mfEcmS1ipnfRQrZ5NmF2gY6H9ksiqJu7P7YPWwbaeM8H1Twn xO9zq4MPqRWyjBkxb_RFGvZrTVa0uGbSgcrfqEEuY1ab4lpUOf f_Tuy-4s9UFIuWGNPniErkq4Yk8bfTeB9Qc8RQ_V8kPzk8J2SfiFyikz QOOy7SAH199JXwJ7g8?width=660&height=437&cropmode=none

Czasami płaj pnie się ostrzej do góry. Tu - przez malowniczą łąkę
https://vrcjkg.by3301.livefilestore.com/y3mtY1FNqHtOi9Hn6dZvec1I8U6OV5XBoJoDGLoHMbAnYfvFo1 M5pFpmtAaQhsTjgTorClSDpNjVJEQb4dat1UlINoAnR5Yf7_S8 q4uENCx7ULPkgRrQI13w3dVI4pRRYaxs99PXzuDQuYjOjXN95R 3DjEyae0YxszPtnQqDPoGj3g?width=660&height=437&cropmode=none

Ale głównie maszerujemy przez las. A w nim miłe niespodzianki
https://v7cjkg.by3301.livefilestore.com/y3mvzl8Ths85UY0jHWIBPfxMSbtH3T5CaLGka-ik6Un9pDICDl8f9UTQLmBO_oP_Tio2kgqFJ5TNr9l3emiqswuk v1NJxTFN9nZwyygP80tilvAZTyQ93ki9lEGiMNXUCWXOZ9vOFN m-F-hGllKLFjUgax1gw4n6dy0_7fpruXsO6Y?width=660&height=437&cropmode=none

Było ich więcej. Wszystkie wskoczyły do torby Marka
https://xlcjkg.by3301.livefilestore.com/y3mndORft4kOiJhdfya7DbkZIFB-PL3JTabD3yaSeNv3zdWIaMeaVWqEQTTtHy27JX1EUi68IUfqne GuQE2vR9mt6lzMCNwyWahkhOEGbczqhBbHPc6iFcg8OQ6Wkr-tQYfC4JSVCHim4hcZWckEGPML6GOu7Yxj7se647y7Duwx7U?wi dth=660&height=437&cropmode=none
Dalej kolejny postój - wielkie zarośla jagodowych krzewinek. To nasza pierwsza jagodowa uczta w tym roku
https://xbcjkg.by3301.livefilestore.com/y3mqBj5Tx6AipiZEJJcxaf07DK2EUlEBijAAvWmlLoTa8Xydg1 et2VJ9EDqmZELdiQxnPRLeny88Z3COceeIxU6Mgol2X_6j5UXY P-R7Yk6qlofTFqGHSwjLQ0PlAHsvB9JSMuDGT3jpJnQrRal-aweTHWpy_HoN3aY98Jig3S4hOY?width=660&height=437&cropmode=none
Następna polana i Torojaga w całej krasie
https://vlaihg.by3301.livefilestore.com/y3mdKmcKhTHJO3AMnTZnPNVod1IxhuQFbeHs9N_SENUqYV8HR8 OeuEimAdo3FLd8FpMqlIcwVwHzUfH0H501BZNoonhzlMPu6Txx 9Z1WS_dSLFpaVVzeael-rgeF4UtTeVlYxI5jA45o2bY1PJ4TnWFpi8BAKlXvoFR90fnEH-Bct8?width=660&height=437&cropmode=none
i Rodniany
https://uraihg.by3301.livefilestore.com/y3mgSaoscNrWssaBwU3FvzV4_cv0SuEF6x0K7nFZbscPXvhJxq 54f5-Vai1y62uVnHp28sU5kLhnz4gQ1G_v__dl2c8g67W5mkkyIO04i JmXTZ21iNnwmufdrbdOx7nZCxb6SZ4KvGr5hgSTduiIQZNRHbD KMGzv4QnYOyUHlISm_U?width=660&height=437&cropmode=none
Dalej kolejne prawdzikowe żniwa. W jednym miejscu osiem okazów. Na tym zdjęciu - pięć
https://vbaihg.by3301.livefilestore.com/y3mRNgbDDJQZ7RcBr0K8_wKqrIUpNRMtq1oimKQpnJd7T52Ila-CCWjEKh5I53bOsDMY_7PLsWce2Epe6Ybpw6H3GrY-CYzlMs5WZMrAU0mc6RyuHdQBLjfXMXm0qobeDHHuGVkv1VahE1 yFcw5_rXjUjbCVhl5YSPoUraMoSu2_2M?width=660&height=437&cropmode=none

https://u7aihg.by3301.livefilestore.com/y3mXCnyHd3vRQzYE4YHmvbodj_6Yc2sH7SKlkLpzrwBzVxQXjx JBlMywesirOCV4lo5ZrmvURBpgX-M3K8udOIY1wD5EwJR_Sp2k2G0WS9QchG2cV893A_1w-fux7ODAtdnhkmmFo_rm7_8PIlx8PvkW8qCBYYJT4N7zsuZ0m0u 1EA?width=660&height=437&cropmode=none

https://wbaihg.by3301.livefilestore.com/y3m5OYiJsG8dU9uwafC89GWqWoqCadfEsKnR7lAAYMKhhqtWTY BaGPJBr7thWNiS1IPaML3hOmwrJNGAsjMf0aM1DR_czHRqslfX PSnussg-Op38WozuSg451t1aYeSq7tmkxRO_e7m6O0WWGPsXxCykyitsm4 L0A0l6gkSmjdXZhE?width=660&height=437&cropmode=none

https://vraihg.by3301.livefilestore.com/y3mp6_UXCqJcaVKCkdqpoxR1eSDBTLwoSI8xTzvR9FQDQiFNgC IWglmxl5p0dx6jElHxhZZsDnbRBW8gNzLyLtAstbhtG5GHI-jU6_8FJ-8IYtJPxAC4ai1fuACGIWvhmhozpq-tKzh0nOfmyE3pxTW0f3esUECFDEfLRtmpSCIl4s?width=660&height=437&cropmode=none

Ostatni widok na dolinę Tasli. Do sąsiedniej doliny Vaser już całkiem blisko

https://wlaihg.by3301.livefilestore.com/y3mGLwOungbJsEsC5dbmZus1a2QUoAXVfG25XP1aXIdOP0TS22 g9I7SWTMuOhDtWwChLGpm0q5_Qtcas0QLGxxyLHPlo1d8KafEk D7-sx-0nm3CkXlRQmLWUn1F7yW1xoMdtadJMp0x1JdW9uPDY5orZKB4v q5m_nAXDN-V_jlZs_s?width=660&height=437&cropmode=none

Zauważamy odejście ścieżki/dróżki na Prislopul Cataramerai, ale nie ma żadnego oznaczenia szlaku. Nie przeszkadza nam to, maszerujemy cały czas płajem. Wkrótce po jego lewej stronie pozostałości I-szo wojennych umocnień, a potem spośród drzew widzimy wierzchołek Hnitessy i jej sąsiadów

https://v7aihg.by3301.livefilestore.com/y3mYrLlGBUfostLtPtOlQgRoxiIEfewPjpkg6QUCFV0MQYdWPJ CQa9bgiJO2chYoz2tmCs-GmLIywc7n3GCMuN7MCdfa_OvKivbQ3VKtjqr84EoRBKSOzhEfr NZ_dE6dsAFfScHk-JMpklHSJ6k6C2EsIU9jqJ1aHnZtIiz1OpL4Q4?width=660&height=437&cropmode=none

https://xlaihg.by3301.livefilestore.com/y3md9xnYQsVikiVjc_wcUlcoLcgvqqhWUEFhR8Yy8sOVOOpHQJ Z6tRgmIleKpvi4M47p1B6eYC9-LwPc4dwQiCiDTHyT2mlMjBDYQWD4cbXwPb93Kjtd9_Sftskb7j wQYLPt4aCoJzx3JYyDu0QGiZIsw2nRyG0LL8n8Yz1JiT9Zn4?w idth=660&height=437&cropmode=none

https://vlbftg.by3301.livefilestore.com/y3mMbJz1vSiDn8zIlsNie8V3PmS65zOrYtwjLZun3M6lDU8v4b M0GnJBfo9rqzh4dxFbbiPZ6DiMdCwv-co0-6wg6z43FlvDlrAU0LDfXY8S-Z5fDBNwSKFdwILqY0gdOCIcTxA1QSOl0RbA99cDQqG8V4LCgx_ JWwZKgDdASVUjac?width=660&height=437&cropmode=none

Przekraczamy największy z dotychczasowych potoków spływających z Kreczeli. To Balasana Mare wpływająca do Vaseru
https://vbbftg.by3301.livefilestore.com/y3mBf7RY5tgR5Rbjpq8CCiA9-qBYE1uAlF9kETeHQvxnL7SxMqyXAP8j7eEkrXq3w6_leshqoXi 4vPQ_gELu3pdzLHUTYcx8XXnGCQaYf0rvnNOSUfWBCcgjj-bpnzxn2lYRbkYY4KtahwmKBkN_8mZBNK9-h5LJ82bbeHdivAk24Y?width=437&height=660&cropmode=none

I nagle otwiera się otwarta przestrzeń - polana o wdzięcznej nazwie: Preluca Jneapanu Hanchii

https://xbaihg.by3301.livefilestore.com/y3mVmcqE-m0C21MKw8Y_daDLCjLjQ--ptED-45TEPmqZJ-mtyv-MKMLF38SitfTOJrO7VgZAeFnnb4JDCHZCF2agwEZVqUA7VsPSA Fnqx_Fdcfy5K6hdWww1P87eyaGFOnyUAC4EMDQsDTsuFAf19go ccir-1dH69s7sNC9FKa_y1U?width=660&height=437&cropmode=none

Fantastyczne widoki, cisza, spokój, żadnych śladów cywilizacji. I jeziorko! I morze jagód! Nie ma siły, która zmusiłaby nas do kontynuowania marszu bez zatrzymania się tu na dłużej

https://urbftg.by3301.livefilestore.com/y3mPS6Ljr9PZFXRGHDBR0S9mShLXZ5TspE1jwa7JR7G9v4DSz3 a9PK71Bwzhg3lh6iebxDdaGRQJFaqb_jTxAM49ndaTWCQwGTSi CQr91X1hV29Tfs4POD6OlgSqV_klahWgOGXSyzO5Zk3budxbet TglR-URC3cEaSwryb5D3ROKc?width=660&height=437&cropmode=none

Podjadamy jagody, zjadamy obiad no i ruszamy dalej. Ale gdzie jest płaj? Nie da się ukryć, że tracimy sporo czasu zanim znajdziemy właściwą drogę. W końcu mamy ją i maszerujemy dalej. Mijamy południk Hnitessy i wspinamy się w górę. Płaj prowadzi tu na sporym odcinku przez kosówkę. Potem ostre zejście w dół i jesteśmy na górnej części polany Fata Banului. Na wschodzie widać pieczarki Tomantyka
https://wlbftg.by3301.livefilestore.com/y3mOwxNVjX8INo0eg8EmG8kOvQD3EaApqnnUOEtKpBuvU9E_xB c9UfDzswESEtYFEuLTn3i5JfFTRORYe7ROx0q0LKCGP6uMEmmj S2iXb7RZ2eWL-yyY0P27R0_DK6p5HzMHXJeT5FHXWej33mpB668pnmfNB4bvCbF tuuTuMGVUWw?width=660&height=437&cropmode=none

Sprzed wejścia do namiotu mamy widok na wieczorną Torojagę. Dobranoc!

https://u7bftg.by3301.livefilestore.com/y3mFpcVtdI5Oy-pp5nPZK7bAzKA_W5eOjpt6FRe9BC95XX0TdBQoneg6k2a8Xgg-iFoJATam8GPrddZxu6VGZ985r365FQhnjzfkPJ3Sm21UhWgsyA t1PXyQmiVxaN4CGqVc5oBwWWMDqnd2GCWikv-rsHz7ru6bANot4nwVvAQdt0?width=660&height=437&cropmode=none

cdn.

Waldemar
23-08-2016, 23:28
Ranek budzi nas słoneczną pogodą. Nad nami Kreczela z widocznym fragmentem płaju wyciętego w kosówce
https://wbcq2q.by3301.livefilestore.com/y3m-_5l0l6jQ8z908FH_KDpoZBPbRGSOL2QJbzICL0lFx_HMyBc96e pOuL8LU2JnNSobRQtqJTHXzgov97GyZwvB2wOZNIV0RXnpxrTT Ah6N7cINFnuwJdktqcUhmehgXk4ZvD3oPE1U9oKnjzHAGVOPJ_ yDGTIz4RIHuMgf5YKrDY?width=660&height=437&cropmode=none

Blisko woda, ale i tak kończy się na jagodach. Które upodobały sobie stare, pewnie pierwszowojenne okopy. Na lewej stronie zdjęcia wzgórze 1577m na którym jest "ten słynny słup"...
Cała to okolica ma bardzo ciekawą topografię, nie mamy dobrej mapy, szkoda...

https://wlcq2q.by3301.livefilestore.com/y3mT3_YwA_NvHRER27ffX8Jt-mgmGc1DCe0Fd3GuNYnpxqJm7BtXG4uozoPWbunoNWsUy0nS_Xg G_ZlSkWeFFaKrrs3c3Ig5UK5KI1xLjufjkc8c1Heaz5LbMhIg7 Z7B7LzScAzxf1OvTeRVMDom8GBVQzC2YANlRYaazZ5gvnGMUE? width=660&height=437&cropmode=none

Pierwszy do słupka dochodzi Marek.
https://xlcq2q.by3301.livefilestore.com/y3mKX9TfxhjKqY8_dRE8Q4BZesiDCxV4-dfkAs0t9VA5YxC7KxIGNeD-YvNNAVsw1BYF41WKGcYHLrdiqKqYVFPxg3HxyEuHkb-zkCit2FuleNGtiz2WdYVm9wHjCxpLcdp-XN6xqKwzTaTJbJRO2kVWbjapU2kQQhyc6UjwMsKyb4?width=6 60&height=437&cropmode=none

Słupek rumuński, jakiś taki ... słabowity (będziemy o tym mówić później)...
https://v7cq2q.by3301.livefilestore.com/y3mQp_RAXujxEm9uzRx_Z-B06ODR87qu_rq4WmONMArB_0Z9D8EpvlDFbMXIbn2tIXFGNp2O FyWZ6wlDLr21t8m_btTwpJ8amlfBsp819wGjC8QUeoNwA_fHH3 mu0bBPVQWEiYgfcArysL47sAyaIK-Cak6MUOmqf9qd8ksRNqBWNE?width=660&height=437&cropmode=none

Żeby wspiąć sie na Hnitessę trzeba najpierw zejść w dół - na przełęcz Fata Banului. To 17 metrów w dół.
https://vrcq2q.by3301.livefilestore.com/y3mhvS5fu5oQxUKMgGdV_NtDuz0fzzqMVmLBM3avW5ydkT43KY VeiGKyMyKwCwW_dXZnX5GpUye2xTYqE9HzI8KHbUHYwcUzehA_ Yna2WYR6Im6mdVDxiFE6EaSEHHaKxZSt2-ocwYfXFYn3v_dnFzRm-EmGJaLFrzLL9f5iNlU5Ck?width=660&height=437&cropmode=none

Można już zrobić pierwszy rzut oka na miejsce skąd rozpoczęło się dzisiejszą wędrówkę
https://xbcq2q.by3301.livefilestore.com/y3mOQhLIAJw8UP9FGeVXFctaUt4Sn9UjEht5yHFiK2GIEhvE1a vlafbFxkr-3na0hawBszdH19MOqLVJ46fDgQI_XeJVvEcmIMkxLtDC4nqLxk NZ_y7QofZu5ozpAFLdZZOOqENnAKFDnjfLHpAoe1d9OVxPhXS7 YTHo89Y5KEjdyc?width=660&height=437&cropmode=none

Marek jest już na pierwszych skałkach
https://vlapzq.by3301.livefilestore.com/y3mdX2MELeE0QRv8NRfDOM5CdsG4xzKZxuVGgqnu5dwLdRW5ZF lpT-veDWWZhzGdpy7cYjRqq3yujW_x-Rwznwe5TYv5Y2yvhgbKCjcnQgO1F2t5P9vSWy9QglCXEZQ0Ktr nB9mAj30Zes3pA_qQll10spxJ3LfDAHTOUxhp76VWv8?width= 660&height=437&cropmode=none

Pokazuje się dalsza "skalna" droga na szczyt.
https://wbapzq.by3301.livefilestore.com/y3mkpYmXA42Ym2Uuwux0idgkV6C7bxyF1imXQ60usYEUK9xm0_ YkaiAipRmLIvXEjXJkZNhoTLkUINdeRDEmMPSxQb38Kr0zLJo6 vLoSWKiG3tNTjMoIe2o6j7yO6zvQrBYOsLtKq8pxvzxhrYaRzQ xox1iyTZXNstihOU1ZWCWP48?width=660&height=437&cropmode=none

I coraz więcej widać wokoło! Fascynuje "czeluść" doliny Vaser! Dostrzegamy dachy zabudowań stacji Koman
https://u7apzq.by3301.livefilestore.com/y3mvsq4dTGX05TqQ2104vb8Xjni3reTzp48tJiwKSejk5-p6Vgatia-og5r2xZ5erxTVVJJoNLCyh92rorpB5rzs5shJ3hT91r01fZrox JFOeCu1wZrhPBh3_p-HUSOyjz6CSNcDKxlJQ3M2xzFeiZWHjyi_HCoGBZTtbsn9mxnvf k?width=660&height=437&cropmode=none

Nasza znajoma z dnia wczorajszego - Torojaga
https://vbapzq.by3301.livefilestore.com/y3mry5LgFKOqcJ7oe_dcTPfaC1VRZWyTfRM8rivQUnH_Lo6XtP WaNiyowBvhu9p9k9PAqcLLWmaNZLI3v0Aun8MSsD1cfzWZpNTT VUGds2V0U3Lay_-VmocJsA9ZKjF0eBDpXm7n3rP1Q-R-IoLYwPlN4fWSdL87LLT_5x_I5l_iLY?width=660&height=437&cropmode=none

I na ostatnim planie - najwyższa część Gór Rodniańskich
https://urapzq.by3301.livefilestore.com/y3mRavXd_Q-OzFz6Izh0rTPnCeqtF1UpwHkY_ktKlTkzPlXU7rX3o0yNz0sWU XTRNac760hC7QGt-7rnmY2v8l_zY4_Uvc-CoUiE6_JYkaH0D51NN09ikHFXa88IS2dmATBqFQ-DNZN8pWGqeTikL-oaQco-wWe3GS-c6B8pTZHqGI?width=660&height=437&cropmode=none

Wczoraj było dużo o grzybach. Dzisiaj też "grzybowo" - na horyzoncie Tomnatyk i Jarowica
https://wlapzq.by3301.livefilestore.com/y3m8gCs063Zu0DVITFNJtpTqcBauLB20LmyXIL2ljLsA8OOAlX gm0bHMPdEXZN810z0plRu2B0TGkZ67x4NtjMl665AlHfw5CQ1V TB9FudPB_reFpXfVyVGbaL_wxvGXBWeXyw9S-limkhFSr44tEos2apqAP9hLtM4astkDf9XLmI?width=660&height=437&cropmode=none

Marek wchodzi na każdą skałkę i szuka... Czego on szuka? Chyba się za bardzo przejął Wincentym P!
https://vrapzq.by3301.livefilestore.com/y3mDktR574khB57F2diCBtGmbpwj5fwyA_H87_2uZijtmQ6ePC KjgYfpcuZL7NjI5USdTrStMBoCAtzKHrYyfa5xFTwewfsv3GtO yQ4vr7sD7-ozJd-vdTABinbtx9a2Mnj7CZXV5BaCJe0G9aqx3eDsT-y4dTogBhxeboUFFzldLo?width=660&height=437&cropmode=none

Spojrzenie do tyłu - nad Kreczelą nasz znajomy sprzed dwóch lat - Ineu
https://v7apzq.by3301.livefilestore.com/y3m2QccEHvhjPYjyCQl9rI0jTAKMMJILjHoel0MXCwNWIqSLB7 m365ikm9b2uArVCg1ghPoRmhtx8XvUKbgsUeGzQkmThPR1uymL YUXrJrcX93qlbtDSE8fJ1tn-JAJuFcW1krR_22EIpDDteRqbAGQAQdu8VZz16chO0JHMuwqydM ?width=660&height=437&cropmode=none

Zaczynają się pokaźniejsze ostańce
https://xlapzq.by3301.livefilestore.com/y3mZ_1BqqiepINRXBMaidUs-Qjec0rPh9KwCSEmKwdr5NN6EiQ2dYXURe3EKvRiwffKGnZmuEh K1KnNI_EHv-0mj_mtGsBd2EdkTr9R1qepqSP-cRM-d-0G92KCLmMGn3nH0F3DaEFBBQRHg3zFsPfy37ImFZH6wRsc_kVn DMUyfUo?width=660&height=437&cropmode=none

A obok jednego z nich dorodny maślak
https://urb08a.by3301.livefilestore.com/y3mhyT_qYcfbgNXP3PmM59hTGYN_8EhNpCHgvN6YyUrbghoY_L Omk_gDeL3HIpJEVqQ_Q-HXp3Av-Bzz5zug6oUnOY6q7xAZc3_-3gKS7kXNqLOKUS5ahkgnaz3j5fkFl-cRFyE9v4ICHunSB7iN54-dVYK34yEzYIJDzqi9-Xaeog?width=660&height=437&cropmode=none

Docieramy do największych skał na Hnitessie
https://xbapzq.by3301.livefilestore.com/y3mZMl_hwB7bgMUhMT9S0V49rm2gC0FcxR2v6K4eBoMPO8tvvA KCDLXxlPInX5_3U96rZrOlg0p28ZjymecvBwslz41XktrQMiW5 MNa_HZ4_AJZI--n8Q3jZtJ9mgmKLocELamXRpzmkLA0fQtm79oBjPr0xT8RbGSNR 3US-RKr7pA?width=660&height=437&cropmode=none

Patrzymy na zostawioną z tyłu "drobnicę"
https://vbb08a.by3301.livefilestore.com/y3mY8SK6yJjiNLrlPWQxFqecK8zFAFyi1RgMGoHeGuJ7YwoMH_ WCmQYWSOAINM695sFD-r1Eol7fPSFePqa072maQ3iW3inJjlRnMKXe5FUXWX5ZBQZFrdG 0gC4Y4K41aFEmh93WIoBzyIndwEPXs-X8_1rlia9zKo72fl7POLQb_Q?width=660&height=437&cropmode=none

Po minięciu najbardziej okazałej skałki dostrzegamy, że ma ona od strony doliny pokaźne okno. A więc to "dziurawiec"! Nie spotkałem się wcześniej ze zdjęciami tego okna.
https://vlb08a.by3301.livefilestore.com/y3mGDbBlqpNYAEFzshaXlesEU0n4jCRdGZyLhrqNU77al4BWkq jXvKdZ4UwFpsZ8GyMmd9S9YiVBfPkLN0mFUnbEfUKSzjzh2Z5U ic0Gt6RNNru3A1WvldwO3el22OE6JxouLi1loRhE6Qp8wfkHxe AX1wKnojqrk0tirJ_WgnfIIE?width=660&height=437&cropmode=none

Schodzimy z Hnitessy. Podchodzimy do Palenicy. Po minięciu słupka 533 mały jagodowy odpoczynek.

Nagle słyszę głos Ali - mamy gości.
Odwracam się i rzeczywiście obok nas stoi dwóch pograniczników ukraińskich. Jeden wyglądający jak brat Rambo, drugi jak niedożywiony chłopaczyna z podstawówki. Ale od razu rzuca się w oczy, że nie wyglądają tak jak wojacy z relacji Lukiego o dwóch rozrogach na raz. Nie mają bluz, ani żadnego ekwipunku. Być może wszystko to jest w samochodzie trochę dalej...ale wyglądają dziwnie.

Standartowa rozmowa: skąd Wy, dokąd idziecie, po co? A na koniec - dokumenty są? Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć słyszę jak Marek mówi: jesteśmy w Rumunii, a Rumunia jest w Unii, a tam nie trzeba żadnych dokumentów. Wojak nie jest zadowolony taka odpowiedzią. Daję mu więc wydruk e-maila do Politia Frontiera w której powiadamiamy o naszym zamiarze pałętania się po granicy (podziękowania dla Lukiego za info na ten temat w którejś ze swoich relacji) z podanymi nr słupków, datami, nazwiskami itp...). Ukrainiec zabiera go, bo jak mówi - musi mieć jakiś papier. Pokazuję mu naszą ukraińską mapę (ASSY), bo pyta się, czy wiemy gdzie jesteśmy? Pokazuję mu gdzie jesteśmy. Jest zdumiony! Skąd macie taką mapę? Kupiliśmy w Polsce! Kompletne zaskoczenie na twarzy. Kończy się na ostrzeżeniu przed przekroczeniem pasa drogi granicznej...
Oczywiście zdjęć z tego spotkania nie ma...

https://u7b08a.by3301.livefilestore.com/y3moosdd1pilFzP4UwMW1oGqo4c2IMqjYnUy5FqDhwkMniseCZ YPAdlKeMjhz_I3ukCOdjd3JJYmlM71jdPK6o127o3uj7xXDAfD xwOWS4naE9bTaQJlgUI0ijQkb5t9lUTijr2zv6dMQdBNRHXfhu rHRkOo3bXVbZc6623T9E-VsU?width=660&height=437&cropmode=none

Maszerujemy dalej, przekraczamy strumyk i rozbijamy się na stoku Komanowej. Poziomo to tu nie jest, ale to lepsza miejscówka niż płasienki tuż przy strumieniu.
https://wlb08a.by3301.livefilestore.com/y3mQ_wt3TVLRabIwa1zxkngj63Hi3pJl5FpKSVDZcJryOtCz-xt2GoXK7SgfqsZcEEvRrAcE9nxwzQhxkutZ9U5yNmfM96_UKKU hjO1uPyGxWF2Fp_2GXjiti7ARbvET1kmtUKlTV9Z7_3bLozOE0 2W8YwRbqevOhtijEyF5EIUGw4?width=660&height=437&cropmode=none

Dobranoc!

cdn

uszatek_mis
24-08-2016, 10:42
Witaj.
Albo jestem ślepy, albo opowiadasz o zdjęciach, których nie widzę.
No, chyba, że Twoja narracja jest taka specyficzna :-) że ma na celu zaostrzenie ciekawości.

Waldemar
24-08-2016, 11:07
Wzrok masz na pewno dobry! Czego brak?

don Enrico
24-08-2016, 14:02
Witaj.
Albo jestem ślepy, albo opowiadasz o zdjęciach, których nie widzę.
No, chyba, że Twoja narracja jest taka specyficzna :-) że ma na celu zaostrzenie ciekawości.
Ja widzę wszystkie zdjęcia i z ciekawością ( oraz zazdrością) czytam relację

Waldemar
24-08-2016, 21:34
Poziomu nie było, ale dzięki odpowiedniemu rozłożeniu plecaków, udało się dobrze przespać tę noc. Marek zaczyna zwijać namiot
https://vrb08a.by3301.livefilestore.com/y3mMI27GqJsnS00qU4N46FpVXOkNeuibdfMFwpyndHlu_mlPMI uhvquLvK2KPFZyPZ7ODKYp13XECFwx0vlwbP2IBnYcM5WpPZJL 6J21oLJzqHU2zRsFwzAz7PP9ZAJWC1FyEeGGRA9WkI1OCAtYJg iJdE5niQG3eT_WWAvWsaU-Kc?width=660&height=437&cropmode=none

Wędrujemy "ulicą Kosówkową"
https://v7b08a.by3301.livefilestore.com/y3mwxCsIJ9_VWSgj8BbUP40uNU_Uj9Lv1ZEqErvFRb4NQWhQ7i n77RQPVrSMKdwFriPbON3Dhq-zX1_ahsIQHeQJ73bFoPcwZRQFvOjM7uIqWlusBuNyrdaDeH6Mu AR1FgLhcrNLUtHsFnCzzSySP6HKGKKhykXPB3dOzccJ-sSSsE?width=660&height=437&cropmode=none

Odsłaniają się widoki: na południowy zachód na Torojagę
https://xlb08a.by3301.livefilestore.com/y3md0PQYOtuAbshJNvpACtHXfsO9etSJzQitCz08RfvT7cI8eA n7h7vMwzogYYmTAfqFvF_SfahrdxQfBZFt-mNJWTScLtrlgwkwL7EWStbxjZNkVPfcr6VIhWfBgtZUAoehRVI yxcU11RcEcXyCRA5V67UokNDSXCytG9SDTQmJq8?width=660&height=437&cropmode=none

Na wschodzie dostrzegamy Hostów
https://vlcxia.by3301.livefilestore.com/y3mPb5LTIc5A1FHJ5qSEsPDhUtN0Yy_RdmFpIA6ekPqN1aljk0 VC8WR7b8e_7nkrxVkPsLztZyNEQPTgoJU7BQkdIxE8uVCOE7i7 2R74EfRio0-AwL7UkJNdK8a_1_7VyVyfF9BzbPUkwqLBWcwhiW1BSzeGa6xGm s5z6GBjjngdjM?width=660&height=437&cropmode=none

Nasza trasa do końca dnia, nocleg na Pirie w okolicach słupka 515 (blisko woda)
https://xbb08a.by3301.livefilestore.com/y3murFI_BU3z1t1fDFAVfE8n60_ulSe9I1gfcRGYFrWbqkBfus 1lmw2pgUZSgOgXC3slO0gk_h3VQZza3l40XGwTUhQMvvZgEK7M-njwjt-cbqIUhdDSPf0DU7Y1wxSpfNakOWVrapSzPuc0WOi8PO2pUX420 fj9hh0M1_Np1kZd-k?width=660&height=437&cropmode=none

Za nami na horyzoncie prawie cały grzbiet główny Gór Rodniańskich
https://vbcxia.by3301.livefilestore.com/y3mJc44NMxHUvp1XcnsPbMNVl7oGcNI6OZKiF739lWgbolJW-bTQ9yU1bizOpFCUJxB-3ImPwV7pANJUcmmNP5wqIF9UUtRJLslDM9RbSmZG6iWW8yjL4v ybRNM63mKBRDUpGRxf9Jzg7E7rfbE4gfgXoL6SB2q1Qt4QgHw0 eSR3bc?width=660&height=437&cropmode=none

A tu czterech marmaroskich gigantów: Pietros Budyjowski, Pop Iwan Marmaroski, Mihailec, Farcaul i Nieneski na dodatek
https://urcxia.by3301.livefilestore.com/y3m0sFWtHqXdt3wbonOHaC_aUNbeBhJO1rT-lzfb625gclrjt1lTYCq_3Xw2jZqKnPtVjr0ND469ncmnTalp4m ZFW-rMzRsfKQdN7YJk5i587FLtlefHdW_rywB1rHiD5d8LFw7gI8gI OjGntNi7s7Ips7Ca4VQk-BlsCn3kVws5qA?width=660&height=437&cropmode=none

Odnajdujemy kamień precyzyjnie zapakowany w drut kolczasty, o którym wspominał Wojtek Pysz w swojej relacji sprzed dwóch lat. Baba na dalszym planie
https://vrcxia.by3301.livefilestore.com/y3mPvvKrdzdEKqflltlXnzV9iIohv70wZfkbpu5RVCxEnQwJ2P jOpZ2dFqk_w3eZCwQMEKAv_P1VsuX8FgZeL8z8m-Jq0ixxcgxhEl01aW74msmrQ_BSRUfI3hTheYRa7Nlx6WHcrBlX 3kw-U4J5C1ykLrdcssy8pFsNlcqCHPOx_0?width=660&height=437&cropmode=none

Baba nieco bliżej...
https://u7cxia.by3301.livefilestore.com/y3mdxHUC2qk-8dhU12z5Zh4Q5KFEWwu52PgEdIW1IJSzW7anH3bRXiFOsc1w9F PCSicapNy9TvvXKyn4wVVqlexCTqDHNz08jUydZuCZAZH1L3qg aZnCmKzH9xz7lzcTMnP2dz9617Ijf6j-h5pl8Qf5PixKeoYhEeYy2O_xaBUa3g?width=660&height=437&cropmode=none

... i całkiem pod ręką. To część rumuńska
https://wbcxia.by3301.livefilestore.com/y3mdJZxclw_ufknr6w0qeCCpUkTP2B9mobP5dZyL9sZ2cy5Uj0 DXDwsMi43K8eDWoWo7ddp60n2SIrS1JR2y-XMNyLCP01BvC6aNHWA8ClveVDkJpbM_4bimsQKAJQjHGkR3Nye xdi7mr9GYcl-JgazW7zs87gbDRrNDL7XvKnIbL4?width=660&height=437&cropmode=none

i główna, najwyższa, ukraińska
https://wlcxia.by3301.livefilestore.com/y3m2Yz3k1ZvumMnqPmBGRlw9TDD3m6RpD6xxJu0FW7n_PGbqxa o-8rozvOpln7tdrJFcJSnygPvqcUG1fwrU5T586Yt7LsVp1cpClG 0AbPz08dmegcMHH9v4HiiZd8frtvTvQsft5_RwldimDHjPtWB_ zXTfPp0pAW6MbS8NWt17gM?width=660&height=437&cropmode=none

Spojrzenie z Komanu na wszystkie "nasze" góry. Widać je z Kreczelą włącznie
https://v7cxia.by3301.livefilestore.com/y3mnnPDvSVz5WlG-KLf83pHdabf6PvEEgf2UeA7wh4QI_650L1WCpUhbQ6pCht0yY9 BKYe0UL4NGUhpAZAjjZmO9hXUskQVeqgY-lcyehF0CuGTJmYC7LkeHFKnBEmDM5nWfyH7b4atyj9mHD5Ihlf LQrmh8lZugYNA88PF8G9xWKg?width=660&height=437&cropmode=none

A tutaj to co jeszcze dzisiaj przed nami. Spanko na Pirie
https://xbcxia.by3301.livefilestore.com/y3mucNO5E4IqqXfxj8tYe_sEzymhkcatjTMHxImCYesyfwzAjS JlLW1MpSsSgsnId8pgnPx_kwt8KhK0S52VST5A2RD-V4WPxjx0pE10Eu7epafSLIFcx-WmGp6nNHlpSSq0macGmy1tk9KIfkAXNi3zJ3mR1qmd3HcFWfpE Hu-p5c?width=660&height=437&cropmode=none

I tak by było, gdyby gdzieś tam na początku podejścia na Purula nasza dziewczyna nie potknęła się i przewróciła na wąskiej w tym miejscu ścieżce. Wstaje, ale trzyma się za lewą nogę. Boli!.....W ciągu pół godziny dużo się dzieje: ostrożnie sciągamy buta, krótka autodiagnoza - to chyba tylko stłuczenie, przeszukanie apteczek, smarowanie, bandażowanie, próba chodzenia. Da się chodzić, chociaż... dobrze byłoby tylko powoli i nie ostro w górę.
Pomału drapiemy się na Purul, potem z górki i na polanie przy słupku 519 rozbijamy namiot.
I tu odrobina szczęścia bo wkrótce zaczyna tęgo lać deszcz.
Rano budzi nasz bębniący w namiot deszcz. Czasami przestaje. Gdyby nie nasza medyczna "awaria" można by na upartego iść dalej. Ale zostajemy na miejscu. Ala smaruje nogę czym trzeba no i maksymalnie ją oszczędza.

Wszystko to przy słupku 519, który w wersji ukraińskiej prezentuje się całkiem nieźle.
https://vbawra.by3301.livefilestore.com/y3mOMdsCOMEku4VcArqUydkT5rojmg6d6C4DTCpioNvTsA-A_BQ3rx2TShkDuYKElalf388RwNeX5necjlRYmoV9zQ7YCHOH4 FoRSZ59WCPmi6dtKwuIU2dwndcoEjYkfTvIvj-LBw6gK3tb8M1Ad1gzBqNTGMTepD2kmRpvpE3Tdw?width=437&height=660&cropmode=none

Za to jego rumuński odpowiednik... samo nieszczęście. Coś w tych okolicach wszyscy mają "zdrowotne "kłopoty;)
https://vlawra.by3301.livefilestore.com/y3mP4_uCwnh9gEfqyl728A3VgZNz-RiUrxwPY86wCEoggYNZa397jiAQy16lk4l0GAQjrXQW_iyLfo7 VQ5VnkXKAdYqAJR1fcYGBpzf5wf-a-QbYUCTSu-cYPEKMtsl8Ic6dkBt_YVBTg4GasMlTjKHOoYtl_Li2GAReNfdA luauMw?width=437&height=660&cropmode=none

Przyglądam sie bliżej nieszczęśnikowi; wychodzi na to, że kiedyś Rumuni doszli do wniosku, że łatwiej będzie wnosić, ustawiać i montować słupki prefabrykowane, czteroczęściowe. W części górnej każdej sekcji zatopione są tulejki w które powinny wchodzić bolce z części dolnej kolejnego segmentu. Tutaj jeden z bolców wygiął się co nie przeszkodziło mimo to złożyć całość. Szczeliny między sekcjami zalewano pewnie byle jakim spoiwem... No i mamy takie słupki Rumunio, jakie mamy.
https://urawra.by3301.livefilestore.com/y3mENTJVPOtIly0YBbURtr5QuyXtEewu9Otoc8Pn2hpeifUF7A KTzJIb0lGo7Kzyi8dMDivGDE4xvFOTPnHodNH1lFZ9YSy9urmD 3JA8RPPoyaztnzaJlRJLeb9dnjLc0sLBuoDgGUTEWmPcJFpfeI gyUH-UEgJGeDD1e0FGDSIFHk?width=660&height=437&cropmode=none

cdn

partyzant
24-08-2016, 21:49
Tak jak don Enio czytam, podziwiam a trochę w kompleksy wpadam. Co ja tam wiem o płaju, o tym bezmiarze gór i czy podpisy zgodne czy nie, jak nigdy tam nie byłem. Ta i podobne relacje uświadamiają mi, że wyższy stopień wtajemniczenia czeka mnie właśnie gdzieś tam...po prawej i lewej stronie tamtych granicznych słupków.
Póki co, to u mnie bezradność bierze górę nad zazdrością.
To się musi zmienić.
Postanowione.

uszatek_mis
25-08-2016, 06:59
Wzrok masz na pewno dobry! Czego brak?

Zwracam honor. Dziś wszystko widać, co prawda po kilku minutach czekania na załadowanie CAŁEJ strony (a nie, jak to zwykle bywa obrazków w czasie ładowania strony).

Waldemar
25-08-2016, 20:49
Przepiękny poranek. Postanawiamy dojść do przełęczy Łostuńskiej i schodzić do kolejki w dolinie Vaser
https://wbawra.by3301.livefilestore.com/y3mjfDzZrj4PQsF_xIChoAUjTHt8ZojTi4q3swMbdqeye0AlK_ zmwsNI5b_D9HiCyoOw4wL6n8JC0GIqpvaPQCwbzx3F6GBjFrT_ 9O9P8MkugfzSIAT8lLIxl3WWiDWKWIWHa7-5IG10BVEBBY9bYlv8Ig9pWqzsLeL2sXd9HAG0dg?width=660&height=437&cropmode=none

Do Pirie tylko "rzut beretem"
https://v7awra.by3301.livefilestore.com/y3mCQGyl9dEBnaNsYt6ROanAbqhRyH5zu84OEYCiED3RSBT9eq A5rHEALHNIYGPOsVy83nf-o555rD_xt_8EG79rXxXy_J5-IiSyEvdhl-UlXvGKi4C0RCaOWgag8iN3iizeH9C62oXTqaouxNbwPS2Ez0v0 OWUXyEAAdmVLvZ2vuo?width=660&height=437&cropmode=none

Podziwiamy widoki
https://wlawra.by3301.livefilestore.com/y3mxro2mKmtYjeHopeqoF5w0hR4lt9JL0FI0TAgAyszl24oqKs 1Is6Nw6Bd11AIDpXmOQPFKtkYP26F-6LqchQvJwUpPGCcZWRFmpGa4g1k8j8QAraLkks725egss7YOp0 ZpMYpIZnHRsMjly6PRlxi8syJD4eLy8qa_gW38EzuCQo?width =660&height=437&cropmode=none

To strefa, gdzie granica i sistiema są obok siebie. Koło słupka 514 na drewnianych kołkach sistiemy wiszą jakieś skrzyneczki. Ktoś coś wie co to za patent?
https://vrawra.by3301.livefilestore.com/y3my40hHCJdCtoy76PFZgzppCs-8ilfmdPShkKIgDSDjs2OseOdRSymV9rkxW0fvkopwnsWzcIOIy DwMMAqzr1j_u5Qgg7UXhngn-lZoZ2MkwhAi1cokEB1umG9tVy4ajdJClT7cOopqKhT468PEgPS KRsp2tCoXulmu545jZMYmD8?width=660&height=437&cropmode=none

Przecinka graniczna coraz bardziej zarośnięta. W tle Pietros Budyjowski
https://xlawra.by3301.livefilestore.com/y3mOr4XJUCS3fhLrCOrXL2wrrvowNshCU5yCzZTXjPOcw8c9Qw u0Iq5X1qCgI3vqlClxE28TLIES3sBRo6oXYxBVFZUm-Ri_ScQsRQYh-LcG4q1QfJwdvNrKkvusX6J0RH-PSfCrOwiSQJdmtZkAEdH3USLMeTBDQuxVn-xjETltjc?width=660&height=437&cropmode=none

Pojawiają się okopy. To dla nas duże zaskoczenie, bo sądziliśmy, że będą tylko na Komanie i Stewiorze.
https://vywbhg.by3301.livefilestore.com/y3m5BzdMSJ9Qy0DNkKPeOo7W0_mDKvxQVPwhCnjv_IKjodnEIB Eg7JX1l9KBbMeP5PhNTc-eEH6rh8sk20CljACwDgsnqDz67YXzJjKKm321KMYtL9xaz4Vlj rKL0g7pUkJefR5DiyPsQ9SEhduvY8kciI4rozYKZ-duwp_rCaJwas?width=660&height=437&cropmode=none

Dalsza partia przecinki okazała się kompletnie zarośnięta kosówką. Przedzieramy się na południe i obchodzimy ją polaną
https://wyxmqq.by3301.livefilestore.com/y3mS7SKq3CKEAv7gTkVH3Cnj5i6G922hzVgmGmLWZlCmUVncp0 1VCrIiS6MXhN6nsqLeZaEAWFYOmG2rxBb9aH5yb21HIqascE7j qEhxYNArCxYxlss0E_u4N5BVZ8EQdg3MzXMBJpoq25nYzl-QJdmjSZKeOZcHbb4QmB2u9g1XoE?width=660&height=437&cropmode=none

Wracamy na przecinkę. Stok zapada w stronę przełęczy coraz mocniej. No i od czasu do czasu okop...
https://xcxmqq.by3301.livefilestore.com/y3m8fejxICFWnDPGXZCReBDgqqSj4a_evAWR95CJtgUWALJOB-ilxHB_84gNcTDLl5rwzXJyU1096jRMwqUwKjoeP-lXDaCywSt-Trb-6ITjc6c3jMLlaUiEcZWZ7TMGBF1b54mrKX8q60UphwD3MzkuB-fe3YmFibAl_sFZefRFmw?width=660&height=437&cropmode=none

Odsłania się widok na zachodnie otoczenie przełęczy Łostuńskiej. Widać, że nachylenie stoku będzie jeszcze większe
https://wcwbhg.by3301.livefilestore.com/y3m2n7otGTjHPYVkHc309_npNHXQEEXYX93DFQ_swN5CpvzfUW SyLNcMHQmD2ilW2zAMD7ds70H1BKrc-okIw2G3-MIVN3jfATUWJAborwhghT9WRHYl_1UY2K06AsL3RVdZq8uYXpG _IBWXS3J6pjAssM2vnT9ne3artazzwodEGA?width=660&height=437&cropmode=none

W pewnej chwili przecinka zamienia się w gęsty zagajnik. Próbujemy obejść ją po ukraińskiej stronie, ale jest to bardzo karkołomne, a mamy przecież na pokładzie kogoś o kogo trzeba dbać bardziej niż zwykle. Marek po krótkiej razwiedce dostrzega po rumuńskiej stronie leśną drogę. Szybka decyzja - schodzimy z przecinki w dół
https://vswbhg.by3301.livefilestore.com/y3m8b83BJe7qsGEKKaxKmiu-CNBFmi5hZZ4ozFm3FJ4Af4v_zXOUo4e-HeaZPeVx9QSTOBL-fcDgNzPTs2VgxIKeeaEuPeVR6G7IBIDMgpssvZDxB1DCkuUr6Z TUAKrCnhRUXNtYf5nsmMaXT5WBJBhd1rO2JFeBXCR5hqNkNTgo _c?width=660&height=437&cropmode=none

Droga, a w zasadzie początek drogi jest zaskakująco blisko grzbietu. Nim do niego dojdziemy przez moment widzimy w górze między drzewami graniczny słupek. Może 508, może 507? Ale nie zmieniamy swojej decyzji. Już jesteśmy wszyscy przy drodze
https://viwbhg.by3301.livefilestore.com/y3mk4gH1yXAKcgt3PwXhZ9GDW11q4ynRoGD66rN0noQKG2GT2M Jl6kNR-nVVDO4BhRHpxcjTQaAk2gFzd0SA7q8-KRChJX1yU0u5492FWIdZwheYYzK1gRmYsulPiSfLBc3_ukIFi-78tmA1a_Z04T4Xa8KsV4jKUZ7d4D49MqDdUw?width=437&height=660&cropmode=none

Schodzimy... Ostatnie widoki szczytów
https://wywbhg.by3301.livefilestore.com/y3mh-AbD7czSvO7CtfzLW3PhL2fQ3FtPMTxbY_ayQe0ayNFIAYAV5WK U453FxojbD4udhFxKLD7UyEfTWZKoy200lDi4uZzdJ211bdlSF DByoY-pMJ3XHfdCcdXG_UuwWLfAXamv--a-zJvYRyDs4fbGxIxXVJK6h7DhO3CwhNn3XI?width=660&height=437&cropmode=none


https://wiwbhg.by3301.livefilestore.com/y3mwuVB-zz7ckatMOGxI0_UMfF_-Dc5C07bh40fXDFPjgMJN-51E6GPHz8aCjLlr5UvMAkspgPZTOzAONwKTDX7_ef-vxYBRZoanXpW4j6mKEY10zx_dVATR_jXJO6A0KMQoSQ_W4vDqo V5CsjAxn7b_aheVez_0STJJJq4uOLGSOU?width=660&height=437&cropmode=none

Super ostro w dół. Gdyby padał deszcz, byłoby bardzo ciężko.
https://wswbhg.by3301.livefilestore.com/y3m_Kksas1vgbw_g2gsXM_hujzwD4RUCdvAxvvxhVj_pNE59Nh BbTBpLtyq3Z3I049tUki9UpRhqTqebmq7Eqbs_W-S94UC4au-hTjuiSdb9slwrUf9x5CG3fhonu0Io7NsF8ZtuAUh6E6aGFDOGk 7NtnYHxoG4tjasCjnWFElj1ps?width=437&height=660&cropmode=none

Grzybowy przerywnik. Łan kurek. Rzecz jasna krótki postój na zbiory
https://vyxmqq.by3301.livefilestore.com/y3mlMPJcEdTVh9gHeQCOk9v50PFbVYN3ncJu_Ho-vPLQrkpfhRwMCLAuAepa2lu4URWl8Ght5YAKUZbR69xNswgAkX waUNuye0ido1d9ziXfep5mf-HZjUguGXCrUI320gXLOPeb9VVbht3-Sd6mOCaqxN0kT8oAT_lRwn_4_DdrG0?width=660&height=437&cropmode=none

https://xywbhg.by3301.livefilestore.com/y3mMdWKItKNhqvAYRyAUmBrU_aRPgLMpy-Pdf6q4B0InKYwis8p1W_lEM4o_0Gg5Kl1vFXUsKYMUbZ8xF6u7 2nJSnrk64BQi8MqOkz0HCwLSjjRRjOZhlnj-ryEPHjudWiWWNNgUfcSzeGJ5sV2iponpOi86sg1OOdW_6xQTYf 1A3g?width=660&height=437&cropmode=none

Docieramy do strumienia i drogą wzdłuż niego idziemy dalej w dół. Jest łagodniej, ale pojawiają się inne przeszkody
https://ycwbhg.by3301.livefilestore.com/y3mDn5_OakNkowh0r8zs2faj-CicghszShgltnMxcLTjPCc9mnffygZtKvOaJ5DTKz7BAs1Ilpv 7h7nBVUUynhX7dl9EA4irugbpEyeE75W1_Cs2VEDEG6MCuPn6c yIbCOb5StArraXId-b75UJ0_2it4qYOs8PsCGaB3vdEzJM7y4?width=660&height=437&cropmode=none

Idziemy tak długo, jak długo jest widno. Znajdujemy dogodne miejsce na biwak i przyrządzamy kolację. Dzisiaj wszyscy mają to samo danie. Solidna porcja gęstej zupy z kurek. Kilka razy serwuje Marek. Pycha!!!
https://wcxmqq.by3301.livefilestore.com/y3mCQyfgc0ZFxA3VqlMCCVGwLixtFHBzK4B8YMgbvMQ8CvdjpA XaRha5_BlMHniA53Pir3wnGsh2VWm9M7TYuVGn2UTzWMziEFN_ far_DIyzww9QQR0XC3asDmXn-UK9bci93I1uXCiK0DUbJU327CbbdZFCNnlgEw9d2vsfEHMBRk? width=660&height=437&cropmode=none

Waldemar
27-08-2016, 00:22
Sprawnie zwijamy biwak i pomalutku ruszamy drogą w dół. Może uda się nam dopaść kolejkę w Stevioarze, albo (co bardziej prawdopodobne) załapać się na coś przy głównej linii. Bo jeśli nie - dwadzieścia kilometrów do Paltin! Na nogach!
https://wixmqq.by3301.livefilestore.com/y3mR-_7zGBtnWi5bKIp0kurIHn8nXER9CvPxplQ7M0Co1toAHbxhIBX vVT5tqGLaVpvdBxawPf419lzsArIUTcgKjprIOuNGoCSv-cxr3WLzvGMj7HzrXJkoyDdZJs-jExwCgL6okXdNpLPncZQ1GF84nMgQu-A3ZV2JXITwxNb1HE?width=660&height=437&cropmode=none

Wędrujemy pomalutku. W wielu miejscach Słońce nie sięga jeszcze do dna doliny
https://wsvlnq.by3301.livefilestore.com/y3m42vro6x5pWRLGnmesGfTNaE0qwUeMkeerXSzzTIVbscHD66-2cT9y1R5NPTyy2xTYeK5U_jyCT5LygXanLRwwgxvrzFMLCAeMS JtpglPyseqdCk4RgAsnSK6yohA9OyCA0lVcoLEVHSSr3bZioqs BJPL6CIFYakPWK9xrNcJ810?width=660&height=437&cropmode=none

Zdarzają się jednopoziomowe skrzyżowania ze strumieniem. Droga wije się łagodnymi łukami i w końcu za którymś...
https://xyxmqq.by3301.livefilestore.com/y3mGT_vLiVCMJASSybG6T3CcFgxXM75FjZFBvzbZ2YJUA8aNCz ejwLiCh6DRrPq9O5hYUMRYJMsdBGEfSOiC8qkPvDLmPvP2gGaZ tTFnfx8Jf8TRJKQnSBrlrdPzf7uef3JdhhdtBdq2-y2_OaO3nY44jnAZaZjHMU35Ctw-i90zbM?width=660&height=437&cropmode=none

otwiera się niespodziewanie bardzo oczekiwany przez nas widok - osiedle Stevioara, początek kolejki! Nie widać stąd ani całego osiedla, ani stacji (stacyjki), ale widać naszą starą znajomą Torojagę! Po prawej stronie drogi, za strumieniem końcówka torowiska
https://vsvlnq.by3301.livefilestore.com/y3mwF6hhJe1y4gGdT1jnGg23GDskW1C1KKxfd4Oesj0_nvIoeJ y-ll4z_FqcbwGwk0eipnJZRpj3N5__NZVsEbH-r4z3qejXlpV2oDmMvURyIqaOJBeOxupBY5iDmxZZKJdIIj_Tay 8eUzOvbmK_JQydpBYFPj_xNkcEBnMyqpEDDI?width=660&height=437&cropmode=none

Tak wygląda kolejkowy "koniec świata" w Stevioarze... choć tory w przeszłości biegły dalej
https://ycxmqq.by3301.livefilestore.com/y3mMds0QcR0192-7LbZNFHNghie_5E7CTHYQzvtUF49dsymWSWfAnb49RYOEYxR9T vyhkmp-1-zRn3nbPqZpXu_95jv1PtNW8BuzlkH7K7yGvtv3wGS3z_kWoQcO hhyS2wtk1jUcmdt6LRAAPiHk7-7WdgapwSqjrRWZN-nxiJ8uI8?width=660&height=437&cropmode=none

Po kilkudziesięciu metrach mamy urzędowe potwierdzenie:razz: - jesteśmy w Stevioarze!
https://vyvlnq.by3301.livefilestore.com/y3meMsmsMtfYU8oEYX9l_mFD26R1ucTXkKnr5hl8IbFopX1Kmy Mj2MwYmGh1fSmEu4yYNuJpCEDiic3f15TzRsuPR0J3oF1CxDL5 sTsddJ0ir4fRNdefzVU6ktwW9iJKnpT1xImFG5b_I0vIK3Mv2o jgOS3op4nzCwOvgWP4LzeUc0?width=437&height=660&cropmode=none

Niewidoczna wcześniej część osiedla i stacja
https://wcvlnq.by3301.livefilestore.com/y3m15waBwH3HG4kNhEpsABSs-F8UzwTLebM5FwJS8CNpmvOaGb20y9cKAPDNikCpdEe0TvV0flt VGKSyK_P7-NBauOrfl8t1rpQRCmxBoSXoPlux7sgY27ACeabwpV62Our9ZCy GgtN52AguWyN0OG1MzA9G0Jzr8F83jzMQUL6sDg?width=660&height=437&cropmode=none

Poniżej na strumieniu prawdopodobnie pozostałości klauzy (pokazywanej na 100-ce WIG)
https://wyvlnq.by3301.livefilestore.com/y3mQoLY205Jy1MA8f2ESrVNnJIBwVdsbhrEO-B0zloaMw8a-SW_Rzl0Q8xZjBHgDuNibc36Sg0ozJY_5ncE8h8toao2689reYv UuksWEo9_S6JoFahAMti8h57Vhd-TRjNxApG81Ny9Z0GardZOv668uPyqDrdsxgzRwIgQ6NLdBKo?w idth=660&height=437&cropmode=none

Kończy się klimatyczny mikroświat Stevioary, pora iść dalej
https://vivlnq.by3301.livefilestore.com/y3mi4hJGSUOd_u4PKQBw3qgqqicAfeYYQiIfft14hBo8lO3GO-U84wK0UFBNTza2yD6VDYaksn5ZmsC0zt0Sf1CbCaFpgncnLYLI foIVoQYeNN0SNNOu33010GyepFsTGWpnOPRUHIg8lUk1Fq7FBH V-QEfQNrEy5mrKsk1y2MmHb0?width=660&height=437&cropmode=none

https://xcvlnq.by3301.livefilestore.com/y3mxzQq0zE5fYMfK8QM_nIfjKwU35uomZSah0l0rzCZlKLZttN ZpR1sSvK8IJdAb6E6LRnqeg-lQcPXos3DauzaBrOsd1SquUPXWnc_CFSRuf1rRggnluBKZKHuM 7CjI_Dj3dCaHHc3UvHWTEed3avcoIePM8asFZOaJzPixlDJCYc ?width=660&height=437&cropmode=none

https://wivlnq.by3301.livefilestore.com/y3myBhPOwUFTJ23EF2zOAcOB-sw9DnE0JNlalvA8LBFrZRSLWoSmrxC1HXTJYZSWcD7hersfO5M 8py9iIjBFDNPJmzj-gwG2BYdfsDdQ9bdF5ZdmdQ7-oM2-dxDnta5MASFpV49CqImujesqQeBFPi1c2BQOHGXzHkumS1HrDd LGuw?width=660&height=437&cropmode=none

Po prawej stronie torowiska żródełko wody mineralnej w drewnianej (z wydrążonego pnia) cembrowinie. Woda ma bardzo dobry smak, lekko kwaśna tak jak woda gazowana, ale bez gazu
https://ycvlnq.by3301.livefilestore.com/y3mIFNI6JSn3ITaCLexqjxIVln2E77qgD3J7hUx1qhRx2gLYnb k_gD5zkz9R_eJGyOGNMp8dhhfapAaXVzvMIXHn78cDkjstEUkP jbE7gbBKuZ7bIAth1KWDYxhiHdOXdOP-vYhSU9uiyBEnYYrJR8AqzpgiGTo4jiVZJzp0PWeJ1s?width=6 60&height=437&cropmode=none

Słońce zagląda do dna doliny, ale las daje nam przyjemny cień
https://xyvlnq.by3301.livefilestore.com/y3mfOVOrPP2Bhl_40YS0G4hIcX37F7KsfdZqdoa1G5tIJ2D_hF SmeGfq71kU2_Yvk0EOCZyrUGGvE-fZQBHoJBjEV-hZbSl2CsHw0Q1NfOdpSSqNDIJ7-x5wkF74wNF06nxGhn4vJla5_BVTEbMDFDI2_vXedGs3E8_CRlJ 2pq__ZU?width=660&height=437&cropmode=none

Poruszamy się po bocznej odnodze na peryferiach Mocanity, ale widać rękę toromistrza. Śruby są uzupełniane, nie brakuje specjalnych gwoździ mocujących szyny do podkładów
https://vywwwa.by3301.livefilestore.com/y3mcZfD-ddPmuN6vvZUswb70Kre4bVaZyzUXPnaAQpNlICl0CS8-y4mKNOIkVZPkUnjZIqgIOizUVd4q5g2Z7y-F9MWg9a6STj7TECneHR0O40BbA2hYEv-jXyhpPB0-BZlI-BlDJaZLHccG-gZ3z-oPyLSn-rdoFYC1Gs1tEr4_Cc?width=660&height=437&cropmode=none

Jestem akurat na czele naszej grupy i gdy widzę na torze pozostawioną cysternę wiem, że oznacza to sąsiedztwo rozjazdu, a to z kolei wskazuje na połączenie z głównym torem w dolinie Vaser. Widać już most i torowisko do którego dołączą nasze tory
https://wcwwwa.by3301.livefilestore.com/y3mmH05vjAO9P68fT52L1aVXFM6i2xrhlLHti1FlCOG5Ck8-GrIvXSbipq0mxQH1v6NS01E4Vpnb5BDQieHrjyirTZB5764TII E5cptnJ6vgpnlBj2aH1hLYfJbknluXQcrE6Y4ECRVVQQPaIr6V dkkU3A-7Oq45p0N99XTETgXtbY?width=660&height=437&cropmode=none

Wychodzę na połączenie i ...nie dowierzam własnym oczom! Zza zakrętu pomału wytacza się żółta lokomotywa kolejki. Bingo! Hip hip hurra!!!
https://vswwwa.by3301.livefilestore.com/y3m8acpNWIEIvX0IC4wmViPOGHpbSF4tJ3VOQ-cDR-9k3dwEBdbScWxL1RvpFJ4smdoYScEm122wmPVSE0K5lJdKA-5Mxx7u6FVectApU_PpdgWWpR8WLPoV0bi6xdP7Bhb9D8pt0dJa h9dzd9_etDftbww7T6Lac_W-Ac23ea9xEY?width=660&height=437&cropmode=none

Z pociągu wysiada tylko jedna osoba, która z bagażem uformowanym a la Jaś Wędrowniczek maszeruje tam skąd przyszłiśmy
https://wywwwa.by3301.livefilestore.com/y3m4n4vcQ24V5EAv-8-b83GHEPyg37dE_fqNJp6_VLyyAOlVMFzgxWQelPEzdpDsxAmnf wd86qE_Bq55ryOIDTCERBgUlDrmdwj7cXsAwQNthtNwsE-r6fkfCW0zVtTLa_VZcvr630JY8IafJZb6VydJwXSlOG7sV3oT0 _kDwY1KQo?width=660&height=437&cropmode=none

Kolejarze sprawnie przetaczają cysternę na główny tor i jadą dalej w stronę stacji Koman. Maszynista kilka razy pokazuje nam, że będzie wracał! Ok!
https://viwwwa.by3301.livefilestore.com/y3mrd3aIKBTKCfd2SM7tdXxbzJfgFary6HQtkIc16mQcmC6neL hSppo-9FbWhrs2xaGcshrLxc4kW_1OKTrepPxsqtdAx5BmCmEEMOlJK7 SFkkv0cd2793RvsR8VgDknmwCbt9ga-f7sD2KMFQqz4XbksHWbUxahoGGMYOehFXE08g?width=660&height=437&cropmode=none

Pomału mija nas nie taki znowu mały skład...
https://ycwwwa.by3301.livefilestore.com/y3mw5xSWfRYRQT-7OGlOyUvVDCNgJGied0USnAtMdVn6EPYqYVnMLZVkK8aq5tXUp rqX9wuSGrWZSAqxWpkLhF5U4zuQd2GfHXuHpzsUMuUlx1_E4wj rdDLW88cpNOFZcsyDREGls4WdwRAtfxs_WWCiBew1thUIw9di9 4B-irUHrE?width=660&height=437&cropmode=none

Ale to nie koniec. Nadjeżdża biały Mercedes. Z przodu obok kierowcy/maszynisty b.ważna osoba, ale z tyłu zapewne drwale. Skręcają do Stevioary
https://xcwwwa.by3301.livefilestore.com/y3m9bpMTFh6Tg1G-QB7WMq8LXPLzwRZw79eZdC7LFS6F28vbq8JxX0a144EVJETQBe XNVKKOKcedI47ggdI__OuAL42IAvXJGvEmkmh0o9KYFXvQSvU9 KBAsr4B8RGpia7lfSXkv43lNKxkXKFgrXajMEup6RkwxlFVRf9 nMwINYmQ?width=660&height=437&cropmode=none

No nie...! Jeszcze jedna salonka. Tym razem niebieski Ford Transit wiezie grupę bardzo elegancko ubranych osób. Jadą w stronę Komanu
https://wiwwwa.by3301.livefilestore.com/y3mJCFlLvLQMn9KlDv2meLwx4ituKiPfMI6hQW6nzwuf6efO69 3YMtz-D77FcKxrOugQg-NAs1zFOGVD6L1cLcEXVN0SOw4egF49nd4ZsfMizuzUTG9FGVf8 _pH9Kw9wk-NJMo5HkR3V4qYVX3p2-dnV_o75CePfVUW49yGi96Ft2o?width=660&height=437&cropmode=none

https://wswwwa.by3301.livefilestore.com/y3mFV0Eea3KqB949mhGaWBs9Iwqny5fPhd6PaW1__6S75n3do9 UytlipXL4Y1qkjYkZj8W0ivt0CInomTtD6C8dO88eQdrH8cKNI VkUAThG7Ig_l0EyA-zCRkVmYnnc6w2cdmxkq1SMB6FHDe3uPPNaNOl8X8qvzFbNmmiv 7WpXtRU?width=660&height=437&cropmode=none

Nawet nie zastanawiamy się kto nas zabierze z powrotem, bo tak jakoś ułożyło się nam w głowach, że to będzie żółta lokomotywka i zielony wagonik, a tu tymczasem, po zaledwie kilkunastu minutach zatrzymuje się koło nas wracający ze Stevioary Mercedes. B. ważna osoba kiwa ręką - Viseu? Da, Viseu... No to wsiadajcie! A więc w drogę...

Za pobliskim zakrętem jagodziarze (zapewne). Dużo bębnów i pękatych powiązanych worków - zabierze ich pewnie żółtozielony pociąg...
https://xywwwa.by3301.livefilestore.com/y3mYuhOTWOPd5BqsgC9ztfvGmCnVvSY8Sxa7lALBvnEd16R1b9 cqfHLSDbBZuiJNNRFf5M1QaMyeoWqgnF3107FVinUP97wFx9HF 6X5IQecB5Xn3lc3ueMWENWDJ7ugl92cGbYF5hv52P6jTwuRXB1 Ad3SI8DcYGNG5nhk_uHfttYE?width=660&height=437&cropmode=none

cdn

Wojtek Pysz
27-08-2016, 06:29
....zatrzymuje się koło nas wracający ze Stevioary Mercedes. B. ważna osoba kiwa ręką - Viseu? Da, Viseu... No to wsiadajcie!
https://xywwwa.by3301.livefilestore.com/y3mYuhOTWOPd5BqsgC9ztfvGmCnVvSY8Sxa7lALBvnEd16R1b9 cqfHLSDbBZuiJNNRFf5M1QaMyeoWqgnF3107FVinUP97wFx9HF 6X5IQecB5Xn3lc3ueMWENWDJ7ugl92cGbYF5hv52P6jTwuRXB1 Ad3SI8DcYGNG5nhk_uHfttYE?width=660&height=437&cropmode=none

No, niektórzy to mają farta! Ja też chcę jechać Mercrdesem z B.W.O. :-)

Waldemar
27-08-2016, 20:03
Jedziemy do Viseu. Busik/lokomotywka jedzie szybciej niż tradycyjny skład co skutkuje zwiększonym poziomem drgań. Odczuwa się to mimo dobrych foteli. Kłopot jest też z brudnymi szybami. Skutkuje to tym, że ciężko jest zrobić dobre zdjęcie. No i siedzę w drugim rzędzie więc co nieco zasłania nam nasz Boss/Dobrodziej, który siedzi z przodu.

Znacznie zwalniamy, aby przepuścić stado owiec. Młody juhas stawia na nowoczesną technikę - na owce gwiżdże gwizdkiemhttps://vsxt8a.by3301.livefilestore.com/y3mCj_M9LKhAcvTiLlYqUqicWpfJVlHhjwtsd-69oWJNWUUdslB5A6Fcmo0mWrd_gyHfn8xYEK1kF1z5fRrcgcBb Nbho24ld220BV89xm6QQJgKET52MMZrW8s75iQpT_Haf4rp5Os yEVFbnunePeXsIqFnnghhEmUYfNxugL6Yv9E?width=660&height=437&cropmode=none

Tu sytuacja nie jest jasna. Ale możliwe, że tak jak nas zaskoczył (pozytywnie) szybki powrót Mercedesa na główną trasę, tak tutaj jest odwrotnie. Ten leżący pracownik jest zaskoczony (negatywnie) szybkim powrotem swojego szefa. Uśmiecha się w każdym razie niewyraźnie... Ale dlaczego położył się z kosą i trzyma ją za ostrze??? Premia za sierpień może być zagrożona...
https://vixt8a.by3301.livefilestore.com/y3mokkIs04vaqeOy1IbjKw7BfwwFgnZ4ISoSI3k4aOpIJhh1cs bUFpfItijipY8mO-GvLOevmP6I4p6_qJA0rEjmemIoj4f3CxUYhBjyqJ9jeej5bN4x cw-4xURmIKjwCKI6KBvi2aDmU4Kw6QsIqeaOq8IdZtivcFvbNrMhf ox7CY?width=660&height=437&cropmode=none

Kolejka wozi przeróżne rzeczy...
https://wcxt8a.by3301.livefilestore.com/y3mtdgIgVG3RgFq1dpLVumUM2_dFHHVstb_dMgt4XeMZ6JKGSD TBneoXaUsRqCHIcw_A-3JItHb-dN51dAr4u3r_L-Sz-02esAvdGlq21ews_T-kQDlaCN7xF6Gd1bfWEv1VwO2EfZ48LgxAVtO9438sNgWfsfcjv NTavZhW-Vf_CA?width=660&height=437&cropmode=none

Mijamy różne budowle i budynki. Stare i nowe. Tutaj prezentacja stosowanych pokryć dachowych: papa, folia i dranice
https://wyxt8a.by3301.livefilestore.com/y3mRTrAmZPiszXJCIQ-LP_tpN4rhTJdkpTefPbHd7DVHUxFOVgWwJ32dSFPCc54-58ogdIQV4AxHOstN-SbuGwIfQRs6qK8j9uZjT3_IpUe-PzZLpEzkiQCphZqGPKbSTjxhZ_0y0z-fWqLu6Y1OinnnzlBlKRC5ekWASP9hyxffAE?width=660&height=437&cropmode=none

Jest pięknie, żeby jeszcze Boss przestał w końcu rozmawiać przez swój radiotelefon!!!
https://xcxt8a.by3301.livefilestore.com/y3mnCRDnLGmfSaH4f-zzAu_NyHMNFcs8iBaMJNCt3yMQPdbsTA_Ewx3H3iSlWso_YEDD qlEx8gZ3taEJ7o6qLmpH-5XiKUzPPyyUb48Zm_QKGTTvW17ZWeiHkD1uzq8o18bvsER1KBu ANfZTYh_acWe2yxSgJRR6pY2tr9IZPwdA1Q?width=660&height=437&cropmode=none

Faina - to tutaj miała się kończyć trasa turystyczna Mocanity. Zbudowano cały kompleks budynków i infrastruktury turystycznej. Stoi pusty
https://wsxt8a.by3301.livefilestore.com/y3mAMueXVIPoJ7QpZAg8xwrJedlry_hEd5eeDZiGBtexG7LFbf ieTyF9aJVvcVKxbNUaPd3FXdtThUUmImkza29BNwJCr8Wnif_F SF_djv26hUrq96yGp1GTCUFwzF7xN0D4JvXnM8pAg-S8fizAryHO4k7WntoPu_h-v2uCxZ8HBA?width=660&height=437&cropmode=none

Mijamy studnię z żurawiem. Nie wiem czy to autentyk, czy potiomkinowska rekonstrukcja?
https://xyxt8a.by3301.livefilestore.com/y3mY9DtURbWvOYrFe_F3hA4MnJZi6uMbG8IShFUG6DHZqKUyFa Z0Dtc6nZemW2Svq3SDFp57xl9ab9eFnm9yoyJ6jtRpDZQy5Mt1 luQ8JLVNZtW-5VSlxR8Erzo0MLwdxuD6PZ72jZ5AWj6T4e7-5wP418biv30wzGJpt5PPsUNqYo?width=660&height=437&cropmode=none

Trasa jest piękna. Łapię się na tym, że mam ochotę robić zdjęcie każdego zakrętu, każdej efektownej "długiej prostej". No tak się nie da. A gdyby tak wynająć małą platformę kolejkową - takie podwozie od cysterny - zainstalować gimbalowe mocowanie i aparat foto, wszystko to przed lokomotywą i kręcić time lapsa. Zakładam się, że efekt mógłby być super!
https://wixt8a.by3301.livefilestore.com/y3m2lFui2INy8TaIIM4YDpLnCf8Pi8QdaVpZP6qVRVgSyx1htm CLbzasDdDRfBt8_dVachJaQOOuyZr1U6l0AIAWlDpjIC_-1M98NKtVe1n-W2v9hVylVqOtSa-avgbdzEsJTQ9zoMx4Q91-RWzXZGcJmckcKAcQX6SZjyjSc_QiZU?width=660&height=437&cropmode=none

Na stacyjce Suligu "łapią" nas kolejni stopowicze. Trójka Czechów. Jeden z nich mówi po polsku, więc dużo rozmawiamy. Wcześniej Boss ulotnił się po angielsku, korzystam z okazji i siadam z przodu. Marzenia z dzieciństwa spełniają się - siedzę koło kierowcy:lol::lol::lol:
https://ycxt8a.by3301.livefilestore.com/y3mGuZ4-8d5BMElYquLudWW0myONdtEdy0u772F3f2BDZatVe7hKCkJemV WdTd-FmC76z1kWdHPN1O6eBh_de05tNOG1Cj80e-g7fYpBcsW5G2-KUkHsl_rGUzUaTYeF5kEK1cQM2Ds9Nxb79LEHSrcJSF3DM_I-bxss2sKlYh3mPE?width=660&height=437&cropmode=none

Atrakcji ciąg dalszy. Starszaki z forum pewnie pamiętają pokazywanego onegdaj w telewizji konia, który mówił (to był długi serial dla ówczesnych dzieci), ale czy ktoś widział konia, który śpi nogami do góry?
https://wcvsfa.by3301.livefilestore.com/y3mTI11KXdufkggIoS77i-eYIE617DeKiJuYckhB12NlDmw6UwOtzv2Qtqf0lsaozyY9QAYB 6Z3-Y0nYoVB9Y59ZFwRVmV4tX2g-J7fXa8vcDRRgeVTYfVezEOdtpjQiRvxFVrl3obitDuJj-UxTQaniOzyg_zY5tMFAXmLLMWzdDc?width=660&height=437&cropmode=none

Często stajemy. Nie ma kierowcy, więc możliwa jest fotka kabiny. Nie wiem po co jest kierownica? Skrzynia biegów prawie jak automat: jeden bieg do przodu (D), luz (N), wsteczny (R). Najważniejszy jest radiotelefon. Kierowca cały czas wywołuje swoich koleżków na poszczególnych stacjach i uzgadnia wolną drogę.
https://vyvsfa.by3301.livefilestore.com/y3mMqYwDjMGmOwpV3crmfkj3rb4XsZycM63iJLdhA1NH5gzNjz U4_Hz29j2yCeKSFSYSUzRbb06Oxzkob-9krjlkKW4fliOjuLEQXgw9iHFyteEdfsQUKl8scMfqFaTdcVZH vVbMW04Hrox0IoxIq31bSuyQjEkzO8CLBWX2iEMEjA?width=6 60&height=437&cropmode=none

Tu mamy wolny tor
https://vsvsfa.by3301.livefilestore.com/y3mhf6gAEKDROWXZv7m-aFG4JFN6lhz1S6PYmpI83p9pCmrPmQgJx2JRMDnvz7gAJ8yKMV gc--dz2s5FBxNrqOZ4zeBAUKXcU71oBkd3EpDOYMILWnVNrKq-d-bE5N7ubXqYA_DKxNS59zRlQ9e8PKnkAyPCetnVdzOK4sZC5oHm cE?width=660&height=437&cropmode=none

Ale tutaj doganiamy kolejnego Transita i razem stoimy zablokowani przez stojący, bezpański skład. Wysiada kierowca i wszyscy pasażerowie też. Wydaje się oczywiste, że każda para rąk przyda się przy przepychaniu składu
https://xcvsfa.by3301.livefilestore.com/y3mY3qFO_OZ5XslN17N-wO4yXY6LWm8tzjzMZPKlAbH8xvIDncxPYHkN-QVKodVJPpR14vOl4jedEHfE_jFP6W-dAfZ434LMr29lfPB6nxLDs-VFLw_76k5oytO7LMEqcyoaG_AoHYhENGOfbHDN1xy6ieH8FDM9 hGmXGmn3NpDe9Q?width=660&height=437&cropmode=none

W autku zostaje Ala. Z jednej strony dumna jak nie wiem co! Takie auto: Trzy osie - czyli chyba to się nazywa 6x2?, niezgorszy prześwit, poziom brodzenia nie do pobicia, krótkie zwisy, komfortowe fotele no i Mercedes!!! Z drugiej strony żal, bo nie udało nam się zabrać za rozwikłanie zagadki saperki z relacji Wojtka Pysza sprzez dwóch lat - dalej "nie wiadomo z której wojny i dlaczego przestrzelona"?
https://vivsfa.by3301.livefilestore.com/y3mQo6NtvXP-St539EbSM4H5M0JgLVgrlKfpUpp1RiooRjhOMMkTKCehE-Nzm192fwKu1iKFWf_KVNDH_Q113IL_8di4SlNMNDwS72yGTYm8 z9X1RYiISbgytZDJQ-LYut4IsKZGxrJBohDzJWzpMa52KABKJc3ceXNdMefbziW1rQ?w idth=660&height=437&cropmode=none
Ponieważ na pokładzie mamy Czechów to można przypomnieć jeszcze taką (prawdziwą) opowieść: mój kolega pracuje i mieszka w Pradze czeskiej. Opowiadał mi, że tak jak dla Polaków język czeski jest no... powiedzmy mało poważny tak dla Czechów polski też stanowi niezły ubaw. Podawał mi szereg przykładów. Przytoczę ten na czasie. Czech trzyma się rękami za brzuch ze śmiechu jak słyszy słowo samochód! Jak można o kupce żelaza, lakieru i gumy mówić, że ona sama chodzi. Faktycznie - samochód sam chodzi...???

Pomoc nie była potrzebna. Tor był odpowiednio nachylony. Odpowiednio sterując hamulcami udało się sprawnie przetoczyć drewno na boczny https://wyvsfa.by3301.livefilestore.com/y3m4nDGfIHrC6OS_GOFXd9csu-LP-h1UiGgkFQuQq3eOEEZErP2qJWqJi9zb1cMM-tlkf5rNIEnV0LdWc3xXJvYR7WAShf--uFEpX3tUzDMum7rj4bTYI0BOZuwpohfMhuCB_Ys616_qdsMC6W DfH5PhMjbVPop1XUHy-GHDOwRCoI?width=660&height=437&cropmode=none
tor

Pomykamy dalej.
https://wsvsfa.by3301.livefilestore.com/y3mLYa8JoAO6c0guNgqbawiSeonBkLtwPwpffv2tow0UIcdiTH UWxET5UF3K7jKU08rpDilQE4NhygxAcURySdpczDG3qUS9ptp9 KN5bpxRbRkIZpcu2u88Mq4bKCWcQxT3G_tmSXoJnDL81oN3bPm Sk2UH9rkUEgEt14kBG9KLpG0?width=660&height=437&cropmode=none

https://xyvsfa.by3301.livefilestore.com/y3md62qUvkXlsO9XkVmyP9c9QGP-BylXyR49N3DjoY_Z05HtGx9QPSJxpjHkXkbGS-kRVFJ358FAIYKkC8NY-0gnKOZM8n1kbdWnMV8_b-HJUI2EBtHfL4u2amFR14J6ZbK8AHFQIRTz20OmyByhilfJI0kX 7NllREGLTag5E_cbSo?width=660&height=437&cropmode=none

Na stacji Paltin spotkanie trakcji spalinowej z parową. Omijamy parowozik i dalej w drogę
https://wivsfa.by3301.livefilestore.com/y3mJFxXSVFmz5GgNrk0_DNFALlEqh35SroPpeNVuOuGW3keoew U01Gpz6eWfjBRdbxKCSdC0AuQHFiOqAM19kx7CDGCRZn2NriK_ j8fHlhEs8xveSlmFhLZAAlFoP5JNJNACnBX-0vuccjY2GzFOmAzdHGk6QU_o7V838HgdLHfASA?width=660&height=437&cropmode=none
Ale o tym już nie piszemy, bo przecież każdy jechał już Mocanitą turist do Paltinu i z powrotem

I tak docieramy do Viseu. Kierwoca zatrzymuje się dobry kawałek przed stacją roboczą. Idziemy dalej drogą wzdłuż fantastycznego kompleksu starych warsztatów, torów manewrowych, składów rezerwowego taboru i złomowisk tego co już nie wyruszy w drogę
https://ycvsfa.by3301.livefilestore.com/y3mKsaKle-xlhReTwur7Hp2x38bXtNRJG8e365Sxh50VrwXFc5i-1FZ_Kj3vKpbw_ww3nmArBCK0BTUmRNgiJumGNhOXWLISb3yG58 8QORtLXe6tVt6josJxS_WanwvQSnJfq0wtoshB9J93g6M2r-phAUSYKF9Eq8Gcag8keg2RRE?width=660&height=437&cropmode=none
Na głównej stacji odnajdujemy słupek graniczny z naszej polsko-rumuśkiej granicy, którego dwa lata jakimś cudem nie zauważyliśmy i idziemy na obiad od Viseu. Najwyższa pora - dzisiaj jedliśmy tylko śniadanie

A po drodze znajomy domek sprzed dwóch lat
https://vyw3bw.by3301.livefilestore.com/y3m6dENW7Qb7fYG5GFrtgndFquvZRp_MHyDNXCHGXjBaQoDj0z 4zptjoI_uWUjNA0KExzVhcNvwHkngOWwx_pUQeovOGyTORqZMl ASXPYzHmfSq65TvSBe2I4iCnct3WX8Y-OJ3CycZYMuSpRLBkYklmYn6wIcmpXM9Fvc-DnnPTFY?width=660&height=437&cropmode=none

cdn

bartolomeo
27-08-2016, 20:31
czy ktoś widział konia, który śpi nogami do góry?
https://wcvsfa.by3301.livefilestore.com/y3mTI11KXdufkggIoS77i-eYIE617DeKiJuYckhB12NlDmw6UwOtzv2Qtqf0lsaozyY9QAYB 6Z3-Y0nYoVB9Y59ZFwRVmV4tX2g-J7fXa8vcDRRgeVTYfVezEOdtpjQiRvxFVrl3obitDuJj-UxTQaniOzyg_zY5tMFAXmLLMWzdDc?width=660&height=437&cropmode=none
W Karpatach to norma :wink:



http://www.bmiller.pl/forum/2016/ostra_23.jpg

Waldemar
28-08-2016, 20:44
Wyjeżdżamy z Borsy. Jedziemy do stolicy regionu, do Wielkiej Kopalni, czyli Baia Mare. Droga jest nieco okrężna, ale na pewno doprowadzi nas w końcu do Baia Mare. Koniecznie, ale to koniecznie chcemy tam być. Jedziemy kiepską drogą przez przełęcz Prislop. Kilka lat temu w Borsie rozpoczęto remont tej drogi, ale skończyło się na naprawie/budowie kanałów odwadniających jezdnię. I teraz jest tak, że w Borsie odwodnienie jest wyżej niż odwadniana droga. Ale na całym odcinku Borsa- Carlibaba mijamy kilka pracujących ekip geodetów, więc może czeka nas zmiana?

Carlibaba. Pomnik legionistów
https://xcw3bw.by3301.livefilestore.com/y3mH7PwTOLUf3mlswME1kx_kLAePry6FCRiB3kHdSLRjPWLbM9 KUM8bqpG0FjMap73iMWJGIO3A4C5oVDQ5IYXP89jCUOT-DuK11nXmIjgfViMjQs8v7Ti3n91BNF7Hy3qU-7-zuUnHB90d_I4K4PKyawIW48QanWJDhQbw-2znyh0?width=660&height=437&cropmode=none

Jedziemy "lukrowaną" drogą. Komunikaty ze znaku okazują się nieprawdziwe – lukru czyli (zapewne?) remontów nie ma. Ale ograniczenie obowiązuje i jedziemy powoli
https://vsw3bw.by3301.livefilestore.com/y3mj0i25fIfFOM5GLlogalr2Z60CUmmspyyQ7AScTloATlEqvG Vw-SdQx7r9aeER-ElnZO_jTHVoTrH9X9q_DlIHnWVSTp-BWkEiaWnfff8Vu1O1gKgGQiLEaI_tboZmJ34YbnusOVcpbiqYx dYXkhufWc_5z48OwNQ5lqLaf-cog4?width=660&height=437&cropmode=none

W Polsce dom drewniany tzw. kanadyjczyk to najwyżej dwie kondygnacje, a tutaj widzimy aż cztery
https://viw3bw.by3301.livefilestore.com/y3mf_Al4ZM_PMnyQEbafW4hif-3Jj15MH_l-qTDV-oRMJwFjvqyl8sJbdEAjmm_Qi0X6bwWfzbgJXW_HM1jQbYQrP4x ZdZj1xqJXD-w6HDaWxD23GVQqlXZCeVlry0oZ0yrZ2lp5huRtjqZL6d2PR_aR-v-LvNyMqUWYX8fxAm4iYQ?width=660&height=437&cropmode=none

Cieszący oko przystanek autobusowy. Po lewej słup telegraficzny – prawie jak na dzikim zachodzie
https://wyw3bw.by3301.livefilestore.com/y3mC5-WVasTLvDbos_5qKIy6XsuGxSAot1iH8Bpsu-qW4liIroZEsP1qBKGPXerahVQ2kgM6wgP13hhM8BZxjbt6p6KO t_bVMt2Aq-9WrOgWx6JGI73ZyfmFeZ8fXcFw9-DZYQAXKR1eqkt7QR29aLDCrgD2RhNYYIfV22A7T0Zkzk?width =660&height=437&cropmode=none

W Vatra Dornei odnajdujemy zabytkową synagogę. Zbudowana jest w stylu klasycystyczno-mauretańskim. Czytamy w przewodniku, że w środku prowadzone są prace remontowe i przy odrobinie szczęścia można zobaczyć wnętrze.
https://wiw3bw.by3301.livefilestore.com/y3mWiIG2XuwG_0r6S5AS1yQmRDvsJyrA384mIqZQNz3dLxGVVI-JmSpfPCtHvXBnt5-zm-hAP6veB_PdM_jawkDd-RyB_OaZy67qbKpJHKOm2hEGcVR7vBlfwjSc-Qrx8rIAXZGL_M5NuWGY4HV94COm1LFvLhg6bBkHcRn6yh3-GU?width=660&height=437&cropmode=none

My po prostu zaglądamy przez uszkodzone okno – remont wnętrza pewnie jest dopiero w planach…
https://wsw3bw.by3301.livefilestore.com/y3mFfTeo4N6up-n8WqvxHVBN4Wnt_Uq8UWg7RgX25YB_YSgj-BMkeXCXuz4CuJaSkEXOrXbEvOrY1RF3YbT5RcCQ307IlS9WW51 wKOPq_j2bbYZ_Ch-_8Af_0gz1Ni-LD6DY2q2qNq63c42h1Oh3h0eSHfI-viYT-QsXUAbWqWENdw?width=660&height=437&cropmode=none

Zaglądamy też na tyły wspaniałego niegdyś kasyna. Ruina, ale robi wrażenie!!!
https://xyw3bw.by3301.livefilestore.com/y3mXxH50X_yN6x-6WvlNru5aVzWFZtnnQtMYYo6n26-QijoQGNeGGPIWOPI1kwJKilS-sWIfMJPqkYNVsVVwKQejYYRHaVTHLQU6gkRQYduZANSE_NIBvS MyeHnadrnhZxIq2lygr5XM7M5YvEq3i997evvNQVGr0evR3p_b 5H5yg4?width=660&height=437&cropmode=none

Przed Campulungiem skręcamy w drogę nr 17A aby dotrzeć do klasztorów w Vatra Moldovitei i Sucevicy. Patrząc na mapę to tylko „parę” kilometrów, w rzeczywistości droga pokonuje szeregiem ciasnych serpentyn najpierw Obczynę Feredeului, a później Obczynę Mare. Jedzie się długo…

Cerkwie obu monasterów słyną przede wszystkim ze wspaniałych malowideł. Moją uwagę zwraca także kunsztowna konstrukcja dachów - przenikanie połaci i ich połączenie z umieszczoną na ich skrzyżowaniu (w zagłębieniu) wieżą
Moldovita
https://ycw3bw.by3301.livefilestore.com/y3m3VyMLMDU2o2RbIJ7Jjmjm2JDWUfAUTEbgEc-7CU0IUCrlTaqAoMTiL0BX0M742z5yX3wB3m5V7hgQGmgGPzMzm kJtzsdTi9IzQHIXhO_A6bydk0dt1M6QWAw0VVoirOs_zjKWa-KGgH1NvDV_a4v6hvaLPiixCw2VvAxe2VYs2Y?width=660&height=437&cropmode=none

Moldovita - Poldek Rarogiewicz i Romek Klimkiewicz byli tu już... NIESTETY !!!
https://vyuckw.by3301.livefilestore.com/y3mhopKQZTYl_r6rZgilR2BdRPyzWuKS8qGwZrodhvtMl6M2rI E4nTvobmuZx3k3nLzyg1XwOQcRbjeU4INbhRbjxFvc8N6FsPcW cn8TXmqW8CicSlo0iNTdmmB2ob-QaXYHh3yv0vPPnlYz9ZZqIfvf6jgxCxnFFmshzP2TGQ_wMI?wi dth=660&height=437&cropmode=none

W Moldovicie oglądamy także bardzo dosłowną reklamę kolejki. To lokalna konkurentka większej Mocanity. Trzeba tu będzie wkrótce zajrzeć jeszcze raz.
https://vsuckw.by3301.livefilestore.com/y3mQNYZntP_54saODFr0plTUlvPgMc8N4iLFJUA1UDUjpQdvlp I_HB0sKgWxJeufJz3fivgVRKmqbFXYnUhkjVhfuNwr9k49W5f0 MFG5ZEZOo8hiU0g9JtuIrID1-Dp_CYAkqq1Zp_kTlb2fP-gb0zVxybW1f3qAovA4c-7y2GWVXI?width=660&height=437&cropmode=none

Sucevica
https://wcuckw.by3301.livefilestore.com/y3m1cCzro86D7qB8SPDWE9hA2NPawdWGPBAaDDEkRHe0ww5ovF dpePZCVB8Rzjsh32uJOHhRr7goWalGRESAxNM8g-YjXd41j99ZwY1bX4Ouz-jfZOuenv_WoVIkzSb4jES2iI-ZFvasvxwM2XAa9V9onU1TumH_9Ufw0GEYRTtw-Y?width=660&height=437&cropmode=none
Ciekawy detal w klasztorze
https://viuckw.by3301.livefilestore.com/y3mqT0ux6kTDCv2iM2_wKA0mYg-xwEK9r5EZo649pbqC_JOEFrc7OkffesA4BW8SpH2NyJbbjfYQG DmRIEF-GiOYrFV0I5bjTEQBVEWH-lJso8u_B4mqYDJPeS8qMUnJ4iQRvjSE79l8FSZJUEUizJTjv7v i0xF8F1U-CPW0Q9ix08?width=660&height=437&cropmode=none

Wpadamy do Radowców.
Nie możemy zwiedzić najstarszej cerkwii mołdawskiej Sw. Mikołaja. Trwa nabożeństwo...
https://xcuckw.by3301.livefilestore.com/y3m2svCMvX0Ua_cr8rzeejwjXhTWonrdcPO3gVRd3cOxBlMwu1 HWoIru4C2z23tdO-Cjg4s-Oq3kZ4bZ9BAj14jaj8aRwKKx8oAyWCaeDgRc_2PmWsyNEY0uW3 CNXfgh-VVgvbVR9ZsPd0yFYm0HTXJkVBuRwq-zQjdbydlyp67g94?width=660&height=437&cropmode=none

W śródmieściu rzut oka na secesyjną zabudowę
https://wyuckw.by3301.livefilestore.com/y3mLaNOd31AMHhJfwp_WCCat8ZYnNxeN3qjvW2kEikUhWOIKhJ ri-dfMQc1PFYdP4OMn1ZkG89ZDh4euMXQrnf30_2il9AuIqr97dwf J0bY5ZbPdM6AtMwQdHT7N_ZvjrJ3Z7OGncUXPjxCA-E6hRJdvF9gL7Zl4dk-z5dCkcH6Npc?width=660&height=437&cropmode=none

I na okoliczne zaułki
https://wsuckw.by3301.livefilestore.com/y3ms_seHx8TVanEOYLkgFSfYRfBP3PWRjK76HclvtfBhCIka8u MJbwuFjbe2Jbcx-lwdeeyAJhwiAs2at3wMokdG9ab77IFfjQvMyFtyUPUs56c06F8 6fkIvwITCMdQNRqiMDnl9kDeeHE4K7MdMkvJnBmUEIVuGGmT_S PbC-GyUCA?width=660&height=437&cropmode=none

https://wiuckw.by3301.livefilestore.com/y3mJi7zh3c3ItWLHPwJaw4zUQiQM5EWDFniHspmzqFru8cCROv t3sEl5FXWlyj-8jSbGcBLsuy2feN8QwBhxL59pbyWno3PpncEVZ0lOd6Dg6qy-n6p5LIc8WIkDAjn1c9zZxA9GzLyH-X06hcpE-4uCG-sbs3RkTGTh5txwCIx-JA?width=660&height=437&cropmode=none

https://xyuckw.by3301.livefilestore.com/y3mYkc_ksnWchKnmT_m8T4ajKaoLhKl_TeM8MZtLuVlZzblGOP h-cljEWtPK3Wzxz_J6v8WlEDxZCqrneCrv658jxyjKFOLesP70xJ wTYdmXgcKNCHzuvswHd5htb3U6hwqFdvFy5AvbGqLZQMRLU5BA 781ltSqU1qQVtaY-seVfpw?width=660&height=437&cropmode=none

Arbore – zupełnie inny klimat niż w Moldovicie i Sucevicy. Nie ma kolejki przy kasie, nie ma tłumów. Nie ma żadnych zwiedzających oprócz nas. Na tyłach cerkwii mały cmentarz… I co z tego, że malowideł jest mało i są zniszczone. Tu jeszcze jest to coś, czego już brakuje tam…
https://ycuckw.by3301.livefilestore.com/y3mJscc7svxpMXMUNGvTkQ0L0MYVj0quOxZ-oOkV2RI127g1iUaDohk6CLcu0JdgWtNp143ef36nweZEesasj_ FCQROOmMixh9AbAWvGliEupTwA03aFnNXqySH-bL1dC-DCYt48025PFkTphP1q8WMslSq85P3ptWGVYKmCf4Ri04?width =660&height=437&cropmode=none

Przemykamy przez Suczawę.
Część ekipy zagląda do położonego w samym centrum Domu Polskiego. Rozmowa z tutejszą Polką, która namawia do odwiedzenia polskich wsi. Na drogę dostajemy polonijne wydawnictwa.
Dopiero po przyjeździe do Polski zagłębiam się w ich lekturę. Są bardzo starannie wydane. Miesięcznik Polonus w układzie dwukolumnowym (po polsku i po rumuńsku). Kwartalnik Mały Polonus dla dzieci i młodzieży tylko po polsku. „Dorosły” Polonus zawiera między innymi kalendarium pod nazwą „Kronika bukowińskich Polaków”.
W otrzymanych numerach podane jest to, co wydarzyło się u naszych rodaków w maju i czerwcu 1907 roku. Cały szereg wydarzeń: spotkań, wizyt, zlotów, zebrań za którymi kryje się przede wszystkim uporczywa walka o możliwość nauki języka ojczystego na warunkach takich samych jakie zapewniły sobie inne mniejszości.
Zwraca uwagę aktywność Towarzystwa Sokół obecnego na bardzo wielu uroczystościach. Znamienny jest wpis z 19 czerwca 1907 roku dotyczący wizyty arcybiskupa rzymskokatolickiego Józefa Bilczewskiego w Suczawie: „żegnając się z rodakami wzywał ich i prosił ich, aby swe dzieci wychowywali po polsku i na Polaków, bo w innym razie nic po nich nie zostanie”.
https://wcvzww.by3301.livefilestore.com/y3mTJ9EV3OeLoac9O-R5TQso8q-iI4bV7FX8JR6b1QMHyjTuBK4jD-qi8s4RAWBlSRKurCClZ8y5kDMePEgrt23cjjsK6eoM3HnNItTw iJava5lo7vIJOmyI4wpeNdtjJwriRomzwYdHVqq6bGesLRmSa3 SXYAQopC8m9vw3PA-NFc?width=371&height=660&cropmode=none

Na przedmieściach Cumpulungu taka oto osobliwość. Willa ma bierny system ochrony - na piętrze stoją dwie figury rzymskich/dackich wojowników :)))
https://vyvzww.by3301.livefilestore.com/y3mJOOcLhRYi7S16-C8-3z_SDHVNh23lfIG0aFhX0FmxVZjPW3x-_QeLHXeKUeZuFYi96oPXHjxKZFRzhJ6cInc1Xa1VSafVCuXB_q ousyZ-56FnDV5okAoiNpOnzq8WKIgIS4Phpd9ekhs9Y98hFteyt9q4VP VQ5f_H_W1Q5niqP4?width=660&height=437&cropmode=none

Prawie na przeciwko stara skrzynka pocztowa przed starą chatką
https://vsvzww.by3301.livefilestore.com/y3maYnLlDe3OuT4yhBxb1FV1C-7SpyvXWBSiUGwzm5CVS06wx41hw9cxrpVeyzsVHPevruiRuh_Q Q6jMjZnn_6ZBsY-Kg0baYEm2gR6sNxSCQkG3NoLLl9_zWqu4E0YW7NrwWCZaDsys9 OSTR9Pz3xWU-_jXaNjeBxzteVJCCz_nCo?width=660&height=437&cropmode=none

Docieramy do Baia Mare. Odnajdujemy Muzeum Okręgowe. Zwiedzamy kolejne ekspozycje: ceramiki -super. polecamy, zegarów - tak samo, starego górnictwa - też godne uwagi!
Ale gdzie jest to, co jest głównym powodem naszej tu wizyty? Wracamy na recepcję. My po angielsku, pani po rumuńsku...rysujemy poglądową mapkę... aaa!!! To jest tuż za nami - Pani Recepcjonistka wreszcie rozumie czego szukamy.
Wypadamy na zewnątrz i rzeczywiście jest
https://vivzww.by3301.livefilestore.com/y3mQhwSRR4_D76fsS71oNYgsoD4wcsCTIE0DEB1lXUXi1i7aAl d1vRT8iwm0BntFBcWQNK60ms1KpJ2InP9cSEvur3E2iX-94aVtdauBjuh1LD5qdjqa2_5ZAko3FM5vCnJ5dI7UDOqZ_ADSk D4p3QQUjTDpqOMl4mvNiQ-8BiznS4?width=660&height=437&cropmode=none
Napis na tablicy:
"Borna de frontiera. Amplesata in anul 1927 pe Varful Stogu pentru a marca frontiera Romani-Cehoslovacia-Polonia"
A więc wyjaśnia się los jeszcze jednego słupka z naszej przedwojennej granicy!!!

Wracając do samochodu lokalizujemy jeszcze artystyczną instalację Muzeum Sztuki koło Wieży św. Stefana
https://wsvzww.by3301.livefilestore.com/y3mO_5o_tXhbypLYxyFa0RW7xOSKTI3azQeM_Pcx9Z25EiDGmL EXnut5cFEu5j_KNN5mZc7rI6dN9VDsoy7a4sRwREFFHU1rH0Y7 VNQ7yFr8YIqrcwOhqDZdLT0l9bRbw08FOD1cGIUT0HepPKjExT h6saXtfq0Sh_n0jgiypYzzqY?width=660&height=437&cropmode=none

A teraz to już naprawdę do domu. Wjeżdżamy do Tokaju. Most na Cisie, ujście Bodrogu. Zaraz dalej port rzeczny
https://xcvzww.by3301.livefilestore.com/y3mt60OW2sujiK_NfG6yAwYXNNXUemgOEDlInSQFgqBi62EpP3 SataU3PGOGUrIFjQ4r6_bSQpRj3zMvcSfgZLkDu85cNj0Ylx5y 6KQLsWuBLkUleRLtDcj7Hp5kOiqzRpl5mfiVTXaS4cctud5lS0 eoltu-qRJP8ptKD3Fmh_quqk?width=660&height=437&cropmode=none

A na końcu chatka w Teodorówce. Wita nas już inna ekipa, ale dalej jest tak samo miło.
Rano znajomy, nieodmiennie wspaniały widok
https://wyvzww.by3301.livefilestore.com/y3mnLDdFNgc8i3QgFy2ZxDDE95eLVDJ8PROXlxJ1TPzkF9i6xH qSRB44nPgBVW9rnjEhI-1KaqYx-BmW7RAVuM7Obsv0sCZSqfNRHPaLxfKmYJZpoGCcG2ztfZ0KOua CqiL2kQMXRR-4kgEAssnqR6yOtaCFKYgE5Yx010FgEMzmkc?width=660&height=437&cropmode=none

...pożegnania wewnątrz ekipy i każdy wraca w swoją stronę.

Do zobaczenia w górach!

coshoo
29-08-2016, 17:45
Fajna wyprawa. Czekam na jesień żeby wyruszyć w tamten rejon.

luki_
29-08-2016, 18:18
Fajna wyrypa, dobrze się czyta i ogląda znajome, dopiero co odwiedzone miejsca!




Nagle słyszę głos Ali - mamy gości.
Odwracam się i rzeczywiście obok nas stoi dwóch pograniczników ukraińskich. Jeden wyglądający jak brat Rambo, drugi jak niedożywiony chłopaczyna z podstawówki. Ale od razu rzuca się w oczy, że nie wyglądają tak jak wojacy z relacji Lukiego o dwóch rozrogach na raz. Nie mają bluz, ani żadnego ekwipunku. Być może wszystko to jest w samochodzie trochę dalej...ale wyglądają dziwnie.

Standartowa rozmowa: skąd Wy, dokąd idziecie, po co? A na koniec - dokumenty są? Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć słyszę jak Marek mówi: jesteśmy w Rumunii, a Rumunia jest w Unii, a tam nie trzeba żadnych dokumentów. Wojak nie jest zadowolony taka odpowiedzią. Daję mu więc wydruk e-maila do Politia Frontiera w której powiadamiamy o naszym zamiarze pałętania się po granicy (podziękowania dla Lukiego za info na ten temat w którejś ze swoich relacji) z podanymi nr słupków, datami, nazwiskami itp...). Ukrainiec zabiera go, bo jak mówi - musi mieć jakiś papier. Pokazuję mu naszą ukraińską mapę (ASSY), bo pyta się, czy wiemy gdzie jesteśmy? Pokazuję mu gdzie jesteśmy. Jest zdumiony! Skąd macie taką mapę? Kupiliśmy w Polsce! Kompletne zaskoczenie na twarzy. Kończy się na ostrzeżeniu przed przekroczeniem pasa drogi granicznej...




Cieszę się, że moja relacja okazała się pomocna!
Czy ci ukraińscy "wopiści" wylegitymowali się chociaż, czy tak Was zaczepili bez żadnego "okazania"?
Pytam, bo wędrowanie wzdłuż tego "odludnego" fragmentu granicy rumuńsko-ukraińskiej z perspektywy moich dwóch wizyt nie wydaje się już tak bezpiecznym, jak wcześniej zakładałem. Skądinąd przecież wiadomo, że przez granicę UA/RO odbywa się przemyt - i to nie tylko towarów, ale i oczywiście ludzi do UE. Trudno zgadnąć, jak mogło by się dla turystów zakończyć spotkanie z takimi przemytnikami...
Przed rokiem pod Czywczynem także spotkaliśmy jakichś podejrzanych typów - trudno orzec, czy byli to leśnicy, myśliwi, kłusownicy czy może jeszcze ktoś inny - w każdym razie przejeżdżali obok naszego obozowiska wyposażeni w sztucery i dwururki i także zagadywali o cel naszej wędrówki i pozwolenie.

P.S. Podczas tegorocznej wyprawy na stacji w Siankach jakiś cywil także zażądał od nas dokumentów, ale - widząc nasze zdziwione spojrzenia wylegitymował się jakimś papierem "prikordonnej służby"...

don Enrico
29-08-2016, 19:29
Podziękowania za fajną relację, która może być natchnieniem dla kolejnych planów wyjazdowych.

Waldemar
29-08-2016, 19:30
Luki: Czy ci ukraińscy "wopiści" wylegitymowali się chociaż, czy tak Was zaczepili bez żadnego "okazania"?

Nie wylegitymowali się. Przyznaję nie przyszło nam do głowy o tym pomyśleć. Ale mam nadzieję, że to nie jest mój ostatni wyjazd w ten rejon i Twoją wskazówkę będę brał pod uwagę.

Wojtek Pysz
29-08-2016, 20:53
Nie wylegitymowali się. Przyznaję nie przyszło nam do głowy o tym pomyśleć.
Waldemarze - opowiadanie o Waszych wywczasach, to kawał dobrej roboty! Jest co poczytać i pooglądać.
I jeszcze drobne pytanie w sprawie strażników-niestrażników. Wy staliście po jednej stronie granicy, oni po drugiej i tak sobie przez granicę gadaliście???

Waldemar
29-08-2016, 21:14
Waldemarze - opowiadanie o Waszych wywczasach, to kawał dobrej roboty! Jest co poczytać i pooglądać.
I jeszcze drobne pytanie w sprawie strażników-niestrażników. Wy staliście po jednej stronie granicy, oni po drugiej i tak sobie przez granicę gadaliście???
Gdyby ta granica była taka jak na przykład polsko-słowacka to można by stanąć po obu stronach ścieżki. Jak wiesz tam tak nie jest. Od słupka N do słupka N-1 jest z reguły ileś tam setek metrów. Jest jakaś lepiej lub gorzej wydeptana ścieżyna, a jak jej brak, a widzi się następne słupki to się idzie do nich na krechę. Przy czym my uważaliśmy aby "krecha" nie była skrótem po stronie UA. Gdybym miał GPS, a strażnicy byliby prawdziwi to być może byliby tacy mili i dali się wciągnąć w dyskusję kto gdzie jest? Ale ta kwestia (kto gdzie jest) nie była jakąś kategorycznie stawianą sprawą. Zwłaszcza od momentu kiedy pokazałem im mapę ASSY. Pytali o różne rzeczy, dostali odpowiedź. Chcieli zobaczyć dokumenty. Nie dostali ich. Pouczyli nas o zakazie przekraczania drogi granicznej (z tego wniosek, że jej nie przekroczyliśmy), dostali kawałek papieru po angielsku na otarcie łez i tyle. Myślę, że ważne jest, że to oni do nas przyszli, a nie, że my do nich... leżeliśmy na ścieżce między kolejnymi słupkami, w jagodzisku i pochłanialiśmy ten dar boży...

andkoz
30-08-2016, 06:23
Mnie też w tym roku udało się dotrzeć na Hnitessę. Również zaczynałem na przełęczy Prislop. Po dotarciu na górę wróciłem z powrotem na przełęcz, gdzie czekała na mnie reszta kolegów, którzy wcześniej zakończyli wycieczkę na przełęczy na polanie Faţa Banului.
W przewodniku Robertsa znajduje się następujący opis dotarcia na polanę:
Najwyższy punkt osiągamy praktycznie bezpośrednio nad polaną na przeł. Faţa Banului, po czym rozpoczynamy zejście nieco podmokłym terenem na pn., docierając do wspomnianej polany.
Jesteśmy na przeł. Faţa Banului, gdzie znajdziemy wygodne miejsce do rozbicia namiotu. Tym samym osiągnęliśmy niegdyś najbardziej na pd. wysunięty zakątek II RP – to tutaj Henryk Gąsiorowski w swoim głośnym „Przewodniku po Beskidach Wschodnich” umiejscowił słynne „rozrogi W. Pola” wraz rzekomo odnalezionym przez niego głazem z literami F. R. – Finis Rei Publice, mający symbolizować pradawny kres Rzeczpospolitej.
W dolnej części polany dostrzegamy słupki graniczne – dotarliśmy do granicy rumuńsko-ukraińskiej, która tutaj dochodzi od wschodu z dol. Perkałabu, ostro skręca w prawo i dalej wiedzie już grzbietem ku pn. i pn.zach. (J. Roberts, Góry Rumunii, t. II, Warszawa 2014, str. 80-81).

Ten opis wskazuje, że przełęcz położona jest na polanie na południe od słupka nr 543. Natomiast według mapy wydawnictwa ASSA, którą się posługiwaliście, przełęcz jest w pasie przecinki granicznej za pierwszym garbem podejścia na Hnitessę, czyli tak jak to zostało opisane w relacji. Myślę, że jest to błąd autorów ukraińskiej mapy.

https://lh4.googleusercontent.com/-wsbwyHZmKMY/V8BqaAOrICI/AAAAAAAAMQw/-09_zLw4t9A3goq_1THqSEhPpyEBspxLgCL0B/w830-h553-no/DSC04952.jpg
Hnitessa. Widok z polany Faţa Banului

https://lh4.googleusercontent.com/-F37iYdlvmgo/V8BqaKMsctI/AAAAAAAAMRQ/uc3g3GucGNgaKnuD-5aePyHbXonevWwVgCL0B/w830-h553-no/DSC04962.jpg
Widok polany Faţa Banului ze zboczy Hnitessy

https://lh4.googleusercontent.com/-VU5KTQtbaVo/V8BqaKQYW7I/AAAAAAAAMRQ/fo91UHPHCncFuCVjbKLBkZR6bc9BH3DCwCL0B/w830-h553-no/DSC04970.jpg
Polana Faţa Banului. Widok na wschód

Kolega mówiąc żartem: „jesteśmy w Rumunii, a Rumunia jest w Unii, a tam nie trzeba żadnych dokumentów” nie miał racji. Informując Politiei de Frontiera o swoim zamiarze przejścia szlaku wzdłuż granicy, zostaliście, przypuszczam, poinformowani przez stronę rumuńską, że zgodnie z prawem rumuńskim obowiązuje zakaz przekraczania pasa ochronnego o szerokości 20 metrów od linii granicznej. A Wy niejednokrotnie znajdowaliście się na samej linii a czasami ją przekraczaliście przechodząc na stronę ukraińską (przynajmniej tak to widać na zdjęciach). Wynikało to z konfiguracji terenu, bowiem ciężko jest przejść idąc tylko po stronie rumuńskiej, czego sami doświadczyliście.

PS. Zazdroszczę zupek z grzybów.
Pozdrawiam.

Waldemar
30-08-2016, 08:02
Co do nazewnictwa nie wypowiadam się, bo nie mam tutaj wystarczającej wiedzy. W relacji napisałem, że topografia szczegółowa terenu pomiędzy Hnitessą a Kreczelą wydała nam się bardzo ciekawa i że żałujemy, że nie mamy dobrej mapy tego terenu (mapa ASSY kończy się tuż na południe od granicy). Nie przeszkadza to jednak w postawieniu pytania, skąd wiadomo, że to Roberts ma rację, a ASSA nie?
Wysłaliśmy e-maila do rumuńskiej straży granicznej ze swoimi danymi osobowymi, trasą z numerami słupków, datami rozpoczęcia i zakończenia wędrówki. W odróżnieniu od Lukiego nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.
Zabraliśmy więc ze sobą kilka wydruków tego e-maila na okoliczność spotkania strażników rumuńskich na granicy i rozstrzygania kwestii – było zawiadomienie, czy nie? Nie mieliśmy wiedzy o 20-to metrowej strefie, której nie można przekroczyć. Wręcz przeciwnie – z wcześniejszych relacji Wojtka Pysza wynikało, że podczas jego wizyt ma PF w Viseu de Sus zwracano mu przede wszystkim uwagę, aby poruszał się raczej (!) po rumuńskiej dwumetrowej części przecinki. Nie wiem dlaczego nie ostrzegli go wtedy o istnieniu tej 20-to metrowej strefy (czy to jest zresztą możliwe, aby wędrować po tej granicy - po jej rumuńskiej stronie - przestrzegając takiego warunku?).

Tak jak napisałem w relacji – Marek zaskoczył mnie swoją wypowiedzią o zbędności dokumentów, ale finalnie miał rację. Gdybyśmy im dali nasze dowody, a oni pod jakimś pozorem nie chcieli by ich oddać - to co…? A jeśli to nie byli prawdziwi pogranicznicy – jak domyśla się Luki – to co...? Z czym zostalibyśmy w tych „pięknych okolicznościach przyrody”…

Pozdrawiam!

andkoz
31-08-2016, 08:24
Zgodnie z rumuńskim rozporządzeniem rządowym nr 105/2001, aby poruszać się w strefie nadgranicznej należy posiadać dokument tożsamości. Aby poruszać się w 20-metrowej strefie ochronnej należało uzyskać aprobatę Oddziału Politiei de Frontiera (w tym wypadku w Vişeu de Sus), okazując posiadane dokumenty tożsamości.
Inną sprawą było okazywanie ich na samej granicy, w sytuacji, gdy legitymujący budzą wątpliwości.

Waldemar
31-08-2016, 08:59
Dokumenty rzecz jasna mieliśmy, ale udokumentowania aprobaty nie. Przy następnej korespondencji z PF muszę wobec tego dodać dopisek: uprzejmie proszę o odpowiedź. A i tak i tak pojadę nawet jak jej nie otrzymam - będzie o czym rozmawiać z napotkanymi pogranicznikami PF.
Dwa lata temu schodziliśmy ze Stoha i w dolinie Riki napotkaliśmy dwa kolejne patrole PF. Ocenili z oddali na oko, że jesteśmy tymi na których wyglądamy i nie zamieniliśmy nawet zdania.

P_A_B_L_O
31-08-2016, 12:32
Właśnie mi się przypomniało ileż to emocji i przeżyć wzbudzał we mnie ten kawałek Karpat w latach 90-tych.

Lata marzeń żeby się tam wybrać i w końcu zebrałem ekipę, zdecydowaliśmy się i dane mi było to przeżyć. Potem przeżywanie każdego kawałka, słupek po słupku, widoczek po widoczku, nazwa po nazwie. Wszystkie zasłyszane i przeczytane wspomnienia i relacje wracały i się urzeczywistniały. To były czasy - opowieści o strzelających pogranicznikach, przejęciach przez Ukraińców, cała ta formalna niedostępność, brak informacji, itp.. Szliśmy niemal jak byśmy byli partyzantami. Ileż nerwów nas to kosztowało, a może ileż to nam dało przyjemności. Udało się przejść całość i tylko raz ktoś strzelał niedaleko nas - zamarliśmy w kosówie w pobliżu Komana na kilka godzin.

I choć byłem tam potem kilka razy, ostatnio nawet z małymi dziećmi to brakowało mi tego smaku. Ponoć nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki - może to i prawda.

PABLO

Waldemar
31-08-2016, 13:33
P A B L O - pierwszy raz szedłeś po ukraińskiej czy po rumuńskiej stronie?

luki_
31-08-2016, 20:44
Waldemar, to nie tak, że ja uważam, że to nie byli pogranicznicy. Miałem na myśli to, że mnie już raczej nic nie zdziwi na Ukrainie - z jednej strony potrafi cię tam wylegitymować człowiek wyglądający na cywila (jak nas w Siankach), a z drugiej wiele osób chodzi tam ubrana "militarnie" - np. nasz gospodarz w Zełenem nie ubierał się inaczej, niż w moro (z tryzubem i napisem "Ukraina" na piersi) - czort wie, czy tak lubi (bo np. w ten sposób demonstruje ukraiński patriotyzm), czy może ubiera się tak z racji pełnionej jakiejś funkcji (np. leśnika).
Co do maila do Politii de Frontiera - w zeszłym roku owszem, otrzymaliśmy odpowiedź, ale w tym już nie, dlatego mimo wszystko udaliśmy się do oddziału policji w Viseu. Przyczyna braku odpowiedzi może być po prostu personalna - może w zeszłym roku pracował tam ktoś, kto przejmował się swoją funkcją, a kto w tym roku już tam nie urzęduje.

Odnośnie samej odpowiedzi na maila to wynikało z niej, że możemy się poruszać po granicy, tylko nie przechodzić na stronę ukraińską ( o 20 metrach nie było tam mowy); poinformowano nas także, że o naszej wędrówce został powiadomiony (oprócz oddziału w Viseu ma się rozumieć) także czerniowiecki oddział straży granicznej Ukrainy.
Wygląda więc na to, że przepis o 20 metrach wynika z rumuńskich rozporządzeń ogólnych o przebywaniu w strefie przygranicznej, natomiast każdorazowo właściwy oddział Politia de Frontiera może warunkowo zezwolić wybranym osobom na poruszanie się na samej granicy. Nie byłbym jednak tak niewolniczo przekonany do tej myśli, gdyż w końcu Rumunia to nie Austria czy Niemcy, gdzie każdy przepis jest wykonywany dokładnie - w Rumunii wiele zależy zapewne od podejścia konkretnych osób, np. w Viseu de Sus policjanci na komisariacie wydawali się być zdziwieni naszym zgłoszeniem, ale skoro już przynieśliśmy papier, to sobie go skserowali :-) . Następnego dnia w Mocanicie napotkani pogranicznicy nie tylko nie pytali, czy mamy jakieś pozwolenie na poruszanie się po granicy (najwyraźniej nie dostali żadnego cynku z Viseu o naszej grupie), ale sami zaproponowali, że możemy wędrować wraz z nimi (żebyśmy się nie zgubili :-) ; zupełnie nie chodziło im o możliwość naruszenia przez nas granicy).
Uważam jednak, że dobrze zrobiliście, że nie daliście dowodów tym Ukraińcom - jeżeli czegoś żądają, powinni się najpierw wylegitymować.

Wreszcie, co do strony nazewniczej okolic przełęczy pomiędzy Hnitessą a Kreczelą - nie przejmował bym się zbytnio ani wersją podawaną w przewodniku Robertsa, ani na mapie ASSy - obie są najprawdopodobniej błędne.
Tak się składa, że pierwsi na dokładne mapy tych okolic materiał nazewniczy zaczęli nanosić Austriacy - zapisywali go ze słuchu od miejscowych, tak więc od początku materiał ten mógł być obaczony błędami (zwłaszcza, że zapisywali go ludzie nie znający mowy ani słowiańskiej, ani wołoskiej) - do legend takiego "mapowania" przeszły już opowieści o tym, jak to austriacki mierniczy zapytał polskiego górala "co to za szczyt?" na co ten mu odpowiedział "to jo nie wim" i tak już zostało na mapie :-) . Niezależnie od tego, czy ta opowieść jest prawdziwa, czy nie, to wiele z początkowych nazw z czasów tkz. "pierwszego mapowania" (II poł. XVIII wieku) musiało być weryfikowanych, bo respondenci zamiast nazwę całej miejscowości podawali np. nazwę jej części, czyli swojego osiedla. Te błędy dotyczyły oczywiście także oronimów; kolejne zresztą "zdjęcia" także błędów pozbawione nie były.
Co do okolic naszej Hnitessy, to mapa I zdjęcia Galicji (1779 - 1783) pomiędzy tą pierwszą górą a Kreczelą (Balasyniaszą) żadnych innych oronimów nie podaje.
II zdjęcie (dla Galicji to ok. połowa XIX wieku) dla południowego pipanta w grzbiecie opadającym z Hnitessy w kierunku przełęczy podaje nazwę "Initiasa' (podobna nazwa ("Initesa") pojawia się zresztą na współczesnej rumuńskiej mapie "Munti Maramuresului" z serii "Muntii Nostri", ale dla oznaczenia południowego wierzchołka Hnitessy (1759 m npm) ), dalej na południe (a więc w rejonie przełęczy oznaczonej na współczesnej ukraińskiej mapie ASSY jako "Fata Banului") pojawia się toponim "Stenisora" - a dalej na wschód hydronim "Stenisora Bach" na oznaczenie strumienia spływającego do Perkałabu i łączącego się z nim w miejscu oznaczonym jako "Triplex Confinium" (a więc strumienia we współczesnej polskiej literaturze przedmiotu (za mapami WIG) nazywanego "Mencziłem").
Toponim "Fata Banului" pojawia się dopiero na III zdjęciu Monarchii (w skali 1:75000, druga poł. XIX wieku) jednak trudno przypisać go precyzyjnie do jakiegoś punktu na południowych zboczach Hnitessy - dopiero porównanie z dokładniejszą mapa Królestwa Węgier (1:25000) pozwala precyzyjnie toponim ten umiejscowić - dotyczy on polany na południowo-zachodnich stokach Hnitessy (w każdym razie na pewno nie na granicy!) - to umiejscowienie zgadzało by się ze spostrzeżeniem Dariusza Czerniaka ("Płaj" nr 44), że nie można przełęczy określić mianem "Fata" bo nazwa ta oznacza w jęz. rumuńskim "nasłoneczniony (południowy) fragment zbocza" (przeciwnością słowa "Fata" jest określenie "Dos"). Co do brzmienia drugiego członu nazwy - "Banului" - Czerniak także wyraził swoje wątpliwości - chodziło zapewne o przymiotnik "Boului" (czyli "wołowy") (przekręcony przez spisujących mierniczych na "Banului"), a wywodzący się od nazwy potoku spływającego z południowo-zachodnich zboczy Hnitessy.
Dalej, zarówno mapa całej CK Monarchii (1:75000) jak i mapa królestwa Węgier w skali 1:25000 są zgodne - obniżenie między Hnitessą i Kreczlą nazywając "Stanisoara" (tak też w tekście Mateusza Trolla i Tomasza Boruckiego w miesięczniku "Geodeta" z września 2014 pt. "Rozgraniczenie II Rzeczypospolitej z Rumunią w świetle źródeł archiwalnych i eksploracji terenowej" : "Od trójstyku granica polsko-rumuńska biegła ogólnie w kierunku południowo-wschodnim głównym grzbietem Karpat, na dystansie ok. 48 km, aż po siodło Styniszory (określane też mylnie jako Fata Banului) za szczytem Hnitesy (1769 m)").
Przedwojenna mapa WIG 1:100000 arkusz "Hryniawa" na południe od "Hnatasi" żadnych oronimów już nie podaje.
Z kolei zarówno radziecka mapa sztabu generalnego (arkusz "Perkałab" 1:50000) jak i współczesne mapy rumuńskie (z serii "Munti Nostri" 1:65000 2015 r. jak i "bezskalowa" mapa pt. "Harta Borsa (...)") pomiędzy Hnitessą a Kreczelą nie wymieniają żadnych oronimów, natomiast nazwę "Stanisoara" podają dla bocznego ramienia Kreczeli, w polskiej literaturze przedmiotu (m in. T. Borucki) określaną jako "Zanoga". Wątpliwe jest, że twórcy współczesnych rumuńskich map sugerowali się nazwą z radzieckiej sztabówki; było raczej odwrotnie - to radzieccy oficerowie zaczerpnęli tą nazwę zapewne z jakiejś rumuńskiej mapy wojskowej. I tu rodzi się pytanie odnośnie umiejscowienia owej "Styniszory - Stanisoary" - czy to twórcy rumuńskich map (jako bądź co bądź miejscowi), czy austriaccy oficerowie mieli rację? Mnie osobiście wydaje się, że jednak Austriacy - i domyślam się jak taki błąd mógł wkraść się na mapy rumuńskiego sztabu generalnego. Otóż jak łatwo zauważyć granica Galicji (zarówno na II zdjęciu wojskowym, jak i na trzecim) zakręca na wschód z głównego grzbietu poniżej Hnitessy w innym miejscu, niż była granica polsko - rumuńska na tym odcinku. Granica galicyjska odbijała w bok wcześniej (tzn. bliżej Hnitessy i bardziej na północ) niż przedwojenna PL/RO - zapewne więc w czasie "targów" granicznych z Rumunią naszej delegacji udało się przechytrzyć Rumunów i wyrwać kawałek terytorium na południu - aż po bezimienne wzniesienie (na mapie ASSy, radzieckich sztabówkach i mapach rumuńskich kota 1577 ). Rumuni najwyraźniej nie zauważyli tej niezgodności, bo na ich mapy wkradł się błąd - przesunęli nazwę "Stanisoara" na pd - wschód (żeby nie było, że to tylko przypadek, to nazwa potoku Boului (na mapach katastralnych Królestwa Węgier zaznaczona na pewno prawidłowo - były to b. szczegółowe mapy a respondenci CK urzędników zeznawali pod przysięgą) też jest bardziej na północ niż na współczesnych mapach rumuńskich - potok ten ma źródła dokładnie tam, gdzie na mapie 1:25000 Węgier zaznaczona jest polana "Fata Banului" - to zresztą kolejny dowód na prawidłowe jej tam umieszczenie).
Umieszczenie potoku Boului w nieprawidłowym miejscu na współczesnych mapach rumuńskich skutkuje z kolei nieprawidłowym umieszczaniem polany "Fata Banului" na północnych stokach Kreczeli (tak jak np. w przewodniku Robertsa).
Co do nazwy na mapie ASSy - "Przeł. Fata Banului" ("Fata Banului Pass") - to jest to określenie oczywiście również nieprawidłowe - jak już wspominałem (za D.Czerniakiem ) nie można bowiem nazwać przełęczą "południowego, nasłonecznionego stoku" - być może prawidłowe mogło by być tu określenie "Pasul Boului", ale jako nieistniejące na żadnych mapach (a więc zapewne nieużywane przez miejscowych, czyli sztuczne), nie powinno być na siłę wprowadzane. Najprawidłowszym określeniem dla tego miejsca ( a więc bezimiennej przełęczy i jej otoczenia) jest zapewne owa "Styniszora" ("Stanisoara") - zgodna zresztą z umiejscowieniem jej na austro-węgierskich mapach katastralnych.

andkoz
01-09-2016, 19:22
Bardzo ciekawe i wyczerpujące informacje.
W uzupełnieniu:
https://lh3.googleusercontent.com/-JyTVzEWPnf8/V8hfCd97RwI/AAAAAAAAMlo/4Kubf9CgrC8kMg4forbu0qfQvOC-2x9-gCKgB/s230-p/09ZONE_15_COL_XXXII_KIRLIBABA_1880-1903_HnitessaRob2.jpg
Fragment mapy:
Spezialkarte der österreichisch-ungarischen Monarchie. 1880-1903. Arkusz 15 XXXII (alt. 4974) Kirlibaba 1:75 000.

https://lh5.googleusercontent.com/-8hR2CjROOHQ/V8hfIrTtBZI/AAAAAAAAMls/cCFnp9UqeusjNc-HIexup-sOY9CHOEq2QCL0B/w958-h540-no/G%25C4%2585siorowski_Hnitessa.jpg
H. Gąsiorowski, Przewodnik po Beskidach Wschodnich. T. II. Pasmo Czarnohorskie, str. 331-332

https://lh4.googleusercontent.com/-m0bkQqfwtYU/V8hfMXwV3wI/AAAAAAAAMlw/gc7MqrBZg1A_VIErBBRHQ04u9uesUhSCwCL0B/w375-h553-no/Maramuresului_FataBoului.jpg
Fragment mapy z usytuowaniem Fata Boului:
Maramuresului . Harta de drumetie/hiking map 1:65 000 - Schubert & Franzke. Cluj-Napoka 2015
http://muntii-nostri.ro/harta-tiparita/harta-de-drumetie-a-muntilor-maramuresului

Pozdrawiam.

luki_
02-09-2016, 02:12
A ja w uzupełnieniu podsyłam mapkę (przepraszam za jakość opisu, ale posługiwanie się narzędziami komputerowymi nie jest moją najlepszą stroną), żeby łatwiej było zrozumieć sens mojego przydługiego wywodu - uwidoczniłem tu przesunięcie na południe zespołu nazw na mapach rumuńskich w stosunku do ich lokalizacji na mapach CK sztabu. Jak napisałem w poprzednim poście przesunięcie to wynika zapewne ze zmiany przebiegu ostatniego fragmentu granicy galicyjsko-węgierskiej (czyli polsko-rumuńskiej), przeoczenie której to zmiany (przypuszczalnie przez przedwojennych kartografów rumuńskich) poskutkowało przesunięciem na południe całego szeregu w/w toponimów na rumuńskich mapach sztabowych (jako podkładu użyłem radzieckiej sztabówki arkusz "Sarata" (1978 r.) 1:50000):
http://forum.bieszczady.info.pl/attachment.php?attachmentid=41356&stc=1

Informacja w przewodniku Gąsiorowskiego o "osiągnięciu grani siodła na połoninie Fata Banului" jest oczywiście nieprawidłowa, jak również nieprawdziwa jest informacja o Rozrogach Wincentego Pola - trójstyk granic Galicji, Bukowiny i Węgier u zbiegu potoków Mencziła i Bajorówki ustanowili dopiero Austriacy ok. połowy XIX wieku (nie wspominając już o tym, że Polska przed rozbiorami z Rumunią graniczyć nie mogła, bo ta wówczas jeszcze nie istniała (winno być "Polski, Węgier i Mołdawii")).

luki_
02-09-2016, 18:30
Jeszcze jedno uzupełnienie; ponieważ mapka, którą zamieściłem, w rozdzielczości forumowego załącznika jest praktycznie nieczytelna, przeto pozwoliłem sobie posłużyć się jeszcze załącznikiem zamieszczonym przez Andkoza, czyli fragmentem mapy "Muntii Maramuresului" z serii "Muntii Nostri" 2015r. , gdzie w miarę czytelnie pokazałem przesunięcie trzech toponimów (Fata Banului (Boului), potok Boului i Stanisoara) na współczesnych mapach rumuńskich względem ich położenia na mapach CK Monarchii:
http://forum.bieszczady.info.pl/attachment.php?attachmentid=41358&stc=1


Wygląda także na to, że nie myliłem się, co do przeoczenia przez rumuńskich kartografów zmiany końcówki przebiegu granicy rumuńsko -polskiej na pd. od Hnitessy ( w stosunku do byłej granicy galicyjsko-węgierskiej na tym odcinku), znalazłem bowiem w sieci potwierdzenie tej teorii - mapę topograficzną w skali 1:100000 (pochodzącą co prawda z czasów II wojny, ale która jest jednak bez wątpienia tylko kopią wcześniejszej topograficznej mapy rumuńskiej, o czym świadczy chociażby nazewnictwo) fragment której tu zamieszczam (zaczerpnięta ze strony: https://library.mcmaster.ca/maps/ww2/ww2_topos_home ):
http://forum.bieszczady.info.pl/attachment.php?attachmentid=41360&stc=1


- mimo ubóstwa treści widać wyraźnie, że granica polsko-rumuńska poniżej Hnitessy ma przebieg identyczny z biegiem byłej granicy galicyjsko - węgierskiej na omawianym prze ze mnie odcinku. To z kolei sugeruje, że błędne rozmieszczenie na mapach w/w trzech toponimów musiało wkraść się później - zapewne już w czasie II wojny, gdy najpierw w lipcu 1940r Sowieci zaanektowali północną Bukowinę, a Węgrzy w sierpniu Maramuresz ( i kawał Transylwanii). Wtedy to zapewne ( a może dopiero w latach 1945 - 1947, gdy Maramuresz powrócił do Rumunii?) wkradł się ów błąd - gdy radzieccy mierniczy odcinali fragment północnej Bukowiny od Królestwa Rumunii posługując się prawdopodobnie rumuńskimi sztabówkami nie zauważyli, że najbardziej na południe wysunięty punkt byłej granicy polsko -rumuńskiej jest na sztabówkach tych umieszczony błędnie - kilkaset metrów na północ od jego faktycznego usytuowania w terenie, co pociągnęło za sobą przesunięcie na nowych mapach (zarówno radzieckich, jak i rumuńskich) szeregu toponimów na południe od ich rzeczywistego położenia. Tak już zostało - w efekcie ta błaha omyłka do dziś skutkuje błędnym umiejscawianiem owych trzech nieszczęsnych toponimów na wszystkich współczesnych mapach, w opisach przewodnikowych, relacjach internetowych itd.
To chyba jakiś "chichot historii" - zdaje się, że swoiste "fatum" ciąży jednak nadal nad Rozrogami Wincentego Pola sprawiając najpierw rumuńskim i radzieckim sztabowcom, a obecnie twórcom map turystycznych i przewodników psikusa...

andkoz
02-09-2016, 20:01
Może wywody na temat przebiegu granicy są już trochę nużące - przecież wątek Waldemara dotyczy pięknej wycieczki na wczasach w Rumunii ale sprawy te o tyle są istotne, że dotyczą kresu dawnych ziem polskich, które związane były z naszą historią od XIV wieku aż do drugiej wojny światowej. Tereny te były później praktycznie odcięte od możliwości poznawania, a jak ciężko tam było się dostać jeszcze w latach 90., to pięknie opisał to PABLO.
I dlatego pozwolę sobie jeszcze zamieścić fragment mapy Królestwa Węgierskiego z lat 80 XIX wieku (o której pisał luki), gdzie zaznaczyłem przebieg granicy węgiersko-galicyjskiej oraz fragment wcześniejszej mapy, na której występuje V. Boului, położony na południowy-wschód od Stanisoary

https://lh3.googleusercontent.com/-i1Xtj_ODdNY/V8m2eUK8D7I/AAAAAAAAMn8/BBq5AAvnE404ytR88QdNd4h88JdDOxTCQCL0B/w346-h259/Fata_Boului_wegierska1.jpg
Fragment mapy [w:] Historical Maps of the Habsburg Empire. Hungarian Kingdom (1869-1887) (1:25.000). http://mapire.eu/en

https://lh3.googleusercontent.com/-0IjGBKnmZGA/V8m2jAGsd8I/AAAAAAAAMoY/U8p3PAmfBcIMAILun6Sl0kQWSAsQ910SQCL0B/w346-h222/Fata_Boului_wegierska2.jpg (http://mapire.eu/en)
Fragment mapy [w:] Historical Maps of the Habsburg Empire. Second Military Survey (1806-1869). http://mapire.eu/en/

luki_
02-09-2016, 22:33
Ten fragment z V(arful) Boului jest o tyle ciekawy, że na żadnych innych mapach (poza II zdjęciem właśnie) taka nazwa w tym miejscu nie występuje. Na zalinkowanej przez Andkoza mapie Węgier grzbiet ten nazwany jest "Boierouca", a na Spezialkarte 1:75000 już bardziej swojsko: "Bojorówka"("Bajorówka") (widać rękę polskiego kartografa przy tym opisie i mapowaniu :-) ). W zasadzie można by więc szukać tu nazewniczego pokrewieństwa ze słowem "Bou" (analogicznie, jak niektórzy językoznawcy etymologizują "Bojków"), w polskiej literaturze przedmiotu przyjęło się jednak stosować tą druga wersję (tj. "Bajorówka"), ale w odniesieniou do cieku źródłowego Białego Czeremoszu, który z potokiem Mencził łączy się w miejscu owego "Triplex Confinium" . I tu pojawia się kolejne pytanie: - skoro grzbiet "Bajorówki" to prawidłowo właśnie ten, który uwidoczniony jest na w/w mapch (Spezialkarte i Królestwa Węgier), to znaczy, że nazwa "Bajorówka" winna także dotyczyć potoku spływającego z tego grzbietu, a nie cieku źródłowego B. Czeremoszu wypływającego spod Kreczeli! Ów potok źródłowy na niektórych rumuńskich mapach (zarówno starszych, jak i nowszych) ma nazwę" Izvorul (czyli źródłowy")Catelei" (tak też na radzieckiej sztabówce arkusz "Sarata", tyle, że bez dodatku "źródłowy"). I tu kolejna zagwozdka - skoro nazywa się ten potok "Catelei", to zgodnie z logiką powinien wypływać spod miejsca nazwanego (zarówno na mapach sowieckich, jak i rumuńskich) "Preluca Catelei", czyli z okolic przełęczy między masywem Żupanii, a Czarnego Działu (na mapach rumuńskich "Pasul Sarata"). Tyle tylko, że na mapy rumuńskie (a za nimi radzieckie) nazwa ta dostała się z błędem - na wspominanej mapie Węgier (1:25000) potok ten nosi bowiem nazwę "Izvorul Kretelii", a więc "potok źródłowy Kreczeli". Na wielu innych mapach jest jeszcze wersja "Izvorul Ceremus" (czyli potok źródłowy Czeremoszu), albo po prostu "Ceremus". Precyzyjnym umiejscawianiem źródeł potoków o nazwie Catelei, czy tez Kretelii nie ma się co jednak zbytnio przejmować, występowanie bowiem toponimu "Żupania" ( a w związku z tym wtórnie "Kreczela") jest bowiem rozrzucone na dużej przestrzeni począwszy od szczytu Balasyniaszy, a na grzbiecie Czarnego Działu skończywszy. Dlaczego rozrzut tych toponimów jest tak znaczny - to już osobna historia.

luki_
08-09-2016, 19:21
Ponieważ tak jak Andkoz podejrzewam, że Szanowni Czytelnicy mogą być już zmęczeni przydługimi wywodami nazewniczymi tyczącymi południowych zboczy Hnitessy i północnych Kreczeli (pocieszając się jedynie tym, że obowiązku czytania tych wywodów nie ma ;-) ), przeto postaram się (mam nadzieję) po raz ostatni zabrać już głos. Nie mogę bowiem pozostawić bez komentarza owego "V. Boului" z tkz. "mapy franciszkańskiej" C.K. Monarchii (wskazanego w przedostatnim poście przez Andkoza), a którego kontynuacją na mapie Królestwa Węgier (1:25000, 1869 - 1887) jest toponim "Boierouca", a na Spezialkarte - "Bojorówka"("Bojerówka"). Tak jak napisałem poprzednio wynikało by z powyższego, że rdzeniem wszystkich tych trzech nazw powinien być wyraz "Bou", czyli "wół" i tak zapewne było w rzeczywistości. Zastanawiające jest jednak, skąd w tym miejscu taka różnica w nazewnictwie pomiędzy drugim a trzecim "zdjęciem" monarchii - myślę, że łatwo ją wytłumaczyć innymi (nie tylko czasowo, ale przede wszystkim przestrzennie) informatorami C.K. topografów. Wygląda bowiem na to, że informacje nazewnicze do drugiego "zdjęcia" na tym odcinku zebrali austriaccy mierniczy od miejscowych (pasterzy) gospodarujących w górze potoku Boului (czyli w zlewni Wazeru), a więc od Wołochów. Stąd też różnica w nazewnictwie potoku spływającego z siodła Styniszory, zapisanego na mapie zdjęcia "franciszkańskiego" jako "Stenisora Bach" - widocznie takiej właśnie nazwy w odniesieniu do tego potoku (nam znanego z późniejszych map i literatury turystycznej jako Menczil) używali Wołosi z południowo - zachodnich zboczy Hnitessy. Ci sami więc pasterze są zapewne odpowiedzialni za przekazanie austriackim topografom nazwy V(arful) Boului - a więc w wołoskiej wersji językowej. Trzeba pamiętać jednak, że rejon granicznego grzbietu wododziałowego był w tym miejscu również granicą językowych stref wołoskiej i ukraińskiej (huculskiej, rusińskiej), które się zresztą wzajemnie przenikały. Owocem takiego "przenikania" jest zresztą kilka blisko ze sobą sąsiadujących toponimów w tym rejonie, np. "Balasyniasa" - a więc miejscowa nazwa szczytu Kreczeli jest czysto wołoskim toponimem -formą dzierżawczą imienia "Balasin" (czyli Błażej) ( po polsku była by to "Błażejówka" lub "Błażejów Wierch"); kawałek na północ od Balasyniasy jest nasza Hnitessa (Hnitesa, Hnatiasa), czyli nic innego, jak dzierżawcza wersja ukraińskiego (rusińskiego) imienia "Hnatij", czyli Ignacy - jest to przykład współwystępowania ukraińskiego rdzenia "Hnat" z rumuńską końcówką dzierżawczą -"easa". Z kolei jeszcze dalej na północ, już w dolinie Czarnego Czeremoszu mamy szczyt o nazwie "Bałasinów", a więc o rdzeniu pochodzącym od wołoskiego imienia "Balasin", ale ze słowiańską końcówką dzierżawczą -"ów" (analogicznie jak polskie "Tomków, "Maćków" itp.) (swoją drogą ciekawe, czy to nie ten sam "Balasin", który dał imię Balasyniaszy).
Nazwę "Boiorowka" (pewnie raczej w formie "Boioriwka") stosowali więc zapewne gospodarujący na tej połoninie Huculi (a więc Rusini) - posiadała ona wołoski rdzeń "Bou", ale z rozszerzeniem w słowiańskiej wersji językowej.
Wersja na mapie Królestwa Węgier ("Boierouca" (lub "Boiorouca")) lepiej oddaje fonetycznie wymowę tego toponimu przez miejscową ludność, wersja ze Spezialkarte ("Bojorówka"), jest zapewne albo dziełem polskiego kartografa w służbie C.K. monarchii, albo wersją poprawioną jeszcze w trakcie mapowania przez kogoś znającego teren, ale nie autochtona-Rusina (czyli np. przez miejscowego leśnika) - instrukcja dla C.K. topografów nakazywała bowiem w razie wątpliwości skonsultować daną nazwę z jakimiś lokalnymi autorytetami w tej dziedzinie ( urzędnikami, leśnikami, zarządcami dóbr, duchownymi, czy nawet lekarzami :-) ), a ci z reguły byli (w przypadku Galicji) w większości Polakami (podaję za artykułem Wojciecha Włoskowicza pt. "Toponomastyczna praca topografów w Austro-Węgrzech i w II Rzeczypospolitej" zamieszczonym w "Pracach Językoznawczych UWM" nr XVII/3 2015r.).
Z nazwą owej Boierowki/Bojorówki łączy się nazwa potoku, w polskiej literaturze przedmiotu określanego jako "Bajorówka" ( jest to więc zapewne nazwa "przekręcona"). Ponieważ gołym okiem widać wyraźny związek nazewniczy owego potoku z nazwą omawianej tu połoniny/grzbietu przeto logicznym wydaje się wyciągniecie wniosku, że źródła owej rzeczki muszą bić gdzieś na wspomnianym grzbiecie -"Bojorówce". Polscy autorzy określają Bajorówkę jako ciek źródłowy Białego Czeremoszu wypływający spod Kreczeli, najwyraźniej jednak jest to klasyfikacja błędna. Pytaniem otwartym pozostaje więc, czy owa Bajorówka to potok wypływający z południowo - wschodnich zboczy grzbietu Bojorówki, czy raczej z północnych. Jedynej wskazówki (ze znanych mi map oczywiście) dostarcza nam tu niestety radziecka mapa sztabu generalnego arkusz "Sarata" 1:50000 (na odpowiadającym jej fragmencie mapy w skali 1:25000 jest zresztą tak samo) - określając jako "Bojerowka" ciek mający swoje źródła na północnych stokach naszej połoniny. Jest to oczywista sprzeczność z polską literaturą przedmiotu i mapami (chociażby WIG - określającymi cały ten potok od źródeł aż do ujścia do Perkałabu jako "Mencził"), ale - wydaje się, że akurat w tym przypadku to radziecka sztabówka może lokalizować ten potok prawidłowo. Takie właśnie (jak na mapie radzieckiej) umiejscowienie tej rzeczki wpisuje się dokładnie w toponimiczny "bastion" nazw utworzonych od rdzenia "Bou"; "lustrzanym" bowiem odbiciem "Bojerowki" jest prawidłowo zaznaczony na tej mapie potok "Bou" (Boului) wypływający dokładnie po przeciwnej (zachodniej) stronie wododziałowej przełęczy w obszarze źródliskowym Wazeru. Dziś już niestety nie ma możliwości potwierdzenia prawidłowości lokalizacji tej nazwy na radzieckiej mapie u miejscowej (huculskiej) ludności, dlatego na załączonej do niniejszego tekstu mapce podaję tą lokalizację ze znakiem zapytania.
Wreszcie - ze sprawą owej nieszczęsnej "Bojorówki" wiąże się kolejny toponim - Zanoga. Nazwa taka występuje jako określenie naszej połoniny na I tkz. "józefińskim"zdjęciu (dla Galicji to lata 1779 - 1783) - tak też nazywa w swoich pracach ten grzbiet T. Borucki. Z kolei "Zanogą" nazywają polscy autorzy samą Keczelę (np. Krygowski, Gąsiorowski, ten ostatni powołując się na huculską proweniencję owej nazwy: "Kreczela (po huculsku Zanoga)"). Wydaje się jednak, że wszyscy ci autorzy są (byli) w błędzie - "zanoaga" (po huculsku "zanoha") oznacza bowiem "wysokogórski kocioł o stromych zboczach" (za dexonline.ro), a wg. Stefana Hrabca "zakątek między górami", albo 1. "zakątek. 2. ramię rzeki" (S. Hrabec "Nazwy geograficzne Huculszczyzny"). Widać wyraźnie, że toponim ten powinien się prawidłowo odnosić do kotła źródliskowego potoku Białego Czeremoszu pod Kreczelą, tak też jest zresztą zaznaczony na współczesnych rumuńskich mapach turystycznych ("Zanoaga Ceremusului"). Kwestią otwartą pozostaje więc (zwłaszcza, że nie mam dostępu ani do "Metryki Józefińskiej", ani do dokładnych katastralnych map Galicji), czy u Hucułów rzeczywiście doszło do przeniesienia znaczeniowego (z kotła na szczyt), czy to tylko najpierw omyłka austriackich topografów z końca XVIII wieku (a za nimi polskich autorów przewodników po wschodnich Karpatach) skutkowała błędnym umiejscowieniem w/w nazwy na mapie I zdjęcia Galicji (istnieją oczywiście przypadki przeniesienia pewnych toponimów na inny obiekt, np. w górach Bucegi jest szczyt (Varful) Zanoaga, a w Retezacie jezioro (Lacul) Zanoaga - jednak ten ostatni przypadek można łatwo wytłumaczyć położeniem jeziora, po polsku było by to "jezioro kotłowe"). Jednak czy tak było i w przypadku naszej "Zanogi" - dziś już (z tych samych względów, co w przypadku "Bojorówki") nie możemy odpowiedzieć.
Jako podsumowanie zamieszczam mapkę z najprawdopodobniej prawidłową lokalizacją wymienianych tu (i w poprzednich postach) toponimów położonych pomiędzy szczytami Hnitessy i Kreczeli. Jak widać, większość z tych toponimów utworzona jest od rdzenia "Bou", co więcej nazwy z tym rdzeniem rozmieszczone są równomiernie po obu stronach siodła Styniszory z czego wynikać może, że w przeszłości przełęcz i jej okolice mogły być określane (zamiennie do "Stanisoara") także jako "Pasul (lub Preluca) Boului", ale - tak jak napisałem już we wcześniejszym poście - wprowadzanie "na siłę" takich nazw (nie mając potwierdzenia ani u ludności miejscowej, ani na historycznych mapach) było by sztuczne.
http://forum.bieszczady.info.pl/attachment.php?attachmentid=41377&stc=1

Petefijalkowski
09-09-2016, 07:25
Dziękuję za relację Waldemarze, a innym także za dyskusję i mapki :) z terenu. Luki, jak zwykle przebrnąć przez Twoje wyczerpujące wywody - duuuża kawa
i ciastko :) potrzebuję. Pozdrawiam!

Waldemar
18-09-2016, 20:42
Luki, andkoz - dziękuję za solidne wsparcie mojej relacji.

Zdopingowało mnie to do ponownego sprawdzenia moich fotozasobów z wyprawy. Myślę, że na koniec można rzucić okiem na to co przekazują tubylcy z Marmaroskiego Parku Narodowego. Tak jak już wspominałem, na przełęczy Tarnita Balasani jest ustawiona nowa tablica z mapą

https://viwptg.by3301.livefilestore.com/y3mtN5bSeuTkGHfE0Zg_h0gpapIXCMAchkNt19QKtn9ssov6_4 j6y0LOUnM-Mw9JZaUmhNtEsonrUU43utra3KEG1unAVevIQ3xKOsmfzoa5mP SF_YSOzaR65tCNlfrJklH9VSmPMb0p5ob6qFFOJkVAkWQcROAZ kKtfb5PH2eT9Wk?width=660&height=437&cropmode=none

a wycinek interesującego nas rejonu w powiększeniu wygląda tak"

https://vswptg.by3301.livefilestore.com/y3m-jXrMBJ_L8Fov1oSSoy8UK-W8v6TcawAg0xLNFUiEVfaFYLFYcIggv2i0DZ2kimtP_ApVqQcM RcCDqqcmtyr2KjfXV9-dM0tTMvdvO25P4W9ltPGHA_p3xVcuTFEDSLESW_Kij9OTbg8vb o66VvpyOzZgAwNlQOf4xgx_wc-nz0?width=538&height=481&cropmode=none

... ale mówimy o Rumunii, gdzie wszędzie przenikały się różne wpływy (...moja wędrówka zaczęła się na przełęczy, która nazywa się "przełęcz"), więc kto wie, czy ktoś nie otworzy tej dyskusji jeszcze raz na nowo?

Slav
01-10-2017, 20:33
Przemykamy przez Suczawę.
Część ekipy zagląda do położonego w samym centrum Domu Polskiego.

W Domu Polskim w Suczawie był przetrzymywany gen.Józef Haller - taka ciekawostka.
4359843599


Rozmowa z tutejszą Polką, która namawia do odwiedzenia polskich wsi.

Ja też namawiam:)


Cacica-Kaczyka - tam też działa Dom Polski z dobrym obyczajem ;)
436074360843609


A gdy by ktoś szukał noclegu to:
43611


Warto zwiedzić kopalnie soli,która jest jeszcze czynna i chyba mało zmieniona w czasie.

43604436054360643610

Slav
01-10-2017, 20:45
4361243613

Kościół.

4361443615


https://www.youtube.com/watch?v=VyicfQA6ZDU