PDA

Zobacz pełną wersję : Zdobycie Tarnicy!



sir Bazyl
12-09-2016, 19:20
Pomny niedawnej dyskusji na forum postanowiłem zdobyć się na akt szaleństwa i wyruszyć słynnymi schodami na szczyt szczytów.

Ja już byłam gotowa jechać w piątek w Bieszczady, w sobotę wejść na Tarnicę a w niedzielę wrócić i napisać relację...
Ja byłem gotowy jechać w sobotę wieczorem, wyjść na wschód słońca i w niedzielę wrócić. O pisaniu relacji raczej nie myślałem, ale jakąś krótką notkę postanowiłem zamieścić póki pamiętam jeszcze co i jak. A było to tak:
W minioną sobotę podjąłem starania zebrania mocnej grupy, której skład dawałby szanse na sukces w ataku szczytowym. Nie bez znaczenia była motywacja i determinacja ewentualnych uczestników wyprawy:

Chciałbym się wybrać na najwyższy szczyt górski w Bieszczadach...

Ja mam zamiar zrealizować taką wyprawę ...
Dzwonię do Henia i pytam:
- Donie, może wyruszymy ją zdobyć?!
A on mi na to:

Gdzie znajdę jakieś relacje, aby wiedzieć co ? i jak ?
- Nie wiem, naprawdę nie wiem, ale

...zdjęć jest sporo,...
Don uparcie odparował:

...
Ja szukam relacji,... Może nikt z forumowiczów nie był w tym roku na Tarnicy ?

- Na pewno ktoś był, przecież są zdjęcia!

Odkąd wynaleziono fotoszopa nic już mnie nie zdziwi na zdjęciach ....
- Idźmy na żywioł, jakoś trafimy! - Cisnąłem temat dalej ale nic nie wycisnąłem:
- Nie bądź Bazyl taki narwany, przecież trzeba odpowiednio się przygotować, rozegrać to logistycznie a nie tak na łapu capu!
Później słychać już było tylko jakieś szumy w słuchawce i ze strzępów wypowiedzi udało się zrozumieć, że ten termin odpada.
Dzwonię więc do Bartolomea. W końcu admin bieszczadzkiego forum dyskusyjnego powinien coś niecoś wiedzieć o tym co, jak i którędy.
- Oczadziałeś? Jesteś pewny, że ona tam jest? Pamiętasz, jak w ubiegłym roku byliśmy tuż, tuż (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/1905-A-moze-jakies-aktualne-fotki?p=158926&viewfull=1#post158926) to widziałeś, że jej nie widziałeś?
- Faktycznie! Widziałem, że nie widziałem!
- No widzisz!
- A zdjęcia na forum?
- A jak to ten fotoszop? Relacji na forum nie ma, my jej nie widzieliśmy, więc może być różnie. I ten termin też wymyśliłeś taki doniczegowaty. Nie dam rady.
Kurcze blade, zostałem sam z całym przedsięwzięciem a tak liczyłem na pomoc kolegów i wspólną wyprawę! Co robić teraz? Co robić?

sir Bazyl
12-09-2016, 20:38
Co robić teraz? Co robić?
Głos rozsądku szeptał mi do ucha żebym nie pchał się sam w niepewne jutro i nie narażał się na morderczą walkę z przewyższeniami, schodami, poręczami, szlakami i tłumami. No to się nie pchnąłem.
Zrezygnowałem z wyjazdu wieczorem w sobotę i pojechałem w niedzielę rano. Z pekaesu wysiadłem w miejscowości położonej niemalże u stóp Radynia/Radzymina. Polną drogą
41403
Przez Grusznik ruszyłem przed siebie podziwiając widoki:
41404
Z drogi tej roztacza się wspaniała panorama m.in. na Korchód i Kozie Hrebty. Roztacza się na wschód a było jeszcze rano, więc słońce też tam było i zdjęć im nie zrobiłem, bo się pchało w obiektyw. Za to tuż obok, na zachodzie piętrzył się Radzymin i jemu udało się zrobić fotkę
41405
W końcu dotarłem do lasu i po trawersie Krehli i godzinnym spacerze wśród jodeł i buków dotarłem na widokowe polany Za łazem
41409 41406
41407 41408
Stąd podrałowałem dalej i minąwszy bokiem Las Czterdzieści Pięć zwany też Na Hachułach wygramoliłem się na Dział, z którego widoki lekko przysłaniały rosnące kanie
41410

sir Bazyl
12-09-2016, 20:50
Z Działu było pięknie widać Czereszenkę i Serednią Górę
41411
Lasy Seredyńskie oraz drogę, którą zamierzałem wspiąć się na piętrzące się przede mną, kolejne szczyty
41419
Pokonując liczne, dyscyplinujące krowy zasieki elektryczne opuściłem się w dolinę i po krótkim spacerku asfaltem, myknąłem kamienistą dróżką w bok i do góry.
41418
Trójszczyt na który się wspiąłem, również był otoczony wieloma liniami elektrycznych pastuchów wśród których pasły się krowy
41412
Na Szymanowej Górze podjadłem troszkę i uciąłem sobie blisko godzinną drzemkę. Lekko rozleniwiony przeskoczyłem na Dział Przedni i pomaszerowałem nim w kierunku majaczących w oddali ruin
41414
Wędrówce cały czas towarzyszyły widoki na bliższą i dalszą okolicę
41415 41416 41417
Słońce powoli się już chyliło a polna dróżka, którą szedłem zakręciła i opadła wraz ze mną ku asfaltowej szosie
41413
Na przystanku dowiedziałem się, że autobus na szczęście będzie, ale za półtorej godziny. Zamachałem więc i już po chwili jechałem samochodem do Sanoka a stąd busem do Rzeszowa.
I w ten oto sposób, po raz kolejny w bieżącym roku – nie zdobyłem Tarnicy!
(ale to nie całkiem moja wina...)

don Enrico
13-09-2016, 19:47
Łał ! Nieźle Cię poniosło !
Dobra rozgrzewka, a na pierwszym zdjęciu czeka nalewka i zaśpiewamy jeszcze raz
...Nieutulony w piersi żal,
bo za jedną siną dalą - druga dal.
Nie spoczniemy, nim dojdziemy .....

calanthe
14-09-2016, 16:54
Też bym się sama bała iść na Tarnicę ;) w maju jak byłam to przeszłam obok.. nie odważyłam się ;)

- - - Updated - - -

każdy by się bał jakby mu na trasie przez cały czas towarzyszyły takie ostrzeżenia! :)
41430

peruwianka
19-09-2016, 22:01
Ja się odważyłam iść na Tarnicę w roku ubiegłym (po wieloletniej przerwie)... a zaryzykowałam bo to był październik, rankiem i w kierunku tego szczytu oprócz mnie szła tylko jedna (!!!) osoba. Po pokonaniu schodów (łatwo nie było) okazało się, że jestem... jedyną osobą, która stoi na szczycie... wyglądało to mniej więcej tak

Jimi
20-09-2016, 19:17
Bazyl, Bazyl... Ostatnio słyszę od ludzi -znających Bieszczady według ich dobrze- że używam nazw takich, że oni mają wrażenie, że kompletnie tych Bieszczadów nie znają ... -gdzie to kurka jest?! A ja czytając Bazyla też zbaraniałam! Ale w końcu trzeba mieć jakiś wzór do naśladowania. No więc pofatygowałam się o otwarcie mapy -tej właściwej. Szukam, szukam -z góry do dołu -gdzie on wysiadł. Chyba ma iść na Tarnicę. Po jakimś czasie zlokalizowałam... Dział :D W sumie widać z niego Czereszenkę! Ale.... gdzie na mapie reszta nazw! Gdy dotarłam do zdjęcia ruin... wkurzyłam się i zamknęłam mapę. Bo się zorientowałam, że patrzę w ogóle nawet nie na tę stronę mapy..........

slawek71
20-09-2016, 21:23
... No więc pofatygowałam się o otwarcie mapy..........
Jimi jedna mapa na Bazyla to stanowczo za mało , ja otworzyłem dwie a nawet trzy i dobrą chwilę musiałem dumać nad tymi Bazyla krętymi ścieżkami , no i chyba jakoś powoli przebrnąłem.

Wojtek Pysz
20-09-2016, 21:41
.... Ostatnio słyszę od ludzi -znających Bieszczady według [n]ich dobrze ...
Odnoszę wrażenie, że ludzie, którzy sami o sobie twierdzą, że coś znają dobrze, to .... E, co tam będę źle o bliźnich mówił.
A taki na przykład Bazyl stale twierdzi, że jest wielkie mnóstwo rzeczy, o których jeszcze nic nie wie oraz tysiące miejsc, w których jeszcze nie był.

bieszczadzka kuna
21-09-2016, 19:38
Przekazuję pozdrowienia. Bazyl zdobył najwyższy szczyt Półwyspu Bałkańskiego, Musała. Mało mu było polski gór....

Jimi
22-09-2016, 20:12
Rety to już nie karpaty ;p - czekamy na zdjęcia!

maciejka
23-09-2016, 18:58
I w ten oto sposób, po raz kolejny w bieżącym roku – nie zdobyłem Tarnicy!


Przekazuję pozdrowienia. Bazyl zdobył najwyższy szczyt Półwyspu Bałkańskiego, Musała.
Ale ćwiczysz Bazylu, ćwiczysz, kiedyś się uda z tą Tarnicą!:mrgreen:

sir Bazyl
25-09-2016, 13:20
...
Dobra rozgrzewka,
Tak, tak, powoli łapię kondycję choć znacznie szybciej zadyszkę :) Jeszcze muszę deczko popracować nad psychą bo jak widzę te stopnie, zasieki, cielętniki to mi troszkę siada...i mam taki:

...
...Nieutulony w piersi żal,




każdy by się bał jakby mu na trasie przez cały czas towarzyszyły takie ostrzeżenia! :)
41430
Dlatego właśnie chciałem iść w nocy :)


Ja się odważyłam iść na Tarnicę w roku ubiegłym (po wieloletniej przerwie)... a zaryzykowałam bo to był październik, rankiem i w kierunku tego szczytu oprócz mnie szła tylko jedna (!!!) osoba. Po pokonaniu schodów (łatwo nie było) okazało się, że jestem... jedyną osobą, która stoi na szczycie... wyglądało to mniej więcej tak
Ja chyba jednak poczekam aż śnieg zasypie to wszystko, choć sądząc po ostatnich zimach, może okazać się, że się nie doczekam takiej aury. Zastrzegam więc, że termin zdobycia szczytu nie jest do końca przesądzony :)

sir Bazyl
25-09-2016, 14:09
Bazyl, Bazyl... Ostatnio słyszę od ludzi -znających Bieszczady według ich dobrze- że używam nazw takich, że oni mają wrażenie, że kompletnie tych Bieszczadów nie znają ... -gdzie to kurka jest?!
Też często się z tym spotykam. Ale to głównie przez nazewnictwo z map W. Krukara, często nieznane osobom ponownie zasiedlającym Bieszczady. Ludzie ci często znają Bieszczady ale wiele miejsc jest dla nich nienazwanych bądź używają nazw innych, stosowanych przez miejscowych czy przez leśników. A jak widać nawet na współczesnych mapach różnych wydawnictw te same miejsca noszą inne nazwy - nie ma lekko :) Sam też bardzo wielu nie znam i pisząc tą relację siedziałem nad mapami i starałem się posługiwać tymi mniej znanymi żeby pokazać nie tylko piękno krajobrazu na zdjęciach ale również bogactwo stosowanego nazewnictwa. (Hi, hi, nikt jakoś nie dostrzegł piękna krajobrazu na tych moich zdjęciach - ale lepiej nie potrafię :))


...No więc pofatygowałam się o otwarcie mapy -tej właściwej. Szukam, szukam -z góry do dołu -gdzie on wysiadł. Chyba ma iść na Tarnicę. Po jakimś czasie zlokalizowałam... Dział :D W sumie widać z niego Czereszenkę! Ale.... gdzie na mapie reszta nazw! Gdy dotarłam do zdjęcia ruin... wkurzyłam się i zamknęłam mapę. Bo się zorientowałam, że patrzę w ogóle nawet nie na tę stronę mapy..........
Hi, hi, nie chciałem nikogo wkurzać ale właśnie z myślą o takich czytelnikach, którzy sięgną po mapę używałem tych a nie innych nazw. Miło, że jest jeszcze kilku zapaleńców, którym mapy nie są obce!

Jimi jedna mapa na Bazyla to stanowczo za mało , ja otworzyłem dwie a nawet trzy i dobrą chwilę musiałem dumać nad tymi Bazyla krętymi ścieżkami , no i chyba jakoś powoli przebrnąłem.
Sławek poszedł bardzo dobrym tropem - też siedziałem nad trzema mapami: Ruthenus "pomarańczowa" i "zielona" (dlaczego dwie tego samego wydawnictwa jest opisane tu (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/8397-Wojciech-Krukar-BIESZCZADY-Mapa-turystyczna-1-50-000-Ruthenus-2013) ) oraz Compass. Głównie używam map Ruthenus'a ale już szmat czasu temu zaintrygowała mnie nazwa Las Czterdzieści Pięć używana na mapach firmy Compass i postanowiłem też jej użyć. Podobnie z Szymanową Górą.

...Bazyl stale twierdzi, że jest wielkie mnóstwo rzeczy, o których jeszcze nic nie wie oraz tysiące miejsc, w których jeszcze nie był.
Już tłumaczę dlaczego tak jest :) . Dużo czasu spędzam w domu nad mapami, wypatruję różnych ciekawostek (tyle, że ja do nich zaliczam np. łąki, strome zbocze, tereny nieistniejących wsi czy nawet jak pisałem powyżej wystarczy intrygująca nazwa itp.) i później staram się jakoś ułożyć trasę wędrówki by sprawdzić co to takiego. A takich detali jest właśnie tysiące!

PS
Trasa przeze mnie opisana przebiegała od Hoczwi do Czaszyna.

sir Bazyl
25-09-2016, 14:53
Przekazuję pozdrowienia. Bazyl zdobył najwyższy szczyt Półwyspu Bałkańskiego, Musała. Mało mu było polski gór....
Chciałem porównać, które są wyższe :), bo ładniejsze to wiadomo które!


Rety to już nie karpaty ;p - czekamy na zdjęcia!
Jak się ogarnę to kilka wrzucę.


Ale ćwiczysz Bazylu, ćwiczysz, kiedyś się uda z tą Tarnicą!:mrgreen:
Mam taką nadzieję Maciejko, mam taką nadzieję :)

uszatek_mis
26-09-2016, 07:28
Ja chyba jednak poczekam aż śnieg zasypie to wszystko, choć sądząc po ostatnich zimach, może okazać się, że się nie doczekam takiej aury. Zastrzegam więc, że termin zdobycia szczytu nie jest do końca przesądzony :)

Nie bądź pesymistą i nie siej tu defetyzmu.... Zima musi być... I nie tylko z powodu "zniknięcia" schodów pod śniegiem...

sir Bazyl
29-01-2019, 21:17
Mówią, że historia lubi się powtarzać. Coś w tym jest, gdyż jak w ubiegłym tygodniu zalęgła się ponownie we mnie chęć zdobycia Tarnicy, to znów

...podjąłem starania zebrania mocnej grupy, której skład dawałby szanse na sukces w ataku szczytowym. Nie bez znaczenia była motywacja i determinacja ewentualnych uczestników wyprawy...
Dzwonię do Henia i pytam:
- Donie, może wyruszymy ją zdobyć?!
Don wymigał się uroczystościami rodzinnymi:
45798


....Dzwonię więc do Bartolomea…
I kuszę: zdobądźmy ją!
Okazało się, że ma katar i jeśli w tym agonalnym stanie :wink: zdecyduje się coś zdobyć, to będą to krople do nosa w aptece za rogiem.:mrgreen:

Kurcze blade, zostałem sam z całym przedsięwzięciem ...


Ale ćwiczysz Bazylu, ćwiczysz, kiedyś się uda z tą Tarnicą!:mrgreen:

Tak, tak, poćwiczyłem różne takie bicepsy, tricepsy oraz inne wielocepsy :mrgreen: i po tym tuningu
45799
postanowiłem spróbować się z tą Tarnicą!
Kilka godzin przed niedzielnym świtem, o czwartej w środku nocy zwlokłem się z łoża, przygotowałem kanapki, zalałem jeden termos kawą, drugi herbatą i o piątej wystartowałem w kierunku południowo-wschodnich rubieży.
O ósmej jadłem już śniadanie na parkingu w Wołosatym i chłeptałem poranną kawcię.
Po kwadransie ruszyłem w drogę i wkrótce znalazłem się w pięknym, zimowym lesie
45800 45801

bartolomeo
29-01-2019, 21:30
jeśli w tym agonalnym stanie :wink: zdecyduje się coś zdobyć, to będą to krople do nosa w aptece za rogiem.:mrgreen:Nic takiego mówić nie mogłem, nie mam apteki za rogiem a po przeciwnej stronie ulicy. Ruchliwej ulicy! :mrgreen:

sir Bazyl
30-01-2019, 20:53
Nic takiego mówić nie mogłem, nie mam apteki za rogiem a po przeciwnej stronie ulicy. Ruchliwej ulicy! :mrgreen:
No chyba że tak :-P

Wracamy do mojej ekspedycji :mrgreen:
Cichutko parłem do góry, aż tu nagle, zza drzewa ukazał mi się duch
45802
Jak widać był przyjaźnie nastawiony, ale następny stwór jakby mniej
45803
Niedaleko przechadzał się jakiś muminkopodobny osobnik
45804
Czarno-białą scenerię zakłócił mi pod parkową wiatą
45805
kolorowy element
45806 45807
Tenże element miał pierońskie adhd i ciągle podfruwał to na gałąź, to na stół, to na podłogę, to na ścieżkę i ciężko było go capnąć zoomem ale jak się zamyślił na sekundę to udało się go uwiecznić.
Od wyjścia z Wołosatego aż do górnej granicy lasu nie było widać ani słychać nikogo przede mną czy za mną. Po świeżych tropach poznałem, że wcześniej musiały iść dwie osoby lecz okazało się, że nie potrafię zliczyć do trzech, gdyż na linii lasu spotkałem jednego zeszronionego turystę, który już schodził w dół i podczas krótkiej pogaduszki poinformował mnie, że na szczycie jest jeszcze dwóch i piździ!
Myknąłem nad ledwie widocznymi w śniegu cielętnikami
45808
i mijając wyłaniające się z gęstego mleka fantazyjne kształty
45809
dotarłem wkrótce do szlakowskazu na przełęczy
45810
i po kilku chwilach stanąłem przed czymś, co średnio przypominało krzyż
45811
i gdyby nie rozbrzmiewające fanfary

https://www.youtube.com/watch?v=04854XqcfCY
nie uwierzyłbym, że zdobyłem szczyt!

Niestety widoczność na połoninie sięgała kilku metrów a wiatr wiał dość mocno więc zrezygnowałem z robienia pętli przez Halicz i uskrzydlony sukcesem, zleciałem do Wołosatego w 30 minut, mijając po drodze sporo wdrapujących się ku górze turystów. Kilka minut po jedenastej siedziałem już w samochodzie i ruszyłem w drogę powrotną do Rzeszowa.

bartolomeo
30-01-2019, 22:13
Kilka minut po jedenastej siedziałem już w samochodzie i ruszyłem w drogę powrotną do Rzeszowa.
Lat temu już kilka nie mogłem spać pewnej niedzieli i gdzieś koło 2oo postanowiłem pojechać w góry. Zanim się spakowałem była 3oo, chwilę później ruszyłem w drogę. Też na Tarnicę, tylko latem. Szczyt zdobyłem kilka minut po 8oo a w Wołosatem byłem jeżeli dobrze pamiętam koło 13oo (ale po pętelce przez Halicz). I wszystko byłoby pięknie gdyby w drodze powrotnej nie męczyło mnie spanie... Pospałem sobie wtedy dłuższą chwilę koło stacji Orlenu w Sanoku i w domu byłem przez to wcale nie tak wcześnie. Ty, jak rozumiem, też autem jechałeś? Po zimowej wędrówce w ciepłym aucie dopiero musiało spanie dokuczać :wink:

sir Bazyl
31-01-2019, 20:54
...Ty, jak rozumiem, też autem jechałeś? Po zimowej wędrówce w ciepłym aucie dopiero musiało spanie dokuczać :wink:
Autem, gdyż pierwotny plan zakładał pętlę i mnożąc czas przejścia razy dwa wyszło, że będę w Wołosatym już sporo po zmroku i po odjeździe autobusu. Spanie troszkę dokuczało ale troszkę mi przeszło jak dostałem zastrzyk adrenaliny zjeżdżając z Przełęczy Wyżnej pod kątem 45 stopni do osi jezdni :) Było wcześnie więc postanowiłem wracać przez przełęcze i Cisną. Po drodze wstąpiłem do Siekierki na kawę i jakoś się dotelepałem do Rzeszowa koło 15.30. Co ciekawe dla mnie (gdyż nigdy wcześniej nie mierzyłem odległości), przez Cisną jest tylko cztery kilometry dłuższa trasa niż przez UD jadąc głównymi drogami (przez Sanok i Lesko).