PDA

Zobacz pełną wersję : Irlandzki czajnik



don Enrico
23-03-2017, 20:05
Szukam informacji użytkowników irlandzkiego czajnika, na ile teoria pokrywa się z praktyką.
Interesuje mnie przede wszystkim wykorzystanie go w typowych warunkach górskich, czyli czy nadaje się do noszenia w wędrówkach pieszych (bo gabaryty są obfite), a może lepiej sprawdza się w wersji pobytowej (powiedzmy gdy ktoś siedzi przez tydzień w Łopience)
Trzecie zastosowanie to przy objazdówkach samochodowych (wówczas waga i gabaryty nie mają takiego znaczenia)
Ciekawi mnie jak sprawdza się w zimowych warunkach , gdy trzeba topić śnieg.
I pytanie podstawowe czy jest tak skuteczny jak wieszczą reklamy ?
Za każdą informację praktyczną z góry dużo dziękuję.
Tym , którzy nie spotkali się z irlandzkim czajnikiem proponuję filmik z tuby
np taki

https://www.youtube.com/watch?v=xFLMiDLaK0Q

sir Bazyl
23-03-2017, 21:23
Według mnie to raczej do typowej turystyki się nie nadaje - ten najmniejszy ma tylko 0,6 l pojemności a waży 3/4 kilograma i zajmuje sporo miejsca. Nie wyobrażam też sobie napychania go śniegiem przez ten dość wąski dzióbek. Prepersi to są takie osobniki co się szykują na jakiś ogólnoświatowy armagedon i im są potrzebne np. takie czajniki na palenie klepkami z podłogi, bo nie będzie gazu, prądu a w terenie wystarczającej ilości opału (drewna). I kosztuje to pewnie też niemało.
PS
Ja sobie rok temu kupiłem taką składaną kuchenkę blaszaną, która też działa na zasadzie rozpalenia mini ogniska z patyczków i dwa razy na niej gotowałem wodę w kubku 0,5 l marki tesco. Kuchenka waży 0,2 kg, kosztowała chyba 45 zł, kubek prawie nic nie waży, kosztował 4 zł. Fajna ta kuchenka ale jednak najszybszy i najwygodniejszy jest kartusz z palnikiem :)
PS PS
No i jeszcze gdy fatalna pogoda albo w zimie, to gotowanie w namiocie na takich wynalazkach odpada, a na gazie luzik.

Slav
23-03-2017, 21:32
Mam i używam. Ogólnie jestem zadowolony, nie chciałem się uzależniać od paliw płynnych,a tu wystarczą liście,patyki,kora,szyszki. Dużym plusem jest czas gotowania wody (0,5 litra w 3-4 minuty) oraz skuteczność w niesprzyjających warunkach atmosferycznych.
W plecaku zajmuje tyle miejsca co termos, zapobiegliwie noszę z czajnikiem "garść chrustu".

42859

sir Bazyl
23-03-2017, 21:39
W plecaku zajmuje tyle miejsca co termos, zapobiegliwie noszę z czajnikiem "garść chrustu".

42859
A ile to ma szerokości u podstawy i jak jest wysokość wraz z tą podstawką na ogień?

Slav
23-03-2017, 21:56
Według wymiarów producenta 27x14 , podstawkę można spakować oddzielnie.

Browar
23-03-2017, 22:11
Irlandzki czajnik? Przecież to samowar, tylko brzydki...

mercun
24-03-2017, 09:55
Irlandzki czajnik? Przecież to samowar, tylko brzydki...
Raczej bańka na mleko8)
Testowaliśmy z kolegą kiedyś taki wynalazek . To raczej sprzęt kempingowy , w plecaku przy typowym łazikowaniu na krótszych ( jednodniowych ) wypadach jeszcze się znajdzie , na dłuższych może trochę ciążyć bo jednak ma swoje gabaryty ( może bardziej przestrzenne, ale wtedy trzeba z czegoś innego zrezygnować).
Śniegu nie pakowaliśmy z racji lata ale może to być wyzwanie, chyba, że czas nie gra roli. Lepsza opcja z dostępem do wody z jakiegoś zbiornika czy tez potoku plus dobry filter ale przy mrozach może być problem. Można wodę nieść w plecaku ale w zimie problematyczne - lodzik gotowy więc też kicha:mrgreen:
Paliwa dużo nie potrzeba, coś tam się zawsze w terenie znajdzie, jakąś suchą rozpałkę dobrze mieć ale to dobrze mieć zawsze.
No i dobrze by był ze stali- nieco cięższy ale aluminium zdrowe nie jest. Na co dzień dostarczamy go do organizmu i tak za dużo pod różną postacią a potem alzheimer puka :mrgreen:
I taka propozycja - polska produkcja firmy Survival Kettle, zgrabny i nieco tańszy.
A tak to działa:

https://www.youtube.com/watch?v=fpxwjmMvKVQ

don Enrico
25-03-2017, 17:54
Dzięki za wszelkie informacje i przemyślenia. Mam zamiar wyciągnąć z nich wnioski.
p.s. najbardziej rozbawił mnie Browar, ...ale szyku bym zadał w Łopience wyciągając samowar z plecaka ...

Browar
27-03-2017, 19:41
Heniu, a myślisz że jak wyciągniesz tą "bańkę na mleko" to zadasz szyku? :twisted:
Mam samowar Woroncowa z Tuły, piękny i całkiem sprawny, a jak herbata z niego smakuje...

Barnaba
28-03-2017, 14:24
Kiedyś handlowałem tym, mam u siebie nadal, do własnego użytku.
Bierz stalówkę, bo mój alu po 4 latach się delikatnie rozszczelnia. Na dolnym spawie od zewnątrz pojawiają się bąbelki- choć nie jest to jakimś tam mega problemem. Poza tym dodam, że mimo klapy ze sklepem łatwo mnie znaleźć a reklamacji nul. Sprzęt typowo samochodowy. Gotuje szybko, ale jak juz masz solidny żar na spodzie, czyli 2-3 porcja wody będzie połowę szybciej niż pierwsza. Lepiej kup mniejszy i dolewaj wody.
No zajmuje trochę miejsca, nie wyobrażam sobie go targać z plecakiem, przynajmniej w pl. W norge z kumplem mieliśmy, to robił robotę, bo cug szedł równo i gotowana woda z tego była szybciej niż ognisko (jakieś 30 minut). W lesie, żaden agent lp nie zarzuci Tobie palenia otwartego ognia- wiem, bo miałem już dyskusje w tym temacie. To też plus, w sumie.
Moje opinie dotyczą "oryginału" kelly kettle, jakieś inne produkcje mogą być zupełnie .... inne : p
A ta podstawka to zupełny nonsens jest. Butem robisz rowek i wio.
A, i nie kupuj tego dziadostwa- do stawiania garnków (krzyżyk taki), leży to u mnie, wala się, zupełnie bezużyteczny ajzol
http://www.lesneoko.com/1.jpg

krzychuprorok
29-03-2017, 17:47
Dla mnie pomijając gabaryty i wagę jest jeszcze jedno co dyskwalifikuje ten sprzęt, to jest tylko możliwość zagotowania wody. Wieczorem na biwaku lubię ugotować makaron lub kaszę a jak to zrobić z Kelly Kettle?

mercun
29-03-2017, 18:13
Dla mnie pomijając gabaryty i wagę jest jeszcze jedno co dyskwalifikuje ten sprzęt, to jest tylko możliwość zagotowania wody. Wieczorem na biwaku lubię ugotować makaron lub kaszę a jak to zrobić z Kelly Kettle?
I dlatego preferuję albo wyższą patelnię albo rondelek plus coś pod spód ( to nawet mogą być dwa, trzy kamienie lub grubsze szczapy, nawet wilgotne). I wodę zagotuje i jajecznicę usmaży. Dla ekstremalistów: można równocześnie zagotować wodę na herbatę lub kawę i jaja na twardo, lub inne - w kąpieli wodnej; ewentualnie - wspomniany wyżej makaron. I tak się to wszystko w trzewiach wymiesza :roll:

Slav
29-03-2017, 21:19
Do czajnika są jakieś akcesoria,ale jak mamy menażkę (w czymś musimy jeść) wrzątek i ogień to raczej nie powinno być problemu z gotowaniem ?

https://www.youtube.com/watch?v=YHHST9-__Ho

Kiedyś kupiłem "mikro" kuchenkę z demobilu, wkład żelowy jako źródło zasilania - trudno to zgasić, trzeba odciąć dopływ powietrza. Wymiary pozwalają aby wykorzystać ten wkład do czajnika np: podczas kilkudniowych opadów. To jest zaleta w moim odczuciu, że nie ma ograniczeń jak w kuchence gazowej ( która działa tylko na gaz).
42890

Zrobiłem pomiar i wyszło 24x12 z "groszami" bez tej podstawy. Zmierzyłem też termos 32x8 , więc z tymi "gabarytami" nie ma co przesadzać. Nie faworyzuje tego sprzętu,staram się być obiektywny i dostrzegam też minusy. Zapewne wygodniej postawić menażkę na gazie i tylko mieszać łyżką ;)