PDA

Zobacz pełną wersję : Dalsze etapy remontu kościoła w Stefkowej



Leuthen
04-04-2018, 04:56
"Od kilku lat trwa remont drewnianego kościoła w Stefkowej w gminie Olszanica w Bieszczadach. Kosztował już 300 tys. zł. Pieniądze pochodzą ze składek parafian.
Podczas podnoszenia fundamentów okazało się, że trzeba było wymienić całą podłogę. Przy okazji odkryto zapomniane już krypty - wspomina sołtys i radny gminy Olszanica Andrzej Skiba.
Świątynia była budowana jako kościół katolicki z fundacji Andrzeja Górskiego. Wieś posiadała już cerkiew, jednak została zniszczona podczas pożaru. Dlatego przez lata kościół służył zarówno katolikom, jak i grekokatolikom. Do dziś po obu stronach ołtarza zachował się ikonostas - dodaje sołtys.
W najbliższym czasie droga procesyjna wokół kościoła zostanie wyłożona kostką. W planach jest jeszcze konserwacja obrazów oraz odtworzenie malowideł na chórze."

https://www.radio.rzeszow.pl/#ajx/wiadomosci/10786/dalsze-etapy-remontu-kosciola-w-stefkowej

mercun
04-04-2018, 09:48
"Od kilku lat trwa remont drewnianego kościoła w Stefkowej w gminie Olszanica w Bieszczadach...W najbliższym czasie droga procesyjna wokół kościoła zostanie wyłożona kostką." Bezsensowna moda. Kostka to przekleństwo - cały projekt położy na łopatki.

Slav
04-04-2018, 13:14
Bezsensowna moda. Kostka to przekleństwo - cały projekt położy na łopatki.



Pewnie osoby biorące udział w procesjach będą innego zdania,szczególnie po obfitych opadach deszczu. Od strony technicznej też jest jakieś uzasadnienie.

mercun
04-04-2018, 13:25
Nie na takim obiekcie. Są inne sprawdzone metody odseparowania podeszew od błota :razz:. A to jest obiekt zabytkowy, formalna estetycznie kostka tam po postu nie pasuje. Konserwator pewnie jak zwykle przymyka oko.

Slav
04-04-2018, 13:51
Nie na takim obiekcie. Są inne sprawdzone metody odseparowania podeszew od błota :razz:. A to jest obiekt zabytkowy, formalna estetycznie kostka tam po postu nie pasuje. Konserwator pewnie jak zwykle przymyka oko.


Przy wielu zabytkowych budynkach układany jest granit. Materiał trwały i naturalny,niekoniecznie wygodny. Jakie są standardy na nawierzchnie wokół zabytkowego kościoła?

mercun
04-04-2018, 16:14
Przy wielu zabytkowych budynkach układany jest granit. Materiał trwały i naturalny,niekoniecznie wygodny. Jakie są standardy na nawierzchnie wokół zabytkowego kościoła? Granit nie jest najlepszym wyborem nie tylko dlatego, że jest niewygodny ( mocno obrobiony jest lepszy ale wtedy jest jak zwykła kostka betonowa). Ale najważniejsze, że to materiał, który jest obcy dla tego rejonu. Dla takiego obiektu wystarczy dobrze zagęszczone klepisko z wprasowaną drobną posypką tłuczniową. Najważniejsze by był zadany odpowiedni profil dla pozbycia się wody z nawierzchni. Ewentualnie nawierzchnia z płyt kamiennych ( szczególnie piaskowiec jako materiał lokalny ale może być i gnejs, łupek) na betonie i z fugą betonową dla większej wygody. Będzie zdecydowanie lepiej komponowała się z drewnianą elewacją.
Co do standardów - jako takich nie ma ale generalnie powinno utrzymać się to co było. Inaczej zabytek traci pomału swój charakter.

Slav
04-04-2018, 18:50
Granit nie jest najlepszym wyborem nie tylko dlatego, że jest niewygodny ( mocno obrobiony jest lepszy ale wtedy jest jak zwykła kostka betonowa). Ale najważniejsze, że to materiał, który jest obcy dla tego rejonu. Dla takiego obiektu wystarczy dobrze zagęszczone klepisko z wprasowaną drobną posypką tłuczniową. Najważniejsze by był zadany odpowiedni profil dla pozbycia się wody z nawierzchni. Ewentualnie nawierzchnia z płyt kamiennych ( szczególnie piaskowiec jako materiał lokalny ale może być i gnejs, łupek) na betonie i z fugą betonową dla większej wygody. Będzie zdecydowanie lepiej komponowała się z drewnianą elewacją.
Co do standardów - jako takich nie ma ale generalnie powinno utrzymać się to co było. Inaczej zabytek traci pomału swój charakter.



Kiedyś pracowałem przy tego typu nawierzchniach i widzę to trochę inaczej.
My, turyści (obcy) zapominamy,że bywamy w tych miejscach kilka(naście...)razy w roku i chcielibyśmy aby było ładnie - po staremu,w zgodzie z odczuciami itd. Mieszkańcy,którzy najczęściej korzystają z kościoła, budżet inwestora czy głosy krytyki to już sprawa niezauważalna.

mercun
04-04-2018, 21:12
Kiedyś pracowałem przy tego typu nawierzchniach i widzę to trochę inaczej.
My, turyści (obcy) zapominamy,że bywamy w tych miejscach kilka(naście...)razy w roku i chcielibyśmy aby było ładnie - po staremu,w zgodzie z odczuciami itd. Mieszkańcy,którzy najczęściej korzystają z kościoła, budżet inwestora czy głosy krytyki to już sprawa niezauważalna.

Mnie wszelkie nawierzchnie też nie są obce. Dlatego zaproponowałem to co, moim zdaniem, jest równie wygodne jak nawierzchnia z kostki, pasuje jednak do charakteru tego obiektu i wcale nie podnosi kosztów. Przygotowanie warstw konstrukcyjnych jest podobne.
Idąc tokiem Twojego rozumowania to powinni ten kościółek rozebrać i wybudować sobie wygodne dziwo na miarę świątyni opatrzności czy Łagiewnik a trakt drogi krzyżowej zrobić jako chodnik ruchomy. Schlebianie inwestorom czy grupom nacisku skończy się tym, że za chwilę ktoś będzie chciał przemalować Wawel, rozebrać Malbork pod deweloperkę ( już takie głosy się pojawiały) a Bieszczady zamienią się w jeden wielki hotel Chreptiów. Nam zostaną jeno fotki...
Mało nam z zawirowań dziejowych zostało zabytków dlatego każdy jeden powinien być szanowany. W każdym detalu.

Slav
04-04-2018, 22:13
Mnie wszelkie nawierzchnie też nie są obce. Dlatego zaproponowałem to co, moim zdaniem, jest równie wygodne jak nawierzchnia z kostki, pasuje jednak do charakteru tego obiektu i wcale nie podnosi kosztów. Przygotowanie warstw konstrukcyjnych jest podobne.
Idąc tokiem Twojego rozumowania to powinni ten kościółek rozebrać i wybudować sobie wygodne dziwo na miarę świątyni opatrzności czy Łagiewnik a trakt drogi krzyżowej zrobić jako chodnik ruchomy. Schlebianie inwestorom czy grupom nacisku skończy się tym, że za chwilę ktoś będzie chciał przemalować Wawel, rozebrać Malbork pod deweloperkę ( już takie głosy się pojawiały) a Bieszczady zamienią się w jeden wielki hotel Chreptiów. Nam zostaną jeno fotki...
Mało nam z zawirowań dziejowych zostało zabytków dlatego każdy jeden powinien być szanowany. W każdym detalu.


Kiedyś to była cerkiew, dziś jest kościół a ludzie chcą suchą nogą przejść w procesji - taki jest mój tok rozumowania. Nie ma powodów tworzyć dodatkowych historii.

mercun
04-04-2018, 22:19
Kiedyś to była cerkiew, dziś jest kościół a ludzie chcą suchą nogą przejść w procesji - taki jest mój tok rozumowania. Nie ma powodów tworzyć dodatkowych historii.
To niech sobie worki foliowe na nogi założą :roll: Nie czytasz uważnie.

Leuthen
07-04-2018, 16:43
Myślałem, że pretekstem do jakiejś dyskusji mogłaby w opisanym przypadku kwota dotychczas przeznaczona na remont (ściepa parafian), a tutaj kruszy się kopie o kostkę na drodze procesyjnej...
Osobiście przychylam się do zdania Slava. Co prawda nie mieszkam w Bieszczadach, mój kościół parafialny nie jest zabytkowy (ani tym bardziej drewniany), ale pamiętam nocne procesje wokół. Ktoś lądował w błocie. Ja rozumiem - przeżył i był brudny. Ale np. mój ojciec podczas procesji rezurekcyjnej na pochyłym terenie wokół jego kościoła parafialnego na wsi niósł (jako ministrant) figurę Chrystusa Zmartwychwstałego, a w nocy nasypało trochę mokrego śniegu. Trawa + mokry śnieg + pochyły teren + ważąca swoje święta figura = poślizg. Jakby tato wykrochmalił się z figurą, nie miałby czego szukać we wsi :mrgreen:
A tak serio - względy praktyczne przemawiają za kostką. Ja rozumiem, że czasem ludzie nie mają wiele do gadania (proboszcz - "Bob budowniczy" wie lepiej), ale w końcu to dla nich. Ja bym uszanował tę decyzję. To - jak zaznaczyłem - moje osobiste zdanie.

mercun
10-04-2018, 18:36
Człowieku z Lutynii. Też nie czytałeś uważnie. Albo mamy do czynienia z pospolitym obiektem sakralnym albo z zabytkiem .Tu mamy do czynienia z zabytkiem prawem chronionym ( wpis do Rejestru zabytków nieruchomych - cerkiew greko-kat. p.w. św. Paraskewii, ob. kościół rzym.-kat., drewn., 1836-40,nr rej.: A-171 z 3.11.1989) . Pojęcia zabytku Ci nie przytoczę bo pewnie je znasz jako historyk. Decyzja o wpisie do rejestru zabytków wiąże się dla właściciela nieruchomości z licznymi zadaniami i obowiązkami związanymi z utrzymaniem zabytkowego obiektu i zachowaniem jego wartości. Zagospodarowanie takiej zabytkowej nieruchomości, prowadzenie remontów, przebudowy, adaptacji może odbywać się jedynie w ograniczonym zakresie i pod ścisłym nadzorem służb konserwatorskich, które na takie prace muszą wydać odpowiednie pozwolenie . Dla wygody parafian podałem dwie alternatywy na wygodne ( powtarzam: wygodne nawierzchnie) inne niż wredna kostka ale takie, które wtopią się w otoczenie a nie będą psuły otoczenia z a b y t k u. Kwota jest dla mnie bez znaczenia, jeżeli parafianie chcą się dołożyć to pięknie z ich strony. Ale tutaj ostatnie słowo powinien mieć konserwator zabytków a finansować - Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ewentualnie udzielić dotacji.

Slav
10-04-2018, 21:17
Skały gnejsowe w Polsce występują min.: w Sudetach, w Górach Izerskich, Sowich, w masywie Śnieżnika oraz w Tatrach Zachodnich.
http://tesm.pl/oferta/charakterystyka-gnejsu/

Piaskowiec jest ładny , ale mniej trwały od granitu i przede wszystkim trzeba później o niego odpowiednio zadbać.
Cały czas poruszamy temat nawierzchni przy kościele w Stefkowej, a nie na Krakowskim Rynku - więc kieszeń inwestora chyba ma tu bardzo duże znaczenie.

don Enrico
10-04-2018, 21:51
Narażę się moderatorom za wypowiedź poza tematem (w dodatku na zakazane wycieczki osobiste) i rzeknę do kolegi Mercuna
Zgadzam się z Twoim tokiem myślenia i wolałbym aby tak było jak piszesz,
.... ale przekazując swe myśli musisz szanować adwersarzy i Twoja forma wypowiedzi
ect...Też nie czytałeś uważnie
nie była grzeczna.
Wiem, wiem, mnie też często ponoszą emocje, ale również mnie życie stawia pytania co powinno być, a na co mnie stać ?
Pewnie nie czytałem starannie, ale nie pomnę, czy chodzi o nową drogę procesyjną , czy o odtworzenie starej zniszczonej
Dla mnie to duża różnica

Leuthen
11-04-2018, 06:01
Drogo Mercunie - jak najbardziej czytałem uważnie. Co prawda jestem historykiem, nie historykiem sztuki, ale - jak sam zauważyłeś - definicję zabytku znam, a także to, co z wiąże się z faktem wpisania do rejestru zabytków danego obiektu lub zespołu. Tak się składa, że w swym życiu zawodowym przepracowałem czas pewien we wrocławskim magistracie, gdzie miałem nie tylko niemal codzienny kontakt z dokumentacją związaną z dotacjami przyznawanymi przez miasto na renowację zabytków (najczęściej były to właśnie kościoły), ale też dość często zjawiałem się w MKZ, tj. biurze Miejskiego Konserwatora Zabytków. Wiem, jakie są przepisy (tego wymagają od urzędników) i procedury.
Czy chcesz zasugerować, że działania w Stefkowej podjęte są bezprawnie, bez pozwolenia? A może, że zakłócą historyczność tego obiektu? Otóż powiem Ci - jako historyk, nie były urzędnik - że kościół to obiekt wybudowany przez ludzi i dla ludzi. Ma on służyć ludziom. W związku z tym, jeśli do prawidłowego funkcjonowania potrzebne są takie prace, jak opisano w artykule, to ja widzę ich celowość. Oczywiście masz prawo się ze mną nie zgodzić (na tym polega dyskusja), natomiast historia pokazuje, że obiekty były przebudowywane, rozbudowywane, odbudowywane itd. i to zgodnie ze standardami epoki. To, co wtedy (np. 100-150 at temu) było słuszne, dziś wydaje się nam niesłuszne. Coś, co wtedy mogło uchodzić za kicz, jest dziś czasem dziełem sztuki wysokiej klasy. Wartość użytkowa jest wartością ważną. Coś miłe dla oka nie musi być praktyczne. My nie chodzimy do kościoła w Stefkowej, parafianie tak. Zapytaj ich, co o tym sądzą...

Nawiasem mówiąc - decyzje wydawane przez konserwatorów zabytków nie zawsze są szczęśliwe i mogę przytoczyć Ci na to liczne dowody z rodzinnego Wrocławia (ale tzw. prawidła obowiązują pewnie wszędzie). Napisałeś: "Ale tutaj ostatnie słowo powinien mieć konserwator zabytków a finansować - Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ewentualnie udzielić dotacji." Piękne założenie. A czy wiesz, jaka jest rzeczywistość? Ile dotacji na zabytki na Podkarpaciu idzie corocznie z budżetu centralnego? Ile dokłada samorząd? Ile jest obiektów zabytkowych, na które trzeba rozdzielić te niewielkie (mimo iluś zer) kwoty. Remonty zabytków to droga impreza. Wiem, bo - jak wspomniałem - czytałem umowy dotacyjne na remonty wrocławskich kościołów, gdzie były wyszczególnione zakresy prac i ich koszty. Napiszę przewrotnie - prawdopodobnie taniej było w średniowieczu we Wrocławiu zbudować jakiś kościół, niż go obecnie gruntownie wyremontować... Także są idee i są realia. Nie chcę wchodzić w tematy polityczne, ale generalnie od lat kwoty na zabytki nie są duże, a potrzeby ogromne. Nie zmieniam zdania w sprawie drogi procesyjnej.

Verid
11-04-2018, 07:37
kościół to obiekt wybudowany przez ludzi i dla ludzi. Jak i wszystkie inne obiekty zabytkowe. Nikt nie stawia budowli ze stwierdzeniem "to teraz jest zabytek - nie dotykać". Zamek w Malborku też był budowany przez ludzi i dla ludzi, podobnież domy podcieniowe na Żuławach ale jakoś nikt nie okleja zamczyska styropianem i nie maluje na różowo (bo ładniej) czy nie obija plastikowym sidingiem domów podcieniowych. W tej akurat kwestii przychylam się do zdania Mercuna że jak już coś jest określone mianem zabytku to zabytek winien być restaurowany w "duchu" okresu w którym powstał, oczywiście z zachowaniem możliwie najwyższej wygody użytkowania jeżeli taka potrzeba nadal występuje (jak w przypadku kościoła), szczególnie że, jak rozumiem, technicznie jest taka możliwość. Z drugiej zaś strony, niestety trudno się nie zgodzić z poruszaną przez Leuthena kwestią wsparcia finansowego ze strony państwa na takie inwestycje które to wsparcie jest na żenująco niskim poziomie. Właśnie przez to wsparcie (a właściwie jego brak) w mojej okolicy zniknęło kilka zabytków a kilka kolejnych do tego "zniknięcia" się szykuje. Powód? Właścicielowi taniej wyszło pozwolić by budynek się zawalił/spłonął (niepotrzebne skreślić) niż wyremontować go zgodnie z wytycznymi Konserwatora Zabytków.

Slav
11-04-2018, 10:20
Także są idee i są realia.

Często inwestor stoi po środku tego konfliktu - mam tu na myśli świadomego inwestora. Z jednej strony poczucie obowiązku aby remont nie gryzł się z wytycznymi a z drugiej miejscowa społeczność,która wyciąga z kieszeni własne pieniądze i ma jakieś wymagania.
W Krakowie była akcja wymiany kostki na placu Mariackim,która nie zdała egzaminu za sprawą niekorzystnego klimatu - tam konserwator zapewne nie "przymykał oka". Jak wyglądają akcje w małych parafiach,gdy trzeba "coś" co było niedawno wybudowane czy remontowane wymieniać na nowe, bo jednak nie sprawdziło się - niekorzystnie dla inwestora. Dlatego w takich przypadkach jest dla mnie zrozumiałe aby z trudem zdobyte pieniądze wydawać właściwie,jak najbliżej zgody między społecznością a przepisami/wytycznymi.

Życzę im zadowolenia z dokonanych wyborów.

Leuthen
11-04-2018, 13:13
Zamek w Malborku też był budowany przez ludzi i dla ludzi, podobnież domy podcieniowe na Żuławach ale jakoś nikt nie okleja zamczyska styropianem i nie maluje na różowo (bo ładniej) czy nie obija plastikowym sidingiem domów podcieniowych.
Żeby było jasne - ja nie jestem zwolennikiem tego typu "upiększania" zabytków (we Wrocławiu długi czas zmorą były "siatki remontowe" na zabytkowych kamienicach z nadrukowanymi reklamami - takie specyficzne bilbordy). A z zabytkami naprawdę różne dziwne rzeczy robiono (nawet za zgodą konserwatora - bo bez, to bym jeszcze "rozumiał"...). Uważam jednak, że co innego malować drewniany kościół na fioletowo (pozostańmy przy takim przykładzie), a co innego robić praktyczne prace wokół świątyni ułatwiające dostęp czy wykonywanie/sprawowanie czynności religijnych.

Na Dolnym Śląsku bardzo wiele zabytków wciąż niszczeje lub już zniknęło z powierzchni ziemi przez brak gospodarza albo brak zainteresowania tegoż losem swej własności (a nie każdy KZ staje w każdym przypadku na wysokości zadania. Niektórzy ograniczą się do napisania pisemka i mają spokój). Rozumiem, niektóre obiekty to tzw. "trwała ruina" (np. ruiny zamków), ale wiele zdewastowano przez bezmyślność, chciwość (np. wyrywanie portali czy innych elementów kamieniarki na sprzedaż) czy zwykłe zaniedbania. A potem często jest za późno na ratunek...


Często inwestor stoi po środku tego konfliktu - mam tu na myśli świadomego inwestora.
Otóż to! Znalezienie złotego środka między ochroną tzw. "substancji zabytkowej" a przeznaczeniem i współczesnym funkcjonowaniem obiektu (kościół - obrzędy religijne; pałac - teraz hotel czy restauracja itd.) to często trudna sprawa, a czasem nie da się iść na kompromis (albo jedna ze stron zwyczajnie na ten kompromis iść nie chce - to już insza inszość).


Życzę im zadowolenia z dokonanych wyborów.
Podpisuję się pod tymi słowami oburącz :-)

Verid
11-04-2018, 21:02
Uważam jednak, że co innego malować drewniany kościół na fioletowo (pozostańmy przy takim przykładzie), a co innego robić praktyczne prace wokół świątyni ułatwiające dostęp czy wykonywanie/sprawowanie czynności religijnych
Prawda. I był to przykład celowo przejaskrawiony. Ale zmniejszając tę jaskrawość a utrzymując podobny ton dalej jestem zdania że co innego robić praktyczne prace wokół świątyni ułatwiające dostęp czy wykonywanie/sprawowanie czynności religijnych z zachowaniem, jak to określiłeś, "substancji zabytkowej" a co innego wykonywać te prace bez poszanowania owej "substancji". Specem od nawierzchni nie jestem ale wnoszę po poprzednich postach że jak najbardziej istnieje możliwość wykonania nawierzchni jednocześnie wygodnej i utrzymanej w "starym stylu". Kwestia decyzji jak mniemam. Pół biedy jeżeli decyzja ta była spowodowana stricte finansami na zasadzie "więcej nie zbierzemy a konserwator nie da" a co za tym idzie wykonanie nawierzchni "retro" jako w domyśle droższej nie wchodziło w grę a jakaś być musi. Gorzej jeżeli decyzja padła na zasadzie "zróbmy najtaniej jak się da to styknie jeszcze na dach plebanii" - to by było doprawdy smutne.
No ale że dostępu w podłoże takiego a nie innego wyboru nawierzchni raczej mieć nie będziemy to dywagacje na ten temat pozostaną czysto teoretyczne.

Slav
16-04-2018, 20:50
Pewnie nie czytałem starannie, ale nie pomnę, czy chodzi o nową drogę procesyjną , czy o odtworzenie starej zniszczonej
Dla mnie to duża różnica


Podobno były płyty betonowe wokół całego kościoła,płyty się zniszczyły za sprawą sprzętu budowlanego.
44417

Verid
16-04-2018, 21:06
No cóż, w tym układzie kostka wydaje się być mniejszym złem niż powtórka z betonowej wylewki....

mercun
17-04-2018, 09:28
Narażę się moderatorom za wypowiedź poza tematem (w dodatku na zakazane wycieczki osobiste) i rzeknę do kolegi Mercuna
Zgadzam się z Twoim tokiem myślenia i wolałbym aby tak było jak piszesz,
.... ale przekazując swe myśli musisz szanować adwersarzy i Twoja forma wypowiedzi
nie była grzeczna.
Wiem, wiem, mnie też często ponoszą emocje, ale również mnie życie stawia pytania co powinno być, a na co mnie stać ?
Pewnie nie czytałem starannie, ale nie pomnę, czy chodzi o nową drogę procesyjną , czy o odtworzenie starej zniszczonej
Dla mnie to duża różnica
Ależ Donie. To było z pełnym poszanowaniem adwersarzy, bez emocji ( w stosunku do Nich) i leciutkie jak gołębi puch na wietrze:lol:
A że nie zrozumieli lub nie umieli zrozumieć w czym rzecz.
Moderatorów się nie bój - nie traktuję twojego wtrętu jako wycieczki osobistej wiec skarżył nie będę. Dla mnie ważniejsze byśmy w szale ulepszania nie zapomnieli o zachowaniu pewnych wartości, chociażby estetycznych. Jeśli w secesyjnej wazie uzupełnisz ucho elementem od współczesnego czajnika funkcjonalnie będzie to samo ale to już nie będzie TO SAMO.

Slav
17-04-2018, 09:50
A że nie zrozumieli lub nie umieli zrozumieć w czym rzecz.

W niedziele przed mszą można porozmawiać z miejscowymi - w terenie łatwiej zrozumieć sytuacje.

Leuthen
18-04-2018, 03:53
W niedziele przed mszą można porozmawiać z miejscowymi - w terenie łatwiej zrozumieć sytuacje.
Niemal dokładnie to samo (tylko innymi słowy) napisałem kol. mercunowi w swojej pierwszej odpowiedzi na jego post (na 1. stronie tego wątku): " My nie chodzimy do kościoła w Stefkowej, parafianie tak. Zapytaj ich, co o tym sądzą..."