Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Wspomnienie lata



Sroka
06-01-2019, 20:31
Chociaż styczeń to aura zdecydowanie listopadowa-siąpi i wieje, ale z pieskiem trzeba wyjść, wyciągnąłem więc wyprawowy sprzęt i korzystając z wolnego dnia jakim jest niedziela poszliśmy "pochaszczować" po podmiejskim lasku. Łażąc tak sobie wspominałem zeszłoroczny letni wyjazd z córką i bratem w Bieszczady i pomyślałem, że mogę podzielić się z innymi wrażeniami.
Gdy wróciłem z poprzedniego jeszcze wyjazdu i dzieliłem się naokoło wrażeniami to Córcia stwierdziła,że też chciałaby jechać ze mną w góry następnym razem, nie miałem nic przeciwko "niech skorupka za młodu nasiąka", tak więc obiecałem a po roku razem pakowaliśmy się na wakacje, po drodze zabierając brata.
Wczesnym rankiem dojechaliśmy do UG a po małej drzemce i krótkiej naradzie pojechaliśmy na Przeł.Wyżniańską coby ustalić kierunek dzisiejszego dnia , ponieważ nieprzespana nocka dawała o sobie znać wybraliśmy spacer na Caryńską, powrót do auta i rozbicie namiotu w Kremenarosie45698
narada starszych

45699
padalec spotkany na ścieżce

45700
kuszące widoki z Caryńskiej

45701
nic dodać nic ująć

45702
biwak za schroniskiem nad potokiem
Po zakwaterowaniu się, brat kierowca udał się na zasłużony odpoczynek a ja z córką szukając ucieczki przed palącym słońcem łaziliśmy w chłodnym potoku i układaliśmy bieszczadzkie lego
45703

Następny dzień zapowiadał się równie gorący, więc wybraliśmy się zdobywać Korbanię, poniekąd dlatego,że część szlaku wiedzie przez las, więc liczyliśmy na osłonę w cieniu.
Na dzień dobry przywitał się z nami lokator,który zadomowił się na naszym namiocie ale na prośbę mojej córki został eksmitowany w pobliskie krzaki

45704
bieszczadzki tygrys

Auto zostawiliśmy w Bukowcu pod kościołem i wybraliśmy się na zwiedzanie wsi i poszukiwania pozostałości cerkwi i starego cmentarza. Droga sama prowadziła a las przywitał nas miłym cieniem, wędrówkę przeciągały tylko w czasie rosnące wszędzie jeżyny , które kusiły i ciężko było oprzeć się ich smakowitemu wyglądowi. Było coraz bardziej gorąco i duszno, zbierało się na burzę ale wreszcie dotarliśmy na szczyt, tutaj korzystając z wieży napawaliśmy się widokami.
45705
dzwonnica w Bukowcu

45706
odwiedziliśmy Bieszczadzkiego Jezusa

45707
Korbania- dom z widokiem na "morze"

Niebo nieco zachmurzyło się, gorąc zelżał, więc odpoczywaliśmy z ogromną przyjemnością, niestety dało się słyszeć jakieś pomruki z nieba, więc czym prędzej opuściliśmy przemiłą miejscówkę i wracając trochę przyspieszonym krokiem sprawdzaliśmy "stan nieba", które wciąż groznie nam mruczało.
Wracając z Korbani wybraliśmy jednak zejście za czerwonymi znakami i tym razem już nie środkiem ale bokiem wzdłuż wsi mogliśmy chłonąć widoki wolnej przestrzeni jak też przyglądać się położonej w dole wsi. Burza na szczęście tego dnia tylko nas postraszyła i poleciała się wyszumieć za wschodnią granicę

Sroka
06-01-2019, 21:38
cd.

Przeglądając między innymi forum i nie tylko, kiełkowała we mnie myśl żeby odwiedzić cmentarz w Beniowej i udać się dalej do zródeł Sanu. Przedstawiłem propozycję ekipie(!), która wyraziła zgodę i chęć udziału w ekspedycji. Ponieważ był to czas wakacyjny, pozwoliliśmy więc sobie na wyspanie się, niespieszne śniadanie z obowiązkową kawą i wreszcie wyjazd. Na szczęście spakowani byliśmy już wczoraj.
A więc jedziemy i podziwiamy zatrzymaną w czasie architekturę w Mucznym i Tarnawie, zatrzymujemy się by obejrzeć z drugiej strony Tarnicę i Halicz. Droga jak obiecywano w opisach "dość kiepska" ale na szczęście auto nie ucierpiało dzięki wyśmienitym zdolnościom i opanowaniu kierowcy . Niby koniec świata, a na pewno Polski a na parkingu stoi parę aut.
Podążamy więc za znakowaniami szlaku na spotkanie z historią i końcem , a raczej granicą Polski

45708
z drugiej strony

45709

45710
brama do spotkania z historią

Korzystając z ławeczek przed wejściem na cmentarz w Beniowej posilamy się przy nich, odpoczywamy i próbujemy wytłumaczyć dziecku co to było "akcja Wisła", oj ciężko to szło wytłumaczyć.
45711
szliśmy tak więc ścieżką dalej

45712
niby lato, niby wakacje a tu już korale dla jesieni pomału szykują

45713
leśniczówka znaleziona w krzaczorach obok zabudowań BdPN

45714
widoki były po prostu bajkowe, nic tylko siedzieć i gapić się chłonąc piękno i spokój

45715
otóż i granica
45716
cmentarz w Siankach

W Siankach zrobiliśmy dłuższy popas, posililiśmy się i chociaż do końca szlaku nie zostało już daleko postanowiliśmy wracać, było zdecydowanie pózno i nie chcieliśmy dzieciaka na siłę uszczęśliwiać. Wycieczka bardzo udana, byłem w miejscach , do których chciałem dotrzeć, a zródło Sanu mam nadzieję,że poczeka na następny raz.
Gdy wyjeżdżaliśmy z Bukowca przy tablicy informującej o terenie BdPN siedziały sobie przy samej jezdni dwa lisy i żegnały nas. Czyżby aż tak dużo aut tu przyjeżdżało,że przyzwyczaiły się?
Z Bukowca wyjeżdżaliśmy o zmierzchu a w Mucznym było już prawie ciemno i w tych ciemnościach wybiegł nam na jezdnię wilk, który dość długo biegł przed nami więc mogliśmy przyjrzeć się"bestii" dokładnie.
Przed nami jeszcze parę dni a już tyle wrażeń za nami

CDN

Yosarian
08-01-2019, 00:08
457372014 ta karmiona to mama była też córka ,obie eksmitowane do lasu, jak widać ,nieskutecznie.

bartolomeo
08-01-2019, 07:47
Nie sądzę, aby było się czym chwalić Yosarian.

Yosarian
08-01-2019, 08:05
Zgadzam się ale trudno się było oprzeć.

Gar
08-01-2019, 10:50
Zgadzam się ale trudno się było oprzeć.

Jeżeli Ty jako człowiek świadomy gór i przyrody piszesz, iż wiesz, że to słaby pomysł, a trudno się było oprzeć, to co zrobią nieświadomi ? Nie dziwota, że eksmisja do lasu była nieskuteczna.
Latem w Beniowej też wędrował młody lis podchodząc do ludzi na odległość 1 - 2 metrów licząc na dokarmianie. I w wielu wypadkach zapewne nie jest zawiedziony. A teraz jest spora szansa, że już go na tym świecie nie ma, bo nie nauczył się polować.

Yosarian
08-01-2019, 12:34
To co robią nieświadomi, każdy z nas widzi na szlaku i poza nim. W Beniowej spotkałem ludzi z kotem na smyczy,śmieci hałas, to codzienność.Do domku obok wprowadziło się kilkunastu ze wzmacniaczem i 18 godzin na dobę było niskopolo na zewnątrz domku, zdziwieni że nie słyszą rykowiska. wiem ale to karmienie ,moja wina .Obiecałem sobie poprawę.

Sroka
09-01-2019, 18:41
cd
pozwoliliśmy Małej odespać wczorajszy pózny powrót i wybraliśmy się na Caryńską, ale niestety dziecko nie przejawiało entuzjazmu z następnej wędrówki, mówiła, że ten las już kiedyś widzieliśmy :)
45745
no i chyba jednak nie poczuła tego klimatu wędrowania, jednak gdy weszliśmy na samą górę i obejrzała panoramę to przyznała,że warto było wspinać się45746
odetchnąłem z ulgą bo chciałem żeby wywiozła stąd wrażenia z wędrowania a nie z tułaczki.
45747

45748
posiedzieliśmy na szczycie i zmieniliśmy zdanie żeby wracać tą samą drogą i poszliśmy do schroniska Koliba. Zmiana planu to był dobry wybór bo to już był "inny las" jak stwierdziła Mała i chętnie pomaszerowała na dół
45749
i powiem szczerze,że mijany las był rzeczywiście inny, był tak doświetlony,że sprawiał wrażenie czarodziejskiego pełen światła i cieni.
Pod schroniskiem rozpakowaliśmy majdan,zjedliśmy obiad, co niektórzy zażyli drzemki i poszliśmy sobie dalej ciesząc się już wspólnie dniem.
Jeżeli dobrze pamiętam ze szkoły to foto poniżej to chyba storczyk
45750

Przechodząc przez potok po kamieniach zastanawialiśmy się jak wysoki poziom wody bywa tu wiosną skoro obok stoi most przerzucony ok 1,5m wyżej
45751
Tak i był to prawie koniec wycieczki dnia dzisiejszego, doszliśmy do Bereżek i tam wystawiliśmy Małą na wabia łapiąc stopa co przyniosło natychmiastowy efekt( następnym razem muszę zabrać Ją ze sobą, to nie będziemy drzeć asfaltu ).
Mała podsumowała,że wyjście do Beniowej i Sianek było ciekawsze, bo tam co jakiś czas było "coś innego" jak to określiła, mhm, trzeba pomyśleć "coś innego" na jutro...

Sroka
09-01-2019, 19:48
cd
No i wymyśliliśmy na następny dzień coś innego: Lutowiska i nocleg w Chacie Socjologa.
Zaczęliśmy od obiecanych lodów a pózniej ruiny synagogi i podążając scieżką dydaktyczną poszliśmy na cmentarz żydowski
45752
Jak zawsze wchodząc na opuszczone cmentarze tak i tu "wieczny odpoczynek.." kołatało się w głowie.
Przyznaję,że z zainteresowaniem przespacerowaliśmy się po miejscu spoczynku byłych mieszkańców tych ziem
45753
Poszliśmy odwiedzić samotnego Jezusa siedzącego na góreczce ponad Lutowiskami
45754
W Lutowiskach odwiedziliśmy stary cmentarz
45755
Cmentarz świetnie utrzymany, z nowymi pochówkami.
Świetnym pomysłem uważam są miniatury cerkwi w miejscach, w których kiedyś stały, zwłaszcza gdy chcemy jak najwięcej opowiedzieć o danym miejscu innym(czyt.Mała)
45756
Podążając ścieżką,chcieliśmy jeszcze obejrzeć chyżę ale niestety na drodze stanęła nam tabliczka "teren prywatny", no cóż może gdzie indziej się uda.
Przemieściliśmy się do Dwernika i pomaszerowaliśmy do Chaty
45757
Chata przyjęła nas miło, pokazano co i jak , Każdy uśmiechał się i był miły. Najbardziej pomógł nam chłopiec, który już wielokrotnie bywał w Chacie i wiedział "co i jak".
Klimat w Chacie urzekł nas, taka "komuna turystyczna", pełno obcych sobie ludzi tworzących jedną rozśpiewaną ,turystyczną rodzinę.
45758
Na drugi dzień po naradzie całej naszej ekipy stwierdziliśmy,że zostajemy tutaj do końca naszego pobytu, tylko trzeba jechać zwinąć nasz biwak w Ustrzykach. Na miejscu okazało się,że nasz namiot ma nowego gospodarza- kolega eksmitowanego "tygrysa"
45759
Przy okazji wyjazdu odwiedziliśmy Chmiel i jego cerkiew
45760
Połaziliśmy też po Otrycie, odwiedziliśmy Trochaniec
45761
zajadaliśmy się jeżynami, których było mnóstwo....

Sroka
09-01-2019, 20:00
cd
.... jeżyn było mnóstwo,łaziliśmy gdzie się dało, ale już tylko my dwaj, Mała została z starszymi koleżankami w Chacie-myła gary(!), sprzątała, itp.; może brakowało Jej damskiego koleżeństwa?
No i czas pobytu skończył się,wielkie pakowanie, wielkie pożegnanie i prawdziwy żal, bo to był świetny wyjazd, świetna zabawa, a Mała podsumowała: chodzenie po Bieszczadach nie wciągnęły Jej, ale do Chaty bardzo chętnie wróci
45762

don Enrico
09-01-2019, 20:03
Z przyjemnością czytam tą relację z dwóch powodów.
1. spojrzenie na znane mi miejscówki z innej perspektywy
2. wędrówki z młodzieżą , czyli szukanie odpowiedzi jak pokazać w atrakcyjny sposób wędrówkę górską ?

jojo
09-01-2019, 23:20
cd
pozwoliliśmy Małej odespać wczorajszy pózny powrót i wybraliśmy się na Caryńską, ale niestety dziecko nie przejawiało entuzjazmu z następnej wędrówki, mówiła, że ten las już kiedyś widzieliśmy :)

też jak miałem swoje małe bajtle to tak samo słyszałem jak im się nudziło albo były zmęczone, że w tym lesie już byliśmy
albo jak zwiedzaliśmy już 5 z kolei malowany monastyr na Bukowinie to że: Tatuś przecież tu biliśmy już wczoraj.

Dzięki za relację.

Czytam, oglądam fotki
i czekam na wnuki .....:smile:

Sroka
09-01-2019, 23:21
​2. wędrówki z młodzieżą , czyli szukanie odpowiedzi jak pokazać w atrakcyjny sposób wędrówkę górską ?[/QUOTE]

ziarno padło na żyzną glebę, rodzinka z dwójką chłopców chce przeżyć podobną przygodę