Wersja do druku
Wróciłem niedawno z Bieszczad z Wetliny. Mieszkałem już drugi raz w Zajeździe pod Połoniną. Pokoje całkiem, całkiem. Nie jakieiś super, ale za te pieniądze to bardzo dobre. Za to jedzenie... Chyba najlepsze w całych Bieszczadach. Kwaśnica, albo żeberka, palce lizać. Obsługa też miła. Właściwie nie mam zastrzeżeń, chociaż problemem była trochę hałaśliwa grupa młodzieży, którzy mieszkali tam w tym samym czasie. Ogólnie polecam wszystkim, którzy jadą w te prawdziwe Bieszczady.
Hiii,
a co Ci bardziej przeszkadzało hałas czy bieganie na obcasach hałaśliwego dziewczątka :)
do tego puszczali super muzykę w czasie sylwestra, aż byłam zadziwiona :)
pozdrawiam
Aleksandra
Muzyka była fajna, to fakt. A jeśli chodzi o tamtą grupę, to mi przeszkadzał generalnie hałas, jaki oni robili. Ale dało się przeżyć. Pozdrawiam serdecznie.
Warunki i styl w zajezdzie to rzecz względna...My nie mieliśmy zastrzeżeń.
Natomiast jedzenie niweluje ew.niedogodności z nawiązką.Na wspomnienie ogórkowej muszę przełknąć ślinkę bo tylko to mi pozostaje...Do tego naleśniczki z serem np... :(
Hmm... byliśmy tam w ubiegłym roku. Byłem na wielu kwaterach, ale tą nisko bym ocenił. Obsługa, czystość miernie. Drugi raz bym coś innego szukał, tylko nie to.
Nie jestem zbyt wymagający i na wiele kwater wracam ponownie, ale to nie jest taka kwatera.
Znam tamtejszy żurek!!!Do tego ruskie- mistrzostwo świata!Dla wielbicieli kulinarnych wędrówek - konieczny przystanek!
Placki ziemniaczane też tam są pyszne no i...wybór % chyba największy w Wetlinie.Szefowa wie co dobre;)
+ grzane wino,Cytat:
Zamieszczone przez robines
mówiąc szczerze lubię tam coś nie coś zjeść.