Wycieczki samochodowe

O tym w telegraficznym skrócie, jako że nie jest to temat do chwalenia się na tym forum. Ale przecież nie można codziennie łazić po górach i leśnych wertepach, bo by w końcu człowiek padł. Poza tym nie zawsze pogoda na piesze całodzienne wycieczki pozwala, chociaż w tym roku miałem mało powodów do narzekań.

A zatem byliśmy w Polańczyku, Solinie, Ustrzykach Dolnych, Lesku, Czarnej i Lutowiskach. Co tam można zobaczyć, to i tak wszyscy wiedzą, nie będę więc o tym nudził. Wszystko to, o czym napisano np. w przewodniku Rewaszu.

2 października pojechaliśmy do Łopienki na odpust. Miał tam też być Irek, ale pewnie nie uwierzył, że Jego grzechy mogą Mu zostać odpuszczone i w końcu się nie pojawił.

Podpowiem również, że piwo ukraińskie „chmilne micne” jest b. dobre, a można je kupić od handlarek ze złotymi zębami w cenie 4 zł za butelkę litrową. 15% ekstraktu chmielu, 7% alkoholu. A czystą wódkę 0,7 l „chlibnyj dar” też można od nich nabyć za kilka złotych. A gdzie ? A na targu w Ustrzykach Dln. na przykład, człowiekowi spokojnie przejść nie dadzą.
Przywiozłem sobie do Warszawy całą foliową zgrzewkę z 12 butelkami tego piwa. Już dawno pozostało o nim tylko wspomnienie.

I to już był ostatni odcinek mojej relacji z tegorocznego pobytu w Bieszczadach.

Kurczę zawsze podejrzewałam, ze największą artrakcją w bieszczadach jest rynek w Ustrzykach Dol. Wreszcie ktoś to potwierdził.