-
Dzikie spotkania
na pewno sporo z was w czasie wypraw po Biesczadach miało okazje spotkać na swej drodze jakiegoś fasvynującego zwierza. może to był potężny miś, który szedł se dolinką, albo wspaniały byk stanął wam na drodze . . . opowiedzcie coś fajnego.
ja 3 dni temu miałem takie spotkanie. wraz z kuzynem i jego dziewczyną z Hoszowa poszedłem na jego pole tuż przy lesie na Żukowie. Wzieliśmy namiot, wieczorem ognisko, 2 piwka, kiełbaska i spać bo rano mieliśmy kupę roboty. sen miałem spokojny. został jednak około 5 nad ranem przerwany. okazało się ,że ktoś nas odwiedził. jakby świadomie powyrywał nam śledzie. Naturalnie z początku czuliśmy strach. Pierwsze pytanie: kto to? dopiero jak pośpiesznie wygramolilismy się z namiotu naszym oczom ukazał się . . . żubr. nie był bardzo duży. był to samiec. skąd on się tam sam wziął? pasł się przy namiocie. przeżyliśmy coś więcej niż tylko zdziwienie.
Jednak to żubr przełamał pierwsze lody i podszedł do mnie jako pierwszy. doprawdy nie wiedziałem coi robić. aż się spociłem. powąchał mi dłoń i zaczął ją lizać! Niesamowite. Mimo, że mieliśmy ze sobą kanapki z ogóreczkiem i sałatką nie chcieliśmy go karmić. Najwyraźniej tego on od nas oczekiwał. Po godzinie odszedł w gąszcz trochę pewnie zawiedziony. musiał wiele przebywać z leśnikami albo kręci się w okolicy i chłopi go karmią. Przykra ogarnęła mnie myśl, że jego serdeczność i ufność może doprowadzić kiedyś do jego śmierci jak to już nie raz było w Bieszczadzkich lasach:sad:
-
Odp: Dzikie spotkania
Skojarzenie - Pubal.
W maju wracając z Bystrego w kierunku... Spotkałem Żubra. W krzakach widziałem tylko jego tyłek. Z odległości wyglądalo to jak by koń..... Wyszedł z krzaków ten cały on, i normalnie zdębiałem. Stanął na drodze i się tak na nas (bo sam nie byłem) spojrzał że jeszcze długo bede pamiętał te jego wielkie, czarne oczy, lekko opuszczony łeb. Duży był (bardzo duży) i chyba z lenistwa nie chciało mu się ruszać, ani nic. Stał sobie i się gapił na nas. Sam stwierdziłem, ze nie ma co prowokować zwierzęcia, bo mimo że roślinożerny, to rogi miał budzące nie lada respekt. Ot poszedłem w swoją stronę......
-
Odp: Dzikie spotkania
właśnie też się zastanawiałem czy to nie był Pubal. on nie dołączył do jakiego stadka? minęło jużtroszkę czasu. co prawda on baaaardzo wiele z ludźmi miłą do czynienia. znacznie więcej niż niejeden z jego kolegów co by tłumaczyło jego zachowanie. wie ktoś może co tam u Pubala?
-
Odp: Dzikie spotkania
Pubal to ...... Pubal. Maił może taką niesforną sierść? Czy wyglądał już może na takiego "dostojnego" żubra?
-
Odp: Dzikie spotkania
żubr, jak to żubr. pierwszy który mnie polizał po ręce :) jeszcze nie widziałęm tak z bliska żadnego. (bizony w zoo się nie liczą) trudno mi zatem okreslić jaką miał sierść, ale czuprynkę miał jak siczka hehehe żartuję. miał taką można powiedziec niesforną tą czuprynkę. był dość młody. nie był duży, ale spory (jak to żubr). pytanie tylko czy pubal tam by się zabłąkał? a poza tym słyszałem, zę pubal sobie dobrze radzi wśód innych żubrów. także nie wiem czy to był Pubal tak do końca. kuzyn miał powiadomić kogoś z leśnictwa, ale nie wiem co z tego wynikło.
-
Odp: Dzikie spotkania
Żart się udał! Nie dosyć że żubr niesforny- to punk`owiec hahahaha
-
Odp: Dzikie spotkania
Niestety ja żubra nie spotkałam =( Ani Misia =( ani nawet wilczka =(
Za to widziałam sarny, rysie, żmije, orła przedniego, orlika, boćki i STRUSIE =D ((bynajmniej te ostatnie nie na wolności =P ))
Z jedną małą sarenką mam nawet zdjęcie =)
Pamiętam że ciocia mi zawsze mówiła żebym po nocy nie chodziła w strone 'krzyżówki' bo tamtędy Misie chodzą do Sanu. Raz poszłam, misia nie spotkałam =( Za to kolega opowiadał jak raz wracał na rowerze i widział misia spacerującego.
-
Odp: Dzikie spotkania
a rysia to live w lesie widziałas? To tak wielka osobistośc, że nawet nawytrawniejszym trudno go spotkać. Jeden znajomy z parku mi opowiadał jak kiedyś z jakimiś ludźmi z Pan Parks tropili rysia przez 3 dni i noce. Wkóncu gdy wracali zniechęceni autem do Ustrzyk Górnych w nocy, przeleciał im jeden przez drogę. Trwało to sekundę, ale rysia zobaczyli :)
-
Odp: Dzikie spotkania
ano właśnie!!! Jedynie w atamanii siedzi jeden Ryś, ale tak w lesie..... opowiedz nam o tym, proszę. Ja usycham z ciekawości- serio!
-
Odp: Dzikie spotkania
a ja kiedys widzialam na drodze cos bardzo dziwnego- cos jakby lis tylko mial dlugi ogon cos jakby szop. Znajomi mowili ze widzieli iedys na obrazku jenota i on tak wygladal, ale jenoty chyba w polsce nie wystepuja?
widzialo tez misia- malutkiego, slodkiego jak przytulanka, na drodze asfaltowej z bandrowa na stebnik.. ja zaczelam sie powoli wycofywac a moj znajomy chcial isc go poglaskac (nigdy nie byl normalny ale tym razem przegial) na szczescie misiek wyczul powage sytuacji ;) i zniknal spowrotem w lesie..