-
Bigos bieszczadzki
Hej:)
Wątek kulinarny był już nie raz snuty na tym Forum, ale jakoś nigdy chyba szczególnie nie zwracano uwagi na bigos. Szukam dobrych przepisów na bigosik. Wiem, że są wśród Was eksperymentatorzy nie lada:D i na ich podpowiedzi czekam. Przyczyna? Ano zaraz zlewam 2-gie naciągi z niektórych nalewek i czas zagrychę szykować:P Dodam, że ja do tej pory wytwarzałem bigos wedle starego wydania Kuchni Polskiej i był dobry, ale zamarzyła mi się odmiana:D
Wytwór ten, jak i nalewki zamierzam spożywać na Sylwestrze - oczywiście w górach:D
-
Odp: Bigos bieszczadzki
Zacny wątek. Niestety, ja lubię tylko jeść. Mam powiedzenie ja gotuję, ale wy musicie to zjeść. Dobry bigos to przede wszystkim dobra kapucha. Na róznorodne kości wołowe i wieprzowe daję kapustę kiszoną. Podgotowuję i odstawiam. Następnego dnia dodaję do tego drobno posiekaną kapustę. Gotuję i ostudzam. Potem do gotowania daję zacną wędzonkę. Nie lubię tłustych rzeczy ale panowie preferują boczek. Kiedy boczek jest prawie ugotowany dodaję mięsiwo, wszelakie jakie mam. Część gotuje w wywarze, w tym bigosie, część duszę, a jak jest kawał pieczeni to też do gara. Dodaję kilka suszonych grzybków, pokrojoną i usmażoną na cebulce kiełbasę. I znowu gotuję. Na koniec kroję mięsiwo z gara, wyjmuję kości, zalewam bądź wytrawnym, czerwonym winem, niedużo kieliszek bądź dodaję łychę przecieru pomidorowego. Doprawiam. Przeważnie gotową mieszanką przypraw do bigosu, pieprzem i kilkoma ziaranami jałowca.
-
Odp: Bigos bieszczadzki
Oj Derciku ot żeś temacik wysmalił – śliczny .
Podobnie jak Lucyna jeść lubię bardzo ( co widać ) , gotować też lubię
a eksperymenty kulinarne wprost uwielbiam .
Podoba mi się przepis Lucyny i można by powiedzieć że w zasadzie mój bigos jest bardzo podobny . Do przepisu Lucyny można by jeszcze wrzucić parę suszonych śliwek ( zamiennie może być konfitura śliwkowa) a dodając wino niekoniecznie trzeba rezygnować z przecieru ( osobiście wole przecieru jednak nie dawać ) . Odnośnie kapusty rzecz jasna musi być dobra
a najlepiej cholernie kwaśna , świeżej nie daje wcale bo mi psuje kwasowość .Dobrze jest bigosik gotować na golonce .
Istnieje taka teoria że bigos najlepszy jest po kilkukrotnym podgrzaniu , osobiście się z tym nie zgadzam i uważam że najlepszy jest zaraz po ugotowaniu .
Bigosowej rozgotowanej papki nie lubię a przypalony bigos jest wręcz niejadalny - więc nie przypalać .
Pozdrawiam ……………
-
Odp: Bigos bieszczadzki
Preferuję przepis jak u Lucyny. Śliwki suszone dodaję (garść). Muszą być zwykłe, nie jakieś californijskie, słodkie - fuj.
Dobrze robi dodanie łyżki miodu.
W domu babcia robiła pół/pół z kwaszonej i świeżej. Ja wolę przewagę kwaszonej. Porcja min 5 kg, mniej nie warto brudzić gara. Kiedyś dodałem szpiku z rury - pycha. Rozmarzyłem się
Długi
-
Odp: Bigos bieszczadzki
Do powyższych przepisów dodałbym tylko, iż dla nadania pikanterii smaku dodaję sporo czarnego pieprzu w ziarenkach oraz kilka liści laurowych.
Smacznego!:lol:
-
Odp: Bigos bieszczadzki
A ja dodałabym tylko piwa!
-
Odp: Bigos bieszczadzki
O kurcze mati ........... czy wino z piwem pasuje ? - moze sie myle ale chyba nie pasuje
-
Odp: Bigos bieszczadzki
A ja mam inne danie(ale też "kapuściane"),które polecam na -hm,zakąskę!
Żeberka w kapuście.
Dość grubo posiekać cebulę(nie żałować),zeszklić na odrobinie oliwy,odsunąć na boki i obsmażyć żeberka.Kiedy wszystko lekko rumiane,podlać wodą i udusić.Dołożyć kwaszoną kapustę(też sporo) i kontynuować duszenie.Przyprawy?Jasne:vegeta,pieprz(świetny jest ziołowy),listek laurowy,ziółko angielskie.Jedzonko na kilka dni(codziennie doprowadzić do wrzenia)
-
Odp: Bigos bieszczadzki
Pasuje, pasuje, tylko w odpowiendiej kolejności i proporcjach!
-
Odp: Bigos bieszczadzki
Parę lat temu będąc w Brukseli, jedząc tamtejsze specjały zapragneliśmy czegoś z kuchni polskiej. Koledzy stwierdzili że bigosu nagotujemy. Nagotwać sprawa łatwa gożej ze zdobyciem kiszonej kapusty całą Brukselę przeszukaliśmy i nic. Parę dni pużniej Jędrek zapalony kucharz wynalazł jakiś lokalny produkt, kapustę w winie. Tak to nagotował na owym wynalazku bigosu. nie umywał się on do krajowych, ale dla naszej grupy byl kulinarnym cudem.