Odp: Bieszczady z plecakiem
Cóż mogę doradzić. Jak najmniej na grzbiecie. Czasami ten garb tak ciąży, że nie można podziwiać otoczenia. Polecam też te tereny nie odkryte Góry Sanocko-Turczańskie, pasmo Bukowicy, Suchy Obycz.
Odp: Bieszczady z plecakiem
Eeee... Lechu, co tu się wiele zastanawiać.
Ja ładuję w plecak to co mam i tyle. Bez żadnych rewelacji.
Bierzesz to wszystko co potrzebujesz do normalnego funkcjonowania:jeść, spać, myć, i przeciwdeszczowo - reszta szczegółów już z tego wynika.
Jeść - (osobiście uzywam aluminiowego talerza, zwykłych sztućców, no ale 99,9% ludzi używa raczej) - menażkę, niezbędnik (połączone sztuće), kubek metalowy. Do ocisplenia posiłku: zapałki z draską zabezpieczone przed wilgocią + świeczka pomaga w rozpalaniu ognia w plenerze, ewentualnie jakiaś kuchenka turystyczna (ja noszę, a i tak nie używam). Pamiętać też o podstawowych środkach do pierwszej pomocy (na przeziębienie, na rany).
Myć - przybory do mycia w kosmetyczce by się porozwlały (a ja i tak nie używam kosmetyczki:))) Wszystko wiążę w zwykłe siatki ze sklepu.
Spać - namiot, karimata, spiwór. Tutaj masz szeroki wybór, ostatnio dyskutowano na forum i polecano matę sampompującą. Ja używam 2-óch pałatek zamiast namiotu, cienkiej alumaty (większość twierdzi że to najgorsze co może być), śpiwora z hipermarketu za 29,99zł.
Przecideszczowo - nic Ci nie polecę, bo dla mnie to czysta teoria. No niby powinny byc dobre buty, ponoć NIE z goretexu (ja nigdy nie miałem trzewików droższych niz 80pln), jakaś dobra kurtka z jakimiś tam membranami. Czapka z daszkiem. Uwaga - niektórzy polecają parasol - i myślę że to dobry pomysł (nie mokniesz i plecak nie moknie).
Mapa - oooo! to jest jedyna rzecz której nie lekceważę. Staram się mieć nawet 3 różne wydawnictwa pokazujące dany region. Bo tak do końca żadna mapa nie poda Ci całej prawdy. I coś do obłożenia przeciwdeszczowego mapy (dla mnie wystarcza koszulka foliowa A4). + Przewodnik jeśli jesteś bibliofilem. (Tu znowu: ja noszę a rzadko kiedy czytam).
Pozozstałe duPeeReLe: igła + nici (mocniejsze), latarka (+drugie baterie), kompas, coś do pisania.
Napisałem Ci nieco z przymróżeniem oka, bo sam jak wędruję to często na zasadzie wielkiej improwiazacji. Najważniejsze żebyś umiał sobie poradzić głową, a nie koniecznie miał sprzęt na "każde warunki".
Jeśli wybierasz się w taki sposób pierwszy raz - to przetestuj siebie wpierw na krótszej trasie (kilku godzinnej, może 2-dniowej) w rejonie zamieszkania. Zawsze dobrze jest zrobić wpierw małe ćwiczenia. Ja mimo że co nieco łażę, to jednak gdy miałem wybrać się w biezczadzką trasę z córką, to wpierw zrobiliśmy sobie właśnie test wspólnego przejścia w okolicy zamieszkania. I przy okazji wyszły pierwsze korekty (np. że nie opłaca się brać nosidełka dla dziecka, wygodniej mu siedzieć wprost na plecaku, byle miękko go wypchać u góry). No różne rzeczy można zweryfikować na takim wstępnym treningu.
Odp: Bieszczady z plecakiem
Jak sam się zorientujesz na forum prezentowane są różne "opcje" w "temacie wyposażenia, jego rodzaju i jakości". Jedne mini drugie maxi...
Najważniejsze chyba to, jak się będziesz w tym czymś czuł... choć minimum zawsze obowiązuje. Tak na wszelki wypadek!
Ja jestem zwolennikiem wykorzystywania do górskich wędrówek wszelkich "zdobyczy techniki". Inna sprawa, że nie na wszystkie mnie stać. Wybieram jednak dobre sprawdzone rzeczy...
Życzę udanych wędrówek z tą samą ilością wyjść i powrotów do domu. :!:
Odp: Bieszczady z plecakiem
Polecam lekturkę książki Zygmunta Skibickiego "Szkoła turystyki górskiej" facet ma bardzo rozsądne podejście do tematu i wszystko dobrze usystematyzowane. Można ja kupić na allegro ewentualnie skontaktuj się ze mna na PW (przeciez jestesmy prawie sąsiadami).
zerkinij też www.turystyka.skibicki.pl
Odp: Bieszczady z plecakiem
Ciekawe rady i bardzo ciekawa strona Z.Skibickiego. Z wcześniejszych wypowiedzi, widać, że życie pokaże i z czasem własne doświadczenie.
Wędrówka z plecakiem, z jednej strony wydaje się trudna (bez auta z dużym bagażnikiem pod ręką) ale i fascynująca....
Odp: Bieszczady z plecakiem
Z wielką uwagą przeczytam o Twoich doświadczeniach,koniecznie się nimi podziel.Powodzenia.
Odp: Bieszczady z plecakiem
Z tym parasolem bo bym trochę uważał........
Raz , ze to głupio wygląda w górach........
a Dwa, zdecydowanie wazniejsze, parasol jest z reguły metalowy i w czasie burzy może pełnic role "piorunochronu"....czyli urzadzenia ściągającego wyładowania elektryczne......co dla włąscicela parasola może nie zawsze byc miłe....no chyba że lubi mocne wrazenia......
Odp: Bieszczady z plecakiem
Jak dla mnie biesy bez plecaka w ogóle ie dają rady... nawet na jedno dniowe wypady glupio bez garba na plecach hulać po biesach....
Odp: Bieszczady z plecakiem
[quote=Karlik2;36062]Z tym parasolem bo bym trochę uważał........
Raz , ze to głupio wygląda w górach........
a Dwa, zdecydowanie wazniejsze, parasol jest z reguły metalowy i w czasie burzy może pełnic role "piorunochronu"....
Parasol w górach jest znakomitym wyjściem. Tylko trzeba go używac z głową. Wiadomo, że jak jest burza,to się go zwija i wkłada kurtkę. I spiernicza jak najniżej...
Ale ma wiele zalet - nie pływasz w kurtce, szczególnie przy podchodzeniu, chroni przed wiatrem, chroni także górę plecaka, deszcz nie kapie po oczach, nie płynie w rękawy. No i nie masz ryzyka, ze ci kurtka przemoknie;) Nie trzeba po deszczu suszyć całej tony ciuchów. Deszcz ustaje - parasol zwijasz i nie masz problemu,co zrobić z mokrą kurtką. Przydaje się także przy rozpalaniu ogniska w deszczu :) Owszem - ma i złe strony - nie da się używać przy silnym wietrze, szczególnie powyzej górnej granicy lasu, masz do używania tylko jedną rękę, jeżeli chodzisz z kijami, to nie bardzo wiadomo, co zrobić z tym, który trzyma się w ręce zajętej parasolem (użytkownicy parasoli odbyli wiele dyskusji, jak rozwiązać ten problem. Konkluzja była jedna - przydałby się ogon :)). No i ta burza. Ale jak mówiłam, trzeba z głową.
A jeżeli miałabym zrezygnowac z komforu, jaki mi daje parasol, tylko dlatego "że głupio wygląda"... Równie dobrze mogłabym nie używać kijków trekingowych, bo "głupio wygląda". Sam spróbuj - przekonasz się. Wiele osób już do parasola przekonałam :)
Pozxdrawki
madziaba