Odp: Z Mucznego fajne trasy
Lechu pyta
Cytat:
czy można zaplanować jeszcze jakąś ciekawą pieszą trasę z Mucznego na kolejny dzień?
No pewnie.
Dźwiniacz, Dydiowa to są tematy zastrzeżone dla koneserów. Nie znajdziesz ich w przewodnikach.
Są jeszcze dwie inne zastrzeżone (dla masowego klienta) routy. jak bedziesz chciał naprawdę - to je znajdziesz.
Odp: Z Mucznego fajne trasy
1 załącznik(ów)
Odp: Z Mucznego fajne trasy
Cytat:
Zamieszczone przez
Henek
Lechu pyta
No pewnie.
Dźwiniacz, Dydiowa to są tematy zastrzeżone dla koneserów. Nie znajdziesz ich w przewodnikach.
Są jeszcze dwie inne zastrzeżone (dla masowego klienta) routy. jak bedziesz chciał naprawdę - to je znajdziesz.
Hmm, na pewno chciałbym te miejsca zobaczyć swoimi oczami, a jak się chcę, to i droga się znajdzie.
Przeglądając mapy zwróciłem uwagę też na zaznaczoną drogę na Kudriawyński Wierch (na innych mapach Grandysowa Czuba) 1026 metrów, punkt widokowy. Chodził tam ktoś?
W załączniku skan mapy.
Odp: Z Mucznego fajne trasy
Ja byłem, nic tam nie ma, ambonka jedynie, las zniszczony przez zrywkę.... bida :(
Odp: Z Mucznego fajne trasy
A ja uważam, że na każdy punkt widokowy warto zajść. Dopiero wtedy można samemu ocenić, czy warto było.
Np. na Przełęczy Żebrak widoków mało, ale za niektórymi forowiczami watro tam zajrzeć. ;)
Odp: Z Mucznego fajne trasy
W zacnym towarzystwie świat zawsze jest piękniejszy a jeśli samemu czegoś się nie spróbuje trudno ocenić jak smakuje, podobnie jest z wędrówkami po bezdrożach. Jednym się podoba innym nie. Jeśli masz ochotę, chęci i zdrowie zasuwaj tam i później podziel się na forum wrażeniami. Mile widziane.
pozdrawiam
Marek
Odp: Z Mucznego fajne trasy
Przeglądając mapy zwróciłem uwagę też na zaznaczoną drogę na Kudriawyński Wierch (na innych mapach Grandysowa Czuba) 1026 metrów, punkt widokowy. Chodził tam ktoś?
W załączniku skan mapy.[/quote]
Strzeż się tych miejsc...
Niestety, a może na szczęście chodziłam, błądziłam i cudem dotarłam do punktu wyjścia, na Muczne. Miejsca widokowego nie ma, są natomiast niesamowite przeżycia.
Drogę zresztą trudno dostrzec, szczególnie schodząc w dół; jary, potoczki i okropnie stromo.
Dwa, może trzy lata temu zaginęli w tym rejonie turyści. Jeden z nich przypłacił tę wyprawę życiem.
Tak więc cel wyprawy na Grandysową super - to prawdziwe Bieszczady - ale z zachowaniem najwyższych środków ostrożności.