-
Bezpański labrador
Rozpoczął się okres na "posezonowe psy". Tak w Bieszczadach nazywamy porzucone przez właścicieli-turystów psy.Jest ich kilka.
Piękny złoty, długowłosy, rasowy labrador znajduje sie w Solinie. Błąka się od dwóch dni. Prosi aby wziąść go do domu. Kierowca autokaru nie pozwolił mi zabrać psiska do domu. Boję się także, że mój Kretyn zagryzie go z zazdrości. To pies ogrodnika, sam nie zje ale drugiemu nie da.
W Olszanicy na przystanku cierpi czarny kundelek. Nie daje mi się złapać.
W Komańczy koło klasztoru jest stare, głodne psisko. Trzęsie się z zimna. Ktoś go podrzucił.
W Cisnej jest kilka bezdomnych nieszczęśników.
-
Odp: Bezpański labrador
Skoro porzucone, to przez sku**synów Lucynko, nie turystów.
Nie macie tam jakiego rakarza, czy jak to się teraz nazywa, co by do jakiegoś schroniska odwiózł?
Sam pamiętam takie spotkanie z brudnym, wyleniałym ale bardzo (jak się okazało) owczarkiem.
Jednak co mi strachu napędził, gdy w strumyku zaczął mnie z dzieckiem małym na ręku obskakiwać...(tzn ja miałem to dziecko na ręku oczywiście;))
-
Odp: Bezpański labrador
To co piszesz Lucyno powoduje, że czasami się zastanawiam czy niektórzy z nas zasługują na miano homo sapiens.
pozdrawiam
Marek
-
Odp: Bezpański labrador
Oprócz sk... są też dobrzy ludzie. Labrador najprawdopodobniej znalazł dom. Mój Brat poszukuje go od dwoch dni. Nie wiem co z pozostałymi psami. Oby miały dużo szczęścia i przeżyły.