Noclegi - reklama a rzeczywistość [wątek wydzielony]
(...)
Cytat:
Zamieszczone przez
Recon1
No cóż... tak się zdobywa doświadczenie życiowe. To są pozytywy! Czym więcej doświadczeń tym lepiej. Teraz tylko to utrwal by nie popełnić tego ponownie w przyszłości. Popełnione błędy w logistyce zapewne już znasz.
Jasne , wprost oczywiste zanim zdobędzie się te życiowe cdoświadczenie
to cię oszuści zgnoją , doprowadzą do bankructwa bądź zostawią na plaży
w Hondurasie , zarąbista perspektywa . Nic tylko płacić za takie doświadczenia najlepiej do końca życia i bez umiaru . Umrzemy po dziadowsku ale z jakim doświadczeniem .
Wybacz bo jeśli post jest obiektywny ( co trzeba by sprawdzić na miejscu )
to cała ta sytuacja jest żenująca i godna potępienia .
Odnośnie błędów logistycznych bardzo chętnie dowiem się co konkretnie masz na myśli – sama widzę parę mniejszego znaczenia .
Przyjmując że opłata za dobę wynosi 250zł to już można stawiać wymagania choćby co do wywiązania się z oferty ( co nie znaczy ze za 10zł wywiązywać się nie należy )
p.s Wychodzi że zanim się gdziekolwiek, cokolwiek wynajmie
celem uniknięcia wszelakich błędów natury logistycznej należy osobiście udać się z misją sprawdzającą rzetelność oferty tudzież zgodność wyobrażeń
pozdrawiam Wszystkich zarówna Za jak i Przeciw
p.s No i nic w tej ofercie , ani słowa nie ma o desce do prasowania już ja bym tego nie brała
Odp: Za siedmioma górami - chata, domek
Iza... ale taka jest brutalna prawda przy zetknięciu się z rzeczywistością. Kto nie miał z nas sytuacji, że gdy już wdepnął w przenośni w "g..." to zaczynał myśleć. Wtedy stwierdzał że czegoś nie dopilnował, czegoś zaniechał, coś przeoczył, coś zaoszczędził niepotrzebnie, skrócił a nie powinien, i pojechał z ułańską fantazją "jakoś to będzie". Wszystko to można robić, ale wtedy od razu ma to być "przygoda na żywioł" i cala radość ma płynąc poźniej z tej przyrody... to nastawienie pierwsze. Nastawienie drugie to... niestety zaplanowanie, bez niespodzianek, które poźniej przeszkadzają, a jeśli już są to też zaplanowane lub przewidziane że mogą wystąpić. Wiadomo, wszystkiego nie można przewidzieć!
Ja osobiście mam juz za sobą "przygody na żywioł" teraz wolę planować i przewidywać. Szkoda mi tracić urlop i psuć sobie pobyt jakimś później zamartwianiem. Jeśli leje to .... było to przewidywane i wiem co wtedy mam robić, żar z nieba też wiem, jeśli są jakieś niespodzianki to nie "jakoś tam będzie". Wspomniałem o logistyce, to planowanie przecież, to sprawdzanie gdzie i po co jadę, co mnie tam może czekać. W dobie internetu gdzie są Fora, opisy... w dobie powszechnej telekomunikacji gdzie prawie wszędzie można zadzwonić.
Założyłem, że Xenio już wie, jakie błędy popełnił, a nie powinien. Jak mniemam nie był sam czyli miał większą odpowiedzialność na głowie... odpowiedzialność by tej drugiej osobie było dobrze. Gdyby Xenio był sam może by go to mniej bolało teraz?
Wiara, że wszystko będzie oki, że wszystko się uda jest piękna... pod warunkiem, że się uda.
Od ludzi udający się w góry, nawet w te nasze Bieszczady jednak jakiegoś przygotowania potrzeba. Czym więcej myślenia przed, tym mniej podczas a więcej radości.
Obym tylko nie usłyszał zaraz.... jak mam tak planować to ja p...., to mam to w d...., ja chcę na żywiol , chcę przygody. Każdy wybiera swoją opcję ;) Zresztą przy planowaniu też są przygody ale jesteśmy na nie przygotowani.
Chcę zaznaczyć też, że wielu niby chodzi na żywioł ale .... no właśnie to ale.... oni często są już do tego przygotowani, mają często wiedzę iść na żywioł.... oni nawet czasami nie zdają sobie sprawy, że planują.... mają wiedzę! Jak widzę, wielu tutaj jest takich.
Tak na sam koniec już.... jakoś Xenia nie widziałem na TYM Forum przed wyjazdem, ale mu dziękuję za przekazanie wiedzy ... jak będę planował uwzględnię tę wiadomość :) Zabrzmi to z sarkazmem ale.... Dzięki Xenio za informacje :)
Odp: Za siedmioma górami - chata, domek
a ja zauwazylam tylko jedna przykra rzecz, wielu ludzi uwaza swoje urlopy za zepsute i wraca przepelnionych gorycza dlatego ze ogrod byl nie taki jak na folderze, ze w lazience nie bylo cieplej wody, ze nad drzwiami nie bylo zarowki, bo nie bylo plotu, bo gospodyni dala zimna zupe... czy to nie sa drobne szczegoly? czy nie szkoda wlasnych wakacji?? czy w tych bieszczadach nie bylo niczego pieknego co warto by zapamietac i podzielic sie z innymi?? nie chodzi mi tu tylko o xenia, zauwazylam taki trend na roznych forach, ze pojawia sie troche postow rozgoryczonych ludzi ktorzy wrocili z zepsutych wakacji bo sciany w pokoju byly zielone a mialy byc niebieskie.. jasne jest ze niektory nocleg nam przypada do gustu a inny nie.. swiat jest zroznicowany , gusta tez i chyba na tym polega jego urok..gdzie nam bylo dobrze to wracamy, gdzie zle omijamy. To czy nasz urlop bedzie udany nie zalezy od warunkow w noclegowni, pogody i taki tam, to cos jest w nas, zabieramy to ze soba w kazde miejsce.. Czasem do konca zycia w dlugie zimowe wieczory mozna wspominac nawet pozornie niemile wrazenia jak lapalo sie w miednice wode lejaca sie dachu, jak w bacowce dresy zapuscily techno czy pod oknem cala noc traktory czekaly do skupu.
wedlu mnie wyjazd moze zepsuc jedynie choroba czy jakies inne losow nieszczescie..
Odp: Za siedmioma górami - chata, domek
buba w pewnym wieku już się chce chociaż odrobiny luksusu, a za taką cenę to i już w ogóle. Skoro widzisz na www takie opis, płacisz i to nie mało to chyba masz prawo oczekiwać tego za co płacisz. Nie każdy lubi spać w złych warunkach-ja np. nie lubię. A jeśli za coś płacę to mam prawo wymagać-czasy komuny się skończyły, kiedy się brało co dawali
Odp: Za siedmioma górami - chata, domek
Generalnie się z Tobą zgadzam :)
Nie dziw się, że wiele pracujących (!!!) osób do tego wszystkiego przywiązuje taką uwagę. W firmie dostają często urlop na maxa w części 14 dniowej, przez cały rok pracują na maxa, znają swoją wartość jako klienta i rynku wokół którego się mogą obracać. Są konsumentami, którzy wymagają bo płacą. Istnieje relacja pomiędzy zapłatą w konkretnej sumie walorów pieniężnych a wymaganiami co za tę kwotę mogą nabyć. Taki jest rynek! Rynkiem rządzą często szczegóły właśnie, za które się płaci. Jeśli ich nie było, pomimo konkretnej zapłaty, to tworzą się rozgoryczenia. Płacę za coś i wymagam, to slogan nie tylko dotyczący warunków w czasie urlopu. To jest dobre, bo rośnie wartość klienta. Xenio opisał sytuację i jeśli "za siedmioma górami" nic nie zmienią to stracą coś wymiernego, jeśli zmienią to zyskają i oni i klienci.
Tak wogóle to Xenio wywołał ponownie ciekawy temat na szerszą dyskusję tutaj, na Forum. Wczeniej gdzieś też się ten temat przewijał, ale jak widzę wraca, i dobrze. Tutaj na Forum jesteśmy klientami różnych "noclegowni" i "jadłodajni" w Bieszczadach i warto szerzej to opisywać. Jesteśmy też twórcami opinii o w/w przybytkach.
Odp: Za siedmioma górami - chata, domek
Cytat:
Zamieszczone przez
orsini
buba w pewnym wieku już się chce chociaż odrobiny luksusu, a za taką cenę to i już w ogóle. Skoro widzisz na www takie opis, płacisz i to nie mało to chyba masz prawo oczekiwać tego za co płacisz. Nie każdy lubi spać w złych warunkach-ja np. nie lubię. A jeśli za coś płacę to mam prawo wymagać-czasy komuny się skończyły, kiedy się brało co dawali
Pieknie napisane :) Płace wymagam, to tak samo jak byś zamówił samochód w salonie i zamiast tego co ktoś obiecywał ci w folderze przed zakupem dostał byś całkowicie cos innego np: bez klimatyzacji
Bubu - zapłacił byś za coś co zamówiłeś a się nie zgadza z opisem ??
Jeżeli tak to gratuluje ułańskiej fantazji :)
Odp: Za siedmioma górami - chata, domek
Cytat:
Zamieszczone przez
orsini
buba w pewnym wieku już się chce chociaż odrobiny luksusu, a za taką cenę to i już w ogóle. Skoro widzisz na www takie opis, płacisz i to nie mało to chyba masz prawo oczekiwać tego za co płacisz. Nie każdy lubi spać w złych warunkach-ja np. nie lubię. A jeśli za coś płacę to mam prawo wymagać-czasy komuny się skończyły, kiedy się brało co dawali
Ta odpowiedź jest do Orsini, jak i również do Buby:
W moim wieku odrobiny luksusu nie wymagam. :mrgreen:
Mogę spać choćby i pod mostem (sypiałam) ale jest jedna sprawa wg mnie podstawowa:
Jeżeli dla przykładu jadę na Ukrainę, nastawiam się z góry na warunki dość prymitywne, to każdy nocleg, który przekracza te oczekiwane warunki na plus - to będzie bardzo miła niespodzianka.
A jak nie będzie w ogóle wody bieżącej i będę spać na karimacie na podłodze - to trudno, nie będę rozczarowana, bo z tym się liczyłam i tego się spodziewałam.
Natomiast mając zarezerwowane miejsca w pensjonacie, w którym obiecywane były cuda na kiju, i ze zdjęć wynikało że to piękne miejsce wśród nieskażonej przyrody, zaś po przyjeździe na miejsce okazało się, że obok stoi rozwalająca się stodoła - no co jest całkiem co innego.
Chodzi o różnicę pomiędzy tym, co było obiecywane i to za niemałe pieniądze, a tym co dostaliśmy na miejscu.
I o to jak rozumiem ma żal xenio, którego w tym wypadku całkowicie popieram (oczywiście jeśli sytuacja była taka jak ją opisuje).
Aby uniknąć takich sytuacji ja osobiście bardzo rzadko planując noclegi opieram się na informacjach reklamowych z Internetu, najczęściej zasięgam informacji od znajomych (których mam sporo), lub właśnie pytam na forach internetowych.
Pozdrowienia
Basia
Odp: Za siedmioma górami - chata, domek
wiadomo ze reklama to reklama.. to tak jakby święcie wierzyc ze ten cudowny proszek "co w telewizorze pokazuja" zalatwi sie z kazda plamą.. ja tam nacięłam sie kiedys w dziecinstwie i teraz chocbym jechala do siedmiogwiazdkowego hotelu zabieram spiwor, butle z palnikiem i chusteczki myjace. Nigdy na tym zle nie wyszlam a moze pewnie troche zdrowia,i nerwow zaoszczedzilam a nieraz i pomoglam innym.
jedyne co zawsze jest zawsze niepewne i nie do ominiecia w takich przypadkach to niemili gospodarze..tez kiedys mnie straszyli "ogniem piekielnym", ""zeby Bóg sie ode mnie odwrocil" i "niechybna smiercia" bo mialam byc u nich 4 dni a zmylam sie po jednym bo mi sie nie podobalo i za jeden zaplacilam. Ale nadal zyje wiec te wrozby sie nie spelniaja ;) a czegos co sie zwie "agroturystyka" lepiej unikac.
Odp: Noclegi - reklama a rzeczywistość
Ponieważ wywiązała się ciekawa, ale offtopowa dyskusja, wydzielam posty do nowego wątku. Jeśli ktoś ma pomysł na lepszy tytuł, to śmiało ;)
Odp: Za siedmioma górami - chata, domek
Cytat:
Zamieszczone przez
buba
wiadomo ze reklama to reklama.. to tak jakby święcie wierzyc ze ten cudowny proszek "co w telewizorze pokazuja" zalatwi sie z kazda plamą.. ja tam nacięłam sie kiedys w dziecinstwie i teraz chocbym jechala do siedmiogwiazdkowego hotelu zabieram spiwor, butle z palnikiem i chusteczki myjace. Nigdy na tym zle nie wyszlam a moze pewnie troche zdrowia,i nerwow zaoszczedzilam a nieraz i pomoglam innym.
Śpiwór i butla z palnikiem jednak coś niecoś waży, więc moim zdaniem nie warto jej zabierać zawsze ;-)
Na konferencje służbowe np. (bo tylko wtedy sypiam w dobrych hotelach) ich nie zabieram. :mrgreen:
Ale co do chusteczek masz 100 % racji, też noszę zawsze ze sobą.
Ale jakoś moja metoda (czyli poleganie na informacjach od znajomych) sprawdza się.
W ogóle nie przypominam sobie, abym była rozczarowana noclegiem i aby w istotny sposób odbiegał on od moich oczekiwań.
Jeżeli już - to raczej zdecydowanie na plus.
Pozdrowienia
Basia