III bubowa wyprawa ukrainska 2009- nizinny ciag dalszy
rano wita nas sloneczny poranek w osmolodzie, chris nas zawozi do jasenia i z dusza na ramieniu udajemy sie w strone domu walerki... czy żeliwo mozna zespawac??? czy do skody mozna wlozyc oski z łady??? czy do chlodnicy mozna nalac wody ze studni??? TAAAAK!!!! dla ukrainskiej mysli technicznej nie ma rzeczy nie do zrobienia!!! nasza skodusia od wczoraj stoi naprawiona!!! najpierw pojechala na sznurku do iwanofrankiwska na spawanie a wrocila juz o wlasnych silach :) walerka ja nawet testowal na "dziuroodpornosc" i ponoc na osmolodzkiej drodze wytrzymywala predkosc ok 70km/h :) normalnie szok!!! jesli chodzi o rady od walerki to mowi ze jest ok, ale zaleca jezdzic ostaroznie na dziurach i nie rozpedzac jej zbytnio bo nie testowal powyzej pewnych predkosci.. oszolomieni szczesciem ktore nas spotkalo jedziemy do sklepu gdzie czeka na nas chris z andrzejem.
moze to nadmiar ostroznosci ale postanawiamy zmodyfikowac troche plany i darowac sobie w tym roku burkut, bo ten plan i tak byl napiety a jak jeszcze mamy jechac powoli. Wymyslamy trase alternatywna po zamkach i ruinach, tak aby kierowac sie powoli w strone lwowa gdzie jestesmy umowieni na piatek i na sobote w nowojaworiwsku. Zegnamy sie z chrisem i andrzejem ktorzy jada do burkutu i ruszamy w strone kalusza. Za dnia droga nie wydaje sie wcale specjalnie dziurawa a i widoki przecudne :) kolejny raz przekonujemy sie ze po ukrainie najlepiej nie jezdzi sie po zmroku.(kiedys bylo gorzej- spotkanie z nieoswietlonym gruzawikiem zjezdzajacym z gorki na wylaczonym silniku..)
jedziemy do halicza skad z dworca zabieramy piotrka i jedziemy przez wioski szukac jakiegos dogodnego miejsca na nocleg.
http://images43.fotosik.pl/194/38f3bcf752643c1emed.jpg
Ostatecznie rozbijamy sie nad dniestrem, z dala od wiosek, przy jakiejs bocznej drodze prowadzacej do kamieniolomu czy cementowni. Wieczor uplywa nam na popijaniu browarkow i ciekawych rozmowach (np. o beczkach z iperytem na dnie baltyku ktore za pare lat sie rozsypia, itp ) Za rzeka chodza stada krow, sciela sie mgly, miejscowi plywaja lodkami, woza na furach zwir i wogole jest sympatycznie.
http://images38.fotosik.pl/191/8191abfdc27e4d23med.jpg
http://images46.fotosik.pl/194/d2af96b3665130eemed.jpg
http://images39.fotosik.pl/191/b8869dc3822695a3med.jpg
W nocy nam hucza pociagi na pobliskim moscie i mozna podziwiac przesuwajace sie wagony jak sznury blyszczacych koralikow
nasz nocleg widziany rano
http://images43.fotosik.pl/194/3b09bc6db7fb8e81med.jpg
nastepnego dnia zwiedzamy klasztor w bilsziwcach
http://images44.fotosik.pl/194/749cfd18bf8ea099med.jpg
ruiny kosciola w sokoliwce
http://images47.fotosik.pl/194/7833799b827cae0dmed.jpg
jemy przepyszne czanahy w knajpce przydroznej
http://images49.fotosik.pl/195/cc1d70eb1f5d8408med.jpg
a na nocleg rozwalamy sie w starym jakby kamieniolomie kolo świrza, klimatyczne miejsce wsrod skalek :)
http://images42.fotosik.pl/107/6c81c9a1f7669f1emed.jpg
http://images48.fotosik.pl/194/3f5ddec06a70f0de.jpg
Odp: III bubowa wyprawa ukrainska 2009- nizinny ciag dalszy
rano ruszamy zwiedzac zamek w świrzu. Fajnie sie prezentuje z zewnatrz , ale niestety jest zamkniety na klodke..obchodzimy go starannie dookola coby sprawdzic czy gdzies nie ma jakiegos okienka, niezamknietej bramki, dziury w murze itp. niestety nie wyglada to dobrze..jest tylko jedno male okienko, dosyc wysoko i jeszcze naprzeciw siedzi rybak i sie gapi... rezygnujemy z tego wejscia i powoli wracamy. Ale jak z nieba spada nam gosciu ktory ma klucze do zamku, dogadujemy sie z nim ze nas wpusci, zamknie i pojdzie na obiad a po godzinie otworzy... hmmmm..ciekawe czy nie zapomni.. ciekawe czy tak samo prosto bedzie sie szukac wyjscia z zamku jak wejscia ;)
http://images44.fotosik.pl/195/caa12af1fe378854med.jpg
http://images43.fotosik.pl/194/95ea192910c0382emed.jpg
http://images41.fotosik.pl/190/3cd9e11c0deaa518med.jpg
http://images44.fotosik.pl/195/64325c8061e1ab1e.jpg
http://images43.fotosik.pl/194/c6538d1d35c0a7dbmed.jpg
po godzinie gosciu zjawia sie punktualnie i nas wypuszcza...nie bedzie noclegu w zamku.. ;)
nastepnie odwiedzamy zamek w starym siole
http://images46.fotosik.pl/194/d2812789b1bb8903med.jpg
http://images50.fotosik.pl/195/286793e9040415f2med.jpg
na przejezdzie kolejowym niespodzianka!! spotykamy chrisa i andrzeja wracajacych z burkutu :)
a potem juz jedziemy do lwowa. Podroz autem po lwowie jest bardzo ciekawa- krecimy sie pol godziny wokol miejsca gdzie chcemy dojechac z powodu nawalu jednokierunkowych uliczek, atrakcji dostarczaja rowniez korkujace ulice tramwaje ktore sie akurat popsuly, piesi pojawiajacy sie w najbardziej nieoczekiwanym momencie na srodku drogi oraz nowe zasady pierwszenstwa na skrzyzowaniach (pierwszy jedzie ten co jest wiekszy i ma glosniejszy klakson ;)
w koncu spotykamy sie wszyscy w puzatej chacie , przychodza tez ukrainscy znajomi toperza
http://images39.fotosik.pl/191/7f4f1a54075ebcc9med.jpg
w nocy wybieramy sie na wysoki zamek we mgle oraz na cmentarz łyczakowski, ktory noca spodobal mi sie duzo bardziej niz a dnia
http://images39.fotosik.pl/191/8b9255c4abeda192med.jpg
http://images43.fotosik.pl/194/da3d863258cddcbd.jpg
http://images48.fotosik.pl/194/b9994620e0caecd8med.jpg
http://images41.fotosik.pl/190/6bf2595bda474539med.jpg
http://images40.fotosik.pl/190/149715d3104a3121med.jpg
nocujemy w hotelu "lviv" ktory niestety sie juz popsul tzn oferuje normalny standard hotelowy za normalne ceny.. my placilismy od osoby rownowartosc 30zl
Odp: III bubowa wyprawa ukrainska 2009- nizinny ciag dalszy
Cudnie i klimatycznie.A co to czohary?
Odp: III bubowa wyprawa ukrainska 2009- nizinny ciag dalszy
juz ostatnim miejscem do zwiedzenia na naszej trasie byl kompleks sirka w nowojaworiwsku. Znajac obiekt ze zdjec najpierw zajechalismy do nowojaworiwska, potem do miejscowosci szkło, troche krecilismy sie bez sensu po okolicy zanim udalo nam sie namierzyc wystajace zza horyzontu dzwigi i kominy. Wreszcie wybieramy sie gdzies w kupie tzn jest nas 5: ja toperz, piotrek, chris i andrzej. Andrzej jest najmniej z nas zainteresowany opuszczonymi miejscami, wiec chodzi sobie po terenie sam, wabiac czerwonym polarem ewentualnych straznikow obiektu ;) Fabryka nie pracuje juz od jakis 8 lat, po jej terenie kreci sie duzo zlomiarzy, czesc jest chyba pilnowana, bo widzielismy biala wolge i biegal pies. Ogolnie nikt nie mial pretensji ze tam łazimy,juz pod koniec wycieczki podszedl do nas jeden ze zlomiarzy z pytaniem "a wy co tu robicie", juz spodziewalam sie ze zrobi awanture albo co, ale skonczylo sie na milej rozmowie o dawnych i terazniejszych losach kombinatu sirka, o tym co produkowali i czemu upadlo,o zamykanych fabrykach i kopalniach rowniez w polsce itp.. gdyby nie trzeba juz wracac do domu to by mozna gdzie stu namiocik postawic, a wieczorem moze siasc przy wodce ze zlomiarzami i dowiedziec sie jeszcze wiecej ciekawych rzeczy o regionie... ale czas goni...
http://images41.fotosik.pl/191/90718f7f8e83d2f0med.jpg
http://images43.fotosik.pl/195/a61edc8b92d648dcmed.jpg
http://images45.fotosik.pl/195/ddad87bf121cf485med.jpg
http://images48.fotosik.pl/194/cad27ab943452eb4med.jpg
http://images50.fotosik.pl/195/3155ff1931425ebfmed.jpg
http://images49.fotosik.pl/195/32b9512b12a7cb72med.jpg
jadac w strone granicy zatrzymujemy sie jeszcze w sympatycznym kafe zrobionym z wagonu kolejowego :)
http://images47.fotosik.pl/195/b39a3e7967dd8ba9med.jpg
http://images47.fotosik.pl/195/6365334ec561eea5.jpg
dalej gdy gubimy droge na sudowa wisznie trafiamy do wioski gdzie spotykamy milego ksiedza, ktory nie dosc ze obiecuje pokazac nam wlasciwa droge to pyta czy mamy nocleg na dzis... a tu trzeba bylo powiedziec ze juz wracamy :( a moze by nas zaprosil na plebanie na wino mszalne albo skombinowal jakis nocleg u babuszek :(
na granice docieramy kolo polnocy, kolejka jest mala ale sie wogole nie posuwa przez godzine, jak sie potem okazuje straznik kontrolujacy paszporty gdzies sobie poszedl i wraca dopiero po ponad godzinie..a byl jeden..wiec wszystko stalo.. lacznie przejscie zajmuje nam troche ponad 2 godziny..pozno w nocy docieramy na pole w stasianem.. ciekawa rzecza bylo jeszcze spotkanie ze stadem psow w okolicy woli niznej w niskim..srodek nocy, za wsia a tu na srodek drogi wybiega ok. 7-10 psow, sporych, z 5 takich pasterskich i kilka innych. Sa bardzo agresywne, rzucaja sie na samochod cala gromada...az strach myslec co by bylo jakby ta droga szedl jakis pieszy wedrowiec.. skad tam takie zdziczale stado??? straszne...
Odp: III bubowa wyprawa ukrainska 2009- nizinny ciag dalszy
Jak zwykle fascynujaca wyprawa i - jak napisala WUKA - bardzo klimatyczne foty. Czekam na ciag dalszy.
Odp: III bubowa wyprawa ukrainska 2009- nizinny ciag dalszy
Cytat:
Zamieszczone przez
buba
...w koncu spotykamy sie wszyscy w puzatej chacie ,...
Super się Ciebie tu czyta buba, zwłaszcz jak się było tam przed tygodniem.Widzę ,że nie tylko po tych samych górach chodziliśmy w "zbliżonym czasie", ale w Chacie jedliśmy tej samej...dobrze dają tam jeść i za 10 zł ,w przeliczeniu, można smacznie i dobrze się najść.
We wtorek będąc na placu przed operą spotkaliśmy "Starego Lwowiaka", który to opowiedział nam, że tam gdzie teraz jest
"Chata" ulica ta przed 1939 nazywała się "3 Maja"(ulica na tamte czasy złotników , banków itd.).Potem jak przyszlli sowieci nazwali ją "17 września" , a obecnie (i tu nazwał po "imieniu"...kto tak nazwał) nazywa się "siczowych strilców "--- to jest przekora historii losów Narodu..
Odp: III bubowa wyprawa ukrainska 2009- nizinny ciag dalszy
A rączki w puzatej przy wejściu umyliście, hę?:-D
Odp: III bubowa wyprawa ukrainska 2009- nizinny ciag dalszy
Cytat:
Zamieszczone przez
konik
A rączki w puzatej przy wejściu umyliście, hę?:-D
A po co myć...:shock:..ten pył ze Świdowca?
Odp: III bubowa wyprawa ukrainska 2009- nizinny ciag dalszy
Cytat:
Zamieszczone przez
joorg
A po co myć...:shock:..ten pył ze Świdowca?
Też tak myślę, że ten pył jest zbyt cenny, ale tak spytałem, bo przy wejściu do puzatej są takie fajne umywalki z wodą :-D
Odp: III bubowa wyprawa ukrainska 2009- nizinny ciag dalszy
nie zauwazylam umywalek :(