7 załącznik(ów)
Relacja z wyjazdu na zachód
Ostatnio bardzo popularne są wyjazdy na wschód. Ja z przekory wyjechałem tym razem na zachód.
Przed wyjazdem zrobiłem dokładny plan. Nie było to łatwe, gdyż trzeba było ustalić termin i miejsce docelowe, którędy i w jaki sposób tam dotrzeć, skład ekipy, organizacja noclegów i wyżywienia oraz wiele innych, ważnych kwestii. Postanowiłem także, że plan będzie precyzyjne przestrzegany.
Po przemyśleniu wszystkich drobiazgów, plan wyglądał następująco:
- Trasa i program: dojazd do miejsca docelowego, realizacja programu krajoznawczo-turystycznego, powrót do domu
- Skład ekipy: Wojtek Pysz
- Termin: taki, żeby nie padało
- Noclegi i wyżywienie: optymalizowane na bieżąco
I tak, trzymając się ściśle planu, wyruszyłem w sobotę przed świtem na zachód. Początkowo nie zatrzymywałem się w ogóle, gdyż trasa prowadziła przez tereny, które dobrze znałem. Dodatkowo było ciemno i nie było nic widać. Tak przeleciałem przez powiat jarosławski, przeworski i rzeszowski a w brzozowskim wyszło już słoneczko i stanąłem, żeby sfotografować malownicze mgły (fot.1). Potem szybko przedostałem się do powiatu krośnieńskiego, gdzie panuje chyba bieda, bo przy drogach stoją jakieś rozlatujące się rudery (fot.2).
1. Załącznik 25222 2. Załącznik 25223
Powiat jasielski przejechałem bez zatrzymywania się, potem był już powiat gorlicki w województwie małopolskim i tu postanowiłem przy pierwszym napotkanym sklepie zjeść obiad i kupić coś na drogę. Była to wieś Wojkowa (fot.3-4).
3. Załącznik 25224 4. Załącznik 25225
Kolejnym powiatem był nowosądecki i za Grybowem (fot.5) rozglądałem się już dyskretnie za jakimś miejscem noclegowym. Droga prowadziła doliną rzeki Białej i początkowo była bardzo sympatyczna. Potem ktoś ja poprowadził przez jakieś góry i przełęcze i tu zastał mnie zmierzch. Zanocowałem w „agroturystyce” na pograniczu Krzyżówki, Krynicy i Mochnaczki Wyżnej; w której to miejscowości naprawdę było, nie jestem pewien. Ja trafiłem do niewielkiego, lecz przytulnego pokoju (fot.6), rower trafił do wielkiego, lecz trochę ciasnego garażu (fot.7).
5. Załącznik 25226 6. Załącznik 25227 7. Załącznik 25228
Odp: Relacja z wyjazdu na zachód
No to widzę kolejną relację z sakwiarskiej wycieczki, czekam na ciąg dalszy...
9 załącznik(ów)
Odp: Relacja z wyjazdu na zachód
To był dzień pierwszy. Program został zrealizowany, gdyż dojechałem do miejsca docelowego. Zeruję licznik i zaczynam dzień drugi. Licznik wskazywał 202 km, ale chyba się zepsuł, bo tyle się dziennie nie jeździ ;)
Przez miejsko-uzdrowiskowo-wczasową Krynicę przejechałem, bo inaczej się nie dało. W dolinach osiadały nocne mgły, co wróżyło dobrą pogodę (fot. 8 ). Pierwszym punktem programu było odwiedzenie cerkwi w Jastrzębiku, wiosce położonej w Beskidzie Sądeckim, u podnóży Jaworzyny. Jechałem sobie spokojne (fot. 9), bo chciałem trafić na zakończenie mszy św. Cerkiew pełni obecnie funkcję kościoła filialnego parafii w Złockiem. Msza skończyła się tym razem już po 45 minutach i mogłem pooglądać cerkiew tylko z zewnątrz (fot. 10).
8. Załącznik 25238 9. Załącznik 25239 10. Załącznik 25240
Kolejnym punktem była cerkiew w Złockiem. Tu przyjechałem już bez opóźnień na początek mszy o 9:30. A trwała już zwyczajową godzinę ;)
Cerkiew w Złockiem (fot. 11-13) była już bohaterka zagadek, więc wystarczy pisania o niej.
11. Załącznik 25241 12. Załącznik 25242 13. Załącznik 25243
Dalsza droga wiodła doliną Popradu, gdzie obok siebie wiły się zgodnie rzeka, droga i kolej (fot. 14). Dzisiejszy obiad wypadł w Piwnicznej (fot. 15-16).
14. Załącznik 25244 15. Załącznik 25245 16. Załącznik 25246
3 załącznik(ów)
Odp: Relacja z wyjazdu na zachód
Najważniejsze zadanie miałem dzisiaj w Rytrze. Tutaj nadal biegną razem droga, kolej i rzeka. A na zboczu – ruiny zamku (fot. 17). W Rytrze dotarłem do Małej Roztoki, gdzie przy jednym z tutejszych domów założony został strategiczny punkt poszukiwawczy. Punkt chroniony był przez miejscową młodzież i dwa psy (fot. 18-19). Teraz chwila przerwy, bo muszę przemyśleć, które elementy misji w Roztoce mogą zostać ujawnione.
17. Załącznik 25248 18. Załącznik 25249 19. Załącznik 25250
Odp: Relacja z wyjazdu na zachód
Po tym nowym moście widać, że to już faktycznie zachód:wink:
202 - na pewno się zepsuł:wink: a tak na poważnie to gratuluje wyniku, ja z sakwami raz w ciągu dnia przekroczyłem 150.
Odp: Relacja z wyjazdu na zachód
Cytat:
Zamieszczone przez
Wojtek Pysz
Potem szybko przedostałem się do powiatu krośnieńskiego, gdzie panuje chyba bieda, bo przy drogach stoją jakieś rozlatujące się rudery (fot.2).
zaraz tam bieda, przenieśliśmy się po prostu z niemodnych zamków do dworów :)
Odp: Relacja z wyjazdu na zachód
Cytat:
Zamieszczone przez
Wojtek Pysz
Potem szybko przedostałem się do powiatu krośnieńskiego, gdzie panuje chyba bieda, bo przy drogach stoją jakieś rozlatujące się rudery (fot.2).
2.
Załącznik 25223
Cytat:
Zamieszczone przez
Wojtek Pysz
potem był już powiat gorlicki w województwie małopolskim i tu postanowiłem przy pierwszym napotkanym sklepie zjeść obiad i kupić coś na drogę. Była to wieś Wojkowa (fot.3-4).
4.
Załącznik 25225
w krośnieńskiem przynajmniej rudery zostały...bo w małopolskiem kasztelan na schodach musi siedzieć :mrgreen:
piękna wyprawa! :grin:
3 załącznik(ów)
Odp: Relacja z wyjazdu na zachód
Przemyślałem sprawę poszukiwań w Małej Roztoce. Ze względu na ochronę danych osobowych oraz ochronę spokoju takich miejsc i ludzi, będzie skromnie. Ale gdyby ktoś bardzo chciał, to na podstawie tych paru zdań i trzech zdjęć dowie się, gdzie to było i o kim piszę.
W 1976 r., podczas wędrówki ścieżkami Beskidu Sądeckiego trafiłem na obszerną polanę w Paśmie Radziejowej, nad doliną Małej Roztoki. Na polanie zobaczyłem drewnianą chatę i starszego człowieka, przewracającego siano (fot.20). Był to dziadek Wojtek (zbieżność imion przypadkowa). Mieszkał tu od zawsze. Ostatnio samotnie. Miał dwie krowy, kilka owiec, króliki, gołębie, pszczoły, kota i trzy psy. Na polanę nie dotarły jeszcze takie nowinki, jak gaz i elektryczność. W jednej izbie mieszkalnej był piec, stół, łóżko i kilka najpotrzebniejszych sprzętów (fot.21-22 z 1985 r.). Do wsi trzeba było iść ponad godzinę.
Czyli było mniej więcej tak, jak się marzy kandydatom na zakapiorów. Ale gdyby ktoś dziadka nazwał zakapiorem (i przy okazji opowiedział mu, co to słowo oznacza), dostałby niechybnie po gębie.
20. Załącznik 25251 21. Załącznik 25252 22. Załącznik 25253
I odtąd odwiedzałem dziadka co kilka lat. Ostatnio w 2006 r.
W tym roku doszły do mnie wieści, że polany już nikt nie kosi. Były to niepokojące wieści. Pojechałem sprawdzić. Zatrzymałem się w Małej Roztoce - tam, gdzie na zdjęciach 18-19 siedzi prawnuczka dziadka z pieskami - i przez kolejnych ludzi rozpytywałem o dziadka Wojtka. Odnalezienie nie było całkiem proste, bo dzieci i wnuków ma dziadek sporo a stosunki rodzinne między nimi nie zawsze układają się wzorowo. Potwierdziło się, że już nie mieszka na polanie. Zszedł w doliny. Odnalazłem go. Żyje, ma 98 lat. Poznał mnie. Jak dawniej, mówi do mnie Wojtuś. Jest chory i smutny.
6 załącznik(ów)
Odp: Relacja z wyjazdu na zachód
Jeszcze kawałek drogi dzisiaj do pokonania. Doliną Popradu do Starego Sącza (fot.23-24), doliną Dunajca do Tylmanowej (fot.25) i wysoko w górę potoku Ochotnica.
23. Załącznik 25254 24. Załącznik 25255 25. Załącznik 25256
Najpierw jest Ochotnica Dolna, potem Ochotnica Górna - a razem mają ze dwadzieścia kilometrów. Gdy dojechałem do wylotu doliny Jamnego, już zaczynało szarzeć. Dzisiaj spróbuję zanocować w „Gorczańskiej Chacie” (dawniej: "Hawiarska Koliba"), jeśli kogoś tam zastanę. Jest po 15 września może być już pusto. W razie „już pusto” do akcji wkroczy namiot. Jadąc w znane sobie okolice nierozważnie nie zabrałem mapy, wierząc, że chatę odnajdę „w ciemno”. Może „w jasno” bym szybko odnalazł, ale po ciemku nie zauważyłem, gdzie szlak żółty odszedł od drogi i pojechałem wysoko w górę Jamnego, prawie pod Skałkę. Co wyjechałem niepotrzebnie pod górę, z przyjemnością zjechałem w dół, testując przy okazji zmienioną diodę w lampce rowerowej. Potem już tylko pół godzinki pchania roweru w ciemnościach, po kamieniach, pod strome zbocze i jestem przy chacie. Chata jest zamknięta, w środku ciemno ale na zewnątrz świeci się światło. Po chwili łomotu w drzwi pojawiają się gospodarze. Krótkie powitanie i przedstawienie się. Okazuje się, że to znajomi z SKPG, znamy się od lat, tylko koło 60-tki człowiek wygląda trochę inaczej, niż dawniej. No tośmy sobie pogadali do późnej nocy. W schronisku jestem jedynym gościem, „jedynek” tutaj nie ma, więc mogłem sobie wybrać dowolne miejsce w sympatycznej „dwudziestce”.
26. Załącznik 25257 27. Załącznik 25258 28. Załącznik 25259
Odp: Relacja z wyjazdu na zachód
I tym sposobem poznaliśmy inne umiejętności Wojtka :
Cytat:
Tak przeleciałem przez powiat jarosławski, przeworski i rzeszowski a w brzozowskim wyszło już słoneczko i stanąłem, żeby sfotografować malownicze mgły (fot.1). Potem szybko przedostałem się do powiatu krośnieńskiego,
... bo do tej pory wydawało się że umie tylko przedzierać się z rowerem po krzakach i szaleć po połoninach.
A tu proszę :shock:
... umie też latać przez powiaty.