Kochajmy Syrenki - wspomnienia z czasów "przedcyfrowych"
W 1965 roku Wojciech Młynarski napisał i zaśpiewał piosenkę "Światowe życie". Był w niej, wśród innych, ciekawych motywów z ówczesnego życia codziennego, taki fragment:
Właśnie wpłaciłem pierwszą z rat,
Nową Syreną jadę w wielki świat,
Mijając setki równie wytwornych aut,
Na bal spółdzielców, czy działaczy raut!
W końcu lat 70. XX w. ja także dorobiłem się Syrenki. W odróżnieniu od pojazdu pana Młynarskiego nie była ona nowa. Nie jeździłem też na bale spółdzielców ani rauty działaczy.
Takie samo auto kupił mieszkający piętro niżej sąsiad. Oba wytworne pojazdy parkowały na podwórzu zabytkowej kamienicy przy głównym skrzyżowaniu w Jarosławiu, gdzie wówczas mieszkałem.
http://ciekawe.tematy.net/198x/syren...n6_5b_0018.jpg
Samochód to była wolność. Można było zapakować do środka 5 osób, do bagażnika 5 plecaków i jechać, jechać, jechać. Oczywiście w góry!
http://ciekawe.tematy.net/198x/syren.../an7_1_026.jpg
Albo na narty.
http://ciekawe.tematy.net/198x/syren.../an7_3_018.jpg
Odp: Kochajmy Syrenki - wspomnienia z czasów "przedcyfrowych"
To 105 ? Mieliśmy (rodzice) 104 jeszcze z odwrotnymi drzwiami :) A jak nabyłem teścia to on jeszcze długo męczył Bosto ;)
Odp: Kochajmy Syrenki - wspomnienia z czasów "przedcyfrowych"
Jo, syrenka...Nie tylko Młynarski, ale był też film, z którego zapożyczyłeś tytuł, sympatyczny zresztą (i film i tytuł)
Grupa zapaleńców chce odtworzyć syrenę, która mogła być naszym towarem eksportowym i wizytówką, która jeszcze dziś robi wrażenie, a którą nie wprowadzono do seryjnej produkcji- syrenę Sport
Odp: Kochajmy Syrenki - wspomnienia z czasów "przedcyfrowych"
zaraz i te drogi na fotkach jakies takie sympatyczniejsze! :-)
Odp: Kochajmy Syrenki - wspomnienia z czasów "przedcyfrowych"
Tytuł wątku oczywiście „zmałpowany” został z filmu.
A z Syrenką dalej było tak. Pod Jarosławiem są rozległe piwnice i lochy. Niektóre zostały odkopane, niektóre z powrotem zakopane, niektóre zabezpieczone. Pewne fragmenty nawet można zwiedzać. A jeszcze inne od czasu do czasu zapadają się. Ale wtedy ja byłem tutaj elementem napływowym i w lochy nie wierzyłem. A jaki to ma związek z Syrenką? Otóż pewnego razu otrzymałem z urzędu pismo. Adresatów zamazałem, żeby nie podpaść obrońcom danych osobowych.
http://ciekawe.tematy.net/198x/syrenka/800/Pismo_79.jpg
Nie bardzo byłem przekonany, że jakieś zapadlisko może zagrozić mojej limuzynie i ostrożnie wjeżdżałem nadal na podwórze. Dopiero, gdy tuż obok zrobiło się ze dwa metry niżej, uwierzyłem w prawdziwość opowiadań o tutejszych lochach i przeparkowałem się na pobliski chodnik.
A w takim zapadlisku to można było znaleźć skarby albo dawnych mieszkańców, nie zawsze kompletnych.
http://ciekawe.tematy.net/198x/syren...ykopaliska.jpg
Wkrótce podwórze zapadło się definitywnie i górnicy mieli dużo roboty. A ja się wyprowadziłem w bezpieczniejszy rejon miasta, do bloku. Blok miał osiemdziesiąt mieszkań i tam już było z dziesięć samochodów, z tego połowa, to Syrenki.
http://ciekawe.tematy.net/198x/syren...32_parking.jpg
Odp: Kochajmy Syrenki - wspomnienia z czasów "przedcyfrowych"
ech....jakie niby dawne czasy ! ...pamiętam tankowania tego wehikułu drogowego - taka specjalna bańka z mieszadłem / olej + benzyna / . Z ojcem przejechaliśmy pół Europy 105 . Z namiotem ''wigry'' ileś tam , na dachu oczywiście. Przy ostrym hamowaniu ów tobół zjeżdżał nam po przedniej szybie :mrgreen:
Odp: Kochajmy Syrenki - wspomnienia z czasów "przedcyfrowych"
No popatrz,my wprawdzie nie po Europie a na Jaćwież, i też na dachu transport odbywał dzielnie namiot Warta 4 Super :)
A w bagażniku weki z mięsem na 4 tygodnie,zapasowe cewki wn,pompa,krzyżaki,wał korbowy...:mrgreen:
Odp: Kochajmy Syrenki - wspomnienia z czasów "przedcyfrowych"
Teraz mała retrospekcja. To była pierwsza nasza rodzinna Syrenka, nie pierwsza jednak, z jaka miałem do czynienia. Wygrzebałem niedawno kawałek filmu, z którego nigdy nie były robione odbitki. Pewnie ze względu na kiepską jakość. Wygląda na to, że doświetliłem końcówkę filmu przy wkładaniu do koreksu. Ale Syrenkę widać! Nie pamiętam, gdzie to było. Nie pamiętam, dlaczego zatrzymaliśmy się na postój w tak nieciekawym miejscu. Byś może coś się w samochodzie popsuło. Ja, jako niekumaty w sprawach silnikowych przygrywałem pracującym na gitarze.
http://ciekawe.tematy.net/198x/syrenka/800/D2-1-12.jpg
Odp: Kochajmy Syrenki - wspomnienia z czasów "przedcyfrowych"
Doskonałe ujęcie :D
I te "bungalowy" w tle...
Odp: Kochajmy Syrenki - wspomnienia z czasów "przedcyfrowych"
Cytat:
Zamieszczone przez
Browar
No popatrz,my wprawdzie nie po Europie a na Jaćwież, i też na dachu transport odbywał dzielnie namiot Warta 4 Super :)
A w bagażniku weki z mięsem na 4 tygodnie,zapasowe cewki wn,pompa,krzyżaki,wał korbowy...:mrgreen:
heh -skład bagażnika był PODOBNY !! ..no, może bez wału korbowego. Czasem, w trakcie jazdy , bagażnik się sam otwierał...z takim charakterystycznym dżwiękiem sprężyny, jak na kreskówkach. Hamowanie i liczne próby domknięcia kolanami czy dupskiem.
Ten dwusuw miał jeszcze tą OGROMNĄ zaletę , iż fater w wolnych chwilach, rozbierał go na parkingu, ładował do torby , znosił do domu, kładł na biurku wyłożonym '' trybuną ludu'' i czyścił, rozkręcał, przykręcał...w całym domu cuchnęło paliwem, smarem ..... a ja staremu donosiłem klucze a to 10 , 13 czy 17.....