Trudne i nietrudne - czyli początki mojej emigracji do kraju Nansena
Był lipiec tego roku.Codziennie po przebudzeniu(pracowałem wtedy już trzeci miesiąc na nocki)szukałem nowej pracy. I jest- ogłoszenie o pracy w Norwegii nawet z mojej branży.Szybka decyzja i wysyłam CV.Nawet za bardzo nie liczyłem na odpowiedź i powodzenie bo angielski mój na poziomie poniżej podstawowego.
Po godzinie telefon z biura pośrednictwa pracy i wstępna rozmowa po angielsku.Mocno zaskoczony dowiedziałem się że co prawda mówię słabo ale rozumiem w zasadzie wszystko.Moje papiery zostają przesłane do Norwegi i już po tygodniu muszę się stawić na miejscu w nowej pracy.Pierwszy okres zatrudnienia to tylko dwa tygodnie na próbę więc pełen obaw rezerwuję bilet na prom,kupuję jedzenie-wiem że tam drogo i w trasę.
Prom jak prom.Duża łajba i nudy jak cholera.10 godzin nudów.Dobrze że książki wziąłem ze sobą:-)
Wysiadam w Karlskronie i w trasę-głupie tysiąc km - gorzej bywało.Tylko ta jazda na mapę trochę męczy ale ok.
Następnego dnia wieczorem docieram na miejsce.Srednia prędkość wyniosła 55 km/h więc tak normalnie.
Poznaję nowych kolegów i szybki sen.Następnego dnia zaczynamy nową pracę.
Rankiem zaskakuje nas nasza koordynatorka.Miała być o 9 rano a jest już o 8.Kawa parzy w usta i na biegu do autek.
W firmie szkolenie bhp pobieranie ubrań i niespodzianka.Pierwszy dzień w pracy nocka:-)
Dzielą nas na dwa zespoły.Każdy pod opieką Norwega.Dziwnie nam się trochę przyglądają więc po kilku godzinach pracy pytam grzecznie czy nie przeszkadza im to że tu przyjechaliśmy.W końcu możemy zabrać im pracę.Szybka i zdecydowana odpowiedź pada natychmiast.Potrzebujemy tu ludzi do pracy a nie chcemy uchodźców którzy nie chcą pracować tylko żyć z zasiłków.
Do rana pracujemy wspólnie i tak samo się pocimy przy pracy i jesteśmy traktowani jak normalni ludzie.Nawet powoli zaczynamy między sobą żartować.Jest miło i spokojnie.Dalsze dni tylko potwierdzą moje pierwsze wrażenia.CDN
Odp: Trudne i nietrudne - czyli początki mojej emigracji do kraju Nansena
A gdzie konkretnie pracujesz ?
Mój syn już od kilku lat od maja do września każdego roku pracuje (legalnie) w Norwegii i zarabia na studia (które nieco mu się przeciągają). Mieszkają i pracują w Kristiansand, z jego opowiadań i zdjęć wnioskuję, że okolica jest wyjątkowo piękna, jak to określił "takie Tatry nad samym morzem". Poza tym w czasie wolnym zwiedzili środkową częśc Norwegii, a dwa lata temu malowali też domki w górach.
Odp: Trudne i nietrudne - czyli początki mojej emigracji do kraju Nansena
Sogn of Fjordane Forde. Pracuję na budowach dróg.Praca taka sama jak w Polsce tylko bardziej spokojna:-)
2 załącznik(ów)
Odp: Trudne i nietrudne - czyli początki mojej emigracji do kraju Nansena
Odp: Trudne i nietrudne - czyli początki mojej emigracji do kraju Nansena
Brzydkie te góry , ale cóż , nie wszystkie mogą być tak łagodne jak Bieszczady
Odp: Trudne i nietrudne - czyli początki mojej emigracji do kraju Nansena
Tak nie są tak łagodne jak nasze Bieszczady.Z drugiej strony ciekawostką jest możliwość włażenia praktycznie wszędzie,bez zakazów a nawet z prawem do łazęgi zagwarantowanym przez prawo:-)
Odp: Trudne i nietrudne - czyli początki mojej emigracji do kraju Nansena
Przy takiej powierzchni i liczbie ludności mogą sobie na to pozwolić, poza tym tam jest inna kultura, Norweg śmiecia po sobie nie zostawi. Ciekawe co by się u nas działo, jakby zlikwidować wszystkie szlaki i zakazy...
Odp: Trudne i nietrudne - czyli początki mojej emigracji do kraju Nansena
Cytat:
Zamieszczone przez
diabel-1410
Sogn of Fjordane Forde. Pracuję na budowach dróg.Praca taka sama jak w Polsce tylko bardziej spokojna:-)
No i pewnie lepiej płatna, minimalna stawka godzinowa w Norwegii wynosi o ile pamiętam 170 koron, co daje mniej więcej 85 zł :)
Z tym, że życie tez jest tam nieporównywalnie droższe, zwłaszcza wysokie są ceny żywności, a ceny alkoholu i papierosów wręcz powalają.
Ale bez tego da się żyć ;)
Pochwalę się stroną firmy mojego syna, ten domek, który jest na zdjęciu w górnej części strony mieli okazje remontować dwa lata temu, przy okazji razem z kumplem ybrali się też na górę widoczną na ostatnim planie (taki tamtejszy "Kościelec"), ale jednak nie weszli.
http://zygmanski.com
Odp: Trudne i nietrudne - czyli początki mojej emigracji do kraju Nansena
Kolejne dni płynęły bardzo szybko pod znakiem deszczu,deszczu i jeszcze raz deszczu.Pogoda była pod psem a nawet trzema.W końcu nadszedł pierwszy wolny weekend.Że jadąc nie pomyślałem o zabraniu gratów górskich więc pozostały mi tylko ryby.Jest tu ich naprawdę sporo.A łowić można w każdym fiordzie bez zezwolenia.Zaczęły się uczty rybne nieledwie co dnia.Następny tydzień minął bardzo szybko i wracaliśmy na trzy tygodnie do kraju.Cała firma ma w tym terminie wakacje.Rzecz niespotykana u nas w kraju.Ale tylko skorzystałem na tym bo i w Bieszczady udało się wyskoczyć.CDN
Odp: Trudne i nietrudne - czyli początki mojej emigracji do kraju Nansena
Wróciliśmy z powrotem do krainy wikingów.Troszkę o przyrodzie chciałbym napisać a i o kulturze turystów miejscowych.Tuż za granicami miast a nawet i w granicach tychże widać nieustającą walkę jaką toczyć tu trzeba ze złymi warunkami do życia.Dzika przyroda z trudem pozwala sobie wyrywać skrawki miejsca do zamieszkania.Nierzadko żeby dom zbudować najpierw trzeba saperów wezwać aby wyrąbać w skale miejsce pod fundamenty.Doliny o płaskim dnie są z reguły zajęte albo przez centra miast albo przez uprawne pola.Norwedzy uprawiają każdy skrawek pola dogodny do uprawy i skrzętnie zbierają wszystkie plony.Tu nic się nie marnuje.Może ze względu na ceny gotowych produktów?
Niestety nie są Norwedzy tak ekologiczni jak się wydaje co niektórym forumowiczom.I nie tylko centra miast,ale i skwery i pobocza dróg są dość mocno zaśmiecone- oczywiście jak na ilość samochodów i ludzi- Zdarza mi się niejednokrotnie widzieć kubek po kawie wypadający z samochodu.I proszę nie zwalać na emigrantów bo większość z nas bardziej przestrzega przepisów niż miejscowi.
Teraz o górach które cały czas pokazują kto tu rządzi naprawdę.Kilka lat temu zdarzyło się że w Ardal osunęła się część góry do fiordu.Efektem było małe tsunami i zniszczonych kilkanaście aut.Fala osiągnęła 17 m co jest dość sporym wynikiem.
CDN