-
1 załącznik(ów)
Na niebiesko
Zachciało mi się tak jak zawsze się chce nawet na tylko dwa dni wyskoczyć.
Start godzina 18 z groszem i w trasę.Po drodze zabieram jeszcze znajomą z Pruszkowa i dalej.Już po kilku godzinach meldujemy się w Wetlinie u niezawodnego Henryka.I zaczynamy wymyślać gdzie tu można pójść. Pogoda zachęca do pozostania na kwaterze ale stopy swędzą i domagają się ciężkich butów i błota pod butami.
Zapada decyzja.Dziś i jutro na niebiesko.Jedziemy do Widełek,zakładamy plecaki i zaczynamy spacerek.Po dwóch godzinach docieramy do miejsca skąd coś dalej widać Załącznik 35930
Odpoczynek połączony z piwkiem,papieroskiem - jest bosko :-) Jeszcze rozmowa z bezkrwawym myśliwym co na resztki ryczących jeleni się zasadza i w drogę.
Kilkanaście minut później jesteśmy na szczycie i rozpoczynamy zejście. Dochodzimy do Dwernika.Tam niestety trzeba iść asfaltem.Dochodzimy do krzyżówki gdzie decydujemy się na przeczekanie deszczu.W ramach walki z potencjalnym przeziębieniem niszczymy cytrynowy napój z Lublina. I znowu w trasę. Jest stromo i błotniście i jak cały dzień pusto na trasie.
Robi się ciemno i ostatnie kilkaset metrów pokonujemy przy świetle czołówek.W końcu jest schron.Wchodzimy w sam środek imprezy i mimo że obiekt jest wynajęty Lubosz przyjmuje nas bez problemu. To moja pierwsza wizyta w Chacie i już wiem że tam wrócę.Wieczorne pogaduchy ciągną się długo ale w końcu zmęczenie zwycięża i idę spać.CDN
-
Odp: Na niebiesko
... he, he... Diable, a może by tak w końcu ... CDN...
-
Odp: Na niebiesko
Poranek wita mnie słońcem,papieroskiem i bólem głowy.Ech zbyt wiele nalewek wlałem w siebie dzień wcześniej.Ubieramy się powolutku i ruszamy przed siebie.
Chyba tylko poprzedniej konsumpcji mogę przypisać roztargnienie dzięki któremu zamiast zejść do Zatwarnicy i przez Orłowicza wrócić do Wetliny lądujemy w Polanie. Trasa jest mało widokowa a ostatnich kilka kilometrów pokonujemy autostradą jakich wiele nadleśnictwa budują.Za to spotykamy autora i twórcę tej oto stronki http://dzikiebieszczady.pl/ do odwiedzenia której zachęcam.Niewielu już takich pasjonatów a szkoda.W Polanie zasiadamy w sklepie aby niedobór płynów uzupełnić i transport jakiś do U.G złapać.Transport prawie sam się znajduje i po kilkunastu minutach lądujemy w Górnych skąd szybko łapiemy busika do Wetliny.Koleżanka namawia mnie na kolację w Chacie Wędrowca.Wychodzę z tej knajpy zniesmaczony jakością potrawy i przyrzekam sobie że więcej jeść tam nie będę.Czas spać następnego dnia powrót do domu