Biznes sezonowy - Solina.
Witam wszystkich po latach ;)
Noszę się ostatnio z zamiarem kupna budki, założenia fartucha i serwowania turystom jakichs gofrów/lodów itd. Nie ukrywam, że targaja mną rozterki i zwyczajnie boje sie wtopić. Byłem w Polańczyku, tam nie ma szans na dzierżawę, bo nowy wójt wydaje takowe tylko mieszkańcom gminy, aby w ten sposób walczyć z bezrobociem (decyzja wydaje mi się słuszna i brawa dla tego Pana). Znalazłem jednak coś niedaleko zapory, od prywatnego właściciela, blisko kempingu Jawor, jednak trzeba wyłożyć trochę kasy. Kilka pytań dla zorientowanych:
- wiem, że dużo zależy od pogody, ale nawet w chudszych latach - jest szansa, że w najgorszym wypadku zamknie sie na zero, bez wtopy?
- jest szansa na koncesję na piwo?
- jeśli nie Polańczyk i Solina to gdzie najlepiej sie ustawic?
- czy można zarobic porównywalnie jak sezonowe biznesy nad morzem czy to jednak zupełnia inna liga?
Bede wdzieczny za pomoc.
Odp: Biznes sezonowy - Solina.
Ponieważ jestem z poza Bieszczad mam nieco bardziej obiektywne i krytyczne spojrzenie na sprawę to coś napiszę jak widzę taki biznes w Bieszczadach.
Z tego co zaobserwowałem Bieszczady funkcjonują około 100 dni w roku i koniec kropka. Na tyle możesz sobie robić założenia biznesowe. 2 miesiące wakacji + 30-40 dni z pozostałych miesięcy.
Jeśli nie Solina i Polańczyk to wg mnie (podkreślam wg mnie) dobrą miejscówką jest Cisna lub stacja kolejki w Majdanie koło Cisnej. Na kolejkę przybywa mnóstwo ludzi, a konkurencja bez porównania mniejsza niż w Solinie czy Polańczyku.
Musisz brać pod uwagę fakt, że w Solinie i Polańczyku jest silna konkurencja więc na początku będzie ostro pod górkę i bardzo drogo.
Może lepiej znajdź sobie inną miejscówkę i jak po roku czy dwóch stwierdzisz, że się rozkręciło i warto - wówczas uderzysz na Solinę i Polańczyk. Już ze swoją marką i doświadczeniem.
Sprzedawanie lodów, gofrów, pizzy, kebabów, piwa, zapiekanek, hamburgerów etc. kompletnie nie ma sensu, bo jest to wożenie drzewa do lasu. Czy będzie to Solina/Polańczyk czy Ustrzyki Dolne, Górne, Cisna, Wetlina itd.
Wręcz naturalną atrakcją każdego regionu turystycznego jest kuchnia regionalna z prawdziwego zdarzenia. Rób jakieś stare polsko-rusińskie "jadło" rodem z XIX wieku wyrabiane z naturalnych składników. Musisz oczywiście znaleźć sobie prastare przepisy, pokombinować, dopracować technologię i na pewno coś z tego będzie.
Z całą pewnością da się wybrać takie potrawy, które są proste do przygotowania w warunkach polowych lub można je zrobić wcześniej i tylko obrabiać termicznie na miejscu (piec, smażyć, gotować, podgrzewać).
Dużym problemem jest wyposażenie oraz spełnienie warunków formalnych (pozwolenia, inspekcje etc.) wymaganych przy działalności gastronomicznej ponieważ jest to kosztowne, a pracuje jedynie przez 1/4 roku.
Musisz też oczywiście zakupić kasę fiskalną czyli kolejne obciążenie finansowe.
Teraz jest zima czyli akurat dobry czas planowanie i ewentualne działania, aby ruszyć w sezonie.
Trzeba wziąć kalkulator, kartkę, ołówek i policzyć biorąc pod uwagę własny wkład finansowy, kaprysy pogodowe oraz konkurencję i ich możliwości.
Odp: Biznes sezonowy - Solina.
Najlepiej to stań ze swoją działalnoscią na parkingu przed cerkwią w Łopience blisko z tąd do rezerwatu Sine Wiry....konkurencja prawie żadna a w sezonie bywa całe autokary przybywają z całej Polski....:-P
Odp: Biznes sezonowy - Solina.
Kuchnia polowa przed cerkwią w Łopience :-P dla niektórych to może być świętokractwo ale pieniądz pewnie by z tego był.Co do Soliny byłam tam jeden dzień w połowie lipca,piękna pogoda i pustki w porównaniu z tym co było 10 lat temu umarłe miejsce.
Odp: Biznes sezonowy - Solina.
Coś chyba się niektórym pomyliło :) Nie preferujemy przesadnej komercji w Bieszczadach ale z drugiej strony publicznie polecamy, podsuwamy pomysły ;)
Odp: Biznes sezonowy - Solina.
Dziękuje wszystkim za posty - wszystko wskazuje, że wakacje spędzę po drugiej stronie zapory - na Jaworze. Dzięki!