2 załącznik(ów)
Odp: Bieszczadzka idylla.
Gdy już byłem znacznie wyżej niż strzeliste wieże cerkiewnych dzwonnic
Załącznik 40279
postanowiłem odpocząć
Załącznik 40280
8 załącznik(ów)
Odp: Bieszczadzka idylla.
Jeśli ktoś obstawiał, że Bazyl zmierza na Strymne to niestety nie trafił, gdyż szczyt ominąłem szerokim łukiem po jego północnej stronie.
W lesie natknąłem się na malowniczy mostek bieszczadzki
Załącznik 40294
lecz nie skorzystałem z tego udogodnienia i sforsowałem kanion potoku tuż poniżej tej atrakcji
Załącznik 40293
Wkrótce wyszedłem na rozległą, widokową łąkę
Załącznik 40295 Załącznik 40296 Załącznik 40297
którą dotarłem w dolinę Kalniczki
Załącznik 40298
Rzeczkę hycnąłem na cztery hyce i już po chwili piąłem się pod górę po jej drugiej stronie.
Minąłem widokowe Trepety
Załącznik 40299 Załącznik 40300
i podczas wirażu na Oszczypkówce niemalże staranowałem dwa żubry! Zlękliśmy się wszyscy, ale one bardziej, bo zwiały a ja dzielnie stałem jak wryty :razz: .
7 załącznik(ów)
Odp: Bieszczadzka idylla.
Po tym wspaniałym spotkaniu myknąłem trawersem Gubyjkę, rzuciłem okiem na połoniny
Załącznik 40301
tudzież dolinę potoku Ruchlin
Załącznik 40302
i skoczyłem obejrzeć z bliska, znaną nam z detalicznych zagadek kapliczkę
Załącznik 40303
Powróciłem na połogi grzbiet Wierchu
Załącznik 40304
I pognałem nim w okolice Stropu. Tam, po zanurkowaniu w las, okazało się, że idąc w prawo poszedłem w lewo, a to z powodu, że mi się nie chciało wyjmować kompasa z plecaka. Dzięki temu po raz wtóry tego dnia nadziałem się na żubry. Schodząc ostro leśną dróżką, tuż przed sobą, nie dalej niż w odległości 25 metrów, dostrzegłem ukrytego wśród leśnej gęstwiny potężnego byka
Załącznik 40305
Kilkanaście metrów dalej spacerował kolejny. Zatrzymałem się i chwilę stałem w miejscu próbując stać się niewidzialny, by zbyt szybko nie uciekły. Byłem tak blisko, że słyszałem ciamkanie i takie jakby chrupanie posilającego się żubra. Niestety powoli oddalały się od drogi w głąb lasu, więc zacząłem się za nimi skradać najciszej jak tylko potrafiłem. Pech chciał, że jakaś gałązka ukryta w poszyciu nie wytrzymała mojego ciężaru i z hukiem pękła płosząc jak się okazało stado składające się z kilku osobników. Ale narobiły rumoru!!! W jaki sposób, w szalonym pędzie stromym zboczem przez paryję, omijały gęsto rosnące drzewa – nie mam pojęcia. W każdym razie fantastycznie było posłuchać i popatrzeć z bliska na jedzącego żubra i zobaczyć rejteradę całego stada.
Po kilku chwilach opuściłem las i idąc malowniczymi łąkami
Załącznik 40306
przepłoszyłem stadko saren
Załącznik 40307
Wkrótce dotarłem do przystanku i po trwającej ponad trzy godziny podróży pekaesami (razem będzie ze 110 km :-P) wylądowałem w stolicy Podkarpacia, z której wyruszyłem 13 godzin wcześniej. Taki przeskok, nawet tylko na kilka godzin, z hałaśliwego i śmierdzącego miasta do tej łagodnie pofalowanej krainy, lasów pełnych zwierza, szemrzących potoków i innych przyjemnych dla wszystkich zmysłów bodźców, zawsze na mnie działa kojąco i uzdrawiająco. Właśnie tak wygląda moja bieszczadzka idylla.
Odp: Bieszczadzka idylla.
Czasami zazdroszczę bliskości... ale z drugiej strony odległość potęguje doznania. Taka drobna refleksja. Karkonosze też mam na wyciągnięcie ręki. Kocham te góry, ale tam gdzie jadę dalej i jest to okupione większym wyrzeczeniem...czy determinacją... w sumie nie ważne jak to nazwiemy... pewnie wiemy o co idzie... jest inaczej. Przynajmniej ja to inaczej odbieram... jako inną rzeczywistość...ot, taka dygresja...
Odp: Bieszczadzka idylla.
Piękna wycieczka Bazylu, dzięki za opowieść!:-P
Odp: Bieszczadzka idylla.
Widziałem że parę dni temu Bazyl zapodał wątek, ale z premedytacją nie zaglądałem do niego.
Idylla... to słowo zostawiłem na świąteczny wieczór, aby spokojnie spojrzeć na Bieszczady i powędrować z Bazylem wirualnie
Znowu coś ciekawego wynykał i poszedł tam gdzie inni nie chodzą.
Powtórzę za Maciejką
Cytat:
dzięki za opowieść!:razz:
Odp: Bieszczadzka idylla.
Cytat:
Zamieszczone przez
przemolla
Czasami zazdroszczę bliskości... ale z drugiej strony odległość potęguje doznania. Taka drobna refleksja. Karkonosze też mam na wyciągnięcie ręki. Kocham te góry, ale tam gdzie jadę dalej i jest to okupione większym wyrzeczeniem...czy determinacją... w sumie nie ważne jak to nazwiemy... pewnie wiemy o co idzie... jest inaczej. Przynajmniej ja to inaczej odbieram... jako inną rzeczywistość...ot, taka dygresja...
Ja mam na szczęście Bieszczady na wyciągnięcie ręki a odległość nie ma dla mnie znaczenia jeśli chodzi o intensywność doznań. Bywa, że jestem w Bieszczadach co tydzień i zawsze jestem niesamowicie nabuzowany, wieczorem nie mogę usnąć, zrywam się przed budzikiem a na miejscu jestem po prostu rozanielony :-P W styczniu byłem w Karkonoszach przez kilka dni troszkę porakietować i jakoś to tak troszkę mniej przeżywałem niż moje nawet tylko jednodniowe wyjazdy w Bieszczady. Ale wiadomo, że Bieszczady to BIESZCZADY a nie Karkonosze ;):mrgreen:
- - - Updated - - -
Cytat:
Zamieszczone przez
maciejka
Piękna wycieczka Bazylu, dzięki za opowieść!:-P
Prognozy były niesprzyjające, przy niskiej temperaturze miały wystąpić przelotne opady deszczu. Na szczęście temperatura była faktycznie dość niska i padał śnieg ale tylko przez chwilę i tak z intensywnością jeden płatek na metr kwadratowy. Co prawda przez większość dnia niebo było stalowo-buro-sine i wiał zimny wiatr ale dzielnie stawiłem czoła tym ekstremalnym warunkom :mrgreen: i faktycznie wycieczka pięknie się udała.
Odp: Bieszczadzka idylla.
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
(...)
Znowu coś ciekawego wynykał i poszedł tam gdzie inni nie chodzą.
Za początkowy cel obrałem sobie właśnie takie wzgórze na którym nigdy nie byłem. Zawsze idąc na Suliłę lub z niej schodząc wybierałem tą polną drogę za cerkwią, ale tym razem postanowiłem zdobyć wierzchołek o wysokości 526 m.n.p.m. wznoszący się na początku Wysokiego Wierchu. Później układałem trasę tak, żeby było i trochę widoków i lasu, i żebym zdążył na jedyny popołudniowy autobus na trasie Cisna-Baligród-Sanok. Faktycznie w tym dniu nie spotkałem nikogo na wybranej trasie!