No jeżeli jesteś mądrzejsza od prof Kondrackiego i od Stanisława Krycińskiego - to ja nie mam więcej pytań.
I definitywnie kończę moje udzielanie się w tym temacie.
B.
Wersja do druku
[QUOTE=lucyna;53133]:shock::lol::lol:
" Geografia regionalna Polski" Jerzy Kondracki Wydanie trzecie uzupełnione Wydawnictwo Naukowe PWN Warszawa 2002 str. 347
" Góry Sanocko-Turczańskie (522.11) ... Od północy przechodzą w Pogórze Przemyskie. Na północ od Sanoka za granicę gór i pogórza przyjęto dopływ Wiaru Roztokę i dopływ Sanu Potok Tyrawski. Na południe od jego doliny przebiega podwójne pasmo zwane Górami Sanockimi ..."
Dla osób nie posiadających mapy tego terenu wyjąsniam, że Potok Tyrawski zw. też Tyrawką jest prawobrzeżnym dopływem Sanu. Wpada do Sanu w miejscowości Mrzygłód. W tej części jego dolinie znajdują Tyrawa Solna, Siemuszowa i Tyrawa Wołoska. Reasumując wszystko co połoźone jest po lewej stronie Potoku Tyrawskiego to Góry Sanocko-Turczańskie, a wszystko co połozone jest na jego prawym brzegu to Pogórze Przemyskie.
QUOTE]
Nie chciałbym znowu jątrzyć ale w takim razie Kondracki trochę przeczy samemu sobie. Z jednej strony wyraźnie pisze że najwyższym szczytem Pogórza Przemyskiego jest Kopystańka a z drugiej że południową granicą Pogórza P. jest Potok Tyrawski. A przecież na północ od tego potoku, koło
Leszczawki (wsi na Pogórzu Przemyskim, jak podają wszystkie źródła) są góry Na Wysokim (590m npm) i Gródek (585m npm) a więc wyższe od Kopystańki.
To pokazuje jak sztuczne jest tworzenie takich "granic". Zdaję sobie sprawę że każdy region geograficzny jakieś granice mieć musi ale wyznaczanie ich stricte wg przebiegu jakiegoś potoczku może prowadzić do tego typu niejasności i sporów (skądinąd fascynujących). Tak samo sztuczne jest moim zdaniem uznawanie Połoniny Borżawy i Połoniny Równej za odrębne od Bieszczadów grupy górskie. Mam słownik geograficzny z lat 60-tych gdzie najwyższym szczytem Bieszczadów jest właśnie Stoh. I prawidłowo.
Przeczytałam jeszcze raz Pogórze Przemyskie (513.65) str 340-341 "Geografia regionalna Polski" Kondrackiego wydanie trzecie uzupełnione z 2002 PWN. Nie tam informacji, że Kopyśtanka jest najwyższym szczytem Pogórza Przemyskiego.
BTW Kopystańka a nie Kopyśtanka.
No tak, ale jesli za granice Pogórza Przemyskiego weżmiemy Potok Tyrawski i Roztokę, to w takim razie gdzie zaliczymy Chwaniow leżący w pólnocnej swej częsci akurat pomiędzy dolinami tych rzek ? Skoro zasadnicza granica Pogórza Przemyskiego to Rzeki Wiar i San, to pozostałe granice musza stanowić elementy jakoś od południowego-zachodu łączące te dwie rzeki, więc w żadnym wypadku Potok Tyrawski odległy od doliny Roztoki o około 10 km przez Chwaniów.
No jak się ładnie wątek rozwinął (-;
aż nie wiadomo w co kurrrrsor wsadzić...
- tedy tak z tego co dostrzegłem:
Faktycznie granice PP - GS-T są różne w "Karpatach..." i "Geografii regionalnej..."
wspominałem już o zmianach poglądów Profesora,
a Lucynie linkowałem wikipedię zgodną z aktualną wersją.
Lucyna ma zatem w sporze z Basią rację - solidnie odrobiła lekcję,
po wpadce z Liskowatem, które przemieściła na Pogórze Przemyskie (((-;
A że odrobiła nie wcześniej lub niewiele wcześniej - wnioskuję m.in.
z Jej postu na 321góry z marca tego roku
(zresztą w przyjacielskiej jeszcze wówczas pogawędce z Basią (-; )
najwyższym szczytem Pogórza Przemyskiego mianowała...
... 'Turnicę w masywie Suchego Obycza' (((-;
(BTW: Lucynko, zauważyłem, że w tamtym wątku na 321 Grześ B. polecał Ci
ksiażke o jaskiniach, a mimo to jakies 2 miesiące poźniej zadeklarowałaś
już na tutejszym forum, iż o jaskiniach swego TU nie wiesz nic
poza jakimś czasopismem - na co ja troskliwie, a niezależnie od GB
podałem Ci tę samą lekturkę (-;
- to tak w odpowiedzi na Twą wcześniejszą w tym wątku uwagę,
że ponoć nic tu nie wnoszę... (((-; )
Naturalnie słuszną jest jedna z wcześniejszych uwag,
iż wiele podziałów jest w dużym stopniu umownych - oparte bywają wszak
na czynnikach, których zasięg bywa łącznie rozbieżny, a indywidualnie nieostry.
No i ów rozdział mezoregionów PP/GST a zarazem wszak aż prowincji (-;
Karpat Zachodnich i Wschodnich bywa zaskakujący nie tylko dla nas ówdzie,
ale nawet dla 'Stasinka' Krycińskiego - autora rewaszowskiego przewodnika
(no chyba, że wie, ale się nie zgadza (-; - boć ten kawałem nad Uluczem IMVHO wyjątkowo dyskusyjny
- sformułowanie, że 'GST przechodzą w PP' jest chyba najsensowniejsze...)
Aaa - jeszcze - a propos Dolinian i północnych sąsiadów
- pomieszanie z poplątaniem (-; nieco zbieżne z powyższym tematem.
Samo istnienie Dolinian jako grupy etnograficznej może być kwestionowane:
pparu etnografów różnie wykreślało ich granice (niezawsze AFAIR wszystkie),
zaś np. Ukraińcy z Kanady rysowali je aż pod... Biłgorajem
- wówczas mielibyśmy do czynienia z grupą regionalną.
Najbezpieczniej chyba mówić o rusińskiej, silnie acz różnie poddanej wpływom
'nowoczesności', niegóralskiej ludności pogranicza nadsańskiego;
niezbadanej dokładnie przed 1947 rokiem,
tylko w części wykazującej jednolite cechy odrębności od sąsiadów
(np. tzw. sanocka chałupa z wneką bywa uznawana za naleciałość miejską,
a nie charakterystyczny wyróżnik Dolinian).
W eskapebowawskich 'Połoninach' - bodaj 85 i 86 lub (raczej) 86 i 87
była poświęcona (głównie) temu polemika TAOlszańskiego z Kamockim.
Serdeczności,
Kuba
nie ma sprzeczności
- granica od Sanu pi*oko Tyrawką-Rogatką-Berezką-Roztokami-Krzywcem do Wiaru;
Chwaniów tedy ewidentnie w GST;
wspominana przez Basię rusztowość jest charakterystyczna dla GST,
naturalnie nie jako jedynych na świecie
(zatem np. Bieszczadach, Dynowskim, zacjodnim B.Niskim też może być (-; )
ale odróżniajac je od PP - co poza może okolicami samej ww. granicy
widac całkiem dobrze tak na mapie jak i w terenie.
Serdecznosci,
Kuba