Odp: Polemika o wędrówce w pojedynkę
Dzięki Zbyszku za odpowiedź :) Na szczyt Hyrlatej czyli małe cofanie jednak tym razem niezbyt mogłam sobie pozwolić -głównie z tego powodu, że czułam się niewyraźnie, być może nawet miałam lekką gorączkę bo tak się czułam (na pewno byłam przeziębiona przez dzień wcześniejszy, jednak z racji że autobus miałam wczesną godziną poranną to nie odczułam tego tak, a złe samopoczucie utożsamiłam z małą ilością snu), a też że godzina była raczej wyliczona (jak się jutro w relacji okaże -jednak udało mi się dotrzeć przed zmrokiem ale po zachodzie słońca). Jednak kilka metrów dzieliło mnie (w lini pionowej) od szczytu, więc nie była to dla mnie żadna różnica. Na pewno cały grzbiet Hyrlatej jeszcze nie raz przejdę -bardzo spodobała mi się ta góra!! Tatr nie było, w zasadzie tą porą roku, jesienną, ciężej jest wypatrzeć dalekie obserwacje.
Odp: Polemika o wędrówce w pojedynkę
Cytat:
Zamieszczone przez
zbyszek1509
(...) Warto nawet za cenę chaszczowania wdrapać się na jej szczyt.(...)
Słowo nawet jest tu zdecydowanie nie na miejscu :wink: , toż chaszczowanie to sam miód, wyrypa bez tego miodu to jak wiatrak bez skrzydeł, kolejka bez szyn, buty bez sznurówek, wódka bez alkoholu...
Odp: Polemika o wędrówce w pojedynkę
Cytat:
Zamieszczone przez
sir Bazyl
wódka bez alkoholu...
Toż to wstrętne musi być. Fuj, aż mnie odrzuca. :evil:
Znaczy się trzeba chaszczować, inaczej nima wyrpy!
Odp: Polemika o wędrówce w pojedynkę
Cytat:
Zamieszczone przez
sir Bazyl
Słowo nawet jest tu zdecydowanie nie na miejscu :wink: , toż chaszczowanie to sam miód, wyrypa bez tego miodu to jak wiatrak bez skrzydeł, kolejka bez szyn, buty bez sznurówek, wódka bez alkoholu...
Całkowicie się zgadzam :-)... a portfel bez pieniędzy :-)
Odp: Polemika o wędrówce w pojedynkę
Cytat:
Zamieszczone przez
zbyszek1509
Całkowicie się zgadzam :-)... a portfel bez pieniędzy :-)
... portfel bez pieniędzy jeszcze można przełknąć :mrgreen:... ale wódki bez alkoholu już nie....
Odp: Polemika o wędrówce w pojedynkę
"Słowo nawet jest tu zdecydowanie nie na miejscu :wink: , toż chaszczowanie to sam miód, wyrypa bez tego miodu to jak wiatrak bez skrzydeł"
-Właściwie to racja i z tego właśnie powodu umieściłam tę relację, inaczej nie byłoby co opisywać, pozostałby jakiś niedosyt. W zasadzie w moim przypadku chodzi o jakąś dawkę leśnej adrenalinki, gdy jest zwyczajnie to jest nudno. Nie chodzi o widoki itp. Adrenalinkę można też mieć oczywiście na szlaku, np gdy jest śnieg czy zamieć, tropy niedźwiedzia, słabe oznakowanie. Często by odetchnąć danym miejscem potrzebuje wstępu jakim jest wędrówka. Tak pisałam o Huczwicach, gdy byłam w tym roku wczesną wiosną -by docenić piękno Huczwic potrzebowałam wcześniej wyrypy. Wcześniej dojazd doń samochodem zupełnie nie oddał mi tego stanu (choćby podwózka do Rabe).
Odp: Polemika o wędrówce w pojedynkę
Cytat:
Zamieszczone przez
DUCHPRZESZŁOŚCI
Toż to wstrętne musi być. Fuj, aż mnie odrzuca. :evil:
Znaczy się trzeba chaszczować, inaczej nima wyrpy!
:-D
Odp: Polemika o wędrówce w pojedynkę
Cytat:
Zamieszczone przez
Jimi
Nie chodzi o widoki itp. Adrenalinkę można też mieć oczywiście na szlaku, np gdy jest śnieg czy zamieć, tropy niedźwiedzia, słabe oznakowanie
Dołożę jeszcze jedną atrakcję wyzwalającą adrenalinę. Hulający wiatr w konarach drzew. Tak się ciekawie złożyło, że właśnie chaszczując na wspomnianą Hyrlatą, oprócz śladów bytowania niedźwiedzia, na okres kilkunastu minut dopadła mnie potężna wichura. Połamane konary drzew co chwilę spadały na ziemię, a ja byłem skłonny uwierzyć, że miejsce opanowane jest przez jakieś złe moce. Nawet bieszczadzkie legendy, coś na ten temat wspominają:-).
Odp: Polemika o wędrówce w pojedynkę
Cytat:
Zamieszczone przez
zbyszek1509
z polanki poprzedzającej szczyt na którym znajduje się mini wieża triangulacyjna,
Krzyż stoi kilka metrów (na północ...??) od wieży triangulacyjnej
Odp: Polemika o wędrówce w pojedynkę
"dopadła mnie potężna wichura. Połamane konary drzew co chwilę spadały na ziemię"
-wow, to ja bym się na pewno bała. Jak drzewa skrzypią to już mam obawy. Raz chodziłam w potężnych wiatrach po górach (Beskid Mały), 2 lata temu, gdy w Polsce min. w niedalekim Zakopanem były poważne tornada ale jednak nic nie spadało chyba w obawie, że dostane w głowę.