Odp: NIENAWIDZĘ CHIŃSKICH ZUPEK!!! Czyli co pitrasić w Bieskach..
Przypadkiem się nadziałam na wątek i dodam coś od siebie, żelazne danie turystyczne.
Makaron z fetą:
porządny makaron typu rurki, świderki
feta - po pół pudełka na głowę
boczek (może być kiełbaska)
pomidory
oliwki
bazylia i kostka rosołowa
gotujemy makaron al dente w wodzie z dodatkiem kostki, w międzyczasie boczek na skwareczki, pomidorki w kostkę, tak samo oliwki, kruszymy fetę i dodajemy wszystko do makaronu. Na moment na ogień, wymieszać aż się feta dobrze rozmaśli. Bazylia do smaku. Uwaga - bardzo szybko stygnie.
Oczywiśćie najprostszą wesją dla minimalistów jest sam makaron z fetą :)
Bardzo dobre, pożywne i szybkie danie.
I jeszcze przepis na sałatkę:
głowa białej kapusty
pomidory
czerwona papryka
kukurydza
kapuchę skroić, posypać solą (nie za dużo) i zmacerować - po posypaniu solą ugnieść ręką, aż zmięknie, pozostały sosik odlać. Do kapuchy wrzucić pokrojone warzywa i kukurydze. Doprawić ziołami.
smacznego :)
Odp: NIENAWIDZĘ CHIŃSKICH ZUPEK!!! Czyli co pitrasić w Bieskach..
wow, trzeba będzie w wolnym czasie przeczytać te herezje :mrgreen:
Jak można nienawidzić chińskich zupek?
Gdyby nie one 342 dni w roku nie miałabym obiadu!!!
Odp: NIENAWIDZĘ CHIŃSKICH ZUPEK!!! Czyli co pitrasić w Bieskach..
polecam żarcie liofilizowane jest co prawda dość drogie ale ok.trzeba pamiętać tylko o wyjęciu torebki z pochłaniaczem tlenu o czym niektórzy zapominają.w razi co potrzebującym mogę nazwę wysłać na priv
Odp: NIENAWIDZĘ CHIŃSKICH ZUPEK!!! Czyli co pitrasić w Bieskach..
A ja polecam zupkę chińską, tylko trochę zmiksowaną.Ja robię to tak.Biorę gulaszową najlepiej z knorra bo z amino kluski są jak z papieru.Dodaje jakieś mięsko co kolwiek mogą być nawet parówki w ostateczności, poł kostki rosołowej dużo chili w proszku i na koniec smietany.Zawsze to coś ciepłego a przygotowanie zajmuje tylko ile zagotowanie wody potrzebnej do zalania.Pozdrawiam
Odp: NIENAWIDZĘ CHIŃSKICH ZUPEK!!! Czyli co pitrasić w Bieskach..
Cytat:
Zamieszczone przez
Zosia samosia
..."snickers wygra z twoim głodem", czy jakis inny mars :D...
a propo czytaliści kiedyś wyraz Mars od końca :twisted:
Odp: NIENAWIDZĘ CHIŃSKICH ZUPEK!!! Czyli co pitrasić w Bieskach..
Ja często zajadam się kaszą kus-kus zalaną "gorącym kubkiem". Jest ich kilka smaków , więc jest w czym wybierać
Odp: NIENAWIDZĘ CHIŃSKICH ZUPEK!!! Czyli co pitrasić w Bieskach..
Odp: NIENAWIDZĘ CHIŃSKICH ZUPEK!!! Czyli co pitrasić w Bieskach..
dwa pomidory, cytryna i czosnek, przyprawy (przecież Niedźwiedzi pod ochroną, to nie mówię żeby go rwać, nic a nic.. w ogóle)
Młode liście lipy (później można zbierać te co w odrostach przy konarze się świeże pojawiają) , trochę czosnku, ostrożeń (młode liście posiekane) , kapkę oliwy(do smaku) i pomidory... sałatka pychota, stopnień wchłanialności boski, zawartość minerałów i witamin o około 800% większa niż w sałacie sklepowej... (ja dodaję jeszcze młode pędy tataraku, odpowiednio obkrojone, jak chce się w błocie podreptać)
Odp: NIENAWIDZĘ CHIŃSKICH ZUPEK!!! Czyli co pitrasić w Bieskach..
Co prawda zalew soliński to jeszcze nie Bieszczady, ale 100 lat temu pałętałam się tam niezaglądając do cywilizacji kilka dni z rzędu. Pysznością nad pysznościami był dla mnie "kociołek": rzeczony kociołek wykładało się po ściankach jakąś tłustą, boczusiową konserwą, później szły ziemniaczki (mogły być wstępnie podpieczone w ogniu i rozplasterkowane), rarytas w postaci kalafiora, sól, pieprz, na wierzch konserwa znów i co tam jeszcze się znalazło (grzybki na przykład, ziółka jakieś). Kociołek zawieszony nad ogniskiem i jakaś godzinka czekania przy dźwiękach maszerujących kiszek.... Mniamuśne samo wspomnienie po tym, że o smaku nie wspomnę ;)